ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

    Beatlesi. Powieść

    (ebook) (audiobook) (audiobook)
    Autor:
    Lars Saabye Christensen
    Wydawnictwo:
    Wydawnictwo Literackie
    Ocena:
    Bądź pierwszym, który oceni tę książkę
    Stron:
    732
    Dostępne formaty:
    ePub
    Mobi

    Dojrzewaniu towarzyszą zarówno chwile bezgranicznej radości jak i głębokiego smutku 

    Lars Saabyer Christensen od lat wymieniany jest jako główny norweski kandydat do literackiej nagrody Nobla. Beatlesi to jego najpopularniejsza powieść, w Norwegii już kultowa. Książka opowiada historię czwórki przyjaciół ze szkolnej ławy. Jest rok 1965. Na świecie i w Oslo również panuje beatlemania. Kim, Gunnar, Seb i Ola chcą być jak słynna czwórka z Liverpoolu. Zapuszczają grzywki, przyjmują pseudonimy Paul, John, George i Ringo i z wypiekami na twarzy czekają na kolejne piosenki. "Love Me Do", "She Loves You", "Strawberry Fields Forever"… nie ma dla nich większego święta, niż wspólne słuchanie płyt słynnej grupy. Pewnego dnia chłopcy postanawiają założyć własny zespół. Czy Beatlesi to tylko piękna opowieść  o dziecięcych marzeniach, pierwszych miłościach i libacjach, buncie i konfrontacji z rzeczywistością? Tak, ale nie tylko. W łagodną opowieść o dojrzewaniu w pewnym momencie zaczyna się wsączać coś mrocznego i niepokojącego. Kim, Gunnar, Seb i Ola dorastają i zmieniają się razem z muzyką Beatlesów – to droga od pierwszych pocałunków i randek z koleżankami z klasy aż do rewolucyjnych rozruchów na ulicach Oslo. Od bezgranicznego oddania i przyjaźni aż do bolesnego rozpadu. Książka Christensena to nie tylko literacka uczta, ale również podróż po meandrach dojrzewania, z całą paleta towarzyszących mu doświadczeń. 

    (…) Siedzę w letnim domu, jest jesień. Prawa ręka mnie irytuje, te szwy w poprzek i wzdłuż, a zwłaszcza palec wskazujący. Haczykowaty i zakrzywiony jak szpon. Cały czas muszę na niego patrzeć. Wczepia się w piszący na czerwono długopis. To wyjątkowo brzydki palec. Szkoda, że nie jestem mańkutem, kiedyś bardzo tego chciałem – być mańkutem i grać na gitarze basowej. Ale potrafię lewą ręką pisać pismem lustrzanym, jak Leonardo da Vinci. Mimo wszystko piszę prawą, ignorując okaleczoną rękę i ten odrażający palec. Pachnie tu jabłkami, ich silny aromat bije od starego stołu, przy którym siedzę na środku ciemnego pokoju. To mój pierwszy wieczór tutaj, a okiennice zdjąłem tylko z jednego okna. Na parapecie leży mnóstwo martwych owadów, much, komarów, os, z suchymi, cienkimi nóżkami. Zapach owoców rozmiękcza mi głowę, moja gładka czaszka coś we mnie wyzwala, cienie tańczą pod ścianami w świetle księżyca, które wpada przez jedyne okno i przemienia pokój w staroświecką dioramę. I tak jak ojciec Oli, golarz z Solli plass, który w każde urodziny źle zakładał film w projektorze, przez co oglądaliśmy trzy filmy z Chaplinem od tyłu, tak teraz ja odwracam się i wyruszam wstecz. Wcale się nad tym nie zastanawiam, szpula za moimi oczami zatrzymuje się nagle na jednym konkretnym obrazie, chwytam go na kilka sekund, zamrażam, a potem wprawiam w ruch, bo jestem wszechmogący (…) 

                                                                                                              Fragment książki

    Wybrane bestsellery

    Wydawnictwo Literackie - inne książki

    Zamknij

    Wybierz metodę płatności

    Zamknij Pobierz aplikację mobilną Ebookpoint