Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta

1. Opinia: Piotr Opinia dodana: 2021-11-08 Ocena: 6   

   Opinia niepotwierdzona zakupem

   Opinia dotyczy produktu: ebook

   Czy opinia była pomocna:

    TAK  (0)  NIE  (0)

   Majstersztyk!

2. Opinia: Jarek Opinia dodana: 2021-01-04 Ocena: 5   

   Opinia niepotwierdzona zakupem

   Opinia dotyczy produktu: ebook

   Czy opinia była pomocna:

    TAK  (0)  NIE  (0)

   Startujemy! Jest rok 1799 I nie byłoby w tym nic dziwnego, i można by rzec kolejna zwykła historyczna, historia? Gdyby nie jeden drobny fakt natury geograficznej, startujemy w Japonii kraju od kilkuset lat zamkniętym dla wszystkiego co obce, kraju omalże hermetycznym. Owego roku na Dejimę maleńką sztuczną wyspę u brzegów portu Nagasaki, przybywa młody przepełniony ideałami syn pastora Jacob de Zoet. Pragnie on dorobić się majątku by móc poślubić zostawioną w dalekiej Holandii wybrankę swego serca, los jednak lubi płatać figle i nasz bohater trafia w sam środek afery korupcyjnej? Chwiejąca się w posadach - Holenderska Kompania Wschodnioindyjska zarządza Dejimą, zagubioną gdzieś na jej peryferiach... dość nieudolnie, jej lokalne kierownictwo bardziej dba o swój prywatny trzos, niż o interes firmy. Również urzędnicy japońscy nie są bez skazy, częstokroć bliższe i bardziej namacalne są dla nich holenderskie guldeny, niż restrykcyjne prawa szogunatu. W takim to otoczeniu stara się odnaleźć nasz bohater, pozostawiony samemu sobie, na styku dwóch całkowicie odmiennych kultur. Pewnego dnia poznaje młodą japonkę Orito Aibagawę, tajemniczą, subtelną, jakże inną niż europejskie panny, adeptkę medycyny, akuszerkę o obliczu straszliwie zeszpeconym przez ogień, i nagle w jego sercu coś zaczyna się zmieniać? David Mitchell, jest niewątpliwie pisarzem niezwykłym, niesamowicie prostymi słowy tworzy barwne, plastyczne obrazy światów nigdy nie byłych, a jednak namacalnie realnych. Chwilami bez użycia rozbudowanych metafor kreuje prozę, wręcz ocierającą się o granice poezji, to znów ostrą, wręcz wulgarną wiąchą ściąga nas z powrotem na ziemię. Tam, na styku dwóch kultur, dwóch światów, brutalnie odseparowanych od siebie, niejako zamkniętych na klucz, gdzie kara za przenikniecie granicy była tylko jedna... Niepostrzegalnie coś drgnęło, coś zaczęło się zmieniać i Mitchell perfekcyjnie uchwycił tę zmianę, wplótł to japońskie oddolne dążenie do nowoczesności w osnowę swej opowieści w sposób subtelny, wyważony, wprost doskonały. Książka ta, ma swój własny rytm, wartka, momentami wręcz szalona akcja przeplatana jest melancholijnymi opisami, refleksyjnymi przemyśleniami i dywagacjami na tematy filozoficzne i egzystencjalne. Autor z niesamowitą wręcz intuicją punktuje wszelkie różnice pomiędzy filozofiami wschodu i zachodu, zauważając również wiele podobieństw, myślę że niemała w tym zasługa jego japońskiej żony. Jeśli podobał Wam się Shogun - Jamesa Clavella, jeśli zachwyciliście się jego Tai-panem, to zdecydowanie jest to książka dla Was, ba myślę nawet że jest lepsza! Serdecznie polecam.

   Rozwiń »

więcej opinii

ukryj opinie