Recenzje
Może (morze) wróci
Szaroniebieska, przygaszona kolorystyka okładki i fotografii, niby powleczona kurzem barwa papieru i aura dziwności i absurdu, roztoczona przez reklamę publikacji… Z tych właśnie powodów, podczas lektury „Może (morze) wróci” Bartka Sabeli dopadł mnie ten rodzaj „sytuacji czytelniczej”, który charakteryzuje się przerzucaniem kartek z myślą: „czegoś brakuje”.
Nie potrafiłam przekroczyć progu słów, dać się zawładnąć obecnością idei, ludzi i krajobrazów, niesioną przez słowa. Obecnością ludzi, ponieważ miejscowa ludność znad Aralu wciąż próbuje utrzymać się przy życiu, z pokorą biorąc udział w zbiorze bawełny, dla uprawy której, w ramach rozumianego na sposób sowiecki postępu, zniszczono życie ich dziadków, rodziców i ich samych, „dla uprawy rośliny odbierając wodę ludziom”. Obecnością idei, bo pomimo zakazu przez rząd prowadzenia jakiejkowiek działalności na jego pustynnym dnie „Aral jeszcze nie umarł”, także dzięki tym, którzy kierują swe oczy i serce na jego tragedię. I obecnością krajobrazów – choćby opuszczonych fabryk na jałowej ziemi, z rysunkami rybaków, wyciągających sieci pełne ryb…
Wszelkie wymiary książki „Może (morze) wróci”- jej język, sposób wydania, rytm myśli autora – to wszystko składa się na spękany niczym dno Aralu i wyciszony obraz tragedii, obdarty zarówno z przerażenia, jak i z nadziei. Nie ma tu „poszumu wysychających fal” Jeziora Aralskiego, złudzenia zapachów, ciągnących od starych kutrów, zasypanych w piachu. Klimat tej książki, według mnie, oddaje raczej bezbarwna sól na dnie byłego „Morza”, jak miejscowi nazywają jezioro, i może jeszcze odgłos rozdeptywanych muszli, odsłoniętych przez cofającą się wodę.
Każdy indywidualnie musi ocenić, czy to autor nie potrafił oddać skutków zbrodni człowieka, czy też „tak przenikliwie nie ma już Jeziora Aralskiego”.
Nie potrafiłam przekroczyć progu słów, dać się zawładnąć obecnością idei, ludzi i krajobrazów, niesioną przez słowa. Obecnością ludzi, ponieważ miejscowa ludność znad Aralu wciąż próbuje utrzymać się przy życiu, z pokorą biorąc udział w zbiorze bawełny, dla uprawy której, w ramach rozumianego na sposób sowiecki postępu, zniszczono życie ich dziadków, rodziców i ich samych, „dla uprawy rośliny odbierając wodę ludziom”. Obecnością idei, bo pomimo zakazu przez rząd prowadzenia jakiejkowiek działalności na jego pustynnym dnie „Aral jeszcze nie umarł”, także dzięki tym, którzy kierują swe oczy i serce na jego tragedię. I obecnością krajobrazów – choćby opuszczonych fabryk na jałowej ziemi, z rysunkami rybaków, wyciągających sieci pełne ryb…
Wszelkie wymiary książki „Może (morze) wróci”- jej język, sposób wydania, rytm myśli autora – to wszystko składa się na spękany niczym dno Aralu i wyciszony obraz tragedii, obdarty zarówno z przerażenia, jak i z nadziei. Nie ma tu „poszumu wysychających fal” Jeziora Aralskiego, złudzenia zapachów, ciągnących od starych kutrów, zasypanych w piachu. Klimat tej książki, według mnie, oddaje raczej bezbarwna sól na dnie byłego „Morza”, jak miejscowi nazywają jezioro, i może jeszcze odgłos rozdeptywanych muszli, odsłoniętych przez cofającą się wodę.
Każdy indywidualnie musi ocenić, czy to autor nie potrafił oddać skutków zbrodni człowieka, czy też „tak przenikliwie nie ma już Jeziora Aralskiego”.
bookeriada.pl Joanna Roś
FitMind. Schudnij bez diet
Słowo „dieta” ma chyba wyłącznie negatywne konotacje.. Oznacza odmawianie sobie potraw, które najbardziej lubimy, gdyż zazwyczaj są także zbyt kaloryczne. A więc świat bez diet byłby o wiele lepszy. Autorki prezentowanej tu książki udowadniają, że nie trzeba głodzić się i uprawiać morderczej gimnastyki, by schudnąć. Według nich, chudniemy wtedy, gdy nasze ciało jest zharmonizowane z mózgiem. Podają proste sposoby na osiągnięcie wymarzonej sylwetki bez wyrzeczeń.
W tej książce znajdujemy nie tylko wiele ciekawostek związanych z dietetyką, ale też informacje na temat psychologii człowieka. Autorki podkreślają, że ważne jest zbudowanie poczucia własnej wartości. Obalają mity związane z postrzeganiem przez społeczeństwo osób otyłych i szczupłych.
Książka jest bardzo osobista dzięki fragmentom prywatnych zapisków. Pokazują one, że droga do osiągnięcia szczupłej figury bywa trudna, ale zebrane w jej trakcie doświadczenia mogą nam dziś pomóc w osiągnięciu celu.
Ten poradnik pozwala rozprawić się ze złymi nawykami żywieniowymi, które zaprzepaszczają nasze wysiłki w zakresie odchudzania. Prawdziwe historie wielu osób potwierdzają, jak powszechne są takie błędy żywieniowe jak np. niejedzenie śniadań czy rezygnacja z gotowanych potraw.
Okazuje się, że produkty bez tłuszczu czy napoje dietetyczne to mit – po nich również tyjemy.
Autorki potrafią zmotywować do działania i zmiany zwyczajów żywieniowych. Omawiają ćwiczenia wspomagające naszą samoświadomość. Opisy najdziwniejszych diet świata skutecznie odstręczają od wprowadzania w swoje życie reżimu żywieniowego i stanowią ciekawostkę, dzięki której książka jest też ciekawą i pouczającą lekturą. Polecam ją Wam na wiosnę!
W tej książce znajdujemy nie tylko wiele ciekawostek związanych z dietetyką, ale też informacje na temat psychologii człowieka. Autorki podkreślają, że ważne jest zbudowanie poczucia własnej wartości. Obalają mity związane z postrzeganiem przez społeczeństwo osób otyłych i szczupłych.
Książka jest bardzo osobista dzięki fragmentom prywatnych zapisków. Pokazują one, że droga do osiągnięcia szczupłej figury bywa trudna, ale zebrane w jej trakcie doświadczenia mogą nam dziś pomóc w osiągnięciu celu.
Ten poradnik pozwala rozprawić się ze złymi nawykami żywieniowymi, które zaprzepaszczają nasze wysiłki w zakresie odchudzania. Prawdziwe historie wielu osób potwierdzają, jak powszechne są takie błędy żywieniowe jak np. niejedzenie śniadań czy rezygnacja z gotowanych potraw.
Okazuje się, że produkty bez tłuszczu czy napoje dietetyczne to mit – po nich również tyjemy.
Autorki potrafią zmotywować do działania i zmiany zwyczajów żywieniowych. Omawiają ćwiczenia wspomagające naszą samoświadomość. Opisy najdziwniejszych diet świata skutecznie odstręczają od wprowadzania w swoje życie reżimu żywieniowego i stanowią ciekawostkę, dzięki której książka jest też ciekawą i pouczającą lekturą. Polecam ją Wam na wiosnę!
urodaizdrowie.pl Jola
FitMind. Schudnij bez diet
Jakiś czas temu dostałam od wydawnictwa Helion recenzencki egzemplarz książki "FitMind. Schudnij bez diet." Autorkami książki są Klaudia Pingot i Aleksandra Buchholz.
Zanim napiszę coś od siebie chciałabym Wam przedstawić to, co przeczytać można na okładce.
"Panujący we współczesnym świecie kult szczupłej i wysportowanej sylwetki miliony kobiet (i nie tylko) codziennie doprowadza do rozpaczy. Osiągnięcie wymarzonej figury zaczyna im przesłaniać inne ważne kwestie albo wręcz zamienia się w magiczne myślenie typu: jak schudnę, to wszystko zacznie mi się udawać. Takie myślenie sprawia, że katują się kolejnymi dietami cud, których efektem mogą być poważne problemy zdrowotne, zamiast uważnie przyjrzeć się swojemu życiu, swoim prawdziwym potrzebom i pragnieniom. W tej książce znajdziesz receptę na „odgrubianie” oraz przywrócenie harmonii ciała i duszy bez działania przeciwko naturze czy Twojej własnej fizjologii.
W kolejnych rozdziałach znajdziesz twarde dowody na to, że nie warto ulegać aktualnym wyznacznikom „idealnej sylwetki”, ale także dowiesz się, że w ślad za równowagą duchową podąża równowaga cielesna. Twoje ciało samo wróci do stanu optymalnego, jeśli Twoja dusza, Twoje przekonania i Twoje nawyki zmienią się na dobre. Dlatego właśnie w tej książce nie znajdziesz porad dotyczących tego, co jeść, jak ćwiczyć i jakie kryteria powinnaś spełniać. Jej autorki pragną Ci za to pokazać, jak zaprogramować umysł, emocje, zachowania w drodze do pięknego i atrakcyjnego wyglądu, a przede wszystkim do osiągnięcia wewnętrznej spójności i harmonii."
Książka ta napisana jest przyjemnym, zrozumiałym językiem. Na początku poznajemy Basię, a raczej mamy możliwość czytania jej bloga - pamiętnika, co dodatkowo urozmaica nam lekturę. Dzięki temu czytelnik ma wrażenie, że nie jest sam ze swoimi problemami, myślami, codziennymi zmaganiami.
Dodatkowo możemy pogłębić naszą wiedzę na temat anoreksji, bulimii, czy ortoreksji - a jak wiadomo lepiej tym chorobom zapobiegać.
W książce znajdziemy także ciekawe ćwiczenia, które pozwolą nam uwolnić się od błędnych myśli i wprowadzić te, dzięki którym osiągniemy sukces.
Zanim napiszę coś od siebie chciałabym Wam przedstawić to, co przeczytać można na okładce.
"Panujący we współczesnym świecie kult szczupłej i wysportowanej sylwetki miliony kobiet (i nie tylko) codziennie doprowadza do rozpaczy. Osiągnięcie wymarzonej figury zaczyna im przesłaniać inne ważne kwestie albo wręcz zamienia się w magiczne myślenie typu: jak schudnę, to wszystko zacznie mi się udawać. Takie myślenie sprawia, że katują się kolejnymi dietami cud, których efektem mogą być poważne problemy zdrowotne, zamiast uważnie przyjrzeć się swojemu życiu, swoim prawdziwym potrzebom i pragnieniom. W tej książce znajdziesz receptę na „odgrubianie” oraz przywrócenie harmonii ciała i duszy bez działania przeciwko naturze czy Twojej własnej fizjologii.
W kolejnych rozdziałach znajdziesz twarde dowody na to, że nie warto ulegać aktualnym wyznacznikom „idealnej sylwetki”, ale także dowiesz się, że w ślad za równowagą duchową podąża równowaga cielesna. Twoje ciało samo wróci do stanu optymalnego, jeśli Twoja dusza, Twoje przekonania i Twoje nawyki zmienią się na dobre. Dlatego właśnie w tej książce nie znajdziesz porad dotyczących tego, co jeść, jak ćwiczyć i jakie kryteria powinnaś spełniać. Jej autorki pragną Ci za to pokazać, jak zaprogramować umysł, emocje, zachowania w drodze do pięknego i atrakcyjnego wyglądu, a przede wszystkim do osiągnięcia wewnętrznej spójności i harmonii."
Książka ta napisana jest przyjemnym, zrozumiałym językiem. Na początku poznajemy Basię, a raczej mamy możliwość czytania jej bloga - pamiętnika, co dodatkowo urozmaica nam lekturę. Dzięki temu czytelnik ma wrażenie, że nie jest sam ze swoimi problemami, myślami, codziennymi zmaganiami.
Dodatkowo możemy pogłębić naszą wiedzę na temat anoreksji, bulimii, czy ortoreksji - a jak wiadomo lepiej tym chorobom zapobiegać.
W książce znajdziemy także ciekawe ćwiczenia, które pozwolą nam uwolnić się od błędnych myśli i wprowadzić te, dzięki którym osiągniemy sukces.
zdrowa-przemiana.blogspot.com 2014-04-08
Scrum. Praktyczny przewodnik po najpopularniejszej metodyce Agile
W wydanej przez Onepress / Helion książce „Serum. Praktyczny przewodnik po najpopularniejszej metodyce Agile" Kennetha S. Kubina, przypomniano, że tempo rozwoju współczesnych aplikacji jest zbyt duże, aby wciąż stosować skostniałe, stare metodyki zarządzania projektami. Autor przekonuje, że obecnie należy błyskawicznie dostarczyć klientowi pierwszą wersję aplikacji i dopiero na podstawie jego uwag modyfikować program. Zwinne metodyki, w tym Serum, pozwalają tego dokonać.
Ta książka to źródło informacji o Scrumie. W trakcie lektury poznajemy założenia tej metodyki oraz jej zalety i wady. W kolejnych rozdziałach przybliżane są podstawowe pojęcia. Dalej trafiamy na gwóźdź programu, gdy autor omawia sprint - kluczowy element tej metodyki. Tu prezentowane są najlepsze metody planowania sprintu oraz założenia, których należy przestrzegać. Kolejne rozdziały zostały poświęcone rolom pełnionym przez różne osoby w czasie tworzenia projektu.
Przy tak czytelnym rozplanowaniu treści, książka okazuje się być doskonałym zbiorem informacji na temat metodyki Serum oraz niezbędną lekturą dla osób rozważających jej wdrożenie w swoich projektach.
Ta książka to źródło informacji o Scrumie. W trakcie lektury poznajemy założenia tej metodyki oraz jej zalety i wady. W kolejnych rozdziałach przybliżane są podstawowe pojęcia. Dalej trafiamy na gwóźdź programu, gdy autor omawia sprint - kluczowy element tej metodyki. Tu prezentowane są najlepsze metody planowania sprintu oraz założenia, których należy przestrzegać. Kolejne rozdziały zostały poświęcone rolom pełnionym przez różne osoby w czasie tworzenia projektu.
Przy tak czytelnym rozplanowaniu treści, książka okazuje się być doskonałym zbiorem informacji na temat metodyki Serum oraz niezbędną lekturą dla osób rozważających jej wdrożenie w swoich projektach.
POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2014-04-07
Social media to ściema
Kiedy ktoś wmawia wam, że przez Facebooka da się sprzedać absolutnie wszystko, a najlepszą metodą na sukces jest konto na Twitterze, warto mieć pod ręką sole trzeźwiące w postaci książki amerykańskiego analityka Internetu.
Tygodnik Do Rzeczy 2014-04-07