ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Z plecakiem przez świat. Vademecum podróżnika

Podróże uzależniają, ale to akurat nałóg, który polecam każdemu – pisze w swojej najnowszej książce Monika Witkowska. A ma w tej dziedzinie przebogate doświadczenie.
Jest bowiem globtroterką przemierzającą Polskę i świat – była w około 180 krajach na wszystkich kontynentach – od grubo ponad trzech dekad. Przy czym jeżdżąca zarówno w miejsca znane i do sławnych zabytków, ale także, a może przede wszystkim, szukająca tych leżących na uboczu głównych podróżniczych szlaków, aby poznawać żyjących tam ludzi i ich obyczaje. Najchętniej podróżuje samotnie, z plecakiem, i z reguły ze skromnymi środkami w kieszeni.
I to jej zdaniem, które trudno kwestionować, jest prawdziwym globtroterstwem. Podróżujących po świecie dzieli bowiem na trzy kategorie, w zależności od sposobu ich przemieszczania się i zainteresowań. Uważając zarazem, że każdy ma prawo wyboru takiego, który mu najbardziej odpowiada. Lub na który go stać, nie tylko ze względu na sytuację materialną, ale także kondycję fizyczną i psychiczną oraz inne uwarunkowania. Obok globtroterów, są to podróżnicy oraz turyści. Monika – znamy się już ponad ćwierć wieku – jest także zapaloną i doświadczoną żeglarką.
Z niebanalnymi osiągnięciami w tej dziedzinie. Przepłynięciem Atlantyku i Pacyfiku, opłynięciem Przylądka Horn, pokonaniem Przejścia Północno – Zachodniego i kilku innych trudnych tras morskich. Ponadto uprawia turystykę wysokogórską. Mimo zdobycia w 2013 roku Mount Everestu, a w różnych latach najwyższych (i wielu niższych) szczytów sześciu kontynentów – na ostatni brakujący jej do Korony Ziemi, Mt. Vison na Antarktydzie, ma zamiar wejść w bieżącym sezonie – nie uważa się za himalaistkę czy alpinistkę. Jest też przewodniczką oraz pilotką grup turystycznych i trekkingowych.
No i świetnie piszącą dziennikarką turystyczną oraz autorką wielu już książek podróżniczych. Najnowsza, którą mam przyjemność omawiać, jest poszerzoną i zaktualizowaną wersją wydanej pod tym samym tytułem kilka lat temu. Autorka przekazuje w niej swoje doświadczenia czytelnikom, zarówno podróżnikom, jak i tym, którzy dopiero mogą się nimi stać. Jest to książka, co stwierdza na wstępie, przede wszystkim dla podróżujących na własną rękę backpackersów. Plecakowiczów, czyli tych, którzy przemierzają świat mając bardzo ograniczony budżet.
Ale zakłada – i ma rację – że każdy zainteresowany podróżami znajdzie w niej przydatne informacje dla siebie. Wielkim walorem tej książki jest, zacytuję: „ (że)... to o czym piszę, oparte jest na własnych doświadczeniach z podróżowania po wszystkich kontynentach, po krajach zróżnicowanych kulturowo i geograficznie... zadaniem tej książki jest opisać sytuacje z życia wzięte, pokazać, co w czasie podróży może nas spotkać, jakie błędy można popełnić (zawsze lepiej uczyć się na cudzych, w tym wypadku moich) i jakie mogą być ich konsekwencje".
A opisanych sytuacji, zarówno przeżytych przez autorkę, jak i, rzadziej, takich, z którymi zetknęła się w trakcie podróży, są setki. W tym bardzo liczne w postaci informacji w ramkach włamanych w tekst. Uwagę czytelnika przyciąga już wstęp, z którego dowiaduje się o trudnych podróżniczych początkach autorki, doświadczeniach z harcerstwa oraz poznawania przez nią Polski, często autostopem. I pierwszych zagranicznych wyjazdach w latach PRL-u, gdy podróżowała za zachód, podobnie jak inni – a znam to z autopsji – dosłownie z groszami w kieszeni.
Bo takie były wówczas nasze zarobki w przeliczeniu na „prawdziwe pieniądze". Na poznawanie świata zarabiała „na saksach". Zbierając truskawki w Norwegii, okopując drzewka oliwne w Grecji, pracując na farmie w Szwajcarii, czy sprzątając domy w Kalifornii itp. Ogromną większość Vademecum zajmują rady oparte o własne doświadczenia autorki, podzielone na trzy części. „Przygotowania" – do podróży, czyli sprawdzenie się, czy nadajemy się na podróżników, wybranie celu, szukanie o nim informacji, decyzji, czy jechać w pojedynkę, czy z kimś.
A także jakie i gdzie potrzebne są dokumenty oraz ekwipunek uzależniony od miejsc, które zamierza się poznać, pory roku lub klimatu, długości wyjazdu itp. Już w tej części sporo nowych informacji znaleźć mogą nawet doświadczeni turyści. Najobszerniejsza, „No to w drogę !", zawiera niezliczone dane, fakty i rady. M.in. na temat co warto wiedzieć o podróżach samolotami i wyszukiwaniu tanich przelotów. Przemieszczaniu się na miejscu lokalnymi środkami transportu. Znajdywaniu taniego dachu nad głową – także miejsc pod namiot, lub korzystania z gościny przypadkowo poznanych tubylców.
Przekraczaniu granic oraz niekiedy zaskakującym jedzeniu w różnych krajach. Porozumiewaniu się, gdy – przeważnie – nie zna się miejscowego języka, finansach wyprawy, bezpieczeństwie oraz sposobach ochrony przed złodziejami, postępowaniu w przypadku zagrożenia zdrowia i innych sytuacjach nadzwyczajnych, czy warunkach sanitarnych w różnych miejscach naszego globu. No i o głównym celu wyjazdów: zobaczyć jak najwięcej i co, gdzie, kiedy. Oraz poznawaniu miejscowych ludzi i ich zwyczajów, z naciskiem na konieczność szanowania ich, dostosowania się, z wieloma praktycznymi radami dotyczącymi różnych kultur.
Z niekiedy bardzo istotnymi informacjami. Jak i gdzie ubierać się nie tylko ze względu na klimat czy temperaturę, ale rodzaj obiektu, np. świątynie, i miejscowe obyczaje. Jakimi gestami zatrzymywać samochody na autostopie w różnych krajach. Czy jakimi ruchami ciała, lub palców posługiwać się, aby nie obrazić, a jest to bardzo łatwe, lokalsów, jak tubylców nazywa autorka. Trzecia część książki poświęcona jest innym kwestiom ważnym. Przede wszystkim jak nie dać się chorobom i jakie stanowią one zagrożenia. O obowiązkowych i zalecanych szczepieniach przed wyjazdem – ich tabela zajmuje wewnętrzne strony przedniej okładki.
Korzystaniu z wody niewiadomego pochodzenia, także do mycia zębów. Specyfice wypraw górskich itp. Nacisk autorka kładzie na etykę podróżowania, bo z nią niektórzy nasi rodacy, chociaż nie tylko oni, mają problemy. Na kontakty z miejscową ludnością, czy spotkania z rodakami mieszkającymi niekiedy w bardzo odległych zakątkach świata. Nie brak również rad na temat fotografowania, bo autorka i w tym ma spore doświadczenie, a książka jest bogato ilustrowana jej zdjęciami. M.in. czy, gdzie i kiedy trzeba płacić miejscowym za „pozowanie", czyli zgodę, aby ich sfotografować. Lub rezygnować, gdy nie życzą sobie tego.
O, bardzo ważnych, różnych godzinach i datach stosowanych w miejscowych kalendarzach. Niekiedy zawiłych, a nieznajomość których może prowadzić do spóźnień na środki transportu, czy niemożliwość załatwienia spraw urzędowych. Są też rozdzialiki poświęcone samotnym kobietom w podróży, z wieloma faktami obalającymi mity w tej dziedzinie, czy o zdobywaniu środków na podróże itp. A wszystko to ilustrowane, jak już wspomniałem, licznymi ciekawymi przykładami, z kapitalnymi scenkami i anegdotami powodującymi nawet wybuchu śmiechu w trakcie lektury.
Np. o naszych rodakach nie znających angielskiego i usiłujących dokonać zakupów w brytyjskim sklepie. Jeden, gdy potrzebna mu była piłka do cięcia metalu, demonstrował sprzedawcy, posługując się polskim analogię do... piłki futbolowej i wymieniał nazwiska znanych piłkarzy. Powtarzając słow „metal". Inny szukając kiełbasy, ale nie krakowskiej – zatańczył krakowiaka, lecz myśliwskiej – pokazywał gestami strzelanie. Są autentyczne przykłady, jak nie sprawdzając wystawionego biletu, można trafić nie tam, dokąd się zamierzało. Np. samolotem do Sydney w Kanadzie, a nie Australii, czy Sidney w stanie Montana w USA.
Są opisy zapluskwionych pokoi w tanich hotelikach. Rzekomego porwania przez lwa, a w rzeczywistości hienę, plecaka z przegryzionego przez nią namiotu, bo jego właściciel Anglik, wbrew poleceniu przewodnika, pozostawił w nim pachnącą kiełbasę. „Noclegu z duchami" – rozbiciu namiotu, jak się okazało, na cmentarzu. Informacje o konieczności zachowania szczególnej ostrożności na plażach zalewanych wysokimi, nawet do 14 metrów !, przypływami oceanów lub mórz. Czy jak postępować w przypadku trzęsienia ziemi. O zagrożeniach ze strony dzikich zwierząt, jadowitych węży, czy małp – złodziejek.
I rady jak postępować, aby nie dać się okraść lub ograbić przez złodziei i bandytów. Np. narzucając na plecak specjalną siatkę, której nie da się przeciąć zwykłym nożem, lub chociażby osłonę przeciwdeszczową. Sporo można dowiedzieć się o pułapkach kulturowych, jakie czekają na europejskich turystów w krajach egzotycznych. We wspomnianej etyce podróżowania m.in. o tym, czego turyście nie wypada robić. Np. zabierać „drugiego śniadania" z hotelowej restauracji w systemie szwedzkiego stół. O konieczności dawania napiwków tam, gdzie jest to zwyczajem i nierzadko głównym źródłem utrzymania.
Przykłady można mnożyć. Np. przeczytać o smaku trochę szokujących potraw, jakie jadała autorka, m.in. żywe larwy, smażone tarantule, czy pieczone świnki morskie. Są odpowiedzi na pytania w rodzaju: gdzie można zjeść, legalnie, mięso wielorybów? I ostrzeżenia, że turystycznych pamiątek ze skóry, kłów czy kości, bądź piór, i których zwierząt, gadów i płazów oraz ptaków, a także koralowców, nie należy kupować, a nawet zbierać. Bo po przylocie do kraju przestrzegającego Konwencji Waszyngtońskiej, grozi za to nie tylko ich konfiskata, lecz również wysokie kary.
Z licznych ciekawych informacji zawartych w tej książce wspomnę jeszcze o dwu dotyczących naszych rodaków. Pierwsza, iż twórcą znanej firmy kosmetycznej Max Factor był Maksymilian Faktorowicz (1872-1938) ze Zduńskiej Woli, który przybył do Los Angeles w USA w 1904 r. Druga – informację autorki rozszerzam w oparciu o inne źródła, gdyż są to fakty mało znane – że w specjalnym gmachu na wzgórzu w Glendale w Forest Park, obecnie dzielnicy Los Angeles w Kalifornii, znajduje się największa na świecie (15 x 60 m) panorama o tematyce religijnej „Golgota" (po angielsku „Ukrzyżowanie" – „The Crucifixion").
Namalował ją, z inspiracji Ignacego Jana Paderewskiego, (ukończył w 1896 r. i w nim po raz pierwszy wystawiono ją we Lwowie) Jan Styka (1858-1925), m.in. współautor, z Wojciechem Kossakiem, „Panoramy Racławickiej". W 1904 r. I. J. Paderewski przywiózł ją na Wystawę Światową w St. Louis w USA, ale z braku odpowiedniego miejsca i środków finansowych nie została na niej wystawiona, nie odesłano jej też do Europy. W 1944 r. kupił ją na licytacji koneser sztuki i milioner Hubert Eaton i wybudował dla niej specjalny pawilon. Obecnie można ją oglądać podczas pokazów słowno – muzyczno – świetlnych.
Zaś prochy jej autora, który zmarł w Rzymie, przeniesiono w 1959 r. do USA i pochowano obok jego syna Tadeusza w Kwaterze Nieśmiertelnych na pobliskim cmentarzu Forest Lawn Memorial Park. I spoczywają one obecnie w pobliżu grobów m.in. Elizabeth Taylor i Michaela Jacksona. Bardzo ciekawych faktów, opowieści i anegdot, jest w tej książce naprawdę wiele. Warto więc aby ją przeczytali nie tylko turyści i początkujący podróżnicy, ale również bardzo doświadczeni globtroterzy. Bo na pewno znajdą w niej coś, co ich zainteresuje i wzbogaci wiedzę o świecie oraz organizowaniu sobie jego zwiedzania.
kurier365.pl Cezary Rudziński; 2016-01-01

Z plecakiem przez świat. Vademecum podróżnika

Mam przed sobą kolejną książkę wydaną przez śląskie Bezdroża, o której znów mogę napisać: przepięknie wydana, na kredowym papierze, z mnóstwem bardzo dobrej jakości fotografii. „Z plecakiem przez świat”, mimo że idealnie wpisuje się w profil wydawnictwa (vide: tytuł!), tym razem różni się znacząco od wszystkich pozostałych książek, o których pisałam. Tamte - pozwoliły nam wędrować za autorem po wybranym (i odwiedzonym) kraju, krajach bądź regionie świata. Ta – jest sumą doświadczeń i wiedzy ( dodam – bezcennej!) Autorki, która pierwszą podróż odbyła w 1990 roku. Od tamtego czasu, jak sama pisze, odwiedziła 180 krajów na wszystkich kontynentach i czytając Jej książkę co rusz zastanawiałam się, gdzie Monika Witkowska jeszcze NIE BYŁA! A była – absolutnie wszędzie.

„Z plecakiem przez świat” ma podtytuł: „Vademecum podróżnika” i nie jest on na wyrost! Powiedziałabym, że to biblia podróżnika, która powinna znaleźć swe miejsce w każdym domu, w którym mieszkają niespokojne duchy, niesyte świata i ludzi, którym przyświeca to samo motto co Monice Witkowskiej: „Podróżuj. Śnij. Odkrywaj”.

Kim jest Autorka i dlaczego jej Vademecum jest bezcenne? Najpierw Monika Witkowska – dziennikarka , która swymi pasjami ( i energią!) mogłaby obdzielić wielu. Jeździ na nartach i chodzi po górach ( zdobyła siedem z ośmiu szczytów zaliczanych do Korony Ziemi), pływa na desce windsurfingowej, lata na parolotni i skacze ze spadochronem. Uprawia żeglarstwo morsko – oceaniczne i polarne ( przepłynęła Pacyfik i Atlantyk, jednak ulubionym kierunkiem jej morskich podróży jest Alaska i Arktyka.) Witkowska jeździ, pływa i lata po całym świecie prywatnie i biznesowo, także jako pilot wypraw zorientowanych nie na wypoczynek w luksusowych ośrodkach, lecz na trekking w dżungli lub górach, safari, rafting. Sama o sobie lubi pisać: plecakowicz – backpacker, który (która) uwielbia odkrywać, poznawać miejsca ciągle jeszcze dziewicze, do których zwykli turyści nie docierają, dzięki czemu tzw. lokalsi nieobeznani ( i niezepsuci!) kontaktem z „cywilizowanym białym” są w tym samym stopniu spragnieni kontaktu z przybyszem co przybysz z nimi. Powie ktoś: „Na takie hobby trzeba mieć niezłą kasę!” Nic podobnego! W swej książce Witkowska wciąż podkreśla , jak niewielkim budżetem dysponuje; dla przykładu: do Nowej Zelandii na miesiąc pojechała ze 150$, a na 2 tygodnie do Australii – z pięćdziesięcioma.

Dla kogo jest Jej książka? Choć pierwotnie miała być poradnikiem-zachętą dla kobiet, w ostateczności adresowana jest do wszystkich, którzy podróże kochają, jak i do tych, którzy przymierzają się do pierwszej w życiu wyprawy. Dla nich książka Moniki Witkowskiej pomyślana została jako poradnik z setkami absolutnie niezbędnych informacji.

W części I dowiemy się, jak i od czego zacząć przygotowania do podróży. Gdzie? Dlaczego? Z kim? Jakie dokumenty są niezbędne i jak je zgromadzić? Jak i co spakować do plecaka? Z typowo kobiecą ( ale i podróżniczą) precyzją pomaga wybrać najodpowiedniejsze ubrania, buty, kosmetyki i inne rzeczy. A gdy zawartość plecaka zostaje skompletowana, czas na rozdział II czyli „W drogę”. Co jeść i pić, by być zdrowym? Jak nie pogubić się w przelicznikach walut i zachować w rejonach niespokojnych sejsmicznie? Witkowska podaje konkretne i wyczerpujące informacje o chorobach, na jakie narażony jest Europejczyk w odległych rejonach świata ( na skrzydełku – tabela szczepień!). Tysiące detali, setki informacji dają gwarancję, że przygotowani do wyprawy (wypraw) przez Monikę Witkowską naprawdę załatwimy wszystko: zakupimy najtańszy bilet ( czytaj: najbardziej opłacalny cenowo), nie zgubimy się na ogromnych lotniskach, załatwimy pomyślnie wszelkie formalności związane z odprawą i dolecimy do celu bez przykrych niespodzianek.

Obok morza absolutnie niezbędnych informacji w książce pomieszczone zostały teksty poboczne w formie krótkich anegdot mówiące o przygodach Autorki w rozlicznych podróżach. Ładnie wyodrębnione przykuwają uwagę i po kilku z nich czytelnik już wie, że nie szkoda przerwać lektury zasadniczej treści książki. Całość dopełniają liczne, a zawsze świetne fotografie. 

Część III książki poza kolejną porcją niezbędnych informacji zawiera rozdział zatytułowany „Etyka podróżowania” przypominający o tym, że jako turyści mamy nie tylko prawa i przywileje, ale także obowiązki – względem środowiska naturalnego i mieszkańców odwiedzanych zakątków świata. Witkowska przypomina o konieczności dostosowania się do miejscowych zwyczajów, uszanowania odmienności kulturowej ( strój, zachowanie). Podkreśla, jak ważne jest, by zostawiać po sobie zawsze nie tylko czyste miejsce, ale i dobre wrażenie. Po co? By ci, co przybędą po nas, nie spotkali się z brakiem życzliwości lokalsów zniechęconych niemiłymi doświadczeniami.

I na koniec bardzo ważny rozdział zatytułowany „Po babsku, czyli samotna kobieta w podróży”. Witkowska rozprawia się – a można Jej wierzyć, skoro od ćwierćwiecza jeździ po świecie i ZAWSZE bezpiecznie wraca do domu – z wcale nierzadkimi przekonaniami o niebezpieczeństwach, że na samotną podróżniczkę „ktoś czyha, ktoś chce (ją) okraść, zabić, a wcześniej jeszcze zgwałcić”.

Nie ukrywam, że jestem oczarowana Moniką Witkowską i jej książką. Pisze Ona: „Podróże uzależniają, a (…) podróżowanie jest jak narkotyk. Jak się już zacznie – trudno z niego zrezygnować”. U progu nowego roku życzę Państwu i sobie takiego właśnie uzależnienia. Podróżujmy. Śnijmy. Odkrywajmy.
http://mumagstravellers.blogspot.com/ Majka Em; 2015-12-31

Co za szycie!

Zawsze chciałam sobie coś uszyć. Jakąś fajną bluzkę, albo bardziej oryginalną, niż to może być możliwe spódnicę. 

I tak o to - jak to bywa, na planach się skończyło. Właściwie to na marzeniach, bo gdy do planu chciałam przejść, nagle stawał przede mną mur. Dlaczego? Nie wiedziałam jak mam zacząć. Minęło trochę czasu, temat poszedł w zapomnienie i nagle pojawiła się ona, książka Anny Maksymiuk-Szymańskiej „Co za szycie!”.

Przede wszystkim, co ważne, bardzo czytelna. Bez wątpienia jest to kwestia kluczowa. Cała lektura została podzielona na osiem rozdziałów. Początek podróży rozpoczyna, mogło by się wydawać, tak prozaiczna sprawa jak wybór odpowiedniej maszyny, a kończy część pt.: „Inspiracje”; ten rozdział zdaje się być studnią bez dna, jednocześnie będąc początkiem szyciowej drogi czytelnika.

Oprócz tego, autorka zamieszcza słowniczek wyjaśniając w nim większość przydatnej terminologii w dziedzinie szycia. Plisa, stopniowanie, wdawanie, to tylko niektóre z nich. Koniec książki natomiast skrywa płytę DVD, na której znajdują się filmiki instruktażowe, pomagające i pokazujące poruszane zagadnienia krok po kroku. Co ciekawe, autorka to również twórczymi popularnego bloga o tym samym tytule, dlatego dziedzina, którą zajęła się w książce, nie jest dla niej obca i wybrana na zasadzie przypadku.

"Co za szycie!" to również mnóstwo zdjęć - nie tylko potrzebnych narzędzi, ale co ważne wykrojów, czy wyglądu tego co szyjemy na każdym etapie, w drodze do finalnego efektu. W lekturze nie ma przedstawionej metody szycia każdej części garderoby od skarpetki po suknię balową. Jednak zawarte w niej wykroje są na tyle uniwersalne, iż możemy z nich uszyć podstawowe wyposażenie swojej szafy. Bluzki, bluzy spódnice z koła - łatwe w wykonaniu, a wciąż pięknie się prezentujące.

To początek drogi, reszta zależy od tego czy odbiorca chce więcej. Aby czytelnikom było jeszcze łatwiej autorka przy każdym nowym elemencie odzieży, który wprowadza, "przypina", małą metryczkę: co jest potrzebne, jaki rodzaj materiału wybrać, jaka nić czy igła będzie najodpowiedniejsza.

Książka nie jest gotowym przepisem na to jak świetnie szyć, nie jest również poradnikiem i nie daje odpowiedzi, ani rozwiązania na to co zrobić, gdy kupon materiału zostanie zmarnowany. Nie daje takich rozwiązań, ponieważ "Co za szycie!" pokazuje jak szyć, dając wskazówki w doborze maszyny czy odpowiedniego materiału na spódnicę. Co wydarzy się dalej, zależy od tego ile zrozumienia damy tej dziedzinie sztuki od siebie i tego, jak wykorzystamy zaprezentowany nam materiał.
dlaLejdis.pl Katarzyna Prędotka; 2015-12-29

Dezinformacja. Były szef wywiadu ujawnia metody dławienia wolności, zwalczania religii i wspierania terroryzmu

Prawdziwe źródło wiedzy, a do tego wciągająca lektura, niczym prawdziwa powieść sensacyjna. 

Informacje z pierwszej ręki zawsze wzbudzają dreszczyk emocji. Nierzadko bowiem fikcja literacka staje się jedynie marnym tłem do tego, co dzieje się naprawdę.

„Dezinformacja” Iona Pacepy i Ronalda Rychlaka jest właśnie z tego rodzaju książek, obok których żaden miłośnik historii XX wieku nie przejdzie obojętnie. Tym bardziej, że wiele wydarzeń, jakie zostały opisane w książce działy się właściwie na oczach czytelników.

Ion Mihai Pacepa większości może być znany jako autor książki „Czerwone horyzonty: kroniki szefa komunistycznego”, demaskującej Nicolae i Elenę Ceausescu. Zanim jednak zdecydował się podzielić ze światem swoją wiedzą, sprawował urząd zastępcy szefa zagranicznego wywiadu Rumunii. Był ścisłym współpracownikiem innych szefów wywiadu w bloku sowieckim, organizując akcje przeciwko krajom Zachodu. Następnie stał się informatorem CIA, uciekając przed swoim pracodawcą do USA.

To, co zwraca szczególną uwagę w tej książce, to wizja świata, jaką serwuje nam Ion Pacepa. Wyznawcy spiskowych teorii dziejów mogą czuć się usatysfakcjonowani. Oto pojawia się dowód na to, że nie są to żadne bajki. W „Dezinformacji” poznajemy mechanizmy manipulowania informacjami, siania powszechnego zamętu, mijającego się z prawdą oskarżania przeciwników politycznych. Czarowanie opinii publicznej (także w krajach demokratycznych), podsuwanie fałszywych dowodów, wszystkie mniej i bardziej subtelne metody przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę były godne rozważenia. Niestety, mimo ogromnej siły słowa, często do walki włączano także siłę – m.in. szkoląc terrorystów.

Cała machina dezinformacji przedstawiona w książce Iona Pacepy poza zrozumiałym przerażeniem i zdziwieniem budzi też… podziw. Stanowi bowiem zakrojoną na ogromną skalę kampanię wizerunkową, misternie utkaną sieć półprawd i kłamstw, w których niezwykle łatwo jest się pogubić.

Czy ta książka to wiarygodne źródło informacji? Trudno powiedzieć. W końcu odnosi się do tematu manipulowania opinią. Co jeśli autor chciał przez nią pokazać, że mimo większej wiedzy, świadomości, nowych technologii, w dalszym ciągu jesteśmy równie podatni na manipulacje, jak obywatele Rumunii za czasów rządów Ceausescu czy innych reżimów? Byłoby to niemal mistrzowskie zagranie.

„Dezinformację” warto przeczytać, choćby po to, by poznać inny punkt widzenia, zrozumieć niektóre mechanizmy i zaobserwować znajome, powielane schematy.
dlaLejdis.pl Agata Podgajska; 2015-12-29

Teraz! Jak już dziś zmienić jutro?

Czy można podejmować wyłącznie właściwe decyzje Po czym poznajemy właściwe decyzje Głównie po tym, że ich nie żałujemy, ponieważ nie mogły być lepsze w danej chwili. Dlaczego nie o wszystkich podjętych decyzjach tak myślimy Istota problemu polega na tym, że często zapominamy o tu i teraz.

Krzysztof Wysocki w swojej książce przypomina, że każdą decyzję podejmujemy teraz, a nie w przeszłości lub przyszłości. Oczywiście przeszłość i oczekiwania związane z przyszłością mają niebagatelny wpływ na nasze wybory, jednak nie taki, jak nam się to bardzo często wydaje. W każdej chwili możemy wpłynąć na rzeczywistość, ukształtować to, co będzie, na podstawie tego, co było i jest. Całe nasze życie toczy się w teraźniejszości i jeżeli weźmiemy sobie tę prawdę do serca, satysfakcja z dobrze wykorzystanych milionów chwil nie pozostawi w nim miejsca na rozpamiętywanie i żal.

Autor przyjrzał się różnorodnym koncepcjom usiłującym wytłumaczyć, dlaczego zachowujemy się i myślimy tak, a nie inaczej. Na tej podstawie stworzył przewodnik, który pomaga sprawnie podejmować decyzje, których potem się nie żałuje. Przyjmując zaprezentowaną w książce racjonalną postawę, można poprawić jakość swojego życia, sprawić, że stanie się pełniejsze i że ominie nas większość niemiłych niespodzianek, których źródłem są bezsensowne wybory. Dobre wybory wpływają też na nasze poczucie własnej wartości. Czy warto tracić kolejny dzień
Personel i Zarządzanie
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile