ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Recenzje

Litwa. W krainie bursztynu. Wydanie 1

Litwa i osobno Wilno, należą do krajów i miast, którym w ostatnich latach poświęcono sporo przewodników w języku polskim. Zarówno w ramach trzech krajów nadbałtyckich, czyli łącznie z Łotwą i Estonią, jak i samodzielnych.Recenzowany aktualnie przeze mnie ukazał się w serii Bezdroża Classic i zgodnie z informacją na tylniej okładce przeznaczony jest przede wszystkim dla turystów preferujących samodzielne poznawanie krajów, regionów i miast. Napisany został przez trójkę autorów kompetentnie i ze znawstwem tematu, mnóstwem informacji, rad praktycznych oraz ciekawostek.

Zawiera 28 map i planów, propozycje 6 tras samochodowych i 5 rowerowych, a także blisko 100 informacji w ramkach włamanych w tekst. Podobnie jak inne przewodniki w tej serii zaczyna się od króciutkiego "Niezbędnika turysty" z podstawowymi informacjami "w pigułce" oraz sugestiami co przede wszystkim zobaczyć na Litwie w zależności od zainteresowań. W krótkiej części wstępnej "Zobacz koniecznie" są informacje o 10 rzeczywiście najważniejszych u naszych północnych sąsiadów miejscowościach i miejscach. Chociaż aż się prosi, aby np. w Wilnie poza Starówką i cmentarzem na Rossie jeszcze coś dodać. Bardzo rzeczowe są propozycje jak zaplanować podróż z sugestią wspomnianych tras. Przydatny kalendarz stałych imprez, które mogą zainteresować turystę. A także "10 zasad odpowiedzialnego podróżowania", z listą, już w innym miejscu, tego, co należy zabierać ze sobą w podróż. Ciekawa i kompetentna, z krótkimi ale chyba wystarczającymi informacjami, jest część "Kraj w pigułce". Zawiera informacje krajoznawcze łącznie z parkami narodowymi, historyczne, gospodarcze, o społeczeństwie i języku, kulturze i sztuce oraz litewskiej kuchni. A także Informator A - Z. Najobszerniejszą część przewodnika: "Zwiedzanie Litwy" zajmują informacje o poszczególnych regionach, miastach, zabytkach i innych obiektach w podziale na 5 części kraju: Wilno i Wileńszczyzna, Kowieńszczyzna, a następnie Litwa: północna, zachodnia i południowa. Z sugestiami co w nich zobaczyć przede wszystkim - i odsyłaczami na właściwe strony przewodnika. Chociaż w przypadku Wilna dodałbym do nich jeszcze przynajmniej Zarzecze i cmentarz bernardyński. Oczywiście uwzględnione zostały one we właściwych miejscach, podobnie jak setki innych miejsc i obiektów, ale warto ich rangę dodatkowo zasygnalizować. Znając Litwę nieźle z licznych po niej podróży w ciągu już grubo ponad wieku, nie jestem w stanie wskazać ciekawszej miejscowości lub ważnych zabytków i innych obiektów, które zostały w tym przewodniku pominięte. A natrafiłem na sporo takich, o atrakcji których wcześniej nie słyszałem ani nie czytałem, wartych poznania przy najbliższej okazji. Przy czym w każdym przypadku przynajmniej z podstawowymi informacjami o każdej z nich. Wspomniałem o licznych informacjach i ciekawostkach włamanych w tekst, bardzo wzbogacających przewodnik, w tym szczególnie istotnych dla polskich turystów. Przykładowo: Żelazny wilk Gedymina. Adam Mickiewicz w Wilnie. Wilno Juliusza Słowackiego. Matka Boska Ostrobramska. Wilno dla najmłodszych. Wilno Czesława Miłosza. Wileńskie cmentarze. Zułów małego Józefa (chociaż lepiej byłoby Ziuka, bo tak przecież nazywany był w domu Piłsudski). Fajka Stalina - o tym, jak, podobno, wytyczano granicę republik: Białoruskiej i Litewskiej. Emilia Plater. Dolina Issy. Dolina Niewiaży. Dolina Mickiewicza. Legenda o powstaniu Mierzei Kurońskiej. Lub: Bałtycki Bursztyn - o jego muzeum w Połądze, nawiasem mówiąc od ub. roku ze znakomicie zmienioną ekspozycją. Wzloty i upadki birżańskieho zamku. Historia objawienia szydłowskiego. Litewskie waluty od 1922 roku. Trejos Devyneiros - o słynnej nalewce Trzy Dziewiątki. Ale również: Dokąd lepiej nie jechać w określonym terminie - np. w szczycie sezonu letniego turystycznie nad Bałtyk. Litwa (nie) dla niepełnosprawnych. Czy Przejazd przez Białoruś lub Rosję. A to tylko wybrane przykłady. Na końcu przewodnika znajduje się krótki słowniczek i rozmówki polsko - litewskie, ważniejsza bibliografia oraz Indeks. Ten ostatni mógłby, moim zdaniem, być bardziej szczegółowy. Nie ma w nim np. hasła Pożajście, czyli sławnego klasztoru kamedułów. Dodam, bo właśnie stamtąd wróciłem po raz kolejny, a widywałem go już w stanie opłakanym i w trakcie prac konserwatorskich, z przepięknie odrestaurowanymi niedawno wnętrzami kościoła Nawiedzenia NMP. Trudno mi w ogóle zrozumieć, dlaczego autorzy opisują ten, jeden z najważniejszych barokowych zabytków na Litwie, jako położony w Kownie, tylko "Dalej od centrum". Przecież to osobna miejscowość nad "Morzem Kowieńskim" - wielkim zalewem na Niemnie, dosyć odległa od tego miasta. To trochę tak, jak gdyby w przewodniku po Polsce pisać o Otwocku jako części Warszawy, tylko znajdującym się "dalej od centrum". Warto by w tym indeksie uwzględnić też np. miejsca mickiewiczowskie czy związane z innymi naszymi sławnymi rodakami, aby łatwiej było je wyszukiwać i trafiać do nich. I więcej innych haseł. To jednak są drobne zastrzeżenia, warte uwzględniania w kolejnych wydaniach. Bo można oczekiwać, że dojdzie do nich. Jest to bowiem bardzo dobry przewodnik, zwłaszcza, zgodnie z założeniem wydawcy, dla indywidualnych turystów. I naprawdę wart polecenia.
kurier365.pl Cezary Rudziński; 2016-04-30

Stinger. Żądło namiętności

Nie zdołam ukryć ogarniającego mnie uczucia, że powieści Sheridan są obowiązkową lekturą dla wszystkich fanów romansów i literatury erotycznej. Już od dawna miałam ogromną ochotę na zapoznanie się z twórczością tej amerykańskiej autorki i wreszcie miałam okazję przeczytać Stinger. Żądło namiętności. Przed rozpoczęciem książki nie sądziłam, że natrafię na historię świeżą i oryginalną, ale zarazem będącą znaną i przez wielu uwielbianą.

Miłość nie zawsze ma sens. I na tym polega jej piękno, jej tajemnica - coś, czego cynicy wyśmiewający tak zwaną miłość od pierwszego wejrzenia z miejsca by zabronili, gdyby tylko mogli. Ale tajemnicy nie da się sfabrykować, skarbie. Uwierz, wiem coś o tym.

Sheridan postawiła na starą i dobrze znaną miłość oraz przeznaczenie. Nie ukrywam, że uwielbiam tego typu powieści, ponieważ niosą one słodką atmosferę i są skutecznym oderwaniem od rzeczywistości, na kilka godzin zapomina się o otaczającym świecie - i taka właśnie jest historia Grace i Carsona. Więc, gdzie tu, wspomniany wcześniej, powiew oryginalności? Zdecydowanie cała opowieść o uczuciu między tą dwójką, na pozór sprzecznych charakterów, jest magiczna.

Grace, która pozornie jest nudną studentką prawa, tak naprawdę jest kobietą, z którą nie można się nudzić. Na początku wydawała się sztywna, ale w środku była odważną, sarkastyczną, wykazującą się poczuciem humoru osobą. Nie była wątłą kruszynką, którą należy ratować z każdej opresji, tylko młodą, silną kobietą, która dąży do wyznaczonych celów, i (absurdalnych)planów. Po upojnym weekendzie z Carsonem, życie Grace nabiera rozpędu i dziewczyna postanawia zmienić swoje wcześniejsze postanowienia, zrobić coś dla siebie. I taką właśnie główną bohaterkę lubię.

[...] Może miłość była skomplikowana, ale jednocześnie była najprostszą rzeczą pod słońcem.

Carson Stinger to bohater, którego z miejsca obdarzyłam ogromną dawką sympatii. Aktor filmów pornograficznych, to zdecydowanie nowy typ bohatera, a jego kreacja jest bardzo odważnym krokiem, który zrobiła autorka. Wyrwała się spod schematu tworzenia męskich charakterów - tajemniczych i nieprzystępnych. Carsona stworzyła jako figlarnego, pewnego siebie mężczyznę, który zarabia swoim pięknym ciałem oraz przystojną twarzą. Jednak wszystko się zmienia po dwóch dniach w Vegas, całe jego życie. Przejście z branży erotycznej do służby wojskowej było zaskakującym pomysłem, lecz nadało sens całej historii.

Najważniejszym aspektem powieści Sheridan były opisy relacji między bohaterami, seksem i normalnym funkcjonowaniem w społeczeństwie, ale również samej miłości, jej postrzegania, przeżywania. Erotyczna część powieści została przedstawiona w sposób zmysłowy, ale nie wulgarny - co jest ogromną zaletą. Autorka również świetnie poradziła sobie z opisami uczyć, które przeżywała Grace, ale również Carson. Świetnie oddzieliła męski charakter od damskich, buzujących emocji.

W życiu spotykamy ludzi, którzy nas ratują, zarówno na duże, jaki i na małe sposoby. Czasem ratunek oznacza, że ktoś cię uwolni z ciemnego pokoju bez okien albo wyciągnie z płonącego budynku. Le znacznie częściej oznacza ratunek od samego siebie, a także to, że warto otworzyć się na miłość, bo miłość wcale nie jest bają.

Mia Sheridan zdecydowanie zasługuje na wszystkie sukcesy, które odniosła za oceanem i zaczęła w Europie. Bawiłam się świetnie podczas lektury i nie raz byłam zaszokowana, w którą stronę autorka kieruje los swoich bohaterów. Myślę, że niewiele brakuje, żeby Sheridan znalazła się na liście moich ulubionych autorów. Polecam, w szczególności wszystkim tym, którzy kochają historie o przeznaczeniu i prawdziwej miłości.
wachajac-ksiazki.blogspot.com Marta Musialska; 2016-04-28

Myślę, więc jestem. 50 łamigłówek wspomagających obiektywne myślenie

Wszyscy chcemy myśleć obiektywnie i unikać w życiu kierowania się emocjami. Pragniemy, aby nasze decyzje były właściwe, racjonalne, a przede wszystkim najlepsze. W celu osiągnięcia tego, niezbędny jest nam trening i nauka nowych sposobów myślenia. Taką wiedzę w pigułce, a przede wszystkim liczne zadania pozwalające wyćwiczyć ten sposób myślenia prezentuje nam Charles Phillips w swojej publikacji Myślę, więc jestem. 50 łamigłówek wspomagających obiektywne myślenie”.

W krótkim wprowadzeniu autor podpowiada nam "Jak myśleć obiektywnie" i czego unikać. Pokazuje nam przykłady złego myślenia - chociażby to, że często bardziej doceniamy informacje potwierdzające naszą wiedzę. W naszych wyborach preferujemy te łatwe do zrozumienia. Bardziej boimy się sytuacji, którą wizualizujemy sobie w głowie z dużą dokładnością, niż tych, które rzeczywiście mogą nas spotkać. Autor podaje tutaj przykład rekina i wanny. Wielu ludzi obawia się, że zostanie zaatakowanym przez rekina - co zdarz się niezwykle rzadko - nie boi się natomiast utonięcia we własnej wannie, mino że jest to cztery razy bardziej prawdopodobne. Znajomość powyższych haczyków myśleniowych pozwala nam nauczyć się myślenia obiektywnego. Dobrym przykładem będzie tutaj, chociażby sprawdzanie recenzji przed wysłaniem. Jak wiemy już z powyższego opisu, wolimy rzeczy łatwe do przyswojenia, dlatego sprawdzając tekst przed wysłaniem, warto zmniejszyć albo zmienić krój pisma na mniej czytelny, sprawi to, że będziemy przyglądać się każdemu słowu, zdaniu z większą uwagą, co pozwoli nam uniknąć ewentualnych błędów.

Po wstępnie przechodzimy do części praktycznej. Podzielona ona została na trzy grupy: rozgrzewkę, trening i wysiłek - jak na pewno się domyślacie, są to stopnie trudności poszczególnych zadań. Każda łamigłówka ma przypisany konkretny czas, w czasie którego powinniśmy ją rozwiązać - presja czasu motywuje do działania - a także wskazówkę jak myśleć. Podpowiedzi te są pomocne, mi zdarzało się z nich korzystać dość często. Są na tyle użyteczne, że po ich przeczytaniu udało mi się rozwiązać dużą część zadań. Bardzo podoba mi się również to, że niektóre typy zadań powtarzają się, co pozwala czytelnikowi trenować dany sposób myślenia. Największym plusem książki jest to, że zawiera ona odpowiedzi wraz z opisanym dokładnym tokiem rozumowania prowadzącym do rozwikłania problemu. W odpowiedziach znalazłam jednak małą niezgodność. Mianowicie w zadaniu 5 "W liczbowym labiryncie" w kluczu znajdujemy informację "Jedyna prawidłowa droga przez liczbowy labirynt została pokazana na rysunku". Jednak ja, rozwiązując zadanie, poszłam trochę inna trasą, ale też prawidłową. Według mnie i mojej wiedzy matematycznej 8/2=4 i (8/4)2=4 jest tak samo poprawne - czyżby autor to przeoczył? Jest to bardzo małe przesunięcie w labiryncie, jednak powinno zostać ujęte w odpowiedziach lub można napisać proponowane, a nie jedyne rozwiązanie. Nie jest to na tyle rażący błąd, aby całościowy przekaz tracił na odbiorze.

Książka bardzo mi się podoba. 50 początkowo dość łatwych a z każdym rozdziałem coraz trudniejszych łamigłówek sprawiło, że zaczęłam myśleć bardziej obiektywnie. Wyrobiłam konkretny sposób myślenia i patrzenia na problemy. Zachęcona lekturą książki na pewno sięgnę po kolejne z serii Myślę, więc jestem: "50 łamigłówek wspomagających myślenie taktyczne", "50 łamigłówek wspomagających szybkie myślenie", a także "50 łamigłówek wspomagających myślenie wizualne". Jestem pewna, że po dobgębnej lekturze wszystkich części i rozwiązaniu zagadek, moje myślenie zmieni się na dużo lepsze niż jest teraz.

Publikacja jest świetną pozycją dla fanów sudoku czy innych gier logicznych. Na pewno spodoba się również osobom, którzy nie mieli do tej pory styczności z tego typu zagadkami a chcą poznać tajniki obiektywnego myślenia, albo chociażby tylko spędzić miło popołudnie czy wieczór na innej rozrywce niż telewizor, a przy okazji skłonić swój mózg do ciężkiej, ale jakże przyjemnej pracy. Ja, gdy już miałam za sobą pierwsze zadania, które powiem szczerze, trochę mnie irytowały, bo sprawiały trudności, tak się wciągnęłam w wir łamigłówek, że nie mogłam skończyć. Rozwiążę jeszcze tylko jedną - to była moja myśl przewodnia lektury.
moznaprzeczytac.pl Barszczyk; 2016-04-27

Od matematyki do programowania uogólnionego

Można wskazać kilka lektur obowiązkowych z kanonu literatury informatycznej. Są to m.in. takie tytuły jak Wprowadzenie do algorytmów, autorstwa Rivesta Clifforda, Thomasa H. Cormena, Charlesa E. Leisersona, czy Język ANSI C Bria-na W. Kernighana oraz Dennisa M. Ritchiego, a także Sztuka Programowania Donalda E. Knu-tha. Wspomnieć też trzeba Recz o istocie informatyki Davida Harela. Naturalnie lektur obowiązkowych jest więcej.
Książka, którą krótko tu przedstawiamy, Od matematyki do programowania uogólnionego, autorstwa Alexandera A. Stepanova oraz Daniela E. Rosego, również może stać się ważnym elementem wspomnianego kanonu. Choć tytuł sugeruje, że będzie się ona odnosić do matematyki, to jednak jest to przede wszystkim książka o algorytmach i strukturach algebraicznych stanowiących filary nowoczesnych technik programowania. Warto też dodać, że Alexander A. Stepanov to główny inżynier standardowej biblioteki języka C++, a Daniel E. Rose to uznany programista i badacz pracujący dla takich firm jak Apple, Yahooczy A9.com.
Niewątpliwie głównym tematem książki są wybrane działy matematyki, a są to przede wszystkim elementy teorii liczb oraz struktury algebraiczne. Jednakże nie powinno nas to zrażać, bowiem zasadniczym walorem tej książki nie jest tylko i wyłącznie prezentacja samego materiału odnoszącego się do matematyki, ale przedstawiane są też relacje pomiędzy pojęciami z omawianych działów matematyki i obecnie stosowanymi technikami tworzenia programów.
W książce dużą wagę położono na prezentację algebry abstrakcyjnej, która stanowi podstawy teorii technik programowania uogólnionego. Poświęcono jej sporą część książki i - co ważne - mimo abstrakcyjnego charakteru algebry jej prezentacja opiera się na praktycznych przykładach. A dodatkowo oprócz wskazania podstaw teoretycznych przedstawiono i omówiono wiele algorytmów odnoszących się także do teorii liczb, w tym również do kryptografii.
Ich implementacja została wykona za pomocą języka C++ oraz szablonów. Dodatkowo prezentowane implementacje, choć przedstawiane głównie jako funkcje korzystające z szablonów, są omawiane dość dokładnie i wskazywane są też sposoby ich optymalizacji i poprawy wydajności. Przykładem jest algorytm mnożenia po egipsku prezentowany w drugim rozdziale, gdzie omawia się kilka przykładowych implementacji oraz zalety i wady zastosowanych rozwiązań.
Plusem omawianej pozycji jest też fakt, iż nie jest to ogromny tysiącstronicowy tom, bowiem książka liczy ich mniej niż trzysta. Wiele aspektów prezentowanych w czternastu głównych rozdziałach jest przedstawianych w bardzo uporządkowany sposób, popartych przykładami praktycznymi, co powoduje, iż książkę czyta się dość lekko. Mamy także trzy dodatki: o notacji, sposobach dowodzenia oraz dodatek o języku C++, gdzie omawiane są używane konstrukcje szablonów, obiektów funkcyjnych czy iteratorów stosowanych do implementacji algorytmów omawianych w poszczególnych rozdziałach. Dodatkowo o jakości książki świadczy też fakt, iż oprócz teorii i praktyki autorzy podają wiele notek bibliograficznych czołowych badaczy z całej znanej nam historii, którzy wnieśli zasadniczy wkład w rozwój matematyki i co za tym idzie: obecnie stosowanych metod programowania. Można też się zorientować, że wiele rozwiązań, tak powszechnych dzisiaj, było już omawianych nawet w latach 60., 70. minionego wieku, choć dzisiejsze metody informatyki z pewnością są znaczne bardziej zaawansowane.
Recenzowana tu książka nie jest więc typową pozycją pośród licznych opracowań z obszaru programowania. Jednakże to właśnie w tym nietypowym połączeniu matematyki i praktyki programistycznej należy upatrywać główną zaletę tej pozycji. Autorzy bowiem nie epatują aparatem matematycznym, choć prezentują wiele dowodów przytaczanych twierdzeń i co ważne, dowody zostały napisane w sposób bardzo przystępny, co stanowi kolejny walor książki. Natomiast implementacje przedstawianych algorytmów warto bliżej poznać, aby doskonalić własne umiejętności w tworzeniu lepszych i bardziej wydajnych programów. Każdy zatem, kto zajmuje się programowaniem w dowolnym języku - nie tylko w C++ - powinien poświęcić trochę czasu na lekturę tej książki, a z pewnością zdobędzie kilka nowych cennych umiejętności.
Programista Magazyn Marek Sawerwain; 2016-04-27

Sen powrotu

Już na samym początku wiedziałam, że obok książki pana Piotra nie mogłabym przejść obojętnie w księgarni. Zarówno nazwisko autora, jak i okładka przykuły moją uwagę.Kontrast, tak, to słowo bardzo pasuje do opisu uczucia, które towarzyszyło mojej lekturze.

Po szybkiej ocenie: krótki opis, charakter wydawnictwa, spodziewałam się kolejnej książki podróżniczej. Tu muszę zrobić doprecyzowanie, by nikogo nie urazić zwrotem "kolejna książka podróżnicza". Obecnie mamy ogromne możliwości podróżowania (któż nie doświadczył magii tanich linii lotniczych i tego nieśmiałego niedowierzania, że za 20 złotych naprawdę da się polecieć na weekend z granicę - w dwie strony!), które wiele osób wykorzystuje i uważam, że jest to fantastyczne. Jednak to także generuje, że powstaje cała masa książek z takich właśnie podróży. O ile osobiście kocham odkrywanie nowych miejsc, o tyle muszę przyznać, że rzadko kiedy trafiam na lekturę która mi to umożliwia i daje prawdziwą inspirację by taką podróż podjąć. Może to kwestia dużych wymagań, a może tego, że świat nagle stał się taki mały i osiągalny?

Stąd czytałam "Sen Powrotu" z dużym dystansem, który bardzo szybko ustąpił poczuciu, że autor chce mi dać coś zupełnie innego niż się spodziewałam, coś wyjątkowego. Przekazuje mi w ręce swoje uczucia, impresje i myśli o codzienności, ale tej najbardziej niecodziennej - bo świadomej. A to wszystko w podróży z perspektywy rowerowego siodełka.

Razem z panem Piotrem ruszam w trasę, która prowadzi nas przez obie Ameryki. Powoli pedałując, dowiaduję się, że nie jest to pierwsze podejście mające na celu pokonanie odcinka od Alaski do Ziemi Ognistej. Cel bardzo ambitny, stąd z rosnącym zaciekawieniem przyglądam się mojemu towarzyszowi. Wiem o nim tylko kilka rzeczy, małe fragmenciki tworzące indywidualność. Ma rudą brodę, w którą często zaplątują mu się różne rzeczy, od swawolnych kotów przez niepokorne myśli, jest świetnym obserwatorem i podobnie jak ja, w Muminkach dostrzega coś więcej niż tylko bajkę z dzieciństwa.

Czerń i biel, oczekiwania i rzeczywistość, podróż w nieznane i jednocześnie poczucie, że tak bardzo znajome. I spotkania, codzienne, najzwyklejsze i te, które w swojej niezwykłości dziwią do końca życia. Uczestnicząc w tej podróży mogłam stanąć oko w oko z pancernikiem włochatym, poczuć smak prawdziwej, czarnej, aksamitnej kawy, zobaczyć w naturze guanako i zasypiać w otoczeniu gwiazd i ciszy.

Pan Piotr ma w sobie coś, co przyciąga niesamowitych ludzi, albo co pozwala zwykłym z pozoru osobom odkryć przed nim kawałek swojej inności. Szczególnie trafny wydał mi się monolog pewnego mężczyzny napotkanego w Peru, w późniejszej części rozdziału określonego zacnym tytułem - menela. Człowiek niejako podsumował ogromny problem, z którym myślę, że wszyscy się borykamy, czyli sztuka bycia szczęśliwymi:

„A przecież szczęście już jest, dokładnie w tym momencie, tu i teraz, z tobą i w tej osobie co siedzi obok ciebie, rozsiadło się między wami, w ciepłej dłoni, w pocałunku, w smaku kawy. Nawet nie zauważasz, że właśnie przeżywasz szczęście, za którym być może, w tej samej chwili, nie wiedzieć czemu, tęsknisz”.

Głębokie i jednocześnie proste, prawda? Bo bycie szczęśliwym nie jest dla wybranych, to umiejętność, którą ten człowiek opanował, bo zaraz po swoim wywodzie wprosił się na piwo na koszt pana Piotra! I jak tu nie być szczęśliwym, mając takie podejście?

Czytając "Sen powrotu' mam nieustające poczucie, że autor pozwala mi razem z nim tę podróż sobie przyśnić. Jest to sen z rodzaju tych niesamowitych, bo rzeczywistość przeplata się z marzeniem i w pewnym momencie już nie wiem, czy wiatr, który czuję pochodzi z argentyńskiej pampy, czy to może halny wpada przez okno w moim krakowskim pokoju?

Bardzo spodobała mi się końcowa myśl (życzenie?):

„Bo nawet jeśli życie nie ma za grosz większego sensu, a o wszystko i tak pewnego dnia upomni się bezlitosna kostucha, to miło pomyśleć, że najpiękniejsze podróże, podobnie jak najpiękniejsze miłości, są nieśmiertelne. Że żyją gdzieś po drugiej stornie. Choćby tylko w czyimś śnie”.

Pozostaje mi tylko wszystkim czytelnikom "Snu powrotu" życzyć: dobranoc!
moznaprzeczytac.pl Anna; 2016-04-26
Płatności obsługuje:
Ikona płatności Alior Bank Ikona płatności Apple Pay Ikona płatności Bank PEKAO S.A. Ikona płatności Banki Spółdzielcze Ikona płatności BLIK Ikona płatności Crédit Agricole e-przelew Ikona płatności dawny BNP Paribas Bank Ikona płatności Google Pay Ikona płatności ING Bank Śląski Ikona płatności Inteligo Ikona płatności iPKO Ikona płatności mBank Ikona płatności Millennium Ikona płatności Nest Bank Ikona płatności Paypal Ikona płatności PayPo | PayU Płacę później Ikona płatności PayU Płacę później Ikona płatności Plus Bank Ikona płatności Płacę z Citi Handlowy Ikona płatności Płacę z Getin Bank Ikona płatności Płać z BOŚ Ikona płatności Płatność online kartą płatniczą Ikona płatności Santander Ikona płatności Visa Mobile