Wydawnictwo Wolne Lektury
Tytuły książek(ebooki,audiobooki) wydawnictwa: Wolne Lektury
-
Paweł Kozioł Arteria ARTERIA zapisana podartym papierem po obu stronach niedorozwinięte rolki blokowisk we mnie także blok wielopiętrowa nieobecność słów o tym kierowcy: na piersi tytoń w niej wieniec choroby serca Palenie powoduje ranny autobus autobusu krew wychodzi bokiem żółtym strupem drzwi gdzie włócznia? gdzie gwóźdź przystanku: okrąg
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł CD lampa czyta mnie z góry dywan z dołu układ scalony część nie całość nie układa się w kodzie źródłowym wiersza: nagle wyschło i powolną codę szemrze tylko inny układ krwionośny to czytanie też szemrane i już się nie liczy w każdej cyfrze śniegu wskazywanej przez promień (po jakim obwodzie teraz, błądzący prądzie?) i gdy śnieg b
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Ciało CIAŁO tak mądre że żyć umiesz choćby zgasło już nie na zewnątrz twych okien lecz i po drugiej stronie światło Ty bez niego ciało tak głupie że gdyby przystawić lustro już nie dostrzeżesz że twarz i że twoja gdzie cię prowadzi inny blask już ślepy i na kształt zdania którym nie wiem czy mam cię pożegnać i na światło które od
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Cierpliwie CIERPLIWIE odbierałem wierszom wzrok jak teraz mają na ciebie największe światło patrzeć czy trzecim okiem zimnym zamkniętym okiem kropki łapczywie zabierałem im głos sadząc w ustach ostry i obcy język płomienia jak teraz miałyby odpowiadać zmieniałem charakter pisma stał się tak czysty że aż nieczytelny i siebie tak p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Ciszą i wierszem CISZĄ i wierszem ciszy instrumentem z palcem krzyku na ustach wskazującym nowy powiat powietrza poezję skrajną krawędź jej będzie wszędzie środek wyrazu nigdzie w środku pytanie lecz nie na to wszystko odpowie a za wszystko nade wszystko że nie w takim przecież człowiek urodzony świetle pożera światło odepchnięty
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Co powiedzą CO POWIEDZĄ te miasta szlifowane papierem ściernym mrozu i waszych gazet białym światłem gorączki solą śniegu po którym tak prześlizguję się obok twojego życia nieobecny oddechem nieobecny wierszem co powiedzą te miasta którym niosę ogień samotności a zresztą mniejsza o miasta dlaczego im więcej mojego słowa tym więce
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Słowa w wierszach odbijane Do lektury tych wierszy nie trzeba zachęcać. Wypadałoby raczej zaprosić serdecznie, jak się zaprasza do domu dawno niewidzianego przyjaciela. Jest to poezja, która pozwala rozgościć się czytelnikowi, poczuć ciepło języka, jego żywość, a zwłaszcza melodię. W starannie jak partytura rozpisanych wierszach nie ma w ogóle p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Czytającej zastawać ją skupioną, jak Vermeer: naprzeciw szachownicy do partii z losem: okna którym wleciał niepokój ptak substancja lotna parująca z załamań zasłony, osiadła w złoconej pleśni brzoskwiń na antenie misy osypująca dłoń spróchniałym światłem kartki po którą sięga śmigło wiatru gdy odbicie gryzie trudną ramę okna aby
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Deszcz DESZCZ od którego byłaś ładniejsza toczy robak od środka rdzewieją jabłka deszczu a jego oczy bramy zamknięte a jego zegary milczą gdy pierwszy szpieg światła wkrada się w moje góry albo ciemność nadchodzi równym krokiem straży jeśli ciemność to prędzej niech mi zdejmie oczy kropel ze skóry niech nie toczy swojej rozmowy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Drzwi ja niby wiem żem drzwiami w których stanął gandalf języka i że trzeba go prosić dyktuj na oko na rękę na koniec nawet dukt pisma nawet podpis i ja niby wiem że spór i że wziąć stronę dla siebie choćby czasem otwartą że kiedy wiersz to mnie nie ma tylko wyniesienie głosu na koniec wersu inne żadne pozwólcie jednak żegnać nic
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Iluminacja ILUMINACJA ostre oczy lampy a moje słowa wyrwą światłu pióra ty prześwietlony nimi bielą w której znika słowo słów moich cień twojego cienia walczą ze sobą pamięć i ten blask twój wróg jeżeli wkłada mi do oka światło któremu jesteś tylko powietrzem gdzie przez sen pod gęstą siatką snu trzepoce pod skórą szelest prostow
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Jeśli rachunek JEŚLI RACHUNEK w którym świat mi ciało a ja mu słowo ty mi znów samotność a ja ci swoją na oko na przymknięte nie okaże się równy to co ze mną deszcz w dół obrócony płomień deszczu Ziemia jest grobem deszczu powietrze domem deszczu twarz jego lustrem ile w płucach deszczu wołałem zagłusz ten deszcz i ten wiersz in
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Jeśli szukałem JEŚLI SZUKAŁEM kiedyś domu w twojej szyi niedobry język znalazł dom pod kloszem kluczem zagryzanym w głodnych rękach jeżeli ciągle szukam domu w twoich warg tańcu nie rób ze mnie mięsa gdy ciągle tańczysz w głowie nie rozpalaj w niej ognisk bólu punktowych reflektorów złości bo przy nich nie ma domu nie rób ze mnie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Jeżeli JEŻELI z wiersza nie zbuduję domu dla zmarłych ciemny będę jak dom po nich który stoi na ustach ziemi one go wzywają jak dom pod nimi: czarny mróz i gruz węgla przed którym uciekają usta i dom nad nimi: wir gdzie wrony wiatru krzyczą bo gniazda budują ze skrzydeł jak dom w nich wreszcie skoro nawet zmarli mieszkają w sobie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Kim zaś byłaś KIM ZAŚ BYŁAŚ przeważnie pustym miejscem przy mnie twój dotyk jak te wiersze nic nie mówił deszcz to słowo wraca kneblem kulą ciszy kartką zwiniętą w pięść upartym pytaniem gdzie teraz mój warsztat pracy warsztat miłości mój warsztat płaczu i czemu chociaż zawsze przed tym broniłem się to wiersze właśnie teraz winny
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Miasteczko Blizno MIASTECZKO BLIZNO w ziemi jeszcze żywej już przedśmiertnie znieczulone ukłuciami ulic w którym chmury są dymem pachną spalonym deszczem miasteczko tak potrzebne po to aby z niego wyemigrować w inne wewnętrzne miasto wiersza chociaż tam nie ma jeszcze mojego domu tylko rusztowania: korony belki w oku wiatru pługi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Miasteczko gdyby twoje ściany były MIASTECZKO GDYBY TWOJE ŚCIANY BYŁY z drewna to ogień ze mnie łasiłby się do nich miasteczko gdyby twoje ściany były z pamięci tłukłbym w nie głową krzycząc ty pamiętaj mnie zapomnieć gdyby twoje ściany były płaczu śmiałbym się na nie gdyby twoje imię przestało być imieniem poety iwaszkiewicza na
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Obcych języków uczymy się od przekleństw OBCYCH JĘZYKÓW UCZYMY SIĘ OD PRZEKLEŃSTW ty mowy wiersza ja języka miłości patrz znalazłem ostre słowo nie w małym słowniku języki wystawiamy na próbę nowych uczymy się od siebie jak to możliwe gdy znamy tylko stare swoich języków uczymy się od obcych sobie nawzajem uszu stąd są obłożone
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Obsiadają nas lustra OBSIADAJĄ NAS LUSTRA brzęczą coraz głośniej gryzą a potem odlatują zanim zmieszczę w nich wszystko: jak odbieram świat i to jak jest mi odbierany: światło naraz i ścianę między mną a światłem dzień biały stronę świata gdzie nikt jeszcze nas nie napisał nawet rozdwojonym językiem wiersza nawet słowem jednym n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Odkąd twój język ODKĄD TWÓJ JĘZYK mieszka w termometrze toczą się po mnie oczy rtęci odkąd rzęsa twojego stała się podziałką dzieli nas powtarzanie tego mało tego za dużo odkąd twoje ciało jest hotelem dla gorączki to i dla mnie znajdzie się pokój kiedy wchodzę czytasz mnie jak kopertę przeciw światłu jak skład leku zobacz że od
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Peregrynacja na dzień 1 listopada 2002 i na grób dziadka, malarza czerwonych obrazów ulica ulizana językiem ciemności powietrze zimne deszcz cierpliwy: czeka sam na siebie a tramwaj zwleka już godzinę bo święto zmarłych ich więc kolej bardziej podziemna cały tabor tam zstąpił choć zabrać obiecał wiersz z warszawskich nieprzystankó
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Pisz PISZ ze zgrzytem tak jakby na szkle fotografii zaświatów swoich dziadków wszystko jedno: sepią ich krwi czy swoją sztuczną inteligencją owszem pisz ale tylko własną kołysankę na okrągło jakbyś wiedział że przyszłość jest czarną płytą którą puszczali ci rodzice pisz skrzeczącą igłą: przyszłość jest przegrana na inny nośnik pi
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Ponieważ napisano PONIEWAŻ NAPISANO ten krajobraz przebija strzała a nikt jej nie widzi ponieważ przypływ morza gdzie toną statki słów nie zetrze wszystkich przecinków od krwi mojej do wiersza od zdania o mnie do tego o nas ponieważ bez ciebie na tej mapie światła nie wiem pod jaką górę upadłem co mnie zatrzymało to biec temu wie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Śpiączka ŚPIĄCZKA koma przecinek między życiem a tym drugim zdaniem rana cięła słowa które ważne lecz skreśli się samo mówione zygzakiem wobec prostej choć nieznanej składni języków tak jest martwych Gdy prosić o dar języków to wyłącznie tych bo z nich jest szept śpiączka koma przecinek co z tego że jako poeta nie uznaję przeci
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Tak jak mój smutek TAK jak mój smutek zbliżasz do jej smutku ciało na koniec zbliż i do jej ciała ponieważ ona mi w tym wszystkim nie zgasła choć znika światło choć wypala się ciemność chociaż ginie i to trzecie na które nie ma żadnej nazwy bo od życia i od śmierci jest tak samo odległe Niech mam dla niej więcej niż tę trzecią os
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Ty moja droga TY MOJA DROGA jednokierunkowa pod złym znakiem tabliczką od do raczej od tych kraks trzeba z którymi znamy się jak łyse opony z lodem jak profil i promil plącze się język jezdni nagi jak w sądowych aktach: wina, korki w ustach butelek z alkoholem miasta, policyjna blokada wiersza: gdy semafor zmienia zeznania w twoj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Wiersz winien WIERSZ WINIEN wiedzieć do jakiego głosu zwracam go nawet bardziej niż o tym co zwracam w kopercie nocy jaki dług nakazuje lampie stawiać kompanię honorową światła u okien u bram powiek dopilnować niech wejdzie co czeka na moich granicach wiersz to powtórzę gdy już pada musi wiedzieć nie tyle co go przygniata ile że
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Wino WINO czasu paruje z nas wytrzeźwiejemy w śmierć w mrok gdzie wszystkie nasze kartki będą czyste w nie ten początek zeszytu: litery zachodzą nas od tyłu niewidzialna ręka zdejmuje z twarzy maski tlenowe kolejnych dni powoli odsłania horyzont na którym fabryka chmur pracuje pełną parą pod każdym nowym produktem łamią się półki
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Wpatrzeni WPATRZENI w siebie zwierciadło w zwierciadło pisał przyjaciel potem przestał być poetą nie wiedziałem co miał na myśli ani że już wtedy pomniejszył mi zbiór gorzkie żniwo zdań których ci nie mówię bo i własnych mam jak widać za mało a wszystkie w kopertach skreśleń wiem jednak że one są i że są przepisywane z linii twoj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Zamknąć ZAMKNĄĆ za was ten okres sprawdzić klamkę klucz kieszeń koncepcje karty odejść od stolika jak od opcji która każe pić z piersiówki deszczu szare znieczulenie potrzebne aby połknąć tę tabletkę blok i potem prędko piętro niżej zbiegać w krzywy korytarz w cudzym wizjerze po drodze zmieniać się z obiektywu w obiekt już na sch
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Zatrzasnąć się ZATRZASNĄĆ się w malarstwie tak jak w twoich oczach bo jeśli farby są tak samo częścią ciała bo jeśli mogą mnie tak samo odepchnąć kiedy niebo wystawia język pędzlom to i tam mogę prosić by szło za mną lustro i by odbiło każdy cios tej ostrej drogi każdy jej kamień choć kamienia nie ma dopóki nie uderzy a drogi dop
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Paweł Kozioł Z tamtych wakacji Z TAMTYCH WAKACJI wywołuję cię przez radio wiersza pod słowami fala na której nadawałem: odpływ Radio jak radio nie wie co mówi dostraja się Eter dusi tak samo jak dziś gdy złapana fala z wtedy wyrywa się spod stóp czas zbiec jak klif do morza ostatecznie Tylko gdzie po tej wodzie w ustach do ciebie do siebie? w
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Zygmunt Krasiński Ur. 19 lutego 1812 r. w Paryżu Zm. 23 lutego 1859 r. w Paryżu Najważniejsze dzieła: Nie-Boska komedia; Irydion; Psalmy przyszłości; O Stanowisku Polski oraz bloki korespondencji (m.in. do Delfiny Potockiej, Henryka Reeve, Augusta Cieszkowskiego, Bronisława Trentowskiego) Dramatopisarz, poeta i prozaik, przedstawiciel pol
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Zygmunt Krasiński Psalm dobrej woli Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie, Z skarbu wiecznego miłościwej łaski! Tysiącoletnie dałeś panowanie, Ubrane w śnieżne, przechrześciańskie blaski Nadeuropejskiej cnoty! Twego Syna Dałeś nam pierwszym w świeckie wpoić dzieje Z Polski ojczyzna w przeszłości jedyna Co z piersi miłość, a nie rozbój si
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Zygmunt Krasiński Psalm miłości Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, stałem się jako miedź brząkająca albo cymbał brzmiący. Choćbym miał proroctwo i wiedziałbym wszystkie tajemnice i wszelką umiejętność i choćbym miał wszystką wiarę, tak, żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, nicem nie jest. Św. Pa
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Zygmunt Krasiński Psalm nadziei A ja prosić będę Ojca, a innego pocieszyciela da wam, aby z wami mieszkał na wieki. Onego Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi ani go zna. Lecz wy go znacie, gdyż u was mieszka i w was będzie. Nie zostawię was sierotami przyjdę do was. Św. Jan, rozdz. XIV, 1618 I widziałem dru
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Zygmunt Krasiński Psalm wiary A odpowiadając, Jezus rzekł im: Błądzicie nie będąc świadomi pisma ani mocy Bożej. Albowiem przy zmartwychwstaniu ani się żenić, ani za mąż chodzić będą, ale będą jako aniołowie Boży w niebie. A o powstaniu umarłych nie czytaliście, co wam powiedziano od Boga, mówiącego: Jam jest Bóg Abrahamów i Bóg Izaaków, i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Zygmunt Krasiński Psalm żalu mają oczy, aby widzieli, a nie widzą uszy mają, aby słyszeli, a nie słyszą Ezechiel, rozdz. XII, 2 Boć nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby sądził świat, ale by świat był zbawion przezeń. Św. Jan, rozdz. III, 17 Psalm następny z następnego powodu: Przeciw trzem poprzedzającym, a szczególniej trzecie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Aleksandra Lipińska Karton Kiedy byłam mała, jednym z moich ulubionych rytuałów podczas wizyt u babci było ściąganie z ostatniej półki wysokiego regału rodzinnych albumów ze zdjęciami. Był wśród nich taki z namalowanym na oprawie chińskim pejzażem i pozytywką, która tylko cichutko pobrzękiwała, bo zepsuliśmy ją częstym nakręcaniem. Drugi, mniej
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Ahaswer osiadły sercu, jakie miałem, kazałem wierzyć Paul Celan, Zurych, Zum Storchen czy nocami przychodziła do ciebie Noemi, której nie zdążyłeś przytulić? O czym myślałeś, gdy twoja polska żona I twoja polska córka spały spokojnie obok? powiedz, czy szczęście może wymazać inne szczęście? ----- Ta lektura, podobn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Czas zawsze wygrywa Pustynia była płowa i cicha. Leżał tam tylko ten kamień w objęciach piasku. Jakby czekał właśnie na mnie. Od wieków czekał, aż go gdzieś położę. Wydawał się dziwnie lekki. Ciekawe, jak ciężki jest w rzeczywistym czasie, myślałam. Gdzie go położyć? Przecież nie ma grobu. Przez sen przesączał się duch dość si
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska historia fabryczka gwoździ która pozwalała im żyć kazała mu zapomnieć o pisaniu kryminałów i czułych wierszy wiersze szeptał już tylko córce rabina przykładając ucho do jej małego brzucha w którym ktoś słabo kopał żaden z jego kolegów socjalistów nic z tego nie rozumiał a on nie rozumiał sensu uczenia się skomplikowanych wzor
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Kamienie dziadkowi Od kiedy dowiedziałam się, że tak się robi (późno, tak późno, że trudno uwierzyć), chciałam ci położyć kamyk na grobie. Potem pojechałam tam, gdzie leżysz, a raczej wsiąkłeś w ziemię pyłem, z ośmiuset tysiącami innych, i zobaczyłam tyle kamieni, że nie miałam już serca dokładać. ----- Ta lektura, pod
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Klamra W 1934 roku pani Wacława Mossakowska, córka dziedzica Wołomina, wydzieliła ze swych posiadłości 3 ha gruntu z przeznaczeniem na boisko sportowe dla Huraganu, przy końcu ulicy Długiej, przy obszarze leśnym Nasfetra. 8 stycznia 1941 roku rabin Beniamin Michelson aktem darowizny przekazał działką gruntu o powierzchni 1 m
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Milczenie wkrótce po urodzeniu rodzice nieudolnie naśladując Boga zawiązali nam języki długo nie wiedzieliśmy że może być inaczej bezskutecznie próbowaliśmy pozbyć się niewygodnego węzła zadzierzgnęli go mocnym nie mów za dużo nie pytaj dlaczego tak niewiele wiesz nie rozumieją moje dzieci chociaż rozwiązałam supeł nie ma k
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska *** Ojcu Na ulicach zostali tylko ci, którzy nie boją się wiatru i chmur. Kiedy wieje, tracę czujność. Wraca milczenie. Znów rozmawiamy w ciszy i rozumiemy się bez słów. Może nawet trochę lepiej niż wtedy. To nie był czas na rozmowy o bólu, nigdy nie jest, nie da się go objaśnić. Ból wchłania się jak cysta, czasem tylko
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Patchwork nigdy nie uda mi się złożyć w całość za mało mam danych baza nie istnieje składam się z ułamków godzin i miejsc jak uszkodzony kalejdoskop nie sposób dopasować tyle się wykruszyło niektóre fragmenty nigdy do siebie nie przystawały ale dziwnym trafem tworzyły całość rozpadła się ze zużyciem spoiwa skazana jestem na
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipinska Per adulti Pamiętasz? Posłuchaj. Odwróć głowę. Ta melodia. Ta książka. To zdjęcie. Niegdysiejsze śniegi stopniały i znikły. Nawet mokra plama wyschła. Power. Jeszcze nie musi się czekać na czerwoną czy ciemną gwiazdę, żeby ją złapać za ogon. Patrz. Żarzy się. Jest blisko. Na razie dźwięk. Szumna szybkość przemieszczeń. Ruch.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Pożegnanie z czerwienią pani ma takie zagraniczne dziecko słyszała wciąż mamusia śniadoskórej buzi tak bardzo orientalnej w łazienkach alejach gdzie buź takich niewiele doprawdy zostało kiedy się przepychała z wózeczkiem przez gruzy jaka śliczna Chineczka słyszała w Krakowie spacerując po plantach radośnie wpatrując się w śro
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Przepisywanie Myślicie, że można opowiedzieć czułość? Myślicie, że można opowiedzieć piękno? Myślicie, że można opowiedzieć miłość? Tak, że gardło się zaciska, bez słów o krwawiących ranach, pomnikach, pocie i łzach? Tamte słowa pochowano na skałkach, a serca krwawią po kościołach. Nasze rany chowamy pod grubymi warstwami ban
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Sól ziemi Nie na darmo to morze jest martwe. Lecz ślady, co powinny utrwalić się w soli, odcisnąć swoje piętno, zgubione na zawsze. Odpadło tyle skojarzeń, myśli, imion i miłości, sukienek, wstążek, perfum, miękkich rękawiczek, surdutów i fularów, kapeluszy, spinek, książek, obrazów, pieśni, papierów nutowych, huśtawek i koły
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Stacje I stacja róg Koszykowej i Ujazdowskich Już jestem. Wojskowy chirurg klnie, rzuca igłami, bo tępe i brudne. Z tego rzucania wyrasta dzikie mięso. Potem już nic nie wyrasta. Zostaję jedynaczką. II stacja Słupsk Nigdy, panie kapitanie, nigdy za chrzest. Ksiądz kapelan Hilchen uśmiecha się jak już raz dorwiemy owiec
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Sztuka magika Markowi Sztutmanowi z tą biedną krótszą nóżką był z siebie taki dumny, gdy udał mu się skok, wołał: patrz, sztuka magika! a potem trzeba było zamieszkać w miedzianym kotle hej, udajemy pranie! chowaj się! sztuka magika, a teraz mówiła mama bawimy się w chowanego z tamtym sąsiadem z przeciwka nie znajdzie nas
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Tam i z powrotem Postanowiłeś zdobyć Palestynę, choć właściwie od razu było wiadomo, że to się nie może udać. W naszej rodzinie zawsze było więcej skrzypków niż kupców. W dodatku zabrakło prawnika, który ostrzegłby cię, że superficies solo cedit. No i wróciłeś na tarczy ku wielkiej radości babci, która nie mogła żyć bez polsk
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Wołomin 1935 Wyglądasz tutaj całkiem niby tatko-pająk z mojej dziewczyńskiej książki. To przez długie nogi, które jeszcze wyciągnął fotograf amator, co zdejmował cię z dołu, tam, na jakiejś łące. A może fotografka, co na innym zdjęciu tak się tuli do ciebie w śmiesznych okularkach grzecznego buchaltera z sepiowym uśmiechem.
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Wygnanie 1. Kiedyś byłam zwykłą małą dziewczynką. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jestem zagraniczna, egzotyczna i jak tam jeszcze eufemistycznie określano obcość. Ani że powinnam kogoś zastąpić. 2. Kiedy moi przodkowie opuszczali Hiszpanię, Kolumb właśnie dopływał do Ameryki, ale wtedy nikt jeszcze o tym nie wiedział. Cypry
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Elżbieta Lipińska Wyrwana kartka Niewiele brakowało, a moja matka mogłaby poślubić pana Zbigniewa B. ze Zduńskiej Woli. I gdyby mieli córkę nie ja bym nią była. Wisława Szymborska Niewiele brakowało, a mój ojciec nigdy nie spotkałby mojej matki tak wielka dzieliła ich czasoprzestrzeń. Zanim do mojego urodzenia przyczynił się niech
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc apokalipsa przymierza Sen nasiąknięty starożytnymi nazwami labiryntów dawno rozpadłych w łatwe odpowiedzi Każdego zdania żałując i oblewając się rumieńcem szerokie uśmiechy noża na wilgotnej skórze Południe wyszło spod oczu i zamieniło pokój w ogród grad promieni o których wiem bardzo dużo dłużyzny onirii zaklęte w pomniki każd
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc dionizos się wiesza teraz to mnie zajebiesz albo cię oszukam dionizos zawiązuje na futrynie sznurek i oblizuje wargi klękam i sączę bardzo obcy język tej rozpusty bez rozumu nie zniosę puszczam ostatecznie dionizos wiesza się kręgosłup ucieka ze mnie szeregiem pereł zakładam że sztywny płaszcz logiki a ja mięknę przed uderzenia
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Dokumentnie Jestem swoim zdjęciem Rozwalonym feerią Niedobłysków nieutrwalonego materiału Połyskliwej skóry papieru Przedartego na pół Metra pod ziemią zgniłego Wizerunku aż do strzępków kości Drzewiącego snem semanu trupa Jestem swoim zdjęciem z krzyża ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, do... Jarosław Lipszyc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Etiuda okolicznościowa na ścięcie księżyca Leżałem na łóżku już spać byłem świeżo po magicznym oku bo oczy rysowałem na trzech planach schematyczny skrót perspektywy światło gwiazd oczu oko Prosta łącząca mnie z nimi Na szybie odblask nic nie wiem o kilka metrów od okna wychylam się jak strzałka barometru jak barman wśród str
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc głód zastawiony stołami na trudne do przejścia do przeżycia rzędy zębów krzeseł mielących na witaminy węglowodany tłuszcz bardzo dużo mięsistego włókna trochę benzoesanu i glutaminianu sodu głód na jeszcze trochę sałatki proszę na tort bezowy i na chyba jeszcze jedną filiżankę kawy głód zamknięty w obwodach scalonych jelit opas
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc dodatek nadzwyczajny jazda Najebaliśmy się nie wiem gdzie kiedy jak wszystko się pojebało takie gdzieś takie kiedyś jakieś jakoś Najebaliśmy się pijąc wszystko co było do wypicia robiliśmy to regularnie (ci co dbają o higienę) lub chaotycznie (ci co się dali unieść umieścić za którymi spuszczono wodę których wyłowiono i zeżarto
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Memorandum Człowiek na słońcu nakręcał zegarek Tytanowe szczudła gięły się jak sprężyny Grzęzły w stygnącej magmie Rany pojawiały się znikąd przekwitały szybko ścierane kredą gąbki Krajobraz cięty na pomocnicze kwadraty zbrojonym szkłem worgli Trzask wrzask mżawka Kobiety kładły się pod postumentem on zwinięty wokół wyciągn...
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc narzędzia prawda leży pośrodku ma rozwarte nogi dwa ostrza przebite gwintowanym bolcem boli prawda jak ściągnięte z nieba konstelacje jak ścięgna i starannie ogryzione łuki przyporowe chude filary witrażem zaznaczone rozety źrenic mięso załadowano na napuchłe ciężarówki ciężki jak skrzydła smród za ciężarówkami goniły dzieci
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** Nie liczcie na samogłoski wy głaz Oczu postawionych w solny słup A pod cyrklem pierwszej litery Kotłują teorie w aortach sprężonym tlenem Pierwsze morze pierwsza utopka pierwszy trup ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelektury.pl. Wersja lektury w ... Jarosław Lipszyc Ur.1975
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** Nie zaśniesz śmiejąc się ani wykrzywiając twarz aż krzykniesz nie śmiesz drgnąć zgarbić się z sobą z nikim znikniesz z pola widzenia w lawę w lawinę nie wiń się: in vino veritas Satyra w Nie zaśniesz śmiejąc się ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest na stronie wolnelek... Jarosław Lipszyc Ur.1975
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Papieros Cave canem wyryte na cerberze tekturki Ministerstwo zdrowia ostrzega że trzeba się przywiązać łańcuchem i krzyczeć żeby ci nic nie zrobili Gryzące zestawienia kolorów czy nie chcesz być pogryziony Dyskretnie opuszczona samotna wzmianka o głębokim brązie tytoniowych liści pod powiekami Cave Cannae Strach wszystkiego op
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc pobudka ranek budzi się całymi godzinami od pierwszego znaku przez całą pudełkową wędrówkę w głąb niestworzonych a istniejących aż do kompletnego przebudzenia stojący na stole budzik grozi kacem i zębami godzin w kolejnych coraz nieznośniejszych przeocknieniach ranek wgnieciony pomiędzy materac a kołdrę nie rusza się leżąc tak
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** pomyśl. każdy uśmiech będzie trwał godzinę na bis alleluja boże ciało coraz bliżej po zmroku wszystko będzie święte dziesięciu zmarłych zastanowi ludzki komplet praw da nam czas do namysłu każdy uśmiech znajdzie nas i wsadzi do więzienia każdy sąd nas uniewinni i obetrze chusteczką higieniczną zagryzione wargi krew w zębach
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc rodzę *grudzień* za wołominem kwitną bagna zamiast żeby nas zamrozili. nie posłuchałem cię moje ręce pachną jak twoje piersi (dlaczego drapią pod moim językiem?) choć nie powinny. zwijam koc jest prawie zielony od trawy trwam w uporze który nic nie da. chodź. kwiatów mamy już *styczeń* gubisz te kolczyki ostatecznie. chmury pu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Rozbite Rozdziały etiuda Rozbili rozdziały na sale na korytarzach bili na odłamki kawałek po kawałku Na a na b na befsztyk dzielili półtusze batalionów nas działających rozstrzelali z dział stawiając zbite ledwo skrzynki naszych mózgów przed: Patrz, pastisz. Zdzieraliśmy z siebie ramy wyrośnięte nasze oczy rozsypywały się na i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Rozwodzić preludium: rano porani nas brzytwą brzasku potop który po nas niechybnie przyjdzie 1 brodząc w zdaniach stanowczo zbyt prostych powtarzaliśmy że odpowiedzi wyuczone na pamięć i pytania o tożsamość tylko w okolicach świtu a ty to naprawdę jesteś moim ojcem? niektóre z odpowiedzi nie dają się zapamiętać zrzucam taler
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Spać 1 Na wysuniętych w przedpokoje łóżkach nowy sen Jak diody kolorowy jak diady lukrowany jak durna hipostaza A przecież Przez wyżymaczkę snu przeciśnięty Sunący przez sale białą sanną snu Salwujący się świstem twarzy w ścisk matek mam Zawsze ten sam senny śmiechu arsenał łask Arszenik zamkniętych oczu Jeszcze tysiąc innych
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc świadectwo dojrzałości Będziemy się egzaminować z tańca nowoczesnego ze stopnia rozdrobnienia na stopnie na piętra świadomości społecznej Pospołu będziemy wykuwać wiadomości o dłutach klinach i formach w jakie da się oblec marmur Będziemy się egzaminować z kroków drobnych po krwistych chodnikach (żelazo żelazem ogień ogniem) Bę
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** w oczach nów na rękach resztki gipsowego odlewu przykrywane powoli mydlaną pianą strumień wody spływający wzdłuż kapitolów kolumn twardo stojących na ziemi baz mokre ciało wytarte do sucha ręcznikiem woda mieszana z białym proszkiem na kolejną pozycję do kalendarza dni nieruchomych węch nieczuły na drażniące chemią zapachy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc wypadek Poleżało na łóżku Nie takie rzeczy nam wypadały Z kieszeni i nie takie rozmowy przez telefon Staczaliśmy mówiąc że nic nam nie jest Nie takie rzeczy z curriculum vitae Wypadało wyrysować Bo tak wypadało się tam siam dokądś Na czyjeś łóżko Leżąc przez wieki aż się znalazło To tamto ale też tak że na plecy na bok Na boczn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc złoża główne wydanie wiadomości oprawione w tekturę na tuszki trzewia etc. kilka kilo a może kilok kila sądząc po percepcji w appendyksach słowniki i encyklopedie bardzo dużo pominiętych przez nie słów mielonych na kropki i przecinki pomiędzy terminami niezrozumiałymi i niedotrzymanymi do końca w rozpostartych trzy razy na krzy
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Ur.1975 Najważniejsze dzieła: bólion w kostce (1997), Poczytalnia (2000), Mnemotechniki (2008) Poeta, współautor manifestu neolingwistycznego (grudzień 2002), w 8 numerze Mebli ogłosił był śmierć neolingwizmu (styczeń 2005). Działacz na rzecz wolnego dostępu do dóbr kultury oraz nowoczesnych form edukacji, prezes Fundacj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Ur.1975 Najważniejsze dzieła: bólion w kostce (1997), Poczytalnia (2000), Mnemotechniki (2008) Poeta, współautor manifestu neolingwistycznego (grudzień 2002), w 8 numerze Mebli ogłosił był śmierć neolingwizmu (styczeń 2005). Działacz na rzecz wolnego dostępu do dóbr kultury oraz nowoczesnych form edukacji, prezes Fundacj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc dyptyk obłędny (albo rozprawka z językiem) zaczyna się Jerzy Krzysztoń, *Obłęd* Wzejście obłędu na horyzoncie renesansu daje nasamprzód o sobie znać poprzez zniweczenie symboliki gotyckiej; jak gdyby zakotłował się ów świat o gęstej sieci znaczeń duchowych i jakby stamtąd wynurzyły się postacie o znaczeniu uchwytn
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc gruz ta ważna twarz tak najważniejsza jak cztery skrzydła ważki jak krzyk z mydła o wielki wóz meblowy a nieruchomy nad i pod wodą z mózgu i heblowanych desek ścian deseń płaskich łbów gwoździ programu stłuc ten tłum na cierpkie jabłko i grys srebrzonego szkła beze mnie tylko ćwiartki mnie w gardle ----- Ta lektura, pod..
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc jałowe obroty nawet na jałowym biegu gryzmolę swoje imię na karteczkach i rozrzucam je po okolicy gryzie się wyścig szczurów ze szczurem laboratoryjnym chciałbym popatrzeć na to z góry tym- czasem epoka nie wymaga od nas ofiar ale usług pochylam się i stawiam tacę na stole potem siadam biorę kartkę z tacy tak przechodzi się n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc jedyne wyjście dwa dni między jednym świętem a drugim zawieszone jak głos na chwilę aby zrobić na nas większe wrażenie aby nas pobić naszą własną bronią ostrym językiem słów ustalonych ubetowionych i elastycznych tylko do granic swej własnej wytrzymałości dwa dni które mamy na przemyślenie tego co nie zostało powiedziane i o cz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc kamera obskóra 1 więc dobrze będziemy zmieniać perspektywę emocjonalny odjazd i zwolnione tempo przeżuwania słów całkiem przyzwoicie wypełnionych treścią żołądkową gorzką i pestkówką będziemy wyciągiem z sennego wiśniowego serca (jak proporzec chorągiew pułk zabójczych myśli na sekundę niebo zawisło w wyciągniętych i unieruch
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** kiedyś wszystko było prostsze zwijałem się w kłębek na szpulkę nici czy też na szpule magnetofonu ale tylko wokół centralnej osi swojej głowy przechodzącej lekkim półcieniem z potylicy w rząd tymczasowy kręgosłupa z tytanu i stali oczywiście nie ma innych kręgosłupów nawet te giętkie jak trzcina miękkie jak plastelina w pus
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc kineret w tej gramatyce nie powstaną i nie porwą strumienie zdań jordan wyssany przez pola i kratownice palm daktylowych nudny jak pociąg podmiejski do spermy ale nie znam innej gramatyki choć wyrzucałem twoje listy mak zamiast ryżu starannie uzasadnione onomatopeje na bagnie nic poza rumieńcem opadających spodni guzik jest na
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc Ur.1975 Najważniejsze dzieła: bólion w kostce (1997), Poczytalnia (2000), Mnemotechniki (2008) Poeta, współautor manifestu neolingwistycznego (grudzień 2002), w 8 numerze Mebli ogłosił był śmierć neolingwizmu (styczeń 2005). Działacz na rzecz wolnego dostępu do dóbr kultury oraz nowoczesnych form edukacji, prezes Fundacj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc miłosny akt analogii rozsypię trutkę i wśliznę się w trud snu w pół wieku będę ciężko oddychał arka potem przejdę się wrócę dokąd jutro jak na pewno rozsypię na małe niegroźne kawałki awersja hekatomb to miłość katastrof wersów pięknych i niedostępnych przypuszczonych przez tysiąc ust rytmu kroków odmierzających czas na pierwsz
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc obrona cywilna trawa jak papier ścierny niebo jak ścierka rozpostarte na proszek przyklejony do płótna widzę zatacza małe i duże koła pikuje w dół kratownica pól rośnie w oczach i narasta gwizd w uszach a to tylko zdanie obowiązków przejście na przedwczesną emeryturę krótko mówiąc najbardziej rozsądne wyjście sytuacja obroni s
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc obroty jałowe te obroty są jałowe sprawdzałem to dwa razy i nie ma się czym denerwować nikt nie będzie sobie ciął żył ani zmieniał świata *jakby to było realne* to obroty są jałowe i wszystko jedno czy chodzi o real madryt czy najnowszy model volkswagena czy książkę derridy *nikt o nim nie będzie wspominał* na szyję założymy p
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc rozpocząć akcję asenizacyjną poszedłem do błota to nie dotknie pochłonie mnie nad głową oko sterowca i zastępy pulchnych balonów zaporowych żadnych mieczy choć precyzyjne cięcia reflektorów rozkwitająca brama ogień warg gorączkowa krzątanina ludzi wszy stkich każdego jest jak w piekle pieniądze tracą sens ich dużo mają w głowac
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc się w przepaść i na miazgę słów słodkich jak ptysie przecież mam starannie opracowane scenariusze radzenia sobie w sytuacji związku tysiące słów ty mazgaju które zetrą z twarzy łzy to wzruszające ramiona otulą i zatrą to wrażenie oczy uważnie patrzą szukając ratunku to się musi udać inaczej próbuję pretensji hortensji rewerencj
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słowa które się mówi cicho nalany ma twarzy ponad miarę kieli szept miarowy przelewa krew do warg to się samo klei to samo gra to wrak uśmiechu rozlanego na twarzy to wróg rozlazły i potworny nowo układanych fraz to wyrok na rewizjonizm po domach puzzle z ciał obcych i nieobecnych o tym lepiej nie myśleć by nie mylić ślepych i
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słowa na zamówienie nie mów tylko pisz te słowa to pasza dla głodnych mózgów zasłoniętych oczu wyciągniętych rąk podpis na umowie o dzieła zebrane i magazynowane w przepaściach myśli między jedną a drugą cenną myślą cały świat jedności i drugorzędnych szczegółów słowa na zamówienie które podejrzanie łatwo świadczą na naszą niek
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słowotok zarzucali słowa mi jak wapno może nie ruszam się może mogę jak turlać nogami niekończącą niczego zarzucali słowami mnie to postępujący rozp was za dużo jak dwudziesty rok deszczu wyczuty szóstym zmyśleniem jest się czym przejmować gumą kaloszy i płaszcza dwóch łopat wapna gorliwie wtórującym ustom w deszcz ustań zbada
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc słuchaj długie dla Tomasza Januchty 1 to oczywiste mówisz jak dla ciebie nic a dla mnie wszystko traci kolory i ląduje w ostro skontrastowanym to syndrom kastracji powiem re interpretacja reinkarnacji o! jakbym w ogóle nic nie mówił nic nie zmienia faktu że cmok cmok absmak ale soczyście i tu wielki wybuch złości voil
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** teraz kiedy już wiemy jak się poluje na pomysły wszystko pójdzie łatwo przy okazji zwiedzimy kawał świata i tą ziemię rozszyfrujemy na atomy osiągniemy sukces będą o nas pisać znane miesięczniki i nieznani dziennikarze tak wystarczą oczy i nie bynajmniej nie ręce tylko nogi z których piszczele i kości wylądują w pięknych r
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc *** utopia chaosu rodziła się powoli jajko zostało rozbite przypadkiem lustro pomnożyło sieć zmarszczek entropia nie może być doskonała wykorzystano cegły stopy pomników bardzo szlachetnych metali resztki idei przemielone zapuszkowane znowu rozbite utopia powtórzyła tragedie wszystkich myślicieli wszystkie nie rozwiązane sytu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jarosław Lipszyc w kwestii smaku raz jeszcze to rzeczywiście nie było nic wielkiego po narkozie został nam lekki szum w głowie ale było już po wszystkim wyniesiono meble nie wolno się uderzyć na blado zaladzono ścierką czysty kontuar czyste konto wypuszczono wszystkich pusto i nie wiadomo co się stało z niektórymi słowami wielki post. mówili
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Albo albo Albo gonić skurwysyna, za przeproszeniom, co uciekł obronie, zrobić go na szaro i dobrze wrzucić chłopakom. Drzeć się jak opętany po tym golu, a potem chodzić po górach zachrypnięty i po kolędzie (za kolesia, który się oberwał) też. Albo jeździć rowerem po dziurawych mostach, pisać wiersze, palić papiery po zmarłym
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Apel poległych J. K Pisz teraz, bo masz dobre dni; i następni zmarli popierają cię, pchają wyżej, mówiąc jesteś tego wart, ładnie opisujesz nasze okna, nasze ręce na parapecie, ślad po nas na szybie. Odchodzimy, kiedy chcemy odejść, nikt nas nie wybierał, nie wierz w przeznaczenie; już następnego dnia ktoś szybko zedrze t
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce Przeczuwam wiersz który napiszę w czterdziestym trzecim roku życia już jego korzenie niesłyszalne we mnie rozrastają się w mózgu tkanką poematu Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce z orłem w koronie prezydentem dwuizbowym sejmem Będę w małym miasteczku które kiedyś czeskie niemieckie tera
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Bez światła Są odpływy światła, psują się baterie, siada akumulator w starym szewrolecie, gasną jarzeniówki, zawijas neonu wyłamuje szereg i znów chwila zamknięcia dopływu, łapiemy powietrze, przeskakuje iskra ze stryja na tego niżej na zdjęciu w parafii. Nie martw się, siostro, poznacie go po bielmie łamiącym się na widok,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Bez tytułu Kiedy jedziesz, pchając widmo samego siebie w pokrzywy, łopiany i coś szamocze się w trawie aż po rdest, ruch szprych jak metronom, i płoszy się rytm wróbel, jaszczurka, szczur? Kiedy przegrywasz, spóźniasz się na start, potem tylko krążysz w formie opowieści, zanurzasz się w trzecią burzę tego dnia i suchy jest t
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski *** Bóbr wzbiera. Mijam go po drodze. I on mnie mija. Ileż podmytych kurników, upadłych płotów z wikliny! I nie masz nikogo, który by opisał brudne dzieci wpychające fotel w żuka i konia bez głowy. Rodzina się przenosi bliżej biedaszybów. Zima nie ma końca. ----- Ta lektura, podobnie jak tysiące innych, dostępna jest n
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ciepły grudzień Ani i Jurkowi jastrząb kwilił, co rozwścieczało psy. krzesło w rzece. kry. Tu szedłem, a tam dosłownie leżałem pod brukiem, pod pianą liści bitą na asfalcie: oddech ziemi strofował mnie, naprowadzał zaczynały się schody, korytarze. Tak się leży, tak układa, wyrównuje oddechy ze wszech stron w sobie
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Co do cholery (lata osiemdziesiąte) Kątem na Bródnie u dwóch dziewczyn z socjologii W dzień szedłem na cmentarz grzebać wśród nazwisk szukać ojca mojego ojca zmarł w 1914 na suchoty W nocy na Wschodni węszyć nasłuchiwać czy jeszcze bije serce narodu Biło zomo i ostry zapach krocza prostytutek trzeciej kategorii mieszał się z m
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Dopisek po latach Stara Niemka umarła. Nie męczyła się zbyt długo. Nie wiem czy mam płakać, czy dalej ciągnąć tę notatkę Chodzą słuchy, że była praprawnuczką Hölderlina że pisała wiersze, że to co my chłopaki z ulicy Piastów, braliśmy za klątwy rzucane na nasze usmarkane oblicza było w rzeczywistości strzępami klasycznej poe
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Drohobycz Na wzgórzach dzikie trześnie kwitną Drohobycz w dole. Nie, Nowa Ruda fosforyzuje w szkle dymów Sucha morwa, którą po wielokroć przesadzał nieznany ogrodnik mówię Wielkiej Sowy cień rozgałęziony jest jak moje serce nowe serce Gdy przyjadą Niemcy (w sezonie wycieczek) - - - powiem im to samo. ----- Ta lektura
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Głuchy czerwiec Iwonie i Antkowi żeby rzucać carmina w przestrzeń sakralnych jaskiń Cz. Miłosz Kaplice jak ptactwo, co obsiada miedze i wydaje głuchy krzyk słyszany przez nielicznych; przez nielicznych tak bardzo. Urodziłem się w okolicy pozbawionej katedr luster wyższej wiary, pośród wzgórz kręcąc
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Ur. Ur. 27 lipca 1960 w Nowej Rudzie Najważniejsze dzieła: tomy wierszy:Dom i mrok (1985), Wiersz wolny (1987), Miasteczko --- prośba o przestrzeń (1988), Będę przebywał jeszcze wtedy w Polsce (1991), Młody poeta pyta o- (1994), Rocznik sześćdziesiąty grzebie w papierach (1996), Rok w drodze (2000), Inwazja i inne wiersze (200
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Góry, gorączka Widok gór ochłodził mnie, widziałem rodzinę: żona, babka i ten krzywy Pradziad porośnięty ciupagami modrzewi; dzieci moje rozsypane od zmierzchu do zmierzchu, całe w kołpakach prześwitów, tych drobnych olśnień danych dążącemu donikąd byłem już coraz bliżej, patrzyłem na obraz rozedrgany pędem jak stawał się do
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Jacek Gutorow Karol Maliszewski: Być pędem wiersza Istnieje kilku Maliszewskich. Najpierw spieszny przechodzień pchany nieokreśloną tęsknotą za nowymi, fantastycznymi miejscami: *Jadę (blady jak papier/ na którym notują się mijane/ wsie, miasteczka: wszystko)*. Potem niespokojny duch, który rozpaczliwie poszukuje sankcji własnego istnienia i ch
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski I aż do bólu. Ciemność Poczekalnia pełna głosów głosownia nastawnia języka wyobraźnia sprawdza bilety słów a konduktor jest wierszem Benna pt. Składnia czytanym przedwczoraj Otarty o mur do krwi stoję za chlebem drugorzędny poeta rozstrzelany drukiem pszenny czy żytni Nie wiem Polsko jesteś dziwna te głosy każą mi Ciebie kocha
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Inwazja Liżą mnie niewidzialne języki, te drobne ukłucia świadczą o zarazie. Rozsiada się statecznie flotylla dmuchawców i w skórze zakłada kolonie karne. Plotkuje mną powietrze. wypluwają wyspy i robią sobie rzeczną przystań, daję się łatwo rozsmarowywać na kromce z kosza, pod grochówkę z menażki w trzecim dniu poligonu. Czw
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski *** Jak igła do zszywania owiec lśni w szronie wieża kościoła w Głuszycy i są jagnięta na wzgórzach zziębnięte, zdziwione. Więc to ty jesteś, świecie. o którym tyle szeptano we krwi. I trzeba skubać to szare, szkliste. Białe strumykami w dół, będzie pluskać. Czarne, okopcone sunie po wiadukcie. Koń przejechał. Skąd wiem,
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Jak księżyc Znów krew w misce. Kiedy minął miesiąc? Rozpięta bielizna kołysze się, koi mnie widok muru z wyjętą znów cegłą. Biaława kość świtu, długo ją ssały bezdomne kundle, tłucze się w zaułku co stąd, a co nie stąd, jaki świat opiewać? Zerkać na zegarek, patrzeć na termometr, kpić z tutejszych chmur, ruin, brzóz i kasztan
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Jak u nas w południe Zygmuntowi Krukowskiemu Pukają do drzwi krzyczą przez kruche literki otwórz się odłóż to co chciałeś wypowiedzieć na marne nie wracaj do tych samych słów odnawiaj się chłopcze ta ścieżka zachęca wysoka trawa czyha hałda cmentarz zasypuje cicho świadkowie Jehowy nadchodzą z Miedzianki sztuczne kwiaty
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt
-
Karol Maliszewski Jesteśmy Jeszcze lokówka ciepła, rozrzucona bielizna, niewyłączone radio mówi, że Okocim sześćdziesiąt. Stan wód i uczuć, jak to w lutym. Nadgryziona bułka, pomarszczony dywan, okno mieni się nagłym słońcem. Byłaś tu przed chwilą, teraz jesteś w pracy. Co uchyliłaś, zostanie uchylone. We mnie mieni się przestrzeń, wirują: ślu
- PDF + ePub + Mobi 3 pkt