Recenzje
Bez nadziei. Chestnut Springs #5
Ta książka to emocjonalna jazda bez trzymanki - pełna pasji, bólu i nadziei, która potrafi złamać serce, a potem poskładać je na nowo. Autorka ma wyjątkowy dar tworzenia atmosfery, która pochłania czytelnika od pierwszych stron. Styl jest lekki, ale zarazem bardzo dojrzały — każde słowo wydaje się mieć swoje znaczenie. To historia o sile uczuć i o tym, że nawet w najciemniejszych momentach można znaleźć światło. Zdecydowanie jedna z tych książek, które zostają w pamięci na długo po przeczytaniu.
Pierwsza samopomoc w zaburzeniach lękowych. Jak nie pozwolić, by lęk przejął kontrolę nad Twoim życiem
Zauważyliście, jak bardzo nie lubimy, jak bardzo nas uwiera to sformułowanie:”zaburzenia lękowe”? Nie specjalnie lubimy lęk. Prawda? A może to wynika z tego, że wciąż za mało o nim wiemy i zamiast go zrozumieć, to od niego chcemy uciec? Czas to zmienić, zrozumieć i pochylić się nad tym, czego doświadcza każdy z nas! Ta książka uczy spojrzeć na rzeczywistość jako na „pole” do pracy nad sobą. Zatem książka ta stanowi narzędzie, wskazówki do lepszego poznania siebie, do rozwoju osobistego, gdzie nie da się wyeliminować lęku. To książka, którą zwarto czytać po kawałku, poznając strategię, dzięki którym poczujesz się lepiej. Na początku jest miejsce, gdzie zapiszemy czego oczekujemy od tej książki(swoją drogą bardzo mi się to podoba, bo wtedy jasno i klarownie wiemy, czego tak naprawdę potrzebujemy), potem pochylimy się nad tym, czy da się nie czuć lęku: „Przestań wierzyć w to, że możesz kontrolować, zatrzymać, zablokować swoje emocje. Nie masz na to wpływu. Po prostu w danej chwili masz pewną emocje i już. Po prostu to czujesz. Natomiast masz wpływ na to, jakie DZIAŁANIA pod wpływem tych emocji podejmujesz.” Bardzo mi się podoba pierwszy rozdział książki, w którym konkretnie jest opisane czym jest lęk, czym lęk różni się od strachu i czym są zaburzenia lękowe. Oprócz tego, że są definicje, to są też przykłady, dzięki czemu możemy lepiej się przejrzeć swojemu samopoczuciu. Znajdziemy tutaj pytania, które pomogą nam zrozumieć w jakim „trybie” obecnie jesteśmy i też ćwiczenie, które pomoże wrócić do chwili obecnej. Znowu mamy miejsce na notatki, gdzie zapiszemy to, czego się obawiamy i co nas przeraża. W tym rozdziale też dowiemy się o „dobrych stronach” lęku, o tym, co możemy zrobić z naszymi emocjami. Dalej dowiemy się o rodzajach zaburzeń lękowych, o podłożu tych zaburzeń i o tym, jak interpretować sygnały z naszego ciała.
Puck Off
Może nie przeczytałam jeszcze wszystkich książek Ludki Skrzydlewskiej, ale już wiem jedno — każda kolejna mnie nie zawiedzie. "Puck off" tylko to potwierdziło! Rosie, specjalistka od PR-u, podczas lotu poznaje Matta — przystojnego nieznajomego, który od razu przyciąga jej uwagę. Mimo że obiecała sobie trzymać się z dala od sportowców, pokusa okazała się silniejsza i ta noc między nimi po prostu musiała się wydarzyć 😏 Tyle że miała być jednorazowa... a jednak los zdecydował inaczej. Matt okazuje się nowym napastnikiem drużyny hokejowej, z którą współpracuje Rosie. Mało tego — to właśnie ona ma zająć się jego wizerunkiem, bo chłopak nie cieszy się najlepszą opinią. Brzmi jak kłopoty? O tak. Rosie stawia jasne granice: tylko profesjonalnie. Ale jak tu być profesjonalnym, kiedy ten facet jest chodzącym uosobieniem charyzmy, ciepła i… niebezpiecznego uroku? Ta książka to emocjonalny rollercoaster. Śmiałam się, rozczulałam, wzruszałam, a chwilami miałam ochotę potrząsnąć bohaterami. Ludka ma niesamowity dar do tworzenia postaci z krwi i kości — takich, które od pierwszych stron kradną serce. Styl jest lekki, zabawny i tak naturalny, że dosłownie płynie się przez historię. A fabuła? Zero nudy! Serio. Rosie i Matt? Kocham ich! Ich relacja friends with benefits przeradza się w coś więcej. Rosie i jej zasady próbują temu przeczyć, ale Matt powoli, ale konsekwentnie się ich pozbywa… ich chemia iskrzy na każdej stronie! A Matt? Boże, ten facet to złoto. To, jak mówił, jak traktował Rosie — totalnie mnie rozczuliło. Podkreślę na koniec to, że w książce mamy dużo scen erotycznych, więc zdecydowanie to lektura dla starszego czytelnika. Ale kochani dorośli, nie bójcie się, nie znajdziecie tam cringowych opisów zbliżeń. Podsumowując - "Puck off" to lekka, ale emocjonalna historia o uczuciach, które przychodzą niespodziewanie i trudnościach, z którymi trzeba się zmierzyć. Polecam z całego serca ❤️ a ja muszę kupić poprzednie tomy, najlepiej natychmiast! 🤭
Puck Off
Jak mogłabym przejść obok kolejnego tomu serii “Puck Me Up” i go nie przeczytać? Ludka Skrzydlewska jest autorką której książki biorę w ciemno. Znów trafiła mi się książka od której nie potrafiłam się oderwać, a przy okazji znalazłam kolejnego książkowego męża. Rosie pracuje dla Narciarzy, zajmuję public relations i jest dobra w tym co robi. Kiedy ta drużyny dołącza dwóch nowych hokeistów i jej zadaniem jest ocieplenie ich wizerunków. Jednym z nich jest Matthias Carlsson z którym już wcześniej zdążyła się poznać. Nazwisko Matthiasa jest owiane złą słowem przez jego brata który wcześniej grał u Nafciarzy. Wszyscy z góry osadzili go na podstawie jego brata, a Matt okazał się jego przeciwieństwem - to stuprocentowy golden retriever. Początkowo celem Matta była tylko gra - ale to było zanim poznał Rosie. Rosie i Matt poznali się w czasie lotu do Calgary, a przed przesiadką do Edmonton znaleźli się w jednym pokoju hotelowym i razem spędzili noc. Prawie zaczęły się komplikować kiedy Rosie zorientowała się, że facet z hotelu jest hokeistom, a przecież miałaś się z nimi nie spotykać żeby nie skończyć jak i jej mama. Jednak Matt nie daje za wygraną i stara się przekonać do siebie Rosie. I tutaj moje serce zaczyna tańczyć kankana bo to jak on się o nią starał, jak się troszczył i wszystkie jego drobne gesty, po prostu mnie położyły. Ale żeby nie było kolorowo to w ich historii wydarza się coś na co nie mają wpływu ale odciska się na nich obojgu. I tutaj znów pojawia się Matt - jego troska i nieustępliwość. Facet mnie przekonał do siebie jeszcze bardziej. Jednej rzeczy nie mogłam zrozumieć - jak Rosie mogła od razu skreślić Matta przez nieodebranie telefonu i wiem, że była w silnych emocjach, ale tego jednego nie potrafię zrozumieć. Facet nigdy nie pokazał, że jest podobny do jej taty, a mimo to porównała go do sytuacji z dzieciństwa. To jest taka, jedna rzecz, której nie pojmuje. Podobała mi się też relacja jaka Rosie miała z macochą i przyrodnią siostrą. To tak samo relacje z rodzicami Matta - jego mama przemiła osóbka. Dodatkowo jeszcze klimat w książce jest świetny, a zwłaszcza kiedy byli w Szwecji. I Frodo… jak pojawia się jakiś uroczy zwierzaczek w książce rozpływam się podwójnie. Kolejny raz się nie zawiodłam.
Puck Off
♥️ Historia Matta i Rosie zaczyna się w samolocie. To ona pierwsza go zauważyła. Wszystko zaczęło się bardzo niewinnie — oboje mieli przesiadkę, a gdy ich lot został opóźniony, postanowili spędzić te kilka godzin razem. Po wspólnie spędzonej nocy każdy z nich idzie w swoją stronę... Jeszcze nie wiedzą, że wkrótce spotkają się ponownie — tym razem w pracy. Rosie, zajmująca się PR-em, dostaje nowe zadanie: ocieplić wizerunek dwóch hokeistów. Jednym z nich okazuje się Matt. 🩵💙 Kocham Matta — jest po prostu wspaniały. To idealny chłopak: zabawny, czuły i troskliwy. Naprawdę dba o Rosie. ❤️🔥❤️🔥❤️🔥 Bardzo dobrze napisana historia — wciąga od pierwszych stron, nie mogłam się oderwać. Cudowna, lekka opowieść, bez zbędnych dramatów. Matt, który tak bardzo stara się o Rosie, to po prostu ideał. To idealny lekki romans ♥️ Szkoda tylko, że w ostrzeżeniu znajduje się spoiler. Dobrze, że tam, ale niestety zdradza, co spotka Rosie.