Recenzje
Calder. Narodziny odwagi
Obie książki czyta się z przyjemnością. Wciągają od pierwszej strony i trzymają w napięciu do samego końca.
Pierwsza z nich Stinger Żądło namiętności to historia studentki prawa i aktora filmów porno. Pewnie gdybym sugerowała się tylko okładką i tytułem to pewnie bym jej nie przeczytała. A jednak pomimo wątków erotycznych ta książka wywołuje wiele emocji, bawi, wzrusza i skłania do refleksji. A miłość jaką ukazała w książce Mia Sheridan ? Tak jak zawsze - zaskakująca, nie dająca się przewidzieć , ale ze szczęśliwym zakończeniem.
Jak najbardziej ja Wam polecam na poprawę nastroju.
Druga to Calder Narodziny odwagi. To opowieść o wielkiej zakazanej miłości dwojga nastolatków. Doskonale są opisane reguły życia w jakich musieli dorastać. Przede wszystkim jednak wszystko układa się w doskonała całość, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia.Jeżeli lubicie książki wywołujących wiele emocji(od śmiechu po płacz) to jak najbardziej jest to książka dla Was.
Obie książki mnie zachwyciły, chociaż różnią się rodzajem i dawka emocji przekazywanych nam przez autorkę. Jenak z cała pewnością zachęcam Was do lektury.
Pierwsza z nich Stinger Żądło namiętności to historia studentki prawa i aktora filmów porno. Pewnie gdybym sugerowała się tylko okładką i tytułem to pewnie bym jej nie przeczytała. A jednak pomimo wątków erotycznych ta książka wywołuje wiele emocji, bawi, wzrusza i skłania do refleksji. A miłość jaką ukazała w książce Mia Sheridan ? Tak jak zawsze - zaskakująca, nie dająca się przewidzieć , ale ze szczęśliwym zakończeniem.
Jak najbardziej ja Wam polecam na poprawę nastroju.
Druga to Calder Narodziny odwagi. To opowieść o wielkiej zakazanej miłości dwojga nastolatków. Doskonale są opisane reguły życia w jakich musieli dorastać. Przede wszystkim jednak wszystko układa się w doskonała całość, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia.Jeżeli lubicie książki wywołujących wiele emocji(od śmiechu po płacz) to jak najbardziej jest to książka dla Was.
Obie książki mnie zachwyciły, chociaż różnią się rodzajem i dawka emocji przekazywanych nam przez autorkę. Jenak z cała pewnością zachęcam Was do lektury.
cosmeticsreviewsblog.blogspot.com
Calder. Narodziny odwagi
Tak jak poprzednia książka, autorstwa m. Sheridan , którą przeczytałam wciągnęła mnie bez reszty. Autorka niezwykle wyważa i umie w specyficzny sposób przekazać emocje bohaterów, że czuje się jakby działo się to naprawdę, gdzieś obok nas. W niezwykły sposób ukazuje miłość, która wszystko przezwycięża. Pokazując ją z perspektywy nastolatków ukazuje, ze powinna ona być czysta, ale też jak wiele przeciwności spotykamy na swojej drodze. Książka warta przeczytania
Lubimy Czytać Hanna; 2016-06-05
Stinger. Żądło namiętności
Obie książki czyta się z przyjemnością. Wciągają od pierwszej strony i trzymają w napięciu do samego końca.
Pierwsza z nich Stinger Żądło namiętności to historia studentki prawa i aktora filmów porno. Pewnie gdybym sugerowała się tylko okładką i tytułem to pewnie bym jej nie przeczytała. A jednak pomimo wątków erotycznych ta książka wywołuje wiele emocji, bawi, wzrusza i skłania do refleksji. A miłość jaką ukazała w książce Mia Sheridan ? Tak jak zawsze - zaskakująca, nie dająca się przewidzieć , ale ze szczęśliwym zakończeniem.
Jak najbardziej ja Wam polecam na poprawę nastroju.
Druga to Calder Narodziny odwagi. To opowieść o wielkiej zakazanej miłości dwojga nastolatków. Doskonale są opisane reguły życia w jakich musieli dorastać. Przede wszystkim jednak wszystko układa się w doskonała całość, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia.Jeżeli lubicie książki wywołujących wiele emocji(od śmiechu po płacz) to jak najbardziej jest to książka dla Was.
Obie książki mnie zachwyciły, chociaż różnią się rodzajem i dawka emocji przekazywanych nam przez autorkę. Jenak z cała pewnością zachęcam Was do lektury.
Pierwsza z nich Stinger Żądło namiętności to historia studentki prawa i aktora filmów porno. Pewnie gdybym sugerowała się tylko okładką i tytułem to pewnie bym jej nie przeczytała. A jednak pomimo wątków erotycznych ta książka wywołuje wiele emocji, bawi, wzrusza i skłania do refleksji. A miłość jaką ukazała w książce Mia Sheridan ? Tak jak zawsze - zaskakująca, nie dająca się przewidzieć , ale ze szczęśliwym zakończeniem.
Jak najbardziej ja Wam polecam na poprawę nastroju.
Druga to Calder Narodziny odwagi. To opowieść o wielkiej zakazanej miłości dwojga nastolatków. Doskonale są opisane reguły życia w jakich musieli dorastać. Przede wszystkim jednak wszystko układa się w doskonała całość, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia.Jeżeli lubicie książki wywołujących wiele emocji(od śmiechu po płacz) to jak najbardziej jest to książka dla Was.
Obie książki mnie zachwyciły, chociaż różnią się rodzajem i dawka emocji przekazywanych nam przez autorkę. Jenak z cała pewnością zachęcam Was do lektury.
cosmeticsreviewsblog.blogspot.com
Calder. Narodziny odwagi
„Calder. Narodziny odwagi” to historia Caldera oraz Eden. Rozpoczyna się, gdy na teren Akadii , terenu, który zamieszkują członkowie apokaliptycznej sekty, przybywa jako ośmioletnia dziewczynka Eden.
Przywódcą sekty jest Hector. Twierdzi on, że bogowie kontaktują się z nim, głosi przepowiednię, która obwieszcza, że świat zaleje wielka powódź, aby oczyścić go z grzechu.
Ta sama przepowiednia mówi, że to właśnie Eden, po uzyskaniu pełnoletniości, ma zostać żoną Hectora i poprowadzić wraz z nim społeczność Akadii do nieba – zwanego przez nich Elizjum.
Mała Eden – mimo, iż bardzo pilnowana – zdoła zaprzyjaźnić się z Calderem, a z biegiem lat ich przyjaźń zamieni się w miłość.
Akcja książki praktycznie w całości rozgrywa się w Akadii, w przeciągu dziesięciu lat. Śledzimy ją z perspektywy Caldera i Eden. Poznajemy zasady panujące w sekcie, ich przekonania i przepowiednię, której podporządkowane jest ich życie.
Autorka sprawnie kreśli losy swoich bohaterów, od czasu gdy byli dziećmi, aż do ich pełnoletniości.
Dobrze poznajemy głównych bohaterów, ich marzenia, pragnienia, wątpliwości, a w końcu ich miłość.
Obraz życia sekty, mimo, że nie jest pokazany w sposób wstrząsający, to jest bardzo sugestywny i przejmujący. Autorka w poruszający sposób pokazuje czytelnikowi, w jaki sposób Hector manipuluje mieszkańcami Akadii, jak ci ludzie, którzy przecież żyli niegdyś w normalnym świecie, zgadzają się na wszystko, czego wymaga od nich ich przywódca, wierząc mu ślepo i całkowicie.
Bardzo dobrze są też ukazane wątpliwości, które ogarniają Caldera, Eden i Xandera – przyjaciela Caldera – w kwestii funkcjonowania sekty oraz wizji rychłej zagłady, którą głosi Hector.
Bardzo poruszający jest też sposób ukazania rodzącego się uczucia pomiędzy głównymi bohaterami. Ich nieśmiałość, niepewność, wstyd i skromność.
Ich wewnętrzna walka z przekonaniem, że miłość, którą czują jest czymś złym i grzesznym, a oni sami robią coś złego, jest bardzo dobrze ukazana.
Ich miłość jest niewinna i słodka, choć nie pozbawiona namiętności i pożądania.
Jest też uczuciem zakazanym, które nie miało prawa się zrodzić.
I mimo, że dla każdego czytelnika może się wydawać, że Calder i Eden są zbyt naiwni, właśnie taki ich obraz mi się podobał, gdyż dobrze pokazywał, w jakim świecie żyją bohaterowie, jak bardzo są wyizolowani od normalnego świata.
Akcja książki nie pędzi na złamanie karku, ale jest spójna, ciekawa, nie raz zaskakuje swoimi zwrotami.
Jest w niej napięcie i dreszcz niepewności co do przyszłych losów bohaterów. Są zawirowania i wizja zbliżającego się niebezpieczeństwa.
Autorka sięgnęła po tematykę dość trudną i specyficzną. Jej bohaterowie żyją w hermetycznym świecie, pozbawienia wszystkiego co nam towarzyszy do lat – ciepłej wody w kranie, antybiotyków, telewizji, elektryczności czy zwyczajnej ubikacji. Ludzie mieszkający w Akadii mają tylko to, co dostarczyła im natura i tylko z tych rzeczy mogą korzystać.
Ich życie to praca i oczekiwanie na wielką powódź.
Tym większy mam podziw do umiejętności Mii Sheridan. Stworzyła bardzo wiarygodny obraz sekty i życia jej członków.
Mimo takiej, a nie innej tematyki, Calder. Narodziny odwagi, to niewątpliwie romans, opowieść o sile miłości, determinacji i pragnieniu szczęścia.
To historia o poświęceniu, przyjaźni i uczuciu, które sprawia, że człowiek odnajduje w sobie siłę, jakiej się nie spodziewał.
Powieść jest napisana pięknym językiem, czyta się ją szybko i z dużym zainteresowaniem.
Historia, którą opowiada autorka jest wciągająca i trzymająca w napięciu.
Tematyka, którą porusza autorka, to nie jest coś nieprawdopodobnego.
Wiele razy czytałam informacje o różnych sektach i niebezpieczeństwie z nimi związanymi.
Autorka dobrze poradziła sobie z tym tematem.
miszmasz79.blogspot.com Attra; 2016-07-03
Rama Singh. Tom II
Wydawałoby się, że dziś już tak książek się nie pisze. A jednak... skończyłem właśnie czytać współcześnie wydaną opowieść w stylu przygód Tomka Wilmowskiego pióra Alfreda Szklarskiego czy Stasia Tarkowskiego i Nel Rawlison z kart powieści Henryka Sienkiewicza. Mam na myśli „Ramę Singha”, dość nową powieść, w której młody człowiek dorasta i zmaga się z przeciwnościami świata, choć nie nazywa się Wilmowski, Tarkowski czy Harry Potter. Bohaterem jest tytułowy Rama Singh, posiadający po trochu cechy wspomnianych poprzedników. Na karty powieści wprowadził go Ryszard Mrozek. Pierwszy tom recenzowałem we wpisie „Młodzieżowo i przygodowo o Indiach”, a teraz czas na recenzję tomu drugiego.
Skąd moje odwołania do Tomka, Stasia i Nel? Otóż „Rama Singh” jest powieścią przygodową, kierowaną przede wszystkim do młodzieżowego czytelnika. Książka jest jak najbardziej współczesna, ale styl, sposób pisania jak i charakter języka zdają się sugerować jej pochodzenie sprzed wielu lat. Książka oparta jest o podróż, którą dorastający nastoletni bohater odbywa częściowo nie ze swojej woli, lecz niesiony rodzinnymi i moralnymi powinnościami. W czasie podróży zachowuje swój moralny kręgosłup, wpojony przez rodziców i szkołę. W książce brak jest drastycznych scen, choć opisywane są niełatwe sprawy tragicznej śmierci i krwawej zemsty. Nie napotkamy w niej wulgaryzmów, choć pojawiają się postaci od samych nizin do wyżyn społecznych. Akcja jest niespieszna i zawsze jest czas na pogawędkę czy rozważania nad istotą szczęścia, religii lub ludzkiego losu. A skąd moje nawiązanie do Harry'ego Pottera? Stąd, że wyraźnym odstępstwem od powieściopisarstwa Alfreda Szklarskiego czy Henryka Sienkiewicza jest wątek nadprzyrodzonych zdolności, zarówno głównego bohatera – Ramy – jak i napotykanych przez niego osób. Ale skoro rzecz się dzieje w Indiach, to nie powinno to budzić specjalnego zdziwienia.
"Tak. Są sprawy, w których ustępować nie wolno, bo dotyczą rzeczy fundamentalnych, jak wiara, lojalność, moralność… Co jeszcze? Niejedno by się znalazło. Człowiek idzie przez życie jak po krętej ścieżce, za każdym zakrętem otwiera się nowy widok. A czasem przepaść. Po drodze widoki się zmieniają. Czy o życiu też można powiedzieć, że obfituje w zakręty?"
Ryszard Marian Mrozek "Rama Singh. Tom II"
W pierwszym tomie raziło mnie ciągłe nawiązywanie autora do kulturowych, filozoficznych i religijnych korzeni kultury europejskiej. W drugim tomie przygód Ramy Singha, cytaty ze świętych chrześcijańskich są na szczęście rzadsze, a dysputy o życiu doczesnym i pośmiertnym częściej wkraczają na przykład na grunt nauk Buddy Siakjamuniego. Chyba każdy przyzna, że w książce dziejącej się w Indiach, ma to zdecydowanie głębszy sens.
Choć po lekturze pierwszego tomu byłem całkiem sceptyczny, to teraz uważam, że autorowi jednak udało się dość zgrabnie stworzyć barwny świat obdarzonego niezwykłymi przymiotami młodzieńca dorastającego w burzliwych czasach, w budzących się do niepodległości Indiach. Nie spodziewam się, że będzie to powieść czytana z wypiekami na twarzy przez masy młodych czytelników. Do tego, jak sądzę, zdecydowanie za mało jest duchów, wampirów i miłosnych wątków. Ale na swój trochę staroświecki sposób, książka ma sporo uroku i jest warta polecenia nastolatkom.
Skąd moje odwołania do Tomka, Stasia i Nel? Otóż „Rama Singh” jest powieścią przygodową, kierowaną przede wszystkim do młodzieżowego czytelnika. Książka jest jak najbardziej współczesna, ale styl, sposób pisania jak i charakter języka zdają się sugerować jej pochodzenie sprzed wielu lat. Książka oparta jest o podróż, którą dorastający nastoletni bohater odbywa częściowo nie ze swojej woli, lecz niesiony rodzinnymi i moralnymi powinnościami. W czasie podróży zachowuje swój moralny kręgosłup, wpojony przez rodziców i szkołę. W książce brak jest drastycznych scen, choć opisywane są niełatwe sprawy tragicznej śmierci i krwawej zemsty. Nie napotkamy w niej wulgaryzmów, choć pojawiają się postaci od samych nizin do wyżyn społecznych. Akcja jest niespieszna i zawsze jest czas na pogawędkę czy rozważania nad istotą szczęścia, religii lub ludzkiego losu. A skąd moje nawiązanie do Harry'ego Pottera? Stąd, że wyraźnym odstępstwem od powieściopisarstwa Alfreda Szklarskiego czy Henryka Sienkiewicza jest wątek nadprzyrodzonych zdolności, zarówno głównego bohatera – Ramy – jak i napotykanych przez niego osób. Ale skoro rzecz się dzieje w Indiach, to nie powinno to budzić specjalnego zdziwienia.
"Tak. Są sprawy, w których ustępować nie wolno, bo dotyczą rzeczy fundamentalnych, jak wiara, lojalność, moralność… Co jeszcze? Niejedno by się znalazło. Człowiek idzie przez życie jak po krętej ścieżce, za każdym zakrętem otwiera się nowy widok. A czasem przepaść. Po drodze widoki się zmieniają. Czy o życiu też można powiedzieć, że obfituje w zakręty?"
Ryszard Marian Mrozek "Rama Singh. Tom II"
W pierwszym tomie raziło mnie ciągłe nawiązywanie autora do kulturowych, filozoficznych i religijnych korzeni kultury europejskiej. W drugim tomie przygód Ramy Singha, cytaty ze świętych chrześcijańskich są na szczęście rzadsze, a dysputy o życiu doczesnym i pośmiertnym częściej wkraczają na przykład na grunt nauk Buddy Siakjamuniego. Chyba każdy przyzna, że w książce dziejącej się w Indiach, ma to zdecydowanie głębszy sens.
Choć po lekturze pierwszego tomu byłem całkiem sceptyczny, to teraz uważam, że autorowi jednak udało się dość zgrabnie stworzyć barwny świat obdarzonego niezwykłymi przymiotami młodzieńca dorastającego w burzliwych czasach, w budzących się do niepodległości Indiach. Nie spodziewam się, że będzie to powieść czytana z wypiekami na twarzy przez masy młodych czytelników. Do tego, jak sądzę, zdecydowanie za mało jest duchów, wampirów i miłosnych wątków. Ale na swój trochę staroświecki sposób, książka ma sporo uroku i jest warta polecenia nastolatkom.
http://cyfranek.booklikes.com/