Recenzje
Driven. Namiętność silniejsza niż ból
Rylee ma poukładane w życiu wszystko. Odniosła sukces, a teraz stara się o dofinansowanie dla jej projektu na rzecz domu dziecka. Podczas aukcji charytatywnej, kobieta zatrzaskuje się w komórce, a jej fobia klaustrofobiczna daje o sobie znaki. Przerażona, zaczyna uderzać w drzwi, które otwierają się znienacka, a Rylee wpada na mężczyznę. Ten bez skrępowania zaczyna ją namiętnie całować i nie wiadomo z jakiej okazji. Oni jeszcze nie wiedzą, że ich losy jeszcze nie raz się splotą...
Nie spodziewałam się tak dobrej historii. Po pierwszych 50 stronach zapowiadało się, że historia będzie opierać się głównie o tym, że facet będzie chodzi za dziewczyną dopóki jej nie zaliczy. I w sumie czekałam już kiedy ona się na to zgodzi. Ku mojemu zaskoczeniu główna bohaterka była uparta, z ciętym językiem i potrafiła odmówić przystojnemu mężczyźnie.
Nie spodziewałam się tak dobrej historii. Po pierwszych 50 stronach zapowiadało się, że historia będzie opierać się głównie o tym, że facet będzie chodzi za dziewczyną dopóki jej nie zaliczy. I w sumie czekałam już kiedy ona się na to zgodzi. Ku mojemu zaskoczeniu główna bohaterka była uparta, z ciętym językiem i potrafiła odmówić przystojnemu mężczyźnie.
Bohaterów w tej powieści jest niewiele, bo historia głównie opiera się na relacji Rylee z Coltonem, także no :D Więc Rylee to osoba, która bardzo mi się spodobała, bo nie była taka głupiutka jak większość bohaterek. Do tego była zabawna, sarkastyczna i niedostępna. Potrafiła odmówić i postawić na swoim. Colton za to jest jej kompletnym przeciwieństwem. Osoba publiczna, znana i uwielbiana przez kobiety. Niezależny, uparty i nieustępliwy. Ta dwójka kompletnie z pozoru do siebie nie pasuje, a podupadłe ego Coltona sprawi, że ta dwójka jeszcze nie raz na siebie wpadnie.
Historia jest ciekawa i nietypowa dla tego gatunku. Tu nie są najważniejsze sprawy łóżkowe, a smutna i traumatyczna przeszłość, wpływająca na teraźniejszość. Do tego pomoc dzieciom z domu dziecka.
Historia jest ciekawa i nietypowa dla tego gatunku. Tu nie są najważniejsze sprawy łóżkowe, a smutna i traumatyczna przeszłość, wpływająca na teraźniejszość. Do tego pomoc dzieciom z domu dziecka.
Naprawdę warto dać szansę tej powieści, jest mądra, życiowa i prawdziwa. Uświadamia, że nie każdy ma w życiu łatwo i że dobry dom to nie wszystko.
Dlatego jeżeli macie okazję to koniecznie sięgnijcie po tę powieść. To dobra lektura dla dziewczyn, która uczy i dostarcza rozrywki. A zakończenie łamie serce na milion kawałków i ja się bardzo cieszę, że mam kolejne tomy i poznam dalsze losy Rylee i Caltona. ♥
Citeofbooks.blogspot.com
Eden. Nowy początek
// Eden //. Nowy początek // to kontynuacja książki Calder - Narodziny odwagi. Moje wrażenia po przeczytaniu pierwszej części były bardzo pozytywne. Książka bardzo mi się spodobała i tak naprawdę nie mogłam się doczekać kiedy ukaże się kolejna część. Pewnego dnia zapukał do mnie listonosz i otrzymałam niespodziankę w postaci drugiego tomu. Radość i ciekawość nie do opisania. Od razu przystąpiłam do czytania.
Zazwyczaj drugich i trzecich części książek troszkę się obawiam. Ponieważ różnie to z nimi bywa. Jedne są dobre, a inne niestety już nie. Tutaj mogę powiedzieć, że na początku fajnie się ją czytało, ale potem troszkę się nudziłam. Z kolei pod koniec książki znów się bardzo wciągnęłam i w końcowym efekcie jestem zadowolona z drugiego tomu.
Eden to książka o losach dwojga ludzi, którzy przeszli piekło trzy lata temu w Akadii. Podczas powodzi zginęli wszyscy członkowie sekty. Eden nie ma pojęcia, że jej ukochany Calder i przyjaciel Xander przeżyli. Kobieta stara się stanąć na nogi, tak jak Calder ze swoim przyjacielem. Niestety życie nie jest zabawą i wszyscy nie bardzo wiedzą jak się poruszać w cywilizowanym świecie. Na początku nie radzą sobie zbyt dobrze, ale później idzie im coraz lepiej. Eden i Calder strasznie tęsknią za sobą i nie mogą żyć bez siebie, a biedny przyjaciel stara się pocieszyć przyjaciela jak tylko może. Eden trafia do pewnej rodziny i miły staruszek opiekuje się nią w zamian za nauki gry dla wnuczki. Z kolei Calder zatraca się w malowaniu obrazów i w tym momencie cała akcja rozkręca się. Nie będę zdradzała więcej szczegółów co i jak, ale warto przeczytać drugą część choćby z ciekawości jak ułożą się losy bohaterów. Tym bardziej, że zwrot akcji jest bardzo interesujący. Eden czytało mi się również bardzo lekko i przyjemnie. Jest napisana lekkim i prostym językiem. Czy ją polecam? Tak :)
Zazwyczaj drugich i trzecich części książek troszkę się obawiam. Ponieważ różnie to z nimi bywa. Jedne są dobre, a inne niestety już nie. Tutaj mogę powiedzieć, że na początku fajnie się ją czytało, ale potem troszkę się nudziłam. Z kolei pod koniec książki znów się bardzo wciągnęłam i w końcowym efekcie jestem zadowolona z drugiego tomu.
Eden to książka o losach dwojga ludzi, którzy przeszli piekło trzy lata temu w Akadii. Podczas powodzi zginęli wszyscy członkowie sekty. Eden nie ma pojęcia, że jej ukochany Calder i przyjaciel Xander przeżyli. Kobieta stara się stanąć na nogi, tak jak Calder ze swoim przyjacielem. Niestety życie nie jest zabawą i wszyscy nie bardzo wiedzą jak się poruszać w cywilizowanym świecie. Na początku nie radzą sobie zbyt dobrze, ale później idzie im coraz lepiej. Eden i Calder strasznie tęsknią za sobą i nie mogą żyć bez siebie, a biedny przyjaciel stara się pocieszyć przyjaciela jak tylko może. Eden trafia do pewnej rodziny i miły staruszek opiekuje się nią w zamian za nauki gry dla wnuczki. Z kolei Calder zatraca się w malowaniu obrazów i w tym momencie cała akcja rozkręca się. Nie będę zdradzała więcej szczegółów co i jak, ale warto przeczytać drugą część choćby z ciekawości jak ułożą się losy bohaterów. Tym bardziej, że zwrot akcji jest bardzo interesujący. Eden czytało mi się również bardzo lekko i przyjemnie. Jest napisana lekkim i prostym językiem. Czy ją polecam? Tak :)
kosmetycznieee.blogspot.com Nataleczka; 2016-08-30
Hard Beat. Taniec nad otchłanią
W życiu każdego miłośnika literatury, poważnej czy lekkiej, nadchodzi czas przeczytania powieści, serii, która powala na kolana, burzy wszystkie dotychczasowe przyjęte normy. Dla mnie przełomem, takim, który zaburzył wszystkie moje listy ulubionych pisarzy, powieści i bohaterów było sięgnięcie po historie napisane przez Bromberg. Nie spodziewałam się czegoś na tak ogromną skalę, ani talentu, który bez najmniejszych wątpliwości posiada pisarka.
Chociaż książki towarzyszą mi od kilku lat, to z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nigdy nie czytałam tak pięknych, obezwładniających i wzruszających historii jak te spod palców autorki Hard Beat. Chociaż na początku siódmy tom serii wydawał mi się nieco odstający od poprzednich dwóch, to z czasem przekonałam się, że nic takiego nie miało miejsca i ta historia jest równie piękna co poprzednie, lecz nieco bardziej bolesna i zderzająca się z prawdziwą rzeczywistością wojskowych korespondentów i wojny.
Zacznę od kilku słów o Tannerze ze względu na ciekawie poprowadzoną narrację, ale również dlatego, że jego postać zasługuje na pierwsze miejsce w kategorii najbardziej wrażliwego, ale za razem władczego mężczyzny. Powiedzieć, że jest on ideałem, to za mało powiedziane. Można śmiało stwierdzić, że taki bohater pojawia się raz na tysiąc książek. Bardzo spodobało mi się pokazanie przez autorkę jest historii, adrenaliny, która go napędza w czasie misji czy jego zawiły sposób myślenia, będące bardzo ekscytujące, nadające niepowtarzalną atmosferę.
Beaux. która niemal przez całą powieść wywoływała u mnie uśmiech na ustach, była, zresztą jak każda bohaterka z repertuaru Bromberg, uparta, niezależna i wprost genialna. Nie była w żaden sposób podobna do innych postaci pisarki, ale ta swoista siła była naprawdę świetnym posunięciem, co nie pozwoliło myśleć o niej, jako o tchórzliwej panienki. I uzyskała też, co chyba najważniejsze i najlepsze, nieprzewidywalność postaci.
Autorka nie tylko stworzyła kolejną piękną i wzruszającą historię, ale dokonała też czegoś niemożliwego, czyli poprowadziła narrację zupełnie inny, zaskakujący sposób, czyli oczami Tannera, i tylko jego. Był to zaskakujący zabieg i Bromberg wyszło to naprawdę wiarygodnie i wprost cudowne. Kiedy skończyłam Hard Beat, poczułam, że inaczej nie można było oddać specyfiki i magii oraz nieprzewidywalności fabuły. Polecam, polecam i polecam! Mi tylko pozostaje przeczytać pierwsze cztery tomy serii Driven i wyczekiwać z utęsknieniem na ósmą część.
wachajac-ksiazki.blogspot.com
Pod samym niebem
„Pod samym niebem” R. K. Lilley to II część serii w Przestworzach, stanowiąca kontynuację historii miłosnej Bianki i Jamesa. Pomimo wielu pozytywnych opinii, które czytałam, książka nie przypadła mi do gustu, nie spełniła moich oczekiwań.
Ona jest piękną i ambitną stewardessą, kochającą swoją pracę, on- przystojnym i bogatym mężczyzną, który pragnie ofiarować jej wszystko, co posiada. Oboje zgłębiają sekrety uległości i dominacji. W łóżku on jest jej panem, a ona jego uległą. Po okropnych wydarzeniach, Bianka fizycznie powoli powraca do równowagi. Ciągle jednak dręczą ją wydarzenia z przeszłości. Nie potrafi ona do końca zaufać mężczyźnie, którego kocha. Nie jest w stanie wyrazić swoich uczuć względem niego.
Powieść porusza temat BDSM. Kajdanki, klapsy, czy obroże są nieodłączną częścią związku głównych bohaterów. Bianka jest uległą, która spełnia w łóżku rozkazy swojego pana. Oboje są sobą zafascynowani, a między nimi można dostrzec wielką namiętność i pożądanie.
Muszę podkreślić, że w niektórych momentach irytowało mnie zachowanie głównych bohaterów. Bianka, pomimo, że jest niezależną i pewną siebie kobietą, pozwala traktować się jak małe dziecko. Mam tutaj na myśli fakt, że to James bardzo często zakłada jej bieliznę i pozostałą część garderoby, myje ją, a nawet dobiera jej ubrania. Dla mnie taka sytuacja jest nie do przyjęcia. Według mnie on stara się kontrolować każdą sferę jej życia, ograniczając tym jej niezależność.
Akcja powieści jest dosyć monotonna. Skupia się głównie na uczuciu głównych bohaterów, które jest zbyt przesłodzone. Fabuła jak dla mnie mało rozbudowana. Brakuje mi tu jakiegoś zwrotu akcji, który pobudziłby ciekawość czytelnika. Kreacje bohaterów również nie do końca spełniły moje oczekiwania. Chciałabym bardziej poznać ich uczucia, przeżycia i emocje.
Niewątpliwym plusem powieści są krótki rozdziały, co sprawia, że czyta się ją szybko, lekko i przyjemnie. Sceny erotyczne opisane zostały w dosyć realistyczny sposób, pobudzając zmysły czytelnika. Ciekawym pomysłem jest również kontrast, który można dostrzec między głównymi bohaterami. Bianca jest delikatną, wrażliwą dziewczyną, natomiast James jest dominującym, pewnym siebie mężczyzną. Oboje się wzajemnie uzupełniają.
Podsumowując, książka nie do końca spełniła moje oczekiwania, pomimo tak wielu pozytywnych opinii, które miałam okazję poznać wcześniej.
ksiazkowyswiatmoniki.blogspot.com Monika Hetz; 2016-08-29
Pod samym niebem
Po niezbyt pochlebnych recenzjach poprzedniej książce i moim miłym zaskoczeniu pierwszym spotkaniem Lilley, byłam bardzo podekscytowana Pod samym niebem. Druga część serii W przestworzach jest co najmniej zaskakująca, ale trochę zabrakło atmosfery stworzonej w pierwszym tomie. Po raz drugi zastanawiam się, jak dokonała tego, że w tak niewielkiej ilości stron, pomieściła tyle zaskakujących wydarzeń z życia bohaterów, a przy tym powieść nadal dla mnie jest w pewnym stopniu oryginalna.
Wiele razy powtarzałam i powtarzać będę, że powieści erotyczne to gatunek nie dla każdego i lepiej odpuścić je sobie zawczasu. Mają swoich zwolenników i pewnie większe grono przeciwników, ale nie sądzę, żeby Pod samym niebem, chociaż brutalniejsza, bardziej hipnotyzująca i pomysłowa była zła. Owszem, miała kilka niedociągnięć lub autorka pozmieniała nieco pierwsze wrażenia, jakie wywołali bohaterowie, ale to nadal bardzo dobra historia. Jak już wspominałam w recenzji pierwszego tomu, wspomniałam o dobrze rozwiniętej stronie psychologicznej, to w tej części historii nie dało się tego w takim stopniu odczuć.
Przykrym faktem jest dla mnie napisanie, że Bianca była w tej części trochę irytująca. Miała momenty, gdzie na usta cisnęło mi się jedno, wielkie: SERIO?, ale w ogólnym rozrachunku nie była wcale odrzucająca, chociaż jej pomysły i tok myślenia nie zostały tak dobrze przedstawione jak w Podniebnym locie, co za tym idzie dawały gorsze wrażenie na odbiorcy. Mam nadzieję, że w następnym tomie autorka ukaże potencjał Bianki i będzie on wynagradzał jej subtelne potknięcia.
James... Dopiero w tej powieści można ogarnąć rozumem jego osobowość, która wcale nie jest tak płytka i brutalna. Powtórzę to jeszcze raz, ponieważ po Pod samym niebem jestem pewna, że ten facet to złoto i to, co zrobił... Nie, tego nie da się opisać. Chociaż jego upodobania mogą nieźle przerazić, to jego czyny automatycznie niwelują te drobne niedogodności. Przecież nie można patrzeć na bohatera tylko przez seks i jego preferencje.
Nadal jestem zdania, że jest to powieść, która nadal ma pewną dozę oryginalności i ciekawego podejścia do tematu. Widać, że autorka świetnie bawi się słowem i sterowaniem życiem bohaterów, których losy są szalenie uzależniające i czasami przechodził mi po plecach dreszcz zaszokowania, ponieważ nie mogłam uwierzyć, jak można wpaść na taki obrót wydarzeń. Ogromnym plusem jest również pomysłowość Lilley, która w tym tomie zaskoczyła mnie z potrójną siłą.
Polecam, ponieważ mimo wszystko uważam, że jest to świetna powieść, gdzie można w przyjemny sposób spędzić czas, zamknąć się w świecie książki na kilka godzin i cieszyć się lekturą. Pod samym niebem zaczyna wchodzić w nieco bardziej kryminalne wątki, co czyni ją jeszcze bardziej intrygującą, niż początek historii.
wachajac-ksiazki.blogspot.com