ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Zjadłem Marco Polo. Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan, Chiny

Dwadzieścia lat włóczęgi po Azji Centralnej? To nie może obyć się bez skutków ubocznych! I bardzo dobrze, bo są nimi te osobiste opowieści z Kirgistanu, Tadżykistanu, Afganistanu, Chin. Polecamy! I książkę, i kierunek.
national-geographic.pl 2014-03-01

Zjadłem Marco Polo. Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan, Chiny

Autor wybrał sobie do podróżowania mało znany zakątek świata. Azja Centralna, którą opisywali Marco Polo i Ibn Battuta, a potem choćby kapitan Grąbczewski, agent rosyjskiego wywiadu, stała się wieloletnią, życiową i świadomą destynacją. Tadżykistan, Kirgistan, zachodnie Chiny, Afganistan to cele, z którymi autor identyfikuje się od dwudziestu lat. Jest to zarazem podróżowanie ekstremalne, bo na motocyklu. Przywołując słowa arabskiego kupca Ibn Battuty, autor potwierdza, że „podróże początkowo odbierają nam mowę, a później nie pozwalają przestać mówić".

Bogato ilustrowany zbiór czterech obszernych reportaży prowadzi czytelnika przez bezdroża, stepy i góry nieznanych przez przeciętnego Polaka krain i ludów. Pokaleczonych przez historię i politykę, porzuconych przez współczesność. Obserwacje, ugruntowane przez lata obecności w tym miejscu, wnoszą nie tylko wiedzę o tej części świata, ale przynoszą istotną wiedzę o człowieku i jego naturze.

Szczególnie ciekawy reportaż poświęcony jest kilku podróżom przez Korytarz Wachański, wąski 220-kilo-metrowy pasek afgańskiego terytorium, który niegdyś, gdy stały naprzeciw siebie imperia brytyjskie i rosyjskie, był strefą niczyją, buforową. Na północy Pamir, na południu Hindukusz są celem doświadczonych globtroterów chcących posmakować włóczęgi w Afganistanie. „Jemy, milcząc, relacjonuje autor spotkanie w Sarhadzie, wiosce na pograniczu z Kirgistanem. Kachibek siedzi obok, także bez słowa. Azjaci potrafią godzinami siedzieć, obserwując każdy nasz ruch. Starają się zrozumieć, skąd i po co przybywamy, odgadnąć przeznaczenie należących do nas przedmiotów. Mają cierpliwość, którą my zatraciliśmy. Tu właśnie zrozumiałem, że wprawdzie my mamy zegarki, ale to oni mają czas. Należymy do różnych światów".

Głęboko osobista, mądra i zmuszająca Czytelnika do momentu refleksji. Może właśnie po to istnieje literatura podróżnicza?
Tygodnik Angora Ł. Azik, 2014-02-23

Go global! Wywiady z twórcami polskich firm, które zdobyły rynki międzynarodowe

Bohaterowie tej książki to założyciele i prezesi 11 polskich firm, którym udało się dokonać międzynarodowej ekspansji na szeroką skalę. Fenomen ich sukcesu analizuje znany ekonomista, stały współpracownik „Do Rzeczy".
Tygodnik Do Rzeczy 2014-02-17

Infografiki. Praktyczne zastosowanie w biznesie

Według autora książki infografiki są niezbędnym lub przynajmniej bardzo przydatnym elementem strategii biznesowej. Mark Smiciklas przedstawia ciekawe i trafne argumenty na poparcie tej tezy, ale ilustruje je wyjątkowo kiepskimi infografikami własnego autorstwa. Jak pogodzić te sprzeczności?

Mark Smiciklas jest prezesem Intersection Consulting, agencji marketingowej i komunikacyjnej z Vancouver, która prowadzi szkolenia z zakresu wykorzystywania dynamiki Web 2.0 do osiągania celów biznesowych. Jak czytamy w jego biogramie, jest również „ uznanym specjalistą, słynącym ze swojego wizualnego myślenia oraz strategicznego, rzeczowego podejścia”.

Po lekturze książki druga część cytatu się potwierdza - temat roli infografik w biznesie został omówiony szczegółowo i rzetelnie, zaczynając od historii oraz definicji, przez praktyczne porady dotyczące tworzenia i publikacji treści aż po długą listę źródeł, z których możemy korzystać przy tworzeniu własnych prac. Smiciklas przytacza argumenty za wyższością komunikacji wizualnej nad tekstową, wynikające z uwarunkowań biologicznych – neurony wzrokowe stanowią około 30% masy mózgu, a te odpowiedzialne za dotyk i słuch to w sumie zaledwie 11%. Co za tym idzie, przyswajanie obrazów przychodzi nam łatwiej, więc jeśli chcemy przedstawić dane w przystępny sposób, infografika powinna być naturalnym wyborem.

W drugim rozdziale dowiadujemy się, jakie informacje można zwizualizować. Instynkownie na myśl przychodzą statystyki, ale Smiciklas przekonuje, że infografik warto używać również do przedstawiania idei i konceptów, procesów, hierarchii, relacji, informacji chronologicznych czy geograficznych. W rozdziale pojawia się również krótka wzmianka o infograficznym CV, które zdaniem Smiciklasa jest dobrym sposobem na wyróżnienie się z tłumu kandydatów nie tylko ze względu na nietypową formę, ale też bardziej czytelne przedstawienie treści. Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę, że niekonwencjonalne CV może działać jak miecz obosieczny – dla jednych będzie atutem, ale inni odrzucą je na wstępie.

Trzeci rozdział przeprowadza nas przez proces tworzenia infografiki na poziomie teorii, wychodząc od określenia celu, przez wybór narzędzi aż po publikację i rozważania na temat oustorcingu. Przy tej okazji autor ujawnia również swój stosunek do estetyki infografik, o czym za chwilę. Na koniec dowiadujemy się nieco na temat marketingu treści w kontekście infografik i dostajemy długą listę materiałów pomocniczych.

Przechodząc od warstwy merytorycznej do estetycznej wrócę do pierwszej części cytatu, mówiącej o Smiciklasie jako o ekspercie słynącym ze swojego „wizualnego myślenia”. Być może w głowie autora infografiki wyglądają dobrze, ale w druku, mówiąc delikatnie, nie zachwycają. Przez pierwszych kilka kartek można sądzić, że toporne ikonki, krzywe linie i smaczki rodem z Painta są tylko żartem, przypadkiem, błędem w druku – ale nie! Równie kiepskie obrazki znajdują się w całej książce i tworzą wybitny kontrast z tymi, których twórcą nie jest Smiciklas, ale inni cytowani przez niego graficy czy marketerzy. Autor wprawdzie przekonuje, że z jego punktu widzenia estetyka infografiki jest kwestią drugorzędną, ponieważ jej celem jest proste przedstawienie danych, jednak w przypadku wielu jego grafik nie działa ani jedno, ani drugie. Gdyby nie opisy pod obrazkami, spora część z nich byłaby zupełnie nieczytelna.Jeszcze większy zamęt wprowadza to, że na blogu Smiciklasa na stronie Intersection Consulting można znaleźć naprawdę piękne, ciekawe i przejrzyste infografiki, w niczym nie przypominające potworków z książki.

By nie pozostać gołosłownym, zachęcam do porównania infografik umieszczonych w książce, które autor opublikował na Flickrze oraz zawartości jego bloga na stronie Intersection Consulting.

I jak tu wydać opinię? Książkę czyta się lekko, momentami wręcz przyjemnie, a Smiciklas ewidentnie zna się na swoim fachu, więc chyba najlepiej uznać nieszczęsne grafiki za wypadek przy pracy.
admonkey.pl kasia, 2014-02-19

Sztuka rynkologii

„Zatrudnianie ludzi do komórek marketingowych odbywa się często po kądzieli, po znajomości albo z polecenia”. Znam to doskonale. Jak widać Jacka Kotarbińskiego, autor książki „Sztuka rynkologii”, wie o czym pisze.

Być może zapytasz: o jakiej „rynkologii” mowa? I obiecuję, że odpowiedź na to pytanie znajdziesz w książce. Dowiesz się również, kto jest autorem tego terminu i przekonasz się, że nie jest to wcale Jacek Kotarbiński.

Co daje ta książka czytelnikowi zainteresowanemu marketingiem? Wiedzę. Przede wszystkim o branży, o różnych „szkołach” marketingu, pomysłach na budowanie marek i firm oraz produktów.

Zwłaszcza pierwsza część książki jest swoistego rodzaju usystematyzowaniem wiedzy dotyczącej 20 lat polskiego marketingu. Odwołania do wielu przykładów, pokazujących, że polski marketing, doświadczenia firm i instytucji różnią się od tego, o czym możemy przeczytać w książkach amerykańskich autorów, znajdziemy jednak w całej książce.

Książka wręcz wypełniona jest anegdotami, zarówno tymi prawdziwymi, w których możemy odnaleźć konkretne osoby, lub przypomnieć sobie konkretne sytuacje, jak i wymyślonymi na potrzeby tej pozycji czy też bloga „przypowieściami”. Pomagają one zrozumieć realne problemy i przedstawić sposoby praktycznego ich rozwiązania.

Książka mogłaby być podręcznikiem do polskiego marketingu, a przynajmniej powinna stać się jedną z podstawowych lektur na wydziałach marketingu. Przeczytać ją powinien także każdy, kto uważa, że profesjonalnie marketingiem się zajmuje.

Bez obaw. Nie ma w niej niezrozumiałych i wydumanych definicji, które należy „wykuć” na pamięć, aby zdać egzamin. Książkę można spokojnie czytać do poduszki, choćby ze względu na wspomniane wcześniej historyjki dotyczące branży i pracy w marketingu.

Jeśli chcesz sprawdzić, czy styl i sposób narracji autora ci odpowiada, znajdź sobie w Internecie „Subiektywny blog o sztuce marketingu Jacka Kotarbińskiego”. W książce znajdziesz zresztą wiele cytatów z tego właśnie bloga.

Pomimo tych wszystkich plusów i tego, że książkę naprawdę warto przeczytać, gdyż wszystkim – zwłaszcza młodym – marketerom, pozwala ona zbudować pewne tło, w świecie, w którym liczą się tylko narzędzia, efekty oraz działania „tu i teraz”, to nie wywołuje ona u mnie efektu WOW!

Bez wątpienia jest kopalnią wiedzy o naszym marketingu/rynkologii, napisana z humorem i bardzo sprawnym językiem, pokazuje prawdziwe oblicze branży (to bardzo cieszy, że znalazła się wreszcie osoba, która o pewnych niuansach i paradoksach branży zdecydowała się napisać otwartym tekstem), ale mnie osobiście ta książka nie powaliła. Nie sprawiła, że nagle zacznę myśleć o marketingu inaczej. Nie zasiała niepokoju w mojej głowie. Nie zburzyła obecnego porządku marketingowego świata, a jedynie go potwierdziła. W przeciwieństwie do np. książki Grzegorza Kossona „Podaj dalej”.

Książka Jacka Kotarbińskiego, bez wątpienia, pozostanie w mojej biblioteczce, przyda się zapewne nie raz, choćby podczas przygotowywania prezentacji, czy innych publikacji dotyczących marketingu.

Tylko czy się przyda? Wiele zależy od tego, czy będę się jeszcze zajmował marketingiem, bo wszystko wskazuje jednak na to, że niebawem zajmę się „normalną pracą”.
trescjestnajwazniejsza.pl Robert Stępowski, 2014-02-19
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Bank Pocztowy Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile