Dixon źle spał w nocy, a kolejnego ranka pojawił się w swoim biurze przed siódmą. Włączył komputer i znalazł w skrzynce e-mailowej dwie wiadomości od

Dixon źle spał w nocy, a kolejnego ranka pojawił się w swoim biurze przed siódmą. Włączył komputer i znalazł w skrzynce e-mailowej dwie wiadomości od posterunkowego Cole’a. Do pierwszej dołączono zdjęcia i krótki film. Wraz z drugą wiadomością przyszły skany zeznań pięciorga świadków zapisane w formacie PDF. Dixon zaczął od zapoznania się z zeznaniami. Zostały spisane odręcznie i najwyraźniej przygotował je jeden policjant, który ewidentnie uważał śmierć Jake’a za typowy wypadek wspinaczkowy.

Wersja wydarzeń w zeznaniach kolejnych świadków była niemal identyczna, więc Dixon podejrzewał, iż funkcjonariusz omawiał z każdym z rozmówców przygotowany wcześniej opis zajść. Zeznanie, w którym świadek po prostu odpowiada „tak” lub „nie” na kolejne pytania, może wystarczyć koronerowi, ale w żadnym razie nie zadowoli kogoś, kto prowadzi dochodzenie w sprawie morderstwa. Tych świadków trzeba będzie przesłuchać jeszcze raz.

Wszyscy obserwatorzy zajść zgadzali się w kwestii tego, że w momencie, w którym liny spadły ze szczytu High Rock, Jake się wspinał. Świadkowie potwierdzali również, że Jake trzymał się skały przez kolejne dwie lub trzy minuty po tym, jak jego liny wylądowały na ziemi, a dopiero po upływie tego czasu odpadł od ściany. Dixon miał nadzieję, że wszystkie te tezy zostaną potwierdzone przez materiał wideo.

Nadszedł moment, by Dixon zajął się tą wiadomością, którą zignorował. Na liście załączników znajdowało się dwadzieścia siedem fotografii i film. Tylko trzy zdjęcia wykonano z użyciem teleobiektywu. Resztę zrobiono spod skały pod ostrym kątem do góry, tak więc Jake był na nich niewielką kropką majaczącą wysoko na tle ściany.

Osoba, która wykonała ostatnie trzy fotografie, znajdowała się po drugiej stronie szosy i wdrapała się nieco wyżej na północne zbocze wąwozu, dzięki czemu zyskała lepszy kąt do robienia zdjęć. Zrobiła też użytek z teleobiektywu, dzięki czemu Jake prezentował się całkiem wyraźnie. Pierwsze dwie fotografie ukazywały wspinacza siedzącego w uprzęży ze stopami opartymi o skałę. Jake spoglądał do góry, a Dixon od razu rozpoznał znajome gesty rąk — widać było, że jego dawny partner pokonywał właśnie w wyobraźni kolejne metry skały.

Trzecie i ostatnie zdjęcie ukazywało Jake’a podczas wspinaczki. Dixon odniósł wrażenie, że lewa ręka i lewa noga Jake’a korzystały z tego samego chwytu w końcu rysy, a wspinacz sięgał tak wysoko, jak to możliwe, do chwytu na przewieszonej płytce znajdującej się powyżej.

Dixon przeniósł uwagę na film, po czym kliknął na ikonkę pliku. Okazało się, że klip ma sześć minut i trzydzieści siedem sekund. Dixon bez wahania kliknął przycisk uruchamiający odtwarzacz. Od razu uświadomił sobie, że urządzenie, którym nakręcono film, nie miało teleobiektywu, a operator kamery nie zadał sobie najwyraźniej trudu, by poszukać lepszego ujęcia, i stał na parkingu u stóp High Rock. Policyjni informatycy bez wątpienia zdołają jednak poprawić jakość obrazu. Film pokazywał Jake’a na przewieszonej płytce powyżej miejsca uwiecznionego na ostatnich fotografiach. Pierwsze sekundy klipu ukazywały Jake’a siedzącego w uprzęży. Zamagnezjował obie dłonie, potarł je o siebie, po czym sięgnął lewą ręką, by złapać chwyt. Postawił nogi na stopniach, a następnie zaczął się wspinać. Dixon odnotował w pamięci czas. Minuta i dwanaście sekund.

Przyglądał się temu, jak Jake wykonuje cztery kolejne ruchy i zatrzymuje się w pozycji odpoczynkowej. Dixon widział, że Jake przez cały ten czas nie obciąża lin. Strzepywał kolejno obie ręce, przenosił ciężar ciała z lewej nogi na prawą i z powrotem. Dixon stwierdził, że w tym miejscu musiały być lepsze chwyty, które pozwalały wspinaczowi zachować równowagę i odpocząć.

Nagle Jake uniósł głowę do góry. Dixon dostrzegł liny spadające ze szczytu High Rock i ponownie zwrócił uwagę na czas. Trzy minuty i czterdzieści dwie sekundy.

Dixon obserwował, jak Jake przywarł do ściany. Liny przeleciały za nim i szarpnęły go w dół. Jake zwolnił dźwignię Shunta, a liny wraz z plecakiem poleciały na ziemię. Dixon widział, że Jake spogląda w górę, najwyraźniej zamierzając podjąć wspinaczkę, ale z jakiegoś powodu nie ruszył się z miejsca. Policjant nie był w stanie dostrzec z takiej odległości żadnej przyczyny i odnotował w pamięci, że poprosi o wyostrzenie obrazu tego filmu.

Chwilę później Jake spadł. Na szczęście obiektyw kamery został skierowany w inną stronę. Film kończył się w momencie, w którym licznik czasu pokazywał sześć minut i trzydzieści siedem sekund. Dixon czuł, że po policzkach płyną mu łzy.

Nim zegar wybił dziewiątą rano, komisarz obejrzał ten film jeszcze cztery razy. Przed tym, jak liny spadły ze szczytu High Rock, pozostawały nieobciążone przez dwie minuty i trzydzieści sekund. To dawałoby mnóstwo czasu na rozwiązanie węzła. Była jeszcze jedna rzecz, która wydała się Dixonowi nieco dziwna, choć oglądając film po raz pierwszy, nie zwrócił na to uwagi. Jake nie próbował krzyczeć ani wołać o pomoc. Nie zrobił tego nawet wtedy, gdy leciał już w dół. Dixon zastanawiał się, czy to możliwe, by mikrofon urządzenia po prostu nie zebrał tego dźwięku. Był jednak pewien, że informatycy zdołają rozwiać jego wątpliwości.

Zrobił sobie kawę i usiadł, by obejrzeć ostatnią sekwencję klatka po klatce. Każde kliknięcie myszką oznaczało przeskok do kolejnej klatki. Dixon przewinął film aż do punktu bezpośrednio poprzedzającego moment, w którym liny spadły ze szczytu skały, po czym zaczął uważnie analizować kolejne klatki. Widział, że Jake próbował odciążyć lewą nogę, bez wątpienia walcząc z mimowolnymi skurczami. Oprócz tego komisarz nie zdołał zauważyć niczego interesującego poza tym, że wspinacz ani razu nie spojrzał w dół. Samo odpadnięcie sprawiało wrażenie pełnego gracji. Dixon podejrzewał, że Jake osiągnął punkt, w którym wiedział, iż nie zdoła się już dłużej utrzymać na chwytach, w związku z czym zrezygnował z walki. Sam wielokrotnie doświadczył czegoś takiego na własnej skórze.

Dixon obejrzał jeszcze raz, jak ktoś odwraca kamerę od High Rock. Policjant nadal klikał myszką, przewijając obraz klatka po klatce. Obiektyw kamery został gwałtownie skierowany w prawo, w stronę wierzchołka Priest Rock, później na ekranie widać było błękitne niebo, a na koniec jego miejsce zajęły skały tworzące północną ścianę wąwozu. Dixon zamarł. Przewinął film o jakieś dziesięć sekund do tyłu, po czym znów zaczął analizować obraz klatka po klatce. Nie był pewien, czy wzrok nie spłatał mu figla, ale chciał się dokładniej przyjrzeć temu fragmentowi.

Po chwili znalazł to, czego szukał. Na prawym krańcu półki pod Heart Leaf Bluff, najwyższym z trzech sektorów tworzących kolejne piętra na północnej ścianie wąwozu, widać było sylwetkę stojącego człowieka. Dixon był w stanie dostrzec jedynie niebieską kurtkę i wspinacza znajdującego się jakieś dziewięć metrów wyżej. Najwyraźniej wspinali się na dobrze znanej mu drodze Dinner Date. To była pierwsza droga, jaką poprowadził.


*Artykuł stanowi fragment książki pt. „W linii prostej. Kryminalna seria o komisarzu DixonieDamien Boyd (Wydawnictwo Editio, 2017).