Recenzje
Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka
Leo Babauta pisze pod hasłem minimalizmu. Książka jest zachętą do tego, aby przestać konsumować i zacząć żyć. Właściwie trudno powiedzieć coś nowego, ponieważ treści zawarte w tej pozycji są zbieżne z "Zen to done". Ktoś, kto czytał inne publikacje Babauty nie będzie specjalnie zaskoczony. "W książeczce minimalisty" żadna nowa jakość się nie pojawia. To typowy poradnik dla ludzi, którzy oczekują konkretnych i szczegółowych rad w zakresie przechodzenia na minimalizm.
Moim zdaniem niektóre z tych rad są przesadne. Jak choćby propozycja żeby zdigitalizować wszystkie swoje książkowe zbiory i pozostawić tylko pliki na komputerze. Ten pomysł chyba zabolał mnie najbardziej. Mój pokój jest obudowany książkami, decyzja żeby się którejś "pozbyć" zwykle przychodzi mi z ogromnym trudem.
Autor argumentuje, że zbyt wielka ilość przedmiotów powoduje przytłoczenie. Cóż, nie czuję się w żaden sposób przytłoczona przez książki piętrzące się dookoła. Pomieszczenia z wieloma książkami zawsze wydawały mi się bardziej przytulne, niż surowe wnętrza z katalogów meblowych. Oczywiście warto co jakiś czas przejrzeć biblioteczkę pod kątem tego co jest wartościowe, a co nie. Wielu autorów dzisiaj bryluje w ilości publikacji, ale jakość niekoniecznie jest ich mocną stroną.
Autor argumentuje, że zbyt wielka ilość przedmiotów powoduje przytłoczenie. Cóż, nie czuję się w żaden sposób przytłoczona przez książki piętrzące się dookoła. Pomieszczenia z wieloma książkami zawsze wydawały mi się bardziej przytulne, niż surowe wnętrza z katalogów meblowych. Oczywiście warto co jakiś czas przejrzeć biblioteczkę pod kątem tego co jest wartościowe, a co nie. Wielu autorów dzisiaj bryluje w ilości publikacji, ale jakość niekoniecznie jest ich mocną stroną.
Pozostałe rady Babauty są bardzo praktyczne (choć ich praktyczność zależy od upodobań czytelnika), mogą stanowić podpowiedź dla każdego, kto zechce "nawrócić się" na minimalizm. Jestem zdania, że warto szukać swoich sposobów na życie i samemu je tworzyć. Poradniki, czy książki mogą stanowić tylko jakąś inspirację lub wskazówkę, ale lepiej nie traktować ich jak gotowe przepisy na życie.
Jeśli poszukujecie wskazówek dotyczących tego, jak zamienić ilość na jakość, polecam "Książeczkę Minimalisty"!
Jeśli poszukujecie wskazówek dotyczących tego, jak zamienić ilość na jakość, polecam "Książeczkę Minimalisty"!
Znajdź książkę dla siebie... Monika M Zielińska; 2016-04-28
Książeczka minimalisty. Prosty przewodnik szczęśliwego człowieka
Leo Babauta pisze pod hasłem minimalizmu. Książka jest zachętą do tego, aby przestać konsumować i zacząć żyć. Właściwie trudno powiedzieć coś nowego, ponieważ treści zawarte w tej pozycji są zbieżne z "Zen to done". Ktoś, kto czytał inne publikacje Babauty nie będzie specjalnie zaskoczony. "W książeczce minimalisty" żadna nowa jakość się nie pojawia. To typowy poradnik dla ludzi, którzy oczekują konkretnych i szczegółowych rad w zakresie przechodzenia na minimalizm.
Moim zdaniem niektóre z tych rad są przesadne. Jak choćby propozycja żeby zdigitalizować wszystkie swoje książkowe zbiory i pozostawić tylko pliki na komputerze. Ten pomysł chyba zabolał mnie najbardziej. Mój pokój jest obudowany książkami, decyzja żeby się którejś "pozbyć" zwykle przychodzi mi z ogromnym trudem.
Autor argumentuje, że zbyt wielka ilość przedmiotów powoduje przytłoczenie. Cóż, nie czuję się w żaden sposób przytłoczona przez książki piętrzące się dookoła. Pomieszczenia z wieloma książkami zawsze wydawały mi się bardziej przytulne, niż surowe wnętrza z katalogów meblowych. Oczywiście warto co jakiś czas przejrzeć biblioteczkę pod kątem tego co jest wartościowe, a co nie. Wielu autorów dzisiaj bryluje w ilości publikacji, ale jakość niekoniecznie jest ich mocną stroną.
Autor argumentuje, że zbyt wielka ilość przedmiotów powoduje przytłoczenie. Cóż, nie czuję się w żaden sposób przytłoczona przez książki piętrzące się dookoła. Pomieszczenia z wieloma książkami zawsze wydawały mi się bardziej przytulne, niż surowe wnętrza z katalogów meblowych. Oczywiście warto co jakiś czas przejrzeć biblioteczkę pod kątem tego co jest wartościowe, a co nie. Wielu autorów dzisiaj bryluje w ilości publikacji, ale jakość niekoniecznie jest ich mocną stroną.
Pozostałe rady Babauty są bardzo praktyczne (choć ich praktyczność zależy od upodobań czytelnika), mogą stanowić podpowiedź dla każdego, kto zechce "nawrócić się" na minimalizm. Jestem zdania, że warto szukać swoich sposobów na życie i samemu je tworzyć. Poradniki, czy książki mogą stanowić tylko jakąś inspirację lub wskazówkę, ale lepiej nie traktować ich jak gotowe przepisy na życie.
Jeśli poszukujecie wskazówek dotyczących tego, jak zamienić ilość na jakość, polecam "Książeczkę Minimalisty"!
Jeśli poszukujecie wskazówek dotyczących tego, jak zamienić ilość na jakość, polecam "Książeczkę Minimalisty"!
Znajdź książkę dla siebie... Monika M Zielińska; 2016-04-28
Oblubienice wojny
Akcja „Oblubienic wojny” rozgrywa się w czasie II wojny światowej, w małym, sennym miasteczku Crowmarsh Priors, a jej bohaterkami są młode kobiety, które dziwnym zrządzeniem losu trafiają w to samo miejsce. 22-letnia Alice jest zaradną i poukładaną córką pastora, jednak jej świat wywraca się do góry nogami, gdy jej narzeczony niespodziewanie poślubia Amerykankę; 18-letnią Evangeline, którą przywozi do rodzinnego domu. Gdy nastroje antysemickie zaczynają się nasilać, 16-letnia Tanni zmuszona jest uciekać z Austrii, poślubiając starszego o 10 lat przyjaciela, który zabiera ją do Anglii. Niestety Londyn wkrótce przestaje być bezpiecznym miejscem i zmuszona jest wraz z dzieckiem ewakuować się do Crowmarsh Priors, podobnie jak 15-letnia Elsie, pochodząca z biednej i wielodzietnej rodziny. Tam zostaje wysłana również niepokorna córka admirała i bohaterka licznych skandali, Frances, którą zaopiekować się ma jej matka chrzestna. Mimo iż dzieli je tak wiele, między kobietami zawiązuje się nić przyjaźni i wspólnie stawiają czoła okrutnej rzeczywistości.
Książka wyjęta spod pióra Helen Bryan naprawdę mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że wywrze na mnie tak dobre wrażenie i że jej lekturze będzie towarzyszyć aż tyle emocji. Autorka stworzyła niezwykle wciągającą historię, od której trudno się oderwać i postaci, z którymi czytelnik się zżywa. Bohaterki wykreowane przez nią są wielowymiarowe, a opowieść o ich losach angażuje i nie pozostawia obojętnym. „Oblubienice wojny” to poruszająca, pełna emocji i chwytająca za serce książka z mocno zarysowanym tłem historycznym, w której śmierć i strata przeplata się z miłością i nadzieją na lepsze jutro. Na kartach swojej pierwszej powieści Helen Bryan snuje niesamowicie barwną i zajmującą historię o pięciu kobietach wciągniętych w wir wojennej zawieruchy, które z pełną determinacji odwagą próbują walczyć o przetrwanie, jednocześnie starając się odnaleźć w niepewnych i niespokojnych czasach, w jakim przyszło im żyć. Dzieło amerykańskiej autorki to przesiąknięta smutkiem, ale i podnosząca na duchu opowieść o poświęceniu, okrucieństwie wojny, trudnych wyborach i niezwykłej przyjaźni, która rodzi się na przekór przeciwnościom losu i której więzy są równie silne, jak więzy krwi. To jedna z tych pozycji, które prowokują do myślenia i na długo zapadają w pamięć. Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po „Oblubienice wojny” bo to lektura, z którą niewątpliwie warto się zapoznać. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie!
Książka wyjęta spod pióra Helen Bryan naprawdę mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że wywrze na mnie tak dobre wrażenie i że jej lekturze będzie towarzyszyć aż tyle emocji. Autorka stworzyła niezwykle wciągającą historię, od której trudno się oderwać i postaci, z którymi czytelnik się zżywa. Bohaterki wykreowane przez nią są wielowymiarowe, a opowieść o ich losach angażuje i nie pozostawia obojętnym. „Oblubienice wojny” to poruszająca, pełna emocji i chwytająca za serce książka z mocno zarysowanym tłem historycznym, w której śmierć i strata przeplata się z miłością i nadzieją na lepsze jutro. Na kartach swojej pierwszej powieści Helen Bryan snuje niesamowicie barwną i zajmującą historię o pięciu kobietach wciągniętych w wir wojennej zawieruchy, które z pełną determinacji odwagą próbują walczyć o przetrwanie, jednocześnie starając się odnaleźć w niepewnych i niespokojnych czasach, w jakim przyszło im żyć. Dzieło amerykańskiej autorki to przesiąknięta smutkiem, ale i podnosząca na duchu opowieść o poświęceniu, okrucieństwie wojny, trudnych wyborach i niezwykłej przyjaźni, która rodzi się na przekór przeciwnościom losu i której więzy są równie silne, jak więzy krwi. To jedna z tych pozycji, które prowokują do myślenia i na długo zapadają w pamięć. Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po „Oblubienice wojny” bo to lektura, z którą niewątpliwie warto się zapoznać. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie!
przychylnymokiem.wordpress.com
Oblubienice wojny
Cieszymy się młodością, przeżywamy pierwsze miłości, planujemy, układamy i porządkujemy sobie życie. Co, gdyby nagle w naszą codzienność wtargnął chaos, strach obrazujący kruchość naszego istnienia i uświadamiający to, że każdy dzień może być tym ostatnim? W obliczu okrutnej wojny, kiedy niczego nie można być pewnym i trudno odnaleźć jakąkolwiek iskrę szczęścia, ludzie zmieniają swoje priorytety i szukają… bliskości innych ludzi. Bo klęska, zagrożenie i walka po tej samej stronie zbliżają nawet tych najbardziej różniących się od siebie, a utworzone przyjaźnie, jeśli nie przerwane przez śmierć, trwają przez długie lata. O wojnie, braterstwie, niesionej pomocy i życiu toczącym się pośród spadających na miasto bomb pisze Helen Bryan, przedstawiając historię pięciu kobiet w książce „Oblubienice wojny”.
II Wojna Światowa. Dźwigające bagaże zupełnie innych doświadczeń, młode dziewczyny: Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances trafiają do niewielkiej miejscowości położonej w południowo-wschodniej Anglii. Zamożne, ubogie, szczęśliwe bądź przygnębione zostają rzucone na głęboką wodę kiedy nadchodzi wojna, w obliczu której będą musiały stanąć. Panoszące się wokół zagrożenie i niepewność kolejnego dnia nie odbierają im szansy na odnalezienie sensu życia. Pośród świstu kul i dźwięku bombardowanych miast niosą pomoc ludziom ewakuowanym z atakowanego Londynu. Rodzące się miłości, nadzieja na lepszą przyszłość, poczucie niesprawiedliwości i rozpacz. Z kotłujących się emocji i wrażeń rodzi się przyjaźń, a ta pozostaje wieczna, aż do teraz, kiedy pięćdziesiąt lat później kobiety znowu się spotykają, by zmierzyć się z dawnym wrogiem i zakończyć pewną ciągnącą się sprawę.
Alice jest córką pastora, niewyróżniającą się z tłumu jedynaczką, której nagle oświadcza się dawny przyjaciel, pnący się po szczeblach kariery członek marynarki wojennej. Jakże wielkie okazuje się rozczarowanie dziewczyny, gdy pewnego dnia dociera do niej informacja, że jej narzeczony rychle poślubił inną kobietę.
Evangeline to nieposłuszna i przysparzająca swojej rodzinie wiele problemów nastolatka, na którą nałożono obowiązek małżeństwa z dwa razy starszym człowiekiem. Lokując swoje uczucia w kimś zupełnie innym za nic ma tradycje zamożnych rodziców i pewnego dnia ucieka, wywołując skandal, o którym jej bliscy długo nie zapomną.
Frances jest córką wysoko postawionego admirała, dbającą o swój ubiór i wygląd dziewczyną. Kiedy przyjeżdża do Crowmarsh Priors, by zagościć w domu swojej ciotki, nie ma pojęcia jak bardzo odmieni się jej własne życie.
Tanni mieszka w Austrii, w której coraz bardziej uwidacznia się niechęć kierowana do ludności żydowskiej. Jako przedstawicielka tego narodu musi opuścić swój kraj, by zyskać szansę na normalne życie. W tym celu zostaje niespodziewanie wydana za mąż, a u boku nowego partnera trafia do Anglii, gdzie będzie musiała rozpocząć wszystko od nowa.
Elsie jest piętnastolatką wychowywaną w skrajnie biednych warunkach. Planując pójść do pracy, by wspomóc rodzinny budżet mocno nadszarpnięty występkami niedojrzałego ojca, niespodziewanie otrzymuje nakaz ewakuacji, bo nadchodzą niebezpieczne czasy, które zmienią wszystko.
Dziewczyny o różnym statusie społecznym, odmiennych narodowościach i planach na przyszłość zostają połączone wspólnym celem. W obliczu wojny wszystkie dotychczasowe podziały przestają być ważne, bo rodzi się nowe wyzwanie, jakim jest niesienie pomocy. Jednakże w chwilach, kiedy każdy dzień może być tym ostatnim, ludzie nie odrzucają koncepcji normalnego życia. Stąd w ogarniętym strachem miejscowościach szaleją uczucia, być może mocniejsze oraz intensywniejsze aniżeli te powstałe za czasów pokoju. Przyjaźń, życzliwość, bezinteresowność i miłość – ta niewinna i poważna, prawdziwa i fałszywa, ta na chwilę i na zawsze.
Akcja powieści rozgrywana jest na dwóch płaszczyznach czasowych, których łącznikiem okazują się te same bohaterki. Pierwotnie stykamy się z II Wojną Światową, z rosnącą niepewnością i lękiem przed tym, co nieznane. Maskowe ewakuacje, Kindertransporty, konfiskaty majątków, narastająca niechęć do Żydów i tworzące się podziały na tych dobrych i złych. Francja znajdująca się pod kontrolą nazistów, klęska Brytyjskiego Korpusu Ewakuacyjnego z Dunkierki i zagrożony Londyn, którego mieszkańcy niejednokrotnie trafiają w ręce bohaterek powieści. Autorka doskonale wczuła się w klimat tych przerażających czasów nadając swoim postaciom bardzo wiarygodny tryb życia, jak gdyby sama była jego uczestnikiem. A dźwięk alarmowych syren pozostaje w głowie czytelnika jeszcze na długo po jego wyciszeniu. Jednak nie na II Wojnie Światowej zakończyła Helen Bryan tę historię. Nadała jej dalszy ciąg pięćdziesiąt lat później, kiedy to bohaterki mają spotkać się kolejny raz. Otóż książka zawiera pewien wątek sensacyjny i jego rozwiązanie poznajemy dopiero na końcu, a powieść naprawdę potrafi zaskoczyć.
Wiarygodne, pełnokrwiste, stające się wzorcem i niosące nadzieję bohaterki, ciekawy rozwój wydarzeń, bardzo dobry, lekki styl i genialna kreacja tła nadającego tej książce kształtu powieści historycznej. „Oblubienice wojny” przemyca w życie czytelnika emocje, lęk, ale i podziw obrazując niełatwe czasy, w których jednak można było odnaleźć szczęście. To książka zupełnie inna od tych, które dotąd przeczytałam. Bo chociaż początkowo miałam względem niej mieszane uczucia wywołane lekkim chaosem i brakiem jednego punktu odniesienia, druga połowa powieści naprawdę mnie pochłonęła i nie potrafiłam się oderwać do samego końca, wessana w losy kobiet naprawdę godnych podziwu.
Książkę polecam wielbicielom literatury, której akcja rozgrywana jest w czasach wojny. Chociaż nie jest to z pewnością romantyczna opowieść o miłości, uczuć i emocji tworzonych pomiędzy kobietami i mężczyznami tutaj nie brak. Jednakże na pierwszym planie staje równie potężna więź – damska przyjaźń i właśnie za ten rzadki scenariusz powieści cenię tę publikację najbardziej. Polecam i Wam, jeżeli chcecie zobaczyć jak rodzi się coś niezniszczalnego w czasach, kiedy wszystko wydaje się jeszcze bardziej kruche, aniżeli zwykle.
http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ WERKA777; 2016-05-03
Sprzedaż osobista i zarządzanie zespołem sprzedaży
"Z tej książki nie dowiesz się, kto komu zabrał ser ani co by zrobił jednominutowy menedżer. Nie zachęcam w niej także do zjedzenia żaby". Tak zaczyna się książka Roberta Grzybka. Autor ma z opisywanym przez siebie tematem doświadczenie równie długie, co Polska z wolnym rynkiem Po drodze wcielał się też w różne role: sam sprzedawał, zarządzał zespołami sprzedawców w korporacjach, a ostatnio jest trenerem i wykładowcą, który uczy sprzedawania innych Przy okazji za każdym razem "sprzedając" to, co ma do powiedzenia. Grzybek pisze sprawnie, barwnie i dowcipnie. Sam twierdzi, że inspirował się "Biblią marketingu" Amerykanina Philipa Kotlera i spróbował napisać podobną książkę poświęconą samej sprzedaży. Ciekawie opowiada w niej np. 0 mitach, które się wokół niej zbudowały. Grzybek upiera się, że sprzedawanie nie jest sztuką 1 nie potrzeba do jej uprawiania szczególnych predyspozycji Mocno polemizuje też z przekonaniem, że musi się ona opierać na bajerowaniu albo uzyskiwaniu innego rodzaju nieuczciwej przewagi nad kupującym. Czasem jednak Grzybka trochę ponosi Jak wtedy, gdy wspomina, że "sprzedaż to najlepsza rzecz, jaką można robić w ubraniu". Kilka innych z pewnością by się znalazło. Ale generalnie próba skopiowania Philipa Kotlera i przełożenia go na nieco inny grunt udała się autorowi całkiem nieźle.
Dziennik Gazeta Prawna RAFAŁ WOŚ; 2016-05-06
Stinger. Żądło namiętności
Co sprawia, że dwoje ludzi nie potrafi o sobie zapomnieć? Zakochują się i chcą wspólnie spędzić resztę życia. Czy istnieją jakieś zależności? Czy miłość rządzi się własnymi prawami? A może to zwyczajny przypadek, że dwie, przeznaczone sobie osoby jak gdyby nigdy nic, tak po prostu, na siebie trafiły?
Mia Sheridan jest autorką wielu bestsellerów zarówno "New York Timesa", "USA Today" jak i "Wall Street Journal". Uwielbia snuć opowieści o prawdziwej miłości i o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni.
Co wydarzyło się w Las Vegas, zostaje w Las Vegas, tylko czy na pewno? W tym samym hotelu odbywa się Międzynarodowy Zjazd Studentów Prawa oraz Targi Erotyczne. W pierwszych z wydarzeń uczestniczy Grace Hamilton, w drugim natomiast Carson Stinger. Jak gorący i namiętny romans może połączyć aktora filmów porno i przyszłą panią adwokat? A może będzie to znacznie głębsze i trwalsze uczucie?
" - (?) mówiłam ci, że wschód słońca zawsze będzie mi przypominał o tobie. I tak było, przez te wszystkie lata.
Carson znów zamknął oczy i pocałował mnie delikatnie w usta, a potem złożył po klei pocałunki na moich powiekach i nosie.
- Mnie o tobie też. Ty też przychodziłaś do mnie przez wszystkie te lata wraz ze wschodem słońca."
Dorosła powieść Mii Sheridan spodobała mi się znacznie bardziej od niewinnego "Bez słów". Odniosłam wrażenie, że jest prawdziwsza (chociaż sama historia może wydawać się jeszcze mniej realistyczna). Erotyka w książce to tylko barwna otoczka dla całej, złożonej i pełnej emocji historii.
Fabuła powieści jest rozbudowana i ciekawa, pojawia się w niej wiele zwrotów akcji, pisarka niejednokrotnie zaskakuje czytelnika. Styl i język Mii Sheridan są bez zarzutów, na dodatek pisze ona w taki sposób, że od jej twórczości nie można się oderwać. Z pewnością wie co zrobić by w pełni skupić uwagę czytelnika.
Bohaterowie "Żądła namiętności" są nietypowi, ale bardzo dobrze i szczegółowo wykreowani. Żyją swoim własnym życiem dążąc do (jakże zaskakującego!) zakończenia. Powieść napisana została z dwóch punktów widzenia dzięki czemu poznajemy spojrzenie na różne sprawy oraz uczucia zarówno Grace jak i Carsona.
Książka jest intrygująca i dobrze napisana. To nietypowa historia, która wciąga od pierwszych do ostatnich stron, chociaż niekiedy bliżej jej do powieści obyczajowej niż do czystego romansu. Jestem niezwykle ciekawa kolejnych tytułów, które ukazały się spod pióra Mii Sheridan, a już niedługo pojawią się również w Polsce.
Mia Sheridan jest autorką wielu bestsellerów zarówno "New York Timesa", "USA Today" jak i "Wall Street Journal". Uwielbia snuć opowieści o prawdziwej miłości i o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni.
Co wydarzyło się w Las Vegas, zostaje w Las Vegas, tylko czy na pewno? W tym samym hotelu odbywa się Międzynarodowy Zjazd Studentów Prawa oraz Targi Erotyczne. W pierwszych z wydarzeń uczestniczy Grace Hamilton, w drugim natomiast Carson Stinger. Jak gorący i namiętny romans może połączyć aktora filmów porno i przyszłą panią adwokat? A może będzie to znacznie głębsze i trwalsze uczucie?
" - (?) mówiłam ci, że wschód słońca zawsze będzie mi przypominał o tobie. I tak było, przez te wszystkie lata.
Carson znów zamknął oczy i pocałował mnie delikatnie w usta, a potem złożył po klei pocałunki na moich powiekach i nosie.
- Mnie o tobie też. Ty też przychodziłaś do mnie przez wszystkie te lata wraz ze wschodem słońca."
Dorosła powieść Mii Sheridan spodobała mi się znacznie bardziej od niewinnego "Bez słów". Odniosłam wrażenie, że jest prawdziwsza (chociaż sama historia może wydawać się jeszcze mniej realistyczna). Erotyka w książce to tylko barwna otoczka dla całej, złożonej i pełnej emocji historii.
Fabuła powieści jest rozbudowana i ciekawa, pojawia się w niej wiele zwrotów akcji, pisarka niejednokrotnie zaskakuje czytelnika. Styl i język Mii Sheridan są bez zarzutów, na dodatek pisze ona w taki sposób, że od jej twórczości nie można się oderwać. Z pewnością wie co zrobić by w pełni skupić uwagę czytelnika.
Bohaterowie "Żądła namiętności" są nietypowi, ale bardzo dobrze i szczegółowo wykreowani. Żyją swoim własnym życiem dążąc do (jakże zaskakującego!) zakończenia. Powieść napisana została z dwóch punktów widzenia dzięki czemu poznajemy spojrzenie na różne sprawy oraz uczucia zarówno Grace jak i Carsona.
Książka jest intrygująca i dobrze napisana. To nietypowa historia, która wciąga od pierwszych do ostatnich stron, chociaż niekiedy bliżej jej do powieści obyczajowej niż do czystego romansu. Jestem niezwykle ciekawa kolejnych tytułów, które ukazały się spod pióra Mii Sheridan, a już niedługo pojawią się również w Polsce.
DużeKa Wiktoria Aleksandrowicz