Recenzje
Co za szycie!
Kiedy zacząć szyć? Teraz!
Gdy już jako osoba dorosła, postanowiłam wrócić do szycia, rozglądałam się za poradnikiem, który pomógłby mi w oszlifowaniu zakurzonych umiejętność. Chciałam prostej pozycji, dobrze zilustrowanej i napisanej zrozumiałym językiem, odpowiednim dla laika. Niczego dobrego nie znalazłam w Polsce i posiłkowałam się pozycjami anglojęzycznymi. Szczęśliwie dziś już nie trzeba sięgać do księgarni za oceanem. Porządny poradnik dla początkujących, Anny Maksymiuk- Szymańskiej trafił niedawno do sprzedaży.
JEJ STYL
Najmilszym zaskoczeniem podczas czytania książki było osobiste podejście autorki do przekazywanych informacji. Po poradniku spodziewałam się raczej suchej wyliczanki, a nie ciepłego, personalnego przyjęcia w gronie wtajemniczonych krawców- hobbystów. Styl pisania jest dla mnie tym, co wyróżnia ten poradnik od innych, podobnych na rynku.”Co za szycie. Poradnik szyciowy dla początkujących” chce się czytać. Ma się wręcz wrażenie, że autorka prowadzi czytelnika za rękę, dodaje otuchy w przyswojeniu ogromu cennych informacji. Ludzki element jest niesamowicie ważny w procesie nauki i tu jest go dużo.
ZDJĘCIE MÓWI WIĘCEJ NIŻ 1000 SŁÓW
Ilustracje i zdjęcia w poradnikach są dla mnie sprawą podstawową. Zazwyczaj nie mam cierpliwości, by przeczytać dokładnie instrukcje. Znacznie bardziej przemawia do mnie obraz. Pomaga wyobrazić sobie o czym mówimy i jakiego efektu mogę się spodziewać. Mam też wrażenie, że ilustracje i zdjęcia są bardziej czytelne i konkretne. Poradnik jest naprawdę bogato ilustrowany. W rozdziałach o maszynach mamy zdjęcia konkretnych modeli, gdy mowa o tkaninach, zdjęcia tkanin i miejsc gdzie można je kupić. Gdy autorka omawia podstawowe szwy i ściegi, mamy to opatrzone dobrymi ilustracjami. Mając ten poradnik nie trzeba myszkować po internecie i szukać informacji. Wszytko co potrzebne na początek mamy w jednym miejscu.
VLOGERKA Z KRWI I KOŚCI
W poradniku vlogerki nie mogło zabraknąć filmików instruktażowych. Utrzymane są w klimacie tych, znanych z kanału „Co za szycie” na youtube.com. Kto nie lubi tekstów i obrazków, na pewno zadowoli się filmową narracją. Każdy z czterech filmików poświęcony jest innemu podstawowemu tematowi. Kto jeszcze nie wie jak uruchomić maszynę, po obejrzeniu produkcji, nie będzie miał wątpliwości.
MIESZANE UCZUCIA
Nie lubię krytyki, nawet tej „konstruktywnej”, więc z wielka niechęcią piszę o tym co mi się nie podoba w poradniku. Rozdział o tworzeniu swoich wykrojów budzi moje ogromne wątpliwości. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak osoba, która dopiero co nauczyła się wkładać bębenek do maszyny, będzie w stanie stworzyć własny wykrój. Myślę, że poprowadzenie poprawnej linii rękawa, bioder czy podkroju szyi nie jest aż takie proste, jak autorka sugeruje. Nie przekonują mnie skrupulatne wyliczenia, które mają pomóc skonstruować strój. Myślę, że to rozdział dla średnio- zaawansowanych, który zaplątał się w podręczniku dla początkujących. Tym, którzy zaczynają swoją przygodę z szyciem poradziłabym zakup prostych, profesjonalnych wykrojów z obrazkową instrukcją szycia krok po kroku.
CIEKAWOSTKI DLA WTAJEMNICZONYCH
Poradnik dla początkujących to nie jest książka, po którą sięgnęłabym sama z siebie. Niemniej bardzo się cieszę, że miałam możliwość ją dla Was zrecenzować. Przy okazji sama dowiedziałam się wielu cennych rzeczy. Do rzetelnie opisanego rozdziału poświęconego tkaninom będę na pewno nie raz wracać. Co prawda najbardziej lubię tkaniny dotykać i na tej podstawie decydować, czy powstanie z niej sukienka czy nie, to trochę wiedzy teoretycznej nie zaszkodzi. Przyda się zdecydowanie podczas zakupów on-line i odszyfrowania informacji w „Burdzie”.
O dziwo rozdział pierwszy, poświęcony maszynom do szycia tez wzbudził moje zaciekawienie. Jestem z natury mało wymagająca minimalistką jeśli chodzi o sprzęt. Kilka lat temu dostałam swoją bardzo podstawową maszynę, a że działa świetnie to i ani razu nie myślałam o jej zmianie. Rozdział „Wybieramy maszynę do szycia” uzmysłowił mi jak wiele urządzeń jest na rynku i jak dużo mają funkcji. Z nieukrywana ciekawością przeczytałam o maszynach komputerowych, czym różnią się od mojego modelu. Nie przeszkadzało mi zupełnie, że analiza została przeprowadzona w oparciu o tylko jedną markę. Akurat ja lubię Janome.
NA KONIEC
Jeśli szukacie kompendium wiedzy dla początkujących ,w którym znajdziecie wszystkie podstawowe informacje,”Co za szycie…” jest właśnie dla Was. Anna Maksymiuk- Szymańska poprowadzi was za rękę przez wszystkie podstawowe stopnie wtajemniczenia. To zdecydowanie poradnik, a nie książka inspirująca. Sięgając po nią, powinniście oczekiwać konkretów, rzetelnej pomocy w wyborze maszyny, materiałów i miejsc w których się szyje. Świetnie napisany drogowskaz, który pomoże wam co najmniej przez pierwsze kilka lat szyciowej przygody. Polecam.
Gdy już jako osoba dorosła, postanowiłam wrócić do szycia, rozglądałam się za poradnikiem, który pomógłby mi w oszlifowaniu zakurzonych umiejętność. Chciałam prostej pozycji, dobrze zilustrowanej i napisanej zrozumiałym językiem, odpowiednim dla laika. Niczego dobrego nie znalazłam w Polsce i posiłkowałam się pozycjami anglojęzycznymi. Szczęśliwie dziś już nie trzeba sięgać do księgarni za oceanem. Porządny poradnik dla początkujących, Anny Maksymiuk- Szymańskiej trafił niedawno do sprzedaży.
JEJ STYL
Najmilszym zaskoczeniem podczas czytania książki było osobiste podejście autorki do przekazywanych informacji. Po poradniku spodziewałam się raczej suchej wyliczanki, a nie ciepłego, personalnego przyjęcia w gronie wtajemniczonych krawców- hobbystów. Styl pisania jest dla mnie tym, co wyróżnia ten poradnik od innych, podobnych na rynku.”Co za szycie. Poradnik szyciowy dla początkujących” chce się czytać. Ma się wręcz wrażenie, że autorka prowadzi czytelnika za rękę, dodaje otuchy w przyswojeniu ogromu cennych informacji. Ludzki element jest niesamowicie ważny w procesie nauki i tu jest go dużo.
ZDJĘCIE MÓWI WIĘCEJ NIŻ 1000 SŁÓW
Ilustracje i zdjęcia w poradnikach są dla mnie sprawą podstawową. Zazwyczaj nie mam cierpliwości, by przeczytać dokładnie instrukcje. Znacznie bardziej przemawia do mnie obraz. Pomaga wyobrazić sobie o czym mówimy i jakiego efektu mogę się spodziewać. Mam też wrażenie, że ilustracje i zdjęcia są bardziej czytelne i konkretne. Poradnik jest naprawdę bogato ilustrowany. W rozdziałach o maszynach mamy zdjęcia konkretnych modeli, gdy mowa o tkaninach, zdjęcia tkanin i miejsc gdzie można je kupić. Gdy autorka omawia podstawowe szwy i ściegi, mamy to opatrzone dobrymi ilustracjami. Mając ten poradnik nie trzeba myszkować po internecie i szukać informacji. Wszytko co potrzebne na początek mamy w jednym miejscu.
VLOGERKA Z KRWI I KOŚCI
W poradniku vlogerki nie mogło zabraknąć filmików instruktażowych. Utrzymane są w klimacie tych, znanych z kanału „Co za szycie” na youtube.com. Kto nie lubi tekstów i obrazków, na pewno zadowoli się filmową narracją. Każdy z czterech filmików poświęcony jest innemu podstawowemu tematowi. Kto jeszcze nie wie jak uruchomić maszynę, po obejrzeniu produkcji, nie będzie miał wątpliwości.
MIESZANE UCZUCIA
Nie lubię krytyki, nawet tej „konstruktywnej”, więc z wielka niechęcią piszę o tym co mi się nie podoba w poradniku. Rozdział o tworzeniu swoich wykrojów budzi moje ogromne wątpliwości. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak osoba, która dopiero co nauczyła się wkładać bębenek do maszyny, będzie w stanie stworzyć własny wykrój. Myślę, że poprowadzenie poprawnej linii rękawa, bioder czy podkroju szyi nie jest aż takie proste, jak autorka sugeruje. Nie przekonują mnie skrupulatne wyliczenia, które mają pomóc skonstruować strój. Myślę, że to rozdział dla średnio- zaawansowanych, który zaplątał się w podręczniku dla początkujących. Tym, którzy zaczynają swoją przygodę z szyciem poradziłabym zakup prostych, profesjonalnych wykrojów z obrazkową instrukcją szycia krok po kroku.
CIEKAWOSTKI DLA WTAJEMNICZONYCH
Poradnik dla początkujących to nie jest książka, po którą sięgnęłabym sama z siebie. Niemniej bardzo się cieszę, że miałam możliwość ją dla Was zrecenzować. Przy okazji sama dowiedziałam się wielu cennych rzeczy. Do rzetelnie opisanego rozdziału poświęconego tkaninom będę na pewno nie raz wracać. Co prawda najbardziej lubię tkaniny dotykać i na tej podstawie decydować, czy powstanie z niej sukienka czy nie, to trochę wiedzy teoretycznej nie zaszkodzi. Przyda się zdecydowanie podczas zakupów on-line i odszyfrowania informacji w „Burdzie”.
O dziwo rozdział pierwszy, poświęcony maszynom do szycia tez wzbudził moje zaciekawienie. Jestem z natury mało wymagająca minimalistką jeśli chodzi o sprzęt. Kilka lat temu dostałam swoją bardzo podstawową maszynę, a że działa świetnie to i ani razu nie myślałam o jej zmianie. Rozdział „Wybieramy maszynę do szycia” uzmysłowił mi jak wiele urządzeń jest na rynku i jak dużo mają funkcji. Z nieukrywana ciekawością przeczytałam o maszynach komputerowych, czym różnią się od mojego modelu. Nie przeszkadzało mi zupełnie, że analiza została przeprowadzona w oparciu o tylko jedną markę. Akurat ja lubię Janome.
NA KONIEC
Jeśli szukacie kompendium wiedzy dla początkujących ,w którym znajdziecie wszystkie podstawowe informacje,”Co za szycie…” jest właśnie dla Was. Anna Maksymiuk- Szymańska poprowadzi was za rękę przez wszystkie podstawowe stopnie wtajemniczenia. To zdecydowanie poradnik, a nie książka inspirująca. Sięgając po nią, powinniście oczekiwać konkretów, rzetelnej pomocy w wyborze maszyny, materiałów i miejsc w których się szyje. Świetnie napisany drogowskaz, który pomoże wam co najmniej przez pierwsze kilka lat szyciowej przygody. Polecam.
pracowniastroju.com Ania; 2016-02-20
Jesteś marką. Jak odnieść sukces i pozostać sobą
W czasach globalnego marketingu zapominamy czasem, że to ludzie, a nie instytucje robią ze sobą interesy. Żyjąc w świecie marek firm, produktów i usług bierzemy do ręki książkę, która już swym tytułem objawia prawdę o nas samych, mówiąc „ jesteś marką”.
To nie tylko lektura o marce osobistej, wprowadzająca nas w arkana personal brandingu. To też historia o życiu, wartościach, odkrywaniu samego siebie i relacjach z innymi, zarówno zawodowych jak i prywatnych. Oparta na osobistych doświadczeniach autorki jest autentyczna i przekonywująca. To lektura obowiązkowa dla wszystkich, bo każdy z nas jest marką.
To nie tylko lektura o marce osobistej, wprowadzająca nas w arkana personal brandingu. To też historia o życiu, wartościach, odkrywaniu samego siebie i relacjach z innymi, zarówno zawodowych jak i prywatnych. Oparta na osobistych doświadczeniach autorki jest autentyczna i przekonywująca. To lektura obowiązkowa dla wszystkich, bo każdy z nas jest marką.
fashionbusiness.pl
Joga bez napinki
Ta książka to zaproszenie. Zastanawiasz się, czy zapisać się na zajęcia jogi? Autorka krok po kroku wyjaśnia i szkoli, jak zacząć praktykę. Poznaj niezbędną filozofię jogiczną i dowiedz się, dlaczego właśnie joga to aktywność dla Ciebie. Później przychodzi czas na praktykę – z „Jogi bez napinki” wyczytasz, co powinna zawierać Twoja wyprawka na pierwsze zajęcia, w co się ubrać i jaki dobrać sprzęt. Dowiesz się także, jakie istnieją rodzaje i szkoły jogi w Polsce, czego powinieneś oczekiwać od nauczyciela, a także... co kryje w sobie jogowy savoir-vivre!
Po lekturze otrzymasz olbrzymią dawkę wiedzy, która stanie się Twoją mapą i kompasem podczas swojej niezwykłej, jogowej podróży. W jej trakcie odczujesz nie tylko poprawę elastyczności ciała, ale przede wszystkim odnajdziesz relaksacyjne techniki walki ze stresem i spokój umysłu.
Po lekturze otrzymasz olbrzymią dawkę wiedzy, która stanie się Twoją mapą i kompasem podczas swojej niezwykłej, jogowej podróży. W jej trakcie odczujesz nie tylko poprawę elastyczności ciała, ale przede wszystkim odnajdziesz relaksacyjne techniki walki ze stresem i spokój umysłu.
yoga-mag.pl
30 Dni do Zmian. Dokonaj życiowej metamorfozy w kilka tygodni
Chcesz zmienić coś w swoim życiu? Przechodzisz kryzys osobisty lub zawodowy? Coś ci przeszkadza, a wiesz, że może funkcjonować inaczej? Potrzebujesz motywacji do zmiany? Zachęcam do sięgnięcia po książkę Edyty Zając „30 dni do zmian. Dokonaj życiowej metamorfozy w kilka tygodni”. To napisany w przystępny sposób poradnik, jak postępować, aby stać się lepszą wersją siebie i skupić się na osiąganiu szczęścia.
Książka podzielona jest na cztery części, które stanowią etapy miesięcznej zmiany proponowanej czytelnikom. Każdy rozdział zawiera część teoretyczną, w której autorka uzasadnia pomysły i rady w niej zawarte oraz część praktyczną, w której zachęca do działania i przedstawia konkretne propozycje zmian.
W części pierwszej, czyli "Tygodniu wyrzucania zbędnych rzeczy", autorka udziela praktycznych wskazówek, jak zacząć „sprzątanie” swojego otoczenia. Odwołuje się do zaburzenia osobowości, które w psychologii nazywa się zespołem Diogenesa. Osoba, która cierpi na to zaburzenie skupia się na rzeczach i je zbiera, zaniedbując przy tym siebie i swoje życie. Często gromadzi przedmioty impulsywnie i przywiązuje się do nich.Wyrzucenie zbędnych rzeczy wiąże się z popularnym podejściem minimalistycznym i pozwala skupić się na tym, co jest naprawdę ważne. Coraz bardziej pragniemy się zatrzymać, móc spełniać swoje marzenia, osiągać cele, odnosić sukcesy i robić coś dla innych osób. Autorka sukcesywnie skłania do pozbywania się zbędnych rzeczy – ubrań, których nie używamy, zbędnych kosmetyków czy papierów, a także do przejrzenia wszystkich miejsc w naszym otoczeniu w celu zrobienia w nich porządku. Na końcu tej części znajduje się lista rzeczy do zrobienia, dzięki czemu łatwiej jest skupić się na konkretach.
"Tydzień próbowania czegoś nowego" to czas na eksplorowanie, próbowanie nowych rzeczy, a to z kolei jest podstawą procesu uczenia się i doskonalenia. Autorka zachęca do doświadczania nowości, ponieważ budują one naszą pewność siebie, powodują, że żyjemy bardziej świadomie, pobudzają mózg do kreatywności, budują zasób wiedzy etc. Warto zatem być otwartym i nie bać się wyzwań. A ten tydzień zmian to wyzwanie, które poszerzy nasze horyzonty. Autorka przedstawia kilka praktycznych trików i zachęca do ćwiczeń rozwojowych na każdy dzień zmiany. Co najciekawsze, dostajemy na tacy listę 200 pomysłów na próbowanie czegoś nowego – nic, tylko korzystać!
Trzeci "Tydzień perfekcyjnego stylu życia" to propozycje działań według kilku zdrowych zasad – autorka proponuje, aby stosować się do nich codziennie, a są to m.in. gotowanie i wybieranie zdrowych posiłków, nawadnianie organizmu, rezygnacja z oglądania telewizji etc. Generalnie dbanie o siebie całościowo - o sferę fizyczną, duchową, profesjonalną, emocjonalną. Autorka nie ukrywa, że na tym etapie wprowadzania zmian mogą pojawić się przeszkody – wymówki (np. nie stać mnie na zdrowe jedzenie, bo jest ono drogie czy nie mam czasu na ćwiczenia i gotowanie) i inne mechanizmy obronne, dlatego poleca metody, które pomogą nam się ich skutecznie pozbyć. Podobnie jak w poprzedniej części, tak i w tej otrzymujemy zbiór cennych inspiracji, które sprawią, że dążenie do perfekcyjnego stylu życia nie będzie męczarnią, a naszą codziennością.
Ostatnia część, czyli "Tydzień Planowania i Organizacji" zachęca nas do wprowadzenia planowania w swoim życiu, dzięki czemu chronimy się przed negatywnym wpływem niespodziewanych sytuacji, panujemy nad stresem, oszczędzamy czas i pieniądze, kształtujemy relacje etc. Autorka nie byłaby sobą, gdyby nie podzieliła się z czytelnikami pomocnymi trikami, które sprawdzają się w jej życiu. Zachęca do zidentyfikowania rzeczy, które zmniejszają naszą produktywność oraz podjęcia kroków, które pomogą nam walczyć z prokrastynacją (odkładaniem wszystkiego na później). Na końcu rozdziału znajduje się oczywiście lista rzeczy do zrobienia w tym tygodniu zmiany. Praktyczne wskazówki jak ogarnąć swoje życie!
Podsumowując, polecam książkę Edyty Zając każdemu, kto chce zacząć wprowadzanie pozytywnych zmian w życiu. Należy jednak pamiętać, że zmiany nie są zajęciem sezonowym, tylko stanowią długotrwały proces, który doprowadzi nas do osiągnięcia celów. Po lekturze książki mam pewną refleksję - myślę, że próba dokonania życiowej metamorfozy to kwestia indywidualna, jednak z pewnością książka może pomóc nakierować nasze życie na pozytywne tory. Miesiąc zmian, który opisuje i proponuje autorka może być moim zdaniem świetnym początkiem nowej drogi. Pozytywne nawyki, do których czytelnik jest przekonywany należy kontynuować i sprawić, aby stały się naszą codziennością. Dlatego ważna jest nasza praca nad sobą i motywacja, której pokłady z pewnością omawiany poradnik pozwala w nas obudzić.
Książka podzielona jest na cztery części, które stanowią etapy miesięcznej zmiany proponowanej czytelnikom. Każdy rozdział zawiera część teoretyczną, w której autorka uzasadnia pomysły i rady w niej zawarte oraz część praktyczną, w której zachęca do działania i przedstawia konkretne propozycje zmian.
W części pierwszej, czyli "Tygodniu wyrzucania zbędnych rzeczy", autorka udziela praktycznych wskazówek, jak zacząć „sprzątanie” swojego otoczenia. Odwołuje się do zaburzenia osobowości, które w psychologii nazywa się zespołem Diogenesa. Osoba, która cierpi na to zaburzenie skupia się na rzeczach i je zbiera, zaniedbując przy tym siebie i swoje życie. Często gromadzi przedmioty impulsywnie i przywiązuje się do nich.Wyrzucenie zbędnych rzeczy wiąże się z popularnym podejściem minimalistycznym i pozwala skupić się na tym, co jest naprawdę ważne. Coraz bardziej pragniemy się zatrzymać, móc spełniać swoje marzenia, osiągać cele, odnosić sukcesy i robić coś dla innych osób. Autorka sukcesywnie skłania do pozbywania się zbędnych rzeczy – ubrań, których nie używamy, zbędnych kosmetyków czy papierów, a także do przejrzenia wszystkich miejsc w naszym otoczeniu w celu zrobienia w nich porządku. Na końcu tej części znajduje się lista rzeczy do zrobienia, dzięki czemu łatwiej jest skupić się na konkretach.
"Tydzień próbowania czegoś nowego" to czas na eksplorowanie, próbowanie nowych rzeczy, a to z kolei jest podstawą procesu uczenia się i doskonalenia. Autorka zachęca do doświadczania nowości, ponieważ budują one naszą pewność siebie, powodują, że żyjemy bardziej świadomie, pobudzają mózg do kreatywności, budują zasób wiedzy etc. Warto zatem być otwartym i nie bać się wyzwań. A ten tydzień zmian to wyzwanie, które poszerzy nasze horyzonty. Autorka przedstawia kilka praktycznych trików i zachęca do ćwiczeń rozwojowych na każdy dzień zmiany. Co najciekawsze, dostajemy na tacy listę 200 pomysłów na próbowanie czegoś nowego – nic, tylko korzystać!
Trzeci "Tydzień perfekcyjnego stylu życia" to propozycje działań według kilku zdrowych zasad – autorka proponuje, aby stosować się do nich codziennie, a są to m.in. gotowanie i wybieranie zdrowych posiłków, nawadnianie organizmu, rezygnacja z oglądania telewizji etc. Generalnie dbanie o siebie całościowo - o sferę fizyczną, duchową, profesjonalną, emocjonalną. Autorka nie ukrywa, że na tym etapie wprowadzania zmian mogą pojawić się przeszkody – wymówki (np. nie stać mnie na zdrowe jedzenie, bo jest ono drogie czy nie mam czasu na ćwiczenia i gotowanie) i inne mechanizmy obronne, dlatego poleca metody, które pomogą nam się ich skutecznie pozbyć. Podobnie jak w poprzedniej części, tak i w tej otrzymujemy zbiór cennych inspiracji, które sprawią, że dążenie do perfekcyjnego stylu życia nie będzie męczarnią, a naszą codziennością.
Ostatnia część, czyli "Tydzień Planowania i Organizacji" zachęca nas do wprowadzenia planowania w swoim życiu, dzięki czemu chronimy się przed negatywnym wpływem niespodziewanych sytuacji, panujemy nad stresem, oszczędzamy czas i pieniądze, kształtujemy relacje etc. Autorka nie byłaby sobą, gdyby nie podzieliła się z czytelnikami pomocnymi trikami, które sprawdzają się w jej życiu. Zachęca do zidentyfikowania rzeczy, które zmniejszają naszą produktywność oraz podjęcia kroków, które pomogą nam walczyć z prokrastynacją (odkładaniem wszystkiego na później). Na końcu rozdziału znajduje się oczywiście lista rzeczy do zrobienia w tym tygodniu zmiany. Praktyczne wskazówki jak ogarnąć swoje życie!
Podsumowując, polecam książkę Edyty Zając każdemu, kto chce zacząć wprowadzanie pozytywnych zmian w życiu. Należy jednak pamiętać, że zmiany nie są zajęciem sezonowym, tylko stanowią długotrwały proces, który doprowadzi nas do osiągnięcia celów. Po lekturze książki mam pewną refleksję - myślę, że próba dokonania życiowej metamorfozy to kwestia indywidualna, jednak z pewnością książka może pomóc nakierować nasze życie na pozytywne tory. Miesiąc zmian, który opisuje i proponuje autorka może być moim zdaniem świetnym początkiem nowej drogi. Pozytywne nawyki, do których czytelnik jest przekonywany należy kontynuować i sprawić, aby stały się naszą codziennością. Dlatego ważna jest nasza praca nad sobą i motywacja, której pokłady z pewnością omawiany poradnik pozwala w nas obudzić.
jejŚwiat Ilona Szczotka
Wirus
Jak mam zrecenzować tę książkę – pisany prozą poemat współczesnego wieszcza? Tę króciutką, pełną narodowych ikon i odwołań opowieść o Polsce… Gdzieś, kiedyś, jutro, wczoraj, a może właśnie dziś? „Wirus”Dariusza Bugalskiego to rzecz o ojczyźnie z naszych snów. Może najprościej będzie zacząć cytatem:
„Spełniało się marzenie pokoleń Polaków, którzy rok w rok przy wigilijnym ogniu choinkowych świeczek (…) składali sobie niezmiennie życzenia spokoju i normalności. Stali w przeciągu i próbowali wsadzić nogę w szczelinę między jedną a drugą epoką, między jedną a drugą wojną, powstaniem, rewolucją, zjazdem partii komunistycznej. Marzyli o tym, żeby choć przez chwilę pobyć w ciepłym pokoju. No i proszę: odkąd uspokoiły się tutejsze zadymy, odkąd niebo nad Polską przestało się zanosić historycznymi zmianami, zaczęło się zanosić na to, że światowej sławy architektka Joanna Karlfeldt będzie do nas przyjeżdżać jeszcze częściej.”
Joanna przybywa ze Szwecji do kraju przodków na zaproszenie Prezydenta. Wybranego zdecydowaną większością, co nie ma znaczenia, bo teraz mało kto (zaledwie 30% rodaków) potrafi przypomnieć sobie jego nazwisko. Do tego stopnia jest zwyczajnie, normalnie w tej nowej, sytej Polsce. Ludzie lepiej pamiętają fakt, iż Prezydent to ten gość z „LOVE” i „HATE” wytatuowanymi na kostkach rąk, niż że nazywa się tak-a-tak. Spokojna rzeczywistość trwa. Panuje syta błogość. Społeczeństwo bezrozumnie żyje medialną papką, a dziennikarze muszą szukać coraz to nowych sposobów na pobudzenie swoich odbiorców. Tylko… czy to ma sens? Czy ktokolwiek chce być jeszcze intelektualnie pobudzany?
Życie nie znosi próżni. Normalność nie jest dana raz na zawsze. Polskę Anno Domini nie-wiadomo-kiedy opanowuje więc epidemia. Było miło, jest MIŁOŚĆ. Szlachetna zaraza zmienia brzydkich zjadaczy chleba w uduchowione Chopinem anioły. Rodacy porzucają syte posady, masowo włączają się w akcje pomocy ubogim, chcą naprawiać, ulepszać, uszlachetniać. Bogu dzięki nie trwa to długo. MIŁOŚĆ odchodzi, tak jak przyszła. Nagle i bez zapowiedzi. Wszystko wraca do sytej, spokojnej normalności. Prezydent jest zadowolony, ale oczywiście pamięta o tym, że:
BAKCYL (…) NIGDY NIE UMIERA I NIE ZNIKA (…) CZEKA CIERPLIWIE.
Z pewnością kiedyś powróci. Dla nauki i na nieszczęście ludzi. A może na ich szczęście? Kto wie?
„Spełniało się marzenie pokoleń Polaków, którzy rok w rok przy wigilijnym ogniu choinkowych świeczek (…) składali sobie niezmiennie życzenia spokoju i normalności. Stali w przeciągu i próbowali wsadzić nogę w szczelinę między jedną a drugą epoką, między jedną a drugą wojną, powstaniem, rewolucją, zjazdem partii komunistycznej. Marzyli o tym, żeby choć przez chwilę pobyć w ciepłym pokoju. No i proszę: odkąd uspokoiły się tutejsze zadymy, odkąd niebo nad Polską przestało się zanosić historycznymi zmianami, zaczęło się zanosić na to, że światowej sławy architektka Joanna Karlfeldt będzie do nas przyjeżdżać jeszcze częściej.”
Joanna przybywa ze Szwecji do kraju przodków na zaproszenie Prezydenta. Wybranego zdecydowaną większością, co nie ma znaczenia, bo teraz mało kto (zaledwie 30% rodaków) potrafi przypomnieć sobie jego nazwisko. Do tego stopnia jest zwyczajnie, normalnie w tej nowej, sytej Polsce. Ludzie lepiej pamiętają fakt, iż Prezydent to ten gość z „LOVE” i „HATE” wytatuowanymi na kostkach rąk, niż że nazywa się tak-a-tak. Spokojna rzeczywistość trwa. Panuje syta błogość. Społeczeństwo bezrozumnie żyje medialną papką, a dziennikarze muszą szukać coraz to nowych sposobów na pobudzenie swoich odbiorców. Tylko… czy to ma sens? Czy ktokolwiek chce być jeszcze intelektualnie pobudzany?
Życie nie znosi próżni. Normalność nie jest dana raz na zawsze. Polskę Anno Domini nie-wiadomo-kiedy opanowuje więc epidemia. Było miło, jest MIŁOŚĆ. Szlachetna zaraza zmienia brzydkich zjadaczy chleba w uduchowione Chopinem anioły. Rodacy porzucają syte posady, masowo włączają się w akcje pomocy ubogim, chcą naprawiać, ulepszać, uszlachetniać. Bogu dzięki nie trwa to długo. MIŁOŚĆ odchodzi, tak jak przyszła. Nagle i bez zapowiedzi. Wszystko wraca do sytej, spokojnej normalności. Prezydent jest zadowolony, ale oczywiście pamięta o tym, że:
BAKCYL (…) NIGDY NIE UMIERA I NIE ZNIKA (…) CZEKA CIERPLIWIE.
Z pewnością kiedyś powróci. Dla nauki i na nieszczęście ludzi. A może na ich szczęście? Kto wie?
grafomanya.wordpress.com