Recenzje
Sen powrotu
Piotr Strzeżysz - autor wydanej przez Bezdroża książki "Sen powrotu", która będzie miała swoją oficjalną premierę 11 marca br. - od ponad 20. lat realizuje swe marzenie włóczenia się po świecie z rowerem. Odwiedził kilkadziesiąt krajów na pięciu kontynentach, aż zdecydował się na 10-miesięczną wyprawę przez obie Ameryki, z Alaski do Patagonii. Czytelniczy urok tej wyprawy polega jednak na tym, że zamiast przewodnikowych opisów znajdujemy tu mieszankę wydarzeń, wnikliwych obserwacji oraz osobistych doświadczeń i refleksji. Z nich tkane są literackie obrazy, przykuwające uwagę i odzwierciedlające każdą drobinę codzienności.
Dziennik Łódzki N; 2016-02-29
To nie jest miejsce dla gringo
O tym, że autor tej książki, ekonomista i podróżnik, potrafi zajmująco pisać, przekonałam się już czytając książkę Archipelag znikających wysp. Tym razem Sergiusz Prokurat oprowadza nas po Ameryce Południowej, skupiając się jednakże nie na swoich wrażeniach z podróży, ale na wszelakich informacjach o odwiedzanych krajach. Podobnie, jak w poprzedniej książce mamy tu taką mieszankę wiedzy z historii, geografii, trochę ciekawostek. Dowiemy się m.in. skąd w ogóle wzięło się określenie gringo, które kraje w Ameryce Południowej są niebezpieczne (i dlaczego), czy warto pojechać do Cuzco i kiedy najlepiej zwiedzać Machu Picchu, a także jak uprawia się banany i jak robiła interesy znana i u nas firma Chiquita. Sporo miejsca autor poświęcił... uprawie koki, będącej bądź co bądź symbolem Ameryki Południowej. Prokurat wyjaśnia też przekonująco mentalność Latynosów (nawiasem mówiąc pochodzenie tego określenia - też). Nie jest może tak dowcipnie, jak u Wojtka Cejrowskiego, lecz i tak bardzo interesująco. Ameryka Południowa w pigułce, dla początkujących.
DZIEŃ PÓŹNIEJ JOLY_FH; 2016-02-29
Pokoloruj swój świat! Wzory relaksacyjne
Niestety coraz szybciej żyjemy i nabawiamy się stresu i różnych chorób związanych z tym.Tym razem z pomocą przychodzą nam kolorowanki. Mi osobiście kojarzą się z okresem dzieciństwa kiedy to wszystko było proste i beztroskie. Mamy tu rozwiązanie i odstresowanie dla dorosłych. Jest tu kilkanaście wzorów które możemy pomalować i zapomnieć o stresie. Zamiast siedzieć na tablecie czy kompie możemy sięgnąć po kredki, pastele czy farby i zatracić się w błogich chwilach. Dać sobie odpoczynek i wyciszyć negatywne emocje całego dnia. Naprawdę rewelacyjny sposób na stres i odpoczynek. Warto spróbować.
probeczkomania.bloog.pl
Magia słów. Jak pisać teksty, które porwą tłumy
Chcę wydać swoje książki dla dzieci. Chcę, by były czytane z zainteresowaniem najmłodszych, jak i ich rodziców. Chcę, by po nie sięgano wielokrotnie. Chcę je stworzyć razem z Mężem, ilustratorem.To jedno z naszych wspólnych marzeń...
Od zawsze uwielbiałam pisać. W szkole wypracowania z polskiego były moimi ulubionymi zadaniami domowymi. Początkowo pomagała mi w tym Mama, przekazując stylistykę i kulturę języka. Z czasem coraz lepiej radziłam sobie sama, lecz do końca mojej edukacji Mama była moim pierwszym czytelnikiem i recenzentem. I do dzisiaj cenię jej rady i krytykę.
Nie wiem, czy moje teksty są dobre. Ale lubię pisać, dlatego to robię. Sięgnęłam po "Magię słów" po to, by się czegoś nauczyć, tymczasem poza wiedzą, podniosłam swoją samoocenę. Chociaż nie zgadzam się z Autorką- Joanną Wryczą- Bekier, że każdy, kto pisze jest pisarzem. Pisarz to brzmi dumnie. Tymczasem mnóstwo tekstów, czy to książek, czy artykułów, codziennych informacji itp. jest pisanych chaotycznie, niezrozumiale, z błędami, już nie mówiąc o tym, że są trudne czy nudne w odbiorze. Dlatego twierdzę, że nie każdy kto pisze może nazwać siebie pisarzem. Ja także póki co nim nie jestem...
"Twój charakter odbija się w czasownikach"- przekonuje Autorka i rzeczywiście- dopiero teraz to sobie uświadamiam. Czasowniki dynamiczne ożywiają tekst, np.: porwał, biegł, porozpinał, potrząsnął, chwycił. Ważna jest strona czynna!
A propos czasowników i strony czynnej, w książce pojawia się powtórka z części mowy ;) Nie dla wszystkich będzie to przyjemna lekcja, ale przecież lepiej pisać poprawnie, a nie byle jak, prawda?
Kiedy już przez to przebrniecie, pochłoną Was niczym dobry kryminał, literackie wskazówki znanych i cenionych pisarzy (Iana Fleminga, Ernesta Hemingwaya, braci Grimm, Agathy Christie) oraz... van Gogha. Uzmysłowicie sobie jak budzić w czytelniku różnorodne emocje, działać na zmysły, budować napięcie, malować słowami.
Dla mnie jednak (i co się okazuje, także dla doświadczonych pisarzy) najtrudniejsze jest napisanie pierwszego zdania. Jak zacząć swoją opowieść?
Czytając "Magię słów", po każdym skończonym rozdziale przez jakiś czas najlepiej ćwiczyć nową pisarską technikę i dopiero przejść dalej. Absolutnie żadnego punktu nie można przeoczyć. Nie musisz wszystkich wskazówek wykorzystywać w jednym tekście- to wręcz niemożliwe- ale dostosuj je do tego, co zamierzasz osiągnąć i co piszesz: tekst reklamowy, post na bloga, romans, bajkę dla dzieci czy artykuł naukowy.
Zdecydowanie "Magia słów" to pozycja obowiązkowa dla tych, którym zależy na dobrym odbiorze ich tekstów, dla blogerów, copywriterów, redaktorów i miłośników pisania. Dla mnie- podręcznik obowiązkowy, z którym już się nie rozstanę. Żałuję jednak, że dopiero teraz zaczynam z nim pracę...
Od zawsze uwielbiałam pisać. W szkole wypracowania z polskiego były moimi ulubionymi zadaniami domowymi. Początkowo pomagała mi w tym Mama, przekazując stylistykę i kulturę języka. Z czasem coraz lepiej radziłam sobie sama, lecz do końca mojej edukacji Mama była moim pierwszym czytelnikiem i recenzentem. I do dzisiaj cenię jej rady i krytykę.
Nie wiem, czy moje teksty są dobre. Ale lubię pisać, dlatego to robię. Sięgnęłam po "Magię słów" po to, by się czegoś nauczyć, tymczasem poza wiedzą, podniosłam swoją samoocenę. Chociaż nie zgadzam się z Autorką- Joanną Wryczą- Bekier, że każdy, kto pisze jest pisarzem. Pisarz to brzmi dumnie. Tymczasem mnóstwo tekstów, czy to książek, czy artykułów, codziennych informacji itp. jest pisanych chaotycznie, niezrozumiale, z błędami, już nie mówiąc o tym, że są trudne czy nudne w odbiorze. Dlatego twierdzę, że nie każdy kto pisze może nazwać siebie pisarzem. Ja także póki co nim nie jestem...
"Twój charakter odbija się w czasownikach"- przekonuje Autorka i rzeczywiście- dopiero teraz to sobie uświadamiam. Czasowniki dynamiczne ożywiają tekst, np.: porwał, biegł, porozpinał, potrząsnął, chwycił. Ważna jest strona czynna!
A propos czasowników i strony czynnej, w książce pojawia się powtórka z części mowy ;) Nie dla wszystkich będzie to przyjemna lekcja, ale przecież lepiej pisać poprawnie, a nie byle jak, prawda?
Kiedy już przez to przebrniecie, pochłoną Was niczym dobry kryminał, literackie wskazówki znanych i cenionych pisarzy (Iana Fleminga, Ernesta Hemingwaya, braci Grimm, Agathy Christie) oraz... van Gogha. Uzmysłowicie sobie jak budzić w czytelniku różnorodne emocje, działać na zmysły, budować napięcie, malować słowami.
Dla mnie jednak (i co się okazuje, także dla doświadczonych pisarzy) najtrudniejsze jest napisanie pierwszego zdania. Jak zacząć swoją opowieść?
Czytając "Magię słów", po każdym skończonym rozdziale przez jakiś czas najlepiej ćwiczyć nową pisarską technikę i dopiero przejść dalej. Absolutnie żadnego punktu nie można przeoczyć. Nie musisz wszystkich wskazówek wykorzystywać w jednym tekście- to wręcz niemożliwe- ale dostosuj je do tego, co zamierzasz osiągnąć i co piszesz: tekst reklamowy, post na bloga, romans, bajkę dla dzieci czy artykuł naukowy.
Zdecydowanie "Magia słów" to pozycja obowiązkowa dla tych, którym zależy na dobrym odbiorze ich tekstów, dla blogerów, copywriterów, redaktorów i miłośników pisania. Dla mnie- podręcznik obowiązkowy, z którym już się nie rozstanę. Żałuję jednak, że dopiero teraz zaczynam z nim pracę...
odkrywczamama.blogspot.com
Bez glutenu. Bez wyrzeczeń. Natchnione przepisy dla bezglutenowców, wegetarian i całej reszty świata
Wyobrażacie sobie książkę kucharską, w której zachwycą was niemal wszystkie przepisy? Taka właśnie jest książka autorki bloga natchniona.pl. Kuchnia Weroniki Madejskiej pachnie ziołami, czosnkiem, wanilią, malinami, gorzką czekoladą? Jest pełna optymizmu, ciepłych historii, obietnic kulinarnego sukcesu i rozwiązań, także dla bezglutenowych wegan. Moja rada: nie sięgajcie po tę książkę na pusty żołądek! Weronika Madejska na dietę bezglutenową przeszła jako dwunastolatka i niedługo potem założyła blog kulinarny www.natchniona.pl, cieszący się od lat dużym zainteresowaniem. Stworzyła niezwykle barwną bazę przepisów, uwzględniających wiele nietolerancji pokarmowych. Znajdziemy tam m. in. dania bezglutenowe, bez jajek, bez mleka, bez soi i orzechów, bez mięsa. Doświadczenia blogerki stały się punktem wyjścia do wydania książki "Bez glutenu. Bez wyrzeczeń", która miała swoją premierę w maju 2015 r., tuż przed Gluten Free Expo. Książka to nietypowa, bowiem nasycona wspomnieniami, apetycznymi refleksjami, ciekawymi obserwacjami. Na niemal dwustu stronach książki znajdziemy listy od czytelników, historię autorki, pomysły na zdrowy jadłospis opatrzone ciepłymi komentarzami oraz smakowite receptury, które niemal pachną ze stron książki. I kuszą tak bajecznie, że zaznaczyłam zakładkami niemal wszystkie przepisy, by jak najszybciej je przetestować w swojej kuchni. Dla mnie i innych osób dbających o zdrową dietę bezglutenową ważne jest, że większość receptur bazuje na dobrych składnikach i na naturalnie bezglutenowych mąkach. Weronika Madejska zdradza, że nie czuła się komfortowo po wypiekach opartych na gotowych mieszankach i właśnie dlatego sięgnęła po inne rozwiązania. Przyznaje jednak, że mixy są niezbędne przy wypieku słodkich ciast bezglutenowych: rogalików, drożdżówek czy chałek - i tym się w pełni zgadzam. Lekturę "Bez glutenu. Bez wyrzeczeń" ułatwia czytelny podział na kategorie: chleb, śniadania, obiady, kolacje, słodkie, torty. W dziale chlebów na uwagę zasługują interesujące przepisy na bezglutenowe chleby drożdżowe na zakwasie owsianym. Weronika na śniadanie proponuje m.in. owsiankę na roślinnym mleku, pastę z białej fasoli (zrobiłam, jest znakomita), naleśniki, gofry czy sałatkę. Niby proste, a jednocześnie zachwycające są propozycje obiadowe, np. zupa z soczewicy, gulasz z ciecierzycy, pierogi z kaszy jaglanej, kluski. Wśród przepisów na kolację znajdziemy pasztet ze śliwką (znakomity!), kotleciki z kaszy jaglanej, wegeburgery z ciecierzycy, pizzę, risotto. Królują tu dania na bazie węglowodanów, dobre w diecie dzieci na diecie bezglutenowej i młodych osób, natomiast osobiście nie zalecam ich dorosłym i seniorom (nam wystarczą na kolację warzywa i białko - ryby, drób, jaja). Zupełnie fascynujący jest rozdział poświęcony słodkim wypiekom i tortom. Tych stron naprawdę nie można czytać z pustym żołądkiem, bo od razu pochłoniecie tony słodkości. Znajdziecie tam przepisy na szarlotkę, brownie, ciasto jogurtowe z owocami, nerkownik, ciasteczka owsiane (przepyszne, moje dzieci zjadły cała porcję), ciasto herbaciane (fantastyczne, smakuje naszym wszystkim gościom). I to bogactwo tortów - orzechowo-kawowy, daktylowy, tiramisu, mocca - nie mogę dalej wymieniać, bo znów chwycę za mikser? Podsumowując: każdy rozdział "Bez glutenu. Bez wyrzeczeń" niesie bogactwo przepisów i smaków. Autorka tak uroczo zachęca do ich wypróbowania, że nie sposób się oprzeć. "To nie może się nie udać!" - podkreśla często. I ma rację...
bezglutenowamama.pl