ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Eden. Nowy początek

Zbiorowe szaleństwo, które dopadło Akadię doprowadziło do tragedii. Calder i Eden ocaleli, jednak są pogrążeni w żalu, bo myślą, że ich miłość umarła wraz z nadejściem powodzi. Po kilku latach los ponownie ich zderza ze sobą i wystawia na próbę, bo wielki świat potrafi przerazić i ukazać problemy, o których dotąd nie mieli pojęcia. Calder i Eden walczą, ale przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć. 

„Eden. Nowy początek” to zarówno druga jak i ostatnia część tej historii. Pierwsza była lekko oderwana od rzeczywistości i pozostawiła po sobie dziesiątki pytań. Czytając pierwszą część niepewnie snułam domysły i teorie, bo świat, w którym dorastali Eden i Calder wyglądał odmiennie od tego, który znam. W grę wchodzą również poglądy i religia, jaką wyznawali mieszkańcy Akadii. Myślę, że możecie się domyślić jak łatwo nazwać te grupę ludzi, jednak do samego końca nie byłam pewna, czego się spodziewać. Czekałam na „Eden” i przyssałam się do lektury jak wygłodniała pijawka, żądna krwi. 

Eden i Calder spotykają się i muszą uporać się z przeszłością, koszmarami i choć to może wydawać się najtrudniejszym zadaniem, to jeszcze dochodzi nowy, wielki świat, który również stawia przed nimi wyzwania. Oboje ulegli nieznacznej mianie, lecz ich serca nadal są piękne i czyste. Autorka na siłę nie skomplikowała wątku miłosnego. Był on prosty i jasny, chodziło w nim o uczucia i to wypadło naprawdę pięknie.

 Pierwsza część była dobra, lecz ta zachwyciła mnie jeszcze bardziej. Dużo się w niej dzieję i choć rozmów i rozważań jest sporo, to uczestnicząc w tych zwierzeniach, miałam wrażenie, że przebiegłam maraton, długi i wyczerpujący. Książka zarówno dla starszej młodzieży jak i dojrzałych kobiet. Gorące sceny pojawiają się, lecz brak w nich szczegółów. Autorka dobrze ujęła ten aspekt i pokazała emocje towarzyszące bliskości między dwojgiem, kochających się ludźmi. Prostota i naturalność ich zbliżeń, rozpala do czerwoności. 

„Calder” i „Eden” to oryginalna i warta uwagi dylogia. Obie części tworzą zamkniętą całość i w pełni satysfakcjonują czytelnika. Poznałam odpowiedzi na niemal wszystkie nurtujące mnie pytania. Napisana przyjemnym językiem, a niesztampowa fabuła dodatkowo pokazuje klasę Mii Sheridan. 

Płakałam razem z bohaterami i śmiałam się z nimi, bo emocje buchają z tej książki. Świetnie wykreowane postacie, które pokochałam od pierwszej strony. Eden i Calder, to dwójka młodych ludzi, którzy uczą się świata na nowo, lecz jedno jest pewne i niezmienne. Ich szczera, niesplamiona ludzką obłudą miłość.  Jestem urzeczona i nawet kilka, aż nazbyt dogodnych zbiegów okoliczności oraz zbyt mała dawka Xandera ,nie umniejszyły mojego zauroczenia.
http://www.ksiazkimoni.blogspot.com/

Eden. Nowy początek

„Eden. Nowy początek” to drugi tom z cyklu A Sing of Love. Ta książka to nic innego, jak przeznaczenie o wielkiej prawdziwej miłości. Jeśli jesteście po pierwszym tomie tego cyklu to wiecie, z czym zmierzyli się nasi główni bohaterowie. Oboje myślą, że to drugie nie żyje i padło ofiarą sekty, która przyniosła sam ból. Jednak tych dwoje przeżyło i na nowo próbują odbudować swoje potłuczone życia. Czy ich ścieżki znowu się ze sobą skrzyżują? Czy może oboje muszą nauczyć się żyć w pojedynkę i zapomnieć o swojej przeszłości?
 
Wszystko się zmieniło. Dosłownie. Po przeczytaniu pierwszego tomu „Calder. Narodziny odwagi” byłam wstrząśnięta tym, co autorka przygotowała na nas w zakończeniu. Moje uczucia, co prawda były mieszane, ale to nie umniejsza temu, że historia przedstawiona przez autorkę jest tragiczna, ale i bardzo romantyczna. Jedno jest pewne Hektor był szaleńcem, który stworzył nieludzką sektę, która zniszczyła i złamała wielu ludziom. W części „Eden. Nowy początek” w końcu dostajemy wszystkie odpowiedzi na pytania, które tak bardzo wierciły nam dziurę w brzuchu. Moje serce rosło, kiedy dowiedziałam się, kim jest Eden, rosło jeszcze bardziej, gdy tych dwoje było obok siebie. Wszystko przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
 
Stwierdzam, że kontynuacja wypadła lepiej od pierwszego tomu, jaki czytałam jakiś czas temu. W tamtej części jakoś brakowało mi tej zażyłości i uczuć przelanych na kartkach – tutaj jest tego bardzo dużo. W końcu, tak mogę to w końcu powiedzieć i odetchnąć poznajemy bardziej wewnętrzne odzwierciedlenie Eden i Caldera. Właśnie, a jak oni poradzili sobie z tym, co ich spotkało? W końcu każde z nich myśli, że jedno z nich nie żyje i rozpoczęli swoje życie na nowo. Eden trafiła do domu bogatego jubilera, który zaoferował jej pomoc, w zamian dziewczyna uczy jego wnuczkę gry na fortepianie. Ponadto Felix pomógł jej w bardzo ważnej sprawie, która odmieniła jej życie – otóż odnalazł jej rodzinę. Z kolei Calder nie może pogodzić się z tym, że Eden umarła i opiekuje się nią znany nam wszystkim Xander. Tego gościa wprost kocham. Przyjaciel, aby pomóc Calderowi proponuje mu by zaczął znowu malować i chłopak przystaje na jego propozycję, a to całkowicie zmienia jego życie…
 
Kiedy ich drogi się znowu skrzyżowały to wszystko, co w nich było na dnie serca znowu odżyło. W końcu każde z nich za sobą tęskniło, każde uczucie wymieszało się z pytaniami: „jak to się stało?” i z szokiem. Kibicowałam bohaterom od samego początku i cieszę się, że autorka w końcu trochę poszła w schemat i pokazała, że ich życie też może stać się normalne. Niektóre wydarzenia były przewidywalne, może i naciągane, ale za to niektóre wbijały w fotel i nie pozwalały o sobie zapomnieć. Jednak to nie umniejsza tej części duologi i uważam, że Mia Sheridan pokazała, na co ją stać po raz kolejny. Książka jest ciekawa zwłaszcza przez temat, który został podjęty przez pisarkę. To pierwsza taka historia, z którą się spotkałam się podczas całego mojego czytania.
 
Książka na pewno trafi do gustu tym, którzy są po pierwszym tomie cyklu A Sign of Love, ale i fanom tej autorki. To coś więcej niż miłość, to mowa o przeznaczeniu, że wszystko jest w życiu możliwe i prawdziwa miłość zwycięży wszystko. Opowieść przedstawiona w „Eden. Nowy początek” to idealne zakończenie tego cyklu. Nic nie zostało pominięte. Wszystko zostało wyjaśnione dzięki temu nie czujemy niedosytu. Myślę, że jest to pozycja warta uwagi, polecam.
majkabloguje.blogspot.com Lilianna M. Scott

Fueled. Napędzani pożądaniem

Arogancki, seksowny Colton Donovan, pojawił się w jej życiu nagle, niespodziewanie. Zmieniając wszystko, wywracając do góry nogami, niszcząc porządek i rutynę, zmuszając ją do wyjścia daleko poza strefę komfortu. Jest niemożliwy. Nie do wytrzymania. A jednocześnie kuszący, uzależniający, pochłaniający. Rylee Thomas wie, że wpadła w tarapaty. Wie, że przystojny, narwany kierowca wyścigowy jest zwiastunem kłopotów. Kłopotów jednak, w które Rylee chce się zanurzyć. Których chce posmakować. Kłopotów, które mogą wznieść ją na wyżyny, ale również doszczętnie zniszczyć i zdruzgotać. Jak po pełnych iskrzenia początkach, potoczy się dalej historia tej wybuchowej pary?

"Czasem ktoś, kogo uważasz za nieistotnego, okazuje się być tym, który wszystko zmieni."

Pierwszy tom trylogii opowiadającej o Rylee i Coltonie, był emocjonującym, przesiąkniętym erotyzmem i docinkami wprowadzeniem. Mieliśmy okazję równocześnie pokochać i znienawidzić Coltona, tak naprawdę w ogóle go nie znając. Tom drugi przynosi wyczekiwane przez nas odpowiedzi na pytanie - z czym zmaga się seksowny obiekt westchnień Rylee. Co więcej - przynosi nam rozdziały z jego perspektywy, które stanowią co prawda mniejszość książki, ale wystarczają, byśmy mogli zrozumieć jego punkt widzenia, byśmy mogli zaznać rozdarcia emocjonalnego z jakim się mierzy, byśmy mogli na własnej skórze przekonać się, co kosztuje go relacja z panną Thomas, oraz jak wpływają na niego różne jej zachowania. Uzupełniona o perspektywę Coltona książka, wydaje się pełniejsza, bardziej logiczna.

"Kobiety to złośliwe suki, mężczyźni to zagmatwani dranie, a ty musisz wybrać, której stronie bardziej ufasz."

Co więcej, perspektywa Coltona pozwoli nam poznać nie tylko sekrety, na których temat mężczyzna milczy, ale również zdania, których nie wypowiada. Myśli, których do siebie nie dopuszcza. Emocje, które w sobie tłumi. To wszystko sprawi, że stanie się nam bliższy, a w momentach kulminacyjnych książki, będzie to o tyle istotne, że podczas sporów Rylee i Coltona, będziemy mieli w pełni nakreślony zarys powodu kłótni czy sporu, nawet jeśli jedno z nich nie będzie świadome tego co się dzieje. Z perspektywy dwóch tomów, widać też wyraźnie, jak zmieniła się główna bohaterka. Na początku poukładana i bezproblemowa kobieta, przeistacza się w pewną swoich zalet, świadomą swojego ciała, otwartą na nowe doświadczenia bohaterką, której przyjdzie się mierzyć z nawałnicą tajemnic, jakie niesie ze sobą Colton.

"Pamiętaj o jednym: jesteś niesamowita, Rylee. Jeśli on tego nie widzi... jeśli nie widzi tego wszystkiego, co masz do zaoferowania w łóżku i poza łóżkiem, to niech spierdala razem z rumakiem, na którym przyjechał."

Jeśli ktoś spodziewał się, że po intensywnym pierwszym tomie, w tomie drugim zabraknie emocji, zabraknie napięcia pomiędzy bohaterami i ich docinków - bardzo się mylił. Zamiast zwalniać tempa, autorka udowadnia, że "Driven" było jedynie rozgrzewką przed dramatyczną kontynuacją. W"Fueled" nie zabraknie tragizmu, nie zabraknie złamanych serc, nie zabraknie scen erotycznych, nie zabraknie sporów. Będą wzloty i upadki - miłość przeplatająca się z nienawiścią. A przez fakt, że będziemy mieć rozdziały Coltona, lektura wyda się bardziej sensowna, bardziej... dojrzała nawet. I to wszystko sprawi, że czytelnik zacznie odbierać ją na innym, emocjonalnie i psychicznie, poziomie.

"Nie ma nic złego w tym, że się kogoś potrzebuje, Colton."

Pomimo że książka wciąż pozostaje mało ambitną lekturą, służącą jedynie rozrywce - dla czytelnika, który nie wymaga od lektury zmieniającego życia przesłania, potrafi być emocjonalną, pełną bólu i rozkoszy, pełną demonów podążających za bohaterami, pełną emocji i uczuć, podróżą. Twórczość K. Bromberg polecam zatem czytelniczkom, pragnącym gorącego, tragicznego romansu. Z bohaterami, którzy mogą sprawić, że zapomnicie o całym świecie. Z historią pikantną i delikatną równocześnie. Z walką toczącą się zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Dającą się we znaki nie tylko postaciom, ale i nam.
sherry-stories.blogspot.com Sherry; 2016-06-02

Rozmyślania

Są takie postacie, o których chociaż raz w życiu każdy usłyszał, a przynajmniej powinien. Do takich postaci należy chociażby autor „Rozmyślań” – Marek Aureliusz. Cesarz rzymski.
 
Tutaj nie jest jednak najważniejsze kim był Marek Aureliusz, choć może to pomóc zrozumieć w pewnym stopniu sposób jego myślenia, patrząc w jakich czasach żył, w jakim otoczeniu dorastał itd. Tym samym ułatwić może to lekturę tejże pozycji. Nie jest to jednak niezbędne czy aż tak strasznie ważne, że bez tego nic a nic się nie zrozumie.
 
Jak to publikacja związana z filozofią nie jest może łatwa, lekka i przyjemna, ale za to daje do myślenia. Nie zawsze trzeba się zgadzać z przedstawionymi tu myślami, ale warto porozmyślać nad tymi „Rozmyślaniami” ;)
 
Najtrudniej, najciężej było mi przejść przez Księgę I, im dalej tym bardziej przyzwyczajam się do sposobu przedstawiania tu różnych zagadnień, układu tekstu itp. Im dalej tym było więc mi łatwiej.
 
Istnieją takie publikacje, o których nawet jeśli napisałoby się elaborat to i tak mogłoby się nie zawrzeć najważniejszych myśli pozycji. W tym wypadku jest podobnie. Sądzę nawet, że dokładne opisywanie zawartości mijałoby się z celem. Nie chodzi przecież o streszczanie czy przeartykułowanie zawartych w książce pomysłów i myśli, ale o ogólne przedstawienie książki, taki wstęp przed pierwszym spotkaniem. To moment gdy się zastanawiamy czy czekać na drugą osobę a może uciec.
 
W przypadku „Rozmyślań” osoby zainteresowane filozofią jak również pewnymi „dziedzinami” historii, jak sądzę nie uciekną przed tym spotkaniem. Choć nie jest pewne kiedy dokładnie powstały, z myślą o kim i czy to tylko niespójne notatki czy spójny przekaz. Nieraz ciekawość bierze górę. Ucieczka mogłaby sprawić, że coś w naszym guście mogłoby nam uciec koło nosa. Tego jednak byśmy przecież nie chcieli.
 
Komu warto uciec? Osobom szukającym lekkich tekstów, niewymagających myślenia. Jak również osobom nie trawiącym filozofii i wszystkiego z nią związanego. To by było iście samobójstwo pójście na takie spotkanie i czytelnik mógłby nie przetrwać. ;)
 
Ze strony tej bardziej przyziemnej i namacalnej. Książka jest w twardej oprawie, ma białą wstążkę/zakładkę. Strony nie są „wściekle białe”, tworzą dodatkowo swoisty nastrój. Mnie się bardzo podobają właśnie stronice o takim odcieniu. Nie ma tu ilustracji czy rysunków, co jest zrozumiałe, jednak nadmieniam to gdyby ktoś na nie liczył ;P . Ładnie więc wygląda i wydaje się solidna.
 
„Rozmyślania” mogą się podobać, dawać do myślenia, pobudzać intelektualnie. Czasami mogą też wpłynąć na zmianę myślenia czytelnika. Nie jest to „lekka” lektura, ale nie zawsze takich się poszukuje. Czasami warto zajrzeć do bardziej wymagających czy zagmatwanych pozycji. Nawet jeśli w danej publikacji w pewnym sensie zniechęca się do czytania książek ;)
swiatairi.blogspot.com Airi; 2016-07-15

Stinger. Żądło namiętności

Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda życie prywatne aktorów i aktorek filmów pornograficznych? Czy są singlami, czy wchodzą głównie w związki bez zobowiązań, czy może są w stanie założyć rodzinę? Z pewnością profesja ta rodzi wiele pytań i wątpliwości. Jest to jeden z zawodów, który bardzo ingeruje w intymność i prywatność człowieka, zdecydowanie utrudniając mu prowadzenie spokojnego, zwyczajnego życia rodzinnego i społecznego. Czy da się mimo wszystko pogodzić te dwa odrębne światy? Odpowiedzi na to pytanie szukajcie w genialnej powieści „Stinger. Żądło namiętności” autorstwa Mii Sheridan!
 
Akcja rozpoczyna się w Las Vegas - mieście nazywanym stolicą hazardu, pieniędzy i seksu. Studentka prawa Grace Hamilton melduje się w hotelu Bellagio, gdzie przez cały weekend mają trwać wykłady z okazji Międzynarodowego Zjazdu Studentów Prawa. Na miejscu okazuje się, że w tym samym czasie w hotelu trwa także zjazd fanów porno, na który przybywa między innymi niezwykle przystojny i wzięty aktor heteroseksualny, Carson Stinger. Ta z pozoru zupełnie niepasująca do siebie para przypadkowo wpada na siebie w holu i właśnie tym spotkaniem rozpoczyna się ich gorący weekendowy romans. 
 
Brzmi jak sztampowy erotyk? Na pewno po części tak, lecz nie dajcie się zwieść, bo ten krótki opis fabuły to tylko wierzchołek góry lodowej! Początek powieści to głównie mocny erotyk, pełen namiętnych scen seksu, słownych podtekstów w przekomarzaniach bohaterów i skupiony w dużej mierze na ich łóżkowych relacjach. Wszystko to jest napisane świetnie - z wyczuciem, smakiem, nieprzesadzoną pikanterią. Czyta się fantastycznie, a niektóre sceny naprawdę wywołują rumieńce na twarzy. Opisy są bardzo plastyczne i pełne drobnych szczegółów, które wspaniale oddziałują na wyobraźnię i budują klimat, który jest niezbędny dla dobrego erotyku. 
 
Carson Stinger to postać, która wyróżnia się na tle innych męskich postaci tego typu w literaturze kobiecej, swoją nietypową profesją. Czytelnik ma okazję poznać myśli takiej osoby, tego jak patrzy ona na świat, na osobiste relacje z kobietami, a także na swoją pracę. Dowiaduje się również o przeszłości Carsona, o tym co skłoniło go do podjęcia takiej, a nie innej drogi zawodowej, o jego relacjach z najbliższą rodziną. Wszystko to jest niezwykle interesujące i zmusza do wielu refleksji. Mia Sheridan podjęła się niełatwego tematu i wyszła z niego obronną ręką. Postać Grace może nie jest równie ciekawa sama w sobie jak Stinger, ale bardzo fajnie przedstawiona jest tutaj jej przemiana pod wpływem znajomości z owym aktorem. Autorka udowadnia, że nie warto planować w życiu wszystkiego, że czasami warto postawić na spontaniczność, zaszaleć, złamać schemat. Może właśnie dopiero wtedy odnajdziemy właściwy plan na życie i tym samym szczęście?     
 
„Stinger. Żądło namiętności” to powieść, w której już od pierwszych stron coś się dzieje. Nie ma czasu na powolne wprowadzenie w fabułę, na stopniowe rozwijanie akcji, absolutnie nie! Tutaj cała historia jest poprowadzona szybkim, równomiernym, dynamicznym tempem. Sprawia to, że książkę czyta się niezwykle szybko i z rosnącym zaciekawieniem. Mia Sheridan funduje czytelnikom nie tylko namiętne sceny łóżkowe, ale także masę wątków obyczajowych, a nawet kryminalnych. Przenikają się tutaj naprawdę różnorodne gatunki, a wszystko jest bardzo dopracowane i logicznie domknięte. Polecam serdecznie wszystkim miłośnikom dobrych erotyków, a także po prostu powieści kobiecych. Mia Sheridan trafia na listę moich ulubionych autorów, a ja już przymierzam się do przeczytania innych jej powieści!
Zglowawksiazkach.pl Angela Wonderland; 2016-05-29
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile