Recenzje
Bez rozwagi. Chestnut Springs #4
Książka, której wypatrywałam i wyczekiwałam. Czwarty tom serii od autorki, której twórczość mogę czytać w ciemno. No i co tu dużo mówić: Theo Silva przyszedł i rozgromił konkurencję. Winter: przezywana królową lodu; szorstka, skryta, do bólu niezależna, nieprzyzwyczajona do czułości i okazywania jej troski. Poznajemy ją w przełomowym momencie, kiedy decyduje się zerwać pewne toksyczne więzi. No i Theo: bohater z kategorii “do rany przyłóż”. rozpromieniony, radosny, trochę taki golden retriever. Reformowany playboy, niezrażony oschłością Win i jej próbami niedopuszczenia go bliżej siebie. Poznanie Winter zbiega się w czasie z ważnym momentem jego kariery i odmienia jego podejście do życia. Tym bardziej, kiedy po jednej wspólnej nocy pojawia się Vivi. Ależ autorka ostro skręciła z tym wątkiem. Wiedziałam, że pojawi się tu motyw ciąży (szczerze: czekałam na niego, bo bardzo go lubię), ale Elsie Silver zaskoczyła mnie tym, jak go poprowadziła. W najmniej spodziewany sposób zasiała ziarno zwątpienia. Jednak kiedy już wszystko się wyjaśniło - co w zasadzie stało się całkiem szybko - zaczęłam się rozpływać. Theo zakochuje się pierwszy - co w moich oczach już na starcie jest plusem dla książki. A przede wszystkim robi to, czego nikt inny nie zdołał: dostrzega prawdziwą Winter. Tę niepewną i skrytą za murami, które wokół siebie postawiła. Pomaga jej je skruszyć, wspiera ją i pokazuje jej wartość. Ona stopniowo się otwiera, nie tracąc przy tym swojego charakteru; jej postać została naprawdę fajnie wykreowana. Rozwój relacji tych dwojga obserwowałam z radością i rozczuleniem. A sceny Theo z Vivi? Powiem tak: ten gość jest przekochany i całkowicie mnie zauroczył. W tej książce pojawia dość rzadko spotykany motyw reverse age gap - bohaterka jest starsza od bohatera, konkretnie o 2 lata. Z jakiegoś powodu myślałam że ta różnica będzie większa, ale w żadnym razie nie narzekam. Z reguły wolę klasyczny age gap, ale akurat taki reverse zagrał tu świetnie. Klimatu małego miasteczka jest tu, jak na moje oko, nawet nieco mniej niż w innych tytułach Elsie Silver - co nie oznacza, że nie da się go wyczuć. Autorka przenosi nas i na ranczo, i na arenę rodeo, a akurat ta dodaje do książki jeszcze nutę niepewności. “Bez rozwagi” stał się moim ulubionym tomem z tej serii i jedną z ulubionych książek Elsie Silver w ogóle. To cudowna historia o odkrywaniu siebie i podążaniu za marzeniami oraz o pięknej, budującej miłości między dwiema skrajnie różnymi osobowościami. Oczywiście jest doprawiona nutą pieprzu, humoru i pieprznego humoru - za który, standardowo, podziękowania należą się Harveyowi; Eaton senior to mistrz 🙌🏻 Przed nami jeszcze ostatni przystanek w Chestnut Springs i już mi przykro, że zbliżamy się do końca. Jeśli ta seria jest jeszcze przed Wami, najwyższy czas ją nadrobić. Polecam z całego serca - a ten tom w szczególności. Ocena: 5/5
Dziewczyna na jedną noc. Nie pasujemy do siebie #3
Czasami nawet najcudowniejsza noc kończy się tak samo… Muszę przyznać, że ten tom przypadł mi o wiele bardziej niż poprzedni, który czytałam z tej serii. Dalej ubolewam nad wielką liter, czytało by się ją zdecydowanie wygodniej, nawet jeśli wiązało by się to z większą ilością stron. Tym razem mam historię o Owenie - trzeciem faceci z paczki przyjaciół jaką tworzą. Każdy tom jest o losach innego, ale dalej w tle pojawiają się losy pozostałych. Owen był osobą, w tej paczce jako wieczny singiel, jedynie praca była dla niego ważna do czasu tak naprawdę. Póki nie poznał Devyn przypadkowo w barze i po wspólnej razem spędzonej nocy nikt nie sadził, że tak się szybko ponownie spotkają. Okazało się że kobieta tymczasowo mieszka w wynajmowanym mieszkaniu znajdującym się we wspólnej kamienicy chłopaków. I jak możecie się spodziewać, po tym zaczęła się dopiero akcja. Wiele wątków zostało tutaj poruszonych, ale łączy się to w jedną spójność. Są elementy przeszłości, teraźniejszości a nawet i przyszłości naszych bohaterów. Owen już w drugim tomie sprawił, że go polubiłam tutaj jedynie przyczynił się do tego, że jeszcze bardziej go pokochałam. Szczerze sama chciałabym być z kimś takim jak on lub mieć nawet szanse poznać. Ten facet to ideał pod każdym względem - kochany, wspierających, pomocny. Będziecie chcieli w nocy zjeść wasze ulubione ciasto, on wam to załatwi. Devyn nie miała łatwo w życiu i nie dziwi mnie jej postawa obrona ją stosuje wobec ludzi. Ale mimo to widać, że chce iść swoja ścieżka i nie popełniać błędów swojej matki. Przyjemnie, lekko a momentami nawet zabawnie było czytać o losach tej dwójki. Zdecydowanie polecam wam sięgnąć po tą pozycję, nudzić się nie będzie. Raczej warto poznać losy tej paczki od pierwszego tomu, ale za bardzo nie zaburzy wam czytania nie po kolei.
Dziewczyna na jedną noc. Nie pasujemy do siebie #3
"Czasami nawet najcudowniejsza noc kończy się tak samo..." Owen i Devyn spotykają się przypadkiem, a ich wspólna noc kończy się w hotelowym pokoju. Rankiem kobieta znika, nie zostawiając po sobie żadnej wiadomości. Owen, który pierwszy raz został tak potraktowany, czuje się zdruzgotany i nie potrafi zapomnieć o pięknej nieznajomej. Jakby tego było mało, w kamienicy grasuje dwójka nastolatków, robiąc żarty na mieszkańcach. Mężczyzna postanawia skonfrontować się z ich matką, ale drzwi otwiera mu... Devyn. "Dziewczyna na jedną noc" to kolejna odsłona serii "Nie pasujemy do siebie". Tym razem autorki skupiają się na Owenie, chociaż w tle nadal możemy obserwować perypetie bohaterów z pozostałych części. Książkę pochłonęłam niemal jednym tchem i czytało mi się ją naprawdę dobrze. Momentami było zabawnie, a kiedy trzeba robiło się poważnie. Zabrakło mi tu trochę scen zbliżeń, do których autorki przyzwyczaiły mnie w poprzednich tomach, jak również te napięcie między Owenem a Devyn nie było aż tak wyczuwalne. Widać jednak, jaki ogromny progres zrobił mężczyzna, który wcześniej był typowym bawidamkiem, a teraz jest w stanie ustatkować się dla tej jednej kobiety. Podobało mi się również to, że autorki nie zapomniały o Ryanie i że nadal jest on obecny w życiu bohaterów, czy to podczas zwykłej rozmowy, czy chociażby nazwania potomków na jego cześć. Polecam całą serię wszystkim fanom romansów, nie tylko tych na jedną noc. Ocena: 4/5
Na jedną noc. Spadkobiercy Spade Hotel #1
Na jedną noc Wracam do romansów! No przynajmniej czasem chciałabym zacząć trochę ich tu pokazywać 😄 I takim oto cudem w moje ręce wpadła książka „Na jedną noc” z naprawdę intrygującą jak na ten gatunek okładka. Zapewne ciekawi Was jak treść, dlatego zapraszam do lektury Główny bohater książki to miliarder Mason który prowadzi życie prawdziwego Playboya i nie angażuje się w związki z kobietami. Jest tak do momentu aż nie zauważa na jednej z imprez kobiety imieniem Brooklyn, która nie szuka jednak uwagi mężczyzn a jedynie tańczy 💃 I nagle wbrew swoim głęboko przyjętym zasadom Mason decyduje, że chciałby ją poznać. Jest to książka, która wciąga czytelnika już od pierwszych stron. Akcja jest dynamiczna a dialogi naprawdę płynne co sprawia że czyta się ją naprawdę szybko. Atmosfera niedopowiedzeń, intensywna chemia między bohaterami to wszystko napędza do dalszego czytania lepiej niż cokolwiek innego! To co również bardzo mi się podobało - narracja naprzemienna dzięki której możemy poznać motywację zarówno Masona jak i Brooklyn. Jeśli macie ochotę na lekką książkę, która przyjemnie się czyta i z pewnością umili wieczór to polecam. Atmosfera luksusu i chemia między bohaterami wprowadzi Was w naprawdę ciekawy świat ❤ W dodatku jest to pierwszy tom serii Spade Hotel a ja po lekturze zdecydowanie jestem ciekawa co kryją pozostali spadkobiercy i z pewnością siegne po kolejne
Na jedną noc. Spadkobiercy Spade Hotel #1
"Na jedną noc" to pierwszy tom cyklu Spadkobiercy Spade Hotel. Książki, która zainteresowała mnie swoim opisem. Byłam ciekawa lektury, także gdy powieść do mnie dotarła prawi od razu zabrałam się za jej czytanie. Lekki i przyjemny styl pisania autorki sprawił, że historia mnie pochłonęła i nim się obejrzałam przewracałam ostatnią stronę powieści. Sam pomysł na fabułę może nie był najbardziej oryginalny, jednak mnie nie przeszkadzało to w delektowaniu się tą książką. Z chęcią zagłębiłam się w losy bohaterów i towarzyszyłam im w tej podróży. Podróży pełnej namiętności, pożądania, seksu, pasji. Ta książka to wiele scen erotycznych. Napisanych ze smakiem i wyczuciem. Nie zabraknie też rozmów, problemów, dylematów. Jednak zbliżenia między bohaterami stanowią główną część tej powieści. Postaci między, którymi mocno iskrzy już od pierwszego spotkania. Każde kolejne sprawia tylko, że coraz trudniej wyrzucić drugą osobę z głowy. "Na jedną noc" to ciekawa, seksowna, wciągająca książka, z którą przyjemnie spędziłam czas. Nie jest to lektura najwyższych lotów, ale ja tego nie oczekiwałam. Historia mnie rozbawiła, wzrusza, a i sprawiła, że rumieńce pojawiły się na policzkach. Powieść o podejmowaniu ryzyka, walce o własne szczęście i dokonywaniu wyborów. Lektura, która pokazuje jak trudno opierać się uczuciom jakie wyzwala w nas druga osoba. Jak ważna jest szczera rozmowa i wsparcie najbliższych. Jak ciężka jest walka między sercem, a rozumem. "Na jedną noc" to bardzo dobra książka, którą polecam! Rozgrzeje Was do czerwoności.