Recenzje
Czysty kod. Podręcznik dobrego programisty
Roberta C. Martina przedstawiać nie trzeba. W nowej książce pokazuje jak należy pisać przejrzysty kod w otwierający oczy sposób. Jako konsultant zwraca uwagę na praktyczne korzyści z pewnych rozwiązań zamiast skupiać się na samym formaliźmie.
Ilu programistów tyle styli programowania. Można powiedzieć, że każdy jest dobry. Z drugiej strony gdy w zespole panuje zgoda co do styli pisania łatwej jest przeglądać czyjś kod. Nawet jednak gdy piszesz samemu kod możesz skorzystać na lepszej jego organizacji. Czytałem już książki traktujące ten temat. Jednak często są one teoretyczne i traktują o językach starych, wycofanych. Nie da przenieść się ich do realiów C#, czy JavaScript i PHP. Niemniej jednak książka Czysty Kod jest inna.
Autor poświęca dużo czasu na wyjaśnienie filozofii znaczących nazw. Szczególnie polecam ten dział polskim programistom, którzy tłumacząc nazwy na angielski, którego nie znają tak dobrze jak myślą stosują ogólniki zamazujące obraz zamiast wyjaśniać do czego służą poszczególne funkcje. Funkcje, komentarze, obiekty, formatowanie to kolejne działy opisujące dosyć niskopoziomowo język. Na tym wiele książek się kończy. Jednak Martin idzie dalej i objaśnia pisanie czystego kodu obiektowego oraz połączenie teoretycznych idei o pisaniu przejrzystego kodu ze stosowaniem testów jednostkowych, budowania systemu jako całości i klas, a więc z wysokopoziomowego punktu widzenia, na współbieżności skończywszy.
Okazuje się, że nie trzeba rezygnować z pisania czystego kodu dlatego, że nowe języki oferują nam więcej możliwości, które zaciemniają obraz. Nawet w nich można budować piękne rozwiązania do których z chęcią się wraca, nawet po roku. Minusem książki jest to, że czasem zbacza na tematy niezwiązane ze stylem programowania, niemniej jednak temu autorowi dygresje, przez niektórych bardzo lubiane, można wybaczyć. Polecam.
Ilu programistów tyle styli programowania. Można powiedzieć, że każdy jest dobry. Z drugiej strony gdy w zespole panuje zgoda co do styli pisania łatwej jest przeglądać czyjś kod. Nawet jednak gdy piszesz samemu kod możesz skorzystać na lepszej jego organizacji. Czytałem już książki traktujące ten temat. Jednak często są one teoretyczne i traktują o językach starych, wycofanych. Nie da przenieść się ich do realiów C#, czy JavaScript i PHP. Niemniej jednak książka Czysty Kod jest inna.
Autor poświęca dużo czasu na wyjaśnienie filozofii znaczących nazw. Szczególnie polecam ten dział polskim programistom, którzy tłumacząc nazwy na angielski, którego nie znają tak dobrze jak myślą stosują ogólniki zamazujące obraz zamiast wyjaśniać do czego służą poszczególne funkcje. Funkcje, komentarze, obiekty, formatowanie to kolejne działy opisujące dosyć niskopoziomowo język. Na tym wiele książek się kończy. Jednak Martin idzie dalej i objaśnia pisanie czystego kodu obiektowego oraz połączenie teoretycznych idei o pisaniu przejrzystego kodu ze stosowaniem testów jednostkowych, budowania systemu jako całości i klas, a więc z wysokopoziomowego punktu widzenia, na współbieżności skończywszy.
Okazuje się, że nie trzeba rezygnować z pisania czystego kodu dlatego, że nowe języki oferują nam więcej możliwości, które zaciemniają obraz. Nawet w nich można budować piękne rozwiązania do których z chęcią się wraca, nawet po roku. Minusem książki jest to, że czasem zbacza na tematy niezwiązane ze stylem programowania, niemniej jednak temu autorowi dygresje, przez niektórych bardzo lubiane, można wybaczyć. Polecam.
polishwords.com.pl 2011-12-22
Tybet. Legenda i rzeczywistość. Wydanie 2
Marek Kalmus, autor „Tybet, legenda i rzeczywistość” był gościem Wydawnictwa Bezdroża podczas Targów Książki 2009. Napisaną przez niego książkę wydano już po raz trzeci, tak wielkim cieszy się powodzeniem wśród czytelników.
-To wydanie jest zaktualizowane pod kątem najnowszej sytuacji politycznej oraz poszerzone o indeks z glosariuszem – mówi Ewelina Wolna z Wydawnictwa Bezdroża. -Skoro jest zainteresowanie książką to należy ją udoskonalać, tym bardziej, że problem Tybetu jest wielu osobom bliski – dodaje. „Tybet, legenda i rzeczywistość” nie jest typową monografią. Wprawdzie piszę o historii Tybetu, o kraju jako takim od strony geograficznej, przyrodniczej, o różnych kwestiach związanych z buddyzmem tybetańskim, ale również zamieściłem wiele ciekawostek mniej znanych, jak np. o amuletach tybetańskich, medycynie tybetańskiej, trochę o systemie kalaczakry, o Szambali, mitycznej krainie. Jest to więc książka wieloaspektowa – opisuje Autor.
-Marzy mi się napisanie kolejnych książek, o sztuce tybetańskiej i jej korzeniach i znaczeniu. Tak naprawdę sztuka tybetańska to sztuka sakralna, ma ona wielopoziomowe znaczenia, to jest sztuka symboliczna, trudno zrozumiała z naszego zachodniego punktu widzenia, mająca czasami zupełnie bezsensowne interpretacje i konotacje. Poza tym jest niezwykle ciekawa, barwna, bujna, ma wiele zakorzenień w różnych rejonach sztuki: w sztuce starożytnych Indii, w sztuce greckobuddyjskiej, Azji centralnej, szlaku jedwabnego, troszkę wpływów chińskich. Od tej strony chciałbym to czytelnikom objaśnić – dodaje.
Drugim pomysłem Marka Kalmusa jest książka o tej części Tybetu, która jest od ok. 150 lat w Indiach. -Od wielu lat sporo tam jeździłem, są to przepiękne tereny, gdzie zachowało się bardzo dużo starych klasztorów, bo rewolucja kulturalna tam na szczęście nie zaistniała i tam jest żywy buddyzm tybetański cały czas. Jest to też kraina, gdzie dociera dużo turystów, w tym bardzo dużo Polaków, jest tam dużo taniej i łatwiej dojechać, niż do Tybetu chińskiego. – dodaje. Obserwując kolejki czytelników, które ustawiały się aby choć przez chwilę porozmawiać z Markiem Kalmusem nie ma wątpliwości, że każda kolejna Jego książka okazałaby się ważnym wydarzeniem.
-To wydanie jest zaktualizowane pod kątem najnowszej sytuacji politycznej oraz poszerzone o indeks z glosariuszem – mówi Ewelina Wolna z Wydawnictwa Bezdroża. -Skoro jest zainteresowanie książką to należy ją udoskonalać, tym bardziej, że problem Tybetu jest wielu osobom bliski – dodaje. „Tybet, legenda i rzeczywistość” nie jest typową monografią. Wprawdzie piszę o historii Tybetu, o kraju jako takim od strony geograficznej, przyrodniczej, o różnych kwestiach związanych z buddyzmem tybetańskim, ale również zamieściłem wiele ciekawostek mniej znanych, jak np. o amuletach tybetańskich, medycynie tybetańskiej, trochę o systemie kalaczakry, o Szambali, mitycznej krainie. Jest to więc książka wieloaspektowa – opisuje Autor.
-Marzy mi się napisanie kolejnych książek, o sztuce tybetańskiej i jej korzeniach i znaczeniu. Tak naprawdę sztuka tybetańska to sztuka sakralna, ma ona wielopoziomowe znaczenia, to jest sztuka symboliczna, trudno zrozumiała z naszego zachodniego punktu widzenia, mająca czasami zupełnie bezsensowne interpretacje i konotacje. Poza tym jest niezwykle ciekawa, barwna, bujna, ma wiele zakorzenień w różnych rejonach sztuki: w sztuce starożytnych Indii, w sztuce greckobuddyjskiej, Azji centralnej, szlaku jedwabnego, troszkę wpływów chińskich. Od tej strony chciałbym to czytelnikom objaśnić – dodaje.
Drugim pomysłem Marka Kalmusa jest książka o tej części Tybetu, która jest od ok. 150 lat w Indiach. -Od wielu lat sporo tam jeździłem, są to przepiękne tereny, gdzie zachowało się bardzo dużo starych klasztorów, bo rewolucja kulturalna tam na szczęście nie zaistniała i tam jest żywy buddyzm tybetański cały czas. Jest to też kraina, gdzie dociera dużo turystów, w tym bardzo dużo Polaków, jest tam dużo taniej i łatwiej dojechać, niż do Tybetu chińskiego. – dodaje. Obserwując kolejki czytelników, które ustawiały się aby choć przez chwilę porozmawiać z Markiem Kalmusem nie ma wątpliwości, że każda kolejna Jego książka okazałaby się ważnym wydarzeniem.
www.salonliteracki.eu 2012-02-02
Joomla! Budowa i modyfikacja szablonów
W obecnych czasach, gdzie Internet jest czymś powszechnym, posiadanie własnej strony internetowej nie jest czymś nadzwyczajnym i skomplikowanym. W szczególności kiedy mamy do dyspozycji szereg narzędzi, które nie tylko ułatwiają nam budowanie, ale również zarządzanie witryną. Jednym z kluczowych elementów naszej witryny jest odpowiednio zbudowany szablon. Ma on nie tylko spełniać funkcję estetyczną, ale również praktyczną. To właśnie na jego podstawie internauta będący na naszej strony w ciągu kilku sekund zadecyduje czy do niej wróci. Posiadanie profesjonalnie wykonanego layoutu jest rzeczą niezbędną dla firm i osób chcących odnieść sukces.
Recenzja ta poświęcona jest budowaniu i modyfikacji szablonów jednego z najlepszych i w dodatku darmowych systemów zarządzania treścią, a mianowicie – Joomli. Choć w sieci na próżno szukać statystyk tyczących się liczby osób posiadających strony oparte o ten właśnie system, to z całym przekonaniem stwierdzam, że jest ich w sieci bardzo dużo(mowa o polskich witrynach).
Książka wydana przez wydawnictwo Helion prezentuje się dość przyjemnie, pod względem dobranej kolorystyki jak i wydruku, bowiem wertując kolejne kartki czujemy lakierowany papier co umila czytanie i oglądanie zawartych w niej grafik. Trochę nudzące wprowadzenie, ale przecież zawsze można przeskoczyć kilka stron dalej. Dalej – dosłownie, bo w pierwszym rozdziale dowiadujemy się o tym jak zidentyfikować czy dana witryna jest oparta o Joomla czy inny system. Banalne metody, które moim zdaniem powinny się znaleźć, ale nie w tej pozycji(bardziej pasuje do jakiegoś samouczka dla naprawdę początkujących). Na końcu pierwszego rozdziału miło zaskoczyły mnie obalane mity na temat wykorzystywania materiałów znalezionych w sieci do budowania swojej witryny(od stylów CSS po kod źródłowy i zdjęcia).
Plusem dla książki jest prosty język, którym dotrze się nawet do osób, które wcześniej nie miały styczności z systemem Joomla. Choć według mnie za tę pozycję mimo wszystko powinna zabierać się osoba, która kiedyś spotkała się z tego typu CMS’em. “Gwoździem programu” jest dopiero rozdział trzecie, który zainteresował mnie na tyle, że przeczytałem go z wielkim zaciekawieniem, choćby dla niego warto zaopatrzyć się w tę pozycję. Przez 59 stron, czytając kartka po kartce sączymy odrobinę informacji na temat tworzenia własnego layouta niczym gąbka – wodę. Poza tworzeniem wersji na ekrany naszych komputerów autor książki znalazł również miejsce na opis tworzenia template’a na urządzenia mobilne. Z racji tego, że wersja 1.0.x nie jest już wspierana przez Joomla. Dlatego też książka skupia się głównie na wersji 1.5 i 1.6
W dalszych rozdziałach dowiesz się również o odpowiednim doborze fontów dla Twojej witryny, ale co ciekawe poszerzysz swoją wiedzę z zakresu ochrony prawnej szablonów dostępnych w sieci. Dowiesz się również jak odróżnić inspirację od zapożyczenia, albo jak to bywa z plagiatem.
Budując witrynę w sieci, bez względu na to czy prywatną czy firmową, warto pamiętać o tym, że projekt graficzny przyciągający oko to jeden z ważniejszych elementów każdej strony internetowej. W ciągu kilku sekund na jego podstawie zapadnie decyzja czy to Ty osiągniesz sukces poprzez zainteresowanie internauty swoją stroną czy zrobi to konkurencja. Przygotowując stronę opartą o system Joomla z solidnie przygotowanym szablonem oszczędzasz nie tylko swój czas i pieniądze, ale masz również pewność, że to co chcesz przekazać odbiorcy zostanie zaszufladkowane w jego pamięci.
Recenzja ta poświęcona jest budowaniu i modyfikacji szablonów jednego z najlepszych i w dodatku darmowych systemów zarządzania treścią, a mianowicie – Joomli. Choć w sieci na próżno szukać statystyk tyczących się liczby osób posiadających strony oparte o ten właśnie system, to z całym przekonaniem stwierdzam, że jest ich w sieci bardzo dużo(mowa o polskich witrynach).
Książka wydana przez wydawnictwo Helion prezentuje się dość przyjemnie, pod względem dobranej kolorystyki jak i wydruku, bowiem wertując kolejne kartki czujemy lakierowany papier co umila czytanie i oglądanie zawartych w niej grafik. Trochę nudzące wprowadzenie, ale przecież zawsze można przeskoczyć kilka stron dalej. Dalej – dosłownie, bo w pierwszym rozdziale dowiadujemy się o tym jak zidentyfikować czy dana witryna jest oparta o Joomla czy inny system. Banalne metody, które moim zdaniem powinny się znaleźć, ale nie w tej pozycji(bardziej pasuje do jakiegoś samouczka dla naprawdę początkujących). Na końcu pierwszego rozdziału miło zaskoczyły mnie obalane mity na temat wykorzystywania materiałów znalezionych w sieci do budowania swojej witryny(od stylów CSS po kod źródłowy i zdjęcia).
Plusem dla książki jest prosty język, którym dotrze się nawet do osób, które wcześniej nie miały styczności z systemem Joomla. Choć według mnie za tę pozycję mimo wszystko powinna zabierać się osoba, która kiedyś spotkała się z tego typu CMS’em. “Gwoździem programu” jest dopiero rozdział trzecie, który zainteresował mnie na tyle, że przeczytałem go z wielkim zaciekawieniem, choćby dla niego warto zaopatrzyć się w tę pozycję. Przez 59 stron, czytając kartka po kartce sączymy odrobinę informacji na temat tworzenia własnego layouta niczym gąbka – wodę. Poza tworzeniem wersji na ekrany naszych komputerów autor książki znalazł również miejsce na opis tworzenia template’a na urządzenia mobilne. Z racji tego, że wersja 1.0.x nie jest już wspierana przez Joomla. Dlatego też książka skupia się głównie na wersji 1.5 i 1.6
W dalszych rozdziałach dowiesz się również o odpowiednim doborze fontów dla Twojej witryny, ale co ciekawe poszerzysz swoją wiedzę z zakresu ochrony prawnej szablonów dostępnych w sieci. Dowiesz się również jak odróżnić inspirację od zapożyczenia, albo jak to bywa z plagiatem.
Budując witrynę w sieci, bez względu na to czy prywatną czy firmową, warto pamiętać o tym, że projekt graficzny przyciągający oko to jeden z ważniejszych elementów każdej strony internetowej. W ciągu kilku sekund na jego podstawie zapadnie decyzja czy to Ty osiągniesz sukces poprzez zainteresowanie internauty swoją stroną czy zrobi to konkurencja. Przygotowując stronę opartą o system Joomla z solidnie przygotowanym szablonem oszczędzasz nie tylko swój czas i pieniądze, ale masz również pewność, że to co chcesz przekazać odbiorcy zostanie zaszufladkowane w jego pamięci.
polishwords.com.pl 2011-10-26
Pozycjonowanie i optymalizacja stron WWW. Jak się to robi. Wydanie III
Wielu początkujących administratorów – twórców stron internetowych wyobraża sobie jej funkcjonowanie mniej więcej tak…hmm…PageRank 2, co najmniej 1000 odsłon dziennie i duże wpływy z reklam. W rzeczywistości jednak to wszystko wygląda nieco inaczej. Page Rank strony jest na niskim poziomie, dziennych odwiedzin można policzyć na palcach jednej ręki a przedstawiciel Google AdSense uprzejmie odmówił z nami współpracy. Co za tym idzie, zapał do pracy maleje, wartość merytoryczna publikowanych treści z postu na post jest coraz niższa, a nam powoli odechciewa się prowadzenia serwisu, o którym tak bardzo marzyliśmy.
Warto zastanowić się na tym co należy zrobić aby dobrze wypaść w internecie. Odpowiedź jest krótka – wypozycjonować naszą witrynę. Internet jako źródło informacji posiada wiele witryn kiepskiej jakości, ale również takie, które są warte ponownego odwiedzenia. W jaki sposób internauta przeszukujący sieć ma akurat wpaść na link do naszej strony?
I tym oto pytaniem postawionym powyżej zachęcam wszystkich posiadaczy stron internetowych do przeczytania książki wydanej przez wyd. Helion pt. Pozycjonowanie i optymalizacja stron – czyli jak to się robi. W pierwszej części dowiadujemy się jak działają najpopularniejsze wyszukiwarki w sieci(Google i NetSprint). Okazuje się, że w Polsce popularność wyszukiwarki z Mountain View jest miażdżąco wysoka(97%, 3% przypada odpowiednio na NetSprint i MSN). Dlatego też w głównej mierze treść książki opiera się o rozwiązania tejże firmy.
W kolejnym rozdziale czytamy o budowaniu wizerunku naszej witryny, potencjalne wzrosty liczby odwiedzin oraz wzrostu zysków z prowadzonej strony. W ciekawy sposób zostały tutaj wyjaśnione flagowe produkty Google AdSense i AdWords. Walka o pozycję to nie wszystko – tak brzmi kolejny rozdział, który poświęcony jest przede wszystkim wartość merytorycznej umieszczanego tekstu. Dodatkowo zasięgniemy porad w jaki sposób stworzyć przemyślany układ i system nawigacji na naszej stronie bez względu na to czym będzie się zajmować nasz serwis.
Istotną częścią w tej całej układance są potencjalne zagrożenia i błędy stosowane przez osoby pozycjonujące witrynę. Okazuje się, że powód nisko osadzonego linku w wyszukiwarce jest banalny, a jednak można go przeoczyć – słowa kluczowe. Autorzy wyjaśniają źle dobrane słowa kluczowe oraz ich przesycenie na stronie. W dalszej części doczytamy o konsekwencjach błędów i stosowania nieetycznych metod pozycjonowania. Informacje zawarte w tym dziale powinny być przestrogą dla osób, które chcą z takich technik skorzystać, a wierzcie, że jest to działanie opłacalne na krótką metę.
Mając już odpowiednio wypozycjonowaną i zoptymalizowaną witrynę warto pomyśleć nad śledzeniem ruchu na naszej stronie. Do dyspozycji mamy wiele systemów monitoringu ruchu. W książce przedstawione są dwa narzędzia AWStats i Google Analytics. Zachęcam do zapoznania się obojgiem narzędzi, które posiadają bogate zaplecze konfiguracyjne ułatwiające analizę odwiedzin witryny.
Jako dodatek do całości wiedzy przekazanej przez Bartosza Danowskiego i Michała Makaruka ostatni rozdział poświęcony jest wielu ciekawym narzędziom ułatwiającym pozycjonowanie i optymalizację witryny. Informacje tam zawarte sięgają od witryny analizującej stronę pod kątem PageRank albo pracę z systemem i monitoring fraz po dokładnie wyjaśnioną obsługę narzędzia SEO Bohater.
Pozycjonowaniem i optymalizacją witryny warto zająć się na etapie rozwojowym, kiedy można jeszcze z użyciem ciekawych narzędzi przyciągnąć użytkownika na swoją stronę, a szczególnie pomocnym elementem tej czynności będzie skorzystanie z powyżej opisanej książki.
Warto zastanowić się na tym co należy zrobić aby dobrze wypaść w internecie. Odpowiedź jest krótka – wypozycjonować naszą witrynę. Internet jako źródło informacji posiada wiele witryn kiepskiej jakości, ale również takie, które są warte ponownego odwiedzenia. W jaki sposób internauta przeszukujący sieć ma akurat wpaść na link do naszej strony?
I tym oto pytaniem postawionym powyżej zachęcam wszystkich posiadaczy stron internetowych do przeczytania książki wydanej przez wyd. Helion pt. Pozycjonowanie i optymalizacja stron – czyli jak to się robi. W pierwszej części dowiadujemy się jak działają najpopularniejsze wyszukiwarki w sieci(Google i NetSprint). Okazuje się, że w Polsce popularność wyszukiwarki z Mountain View jest miażdżąco wysoka(97%, 3% przypada odpowiednio na NetSprint i MSN). Dlatego też w głównej mierze treść książki opiera się o rozwiązania tejże firmy.
W kolejnym rozdziale czytamy o budowaniu wizerunku naszej witryny, potencjalne wzrosty liczby odwiedzin oraz wzrostu zysków z prowadzonej strony. W ciekawy sposób zostały tutaj wyjaśnione flagowe produkty Google AdSense i AdWords. Walka o pozycję to nie wszystko – tak brzmi kolejny rozdział, który poświęcony jest przede wszystkim wartość merytorycznej umieszczanego tekstu. Dodatkowo zasięgniemy porad w jaki sposób stworzyć przemyślany układ i system nawigacji na naszej stronie bez względu na to czym będzie się zajmować nasz serwis.
Istotną częścią w tej całej układance są potencjalne zagrożenia i błędy stosowane przez osoby pozycjonujące witrynę. Okazuje się, że powód nisko osadzonego linku w wyszukiwarce jest banalny, a jednak można go przeoczyć – słowa kluczowe. Autorzy wyjaśniają źle dobrane słowa kluczowe oraz ich przesycenie na stronie. W dalszej części doczytamy o konsekwencjach błędów i stosowania nieetycznych metod pozycjonowania. Informacje zawarte w tym dziale powinny być przestrogą dla osób, które chcą z takich technik skorzystać, a wierzcie, że jest to działanie opłacalne na krótką metę.
Mając już odpowiednio wypozycjonowaną i zoptymalizowaną witrynę warto pomyśleć nad śledzeniem ruchu na naszej stronie. Do dyspozycji mamy wiele systemów monitoringu ruchu. W książce przedstawione są dwa narzędzia AWStats i Google Analytics. Zachęcam do zapoznania się obojgiem narzędzi, które posiadają bogate zaplecze konfiguracyjne ułatwiające analizę odwiedzin witryny.
Jako dodatek do całości wiedzy przekazanej przez Bartosza Danowskiego i Michała Makaruka ostatni rozdział poświęcony jest wielu ciekawym narzędziom ułatwiającym pozycjonowanie i optymalizację witryny. Informacje tam zawarte sięgają od witryny analizującej stronę pod kątem PageRank albo pracę z systemem i monitoring fraz po dokładnie wyjaśnioną obsługę narzędzia SEO Bohater.
Pozycjonowaniem i optymalizacją witryny warto zająć się na etapie rozwojowym, kiedy można jeszcze z użyciem ciekawych narzędzi przyciągnąć użytkownika na swoją stronę, a szczególnie pomocnym elementem tej czynności będzie skorzystanie z powyżej opisanej książki.
polishwords.com.pl 2011-12-16
Podręcznik CSS. Eric Meyer o tworzeniu nowoczesnych układów stron WWW. Smashing Magazine
Wczoraj pojechałem po książce Smashing Magazine autorstwa Billa „spięte pośladki” Sandersa. Dzisiaj kolej na drugą pozycję kultowego Smashing Magazine. Tym razem na warsztat bierzemy „Podręcznik CSS” Erica A. Mayera. Czy jest lepiej czy gorzej?
Zacznijmy od tego, że ta książka o CSS3 jest o 10 złotych tańsza niż czarnobiała książka o HTML5. Nadal nie wiem jak to jest możliwe bo przeczy prawom ekonomii, ale ok. Zostawmy to na razie. Podchodzę do tej recenzji trochę zniechęcony po ostatniej książce. Ale teraz mamy innego autora i inny temat. Może więc będzie lepiej.
Pierwszy rozdział zaczyna się od ilustrowanego przewodnika po przygotowaniu i stosowaniu debugerów w różnych przeglądarkach od Internet Explorera, po Operę i Firefoksa. Rozdział kończy się instrukcją zerowania styli i sprawienia aby strona wyglądała w IE7 i 8 mniej więcej tak jak w IE9. Fajnie, że chociaż Mayer wierzy w inteligencję czytelników. Dalej znajdziemy opis selektorów po których oprowadza nas Mayer przystając momentami i tłumacząc niejasności. Wszystko zostało przygotowane bardzo starannie. Trzeci rozdział zawiera opis dobrych praktycznych rad wykorzystywania CSS. Widać już że lektura książki będzie przyjemna, tym bardziej, że Mayer pozwala sobie od czasu na żarty.
Jakie rady znajdziemy? Jakie znaczenie ma kolejność parametrów? Jak ustawiać wysokość linii? Jak zmienić kolor obramowania? Ukryć element, ustawić margines, przygotować wersję do drukowania? Trzeci rozdział jest jak pudełko z narzędziami. Przydatne.
Kolejny rozdział obejmuje budowanie układów stron z użyciem CSS. Jest dużo ilustracji, ale każda z nich ma sens. W piątym rozdziale poznamy efekty CSS np. zaokrąglone kształty, otaczanie, menu kontekstowe itp. Szósty rozdział obejmuje tworzenie tabel i wykresów w nowy sposób, a w ostatnim powiązanie CSS z HTML5.
Książka zawiera w sobie bardzo dużo wiedzy. Na okładce znowu pojawiło się słowo „podręcznik”. Znowu nad wyrost dlatego, że nie prowadzi metodycznie po całym CSS-ie. Zawiera za to mniej zaawansowane i bardziej zaawansowane przykłady praktycznych zastosować CSS. Pozwala też zrozumieć jak należy stosować selektory i budować układy stron.
Jestem zadowolony z tej książki. Można się z niej dużo nauczyć. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś ciekawego. Książka ponadto jest pięknie wydana i dobrze przetłumaczona. Meyer odwalił kawał dobrej roboty. Jeśli chcesz korzystać intensywniej z CSS i poznać nowości w CSS3 ale tylko do stopnia, w którym możesz przełożyć wiedzę na konkretne modyfikacje Twojej strony internetowej polecam Ci tę książkę. Jeśli znasz się już na CSS część rzeczy będzie dla Ciebie jasna, ale ponieważ Meyer nasycił każdy rozdział przydatnymi poradami myślę, że znajdziesz i tak dużo radości czytając tę książkę.
Smashing Magazine obroniło się. Polecam „podręcznik” CSS3 Erica A. Mayera.
Zacznijmy od tego, że ta książka o CSS3 jest o 10 złotych tańsza niż czarnobiała książka o HTML5. Nadal nie wiem jak to jest możliwe bo przeczy prawom ekonomii, ale ok. Zostawmy to na razie. Podchodzę do tej recenzji trochę zniechęcony po ostatniej książce. Ale teraz mamy innego autora i inny temat. Może więc będzie lepiej.
Pierwszy rozdział zaczyna się od ilustrowanego przewodnika po przygotowaniu i stosowaniu debugerów w różnych przeglądarkach od Internet Explorera, po Operę i Firefoksa. Rozdział kończy się instrukcją zerowania styli i sprawienia aby strona wyglądała w IE7 i 8 mniej więcej tak jak w IE9. Fajnie, że chociaż Mayer wierzy w inteligencję czytelników. Dalej znajdziemy opis selektorów po których oprowadza nas Mayer przystając momentami i tłumacząc niejasności. Wszystko zostało przygotowane bardzo starannie. Trzeci rozdział zawiera opis dobrych praktycznych rad wykorzystywania CSS. Widać już że lektura książki będzie przyjemna, tym bardziej, że Mayer pozwala sobie od czasu na żarty.
Jakie rady znajdziemy? Jakie znaczenie ma kolejność parametrów? Jak ustawiać wysokość linii? Jak zmienić kolor obramowania? Ukryć element, ustawić margines, przygotować wersję do drukowania? Trzeci rozdział jest jak pudełko z narzędziami. Przydatne.
Kolejny rozdział obejmuje budowanie układów stron z użyciem CSS. Jest dużo ilustracji, ale każda z nich ma sens. W piątym rozdziale poznamy efekty CSS np. zaokrąglone kształty, otaczanie, menu kontekstowe itp. Szósty rozdział obejmuje tworzenie tabel i wykresów w nowy sposób, a w ostatnim powiązanie CSS z HTML5.
Książka zawiera w sobie bardzo dużo wiedzy. Na okładce znowu pojawiło się słowo „podręcznik”. Znowu nad wyrost dlatego, że nie prowadzi metodycznie po całym CSS-ie. Zawiera za to mniej zaawansowane i bardziej zaawansowane przykłady praktycznych zastosować CSS. Pozwala też zrozumieć jak należy stosować selektory i budować układy stron.
Jestem zadowolony z tej książki. Można się z niej dużo nauczyć. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś ciekawego. Książka ponadto jest pięknie wydana i dobrze przetłumaczona. Meyer odwalił kawał dobrej roboty. Jeśli chcesz korzystać intensywniej z CSS i poznać nowości w CSS3 ale tylko do stopnia, w którym możesz przełożyć wiedzę na konkretne modyfikacje Twojej strony internetowej polecam Ci tę książkę. Jeśli znasz się już na CSS część rzeczy będzie dla Ciebie jasna, ale ponieważ Meyer nasycił każdy rozdział przydatnymi poradami myślę, że znajdziesz i tak dużo radości czytając tę książkę.
Smashing Magazine obroniło się. Polecam „podręcznik” CSS3 Erica A. Mayera.
polishwords.com.pl 2011-12-18