Recenzje
Bad Decisions. Dylogia Complicated. Tom 1
Bad Decisions jest kolejną książką Zuzi, która skradła moje serce. Tak jak było z innymi książkami tej autorki nie potrafiłam się oderwać. Styl pisania Zuzi jest strasznie przyjemny, wciągnął mnie momentalnie do świata Alison i Dominica. Alison Tucker wraca po czterech latach do rodzinnego miasta z nowymi doświadczeniami, ale i z traumą ciążącą w niej każdego dnia. Dziewczyna codziennie mierzy się z czymś, czego nikt nie powinien doświadczyć i cierpi w milczeniu, nie dzieli się z bliskimi tym co ją spotkało. Pomimo tego Alison jest wspaniałą bohaterką i ma w sobie coś przez co od razu ją pokochałam, nie daje ona sobą pomiatać i dąży do swojego celu. Dominic Sinners jest przyjacielem starszego brata Alison, mężczyzna ma w sobie coś, przez co kolana się uginają na wzmiankę o nim. Problem z jakim się mierzy z czasem okazuje się bardziej skomplikowany niż mogło nam się zdawać i był to kolejny moment, gdy łzy same leciały mi po twarzy. Wiedzący czego chce, lekko zagubiony, ale co najważniejsze dalej zakochany w Alison. Relacja, która kiedyś połączyła tą dwójkę wciąż wisi w powietrzu. Napięcie między Alison, a Dominiciem powodowało momentami u mnie ciarki. Piszczałam, śmiałam się i płakałam podczas czytania, każdy najmniejszy krok w przód w ich relacji powodował motylki w brzuchu. Moment, gdy poznałam znaczenie tatuażu Dominica, o matko zabrakło mi słów. Twórczość Zuzi pokochałam, w chwili, gdy przeczytałam Małą Charlie, dlatego moment pojawienia się Woodsa rozpalił moje serce. Bad Decisions opowiada o dwójce zawziętych ludzi, których przeszłość nie została nigdy zamknięta, pełna bólu, ale i wzruszeń, napięcia i radości. Historia której kontynuacji wyczekuje każdego dnia od zakończenia. Do Alison i Dominica zapewne jeszcze nie raz wrócę i mam nadzieję, że wy również po nich sięgniecie.
Remind Me of Our Memories. Ślady utraconych dni
Ponad połowę książki przeczytałam, kiedy była ona na wattpadzie. Choć myślałam, że po prawie trzech latach nic nie będę pamiętać, to ku mojemu zdziwieniu pamiętałam wszystko. Przez początek było mi strasznie ciężko przebrnąć. Czas teraźniejszy, nie przeszły, sprawiał mi w tym największe trudności. Na szczęście szybko pochłonęła mnie fabuła i przestałam zwracać na to uwagę. Ta książka jest dla mnie bardzo ważna. Staram się kierować zasadą, aby nigdy nie kończyć dnia, jeśli z kimś się pokłócę. W końcu kto wie, czy jutro nastąpi? Wiedziałam, że przyczyniła się do tego jakaś książka, ale nie pamiętałam jaka... Teraz kiedy ponownie przeczytałam historię Britt i Audrey przypomniałam sobie, że to przez nie. Byłam ciekawa czy po takim czasie RMOOM wciąż przypadnie mi do gustu i muszę powiedzieć, że tak. Choć na początku przez styl pisania byłam pewna, że to już nie to, a uczucia, które czułam, przy pierwszym czytaniu się wypaliły, tak z każdą kolejną stroną czułam się, jakbym cofnęła się w czasie. Pomimo tego, że znałam część tajemnic, które powychodziły w tej części, wiedziałam, co się wydarzy, wciąż czytałam tę książkę z zaciekawieniem. Nie muszę chyba w takim razie mówić, co było, gdy doszłam do momentu, którego nie czytałam wcześniej. Historia, przy której nie raz czułam deja vu, przy której nie raz się śmiałam, która wniosła do moje życia ważną zasadę i która przyczyniła się do powstania w mojej głowie obrazu idealnej, szarej bluzy nike, której do dziś nie mam. Mam ogromną nadzieję, że na drugą część nie będę musiała czekać drugi raz tyle samo czasu, bo nie wiem, czy to wytrzymam. Muszę poznać dalsze losy historii Nathaniela i Brittan. 𝐎𝐜𝐞𝐧𝐚: 5/5
Śledztwo w Sprawie Nadzwyczajnej
Ocena: 4,25/☆☆☆☆☆ 🤎| 16+ Liczba stron: 416 Wydawnictwo- Beya ,,Śledztwo w sprawie nadzwyczajnej " to dość specyficzna jak na mój gust książka. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek sięgnę po taką powieść, a jednak tak się stało. Czy żałuję? Chyba nie. Od razu muszę wspomnieć, że styl pisania autora jest naprawdę przyjemny w czytaniu i mimo grubości tej książki, szybko ją przeczytałam. W tym na pewno pomogła też ciągle rozwijająca się akcja. Fabuła jest zdecydowanie nieszablonowa, a liczne zwroty akcji sprawiały że powieść czytało się po prostu fajnie. Zdecydowanie muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i zakończenia. Koniec bardzo mnie zaskoczył. Ostatecznie muszę powiedzieć, że powieść była przyjemna i myślę, że mogę wam ją polecić. Nie jest to raczej trylogia, która zostanie w mojej pamięci na długo, ale chyba warto ją poznać. Dziękuję wydawnictwu za możliwość poznania tej historii!♡
To jakiś kosmos! Przygodonauci i Układ Słoneczny
„To jakiś kosmos! Przygodonauci i Układ Słoneczny” to książka, która dosłownie wystrzeli dziecięcą wyobraźnię w stratosferę! To nie jest kolejna encyklopedia o planetach - to fascynująca podróż przez Układ Słoneczny i nie tylko. Autor zabiera nas w dwutorową opowieść: z jednej strony śledzimy przygodę dwóch chłopców, którzy razem z tajemniczym Karolem Plutonowskim poznają kosmos, z drugiej - co chwilę natrafiamy na dawki konkretnej, naukowej wiedzy podanej w formie prostych wyjaśnień, ilustracji i eksperymentów, które można zrobić w domu! Z książki dowiemy się m.in.: Jak wyglądają i czym różnią się planety oraz ich księżyce, Czym jest stan nieważkości i siła pływowa, Jak powstają kratery uderzeniowe, Jak zbudowana jest stacja kosmiczna, Jakie maszyny badają kosmos - łaziki, lądowniki, sondy, Czym był program Apollo i jak wyglądały lądowania na Księżycu. To, co wyróżnia tę książkę, to eksperymenty, które pomagają dzieciom zrozumieć skomplikowane zjawiska przez działanie. Można samemu „stworzyć Drogę Mleczną”, by zobaczyć, jak ogromne są odległości między planetami, albo przeprowadzić eksperyment, który pokazuje, dlaczego Księżyc zmienia fazy. Są też proste zabawy pokazujące, jak działa grawitacja. Wszystko to zostało podane z humorem, w lekkim, przystępnym języku, a przy okazji wspierają to kolorowe, nowoczesne ilustracje. To książka, która łączy przyjemność czytania z nauką, nie nudząc, ale wciągając od pierwszej strony. Dla kogo? Dla ciekawych świata dzieci, młodych odkrywców, fanów kosmosu, ale też rodziców, którzy chcą spędzić z dzieckiem czas na mądrej i inspirującej lekturze. To nie tylko książka - to prawdziwa wyprawa w kosmos!
Uwięziona. Bez wyboru
" Położyłem ją do łóżka i nakryłem kołdrą. Gdy patrzyłem na nia, stojąc w ciemnościach, zadałem sobie jedno pytanie: Czy aby na pewno jest przy mnie bezpieczna? I gdy starałem sie odpowiedzieć samemu sobie, doszedłem do wniosku, że jednoznaczna odpowiedź nie istnieje..." "Uwięziona. Bez wyboru" to kontynuacja historii z "Uwięziona", gdzie ponownie śledzimy losy głównych bohaterów, tym razem z ich perspektywy, co pozwala jeszcze głębiej wniknąć w ich emocje i decyzje.. " Uwięziona. Bez wyboru " to opowieści która łączy elementy thrillera psychologicznego z wątkami romantycznymi, tworząc napięcie i trzymając czytelnika w niepewności.. Styl pisania jest płynny i sugestywny, co pozwala na głębokie wczucie się w emocje bohaterów.. Emocje są tu kluczowe.. Dominują strach, niepewność i narastające napięcie, ale pojawiają się również momenty subtelnej nadziei i nieoczekiwanej bliskości.. Luiza, początkowo przerażona i zdezorientowana, przechodzi ewolucję od ofiary do osoby, która walczy o swoją wolność, jednocześnie mierząc się z niepokojącymi uczuciami wobec Dragona.. Dragon, z kolei, to postać złożona, balansująca między okrucieństwem a troską, co dodatkowo komplikuje relację między nimi.. Bohaterowie są dobrze zarysowani, z wyraźnymi motywacjami i wewnętrznymi konfliktami.. Luiza jako główna bohaterka jest naprawdę dobrze napisana. To nie jest kolejna bezbarwna postać - ona jest autentyczna, pogubiona, ale wciąż gdzieś w głębi silna. A Dragon… no właśnie. Z jednej strony nienawidziłam go za to, co zrobił, ale z drugiej - autorka pokazała go tak, że trudno jednoznacznie go ocenić. Wzbudza emocje, a jego obecność cały czas trzymała mnie w napięciu. Ich relacja jest skomplikowana, toksyczna, a mimo to wciągająca - nie da się od niej oderwać.. To, co bardzo mi się podobało, to styl Sylwii Kruk. Pisze prosto, ale trafia dokładnie tam, gdzie trzeba.. Nie ma zbędnych opisów, za to są emocje - prawdziwe, bolesne i takie, które zostają z czytelnikiem.. To opowieść o utracie kontroli, o manipulacji, ale też o wewnętrznej walce o siebie.. Nie jest lekka, ale warto ją przeczytać - zwłaszcza jeśli szukacie czegoś mocniejszego, co zostawi Was z milionem myśli po zakończeniu.. " On ma obsesję na twoim punkcie. Nie widzisz tego? Nie oddałby cię nikomu. Zamknie cię w klatce, zmusi do uległości, ale przynajmniej nikt inny cię nie skrzywdzi..." Po traumatycznych przeżyciach Luiza, studentka malarstwa, mierzy się z nową rzeczywistością u boku Dragona.. Z beztroskiej dziewczyny przeobraża się w osobę, która musi walczyć o przetrwanie, odczuwając skomplikowane emocje wobec swojego oprawcy.. Dragon, próbując zyskać jej zaufanie, stosuje mieszankę troski i manipulacji, wciągając Luizę w niebezpieczną grę, gdzie stawką jest jej wolność i tożsamość..