ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Amsterdam. Michelin. Wydanie 1

​Amsterdam jest pierwszym, który omawiamy, przewodnikiem turystycznym Michelina z nowej ich serii wydanej przez gliwicką oficynę Helion. Są one niewielkie objętościowo i zawierają tylko podstawowe informacje, ale również mapki, plany i sporo kolorowych zdjęć. W rzeczywistości przewodniki te stanowią kompilację fragmentów innych. W tym przypadku są to: Amsterdam Week-end i Holandia. Zielony Przewodnik. Do ich plusów zaliczam też monotematyczne informacje włamane w tekst w ramkach.
Minusem jest natomiast zbyt drobny druk. Którego wielkość, w przypadku planu miasta z lokalizacją polecanych miejsc noclegowych i placówek gastronomicznych na przedniej wewnętrznej składanej okładce i sąsiedniej stronie, doprowadzona została do absurdu. Nazw większości opisanych na nim ulic nie jest wstanie przeczytać bez lupy nawet człowiek z wyjątkowo dobrym wzrokiem!
Przewodnik po Amsterdamie zawiera, oczywiście, podstawowe informacje praktyczne. M.in. z polecanymi placówkami noclegowymi, restauracjami i kawiarniami, rozrywkami i miejscami zakupów. A także kalendarium wydarzeń kulturalnych. W drugim rozdziale wstępnym – „Zaproszenie do podróży” – historię miasta w pigułce, jej kalendarium, informacje o sztuce i architekturze, a także współczesności.
 
Podstawowa część przewodnika – „Dzielnice i zabytki” – podzielona została na 11 fragmentów. Natomiast w „Okolicach Amsterdamu” znalazły się podstawowe informacje o miastach: Alkmaan, Haarlem, Marken, Volendam i regionie Zaanse Schans. Plusem jest również dosyć czytelny plan komunikacji miejskiej na tylnej składanej okładce wewnętrznej. Na końcu zaś 3-stronicowy Indeks.
Jak już wspomniałem, treść tego przewodnika wzbogacają informacje na szarym tle w ramkach. M.in.: „Savoir Vivre” (miejscowe zwyczaje, opłaty, obowiązek punktualności, nie naruszania prywatności mieszkańców, zdejmowania butów w mieszkaniu, gdy jest się zaproszonym, wyjątkowość niedzieli w rodzinach kalwińskich itp.).
A także: „Ukształtowanie terenu miasta”. „Polder – co to takiego?”. „Holandia a Niderlandy”. „Wilhelm I Orański”. „Tajemnica Vincenta van Gogha”. „Ochrona środowiska”. „Drugie życie kościołów” (zamienionych w biurowce, sale wystawowe i koncertowe, restauracje itp.). „Pas kanałów”. „Ptaki żyjące nad kanałami” i sporo innych.
GLOBTROTER INFO Cezary Rudziński; 2016-09-30

Eden. Nowy początek

Pierwszą część duologii z Eden i Calderem recenzowałam z mieszanymi uczuciami. Historia tej miłości nie porwała mnie od pierwszych stron, ale zakończyła się w sposób zachęcający do przeczytania drugiej części. Ostatecznie tom numer jeden oceniłam pozytywnie i liczyłam na to, że kolejny utrzyma jego poziom. Niestety. Dalsze losy młodych więźniów są już dość prozaiczne i typowe. W tle pojawia się lekko zarysowany motyw trójkątu miłosnego, nierozwikłanych tajemnic, które muszą się dobrze skończyć i wymuszonych zwrotów akcji. 

Nie sądzę, że ''Eden. Nowy początek'' jest złą powieścią. To całkiem dobrze i przyjemnie napisana historia o dwójce młodych ludzi, którzy wierzą bezgranicznie w potęgę miłości. Nie jest to jednak typ literatury porównywalny do poziomu poprzedniej części. ''Calder. Narodziny odwagi'' to książka obyczajowa, wpadająca w thriller z delikatnym wątkiem miłosnym, świetnie skonstruowaną fabułą i fenomenalnie wykreowanym światem. ''Eden. Nowy początek'' to już romans, który prześlizguje się do gatunku erotycznego.

Nie jest to historia zaskakująca. Przeciwnie. Od razu wiemy, że wszystko musi się dobrze skończyć. Ostatnie strony są już tak sielankowe, że staczają się do kategorii ''przerysowane''. Odbierają całej historii jakąś wyjątkowość. Więcej, uważam, że można by tę część skrócić i dodać do poprzedniej jako dodatek lub kilka nowych rozdziałów. Ewentualnie - w ogóle pominąć. 

Nie polecam tej książki, ale też nie odradzam. Nie będziecie zaskoczeni i zniewoleni jej urokiem, ale też nie będziecie błagać o jeszcze. Mia Sheridan napisała przyzwoitą książkę. Ale czy chcemy czytać tylko przyzwoite książki?
Skazani-na-ksiazki.blogspot.com/ Pani Lecter; 2016-09-19

Prawo Mojżesza

Po książce, z której okładki „krzyczy” napis, że nie ma w niej szczęśliwego zakończenia, spodziewamy się wiele. Liczymy na coś mocnego, co nie pozwoli nam opuścić opowieści, nawet po skończeniu czytania. Czy tak właśnie było w przypadku książki Prawo Mojżesza autorstwa Amy Harmon?
Mojżesz został znaleziony w koszu na pranie – stąd też wzięło się jego imię. Nazywano go również dzieckiem cracku z uwagi na to, że jego matka w czasie ciąży zażywała narkotyki. To znacznie wpłynęło na jego życie – rozwój fizyczny i emocjonalny. Wszyscy postrzegali go jako trudne dziecko… Nawet kiedy trafił pod skrzydła swojej ukochanej babci, która otoczyła go miłością i opieką.
Mojżesz w pewnym momencie swojego życia spotyka młodą Georgię, która jest nim zafascynowana. Coś przyciąga ich do siebie. Jednak ich uczucia zostaną wystawione na ciężką próbę.
Do tego wszystkiego w tle rozgrywa się sprawa kryminalna – w tajemniczych okolicznościach giną piękne, młode dziewczęta. Czy Georgii grozi jakieś niebezpieczeństwo? Kto okaże się porywaczem…?
Początkowo, sięgając po książkę byłam przekonana, że będzie to opowieść dość lekka, mimo zapowiedzi na okładce i że jest skierowana raczej do młodszych czytelniczek. Już po kilku rozdziałach bardzo miło się rozczarowałam. Okazało się, że autorka postarała się, żeby wzbudzić w czytelniku wiele skrajnie różnych emocji. Prawo Mojżesza jest napisane w taki sposób, że nie sposób się od niego oderwać, a po zakończeniu lektury bohaterowie i ich przeżycia zostają z nami jeszcze jakiś czas.
Autorka posługuje się dość prostym językiem, jednak dzięki temu jej powieść jest jeszcze bardziej emocjonalna. Potrafimy się zidentyfikować z bohaterami, z którymi los okrutnie sobie pogrywa.
Akcja powieści toczy się w odpowiednim tempie. Może jedynie początek jest nieco rozciągnięty, jednak już późniejsze rozdziały są coraz ciekawsze. Dodatkowym atutem jest to, w jaki sposób Amy Harmon wplotła do opowieści o Mojżeszu i Georgii wątek kryminalny oraz elementy nadprzyrodzone.
Każda z głównych postaci wykreowanych przez autorkę zasługuje na uwagę i jest ciekawe. Praktycznie każdy z głównych bohaterów ewoluuje w czasie powieści, co jest dużym plusem. Widzimy wyraźną przemianę, która pozwala lepiej poznać ich wewnętrzne życie.
W tej powieści poznajemy również najlepszego przyjaciela Mojżesza – Davida Taggeta. Tutaj jest on postacią poboczną, ale Amy Harmon uczyniła go głównym bohaterem swojej drugiej powieści Pieśń Dawida, która już niedługo ukaże się nakładem Wydawnictwa Editio.
Czytając Iwona; 2016-09-19

Slow Burn. Kropla drąży skałę. Seria Driven

Dziś przychodzę do Was z ostatnią recenzją książki autorstwa K.Bromberg Kropła drąży skałę.Głównymi bohaterami powieści są Haddie Montgomery i Bekcett Daniels.Haadie na pierwszy rzut oka może wydawać się silną i niezależną kobietą. Pozory jednak mylą, kobieta ma kruchą osobowość .Maskuję swój ból,który jest bardzo silny.Bohaterka musi zmierzyć się ze śmiercią swojej kochanej córki i przeszłością, w której było wiele cierpienia i walki o życie.Gdy w jej życiu pojawia się Daniels i krótka romansowa przygoda z mężczyzną zaczynają w niej buzować emocje.Z jednej strony jej pociąg do mężczyzny jest duży,z drugiej zaś obawa i strach przed byciem z kimś.Czy Haddie da sobie szansę nabycie szczęśliwa przy boku przystojnego Danielsa?
Dość długo zwlekałam z przeczytaniem kolejnej części ze względu na to,że chciałam trochę odpocząć od gorących opowieści,które ociekają romantyzmem.Bo właśnie takie są, gorące zapierające dech w piersiach wątki, rozbudzające najgorętsze zmysły u czytelnika.Na wielki plus zasługuję sama autorka,która potrafi pisać o erotycznych relacjach pisać ze smakiem.Nie znajdziemy tam wulgarności i brutalności co bardzo często zdarza się w powieściach tego typu.
Slow Burn to istna emocjonalna sinusoida.Czytając mamy szczęśliwych bohaterów, cieszących się własną obecność,a następnie cofamy się w przeszłość,która jest bardzo bolesna.K.Bromber jest autorką ,która uwielbia bawić się słowem, dużą uwagę skupia na bohaterach ich odczuciach i emocjach.Na pozór jest to powieść erotyczna ukazująca miłość między bohaterami,ale znajdziemy w niej wiele wątków ukazujących utratę najbliższych i cierpienie.
Zachęcam serdecznie to sięgnięcia po tę pozycję.
Lubimy Czytać Angelika; 2016-09-19

Eden. Nowy początek

Calder i Eden zostali rozdzieleni, oboje myślą, że to drugie nie przeżyło końca Akadii. Ale prawdziwa miłość przetrwa nawet piekło.

Po tragedii, do której doszło w Akadii, Calder i Eden muszą zmierzyć się z powrotem do prawdziwego świata i uporać się ze stratą. Oboje przekonani są bowiem, że to drugie nie przetrwało tragicznej powodzi, w której zginęli mieszkańcy sekty stworzonej przez Hectora. Eden udaje się znaleźć schronienie w domu Felixa – bogatego jubilera i pracuje na swoje utrzymanie, dając lekcje gry na fortepianie, Calder natomiast nie ma tyle szczęścia – przy życiu trzymają go dorywcze prace i nieoceniona pomoc Xandra, przyjaciela z dzieciństwa. Z czasem jednak los uśmiechnie się do obojga – dziewczyna odkryje, że w dzieciństwie została porwana i odnajdzie swoją matkę, a chłopak stanie się uznanym malarzem. Przypadek sprawi, że ich drogi znów się połączą – będą mieli możliwość sprawdzenia, czy ich miłość była silniejsza niż czas i niż horror, który przeżyli.

Obawiałam się, że „Eden. Nowy początek” Mii Sheridan ulegnie „klątwie drugiego tomu” – pierwsza część serii – „Calder. Narodziny odwagi” nie podobała mi się, uznałam ją za zbyt skomplikowaną i wydumaną, dlatego po kontynuację sięgałam z rezerwą. Ale tym razem autorka pozytywnie mnie zaskoczyła – dalsze losy Eden i Caldera są dużo bardziej zrozumiałe, głównie dlatego, że osadzone w bardziej rzeczywistych, logicznych realiach, ale jednocześnie niepozbawione dramatyzmu – walka bohaterów o ich uczucie, o niezapomnienie, o tożsamość i prawdę jest ukazana w sposób naprawdę emocjonalny i wzruszający, ale nie nadmiernie patetyczny. Chociaż to historia z gatunku new adult, to chwilami zakrawa wręcz o kryminał – Eden bowiem stara się zrozumieć działanie Hectora, pomóc Calderowi odnaleźć jego korzenie, a także doprowadzić do ukarania winnych tego, co stało się w Akadii.

Autorka świetnie rozpisała nie tylko główny wątek, ale zadbała również o jakość pobocznych – mimo poświęcenia książki losom Eden i Caldera, Mia Sheridan nie zapomniała o poprowadzeniu dalej losów Xandra czy ukształtowaniu relacji Eden i jej matki (ze świetnym wprowadzeniem motywu nadopiekuńczości i lęku przed stratą). Na docenienie zasługuje też epilog historii – chociaż nie jestem fanką dopisków „po latach”, od których zazwyczaj bije słodycz, tym razem muszę przyznać, że historia Irysa i Blasku Poranka po prostu zasługiwała na piękne zakończenie – zwłaszcza, że Mia Sheridan świetnie zbalansowała w nim patos, emocjonalność i to słynne „żyli długo i szczęśliwie”.

„Eden. Nowy początek” to książka, którą wręcz trzeba przeczytać po lekturze pierwszego tomu – dopiero w całości duologia ta ma głębszy wymiar i pokazuje sens walki ze złem, miłość silniejszą od wszystkiego innego i przyjaźń pozwalającą walczyć z bólem i rozpaczą
dlaLejdis.pl Ewa Mędrzecka; 2016-09-20
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile