Recenzje
Najtrudniejsze w tym, co trudne. Prowadzenie biznesu, gdy nie ma prostych odpowiedzi
Czym różni się praca w dobrej i złej firmie? W dobrej ludzie mogą się skupić na swoich zadaniach i mają pewność, że jeśli dobrze je wykonają, to zarówno firmę, jak i ich osobiście czeka coś dobrego.
W złej - ludzie spędzają wiele czasu, walcząc z ograniczeniami, lawirując w skomplikowanych procesach, nie wiedząc do końca, czego się od nich oczekuje i czy to wykonali. Jeśli dotyczy cię pierwszy przypadek - budzisz się rano i wiesz, że twój wysiłek nie idzie na marne; w drugim - nie masz pojęcia jak i czy zostanie doceniony i co to oznacza dla twojej kariery. Zbudowanie dobrej firmy jest celem samym w sobie.
- To dlatego przychodzę do pracy. Jest dla mnie ważne, aby ludzie, którzy spędzają w niej większość swego czasu w ciągu dnia, mogli mieć dobre życie -wyznaje w swojej książce Ben Horowitz, m.in. współzałożyciel i dyrektor wykonawczy firmy Opsware, która została kupiona przez Hewlett-Pac-kard za 1,6 mld dolarów. Był inżynierem oprogramowania, inwestorem, zakładał i prowadził firmy m.in. w Dolinie Krzemowej. Doświadczenia, jakie zdobył w swojej karierze, zapisał w książce "Najtrudniejsze w tym co trudne".
To historia autora, którą czyta się jak świetny poradnik, zarówno przez początkujących, jak i doświadczonych menedżerów. Horowitz opisał szczerze problemy i wyzwania, z jakimi musi sobie radzić każdy przedsiębiorca. Książka zawiera przemyślenia, reakcje, dobre rady i błędy, jakie popełniał on i biznesmeni, których znał. Opowiada o emocjach. - Zdejmij maskę. Zmierz się ze swoim strachem i mów ludziom prawdę - radzi.
W złej - ludzie spędzają wiele czasu, walcząc z ograniczeniami, lawirując w skomplikowanych procesach, nie wiedząc do końca, czego się od nich oczekuje i czy to wykonali. Jeśli dotyczy cię pierwszy przypadek - budzisz się rano i wiesz, że twój wysiłek nie idzie na marne; w drugim - nie masz pojęcia jak i czy zostanie doceniony i co to oznacza dla twojej kariery. Zbudowanie dobrej firmy jest celem samym w sobie.
- To dlatego przychodzę do pracy. Jest dla mnie ważne, aby ludzie, którzy spędzają w niej większość swego czasu w ciągu dnia, mogli mieć dobre życie -wyznaje w swojej książce Ben Horowitz, m.in. współzałożyciel i dyrektor wykonawczy firmy Opsware, która została kupiona przez Hewlett-Pac-kard za 1,6 mld dolarów. Był inżynierem oprogramowania, inwestorem, zakładał i prowadził firmy m.in. w Dolinie Krzemowej. Doświadczenia, jakie zdobył w swojej karierze, zapisał w książce "Najtrudniejsze w tym co trudne".
To historia autora, którą czyta się jak świetny poradnik, zarówno przez początkujących, jak i doświadczonych menedżerów. Horowitz opisał szczerze problemy i wyzwania, z jakimi musi sobie radzić każdy przedsiębiorca. Książka zawiera przemyślenia, reakcje, dobre rady i błędy, jakie popełniał on i biznesmeni, których znał. Opowiada o emocjach. - Zdejmij maskę. Zmierz się ze swoim strachem i mów ludziom prawdę - radzi.
Rzeczpospolita Antoni Kowalikl; 2016-06-21
Software Craftsman. Profesjonalizm, czysty kod i techniczna perfekcja
13 lutego 2001 roku w ośrodku wypoczynkowym Snowbird w USA (stan Utah) wydarzyło się coś, co miało w globalnej skali odmienić postrzeganie procesu wytwarzania oprogramowania. Tego dnia siedemnastu wybitnych specjalistów i praktyków podpisało się pod dokumentem znanym jako "Manifest Zwinnego Wytwarzania Oprogramowania". Zgodnie stwierdzili oni, iż wytwarzając oprogramowanie i pomagając innym w tym zakresie, odkrywa się lepsze sposoby wykonywania tej pracy, zaś w wyniku tych doświadczeń przedkłada się:
- ludzi oraz interakcje nad procesy i narzędzia,
- działające oprogramowanie nad obszerną dokumentację,
- współpracę z klientem nad formalne ustalenia,
- reagowanie na zmiany nad podążanie za planem.
Dziś wiemy, że wydarzenie to stało się punktem zwrotnym w historii: w kolejnych latach po jego wystąpieniu w przemyśle związanym z wytwarzaniem oprogramowania nastąpił zdecydowany zwrot w kierunku zwinnych metodyk pracy takich jak Serum, Kanban czy Programowanie Ekstremalne. Wydawało się, iż wyprawa po złote runo zakończyła się sukcesem, zaś "smoliste grzęzawisko" inżynierii oprogramowania wreszcie udało się okiełznać...
Z biegiem lat okazało się jednak, że czegoś nadal tu brakuje. Aplikacje dalej miały błędy i nierzadko zdarzały się projekty informatyczne kończące się niepowodzeniem. Wtedy jasne stało się, że samo stosowanie zwinnego podejścia przy wytwarzaniu oprogramowania nie gwarantuje sukcesu. Odpowiedzią na ten swoisty "kac zwinności" stał się ruch znany jako ?Software Craftsmanship", który w 2009 roku sformułował swój własny manifest, stanowiący rozszerzenie manifestu zwinnego wytwarzania oprogramowania. Manifest ten stwierdza, iż w pracy nad wytwarzaniem programowania należy cenić:
- nie tylko działające oprogramowanie, lecz również starannie wykonane oprogramowanie,
- nie tylko reagowanie na zmiany, lecz również ciągłe wytwarzanie wartości dodanej,
- nie tylko ludzi oraz interakcje, lecz również społeczność profesjonalistów,
- nie tylko współpracę z klientem, lecz również produktywne partnerstwo.
Dziś na łamach Klubu Dobrej Książki chcę zaprezentować książkę Software Craftsman. Profesjonalizm, czysty kod i techniczna perfekcja, traktującą właśnie o Software Craftsmanship. Jest ona logiczną kontynuacją innych pozycji z tego nurtu. Mam tu przede wszystkim na myśli takie książki jak:
- Pragmatyczny Programista (Andrew Hunt, David Thomas),
- Czysty Kod (Robert C. Martin),
- Mistrz Czystego Kodu ((Robert C. Martin).
W skrócie: zawartość tej pozycji opisuje wizję tego, jak powinno wyglądać tworzenie oprogramowania w XXI wieku, oczywiście w duchu manifestu Software Craftsmanship. Podobnie jak wymienione wyżej pozycje, książka Software Craftsman zorganizowana jest w postaci stosunkowo krótkich, luźno powiązanych rozdziałów, które można spokojnie czytać w oderwaniu do reszty. Przy pierwszym podejściu warto jednak przestudiować książkę od początku do końca. Tematy poruszane przez autora to:
- Zwinność tutaj dowiesz, się na czym polega bycie zwinnym przy pracy nad rozwojem oprogramowania, co z tego będziesz miał i jakie są związane z tym zagrożenia.
- Software Craftsmanship-. po lekturze tego rozdziału zrozumiesz, co jest esencją ruchu Software Craftsmanship.
- Podejście rzemieślnicze: tutaj znajdziesz szereg praktycznych porad, jak rozwijać się w zawodzie programisty, stosując podejście rzemieślnicze,
- Rekrutacja, Rozmowa kwalifikacyjna z programistą-rzemieślnikiem, Antywzorce rozmowy kwalifikacyjnej (nazwy podrozdziałów mówią same za siebie),
- Kult uczenia się: tuta] dowiesz się, jak w swojej organizacji wdrożyć kulturę zdobywania wiedzy,
- Wprowadzanie zmian technicznych: tutaj znajdziesz szereg praktycznych wskazówek, jak przełamać opór materii przy wprowadzaniu takich zmian,
- Kariera programisty-rzemieślnika: tutaj znajdziesz porady, jak rozwijać swoją karierę w duchu zasad Software Craftsmanship.
Software Craftsman to tytuł, który mogę polecić w ciemno każdemu, kto zarabia na życie programowaniem. Jest ona rewelacyjną kontynuacją serii książek legendarnego Wujka Boba (Robert C. Martin Series) - zawartością zbliżona chyba najbardziej do Mistrza Czystego Kodu, jednak w stosunku do swojej poprzedniczki wnosząca szereg całkiem nowych treści. Dla mnie w trakcie lektury najciekawsze były części dotyczące rekrutacji oraz kultu uczenia się, być może w związku z tym, iż opisują one zagadnienia, które mocno leżą mi na sercu w związku z pracą, którą wykonuję.
Podsumowując moje wrażenia po lekturze Software Craftsman, napiszę krótko: jeśli nie czytałeś tej książki, to zdobądź ją i przeczytaj NIEZWŁOCZNIE! Gorąco polecam!
- ludzi oraz interakcje nad procesy i narzędzia,
- działające oprogramowanie nad obszerną dokumentację,
- współpracę z klientem nad formalne ustalenia,
- reagowanie na zmiany nad podążanie za planem.
Dziś wiemy, że wydarzenie to stało się punktem zwrotnym w historii: w kolejnych latach po jego wystąpieniu w przemyśle związanym z wytwarzaniem oprogramowania nastąpił zdecydowany zwrot w kierunku zwinnych metodyk pracy takich jak Serum, Kanban czy Programowanie Ekstremalne. Wydawało się, iż wyprawa po złote runo zakończyła się sukcesem, zaś "smoliste grzęzawisko" inżynierii oprogramowania wreszcie udało się okiełznać...
Z biegiem lat okazało się jednak, że czegoś nadal tu brakuje. Aplikacje dalej miały błędy i nierzadko zdarzały się projekty informatyczne kończące się niepowodzeniem. Wtedy jasne stało się, że samo stosowanie zwinnego podejścia przy wytwarzaniu oprogramowania nie gwarantuje sukcesu. Odpowiedzią na ten swoisty "kac zwinności" stał się ruch znany jako ?Software Craftsmanship", który w 2009 roku sformułował swój własny manifest, stanowiący rozszerzenie manifestu zwinnego wytwarzania oprogramowania. Manifest ten stwierdza, iż w pracy nad wytwarzaniem programowania należy cenić:
- nie tylko działające oprogramowanie, lecz również starannie wykonane oprogramowanie,
- nie tylko reagowanie na zmiany, lecz również ciągłe wytwarzanie wartości dodanej,
- nie tylko ludzi oraz interakcje, lecz również społeczność profesjonalistów,
- nie tylko współpracę z klientem, lecz również produktywne partnerstwo.
Dziś na łamach Klubu Dobrej Książki chcę zaprezentować książkę Software Craftsman. Profesjonalizm, czysty kod i techniczna perfekcja, traktującą właśnie o Software Craftsmanship. Jest ona logiczną kontynuacją innych pozycji z tego nurtu. Mam tu przede wszystkim na myśli takie książki jak:
- Pragmatyczny Programista (Andrew Hunt, David Thomas),
- Czysty Kod (Robert C. Martin),
- Mistrz Czystego Kodu ((Robert C. Martin).
W skrócie: zawartość tej pozycji opisuje wizję tego, jak powinno wyglądać tworzenie oprogramowania w XXI wieku, oczywiście w duchu manifestu Software Craftsmanship. Podobnie jak wymienione wyżej pozycje, książka Software Craftsman zorganizowana jest w postaci stosunkowo krótkich, luźno powiązanych rozdziałów, które można spokojnie czytać w oderwaniu do reszty. Przy pierwszym podejściu warto jednak przestudiować książkę od początku do końca. Tematy poruszane przez autora to:
- Zwinność tutaj dowiesz, się na czym polega bycie zwinnym przy pracy nad rozwojem oprogramowania, co z tego będziesz miał i jakie są związane z tym zagrożenia.
- Software Craftsmanship-. po lekturze tego rozdziału zrozumiesz, co jest esencją ruchu Software Craftsmanship.
- Podejście rzemieślnicze: tutaj znajdziesz szereg praktycznych porad, jak rozwijać się w zawodzie programisty, stosując podejście rzemieślnicze,
- Rekrutacja, Rozmowa kwalifikacyjna z programistą-rzemieślnikiem, Antywzorce rozmowy kwalifikacyjnej (nazwy podrozdziałów mówią same za siebie),
- Kult uczenia się: tuta] dowiesz się, jak w swojej organizacji wdrożyć kulturę zdobywania wiedzy,
- Wprowadzanie zmian technicznych: tutaj znajdziesz szereg praktycznych wskazówek, jak przełamać opór materii przy wprowadzaniu takich zmian,
- Kariera programisty-rzemieślnika: tutaj znajdziesz porady, jak rozwijać swoją karierę w duchu zasad Software Craftsmanship.
Software Craftsman to tytuł, który mogę polecić w ciemno każdemu, kto zarabia na życie programowaniem. Jest ona rewelacyjną kontynuacją serii książek legendarnego Wujka Boba (Robert C. Martin Series) - zawartością zbliżona chyba najbardziej do Mistrza Czystego Kodu, jednak w stosunku do swojej poprzedniczki wnosząca szereg całkiem nowych treści. Dla mnie w trakcie lektury najciekawsze były części dotyczące rekrutacji oraz kultu uczenia się, być może w związku z tym, iż opisują one zagadnienia, które mocno leżą mi na sercu w związku z pracą, którą wykonuję.
Podsumowując moje wrażenia po lekturze Software Craftsman, napiszę krótko: jeśli nie czytałeś tej książki, to zdobądź ją i przeczytaj NIEZWŁOCZNIE! Gorąco polecam!
Programista Magazyn RAFAŁ KOCISZ; 2016-06-21
Technical Leadership. Od eksperta do lidera
Kto powinien być szefem zespołu w firmie. Najczęściej zostaje nim doświadczony pracownik. Tak też bywa w branży IT, gdzie programistom np. szefuje też programista, tyle że bardziej doświadczony To skutek powszechnego przekonania, że liderem zespołu powinien być fachowiec z branży, natomiast zarządzania pracą kolegów można się od kogoś nauczyć. Po to właśnie powstała ta książka. Autor, który od przeszło 11 lat profesjonalnie zajmuje się tworzeniem oprogramowania oraz jako trener i konsultant współpracuje z wieloma zespołami programistycznymi, zwraca uwagę na specyfikę branży i podpowiada, co zrobić, aby na ścieżce swojej kariery nie marnować czasu na działania, które nikomu nic nie dają. Mówi o współpracy, o motywowaniu, o konfliktach i wcielaniu w życie firmy wizji i pomysłów. To długa lista błędów, jakie popełnia lider na progu swojej kariery, zanim przekona się, na czym naprawdę polega jego rola w zespole. Dzięki temu książka może być przydatną pomocą w radzeniu sobie z codziennymi sprawami w firmie.
Rzeczpospolita AK; 2016-06-21
Czy w piekle ptaki nadal śpiewają?
Obozowa miłość
Ludzie ludziom zgotowali ten los - pisała Zofia Nałkowska w Medalionach, zaś słowa te przychodzą na myśl, ilekroć sięgamy po książki opowiadające o okrucieństwie wojen, o bestialskich czynach cywilizowanych ponoć narodów. Do czego zdolny jest człowiek i jak daleko może się posunąć w swych sadystycznych zapędach? Odpowiedzi na to pytanie udzielili niemieccy żołnierze oraz naukowcy, którzy traktowali obozy koncentracyjne jako poletko doświadczalne, którzy odebrali godność i życie tysiącom jeńców.
O tym, jak wyglądało życie w stworzonych przez Niemców obozach, o sposobach na przetrwanie ale również o miłości, która rozkwitła jakby w odwecie za całe zło tego świata, pisze Ken Scott w książce Czy w piekle ptaki nadal śpiewają? Autorstwo opublikowanej nakładem wydawnictwa Helion powieści opartej na rzeczywistych wydarzeniach przypisane jest jednak Horacemu Greasleyowi, bowiem to jego niezwykła historia stała się inspiracją do stworzenia książki. Książki, która budzi niezwykłe emocje, która nie pozwala o sobie zapomnieć, podobnie jak sam Greasley mimo upływu lat nigdy nie zapomniał tego, co przeszedł w czasie wojny. Nigdy nie zapomniał też ukochanej Róży, która dawała mu siłę, by przezwyciężyć słabości, by zawalczyć o siebie i o ich wspólną przyszłość. Po powieść sięgnąć mogą nie tylko osoby interesujące się okresem II wojny światowej, ceniące bezpośrednie relacje tych, którym udało się przetrwać piekło. To również książka dla czytelników oczekujących emocji i zaangażowania, pragnących oddać się lekturze bez reszty.
Autor wraca wspomnieniami do swoich rodzinnych stron, do gospodarstwa rodziców w Leicestershire w Anglii, gdzie miał zamiar spędzić całe życie. W przeciwieństwie do swojego brata-bliźniaka, Horace nigdy nie przywiązywał zbyt wielkiej wagi do książek, szczęście dawała mu natomiast praca fizyczna i polowania. Z bólem przyjął decyzję rodziców i to, że wybrali dla niego zawód fryzjera, jednak to właśnie zdobyte w zakładzie fryzjerskim umiejętności pozwoliły mu wykonywać lżejszą pracę w przyszłości i uczynić znośniejszą obozową rzeczywistość.
Horace miał zaledwie dwadzieścia lat i przed sobą całe życie, kiedy wraz z bratem został powołany doPułku Leicestershire. Choć miał możliwość uniknąć szkolenia i wysłania na front, to podjął zobowiązanie. Nie wiedział wówczas, jaki koszmar go czeka, nie wiedział też, że brat załatwił sobie służbę w rezerwie i został skierowany do Korpusu Medycznego Armii Królewskiej. Sam Horace trafił natomiast do batalionu piechoty i w krótkim czasie został skierowany do Francji, gdzie wraz z oddziałem zaczął pracę przy układaniu podkładów kolejowych pod budowę nowej linii.
Kiedy w połowie maja 1940 roku batalion otrzymał wezwanie do boju, żaden z żołnierzy nie spodziewał się, że dowódca wkrótce podda cały oddział, nie wystrzeliwszy ani jednej kuli. Decyzja jednego tchórzliwego sierżanta świadczyła nie tylko o braku kompetencji dowodzących, ale uświadomiła mężczyznom, że są zdani tylko na siebie. Autor po pełnej cierpienia drodze - po tygodniach marszu przez Francję, Belgię, Luksemburg, a następnie podróży w wagonach kolejowych, w których jeńcy przewożeni byli niczym bydlęta, trafił do okupowanej przez Niemców Polski, gdzie spędził kolejne miesiące życia.
Pobyt w Fort VIII w Poznaniu oznaczał nieludzkie warunki i dni naznaczone śmiercią kolejnych więźniów. Głód, brud, choroby atakujące niedożywionych jeńców, mieszkających w strasznych warunkach, a do tego okrucieństwo członków SS, którzy dawali do zrozumienia, że żołnierze, którzy się poddają, nie są godni tego, by żyć ? to wszystko stało się codziennością Horacego. Obóz w Poznaniu był dopiero pierwszym przystankiem na mapie wojennej tułaczki mężczyzny, a Horacy nigdy nie spodziewał się, że w kolejnym miejscu kaźni, w obozie dla jeńców wojennych w Saubsdorfie w Czechosłowacji, spotka największą miłość swojego życia. Rose, córka właściciela kamieniołomu, w którym zatrudnieni byli więźniowie, miała pełnić funkcję tłumaczki, a przy okazji doskonalić język angielski. Nikt nie przypuszczał, że wśród mężczyzn traktowanych gorzej niż zwierzęta będzie ten, który zabierze jej dziewictwo i ten, który podbije jej serce?
Jak potoczyły się wojenne losy kochanków? Czy związek, o którym już samo myślenie było samobójstwem, mógł się rozwijać w cieniu bomb? Jak wyglądała obozowa codzienność i co dawało ludziom siłę do tego, by żyć? Na te wszystkie pytania odpowiada piękna i wzruszająca, choć niezwykle bolesna książka Czy w piekle ptaki nadal śpiewają? Opowiedziana historia ma tym większą wartość, że jest zapisem rzeczywistego cierpienia, relacją osoby, która znalazła się w piekle, ale przeżyła. Wydaje się, że Greasley przez całe życie właśnie po to pielęgnował wspomnienia, by ostatecznie zawrzeć je na łamach książki, by pozostawić po sobie ten dowód odwagi, hartu ducha oraz niezwykłej determinacji. By pozostawić krwawy ślad okrucieństwa człowieka, który wystąpił przeciwko człowiekowi.
Ludzie ludziom zgotowali ten los - pisała Zofia Nałkowska w Medalionach, zaś słowa te przychodzą na myśl, ilekroć sięgamy po książki opowiadające o okrucieństwie wojen, o bestialskich czynach cywilizowanych ponoć narodów. Do czego zdolny jest człowiek i jak daleko może się posunąć w swych sadystycznych zapędach? Odpowiedzi na to pytanie udzielili niemieccy żołnierze oraz naukowcy, którzy traktowali obozy koncentracyjne jako poletko doświadczalne, którzy odebrali godność i życie tysiącom jeńców.
O tym, jak wyglądało życie w stworzonych przez Niemców obozach, o sposobach na przetrwanie ale również o miłości, która rozkwitła jakby w odwecie za całe zło tego świata, pisze Ken Scott w książce Czy w piekle ptaki nadal śpiewają? Autorstwo opublikowanej nakładem wydawnictwa Helion powieści opartej na rzeczywistych wydarzeniach przypisane jest jednak Horacemu Greasleyowi, bowiem to jego niezwykła historia stała się inspiracją do stworzenia książki. Książki, która budzi niezwykłe emocje, która nie pozwala o sobie zapomnieć, podobnie jak sam Greasley mimo upływu lat nigdy nie zapomniał tego, co przeszedł w czasie wojny. Nigdy nie zapomniał też ukochanej Róży, która dawała mu siłę, by przezwyciężyć słabości, by zawalczyć o siebie i o ich wspólną przyszłość. Po powieść sięgnąć mogą nie tylko osoby interesujące się okresem II wojny światowej, ceniące bezpośrednie relacje tych, którym udało się przetrwać piekło. To również książka dla czytelników oczekujących emocji i zaangażowania, pragnących oddać się lekturze bez reszty.
Autor wraca wspomnieniami do swoich rodzinnych stron, do gospodarstwa rodziców w Leicestershire w Anglii, gdzie miał zamiar spędzić całe życie. W przeciwieństwie do swojego brata-bliźniaka, Horace nigdy nie przywiązywał zbyt wielkiej wagi do książek, szczęście dawała mu natomiast praca fizyczna i polowania. Z bólem przyjął decyzję rodziców i to, że wybrali dla niego zawód fryzjera, jednak to właśnie zdobyte w zakładzie fryzjerskim umiejętności pozwoliły mu wykonywać lżejszą pracę w przyszłości i uczynić znośniejszą obozową rzeczywistość.
Horace miał zaledwie dwadzieścia lat i przed sobą całe życie, kiedy wraz z bratem został powołany doPułku Leicestershire. Choć miał możliwość uniknąć szkolenia i wysłania na front, to podjął zobowiązanie. Nie wiedział wówczas, jaki koszmar go czeka, nie wiedział też, że brat załatwił sobie służbę w rezerwie i został skierowany do Korpusu Medycznego Armii Królewskiej. Sam Horace trafił natomiast do batalionu piechoty i w krótkim czasie został skierowany do Francji, gdzie wraz z oddziałem zaczął pracę przy układaniu podkładów kolejowych pod budowę nowej linii.
Kiedy w połowie maja 1940 roku batalion otrzymał wezwanie do boju, żaden z żołnierzy nie spodziewał się, że dowódca wkrótce podda cały oddział, nie wystrzeliwszy ani jednej kuli. Decyzja jednego tchórzliwego sierżanta świadczyła nie tylko o braku kompetencji dowodzących, ale uświadomiła mężczyznom, że są zdani tylko na siebie. Autor po pełnej cierpienia drodze - po tygodniach marszu przez Francję, Belgię, Luksemburg, a następnie podróży w wagonach kolejowych, w których jeńcy przewożeni byli niczym bydlęta, trafił do okupowanej przez Niemców Polski, gdzie spędził kolejne miesiące życia.
Pobyt w Fort VIII w Poznaniu oznaczał nieludzkie warunki i dni naznaczone śmiercią kolejnych więźniów. Głód, brud, choroby atakujące niedożywionych jeńców, mieszkających w strasznych warunkach, a do tego okrucieństwo członków SS, którzy dawali do zrozumienia, że żołnierze, którzy się poddają, nie są godni tego, by żyć ? to wszystko stało się codziennością Horacego. Obóz w Poznaniu był dopiero pierwszym przystankiem na mapie wojennej tułaczki mężczyzny, a Horacy nigdy nie spodziewał się, że w kolejnym miejscu kaźni, w obozie dla jeńców wojennych w Saubsdorfie w Czechosłowacji, spotka największą miłość swojego życia. Rose, córka właściciela kamieniołomu, w którym zatrudnieni byli więźniowie, miała pełnić funkcję tłumaczki, a przy okazji doskonalić język angielski. Nikt nie przypuszczał, że wśród mężczyzn traktowanych gorzej niż zwierzęta będzie ten, który zabierze jej dziewictwo i ten, który podbije jej serce?
Jak potoczyły się wojenne losy kochanków? Czy związek, o którym już samo myślenie było samobójstwem, mógł się rozwijać w cieniu bomb? Jak wyglądała obozowa codzienność i co dawało ludziom siłę do tego, by żyć? Na te wszystkie pytania odpowiada piękna i wzruszająca, choć niezwykle bolesna książka Czy w piekle ptaki nadal śpiewają? Opowiedziana historia ma tym większą wartość, że jest zapisem rzeczywistego cierpienia, relacją osoby, która znalazła się w piekle, ale przeżyła. Wydaje się, że Greasley przez całe życie właśnie po to pielęgnował wspomnienia, by ostatecznie zawrzeć je na łamach książki, by pozostawić po sobie ten dowód odwagi, hartu ducha oraz niezwykłej determinacji. By pozostawić krwawy ślad okrucieństwa człowieka, który wystąpił przeciwko człowiekowi.
granice.pl Justyna Gul
NLP w balerinkach
NLP w balerinkach czyli jak szybko, łatwo i przyjemnie stać się szczęśliwą kobietą, to nowa pozycja wydawnictwa Helion skierowana do kobiet, które poszukują szczęścia.Autorka książki jest kobietą, Agnieszka Ornatowska, która stara się spojrzeć na problem szczęścia z perspektywy kobiety. Myślą przewodnią książki jest przemiana kobiety z osoby zestresowanej, nerwowej, zamartwiającej się opiniami innych i ich oczekiwaniami, którą autorka opisuje, jako kobietę chodzącą "w szpilkach" w osobę działającą w swoim rytmie, na luzie, z prawdziwym uśmiechem na ustach która stara się elegancko i swobodnie wyrażać swoje myśli- czyli kobietę chodzącą ?w balerinkach?. Wykorzystanie tych dwóch rodzajów obuwia w sposób sytuacyjny jest genialne, pozwala każdej kobiecie w różnym wieku utożsamiać się z bohaterkami książki i odczuwać to, co ma na myśli autorka.
Książka podzielona jest na kilka części. W pierwszej oprócz wstępu o sugestywnym tytule: Zatrzymaj się. Dlaczego warto przeczytać te książkę? jest także krótka część teoretyczna opisująca, czym tak naprawdę jest NLP i jak mózg, umysł oraz emocje wpływają nam twoje życie. Kolejne części to rozdziały, w których autorka uczy jak zdjąć szpilki i pozbyć się negatywnych emocji, zachęca nas do założenia balerinek, czyli wzmocnienia pozytywnych emocji. W tej części dowiadujemy się jak pozbyć się nawyków negatywnych, jak je rozpoznawać i z nimi walczyć oraz zostajemy przekonani, że mamy zasoby, które należy wykorzystać do budowania swojej siły i pozytywnych emocji a ważnymi uczuciami, które nam w tym pomogą jest wdzięczność i miłość. Rozdział trzeci, to kilka technik, które pozwolą nam przyjąć postawę pozytywną i jak zapewnia autorka, stosując je będziemy mogli przejść tanecznym krokiem przez życie, czyli nauczymy się, jak z wdziękiem i skutecznie przekonywać innych. W ostatnim rozdziale możemy się dowiedzieć jak znaleźć swoje szczęście we wszystkich wymiarach życia. Jako podsumowanie autorka proponuje zastosowanie techniki myślenia przez pryzmat przekonań pozytywnych, z których trzy są najważniejsze: być kochanym (bezwarunkowo przez Wszechświat), być wolnym od lęku i obaw oraz...
dla tego ostatniego elementu warto sięgnąć po tę książkę? Milej lektury!
Książka podzielona jest na kilka części. W pierwszej oprócz wstępu o sugestywnym tytule: Zatrzymaj się. Dlaczego warto przeczytać te książkę? jest także krótka część teoretyczna opisująca, czym tak naprawdę jest NLP i jak mózg, umysł oraz emocje wpływają nam twoje życie. Kolejne części to rozdziały, w których autorka uczy jak zdjąć szpilki i pozbyć się negatywnych emocji, zachęca nas do założenia balerinek, czyli wzmocnienia pozytywnych emocji. W tej części dowiadujemy się jak pozbyć się nawyków negatywnych, jak je rozpoznawać i z nimi walczyć oraz zostajemy przekonani, że mamy zasoby, które należy wykorzystać do budowania swojej siły i pozytywnych emocji a ważnymi uczuciami, które nam w tym pomogą jest wdzięczność i miłość. Rozdział trzeci, to kilka technik, które pozwolą nam przyjąć postawę pozytywną i jak zapewnia autorka, stosując je będziemy mogli przejść tanecznym krokiem przez życie, czyli nauczymy się, jak z wdziękiem i skutecznie przekonywać innych. W ostatnim rozdziale możemy się dowiedzieć jak znaleźć swoje szczęście we wszystkich wymiarach życia. Jako podsumowanie autorka proponuje zastosowanie techniki myślenia przez pryzmat przekonań pozytywnych, z których trzy są najważniejsze: być kochanym (bezwarunkowo przez Wszechświat), być wolnym od lęku i obaw oraz...
dla tego ostatniego elementu warto sięgnąć po tę książkę? Milej lektury!
DobreRecenzje.pl Agata; 2016-06-20