ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

    Rybacy

    (ebook) (audiobook) (audiobook)
    Autor:
    Chigozie Obioma
    Wydawnictwo:
    Wydawnictwo Literackie
    Ocena:
    Bądź pierwszym, który oceni tę książkę
    Stron:
    332
    Dostępne formaty:
    ePub
    Mobi

    Tragiczne proroctwo, które zburzyło rodzinną więź

    Bohaterami powieści Rybacy są czterej bracia: Ikenna, Boja, Obembe i Benjamin mieszkający w Akure, miejscowości położonej w południowo – zachodniej Nigerii. Ich ojciec wyjechał do miasta za pracą, więc chłopcy porzucają szkołę aby łowić ryby na okrytej złą sławą rzeką Omi-Alą. Dotąd bracia byli bardzo zżyci, stanowili niemal jeden organizm. Wszystko zmienia się, gdy na swej drodze spotykają miejscowego szaleńca Abulu, ponoć opętanego przez demona, który posiada moc przepowiedni. Ten zdradza im, że jedno z rodzeństwa wkrótce zanurzy się w krwawym strumieniu i nigdy z niego nie wyjdzie. Od tego dnia Ikenna, najstarszy z braci, zaczyna oddalać się od rodziny, staje się coraz bardziej krnąbrny, tajemniczy, a w końcu okrutny. Spotkanie z szaleńcem przemieni – w tragiczny, ale też zbawczy sposób – życie członków nigeryjskiej rodziny. W ich losach czytelnik dostrzeże Afrykę we wszystkich jej sprzecznościach – ekonomicznych, społecznych, religijnych. Opowiedziana z punktu widzenia najmłodszego z braci, budząca trwogę historia nie opuszcza miasta Akure, a jednocześnie niesie uniwersalne przesłanie. Każe zadawać pytania o to, do kiedy myślenie magiczne – właściwe nam wszystkim – wzbogaca życie, a od kiedy odbiera nam poczucie odpowiedzialności i sprawia, że stajemy się ślepi. W debiutanckiej książce Obiomy pobrzmiewają echa dawnych mistrzów opowieści, ale wzbogaca je nowy, nieustraszony ton. To przypowieść o dorastaniu i braterstwie, w którym bezinteresowna miłość goi rany.

    (…) Byliśmy rybakami:
    Moi bracia i ja zostaliśmy rybakami w styczniu 1996 roku, kiedy nasz Ojciec wyjechał z Akure w zachodniej Nigerii, gdzie spędziliśmy całe nasze dotychczasowe życie. W pierwszym tygodniu listopada poprzedniego roku pracodawca ojca, Centralny Bank Nigerii, przeniósł go do swojego oddziału w niewielkim mieście Yola na północy, oddalonym od Akure o szmat drogi — ponad tysiąc kilometrów. Pamiętam tamten wieczór, kiedy Ojciec wrócił do domu z decyzją o przeniesieniu; było to w piątek. I już do końca tego dnia i przez całą sobotę nasi rodzice naradzali się nad czymś szeptem niczym kapłani w świątyni. A w niedzielę rano Matka objawiła się nam jako inna istota; przemykała się po domu jak zmoczona mysz i unikała naszych spojrzeń. Nie poszła do kościoła, tylko została w domu i z posępnym obliczem prała i prasowała stertę rzeczy Ojca. Żadne z nich nie odezwało się do nas słowem, a i myśmy ich o nic nie pytali. Moi bracia — Ikenna, Boja, Obembe — i ja wiedzieliśmy już wtedy, że gdy Ojciec i Matka cichną, są jak dwie komory serca wypełnione stojącą krwią, jeden nieopatrzny ruch może doprowadzić do katastrofy. Dlatego nie włączaliśmy wtedy nawet telewizora, który stał na podpartej ośmioma kolumnami półce w salonie, i szliśmy do swoich pokojów; uczyliśmy się albo udawaliśmy, że się uczymy — lekko przestraszeni, ale zdecydowani o nic nie pytać. Nastawialiśmy tylko nasze anteny, żeby wychwycić, ile się da (…) 

                                                                                               Fragment książki

    Wybrane bestsellery

    Wydawnictwo Literackie - inne książki

    Zamknij

    Wybierz metodę płatności

    Zamknij Pobierz aplikację mobilną Ebookpoint