Recenzje
Success and Change
Jest to pierwsza z książek napisanych przez Mateusza. Pisana jest językiem typowym dla biznesmenów, lecz nic nie stoi na przeszkodzie w rozumieniu dla zwykłego odbiorcy. Matusz daje nam konkretne rady, jak przejść "od zera do milionera". Pokazuje, jakim mitom społecznym ulegamy i jak jesteśmy podatni na opinię innych. Zwraca uwagę na tak zwany dualizmy, pokazuje nam, że wszystko ma dwie strony, tą pozytywną i negatywną. Jest to niebywale cenne, gdyż większość ludzi sprzedaje nam wizję idealnego świata, gdzie za sukcesem idą tylko same plusy. Tutaj możemy poznać i pozytywne i negatywne skutki sukcesu.
Mateusz zmienia sposób patrzenia na sukces, na biznes czy własną osobowość. Nie dostaliśmy osobowości raz na zawsze, musimy ją wykreować, tak aby osiągnąć to czego chcemy. Jak to zrobić? Najlepiej zacząć od przeczytania książki i wykonania kilku zadań oraz przemyślenia, kilku istotnych spraw.
Książka "Success and Change" jest idealna dla wszystkich ludzi, którzy chcą otworzyć własny biznes, zarządzać zespołem ludzi, czy po prostu zmienić ścieżki swojej kariery. Polecam ją również osobą, które same nie wiedzą czego oczekują, rady Mateusza powinny ich naprowadzić na to czego pragną.
Mateusz zmienia sposób patrzenia na sukces, na biznes czy własną osobowość. Nie dostaliśmy osobowości raz na zawsze, musimy ją wykreować, tak aby osiągnąć to czego chcemy. Jak to zrobić? Najlepiej zacząć od przeczytania książki i wykonania kilku zadań oraz przemyślenia, kilku istotnych spraw.
Książka "Success and Change" jest idealna dla wszystkich ludzi, którzy chcą otworzyć własny biznes, zarządzać zespołem ludzi, czy po prostu zmienić ścieżki swojej kariery. Polecam ją również osobą, które same nie wiedzą czego oczekują, rady Mateusza powinny ich naprowadzić na to czego pragną.
mojtajemniczyswiat.blogspot.com Aga H; 2016-04-04
Technical Leadership. Od eksperta do lidera
Wszyscy zastanawialiśmy się chociaż raz nad tym jak to by było być liderem swojego zespołu. Z reguły są to bardzo miłe i przyjemne myśli. Jednak czy na pewno tak wygląda życie lidera? Może jest to tylko wymysł naszego mózgu, a rzeczywistość okaże się być drastycznie odmienna? Co może pójść przecież nie tak? No i w końcu jak zrealizować nasze marzenia?
Książka „Technical Leadership. Od eksperta do lidera” przedstawia w zdecydowany sposób zachowania i schematy działań jakimi powinien kierować się „wódz” zespołu. Porusza ona między innymi takie tematy jak: „Motywacja”, „Praca z zespołem”, „Zarządzanie wiedzą” czy „Relacja z biznesem”. Co motywuje nas, a co cały zespół? Co możemy zrobić gdy zadania spływają do nas liderów, z wielu źródeł? W jaki sposób można usprawnić efektywność zespołu i powiązać to z dzieleniem się wiedzą? To tylko kilka pytań na które odpowiedzi znajdziemy w tekście. A propos czy wiedzieliście, że informacja zwrotna jest podstawowym narzędziem pracy lidera?
„Technical Leadership. Od eksperta do lidera” zawiera wiele schematów, wykresów tabel i obrazków, które sprawiają, że czytany tekst jest łatwiejszy do zrozumienia. Ponadto wplecione wyliczenia i wypunktowania sprawiają wrażenie odrobiny technicznego, mam na myśli konkretnego, sposobu przekazywania informacji. Podział na trzynaście rozdziałów wydaje się bardzo logiczny – od przedstawienia lidera, aż do umiejętności, które go cechują.
Okładka może sprawiać wrażenie podejścia do tematu z humorem, jednak zapewniam, że tak nie jest. Tekst napisany jest na ciekawych przykładach, które są poparte rekomendacjami liderów pracujących w znanych firmach.
Osobiście spodobała mi się ta książka i z ręką na sercu mogę polecić osobom zainteresowanym tematem przywództwa w zespole.
Warto, zwłaszcza że napisana jest przez polskiego autora.
Książka „Technical Leadership. Od eksperta do lidera” przedstawia w zdecydowany sposób zachowania i schematy działań jakimi powinien kierować się „wódz” zespołu. Porusza ona między innymi takie tematy jak: „Motywacja”, „Praca z zespołem”, „Zarządzanie wiedzą” czy „Relacja z biznesem”. Co motywuje nas, a co cały zespół? Co możemy zrobić gdy zadania spływają do nas liderów, z wielu źródeł? W jaki sposób można usprawnić efektywność zespołu i powiązać to z dzieleniem się wiedzą? To tylko kilka pytań na które odpowiedzi znajdziemy w tekście. A propos czy wiedzieliście, że informacja zwrotna jest podstawowym narzędziem pracy lidera?
„Technical Leadership. Od eksperta do lidera” zawiera wiele schematów, wykresów tabel i obrazków, które sprawiają, że czytany tekst jest łatwiejszy do zrozumienia. Ponadto wplecione wyliczenia i wypunktowania sprawiają wrażenie odrobiny technicznego, mam na myśli konkretnego, sposobu przekazywania informacji. Podział na trzynaście rozdziałów wydaje się bardzo logiczny – od przedstawienia lidera, aż do umiejętności, które go cechują.
Okładka może sprawiać wrażenie podejścia do tematu z humorem, jednak zapewniam, że tak nie jest. Tekst napisany jest na ciekawych przykładach, które są poparte rekomendacjami liderów pracujących w znanych firmach.
Osobiście spodobała mi się ta książka i z ręką na sercu mogę polecić osobom zainteresowanym tematem przywództwa w zespole.
Warto, zwłaszcza że napisana jest przez polskiego autora.
DobreRecenzje.pl Marek; 2016-04-05
Joga bez napinki
Mam wrażenie, że tak jest dość często. Chcielibyśmy coś zrobić, ale w głowie od razu już pojawia się "nie dasz rady" "może lepiej kiedy indziej" "zrobisz z siebie pośmiewisko" czy jakieś inne bzdury. I tak ten, który chciał zrobić prawo jazdy czeka z nim w nieskończoność, a ta która chciała nauczyć się pływać może liczy że samo przyjdzie?
Z próbowaniem nowych rzeczy bywa różnie, ale chyba najważniejsze jest spróbować i potem ocenić czy to nas tak naprawdę "jara" ;-)
Tym, którzy chcieli by spróbować jogi, ale mają różne, dziwne, niczym nie uzasadnione obawy z pomocą w swojej książce "Joga bez napinki" przychodzi Dorota Mrówka.
Dorota Mrówka jest z wykształcenia teatrologiem, przez wiele lat pracowała jako dziennikarka. Od 2003 roku regularnie praktykuje jogę i medytacje. Interesuje się filozofiami Dalekiego Wschodu. Prowadzi również bloga Życie bez napinki -http://zyciebeznapinki.pl/
Od razu mówię "Joga bez napinki" to nie jest książka instruktażowa. Tu czytelnik nie znajdzie asan, ich opisów i zdjęć. To jest pozycja, która ma za zadanie pokazać, że joga jest "nie taka straszna, jak ją malują".
Pani Dorota spokojnie, czasami nawet dowcipnie, z wieloma wątkami osobistymi i swoim przeżyciami odpowiada na te pytania dotyczące jogi, które osoba początkująca, bądź chętna a bojąca się spróbować, chciałaby zadać, ale się...wstydzi.Od podstawowego pytania po co tak właściwie ćwiczyć jogę, bo te bardziej techniczne: jak, gdzie, w czym, z jakim sprzętem, kiedy zacząć, aż po takie z gatunku: czy joga to modlitwa i czy muszę zmieniać religię.
To się wydawać może niektórym śmieszne, ale Pani Dorota trafiła w samo sedno wielu początkowych uprzedzeń dotyczących jogi. Mówię początkowych, bo jak już człowiek pójdzie i spróbuje okazać się może, nie jest to ani nudne, ani łatwe, a przynosi dużo satysfakcji.
Bo "Joga bez napinki" to zaproszenie. Zaproszenie do świata jogi, dokładne jego opisanie i co najważniejsze pokazanie zalet.
Mi osobiście w książce podobały się dodane w niektórych miejscach ciekawostki związane z jogą np. informacja o dniu jogi, czy najstarszym instruktorze na świecie, a także ostatni skrótowy rozdział FAQ ;-)
Jeśli Ty, lub ktoś z Twojego otoczenia "chciałby, ale się boi / wstydzi", ma jakieś wątpliwości związane z praktykowaniem jogi powinien przeczytać "Jogę bez napinki", tu znajdzie odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania i motywację i zachętę do przezwyciężenia swoich "ale".
Z próbowaniem nowych rzeczy bywa różnie, ale chyba najważniejsze jest spróbować i potem ocenić czy to nas tak naprawdę "jara" ;-)
Tym, którzy chcieli by spróbować jogi, ale mają różne, dziwne, niczym nie uzasadnione obawy z pomocą w swojej książce "Joga bez napinki" przychodzi Dorota Mrówka.
Dorota Mrówka jest z wykształcenia teatrologiem, przez wiele lat pracowała jako dziennikarka. Od 2003 roku regularnie praktykuje jogę i medytacje. Interesuje się filozofiami Dalekiego Wschodu. Prowadzi również bloga Życie bez napinki -http://zyciebeznapinki.pl/
Od razu mówię "Joga bez napinki" to nie jest książka instruktażowa. Tu czytelnik nie znajdzie asan, ich opisów i zdjęć. To jest pozycja, która ma za zadanie pokazać, że joga jest "nie taka straszna, jak ją malują".
Pani Dorota spokojnie, czasami nawet dowcipnie, z wieloma wątkami osobistymi i swoim przeżyciami odpowiada na te pytania dotyczące jogi, które osoba początkująca, bądź chętna a bojąca się spróbować, chciałaby zadać, ale się...wstydzi.Od podstawowego pytania po co tak właściwie ćwiczyć jogę, bo te bardziej techniczne: jak, gdzie, w czym, z jakim sprzętem, kiedy zacząć, aż po takie z gatunku: czy joga to modlitwa i czy muszę zmieniać religię.
To się wydawać może niektórym śmieszne, ale Pani Dorota trafiła w samo sedno wielu początkowych uprzedzeń dotyczących jogi. Mówię początkowych, bo jak już człowiek pójdzie i spróbuje okazać się może, nie jest to ani nudne, ani łatwe, a przynosi dużo satysfakcji.
Bo "Joga bez napinki" to zaproszenie. Zaproszenie do świata jogi, dokładne jego opisanie i co najważniejsze pokazanie zalet.
Mi osobiście w książce podobały się dodane w niektórych miejscach ciekawostki związane z jogą np. informacja o dniu jogi, czy najstarszym instruktorze na świecie, a także ostatni skrótowy rozdział FAQ ;-)
Jeśli Ty, lub ktoś z Twojego otoczenia "chciałby, ale się boi / wstydzi", ma jakieś wątpliwości związane z praktykowaniem jogi powinien przeczytać "Jogę bez napinki", tu znajdzie odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania i motywację i zachętę do przezwyciężenia swoich "ale".
szpinakowefit.blogspot.com
Psychologia relacji, czyli jak budować świadome związki z partnerem, dziećmi i rodzicami
Zastanawialiście się kiedyś, skąd się biorą kłótnie i nieporozumienia? Dlaczego nieustannie sprzeczacie się z partnerem i nie możecie się dogadać? Na te wszystkie pytania i wiele innych odpowiada Mateusz Grzesiak, ucząc nas poprawnej komunikacji – nie tylko w związkach, ale również z rodziną czy dziećmi.
Psychologia relacji powinna być (moim zdaniem) jednym ze szkolnych przedmiotów. To przerażające, jak bardzo nie umiemy ze sobą rozmawiać i jak często wzajemnie się ranimy, chociaż mamy jak najlepsze intencje. Autor uświadamia nam istnienie wielu mechanizmów, które sterują naszym zachowaniem, tłumaczy jak rozmawiać, uczy szacunku do drugiego człowieka i przede wszystkim wyjaśnia jak żyć w zgodzie z samym sobą. Trudno jest mi napisać o tej książce więcej, jednak mogę Wam zagwarantować, że po tej lekturze zrozumiecie swoje błędy i zaczniecie inaczej rozmawiać.
"Seksu uniknąć się nie da, nie wspominając nawet o tym, czy ktokolwiek by tego chciał. A jednak, niestety, niektórzy by chcieli. Chciałyby religie, których wyznawcy zmierzają do kontroli prokreacji ludzkiej i nazywają kobiety uprawiające seks przed ślubem grzesznicami.(…) Chcieliby rodzice, którzy uwierzyli w ideę seksu brzydkiego i złego. Chciałyby kultury oparte na patriarchacie, które ponad wszystko boją się wyzwolonych i znających swoją moc kobiet. Chciałyby szkoły, które nie rozumieją, że bez edukacji seksualnej nastolatki będą zachodzić w ciążę, bo nie starczy im wiedzy albo odwagi, by nałożyć chłopakowi prezerwatywę. Chcieliby ci wszyscy, którzy seksu nie rozumieją albo się go boją. (…) boimy się tego, czego nie możemy kontrolować."
Psychologia relacji przyda się nie tylko osobom będącym w związkach, ale również rodzicom, którzy chcą dawać dzieciom dobry przykład i uczyć je prawidłowej komunikacji. Słowa mają wielką moc i duży wpływ na dzieci i ich rozwój.
"Pamiętaj: to, jaki jesteś jako dziecko dla swoich rodziców, jest przykładem dla Twoich dzieci, jak mają wyglądać Wasze relacje za jakiś czas. Jeśli więc w wieku czterdziestu lat traktujesz matkę jak przyjaciółkę to Twoje dziesięcioletnie dziecko uczy się, jak ma Ciebie traktować za trzydzieści lat, gdy będzie w Twoim wieku."
W książce zabrakło mi trochę większej przejrzystości. Chociaż jest ona podzielona na rozdziały i podrozdziały, lepiej czytałoby mi się, gdyby najistotniejsze słowa i zagadnienia były podkreślone. Wtedy również łatwiej wraca się do fragmentu, który nas najbardziej interesuje.
Tej książki nie można przeczytać w jeden wieczór. Nad nią trzeba spokojnie usiąść, przemyśleć pewne rzeczy, dać do przeczytania partnerowi czy rodzicom, porobić ćwiczenia, przeanalizować siebie i swoją rodzinę. Powoli trzeba też zmieniać swój sposób komunikowania się. Jedną z największych zalet tej książki jest właśnie podrozdział mówiący o tym, jak powinniśmy rozmawiać, by zostać dobrze zrozumianym i nie tworzyć bezsensownych konfliktów.
Psychologia relacji powinna być (moim zdaniem) jednym ze szkolnych przedmiotów. To przerażające, jak bardzo nie umiemy ze sobą rozmawiać i jak często wzajemnie się ranimy, chociaż mamy jak najlepsze intencje. Autor uświadamia nam istnienie wielu mechanizmów, które sterują naszym zachowaniem, tłumaczy jak rozmawiać, uczy szacunku do drugiego człowieka i przede wszystkim wyjaśnia jak żyć w zgodzie z samym sobą. Trudno jest mi napisać o tej książce więcej, jednak mogę Wam zagwarantować, że po tej lekturze zrozumiecie swoje błędy i zaczniecie inaczej rozmawiać.
"Seksu uniknąć się nie da, nie wspominając nawet o tym, czy ktokolwiek by tego chciał. A jednak, niestety, niektórzy by chcieli. Chciałyby religie, których wyznawcy zmierzają do kontroli prokreacji ludzkiej i nazywają kobiety uprawiające seks przed ślubem grzesznicami.(…) Chcieliby rodzice, którzy uwierzyli w ideę seksu brzydkiego i złego. Chciałyby kultury oparte na patriarchacie, które ponad wszystko boją się wyzwolonych i znających swoją moc kobiet. Chciałyby szkoły, które nie rozumieją, że bez edukacji seksualnej nastolatki będą zachodzić w ciążę, bo nie starczy im wiedzy albo odwagi, by nałożyć chłopakowi prezerwatywę. Chcieliby ci wszyscy, którzy seksu nie rozumieją albo się go boją. (…) boimy się tego, czego nie możemy kontrolować."
Psychologia relacji przyda się nie tylko osobom będącym w związkach, ale również rodzicom, którzy chcą dawać dzieciom dobry przykład i uczyć je prawidłowej komunikacji. Słowa mają wielką moc i duży wpływ na dzieci i ich rozwój.
"Pamiętaj: to, jaki jesteś jako dziecko dla swoich rodziców, jest przykładem dla Twoich dzieci, jak mają wyglądać Wasze relacje za jakiś czas. Jeśli więc w wieku czterdziestu lat traktujesz matkę jak przyjaciółkę to Twoje dziesięcioletnie dziecko uczy się, jak ma Ciebie traktować za trzydzieści lat, gdy będzie w Twoim wieku."
W książce zabrakło mi trochę większej przejrzystości. Chociaż jest ona podzielona na rozdziały i podrozdziały, lepiej czytałoby mi się, gdyby najistotniejsze słowa i zagadnienia były podkreślone. Wtedy również łatwiej wraca się do fragmentu, który nas najbardziej interesuje.
Tej książki nie można przeczytać w jeden wieczór. Nad nią trzeba spokojnie usiąść, przemyśleć pewne rzeczy, dać do przeczytania partnerowi czy rodzicom, porobić ćwiczenia, przeanalizować siebie i swoją rodzinę. Powoli trzeba też zmieniać swój sposób komunikowania się. Jedną z największych zalet tej książki jest właśnie podrozdział mówiący o tym, jak powinniśmy rozmawiać, by zostać dobrze zrozumianym i nie tworzyć bezsensownych konfliktów.
nauka-to-tez-sztuka.blogspot.com
Stinger. Żądło namiętności
Mia Sheridan spłatała mi figla. Po lekturze Bez słów myślałam, że wiem już wszystko na temat stylu pisarki, a jej historie będą równie emocjonujące jak te, które tworzy Colleen Hoover. Okładka i podtytuł (swoją drogą beznadziejny) sugerują, że mamy przed sobą erotyk.Tymczasem okazuje się, że Stinger to nie tylko urocza opowieść o miłości, ale też fascynująca podróż przez naszpikowany trudnymi wyborami, moralnymi dylematami i smutnym oczekiwaniem świat dojrzewających młodych ludzi. Chyba znalazłam kolejną ulubienicę.
Co w fabule piszczy?
Grace Hamilton, poważna studentka prawa, wyjeżdża na konferencję branżową do Las Vegas. W hotelu, który gości uczestników seminarium odbywają się również targi erotyczne. Gdy przewrotny los splecie życie Grace z pewnym piekielnie przystojnym aktorem porno, atmosfera będzie iskrzyć od emocji. Zachowawcza i poważna panna Hamilton stara się oprzeć urokowi Carsona Stingera, ale w końcu decyduje się na szczyptę szaleństwa i postanawia spędzić z Carsonem erotyczny weekend. W końcu cóż może się stać?
Kilka cudownych nocy i magicznych chwil z aktorem udowadnia Grace, że myliła się w ocenie jego osoby. Chłopak pod maską bawidamka skrywa bowiem wrażliwe serce i piękną duszę, naznaczoną cierpieniem. Wkrótce potem każde z bohaterów idzie w swoją stronę, choć dla obojga weekend ten był czymś więcej niż tylko miłosną przygodą i pozostawił po sobie ważną naukę na przyszłosć. Czy Grace i Carson będą szczęśliwi z daleka od siebie? Czy ponowne spotkanie ożywi wspomnienia i da im sznasę na nowy początek? Sprawdźcie sami.
Recepta na idealny romans
Sztywna, zachowawcza kobieta, której celem jest spełnienie oczekiwań ukochanego ojca i gorący aktor porno - wyobrażacie sobie mniej dobrany duet? Jednak jak to zazwyczaj w romansach bywa, przeciwieństwa się przyciągają, a namiętność i niebywałe porozumienie dusz między bohaterami sprawiają, że wszystko staje się możliwe. Nawet romans prawniczki i porno-gwiazdki.
Mia Sheridan skorzystała ze schematu, ale całość akcji akcji poprowadziła tak, że niejednokrotnie zamarłam nad tekstem w niemym zachwycie. Powieść jest nieco ckliwa, sentymentalna i romantyczna, ale za to jak napisana! Każde słowo i wydarzenie ma znaczenie, a rozwiązania fabularne łamią serce na milion kawałków i trzeba czekać całe wieki, by znów poskładać je w całość. Co ciekawe, w książce praktycznie nie ma negatywnych bohaterów (są jedynie tłem) a i tak pewne wydarzenia mrożą krew w żyłach. Autorka sięgnęła po ważny problem społeczny - handel ludźmi i sprytnie go wykorzystała.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to nierówny rozkład akcji: o ile pierwsza część powieści jest fascynująca i wprost nie można się od niej oderwać, o tyle zakończenia zostało zbytnio spłaszczone i uproszczone. Autorka nie wykorzystała potencjału drzemiącego w wątku sensacyjnym, ale może zrobi to w kolejnym tomie? Zabrakło mi również mocniej zaznaczonych momentów kulminacyjnych, tych wszystkich mocnych uderzeń, którze wpływają na zapamiętywalność historii, ale podejrzewam, że wszystko przed nami :) I jeszcze jedno, osoba, która wymyśliła podtytuł: Żądło namiętności, powinna się mocno zastanowić. Bardziej tandetnego i krzywdzącego sloganu na okładce chyba jeszcze nie widziałam...
Nie będzie nadużyciem jeśli powiem, że Mia Sheridan jest trochę takim Nicholasem Sparksem w spódnicy, choć pełną garścią czerpie to, co najlepsze w New Adult: emocje, problematykę i sceny miłosnych uniesień. Jestem przekonana, że jej pisarstwo podbije wasze serca tak jak podbiło moje. Stinger wywołuje wzruszenie i udowadnia, że wybór drogi życiwoej nie jest łatwą sprawą, a zbyt drobiazgowe analizowanie wszelkich za i przeciw może skończyć się decyzją, która na dłuższą metę okazuje się krzywdząca. Autorka zwraca tez uwagę na to, że aby osiągnąć szczęście, trzeba czasem porzucić sztywny pancerz własnych zasad i po prostu dać się porwać losowi.
Podsumowując: Stinger to doskonały, pełnowymiarowy romans, który zaskakuje mnogością wątków, emocjonalnym charakterem i odważnymi scenami miłosnych uniesień. To książka, którą pamięta się długo po przewróceniu ostatniej strony, namiętna, rozczulająca, dynamiczna i wciągająca, a do tego poruszająca bardzo ważny społeczny problem - handel ludźmi.
Polecam wszystkim wielbicielom sentymentalnych historii, które zawsze dobrze się kończą. Powieść spodoba się miłośniczkom New Adult, romantyczkom i dziewczynom, które szukają w książkach nie tylko rozrywki, ale też pikanterii, humoru i niebanalnego przesłania.
Co w fabule piszczy?
Grace Hamilton, poważna studentka prawa, wyjeżdża na konferencję branżową do Las Vegas. W hotelu, który gości uczestników seminarium odbywają się również targi erotyczne. Gdy przewrotny los splecie życie Grace z pewnym piekielnie przystojnym aktorem porno, atmosfera będzie iskrzyć od emocji. Zachowawcza i poważna panna Hamilton stara się oprzeć urokowi Carsona Stingera, ale w końcu decyduje się na szczyptę szaleństwa i postanawia spędzić z Carsonem erotyczny weekend. W końcu cóż może się stać?
Kilka cudownych nocy i magicznych chwil z aktorem udowadnia Grace, że myliła się w ocenie jego osoby. Chłopak pod maską bawidamka skrywa bowiem wrażliwe serce i piękną duszę, naznaczoną cierpieniem. Wkrótce potem każde z bohaterów idzie w swoją stronę, choć dla obojga weekend ten był czymś więcej niż tylko miłosną przygodą i pozostawił po sobie ważną naukę na przyszłosć. Czy Grace i Carson będą szczęśliwi z daleka od siebie? Czy ponowne spotkanie ożywi wspomnienia i da im sznasę na nowy początek? Sprawdźcie sami.
Recepta na idealny romans
Sztywna, zachowawcza kobieta, której celem jest spełnienie oczekiwań ukochanego ojca i gorący aktor porno - wyobrażacie sobie mniej dobrany duet? Jednak jak to zazwyczaj w romansach bywa, przeciwieństwa się przyciągają, a namiętność i niebywałe porozumienie dusz między bohaterami sprawiają, że wszystko staje się możliwe. Nawet romans prawniczki i porno-gwiazdki.
Mia Sheridan skorzystała ze schematu, ale całość akcji akcji poprowadziła tak, że niejednokrotnie zamarłam nad tekstem w niemym zachwycie. Powieść jest nieco ckliwa, sentymentalna i romantyczna, ale za to jak napisana! Każde słowo i wydarzenie ma znaczenie, a rozwiązania fabularne łamią serce na milion kawałków i trzeba czekać całe wieki, by znów poskładać je w całość. Co ciekawe, w książce praktycznie nie ma negatywnych bohaterów (są jedynie tłem) a i tak pewne wydarzenia mrożą krew w żyłach. Autorka sięgnęła po ważny problem społeczny - handel ludźmi i sprytnie go wykorzystała.
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić, to nierówny rozkład akcji: o ile pierwsza część powieści jest fascynująca i wprost nie można się od niej oderwać, o tyle zakończenia zostało zbytnio spłaszczone i uproszczone. Autorka nie wykorzystała potencjału drzemiącego w wątku sensacyjnym, ale może zrobi to w kolejnym tomie? Zabrakło mi również mocniej zaznaczonych momentów kulminacyjnych, tych wszystkich mocnych uderzeń, którze wpływają na zapamiętywalność historii, ale podejrzewam, że wszystko przed nami :) I jeszcze jedno, osoba, która wymyśliła podtytuł: Żądło namiętności, powinna się mocno zastanowić. Bardziej tandetnego i krzywdzącego sloganu na okładce chyba jeszcze nie widziałam...
Nie będzie nadużyciem jeśli powiem, że Mia Sheridan jest trochę takim Nicholasem Sparksem w spódnicy, choć pełną garścią czerpie to, co najlepsze w New Adult: emocje, problematykę i sceny miłosnych uniesień. Jestem przekonana, że jej pisarstwo podbije wasze serca tak jak podbiło moje. Stinger wywołuje wzruszenie i udowadnia, że wybór drogi życiwoej nie jest łatwą sprawą, a zbyt drobiazgowe analizowanie wszelkich za i przeciw może skończyć się decyzją, która na dłuższą metę okazuje się krzywdząca. Autorka zwraca tez uwagę na to, że aby osiągnąć szczęście, trzeba czasem porzucić sztywny pancerz własnych zasad i po prostu dać się porwać losowi.
Podsumowując: Stinger to doskonały, pełnowymiarowy romans, który zaskakuje mnogością wątków, emocjonalnym charakterem i odważnymi scenami miłosnych uniesień. To książka, którą pamięta się długo po przewróceniu ostatniej strony, namiętna, rozczulająca, dynamiczna i wciągająca, a do tego poruszająca bardzo ważny społeczny problem - handel ludźmi.
Polecam wszystkim wielbicielom sentymentalnych historii, które zawsze dobrze się kończą. Powieść spodoba się miłośniczkom New Adult, romantyczkom i dziewczynom, które szukają w książkach nie tylko rozrywki, ale też pikanterii, humoru i niebanalnego przesłania.
lustrorzeczywistosci.pl