Recenzje
NLP w balerinkach
Wymarzone wakacje, praca dająca satysfakcję, kochająca rodzina i serdeczni przyjaciele. Czy można być zawsze szczęśliwym? Osiągnięcie życia, o jakim marzysz, może okazać się łatwiejsze, niż myślisz.
NLP, czyli programowanie neurolingwistyczne to "zestaw technik pozwalających zarządzać swoimi myślami i emocjami oraz wpływać na innych". Stworzyli je John Grinder i Richard Bandler w latach 70. XX wieku. Obecnie organizuje się wiele kursów poświęconych temu zagadnieniu. Poza bezpośrednią nauką od trenerów mamy do dyspozycji wiele książek. Jedną z nich miałam przyjemność czytać. Autorka, Agnieszka Ornatowska, zaznacza, że nie jest to typowa książka NLP zawierająca suchą teorię, ale zbiór przystępnie wyjaśnionych technik popartych przykładami.
"NLP w balerinkach" składa się z pięciu części. W pierwszej (najkrótszej) znajdziemy minimum teorii. W pozostałych czterech autorka przedstawia techniki NLP, podaje wiele życiowych przykładów i wyjaśnia jak zaprogramować umysł, żeby sytuacje, które nam się przytrafiają, toczyły się tak, jak chcemy. Każda część podzielona jest na króciutkie rozdziały, poświęcone oddzielnym, ale uzupełniającym się technikom. Autorka pokazuje jak pozbyć się negatywnych emocji i wzmocnić te pozytywne oraz jak skutecznie przekonać innych i odnaleźć szczęście w każdej strefie swojego życia.
Książka jest przejrzysta i szybko się ją czyta. Agnieszka Ornatowska używa prostego języka, więc każdy może zrozumieć i zastosować techniki NLP w swoim życiu.
Myślę, że jest to jedna z książek, którą powinna przeczytać każda z nas. Nawet jeśli nie wykorzystamy wszystkich technik, to ich znajomość na pewno wpłynie pozytywnie na nasze życie.
NLP, czyli programowanie neurolingwistyczne to "zestaw technik pozwalających zarządzać swoimi myślami i emocjami oraz wpływać na innych". Stworzyli je John Grinder i Richard Bandler w latach 70. XX wieku. Obecnie organizuje się wiele kursów poświęconych temu zagadnieniu. Poza bezpośrednią nauką od trenerów mamy do dyspozycji wiele książek. Jedną z nich miałam przyjemność czytać. Autorka, Agnieszka Ornatowska, zaznacza, że nie jest to typowa książka NLP zawierająca suchą teorię, ale zbiór przystępnie wyjaśnionych technik popartych przykładami.
"NLP w balerinkach" składa się z pięciu części. W pierwszej (najkrótszej) znajdziemy minimum teorii. W pozostałych czterech autorka przedstawia techniki NLP, podaje wiele życiowych przykładów i wyjaśnia jak zaprogramować umysł, żeby sytuacje, które nam się przytrafiają, toczyły się tak, jak chcemy. Każda część podzielona jest na króciutkie rozdziały, poświęcone oddzielnym, ale uzupełniającym się technikom. Autorka pokazuje jak pozbyć się negatywnych emocji i wzmocnić te pozytywne oraz jak skutecznie przekonać innych i odnaleźć szczęście w każdej strefie swojego życia.
Książka jest przejrzysta i szybko się ją czyta. Agnieszka Ornatowska używa prostego języka, więc każdy może zrozumieć i zastosować techniki NLP w swoim życiu.
Myślę, że jest to jedna z książek, którą powinna przeczytać każda z nas. Nawet jeśli nie wykorzystamy wszystkich technik, to ich znajomość na pewno wpłynie pozytywnie na nasze życie.
dlaLejdis.pl Dominika Jaworska; 2016-03-31
Magia porządków z feng shui
Porządek. Uporządkowanie. Zrozumienie bałaganu. To trzy frazy, które mogą nasunąć się czytelnikowi po zapoznaniu się z książką pani Karen Kingston „Magia PORZĄDKÓW z feng shui”.
Każdy z nas marzy o porządku. Jedni się tym bardzo przejmują i ciągle są zabiegani, inni przyzwyczajają się do bałaganu i żyją wśród niepotrzebnych, niepoukładanych rzeczy. Osobiście chyba dojrzałam do tego, że dostrzegam zbyt wiele licznych przedmiotów i rozumiem, że nie jest mi wszystko do życia potrzebne.
Książka pani Kingston w pierwszej części skupia się na przekonaniu, czytelnika, że czyta o rzeczach ważnych i działania w tej książce opisane są skuteczne. Na początku jest to trochę dla czytelnika męczące, że zamiast dostać konkretne wskazówki autorka przekonuje nas o tym, że jak się już zabierzemy do porządkowania to zadziała (bo takie były doświadczenia innych). Taka sugestia jakby autosugestia z kartki na kartę rośnie i powoduje, że coraz bardziej chcemy się dowiedzieć jak to zrobić.
Zanim dowiemy się jak pozbyć się bałaganu autorka uświadamia nam: co to jest bałagan? Czym on tak naprawdę jest? Dzieląc go na cztery ciekawe kategorie: rzeczy które nie używasz, które są brudne, zbyt wiele przedmiotów na małej przestrzeni, oraz to co niedokończone. Zrozumienie, czym jest bałagan dopełnia długa lista tego na co może wpływać bałagan, oraz wyjaśnienie powodów dlaczego ludzie trzymają tyle rzeczy. Trzeba przyznać, że doświadczenie i wiedza autorki jest imponująca i ujawnia się zwłaszcza w rozdziale II, w którym wyjaśnia gdzie kryje się bałagan, identyfikuje strefy bałaganu oraz przedmioty generujące bałagan.
Jednak kwintesencją książki jest rozdział III dotyczący porządków, a właściwie uzyskania porządku, stanu, do którego dążymy, i którego pożądamy. W tym rozdziale znajdziemy odpowiedź na pytanie jak pozbyć się bałaganu? Jak utrzymać porządek? Na czym polega oczyszczanie organizmu, psychiki emocji i duszy.
Książka jest bardzo przyjaźnie napisana. Krótkie rozdziały, przejrzysty tekst, dostatecznie duża czcionka powodują, że tekst przyswaja się szybko i przyjemnie. Polecam te pozycje wszystkim tym, którzy zmęczeni są bałaganem, oraz tym, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu.
Super książka na wiosenne porządki.
Każdy z nas marzy o porządku. Jedni się tym bardzo przejmują i ciągle są zabiegani, inni przyzwyczajają się do bałaganu i żyją wśród niepotrzebnych, niepoukładanych rzeczy. Osobiście chyba dojrzałam do tego, że dostrzegam zbyt wiele licznych przedmiotów i rozumiem, że nie jest mi wszystko do życia potrzebne.
Książka pani Kingston w pierwszej części skupia się na przekonaniu, czytelnika, że czyta o rzeczach ważnych i działania w tej książce opisane są skuteczne. Na początku jest to trochę dla czytelnika męczące, że zamiast dostać konkretne wskazówki autorka przekonuje nas o tym, że jak się już zabierzemy do porządkowania to zadziała (bo takie były doświadczenia innych). Taka sugestia jakby autosugestia z kartki na kartę rośnie i powoduje, że coraz bardziej chcemy się dowiedzieć jak to zrobić.
Zanim dowiemy się jak pozbyć się bałaganu autorka uświadamia nam: co to jest bałagan? Czym on tak naprawdę jest? Dzieląc go na cztery ciekawe kategorie: rzeczy które nie używasz, które są brudne, zbyt wiele przedmiotów na małej przestrzeni, oraz to co niedokończone. Zrozumienie, czym jest bałagan dopełnia długa lista tego na co może wpływać bałagan, oraz wyjaśnienie powodów dlaczego ludzie trzymają tyle rzeczy. Trzeba przyznać, że doświadczenie i wiedza autorki jest imponująca i ujawnia się zwłaszcza w rozdziale II, w którym wyjaśnia gdzie kryje się bałagan, identyfikuje strefy bałaganu oraz przedmioty generujące bałagan.
Jednak kwintesencją książki jest rozdział III dotyczący porządków, a właściwie uzyskania porządku, stanu, do którego dążymy, i którego pożądamy. W tym rozdziale znajdziemy odpowiedź na pytanie jak pozbyć się bałaganu? Jak utrzymać porządek? Na czym polega oczyszczanie organizmu, psychiki emocji i duszy.
Książka jest bardzo przyjaźnie napisana. Krótkie rozdziały, przejrzysty tekst, dostatecznie duża czcionka powodują, że tekst przyswaja się szybko i przyjemnie. Polecam te pozycje wszystkim tym, którzy zmęczeni są bałaganem, oraz tym, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu.
Super książka na wiosenne porządki.
DobreRecenzje.pl Agata; 2016-03-30
Co za szycie!
W mojej szyciowej biblioteczce swoje miejsce ma kilka książek związanych z tematyką krawiecką. Wieloletnie wydawnictwa oraz nowości. Wychodzę z założenia, że wiedzy nigdy zbyt wiele a poza tym lubię przewracać kartki książek, wczytywać się w treść, poszukiwać odpowiedzi na kłębiące się pytania.
Mam zarówno książki, w których opisane są podstawy jak i te troszkę bardziej zaawansowane. Czy z wszystkich korzystam? I tak, i nie :) Na pewno nie w pełnym zakresie, ponieważ moje potrzeby są różne w danym momencie. Ostatnio dosyć mocno eksploatowałam książki, z których czerpię wiedzę na temat konstrukcji odzieży. Trudny temat, ale do ogarnięcia. Ostatnio w moim domu zagościła nowa pozycja, o której wiele słyszałam a niewiele o niej wiedziałam. Książka napisana przez jedną z szyciowych blogerek, która szturmem zagościła w szyciowym świecie już jakiś czas temu. Dzisiaj napiszę Wam słów parę o książce, która jest przez wielu polecana, przez wielu zachwalana a także przez wielu krytykowana, czyli standard - coś się komuś podoba a innemu niekoniecznie.
Jako, że podstawowe ubrania potrafię już szyć, podejmując się zadania recenzji tej pozycji wydawniczej starałam się ze wszystkich sił wczuć w sytuację osoby początkującej. Wszak sama nie tak dawno temu zasiadłam po raz pierwszy do maszyny i pamiętam doskonale jak czułam się patrząc na maszynę. Pamiętam, jak nie wiedziałam co zrobić z nitką, jak ją poprowadzić, jak nawlec, jak zrobić pierwszy ścieg. Czy "Co za szycie" pozwoli, aby tej plątaniny myśli i zagubienia przy pierwszym spotkaniu z maszyną było mniej? Czy książka pozwoli bez problemowo uruchomić maszynę? Tak, pod warunkiem, że jesteście szczęśliwymi posiadaczkami maszyny do szycia marki Janome. W książce znajdziecie zestawienie maszyn właśnie tej marki. Żadnej innej. Domniemam, że jest to celowe działanie. Janome miało swój wkład w powstanie książki a w zamian otrzymało możliwość zaprezentowania swojej oferty. Czysta ekonomia. Nie dyskutuję z tym i nie oceniam, jedynie zwracam uwagę wszystkim tym, którzy posiadają inne maszyny i liczą na to, że książka pomoże im zrozumieć zawiłości działania własnego egzemplarza innej marki. Niestety, w takim przypadku najlepsza będzie lektura instrukcji obsługi dołączona do maszyny. Oczywiście większość maszyn dostępnych na rynku ma podobne rozwiązania jak Janome, więc na bazie instrukcji zawartych w książce można będzie odnaleźć podobne funkcjonalności w maszynach innych marek. Jeżeli jednak Janome to maszyna, która mieszka w Waszym domu, to cały rozdział 1 oraz 2 (strony od 11 do 47) będą dla Was pierwszą pomocą.
Jako, że podstawowe ubrania potrafię już szyć, podejmując się zadania recenzji tej pozycji wydawniczej starałam się ze wszystkich sił wczuć w sytuację osoby początkującej. Wszak sama nie tak dawno temu zasiadłam po raz pierwszy do maszyny i pamiętam doskonale jak czułam się patrząc na maszynę. Pamiętam, jak nie wiedziałam co zrobić z nitką, jak ją poprowadzić, jak nawlec, jak zrobić pierwszy ścieg. Czy "Co za szycie" pozwoli, aby tej plątaniny myśli i zagubienia przy pierwszym spotkaniu z maszyną było mniej? Czy książka pozwoli bez problemowo uruchomić maszynę? Tak, pod warunkiem, że jesteście szczęśliwymi posiadaczkami maszyny do szycia marki Janome. W książce znajdziecie zestawienie maszyn właśnie tej marki. Żadnej innej. Domniemam, że jest to celowe działanie. Janome miało swój wkład w powstanie książki a w zamian otrzymało możliwość zaprezentowania swojej oferty. Czysta ekonomia. Nie dyskutuję z tym i nie oceniam, jedynie zwracam uwagę wszystkim tym, którzy posiadają inne maszyny i liczą na to, że książka pomoże im zrozumieć zawiłości działania własnego egzemplarza innej marki. Niestety, w takim przypadku najlepsza będzie lektura instrukcji obsługi dołączona do maszyny. Oczywiście większość maszyn dostępnych na rynku ma podobne rozwiązania jak Janome, więc na bazie instrukcji zawartych w książce można będzie odnaleźć podobne funkcjonalności w maszynach innych marek. Jeżeli jednak Janome to maszyna, która mieszka w Waszym domu, to cały rozdział 1 oraz 2 (strony od 11 do 47) będą dla Was pierwszą pomocą.
Sporo uwagi w książce poświęcono akcesoriom do szycia. Zarówno tym podstawowym (nożyczki, mydełko, ołówek, itp.), jak i specjalistycznym. Autorka dokładnie omówiła rodzaje igieł maszynowych, nici krawieckich i ich zastosowania w zależności od używanego do szycia materiału czy stopek krawieckich, dzięki którym szycie może być łatwiejsze, przyjemniejsze i szybsze. Zanim dojdzie do praktyki jest więcej teorii, więc i omówienie szwów krawieckich z krótką informacją jak dany szew uzyskać - szew nakładany, francuski, wpuszczany, itp. Początkujący zazwyczaj ich nie znają, więc wiedza niezbędna i potrzebna. Czy zrozumiale napisana? Nie mnie oceniać, bo inaczej czyta się instrukcje, kiedy się już wie, jak dany szew wykonać a inaczej, kiedy nie wiemy nic.
Kolejna dość obszerna dawka wiedzy, to informacje o materiałach - rodzaje tkanin, ich wady, zalety, wygląd i zastosowanie. Ja uwielbiam czytać o tkaninach....i pamiętam też, jak bardzo zagubiona czułam się kiedyś w sklepie z tkaninami, kiedy nie wiedziałam który materiał będzie odpowiedni na moje wymarzone projekty. Dzisiaj też nie zawsze wiem, ale na początku szyciowej drogi nie wiedziałam zupełnie nic. Dlatego uważam, że podstawowa wiedza o tkaninach jest takim MUST HAVE.
Kiedy już przebrniemy przez 93 strony omówienia maszyn, ściegów, igieł, nici i tkanin przychodzi czas na poważniejsze tematy. Rozdział 6 - wykroje, czyli ściąganie miary i rysowanie podstawowej formy wykroju bluzki, t-shirt, bluzy, sukienki, spódnicy, getrów, spodni,. Takie podstawy konstrukcji. Jeżeli uda nam się przejść przez etap rysowania własnego wykroju, to możemy zabrać się za szycie zgodnie z instrukcjami, jakie zamieszczone są w książce. Takie dwa w jednym. Najpierw sami tworzymy wykrój a potem szyjemy to, co narysowaliśmy. Jak jesteśmy zdolni, cierpliwi i zdeterminowani, to bazując na wiedzy zawartej w książce możemy się w kilka długich wieczorów ubrać od stóp do głów :) Czy sobie poradzimy na początku szyciowej drogi z szyciem ubrań to już sprawa indywidualna, jednak na pewno są to propozycje podstawowe, bez zbędnych udziwnień, bez zamków, guziczków i innych skomplikowanych sztuczek.
Kiedy już przebrniemy przez 93 strony omówienia maszyn, ściegów, igieł, nici i tkanin przychodzi czas na poważniejsze tematy. Rozdział 6 - wykroje, czyli ściąganie miary i rysowanie podstawowej formy wykroju bluzki, t-shirt, bluzy, sukienki, spódnicy, getrów, spodni,. Takie podstawy konstrukcji. Jeżeli uda nam się przejść przez etap rysowania własnego wykroju, to możemy zabrać się za szycie zgodnie z instrukcjami, jakie zamieszczone są w książce. Takie dwa w jednym. Najpierw sami tworzymy wykrój a potem szyjemy to, co narysowaliśmy. Jak jesteśmy zdolni, cierpliwi i zdeterminowani, to bazując na wiedzy zawartej w książce możemy się w kilka długich wieczorów ubrać od stóp do głów :) Czy sobie poradzimy na początku szyciowej drogi z szyciem ubrań to już sprawa indywidualna, jednak na pewno są to propozycje podstawowe, bez zbędnych udziwnień, bez zamków, guziczków i innych skomplikowanych sztuczek.
Kolejna część to rozdział z inspiracjami skąd czerpać energię do szycia. Omówione zostały wybrane kawiarenki szyciowe, kursy, szkolenia i szkoły, w których można pogłębiać wiedzę krawiecką a także magazyny, książki, filmy. Książkę zamyka słowniczek podstawowych pojęć używanych w krawiectwie a także kilka słów od autorki na samo zakończenie. To, co zasługuje na pochwałę to płyta DVD, która dołączana jest do tej pozycji książkowej. Płyta, która jest uzupełnieniem wiedzy zawartej na kartach książki.
"Co za szycie".....
Jedno wiem na pewno - takiej książki jeszcze nie miałam wcześniej w swoich rękach. To książka, która pozwoli na rozpoczęcie przygody....nie tyle z samym szyciem na maszynie jako takim, ale szyciem ubrań na maszynie. Tak, dla mnie ta książka jest książką o podstawach szycia ubrań. Jestem pewna, że można z jej pomocą rozpocząć swoją przygodę z odzieżą handmade. W tym zakresie jest na pewno pomocna, ponieważ w przystępny sposób pokazuje jak zdejmować miarę, jak rysować wykrój podstawowy i jak uszyć własny ciuszek. Od czegoś trzeba zacząć a jak opanujemy podstawowe formy, to potem już jest dużo łatwiej wprowadzać własne modyfikacje i rozwiązania.
Zastanawiam się jednak, czy zielona maszynowo JA dwa lata temu dałabym radę usiąść i uszyć własny ciuszek, nie mając podstaw w szyciu jako takim. Im dłużej myślę, tym bardziej jestem pewna, że nie dałabym rady. Wiem jednak, że wiele z Was zaczynało swoją przygodę z maszyną właśnie od szycia ubrań. Podziwiam i chylę czoło. Ja zaczynałam od poszewek na poduszki a na ubrania czas przyszedł później. Dzisiejsza JA potrafię więcej niż JA dwa lata temu, więc dzisiaj wiedza zawarta w książce nie jest dla mnie bardzo pomocna, choć na pewno skorzystam z niektórych wiadomości.
Zastanawiam się jednak, czy zielona maszynowo JA dwa lata temu dałabym radę usiąść i uszyć własny ciuszek, nie mając podstaw w szyciu jako takim. Im dłużej myślę, tym bardziej jestem pewna, że nie dałabym rady. Wiem jednak, że wiele z Was zaczynało swoją przygodę z maszyną właśnie od szycia ubrań. Podziwiam i chylę czoło. Ja zaczynałam od poszewek na poduszki a na ubrania czas przyszedł później. Dzisiejsza JA potrafię więcej niż JA dwa lata temu, więc dzisiaj wiedza zawarta w książce nie jest dla mnie bardzo pomocna, choć na pewno skorzystam z niektórych wiadomości.
Cieszę się bardzo, że na naszym rodzimym rynku pojawiają się pozycje książkowe, jak ta omówiona przeze mnie dzisiaj. Każdy od czegoś musi zacząć, jeżeli chce szyć na maszynie. Podziwiam autorkę, że podjęła się zadania stworzenia poradnika dla szyjących nie krawcowych. Dzielić się wiedzą to nie jest łatwe zadanie a dzielić się wiedzą z myślą, że czerpać z niej mają osoby, które szkół krawieckich nie kończyły, to podwójnie trudne zadanie. Anna Maksymiuk-Szymańska wykonała kawał roboty. Z wiedzy zawartej w książce korzystać będą pokolenia, bo książka wydana to książka, która zawsze będzie w obiegu.Tego jestem pewna.
adelaszyje.pl
Dziennik przyjaciółek 2. Twórz, niszcz, działaj!
Pamiętasz, jak pisałam o książce Dziennik Przyjaciółek? Dla przypomnienia: KLIK. Tym razem przychodzę do Ciebie z nowym wydaniem, oto Dziennik przyjaciółek 2! Nowe zadania, kolejne inspiracje, nowa dawka śmiechu i możliwość rozwijania kreatywnego myślenia.
Wybrałam dla Ciebie kilka zadań, które są zamieszczone w książce. Czy masz swoje zdjęcie sprzed lat? Kiedy ostatnio zatrzymałeś się na chwile, żeby wziąć w dłonie album i trochę powspominać? Właśnie teraz jest ku temu okazja! Jednym z zadań jest znalezienie zdjęcia, które przedstawia właśnie Ciebie w wieku 3 lat. Kto wie, może przy okazji znajdziesz inne, ciekawe fotografie?
Teraz przenosimy się w świat marzeń i wyobraźni. Zastanów się, co byś zrobił, gdybyś nagle otrzymał czek na 10 000 złotych? Myślę, że z tym zadaniem nie będziesz miał problemu!
Zrób błotnego potwora i zanurz go w błocie! Zadanie wydaje się mało rozsądne? Może i tak, ale na pewno przy jego wykonaniu będzie śmiechu co niemiara. Ciekawe jak bardzo Twój potwór będzie się różnił od potwora Twojej przyjaciółki.
Kogo ze znanych postaci chciałbyś spotkać? Na pewno przychodzi Ci na myśl wiele osób, ale gdybyś musiał wybrać tylko jedną z nich? Zastanów się kto by to był i jak wyglądałoby Wasze spotkanie, może jest jakaś szczególna rzecz o którą chciałbyś zapytać taką osobę?
Kupon na odrobienie lekcji przez przyjaciółkę? Niech ona się cieszy, że w książce Dziennik przyjaciółek, zamieszczono tylko jeden taki kupon. Trzeba go zachować na czarną godzinę, kiedy zadanie będzie naprawdę trudne.
Czas na trochę ruchu! Zabieramy dziennik przyjaciółek i wyruszamy w rowerową podróż! Za oknem ładna pogoda, świeci słońce, mamy wiosnę! A może by tak zrobić całą serię takich wycieczek?
Jakie owoce lubicie najbardziej? Bierzemy do ręki ołówek i rysujemy! Być może, wraz z przyjaciółką, narysujecie ten sam owoc. A co później? Może sałatka owocowa?
Lubicie przebieranki? No to kolejne zadanie! Znajdujemy w domu trzy nakrycia głowy. I co teraz? Może być sesja zdjęciowa a przy tym mnóstwo śmiechu! Dziennik przyjaciółek pozwala rozwinąć kreatywność. Myślę, że to książka odpowiednia dla nastolatek, ale nie tylko! Dzięki te książce, dorosła osoba, może cofnąć się do lat dzieciństwa, powspominać, powygłupiać się, na chwilę się zatrzymać i oderwać od szarej codzienności. Czasem warto, chociaż na chwilę zrezygnować z pędu życia i na chwilę odnaleźć w sobie dziecko, poczuć radość, cieszyć się z małych rzeczy i żyć chwilą!
Wybrałam dla Ciebie kilka zadań, które są zamieszczone w książce. Czy masz swoje zdjęcie sprzed lat? Kiedy ostatnio zatrzymałeś się na chwile, żeby wziąć w dłonie album i trochę powspominać? Właśnie teraz jest ku temu okazja! Jednym z zadań jest znalezienie zdjęcia, które przedstawia właśnie Ciebie w wieku 3 lat. Kto wie, może przy okazji znajdziesz inne, ciekawe fotografie?
Teraz przenosimy się w świat marzeń i wyobraźni. Zastanów się, co byś zrobił, gdybyś nagle otrzymał czek na 10 000 złotych? Myślę, że z tym zadaniem nie będziesz miał problemu!
Zrób błotnego potwora i zanurz go w błocie! Zadanie wydaje się mało rozsądne? Może i tak, ale na pewno przy jego wykonaniu będzie śmiechu co niemiara. Ciekawe jak bardzo Twój potwór będzie się różnił od potwora Twojej przyjaciółki.
Kogo ze znanych postaci chciałbyś spotkać? Na pewno przychodzi Ci na myśl wiele osób, ale gdybyś musiał wybrać tylko jedną z nich? Zastanów się kto by to był i jak wyglądałoby Wasze spotkanie, może jest jakaś szczególna rzecz o którą chciałbyś zapytać taką osobę?
Kupon na odrobienie lekcji przez przyjaciółkę? Niech ona się cieszy, że w książce Dziennik przyjaciółek, zamieszczono tylko jeden taki kupon. Trzeba go zachować na czarną godzinę, kiedy zadanie będzie naprawdę trudne.
Czas na trochę ruchu! Zabieramy dziennik przyjaciółek i wyruszamy w rowerową podróż! Za oknem ładna pogoda, świeci słońce, mamy wiosnę! A może by tak zrobić całą serię takich wycieczek?
Jakie owoce lubicie najbardziej? Bierzemy do ręki ołówek i rysujemy! Być może, wraz z przyjaciółką, narysujecie ten sam owoc. A co później? Może sałatka owocowa?
Lubicie przebieranki? No to kolejne zadanie! Znajdujemy w domu trzy nakrycia głowy. I co teraz? Może być sesja zdjęciowa a przy tym mnóstwo śmiechu! Dziennik przyjaciółek pozwala rozwinąć kreatywność. Myślę, że to książka odpowiednia dla nastolatek, ale nie tylko! Dzięki te książce, dorosła osoba, może cofnąć się do lat dzieciństwa, powspominać, powygłupiać się, na chwilę się zatrzymać i oderwać od szarej codzienności. Czasem warto, chociaż na chwilę zrezygnować z pędu życia i na chwilę odnaleźć w sobie dziecko, poczuć radość, cieszyć się z małych rzeczy i żyć chwilą!
CzytamySobie.pl Anna Szuba; 2016-03-24
Rzuć na to okiem. Rewelacyjne sposoby na szybkie czytanie. Wydanie 2
O czym to jest?:
Kto nie chciałby czytać szybciej? Wiąże się to przecież z możliwością przeczytania większej ilości książek. Dzięki temu można poznać o wiele więcej wspaniałych historii. Czy jednak nie wiąże się to z czytaniem pobieżnym? Czy przy szybkim czytaniu nie utracimy wielu istotnych informacji? Według autora nie! Wręcz przeciwnie! A zbiór przygotowanych przez niego ćwiczeń pomaga wyrobić sobie nawyk szybkiego czytania. Do dzieła!
Moje refleksje :
Od zawsze chciałam pójść na kurs szybkiego czytania. Niestety te organizowane w moim mieście są bardzo kosztowne. Ta książka pozwoliła mi spełnić moje marzenia! Jestem z niej w pełni zadowolona! Dlaczego? Już tłumaczę!
Na początku oczywiście mamy szczyptę teorii. Oczywiście nie było jej dużo, ale dało mi to sporo informacji i rozwiało wszelkie stereotypy dotyczące szybkiego czytania. Nie sądziłam, że jest ich tak wiele. A wiecie, że rekord szybkiego czytania to 28061 słów na minutę! W moim przypadku było to początkowo 296, a teraz jest to ok 400. Minął dopiero miesiąc moich ćwiczeń i przyznaję, że nie robiłam ich codziennie. Ale mam nadzieję, że jak będę miała więcej czasu ( po maturze) dobiję do jakichś 800 słów na minutę.
„Rzuć na to okiem” zawiera szereg różnych ćwiczeń związanych z poszerzaniem pola widzenia, rozumieniem czytanego tekstu, prędkością czytania czy koncentracją. Jest to o tyle dobrze, że kolejne rozdziały dotyczące tego samego zagadnienia przeplatają się, więc nie jest tak, iż najpierw uczymy się w pełni koncentracji, a potem poszerzania pola widzenia. Co ważne poziom komplikacji kolejnych zadań rośnie.
Co prawda przy dłuższym ćwiczeniu się w szybkim czytaniu zaczynały mnie bolec oczy, ale mogło być to skutkiem tego, iż bardzo go wytężałam i skupiałam się na jak najlepszym wykonaniu zadań.
Książka godna polecenia? Jak najbardziej! Nie dość, że ćwiczenia w niej zawarte przynoszą efekty, to można je wykonywać wielokrotnie, uprawiając swoje umiejętności. Jestem pewna że będę korzystać z niej jeszcze wiele razy.
zakladkaa.blogspot.com