Recenzje
Calder. Narodziny odwagi
Fabuła: Calder mieszka wraz z rodzicami oraz siostrą w Arkadii. Sekta, w której przyszło im żyć ma bardzo jasne i surowe zasady. Każdy ma swoje miejsce. Robotnicy zajmują się pracą fizyczną. Wszyscy ubierają się tak samo. Muszą wyrzekać się wielu rzeczy. Mieszkają w chatkach bez ogrzewania, prądu czy bieżącej wody. To robotnicy dbają o to by w Arkadii niczego nie brakowało. Jest też druga grupa - Rada. Jednakże ich obowiązują inne zasady. Żyją w murowanym domu, mają dostęp do prądu czy bieżącej wody. Pracują na zewnątrz i mogą posiadać pieniądze czy słodycze. Dwa światy, które przywódca - Hector - tłumaczy decyzją bogów. Hector jest człowiekiem władczym. Można powiedzieć, że gdyby nie był przywódcą, to jego życie nie miałoby sensu. Opowiada wiernym o złym świecie na zewnątrz oraz o przepowiedni. Przepowiednia mówi, że musi poślubić wybrankę. Gdy to nastąpi, nadejdzie wielki potop, wszyscy w nim zginą i trafią do lepszego świata. Pewnego dnia do Arkadii zostaje sprowadzona Eden. Zaledwie ośmioletnia dziewczynka ma w przyszłości zostać żoną przywódcy. Już od pierwszej chwili jej drogi krzyżują się z dwa lata starszym, Calderem. Jednak wtedy, żadne z nich, nie wie jaki los ich czeka. Bohaterowie mimo, iż żyją blisko siebie, nie mają szans na wspólne zabawy. Gdy stają się starsi dochodzi do przypadkowego spotkania. Miejsce to staje się ich miejscem. Dzięki każdemu spotkaniu uczucie rozkwita. Próbują się go wyprzeć, przecież jest zakazane, jednak to nie takie łatwe. Uświadamiają sobie, że jedyne rozwiązanie to ucieczka. Przygotowania nie są łatwe. W całym procesie pomaga im przyjaciel Caldera, Xsander, który również zamierza uciec. Oczywiście jak to w życiu, nie wszystko udaje się, tak jak powinno. Czy ucieczka się uda? Jak poradzić sobie w świecie, którego się nie zna? Zaskakujące zakończenie odpowie na wiele pytań, a jeszcze więcej zada.
Moja opinia: Wiele dobrego słyszałam o autorce. Mia Sheridan uważana jest za wybitną pisarkę. Podobno wspaniale buduje napięcie, postaci, wzruszenie. Z jednej strony chciałam to sprawdzić. Z drugiej się bałam. Wiele razy nie podpasowały mi książki, które inni uważali za wspaniałe. Jednakże w historie o Calderze i Eden wsiąknęłam cała. Każda chwila gdy nie mogłam w niej być, była udręką. Gdy zbliżałam się do zakończenia... Cóż... Po prostu nie chciałam kończyć. Mało, która książka sprawia, że płacze. Najczęściej jednak łzy wywołują historie prawdziwe. Tutaj nie mogłam powstrzymać łez. Wiele razy byłam też wściekła na to co spotykało głównych bohaterów. Mia Sheridan zbudowała postaci tak realistyczne, że musiałam sobie tłumaczyć "halo! to książka". Jednak i to nie pomagało. Nie tylko postaci są realne. Świat sekty i jej przywódcy również jest odzwierciedlony w sposób, który zachwyca. Książka po prostu mnie oczarowała. Trudno mi o niej pisać. Zakochałam się w bohaterach. Chcę znać ich dalsze losy. Na uwagę zasługuje również fakt, że poznajemy dwa punkty widzenia. Spotykamy się z narracją pierwszoosobową. Niektóre rozdziały pisane są przez Caldera, niektóre przez Eden. Na koniec okładka! Hipnotyzująca!
Moja opinia: Wiele dobrego słyszałam o autorce. Mia Sheridan uważana jest za wybitną pisarkę. Podobno wspaniale buduje napięcie, postaci, wzruszenie. Z jednej strony chciałam to sprawdzić. Z drugiej się bałam. Wiele razy nie podpasowały mi książki, które inni uważali za wspaniałe. Jednakże w historie o Calderze i Eden wsiąknęłam cała. Każda chwila gdy nie mogłam w niej być, była udręką. Gdy zbliżałam się do zakończenia... Cóż... Po prostu nie chciałam kończyć. Mało, która książka sprawia, że płacze. Najczęściej jednak łzy wywołują historie prawdziwe. Tutaj nie mogłam powstrzymać łez. Wiele razy byłam też wściekła na to co spotykało głównych bohaterów. Mia Sheridan zbudowała postaci tak realistyczne, że musiałam sobie tłumaczyć "halo! to książka". Jednak i to nie pomagało. Nie tylko postaci są realne. Świat sekty i jej przywódcy również jest odzwierciedlony w sposób, który zachwyca. Książka po prostu mnie oczarowała. Trudno mi o niej pisać. Zakochałam się w bohaterach. Chcę znać ich dalsze losy. Na uwagę zasługuje również fakt, że poznajemy dwa punkty widzenia. Spotykamy się z narracją pierwszoosobową. Niektóre rozdziały pisane są przez Caldera, niektóre przez Eden. Na koniec okładka! Hipnotyzująca!
Lottaczyta.com.pl lottagirl; 2016-05-17
Stinger. Żądło namiętności
To powieść, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Chciałam odczekać parę dni, abym zdążyła ochłonąć i spojrzeć na tę książkę pod innym kątem, jednak wciąż wewnętrznie odczuwam literackie zaspokojenie. Już teraz Wam wyznaję, że autorka dołączyła do moich ulubionych pisarzy i nie ważne, co by napisała - ja koniecznie będę musiała to przeczytać.
Opis książki:
,,Los czasem płata figle...
Kto powiedział, że konferencje branżowe muszą być nudne? Nawet jeśli tak bywa, to na pewno nie w Las Vegas, mieście, w którym wszystko może się zdarzyć. To właśnie tam pewna poważna młoda osoba, Grace Hamilton, uczestnicząca w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, poznaje Carsona Stingera, aktora z branży erotycznej, z którym spędza kilka upojnych chwil. Ale cóż może na dłużej połączyć dwoje tak odmiennych ludzi, mających całkowicie inne poglądy na świat i życie?Grace to dziewczyna, która uparcie dąży do realizacji swoich celów, a Carson żyje z dnia na dzień i na niczym szczególnie mu nie zależy. Oboje doskonale wiedzą, że ich drogi skrzyżowały się tylko na chwilę... A jednak nie potrafią o sobie zapomnieć.Kiedy szczęśliwym zrządzeniem losu wpadają na siebie ponownie, nie mogą odrzucić tej szansy. Zwłaszcza że w międzyczasie oboje nieco dojrzeli, a Stinger porzucił branżę porno na rzecz służby w armii USA. Romans pięknej pani prokurator i przystojnego komandosa nie przypomina sielanki, ale czy życie bez emocji jest ciekawe?"źródło opisu: http://www.empik.com
Z początku poznajemy historię, których jest wiele na rynku. Lekki, ale ognisty romans typowej poukładanej kujonki i aktora filmów pornograficznych. Oboje mają po dwadzieścia trzy lata, jednak ich wewnętrzny wiek nie jest zbyt dojrzały. Nie znają się na życiu tak, jak powinni - ich charaktery i zachowania na to wskazują. Z początku pełna nienawiści relacja zmienia się w ognisty płomień pożądania. Jeden weekend łączy ich ciała i uczucia na wieczność. Choć nigdy nie czytałam i nie spotkałam się z takim wzorem bohaterów, owa powieść, ich miłość, pożądanie i wzajemna obsesja na swoim punkcie, to klasyczny wzór dzisiejszych książek. Mimo to ich historia niezmiernie przypadła mi do gustu. Bowiem czyta się szybko, przyjemnie i... uzależniająco.
Jednak wszystko jest do czasu.
Książka jest podzielona na trzy części, jednak ja chciałabym zwrócić uwagę, że dwie są warte zapamiętania. W pierwszej, jak już wyżej napisałam, poznajemy ich początki. Ich miłość, która nie ma prawa przetrwać. Życie głównej bohaterki jest ułożone, nie może pozwolić sobie na to, aby sypiać z facetem, któremu płacą za seks z nieznajomymi kobietami przed kamerami. Gdyby ktoś się o tym dowiedział, jej reputacja spadłaby na dno. On zaś, człowiek bez przyszłości, nie może jej zapewnić nic innego. Nie podjął się studiów, nigdzie nie przyjmą go to pracy. Już z góry zakładamy, że nie ma innego rozwiązania. Jeśli dla Grace ważna jest kariera, musi pożegnać się z uczuciami i mężczyzną, który jest jej pisany.
W drugiej części zaś następuje metamorfoza. Choć sama podczas czytania nie wpadłam na żadne rozwiązanie ich sytuacji, bohaterowie miło mnie zaskoczyli. Carson, który z początku nie wykazywał się być osobą ponad myślącą, sam znalazł rozwiązanie swoich problemów. Wstąpił do armii USA i stał się komandosem, porzucając swoje poprzednie życie. Chciał nie tylko zmienić się dla Grace, aby mogli żyć szczęśliwie, ale także i dla samego siebie, żeby mieć zapewnioną przyszłość. Dzięki temu dowiadujemy się, że wszystko jest możliwe, gdy tylko się chce.
Podobał mi się humor książki. Ich docinki, wzajemne żarty ciągle wywoływały u mnie uśmiech na twarzy. To jedna z tych książek, przy których nie tylko miło spędzasz czas, ale i również dowiadujesz się, jak istotna jest mobilizacja. Przeznaczenie robi swoje, jednak musimy sami wyciągnąć rękę ku własnemu szczęściu.
Bohaterowie literaccy są cudownie wykreowani. Widziałam ich i czułam, jakbym naprawdę była obserwatorem historii. Bez najmniejszego problemu wtopiłam się w ich życie, wyobrażałam sobie wszystko z idealną jakością. Autorka ma bardzo dobre pióro, dzięki któremu czytelnicy od razu pochłaniają jej powieści.
,,Amerykańska pisarka, autorka poczytnych książek z gatunku romance. W ostatnim czasie zdobyła tytuł Bestseller Author New York Times, USA Today, a Wall Street Journal. Mia mieszka w Cincinnati, w Ohio z mężem. Mają czworo dzieci. Jej pasją jest tkanie prawdziwych miłosnych historii o ludziach, którym przeznaczone jest, aby być razem."źródło opisu: www.amazon.com
Oprócz romansu i niesamowitego pożądania, możemy zapoznać się z adrenaliną, krwawymi sytuacjami i tematem, który jest dla nas znany, jednak mało kiedy o nim rozmawiamy. Bowiem Mia pokazała nam tragiczną, prawdziwą problematykę. Mimo, iż jest to fikcja literacka, wiele słyszeliśmy na temat niewolnictwa kobiet - ich sprzedaży i gwałcenia. Kobiety zabierane są siłą, traktowane jak przedmiot, a potem sprzedawane, aby był z nich inny pożytek. To bardzo druzgocący temat, jednak autorka dobrze zrobiła, mogąc nam przekazać obraz całej sytuacji.
Książkę polecam z całego serca. To jedna z tych książek, przy których się żyje i do których często się wraca. Mia kolejny raz pokazała swój talent pisarski. Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
stanzaczytany.blogspot.com Aleksji; 2016-05-24
Stinger. Żądło namiętności
Las Vegas. Grace Hamilton, uczestnicząca w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, poznaje Carsona Stingera, aktora z branży erotycznej, z którym spędza kilka upojnych chwil. Jednak różni ich zbyt wiele, by mogło być z tego coś więcej. Grace to dziewczyna, która uparcie dąży do realizacji swoich celów, a Carson żyje z dnia na dzień i na niczym szczególnie mu nie zależy. Oboje doskonale wiedzą, że ich drogi skrzyżowały się tylko na chwilę... A jednak nie potrafią o sobie zapomnieć. Kiedy po kilku latach, szczęśliwym zrządzeniem losu wpadają na siebie ponownie, nie mogą odrzucić tej szansy. Zwłaszcza że w międzyczasie oboje nieco dojrzeli, a Stinger porzucił branżę porno na rzecz służby w armii USA. Romans pięknej pani prokurator i przystojnego komandosa mieni się wieloma barwami i niestety nie przypomina sielanki, ale czy życie bez emocji jest ciekawe?
Przyznaję, że gdy po raz pierwszy usłyszałam o książkach tej autorki sklasyfikowałam je jako erotyki. Jakie więc było moje zdziwienie, gdy otrzymałam naprawdę niezłą książkę balansującą na krawędzi nurtu New Adult, z ciekawą i intensywną fabułą, świetnie wykreowanymi bohaterami, sporą dawką przyjemnej erotyki, a nawet z wątkiem kryminalnym!
Początek był mało oryginalny, przyznaję, jednak dalsze perypetie bohaterów obfitujące w nieporuszane nigdzie wcześniej wątki, opisy dylematów natury moralnej, plus podział na ramy czasowe sprawiły, że powieść naprawdę mnie wciągnęła. Jestem pod wrażeniem tej książki, tego jak pisze Mia Scheridan, jak snuje poszczególne części fabuły i wplata w nie mroczną stronę. Oczywiście, nie brakuje tu też scen erotycznych (początkowo aż bucha namiętnością), jednak są one opisane ze smakiem, w sposób niewulgarny, a przyjemny, i bynajmniej nie stanowią istoty tej książki, a jedynie tło dla innych, dużo ważniejszych i bardziej wciągających wątków. A są nimi nie tylko elementy kryminalne, a przede wszystkim ważny temat funkcjonowania porno-biznesu i jego wpływu na psychikę osób pracujących w ten sposób, czy osób z nimi związanych (jeżeli w ogóle możliwy jest związek z aktorem/aktorką porno) oraz dość kontrowersyjny problem zmuszania do prostytucji. Oczywiście jak na NA przystało, pojawia się tu też trauma, kilka życiowych tragedii, wiele, wiele emocji i wewnętrznych przemian.
"Stinger" to naprawdę dobry i dynamiczny romans erotyczny z dobrze opisaną i rozbudowaną warstwą fabularną, która z pewnością wywoła burzę myśli. Pozwala zapomnieć o codzienności i można się w nim zatracić ;) Jestem bardzo ciekawa pozostałych książek autorki i z pewnością się za nimi rozejrzę, a jeżeli będą tak dobre jak ta, to więcej niż pewne, że grono moich ulubionych pisarek zasili kolejna :)
http://recenzjeami.blogspot.com/
Stinger. Żądło namiętności
Okładka i tytuł sugerują nam, że powieść jest erotykiem. Sama wpadłam w sidła tej myśli. Rzeczywistość jednak okazuje się inna, albowiem jest to powieść o miłości, trudnych wyborach - dobrych i złych, o tym jak przypadek potrafi zmienić nasze życie i nasz system wartości, o uświadamianiu sobie swojej siły i dobra tkwiącego gdzieś głęboko. Wątki seksu też są, ale tylko tyle ile potrzeba, żeby lekko ubarwić opowiadanie. Porównując ją do erotyków, które recenzowałam Wam wcześniej, to jest bajka dla dzieci jeżeli chodzi o seks. Za to na pewno nie są bajką dla dzieci wartości w powieści zawarte. Książka zabrała mi sześć godzin mojego życia (cudownych godzin), spędzonych non stop na czytaniu i powaliła mnie na kolana, z których długo nie mogłam powstać.
O czym ona właściwie jest?
GRACE HAMILTON (główna bohaterka) jest z pozoru nudną i poważną panią prawnik, która wyjeżdża na konferencję prawniczą do Las Vegas. W tym samym czasie i tym samym hotelu odbywają się targi erotyczne. Przypadkiem poznaje tam nieziemsko przystojnego aktora porno - CARSONA STINGERA. Mimo, że początkowo nie darzy go miłością, to już wtedy zaczyna działać chemia. Prawniczka i aktor erotyczny, chyba nie ma bardziej niedobranej pary... ale jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają... Życie tak kieruje losem bohaterów, że postanawiają spędzić ze sobą erotyczny weekend, ale spokojnie, to nie to co myślicie :).
Dwa dni i dwie noce, oraz trzy godziny w zepsutej windzie, to wystarczy, żeby każde z bohaterów pokazało swoją prawdziwą twarz. Grace przestaje być sztywniarą, a Carson pozbywa się maski erotomana. Zaczyna też kiełkować uczucie. Miał być weekend bez zobowiązań, a zaczęła się miłość. Kiedy ich czas mija, Carson przekonany, że nie może Grace nic zaoferować, odchodzi. W sumie oboje rozstają się z bólem serca i wracają do swojego życia. Od tej chwili nic nie jest jednak takie samo... NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ JASKIERKU (tak Carson nazywa Grace). Te słowa spowodowały lawinę zmian u obojga. Carson rezygnuje z "kariery" erotycznej i zaciąga się do najbardziej elitarnego oddziału marynarki wojennej, a Grace nareszcie mówi ojcu, że chce być prokuratorem... Czy jeszcze się spotkają? Czy miłość zwycięży? O tym powinniście koniecznie się przekonać.
Koniecznie muszę tu wspomnieć, o tym, że zawód Carsona posłużył autorce również do pokazania tego, co skłania ludzi do podjęcia się właśnie takiego fachu, że nic nie jest takie, jakie z pozoru wygląda. Powieść jest bardzo romantyczna, ale zarazem ukazuje siłę jaka potrafi tkwić w człowieku i jego dobro. W fabule przeplata się miłość, tęsknota, wątek kryminalny, handel żywym towarem i nadzieja... nadzieja, że wszystko można zwyciężyć. Powiem szczerze, że w kilku momentach zapłakałam ze wzruszenia. Całość napisana jest prostym językiem, bez zbędnych opisów pełnych patosu, czyli językiem przystępnym dla każdego. Ciekawe jest też pisanie scen z punktu widzenia Grace i Carsona na przemian. Myślę, że książka jest dla każdego - kobiety znajdą w niej romans, a mężczyźni marynarkę wojenną, mordercze treningi i naukę - że dla kobiety warte jest każde poświęcenie. Tego właśnie brakuje dzisiejszym mężczyznom ubranym w rurki i różowe koszulki.
Nie jestem polonistą, ale jedno słowo jakoś nie pasowało mi do całości - oblekać (wiem, wiem, czepiam się szczegółów). Wydaje mi się bardzo starodawne. Co jeszcze mi nie pasuje? Tytuł, bardzo mylący, sugerujący to, czym książka nie jest! Za to zachwycił mnie epilog. Podoba mi się tak bardzo, że aż zacytuję kawałek:
"Niekiedy człowiek nie zdaje sobie sprawy, że coś jest z nim nie taak, póki nie zjawi się ktoś, kto go zmieni i sprawi, że nagle zapragnie czegoś więcej. W moim przypadku była to śliczna dziewczyna. która miała na wszystko plan i która roztrzaskała w drobny mak mój świat. A kiedy poskładałem go znów w jedną całość, wyglądał zupełnie inaczej. Podobnie było ze mną. Dopóki jej nie poznałem, nie przyszło mi nawet do głowy, że mam inne możliwości. W życiu spotykamy ludzi, którzy nas ratują, zarówno na duże, jak i małe sposoby. Czasem ratunek oznacza, że ktoś cię uwolni z ciemnego pokoju bez okien albo wyciągnie z płonącego budynku. Ale znacznie częściej oznacza ratunek od samego siebie, a także to, że warto otworzyć się na miłość, bo miłość wcale nie jest bajką."
Podsumowując: Rewelacyjna książka, którą czyta się lekko i przyjemnie. Tylko uwaga - kiedy już po nią sięgniecie, to potrzebne Wam będzie kilka godzin, bo gwarantuję, że nie odłożycie jej, zanim nie będzie napisu EPILOG. Myślę, że trafi ona w gusta szerokiego grona czytelników.
Koniecznie muszę tu wspomnieć, o tym, że zawód Carsona posłużył autorce również do pokazania tego, co skłania ludzi do podjęcia się właśnie takiego fachu, że nic nie jest takie, jakie z pozoru wygląda. Powieść jest bardzo romantyczna, ale zarazem ukazuje siłę jaka potrafi tkwić w człowieku i jego dobro. W fabule przeplata się miłość, tęsknota, wątek kryminalny, handel żywym towarem i nadzieja... nadzieja, że wszystko można zwyciężyć. Powiem szczerze, że w kilku momentach zapłakałam ze wzruszenia. Całość napisana jest prostym językiem, bez zbędnych opisów pełnych patosu, czyli językiem przystępnym dla każdego. Ciekawe jest też pisanie scen z punktu widzenia Grace i Carsona na przemian. Myślę, że książka jest dla każdego - kobiety znajdą w niej romans, a mężczyźni marynarkę wojenną, mordercze treningi i naukę - że dla kobiety warte jest każde poświęcenie. Tego właśnie brakuje dzisiejszym mężczyznom ubranym w rurki i różowe koszulki.
Nie jestem polonistą, ale jedno słowo jakoś nie pasowało mi do całości - oblekać (wiem, wiem, czepiam się szczegółów). Wydaje mi się bardzo starodawne. Co jeszcze mi nie pasuje? Tytuł, bardzo mylący, sugerujący to, czym książka nie jest! Za to zachwycił mnie epilog. Podoba mi się tak bardzo, że aż zacytuję kawałek:
"Niekiedy człowiek nie zdaje sobie sprawy, że coś jest z nim nie taak, póki nie zjawi się ktoś, kto go zmieni i sprawi, że nagle zapragnie czegoś więcej. W moim przypadku była to śliczna dziewczyna. która miała na wszystko plan i która roztrzaskała w drobny mak mój świat. A kiedy poskładałem go znów w jedną całość, wyglądał zupełnie inaczej. Podobnie było ze mną. Dopóki jej nie poznałem, nie przyszło mi nawet do głowy, że mam inne możliwości. W życiu spotykamy ludzi, którzy nas ratują, zarówno na duże, jak i małe sposoby. Czasem ratunek oznacza, że ktoś cię uwolni z ciemnego pokoju bez okien albo wyciągnie z płonącego budynku. Ale znacznie częściej oznacza ratunek od samego siebie, a także to, że warto otworzyć się na miłość, bo miłość wcale nie jest bajką."
Podsumowując: Rewelacyjna książka, którą czyta się lekko i przyjemnie. Tylko uwaga - kiedy już po nią sięgniecie, to potrzebne Wam będzie kilka godzin, bo gwarantuję, że nie odłożycie jej, zanim nie będzie napisu EPILOG. Myślę, że trafi ona w gusta szerokiego grona czytelników.
http://czasemtakjestczasemtakjest.blogspot.com/
Stinger. Żądło namiętności
„Stinger. Żądło namiętności”, czyli o pokrętnym losie, który lubi czasem płatać figle…
Grace Hamilton to do bólu ułożona, odpowiedzialna studentka wydziału prawa, która przybywa do głośnego Vegas, bynajmniej nie w celach rozrywkowych. Dziewczyna uczestniczyć ma w Mieście Grzechu, w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, gdzie zaplanowano szereg branżowych wykładów i zajęć. Jednak w momencie, gdy w hotelowej windzie, Grace zostaje uwięziona na kilka godzin z przystojnym mężczyzną, do głosu zaczyna dochodzić uśpiona namiętność. Carson Stinger to bowiem wcielenie czystego seksu, obok którego nie sposób przejść obojętnie. W dodatku przystojny i pewny siebie mężczyzna pracuje, jako aktor w branży erotycznej, który przybył do Vegas w celach zawodowych.
Przypadkowe spotkanie głównych bohaterów w hotelowym lobby, owocuje wspólnie spędzonym namiętnym weekendem, po którym już nic nie będzie, takie jak wcześniej. Dwoje ludzi, o zupełnie różnych poglądach i odmiennym podejściu do życia, zaczyna bowiem łączyć coś więcej, czemu wraz z upłynięciem weekendu, oboje zdecydowanie będą musieli się przeciwstawić. Bo czy namiętność, która połączyła na parę dni ułożoną i spokojną studentkę prawa z niegrzecznym aktorem porno, można w ogóle nazwać prawdziwym uczuciem?
Mia Sheridan dosłownie podbiła tą historią moje serce! Sugerując się dość jednoznacznym tytułem i mocno erotyczną okładką, spodziewałam się historii jakich wiele – mocnego, miejscami przesadzonego erotyka, który obfituje w przekoloryzowane sceny łóżkowe, poprzeplatane szeregiem słodkich, niewiarygodnych wyznań miłosnych. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy z każdą, kolejno czytaną stroną, historia pochodzącą spod pióra autorki coraz bardziej przypadała mi do gustu. Zacznę w tym miejscu przede wszystkim od genialnie wykreowanych głównych postaci: Grace i Carsona, którzy są nad wyraz rzeczywiści w swoich słowach, myślach czy gestach. I choć czytelnik tylko pobieżnie poznaje ich historię, nie zagłębia się bowiem w meandry ich rodzinnych tragedii, to jest to na tyle wystarczająca charakterystyka, że nie pojawiają się zbędne luki i niedopowiedzenia.
Zawsze podczas lektury romansów czy erotyków, z uwagą spoglądam w stronę kreacji wątków miłosnych. I choć w tym przypadku, Mia Sheridan zaserwowała czytelnikowi uczucie oparte na weekendowych uniesieniach i erotycznych doznaniach, poprzeplatanych na szczęście wzajemną uwagą i szczerymi wyznaniami bohaterów, to wszystko było przedstawione w wiarygodny, ujmujący wręcz sposób. Autorka zachowała również odpowiedni klimat, wplatając w całość wyraziste i mocne sceny łóżkowe. Podczas lektury powieści wielokrotnie zresztą odczuwałam namiętność, która poprzez delikatne wyładowania w spojrzeniach, gestach czy myślach bohaterów, potęgowała tylko radość z lektury.
Bardzo przypadł mi do gustu wątek przeznaczenia, który w tej opowieści odegrał niebagatelną rolę w życiu bohaterów. Po pięciu latach od namiętnego weekendu, będąc już zupełnie innymi ludźmi, Grace i Carson spotykają się ponownie. Złośliwy los bowiem, ponownie zetknął ze sobą bohaterów, którzy od pamiętnej nocy w Vegas, nie potrafili o sobie zapomnieć. Czy tym razem Grace i Carson pozwolą sobie na uczucie i wbrew wszelkim zasadom, w końcu spędzą z sobą resztę życia? Oboje bohaterowie bowiem, w trakcie wspomnianych wyżej, pięciu lat rozłąki, ulegli przemianie, przewartościowali swoje życie, ułożyli je od podstaw, ściśle według własnych planów.
„Stinger. Żądło namiętności” zaskoczy Was nie tylko przekonującym portretem głównych postaci, co przede wszystkim mocno wyczuwalną i bezpruderyjną, choć wciąż wysmakowaną namiętnością, wywołującą mimowolne rumieńce wstydu. Polecam.
Grace Hamilton to do bólu ułożona, odpowiedzialna studentka wydziału prawa, która przybywa do głośnego Vegas, bynajmniej nie w celach rozrywkowych. Dziewczyna uczestniczyć ma w Mieście Grzechu, w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, gdzie zaplanowano szereg branżowych wykładów i zajęć. Jednak w momencie, gdy w hotelowej windzie, Grace zostaje uwięziona na kilka godzin z przystojnym mężczyzną, do głosu zaczyna dochodzić uśpiona namiętność. Carson Stinger to bowiem wcielenie czystego seksu, obok którego nie sposób przejść obojętnie. W dodatku przystojny i pewny siebie mężczyzna pracuje, jako aktor w branży erotycznej, który przybył do Vegas w celach zawodowych.
Przypadkowe spotkanie głównych bohaterów w hotelowym lobby, owocuje wspólnie spędzonym namiętnym weekendem, po którym już nic nie będzie, takie jak wcześniej. Dwoje ludzi, o zupełnie różnych poglądach i odmiennym podejściu do życia, zaczyna bowiem łączyć coś więcej, czemu wraz z upłynięciem weekendu, oboje zdecydowanie będą musieli się przeciwstawić. Bo czy namiętność, która połączyła na parę dni ułożoną i spokojną studentkę prawa z niegrzecznym aktorem porno, można w ogóle nazwać prawdziwym uczuciem?
Mia Sheridan dosłownie podbiła tą historią moje serce! Sugerując się dość jednoznacznym tytułem i mocno erotyczną okładką, spodziewałam się historii jakich wiele – mocnego, miejscami przesadzonego erotyka, który obfituje w przekoloryzowane sceny łóżkowe, poprzeplatane szeregiem słodkich, niewiarygodnych wyznań miłosnych. Jakież więc było moje zdziwienie, gdy z każdą, kolejno czytaną stroną, historia pochodzącą spod pióra autorki coraz bardziej przypadała mi do gustu. Zacznę w tym miejscu przede wszystkim od genialnie wykreowanych głównych postaci: Grace i Carsona, którzy są nad wyraz rzeczywiści w swoich słowach, myślach czy gestach. I choć czytelnik tylko pobieżnie poznaje ich historię, nie zagłębia się bowiem w meandry ich rodzinnych tragedii, to jest to na tyle wystarczająca charakterystyka, że nie pojawiają się zbędne luki i niedopowiedzenia.
Zawsze podczas lektury romansów czy erotyków, z uwagą spoglądam w stronę kreacji wątków miłosnych. I choć w tym przypadku, Mia Sheridan zaserwowała czytelnikowi uczucie oparte na weekendowych uniesieniach i erotycznych doznaniach, poprzeplatanych na szczęście wzajemną uwagą i szczerymi wyznaniami bohaterów, to wszystko było przedstawione w wiarygodny, ujmujący wręcz sposób. Autorka zachowała również odpowiedni klimat, wplatając w całość wyraziste i mocne sceny łóżkowe. Podczas lektury powieści wielokrotnie zresztą odczuwałam namiętność, która poprzez delikatne wyładowania w spojrzeniach, gestach czy myślach bohaterów, potęgowała tylko radość z lektury.
Bardzo przypadł mi do gustu wątek przeznaczenia, który w tej opowieści odegrał niebagatelną rolę w życiu bohaterów. Po pięciu latach od namiętnego weekendu, będąc już zupełnie innymi ludźmi, Grace i Carson spotykają się ponownie. Złośliwy los bowiem, ponownie zetknął ze sobą bohaterów, którzy od pamiętnej nocy w Vegas, nie potrafili o sobie zapomnieć. Czy tym razem Grace i Carson pozwolą sobie na uczucie i wbrew wszelkim zasadom, w końcu spędzą z sobą resztę życia? Oboje bohaterowie bowiem, w trakcie wspomnianych wyżej, pięciu lat rozłąki, ulegli przemianie, przewartościowali swoje życie, ułożyli je od podstaw, ściśle według własnych planów.
„Stinger. Żądło namiętności” zaskoczy Was nie tylko przekonującym portretem głównych postaci, co przede wszystkim mocno wyczuwalną i bezpruderyjną, choć wciąż wysmakowaną namiętnością, wywołującą mimowolne rumieńce wstydu. Polecam.
dlaLejdis.pl Joanna Jagieła; 2016-05-03