ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Biurowy tyran. Wredni szefowie z Chicago #1

"To coś z Briną nie jest przelotnym romansem. Chcę to rozwijać. Pragnę jej tak bardzo, że mógłbym rozerwać swoją zbroję i pokazać jej swoje prawdziwe wnętrze, a nie tego warczącego szefa-dzikusa, którego zna. Intryguje mnie w sposób, w jaki żadna kobieta mnie nie intrygowała. Wiedziałem od chwili, gdy ochrzciła moje buty cynamonową latte". Romans to gatunek, gdzie właściwie wszystko już było. A kiedy zawęża się go do tego biurowego, jeszcze ciężej utrzymać uwagę czytelnika. Jednak tu między mną, a tą książką kliknęło. W końcu! Piątek trzynastego to dla Sabriny Bristol wyjątkowo pechowy dzień. Nie dość, że złamała obcas, wylali ją z pracy, to jeszcze jakiś wymuskany koleś prosi, aby przesiała się w parku, bo to uwaga „jego ławka”. Dla Briny to dosłownie kres cierpliwości, więc mówi parę słów mężczyźnie, po czym opluwa jego błyszczące buty kawą. Dziecinne? Zapewne. Ale jakże satysfakcjonujące. Magnus Heron nie spodziewał się takiego zachowania. Nieznajoma z parku nie dość, że nie wiedziała kim jest, to nie próbowała z nim flirtować. Dlatego postanawia ją odszukać i zaproponować pracę osobistej asystentki. No i się zaczyna. Sabrina przyjmuje pracę, bo tak naprawdę nie ma innego wyjścia. Ma zaledwie dwadzieścia trzy lata i brakuje jej doświadczenia. Wiadomo, pieniądze są jej potrzebne, a fakt, że jej rodzice nie radzą sobie zbyt dobrze, sprawia, że właściwie ma nóż na gardle. Postanawia więc zagryźć zęby i być najlepszą asystentką, jaką tylko może być. Mag jest zaintrygowany nową pracownicą. Kobieta nie boi się powiedzieć mu co myśli i to pewna świeżość. Przyzwyczajony był do tego, że albo się go bali, albo wchodzili w tyłek bądź próbowali usidlić. Heron jednak ma bardzo rygorystyczne zasady jeśli chodzi o umawianie się w miejscu pracy. Po skandalu, który wywołał jego ojciec, mężczyzna bacznie się pilnuje. "Przegrałem. Mam wrażenie, jakbym na minutę wróst w ziemię. Stoje jak przygłup, który zapomniał, jak się chodzi. Wszystko przez to, że arizońskie stońce zmieniło Sabrinę Bristol w dzieło sztuki". Podobała mi się ich dynamika. Nie było tutaj nic nachalnego. Czuć było między nimi chemię, ale wszystko toczyło się raczej powoli. Moje ukochane acts of service! Mag wcale nie musiał załatwić jej kierowcy, nosić jej walizki czy zabierać z nudnej konferencji. Te drobne elementy zdecydowanie mnie kupiły. A także to, że z czasem mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, że to on jej potrzebuje bardziej niż ona jego. Ach, man in love! Nie znaczy to, że Magnus to typ faceta, który zawsze podejmuje dobre decyzje, bo tak nie jest. Ma swoje potknięcia. Bywa niesamowicie uparty, robiąc coś dla czyjegoś dobra, a koniec końców jedynie cierpiał. Rozumiałam czemu miał sekrety i nie chciał ich wyjawiać, ale tak naprawdę nie do końca był osobą, która powinna je ujawniać. Bardzo mi się podobało jak zajął się swoim bratem. Samo to, że porzucił pracę i oddał ją w czyjeś ręce w jego wykonaniu niemal zakrawało o cud. To mężczyzna naprawdę zdolny do poświęceń. Ale i potrafiący przeprosić, jeśli naprawdę nawywija. "Nie sposób zaprzeczyć, że jest coś uroczego i niewinnego w tym, jak wtula się w moje ramię, a ja bezwiednie przykładam wargi do je głowy". Jednak to Brina skradła moje serce najbardziej. To mieszanka sarkazmu, humoru i niewinności. Pokochałam ją od samego początku. Jej zabobony, nieco chaotyczną naturę, a także to jak potrafiła się przemienić w kogoś niezwykle zdyscyplinowanego i kogoś na kim można polegać. Miała naprawdę serce jak na dłoni. Widać było, że troszczy się o swoich bliskich i ta część charakteru sprawiła, że nie sposób się w niej nie zakochać. A Paige? Ha! Dziesięć punktów w kategorii rzut ciastem! 😁Świetna dynamika przyjaciółek. O takiej babskiej solidarności chce się czytać! No i nie sposób nie wspomnieć Ruby 💙 Autorka oprócz wątku romantycznego wplotła również takie tematy jak choroba bliskiej osoby, zdrada, czy zwyczajne życie zwyczajnych ludzi - tak, oprócz tych obrzydliwie bogatych istnieją i tacy. Całość mi się naprawdę podobała! Jest zabawna, w sobie coś lekkiego, jak i są w niej ważne tematy dotyczące bliskich, przyjaźni czy po prostu dorosłości. Choć ma niemal 500 stron, naprawdę szybko się ją czyta. W połowie zaczęłam się obawiać, że coś pójdzie nie tak, ale doszedł jeden wątek i akcja na nowo się rozkręciła. Lubię takie nieoczywistości. Ja jestem w pełni usatysfakcjonowana. Dawno nie czytałam dobrego romansu biurowego, a tym razem naprawdę miło spędziłam czas, śmiejąc się w głos na niektórych scenach 😁.

P_d_hutton_pisze_czyta Drążek Patrycja

Uwikłani w rodzinne schematy. O tym, jak dzieciństwo wpływa na dorosłe życie

Nieczęsto trafiam na książkę, która zostaje we mnie długo po przeczytaniu. Która nie tylko porusza trudne tematy, ale robi to w sposób, który zmusza do zatrzymania się i przyjrzenia się sobie… z bardzo bliska. Tak było z „Uwikłanymi w rodzinne schematy”. To nie była lekka lektura, choć czyta się ją bardzo szybko - forma rozmowy między terapeutami sprawia, że książkę dosłownie się połyka. Ja zarwałam przez nią noc, ale to najlepszy dowód na to, jak bardzo mnie wciągnęła. Od pierwszych stron wiedziałam, że będzie intensywnie. Że padną pytania, na które nie chcę znać odpowiedzi. Że pojawią się tezy, z którymi trudno się pogodzić. I tak właśnie było - część z nich początkowo odrzucałam, nie zgadzałam się z nimi, wręcz je wypierałam. Ale im dalej w rozmowę, tym więcej miałam w sobie zgody, aż w końcu… przyznałam rację rozmówcom. To książka, która nie daje gotowych rozwiązań, ale otwiera oczy na to, co naprawdę istotne. Pokazuje, jak bardzo dzieciństwo wpływa na to, kim jesteśmy jako dorośli - i jakimi rodzicami się stajemy. Uświadamia, że nie wystarczy dobre chęci, by nie powielać rodzinnych schematów. Bo czasem, pomimo najlepszych intencji, robimy dokładnie to, czego najbardziej nie chcieliśmy. Autorzy rozmawiają o sprawach trudnych i bolesnych - o stawianiu granic, lojalnościach rodzinnych, czarnych owcach, rodzinach patchworkowych, wewnętrznym dziecku, które wciąż domaga się uwagi. Ale robią to z ogromnym szacunkiem dla czytelnika - z dystansem, zrozumieniem i praktycznym podejściem. Bez moralizowania. Bez lukru. To książka, którą z czystym sumieniem poleciłam już wielu osobom - prywatnie i zawodowo. Bo warto ją przeczytać nie tylko jako rodzic, ale po prostu jako człowiek, który chce lepiej zrozumieć siebie i relacje, w jakie wchodzi.

magiczny.swiat.zabawy Bosiacka Martyna

Storytelling, czyli jak opowiadać historie w biznesie

Storytelling, a cóż to takiego? Pojęcie na pewno jest znane marketingowcom, copywriterom, czy też osobom zajmującym się reklamami. Dla osób spoza tych branż może ono być nowe i nie do końca zrozumiałe. Storytelling to opowiadanie historii, ale po co w biznesie prawić jakieś opowieści, czy też bajki? Czy nasz odbiorca nie poczuje się zlekceważony, bo biznes to poważna sprawa, a opowieści kojarzą się z lekkością i zabawą? Nic bardziej mylnego, również w biznesie jest miejsce na tworzenie opowieści, a nawet więcej można dzięki nim sprzedawać. Większość książek w tej tematyce skupia się na treściach pisanych i myślałam, że tutaj też tak będzie. Autor w swojej książce poświęcił uwagę storytellingowi w wystąpieniach publicznych i pokazał, jak można go wykorzystać w rozmowach biznesowych, podczas konferencji czy autoprezentacji. Mimo że spodziewała się czegoś innego, to książka mnie zaciekawiła, jest ona napisana w taki sposób, że czyta się ją z lekkością. Dodatkowo mamy tutaj szczyptę humoru i kilka historii z życia autora, dzięki czemu treść jest łatwiej przyswajalna. Bardzo podobało mi się przytoczenie reklamy z żubrem. Mogłoby się wydawać ot zwykła reklama piwa, a jednak mamy tutaj opowiedzianą historię, która wciąga odbiorcę i pokazuję siłę żubra bez nachalnego wciskania produktu konsumentom. Takich przykładów znajdziecie w tej książce jeszcze kilka, dzięki nim można w łatwy sposób zrozumieć, czym jest storytelling i jakie korzyści z niego płyną. Za pomocą opowieści możemy rozwiązać konflikt zarówno w pracy, jak i w domu. Dzięki storytellingowi możemy budować swoją markę osobistą, sprzedawać, a przede wszystkim pomagać innym. Oczywiście jest to umiejętność, której każdy może się nauczyć i ta książka może Wam w tym pomóc. Storytelling to nie są zwykłe opowieści, to treści, które mają za zadanie realizować określony cel. Dzięki historiom można motywować, inspirować, a także tłumaczyć trudne zagadnienia, a co najważniejsze budować relacje. Storytelling to nie tylko technika, a sposób przekazywania wartości i autentyczności. Od razu widać, że autor jest absolwentem polonistyki, bo dokładnie tłumaczy różne zagadnienia i wnikliwie analizuje podane przykłady opowieści. Uważam tę książkę za wartościową pozycję, nie tylko dla osób ze wspomnianych przeze mnie branż myślę, że może ona przydać się każdemu.

Instagram Frelas Sylwia

To jakiś kosmos! Przygodonauci i Układ Słoneczny

Współczesna literatura dziecięca coraz odważniej sięga po zagadnienia naukowe, udowadniając, że tematy tak złożone jak astronomia czy fizyka mogą być przystępne, inspirujące i fascynujące już dla najmłodszych czytelników. Doskonałym tego przykładem jest książka "To jakiś kosmos! Przygodonauci i Układ Słoneczny" autorstwa Jakuba Hajkusia, wydana przez Wydawnictwo CzytaLisek. Głównym bohaterem tej opowieści jest dziesięcioletni Adam Sikora - chłopiec o niespożytej wyobraźni i niegasnącym entuzjazmie. Jego codzienność ulega całkowitej przemianie, gdy poznaje Karola Plutonowskiego - rówieśnika z przyszłości, zamieszkującego Marsa. Wspólnie wyruszają w międzyplanetarną podróż przez Układ Słoneczny, odkrywając jego tajemnice i zagadki. Razem z bohaterami odwiedzamy kolejne planety, poznajemy ich sekrety, z bliska przyglądamy się Słońcu, Księżycowi, asteroidom i lodowym światom znajdującym się na krańcach Układu Słonecznego. Każde ciało niebieskie staje się przystankiem na mapie dziecięcej ciekawości. Dzięki przygodowej formule, angażującej narracji oraz zaplanowanym aktywnościom umieszczonym na końcu książki, "To jakiś kosmos!" rozwija pasję do nauki, pobudza wyobraźnię i wspiera rozwój logicznego myślenia. To publikacja, która uczy, tłumaczy i inspiruje do dalszego odkrywania tajemnic wszechświata. "To jakiś kosmos! Przygodonauci i Układ Słoneczny" to pozycja, która z powodzeniem łączy literacką lekkość z przygodową narracją i wyraźnie zarysowaną misją popularyzatorską. W rękach dziecka staje się biletem wstępu na pokład statku międzygwiezdnego, który obiera kurs na wiedzę, zachwyt i twórcze odkrywanie rzeczywistości.

czytaj.i.baw Zdziech Katarzyna

Wyzwanie pachnące kawą. Garnitury Seattle #2

„Dobre kawy są niczym odcisk palca mają swoją historię, miejsce, wspomnienia. Nigdy nie wiesz, gdzie będziesz do czasu następnego kubka. To magia.” Zanurz się w świecie, gdzie kawa nie jest tylko napojem, lecz sposobem na życie, a pojedynczy łyk może zmienić bieg wydarzeń. Ten romans z charakterem jest właśnie jak kawa z lekką nutą goryczy, słodyczy, aromatów i gorącej pary. A jeden jego łyk wystarczy, byś przeniósł się za jego sprawą do innego miejsca. Czasem największe wyzwanie stawiają przed nami, najmniej spodziewane osoby. On jest aroganckim miliarderem z kawowego imperium. Ona jest utalentowaną pasjonatką kawy z pazurem. Ona upokorzyła go i pokazała mu, gdzie jego miejsce. On rzucił jej wyzwanie. Sparzą się swoim ukochanym napojem, a może odnajdą coś więcej w tej relacji pełnej aromatów, zapachu kawy, emocji i pokus? Cole jest władcą kawowego imperium, pewny siebie, szorstki, arogancki z wielkim ego, ale przy tym jest intrygujący. Przyzwyczajony do tego, że każdy się go boi i szanuje, zderzy się z rzeczywistością, gdy pewna niepozorna klientka z piekielnym charakterem i ostrym językiem sprowadzi go na ziemię. I gdy miał nadzieje, że już więcej jej nie spotka, to był w wielkim błędzie. Bo gdy tylko spróbuje jej kawy, która rozsadziła jego zmysły, to już wiedział, że zrobi wszystko by ją odnaleźć i złożyć jej pewną propozycję oraz rzucić jej wyzwanie. Eliza oddała serce kawie dla niej ten napar to dzieło sztuki, a ona robi wszystko by je udoskonalać, by inni mogli cieszyć się i delektować przyjemnościami przy jego piciu. Ma marzenie, żeby mieć własną kawiarnię i móc oddać się całkowicie tworzeniu nowych smaków kaw. Ich spotkanie zapaliło iskrę, a gdy Cole zaprosił ją do swojego świata to ta iskra zamieniła się w ogień, którego nic nie mogło powstrzymać. Czy można się oprzeć aromatowi, który kusi do utraty tchu? „Wyzwanie pachnące kawą” to powieść dla wszystkich, którzy kochają historie z wyrazistymi bohaterami, nutą humoru, szczyptą pikanterii oraz nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Każdy, kto kiedyś poczuł magię świeżo zaparzonej kawy, odnajdzie tu coś dla siebie. Bo ten zapach unosi się cały czas podczas czytania. Tak jak i emocje, jakie dostarcza nam ta historia. Czasami warto jest zaryzykować, bo nigdy nie wiadomo, dokąd nas zaprowadzi i co nam przyniesie. Znajdziecie tu pasję, rywalizację, fascynację i rosnącą namiętność i przyciąganie, ale i dreszczyk niepewności, tajemnicy i strachu. Bo przeszłość Cole cały czas nie daje mu spokoju, a on nie potrafi o niej zapomnieć. I coś, co miało być już zamkniętym rozdziałem okaże się na nowo otwartą kartką. Czy tym razem pozna prawdę i ochroni osoby, które kocha? Ta historia jest pełna zmysłowych opisów i unoszących się w niej zapachów. Jest lekka, dowcipna i tak aromatyczna, że nie sposób się od niej oderwać. Relacja między bohaterami jest jak gra, każde zdanie, słowo, spojrzenie, uwaga, przekomarzanie się, każda nowo zaparzona aromatyczna kawa mają drugie dno i są pełne pokus.

historie_budzące_namiętność Skoczylas Katarzyna
Sposób płatności