Co się skrywa między nami?

Do napisania opinii zbierałam się dosyć długo i to z pełną świadomością. Nie ma co ukrywać - książka wywraca wszystko do góry nogami i nie mogłam odkryć, co tak naprawdę mnie trzepło między uszy. Brak wiarygodności - tutaj potrzebne są dwie oceny - pomysłu na historię (bardzo dobrą) i technicznej otoczki, w której ta historia się dzieje (kiepską i niewiarygodną). Znika kobieta mająca za przyjaciółkę wścibską sąsiadkę - i co?. I nic. Znika kolejna osoba mająca kochających bliskich - i co?. I nic. Można było to przedstawić w trochę bardziej realny, wiarygodny sposób - adekwatnie do powagi problemu poruszonego w tej historii matki i córki. Co do wątku głównego - no cóż, tutaj miałam okazję spojrzeć na to z perspektywy córki, matki i babki (wiek ma swoje plusy) :) i z każdą z tych postaci się utożsamiać krok po kroku, minuta po minucie, zdanie po zdaniu - i powiem Wam - bolało strasznie. Pomijając okoliczności towarzyszące, które być może tylko mi przeszkadzały, czytajcie bo warto. Warto się zastanowić gdzie kończy się miłość bezwarunkowa a zaczyna ślepa, gdzie kończy się miłość sama w sobie a zaczyna egoizm, gdzie kończy się zdrowy rozsądek a zaczyna choroba, gdzie pojawia się moment, od którego już nie ma odwrotu.