ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

    Proszę się obudzić... już po zabiegu

    (ebook) (audiobook) (audiobook)
    Proszę się obudzić... już po zabiegu Wiesław Mikuś - okładka ebooka

    Proszę się obudzić... już po zabiegu Wiesław Mikuś - okładka ebooka

    Proszę się obudzić... już po zabiegu Wiesław Mikuś - okładka audiobooka MP3

    Proszę się obudzić... już po zabiegu Wiesław Mikuś - okładka audiobooks CD

    Wydawnictwo:
    Poligraf
    Ocena:
    Bądź pierwszym, który oceni tę książkę
    Stron:
    576
    Dostępne formaty:
    ePub
    Mobi
    Czytaj fragment

    Ebook (26,34 zł najniższa cena z 30 dni)

    31,00 zł (-15%)
    26,34 zł

    Dodaj do koszyka lub Kup na prezent
    Kup 1-kliknięciem

    ( 26,34 zł najniższa cena z 30 dni)

    Przenieś na półkę

    Do przechowalni

    Proszę się obudzić... już po zabiegu... to po Proszę się nie bać... zaraz pan zaśnie... druga część opowiadań o sytuacjach w szpitalach, których autor był świadkiem.

    Wiesław Mikuś, lekarz anestezjolog pracujący w szpitalach w Zamościu, w Szczebrzeszynie i w Biłgoraju. Autor tekstów kabaretowych i piosenek oraz wierszy, ma na koncie dwie pełnospektaklowe sztuki teatralne, pisze muzykę do swoich tekstów, występował też na scenie jako, jak sam mówi, "namiastka aktora i piosenkarza". Do tego dużo rysuje i maluje, a swoje prace zaprezentował na wielu wystawach.


    "Dziś przed rozpoczęciem elektrowstrząsów zostałem przez panią doktor psychiatrę poczęstowany herbatą. Pani doktor jest osobą dużo starszą ode mnie i nie wypadało mi odmówić - chociaż wielkiej ochoty na herbatę wcale nie miałem. Rozmawialiśmy w jej gabinecie, siedząc przy ogromnym, dębowym biurku (...) Pani doktor zaczęła mi opowiadać - z wielkim przejęciem i z wypiekami na policzkach, ale także z wyraźną dumą i zadowoleniem - jak to zaatakował ją w tymże gabinecie jeden z pacjentów.
    - Dwa dni temu to było... Panie doktorze... Ja go tu wzięłam na rozmowę i zebranie wywiadu - a on?... Zsunął sobie spodnie od piżamy, wystawił swoje stojące prącie - bo mu stało i było jak gromnica i...
    - Mówi pani - jak gromnica? W takim bladym, woskowym kolorze jak gromnica?
    - Gdzie tam w kolorze! Takie wielkie jak gromnica!
    - Aha...
    - Ogromne!... I zaczął mnie ganiać dookoła biurka.
    Zauważyłem wyraźnie, że opowiadając mi to z radosną satysfakcją, nie mogła się wyzbyć wyrazu twarzy świadczącego o wielkim zadowoleniu na samo wspomnienie.
    - I co?
    - I cały czas wykrzykiwał "kocham cię, kocham cię"...
    - Tak? To nie był w zasadzie groźny. I raczej to nie był atak.
    - No wie pan... Poniekąd był to atak. Mógł mnie przecież zgwałcić.
    Mówiąc to, uśmiechnęła się niemal lubieżnie. Sprawiała wrażenie mocno podnieconej. A może tylko niewłaściwie odbierałem jej emocje?
    - A ja umykałam... Umykałam. I wie pan - ganialiśmy się wkoło tego biurka raz w tę - raz w drugą stronę, a on cały czas z tym stojącym prąciem na wierzchu. Ha, ha... Nie mógł mnie dogonić, bo piżama zsunęła mu się na kolana i nie miał dostatecznej szybkości.
    - Aha. To jakby nie te spodnie na kolanach - pewnie by panią dopadł?
    Zamlaskała rozkosznie i przełknęła ślinę. Odpowiedziała po chwili.
    - Pewnie by mnie dopadł..."
    (fragment "Pamiętnika")

    Wybrane bestsellery

    Poligraf - inne książki

    Zamknij

    Wybierz metodę płatności

    Zamknij Pobierz aplikację mobilną Ebookpoint