Recenzje
Pułapki small biznesu. 133 mity, które niszczą Twoją firmę
To zadziwiające ile uprzedzeń o własnym biznesie siedzi w ludziach: najlepiej założyć firmę zajmującą się tym, czym się fascynujesz; wystarczy być w czymś dobrym; pracownicy zarabiają na właściciela, a ten opala się na Hawajach; podstawa to dobra lokalizacja biura i dobry sprzęt; im więcej osób zobaczy reklamę, tym więcej sprzedam... itd. To zadziwiające też ile ludzi myśli tak samo! Czy to nasza polska plaga?! Najbardziej chyba wkurza mnie kiedy ktoś dowiaduje się, że skoro Pani X ma własną działalność to opływa w luksusach, nic nie robi całymi dniami, tylko jeździ sobie po butikach i jeszcze zatrudnia nianię do dzieci. Serio, spotkałam się wiele razy z takimi opiniami. Ale nikt z tych oceniających osób nie zdaje sobie sprawy, jak wyglądają realia. Że często będąc "na swoim" nie masz za co kupić jedzenia, a te samochody pod firmą to nie Twoje, tylko klientów z sąsiedniego budynku...
Mitów jest wiele. A wiara w nie, niszczy Twoją firmę. Doskonale wie o tym Marek Jankowski- przedsiębiorca, dziennikarz, bloger, trener biznesu. W 2004 roku założył swoją pierwszą firmę i od tego czasu z własnej działalności nieustannie wyciąga wnioski oraz dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jego ekspercki blog malawielkafirma.pl to kopalnia aktualnych wiadomości i trendów w zakresie prowadzenia firmy.
Książka "Pułapki small biznesu" powstała w oparciu o pytania i wątpliwości czytelników bloga Marka Jankowskiego. Autor obala 133 stereotypy i dobitnie sprowadza czytelnika do rzeczywistości.
Do poradnika dołączono także płytę CD z podcastami, co stanowi świetne uzupełnienie papierowego wydania. W efekcie książka + płyta to cenne źródło wiedzy dla początkujących właścicieli firm.
Mitów jest wiele. A wiara w nie, niszczy Twoją firmę. Doskonale wie o tym Marek Jankowski- przedsiębiorca, dziennikarz, bloger, trener biznesu. W 2004 roku założył swoją pierwszą firmę i od tego czasu z własnej działalności nieustannie wyciąga wnioski oraz dzieli się swoją wiedzą i doświadczeniem. Jego ekspercki blog malawielkafirma.pl to kopalnia aktualnych wiadomości i trendów w zakresie prowadzenia firmy.
Książka "Pułapki small biznesu" powstała w oparciu o pytania i wątpliwości czytelników bloga Marka Jankowskiego. Autor obala 133 stereotypy i dobitnie sprowadza czytelnika do rzeczywistości.
Do poradnika dołączono także płytę CD z podcastami, co stanowi świetne uzupełnienie papierowego wydania. W efekcie książka + płyta to cenne źródło wiedzy dla początkujących właścicieli firm.
odkrywczamama.blogspot.com
Work-life balance. Jak osiągnąć równowagę w pracy i w życiu
W swoim życiu zawodowym miałam różne okresy. Bywały momenty, kiedy dojazd do pracy zajmował mi prawie cztery godziny dziennie, a sama praca, standardowo, osiem. Marudziłam wtedy, że moje życie to tylko autobus i siedzenie za biurkiem.Bywało, że również siedziałam za biurkiem, ale już w domu, szukając jakiegoś stałego zajęcia. Miałam wtedy mnóstwo na czytanie książek, oglądanie filmów, szydełkowanie itp., ale, niespodzianka!, nadal nie byłam zadowolona.
Beata Rzepka, autorka książki Work-life balance, stwierdziłaby pewnie, że moja życiowa równowaga była wtedy mocno zachwiana, a ja sama powinnam uważnie przyjrzeć się temu, co robię i zbalansować to, co zbalansowania wymaga.
Na ogół jest tak, że kiedy mówimy o work-life balance, myślimy o tym, jak mniej pracować, aby mieć więcej czasu dla siebie, rodziny, bliskich. Miałam już okazję przekonać się, że przegięcie w żadną stronę nie jest dobre. Kiedy wszystko kręciło się tylko wokół pracy byłam zła i sfrustrowana. Kiedy tej pracy nie miałam, marzyłam, żeby wstać rano i mieć gdzie iść - nie dogodzisz!
Równowaga - to słowo - klucz w książce Beaty Rzepki. Jak tę równowagę osiągnąć? Myślę, że ten, kto znalazłby uniwersalną odpowiedź na to pytanie z marszu otrzymałaby honorową nagrodę ZASŁUŻONY DLA LUDZKOŚCI :)
Jedyna reguła jest bowiem taka, że żadnej reguły, jeśli chodzi o osiąganie balansu, nie ma. Jedni będą się cieszyć, gdy wyjdą z pracy po 10 godzinach (bo równie dobrze mogli w niej spędzić całą noc), inni będą szczęśliwi, gdy szef w weekend zadzwoni tylko 3 razy (bo równie dobrze mógłby zadzwonić 30).
Co zatem robić, gdy nie ma żadnych reguł? Najlepiej... wypracować sobie własne. I o tym, mówiąc w skrócie, jest książka Work-life balance. Autorka podsuwa sporo pomocnych ćwiczeń (o jednym z nich jeszcze napiszę!), które pomogą nam określić, co jest dla nas ważne i na co naprawdę chcielibyśmy poświęcić czas. Jest trochę rozważań o tym, co nam przeszkadza w osiągnięciu równowagi oraz o tym, że... liczy się jakość, a nie ilość! No właśnie, to ostatnie odkryłam niedawno na własny użytek.
Odkąd przeprowadziłam się do Wrocławia, codziennie rozmawiam z mamą przez telefon. Tak, codziennie :) Zaczęłam się jednak łapać na tym, że wykonywałam w tym czasie mnóstwo innych, w moim mniemaniu mało angażujących czynności: grałam sobie w grę, malowałam paznokcie, przeglądałam strony w necie. I co? Wychodziło na to, że po 15 minutach rozmowy tak naprawdę nie potrafiłam powiedzieć, o czym rozmawiałyśmy! Bez sensu takie rozmowy!
Jedna z moich znajomych nie rozstaje w telefonem. Rozmawia, jednocześnie przeglądając strony. Szczerze? Coraz mniej lubię spotykać się z nią, gdyż nie czuję, abyśmy naprawdę się spotykały.
W tej chwili jestem na etapie, w którym czuję, że wszystkiego mam w życiu akurat: ani za dużo, ani za mało - uffff... :) Książka natomiast w fajny sposób pokazuje, jak sobie poukładać poszczególne elementy, by wszystko do siebie pasowało i abyśmy nie mieli wrażenia, coś nam umyka. Polecam! Nie tylko zapracowanym :)
Beata Rzepka, autorka książki Work-life balance, stwierdziłaby pewnie, że moja życiowa równowaga była wtedy mocno zachwiana, a ja sama powinnam uważnie przyjrzeć się temu, co robię i zbalansować to, co zbalansowania wymaga.
Na ogół jest tak, że kiedy mówimy o work-life balance, myślimy o tym, jak mniej pracować, aby mieć więcej czasu dla siebie, rodziny, bliskich. Miałam już okazję przekonać się, że przegięcie w żadną stronę nie jest dobre. Kiedy wszystko kręciło się tylko wokół pracy byłam zła i sfrustrowana. Kiedy tej pracy nie miałam, marzyłam, żeby wstać rano i mieć gdzie iść - nie dogodzisz!
Równowaga - to słowo - klucz w książce Beaty Rzepki. Jak tę równowagę osiągnąć? Myślę, że ten, kto znalazłby uniwersalną odpowiedź na to pytanie z marszu otrzymałaby honorową nagrodę ZASŁUŻONY DLA LUDZKOŚCI :)
Jedyna reguła jest bowiem taka, że żadnej reguły, jeśli chodzi o osiąganie balansu, nie ma. Jedni będą się cieszyć, gdy wyjdą z pracy po 10 godzinach (bo równie dobrze mogli w niej spędzić całą noc), inni będą szczęśliwi, gdy szef w weekend zadzwoni tylko 3 razy (bo równie dobrze mógłby zadzwonić 30).
Co zatem robić, gdy nie ma żadnych reguł? Najlepiej... wypracować sobie własne. I o tym, mówiąc w skrócie, jest książka Work-life balance. Autorka podsuwa sporo pomocnych ćwiczeń (o jednym z nich jeszcze napiszę!), które pomogą nam określić, co jest dla nas ważne i na co naprawdę chcielibyśmy poświęcić czas. Jest trochę rozważań o tym, co nam przeszkadza w osiągnięciu równowagi oraz o tym, że... liczy się jakość, a nie ilość! No właśnie, to ostatnie odkryłam niedawno na własny użytek.
Odkąd przeprowadziłam się do Wrocławia, codziennie rozmawiam z mamą przez telefon. Tak, codziennie :) Zaczęłam się jednak łapać na tym, że wykonywałam w tym czasie mnóstwo innych, w moim mniemaniu mało angażujących czynności: grałam sobie w grę, malowałam paznokcie, przeglądałam strony w necie. I co? Wychodziło na to, że po 15 minutach rozmowy tak naprawdę nie potrafiłam powiedzieć, o czym rozmawiałyśmy! Bez sensu takie rozmowy!
Jedna z moich znajomych nie rozstaje w telefonem. Rozmawia, jednocześnie przeglądając strony. Szczerze? Coraz mniej lubię spotykać się z nią, gdyż nie czuję, abyśmy naprawdę się spotykały.
W tej chwili jestem na etapie, w którym czuję, że wszystkiego mam w życiu akurat: ani za dużo, ani za mało - uffff... :) Książka natomiast w fajny sposób pokazuje, jak sobie poukładać poszczególne elementy, by wszystko do siebie pasowało i abyśmy nie mieli wrażenia, coś nam umyka. Polecam! Nie tylko zapracowanym :)
przecudnie.blogspot.com Skarletka
Pokolenia. Powrót do domu
"Pokolenia. Powrót do domu" to kontynuacja sagi, której pierwszą część czytałam ponad dwa lata temu (przypominam recenzję tutaj). Pewnie dlatego, że istotne szczegóły poprzedniej powieści uległy już zapomnieniu (no w końcu od początku 2014 roku do teraz, przeczytałam grubo ponad setkę innych książek!), pierwsze kilkadziesiąt stron trudno było mi się wciągnąć, bo mocno nawiązywały do kluczowych chwil.Kiedy w końcu "załapałam", kto jest kim i jaki ma bagaż doświadczeń, totalnie odpłynęłam, weszłam w świat bohaterów zupełnie przecież mi obcych, a jednocześnie tak bliskich memu sercu...
Druga część sagi rozpoczyna się 21 lipca 1969 roku, momentem retransmisji pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. W Łębkach nad Narwą, rodzina Borengów wraz z przyjaciółmi i sąsiadami przewidywali nadejście nowych, lepszych czasów. Spokojniejszych, dostatnich, szczęśliwych. Życie jednak składa się z różnych zdarzeń i nikogo nie oszczędza, tym bardziej w Polsce Ludowej...
Śmierć, narodziny, wesela i pogrzeby, kłótnie, zdrady i namiętności, porażki, błędy, skandale, jak i sukcesy, powodzenia, radości- wszystko to od pokoleń ma miejsce w każdej rodzinie. Katarzyna Droga opowiada o historii swojej familii bez słodzenia i wyolbrzymiania, jak to czasem czynią nasi codzienni rozmówcy. Tu każde zdarzenie budzi emocje, raz pozytywne, innym razem negatywne. Bez ogródek czytamy o skandalu cioci z Ameryki, o klątwie kobiet z domu Zajewiczów, o rodzinnych romansach, słabościach, lękach. Tło tych opowieści stanowi malownicze Podlasie oraz wydarzenia polityczne ówczesnej Polski.
Z pewnością "... Powrót do domu" jest bogatszy o pozytywne momenty rodziny- już nie ma wojny. Ale czy to znaczy, że ludzie nie cierpią? Nie mają swoich smutków i trosk?
Obie części "Pokoleń" mają dla mnie osobiste znaczenie. Przede wszystkim dlatego, że- podobnie, jak autorka- również czuję się związana z historią swoich przodków. Czuję ich cząstkę w sobie, doceniam też ich znaczenie dla kolejnych pokoleń. A poza tym, mnie także ciągnie do rodzinnego miejsca pochodzenia moich Dziadków- pewnej wielkopolskiej małej wsi pod Obornikami. W tym miejscu jest coś magicznego, coś magnetycznego, jakaś część mnie...
Podobnie jak autorka, ja także- już od dawna!- chciałabym spisać losy swojej rodziny, od kilku pokoleń wstecz. Katarzynie Drodze się udało, a czy ja spełnię swoje marzenie, choć tak dla siebie i kolejnych pokoleń?
Jeśli podzielacie mój sentyment do rodzinnych historii, powieść porwie Was na długo. Polecam tylko zacząć od pierwszej części i zaraz potem zabrać się za drugą ;)
Druga część sagi rozpoczyna się 21 lipca 1969 roku, momentem retransmisji pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. W Łębkach nad Narwą, rodzina Borengów wraz z przyjaciółmi i sąsiadami przewidywali nadejście nowych, lepszych czasów. Spokojniejszych, dostatnich, szczęśliwych. Życie jednak składa się z różnych zdarzeń i nikogo nie oszczędza, tym bardziej w Polsce Ludowej...
Śmierć, narodziny, wesela i pogrzeby, kłótnie, zdrady i namiętności, porażki, błędy, skandale, jak i sukcesy, powodzenia, radości- wszystko to od pokoleń ma miejsce w każdej rodzinie. Katarzyna Droga opowiada o historii swojej familii bez słodzenia i wyolbrzymiania, jak to czasem czynią nasi codzienni rozmówcy. Tu każde zdarzenie budzi emocje, raz pozytywne, innym razem negatywne. Bez ogródek czytamy o skandalu cioci z Ameryki, o klątwie kobiet z domu Zajewiczów, o rodzinnych romansach, słabościach, lękach. Tło tych opowieści stanowi malownicze Podlasie oraz wydarzenia polityczne ówczesnej Polski.
Z pewnością "... Powrót do domu" jest bogatszy o pozytywne momenty rodziny- już nie ma wojny. Ale czy to znaczy, że ludzie nie cierpią? Nie mają swoich smutków i trosk?
Obie części "Pokoleń" mają dla mnie osobiste znaczenie. Przede wszystkim dlatego, że- podobnie, jak autorka- również czuję się związana z historią swoich przodków. Czuję ich cząstkę w sobie, doceniam też ich znaczenie dla kolejnych pokoleń. A poza tym, mnie także ciągnie do rodzinnego miejsca pochodzenia moich Dziadków- pewnej wielkopolskiej małej wsi pod Obornikami. W tym miejscu jest coś magicznego, coś magnetycznego, jakaś część mnie...
Podobnie jak autorka, ja także- już od dawna!- chciałabym spisać losy swojej rodziny, od kilku pokoleń wstecz. Katarzynie Drodze się udało, a czy ja spełnię swoje marzenie, choć tak dla siebie i kolejnych pokoleń?
Jeśli podzielacie mój sentyment do rodzinnych historii, powieść porwie Was na długo. Polecam tylko zacząć od pierwszej części i zaraz potem zabrać się za drugą ;)
odkrywczamama.blogspot.com
Myślę, więc jestem. 50 łamigłówek wspomagających myślenie wizualne
Żyjemy w kulturze obrazkowej. Dzisiejsze czasy nie sprzyjają długiej lekturze i kontemplacji, a wszyscy wokół zdają się hołdować zasadzie: jeden obraz wart jest tysiąca słów. Od tego, jak radzimy sobie z wizualizacją własnych pomysłów, często zależy możliwość ich realizacji. Na szczęście myślenie wzrokowe można wyćwiczyć i stale rozwijać. A jedną z najprzyjemniejszych form ćwiczenia tej umiejętności jest rozwiązywanie łamigłówek. Dzięki zadaniom o różnym stopniu trudności zawartym w książce Czytelnik nauczy się zwracać uwagę na szczegóły i dostrzegać wokół siebie różne wzorce. Podczas rozwiązywania łamigłówek mózg Czytelnika zacznie doceniać moc obrazów, a on sam będzie świetnie się bawić. Dzięki ćwiczeniom można polepszyć wyobraźnię przestrzenną i zdolność wizualizacji.
Personel Plus
Zarządzanie 3.0. Kierowanie zespołami z wykorzystaniem metodyk Agile
Wykonanie produktu o dużej wartości rynkowej często wymaga od menedżerów zmiany dotychczasowego podejścia. Współczesne firmy są połączonymi systemami, a samo zarządzanie dotyczy głównie ludzi i relacji. Podejście zwane zarządzaniem zwinnym czy też programowaniem zwinnym (agile) ma szczególne miejsce w nowoczesnej teorii systemów złożonych i procesach wytwarzania oprogramowania. Co istotne, wdrożenie metodologii zwinnych ułatwia realistyczne podejście do kierowania projektami czy doskonalenia zespołów i zarządzania nimi. Książka adresowana jest przede wszystkim do kierowników zespołów, umożliwia dogłębne zrozumienie reguł rządzących pracą zespołu. Poruszono w niej takie tematy, jak: teoria systemów złożonych, teoria gier, samoorganizacja i zasada ciemności. Zebrano i usystematyzowano znane od wielu lat klasyczne idee i techniki zarządzania, a następnie połączono je z ideą programowania zwinnego.
Personel Plus