Dance, sing, love. Miłosny układ Layla Wheldon
(ebook)
(audiobook)
(audiobook)
- Autor:
- Layla Wheldon
- Serie wydawnicze:
- Dance, sing, love
- Editio
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Ocena:
- 5.1/6 Opinie: 9
- Stron:
- 528
- Czas nagrania:
- 15 godz. 6 min.
- Czyta:
- Agnieszka Greinert
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
- Audiobook w mp3
Opis
książki
:
Dance, sing, love. Miłosny układ
Numer 1 na wattpad.com w kategorii Romans — ponad 2,5 miliona odsłon!
Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki.
James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich.
Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii?
Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje, i nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem jest najlepszą drogą, bo miłość, zamiast uszczęśliwiać, potrafi sprawiać ból.
Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania, zwrotów akcji i gorących rytmów. Po prostu dance & sing & love!
Patroni medialni:
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Wybrane bestsellery
-
Nowość Promocja
Eliza bezgranicznie ufała mężowi, najlepszemu przyjacielowi, powiernikowi jej młodzieńczych sekretów. Dlaczego tak ją oszukał, pozbawił marzeń o miłości i szczęśliwej rodzinie? Zdesperowana, podejmuje decyzję o ucieczce. Poznany tej nocy mężczyzna, Nate Thorne, na zawsze pozostanie w jej pamięci. Oboje uważają się za życiowych rozbitków, a deszczow- ePub + Mobi 7 pkt
(8,49 zł najniższa cena z 30 dni)
7.65 zł
16.99 zł (-55%) -
Nowość Promocja
Carmen Romero zajmuje się jeździectwem i jest w tym najlepsza. Przeżycia osobiste i rodzinne zmuszają ją jednak do porzucenia koni i życia w Hiszpanii. Zmienia nazwisko, wyjeżdża do Los Angeles i zatrudnia się jako pomoc stajenna. Właściciel stajni, gracz polo, niezwykle przystojny i władczy Elias Henley, od razu wyczuwa, że Carmen coś ukrywa - jes- ePub + Mobi 9 pkt
(6,00 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Bestseller Nowość Promocja
Marigold Price wraz ze swoją macochą Lizzie prowadzi przytulny pensjonat w małej górskiej miejscowości Silver Springs w stanie Kolorado. Pół roku temu dziewczyna straciła ojca i choć niesamowicie za nim tęskni, to z całych sił stara się udowodnić Lizzie i całemu światu, że ze wszystkim poradzi sobie sama, że o wszystko sama zadba – wcale nie gorzej niż jej zmarły tato. Sześć miesięcy po jego odejściu wydaje się, że życie w pensjonacie Silver Lodge powoli wraca do normy. Zbliża się Boże Narodzenie i obie panie Price zajęte są dekorowaniem domu w oczekiwaniu na spragnionych śniegu turystów.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(27,45 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja
Czy każdy zasługuje na drugą szansę? Agata zawsze była spokojną dziewczyną i dobrą przyjaciółką. Odkąd tylko pamięta, skrycie podkochiwała się w popularnym i kilka lat starszym Łukaszu. Niestety on patrzył na nią co najwyżej tak, jak patrzy się na młodszą siostrę. I kiedy w końcu, w noc sylwestrową, Agata miała szansę, by pobyć z nim sam na samwszy- ePub + Mobi 39 pkt
(37,42 zł najniższa cena z 30 dni)
39.92 zł
49.90 zł (-20%) -
Promocja
Cristo Donakis chce dokupić do swojej sieci luksusowy hotel Stanwick Hall. Odkrywa, że w zarządzie tego hotelu jest Erin Turner, jego dawna kochanka, która zdradziła go i okradła. Cristo dostrzega szansę, żeby się odegrać. Stawia Erin warunek: nie wyjawi wydarzeń z przeszłości jej szefowi, jeśli ona spędzi z nim weekend w Toskanii...- ePub + Mobi 9 pkt
(6,00 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Promocja
Grecki milioner Drakon Lionides wkrótce ma sfinalizować bardzo korzystną transakcję - zakup pięknej rezydencji w samym sercu Londynu. Zamierza tam urządzić centrum konferencyjne i hotel. Córka zmarłego właściciela rezydencji, Gemini Bartholomew, próbuje odwieść go od tych zamiarów. Drakon oczywiście nie zgadza się, ale Gemini tak bardzo mu się podo- ePub + Mobi 9 pkt
(6,00 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Promocja
Ondine Wilde jest ratowniczką na Florydzie. Gdy pewnego dnia dostrzega topiącego się mężczyznę, śpieszy mu na pomoc. W uratowanym rozpoznaje Jacka Walcotta, spadkobiercę koncernu energetycznego. Przyjmuje go u siebie na noc, ponieważ Jack nie chce po wypadku wzbudzać sensacji w swoim hotelu. Przystojny milioner bardzo jej się podoba, ale Ondine ma- ePub + Mobi 9 pkt
(6,00 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Promocja
Nowa świąteczna powieść autorki uwielbianego Kierunku miłość Megan boi się wrócić do domu na święta. Cztery lata temu zostawiła miejscowego złotego chłopca Izaaca przed ołtarzem i uciekła do dużego miasta (co nie było wcale łatwe, biorąc pod uwagę obcasy i wielką biała suknię). Chciałaby, żeby teraz obyło się bez dramatów. Zwłaszcza że on jest pono- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 26 pkt
(26,99 zł najniższa cena z 30 dni)
26.99 zł
44.99 zł (-40%) -
Nowość Promocja
Rowan Callahan była dumna ze swojej kariery, a jej jedynym problemem były fałszywe plotki utrudniające zawodowe życie. To wszystko jednak przestało się liczyć, kiedy po przerażającej katastrofie miastem zawładnęły chaos, ciemność i bezprawie. Oto nadciągnęła niezapowiadana przez nikogo apokalipsa. Rowan musiała uciekać z Chicago i znaleźć schronienie. Zabrała więc ze sobą plecak przetrwania, przygotowany przez ojca weterana, i ruszyła pieszo przez las w kierunku rodzinnej farmy. Po kilku dniach samotnej wędrówki znalazła się w niebezpieczeństwie i chociaż cudem udało jej się uciec, nie uniknęła poważnej kontuzji, która uniemożliwiła dalszy marsz. I wtedy zjawili się Graham i Zach. Dwóch wysokich, silnych mężczyzn w mundurach, którzy ją ocalili, zapewnili jej schronienie i czas na wyleczenie.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,45 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Aron Zabieranie życia, zabawa w Boga, to moje przeznaczenie. Jestem zabójcą, jednym z lepszych na Słowacji, więc jakim cudem, zlecenie stało się komplikacją? Dziewczyna, która pragnie śmierci? Z tego mogą być tylko problemy. Spoglądam w jasne oczy Ivety, mam ochotę zacisnąć dłonie na smukłej szyi... Irytuje mnie każdy ruch dziewczyny, widzę, że uda
- ePub + Mobi 29 pkt
O autorze książki
Layla Wheldon - to pseudonim Sandry Sotomskiej na wattpad.com, portalu dla młodych twórców, na którym publikuje od 2015 roku. Debiutancki Miłosny układ przez długi czas utrzymywał na nim pozycję numer 1 w kategorii romansów i w dalszym ciągu osiąga rekordową liczbę odsłon - obecnie to ponad 3 miliony. Jej pasją jest pisanie. Interesuje się muzyką, językiem angielskim oraz kulturą Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Australii. Lubi podróżować i poznawać nowe miejsca.
Layla Wheldon - pozostałe książki
-
Promocja
Ariadne Crawford ma niecałe osiemnaście lat. Niedługo skończy szkołę średnią, ale nie bardzo wie, co chciałaby robić dalej. Wynikające z troski pytania starszej siostry Kaydence nie pomagają, a tylko dokładają dziewczynie stresu. Lecz oto pojawia się światełko w tunelu: Ariadne dostaje szansę na spełnienie swojego największego marzenia – będzie się uczyć jazdy konnej!- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 22 pkt
(22,45 zł najniższa cena z 30 dni)
22.45 zł
44.90 zł (-50%) -
Promocja
Osiemnastoletnia Kaydence zawsze miała pod górkę. Urodziła się z zespołem Waardenburga ― niedosłuch, plamy bielacze na skórze i pojedyncze pasmo siwych włosów skutecznie utrudniały jej odnalezienie się w świecie. W dodatku po rozwodzie rodziców została z młodszą siostrą i toksyczną matką, uzależnioną od zabiegów medycyny estetycznej i leków, które coraz bardziej obciążały rodzinny budżet. Przez to wszystko Kaydence miała problemy w kontaktach z ludźmi i najlepiej czuła się sama ― z teleskopem wycelowanym w rozgwieżdżone niebo. Astronomia pasjonowała ją od najmłodszych lat, to był jej sposób na ucieczkę od rzeczywistości.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 24 pkt
(24,95 zł najniższa cena z 30 dni)
24.95 zł
49.90 zł (-50%) -
Nowość Promocja
Miłość jest jedną z najpotężniejszych rzeczy na świecie. W imię miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko, nawet przekroczyć swoje własne granice moralne.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(20,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Promocja
Podobno trzepot skrzydeł motyla w Ohio może po trzech dniach wywołać burzę piaskową w Teksasie. Jest to tak zwany efekt motyla. Występuje w przyrodzie. Czasem przejmuje też władzę nad ludzkim życiem.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(19,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Promocja
Każda podjęta decyzja jest niczym kamyk rzucony w sam środek spokojnego jeziora. Drobne fale poruszają powierzchnię i zaczynają się rozprzestrzeniać. Kręgi na wodzie prędzej czy później dosięgną brzegów. Niektóre decyzje jednak mają siłę lodowca zsuwającego się do oceanu. Zamiast drobnych fal na wodzie powstaje ogromne tsunami, gotowe niszczyć wszystko, co napotkają na swojej drodze.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(19,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Promocja
Niektórzy rodzą się pod nieszczęśliwą gwiazdą i problemy same ich znajdują. Mimo to ciągle walczą, aby wzbić się w górę, wbrew wszystkiemu. Pozostali sami pakują się w kłopoty, z których z czasem coraz trudniej się wydostać, i staczają się powoli po równi pochyłej.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(19,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Promocja
Livia Innocenti przekonała się na własnej skórze, jak przewrotny potrafi być los. Po wielu trudnych przeżyciach dziewczyna powoli rozpoczyna nowe życie u boku Jamesa Sheridana. Wraz z przyjaciółkami Kathy i Leną planuje założyć szkołę tańca, dziewczyny tworzą kanał na YouTube, ponieważ chcą pokazać światu, na co je stać. Livia w nowej roli czuje się coraz pewniej.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(19,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Promocja
Po tragicznym wydarzeniu na lotnisku Livia Innocenti na długo straciła zdrowie i pełną sprawność — kariera tancerki stanęła więc pod znakiem zapytania. Z pomocą swojego chłopaka Jamesa Sheridana oraz przy wsparciu przyjaciół, Kathy, Zafira, Leny, Mirandy i Alexis, Livia powoli staje na nogi. Odnajduje spokój i ukojenie w muzyce i tańcu, które stają się elementem terapii. Dostaje także propozycję, by spróbowała swoich sił jako choreograf.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
39.90 zł (-62%)
Zobacz pozostałe książki z serii
-
Promocja
Greta była cichą nastolatką, a jej życie miało swój spokojny rytm — szkoła, nauka, dorywcza praca i dom... Kiedy pewnego dnia w domu pojawił się jej przyrodni brat Elec, nie była na to przygotowana. Nienawidziła tego, jak wyżywał się na niej, dając upust swojej niechęci wobec nowej rodziny. Nienawidziła tego, że sprowadzał do swojego pokoju różne dziewczyny z ich szkoły. Nienawidziła tego, że coraz bardziej ją fascynował. Zbuntowany, irytujący i odpychający, coraz bardziej pociągał Gretę. Jego aroganckie zachowanie, muskularne ciało, pięknie wyrzeźbiona twarz sprawiły, że jej ciało wbrew umysłowi reagowało tak, jak jeszcze nigdy przedtem. Łączące ich uczucia zaczęły się zmieniać, aż pewnej nocy przekroczyli granicę, spoza której nie było już odwrotu...- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
39.90 zł (-62%) -
Promocja
Jak pamiętasz, David, Mal i Jimmy znaleźli cudowne kobiety, które najpewniej zostaną z nimi na dobre i na złe. Ciemnooki Ben, czwarty członek kultowej kapeli Stage Dive, świetnie gra na basie, ma fantastyczne muskularne ciało, jest pełen magnetycznego wdzięku i… interesuje go tylko dobra zabawa. Do stałego związku z całą pewnością się nie nadaje. Zwłaszcza że Lizzy Rollins, chyba jedyna dziewczyna, która budzi w nim prawdziwą czułość i trudne do opanowania pożądanie, stanowi dla niego zakazany owoc. Nie wolno mu jej tknąć, w grę nie wchodzi nawet niewinny podryw.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(9,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
34.90 zł (-57%) -
Promocja
Lena to chłodna i zdeterminowana realistka. Bardzo się stara, aby przystojny i sławny szef nie zawrócił jej w głowie. Tymczasem Jimmy, który do tej pory zawsze dostawał to, czego chciał, najwyraźniej ma wielką ochotę nieco ocieplić tę zawodową relację... Piękna Lena szybko staje się dla niego kimś wyjątkowo ważnym. Porusza w jego sercu struny, o których nie miał pojęcia. Czy zdoła ją przekonać, aby dała mu szansę?- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
39.90 zł (-62%) -
Promocja
W drugim tomie z serii Stage Dive znajdziesz uzależniającą mieszankę namiętności, czułości, humoru i erotyzmu. To wyjątkowo wciągająca, lekka i zabawnie napisana historia o zakrętach i trudnościach, jakie trzeba pokonać, aby spełnić swoje marzenia i znaleźć prawdziwą miłość. To opowieść burzliwa i niepokojąca, jak dźwięki bębnów, emocjonalny romans, który toczy się w rytmie dobrego, mocnego rocka. Zanim otworzysz tę książkę, pamiętaj, że już po pierwszych kilku stronach nie oderwiesz się od jej kart!- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
37.00 zł (-59%) -
Promocja
Oto książka, w której brzmienia gitary przechodzą w zmysłową melodię miłości. To opowieść o rozstaniach i powrotach, o bolesnych tajemnicach z przeszłości, nadziei i odwadze, która każe zaryzykować wszystko, by spełnić marzenia. Znajdziesz tu cząstkę własnej historii, w niesamowitym klimacie rocka! Nadciąga prawdziwa rockowa rewolucja!- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(9,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
34.90 zł (-57%) -
Promocja
Po zniknięciu Adama Cassandra względnie uporządkowała swoje życie. Znów zamieszkała w Toronto, a iskierką nadziei jest dla niej synek — Tommy. Dziewczyna pragnie zapomnieć o przeszłości, ale nie potrafi. Jej serce, choć roztrzaskane na kawałki, nadal bije dla najbardziej nieodpowiedniego faceta na świecie.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
39.90 zł (-62%) -
Promocja
Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił. Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Jedynie czego pragnę, to zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą dziwką.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
39.90 zł (-62%) -
Promocja
W tym samym momencie, w którym dziewczyna zamierza odebrać sobie życie, miejscowi gangsterzy wykonują brutalną egzekucję, której Nicole staje się przypadkowym świadkiem. Zamiast umrzeć, trafia prosto do domu mafiosa — Marcusa Accardo. Mężczyźnie imponuje to, że Nicole nad życie pragnie śmierci. Świat mafii nie jest jednak prosty, a pojawienie się kobiety w samym centrum gangsterskiego piekła nie zwiastuje niczego dobrego.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
39.90 zł (-62%) -
Promocja
Kalina wiedzie niemal idealne życie. Ma cudownych rodziców, energiczną rezolutną siostrę i wiele planów na przyszłość. Oprócz tego nie wdaje się w relacje damsko-męskie, bo najnormalniej w świecie nie ma na to ani czasu, ani ochoty. Wszystko się zmienia pewnego dnia, gdy jadąc rowerem na uczelnię, wjeżdża w auto pewnego mężczyzny.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
39.90 zł (-62%)
Ebooka "Dance, sing, love. Miłosny układ" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Boox i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Dance, sing, love. Miłosny układ" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolonych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Dance, sing, love. Miłosny układ" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Dance, sing, love. Miłosny układ (76) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: Zaczytana0598 Majcher MartaRecenzja dotyczy produktu: audiobookCzy recenzja była pomocna:
"Dance, sing,love. Miłosny układ" jest drugą książką, którą miałam przyjemność przeczytać od autorki Layli Wheldon i po raz drugi się nie zawiodłam. Livia Innocenti jest tancerką. Tanie to jej żywioł. Kocha go od dziecka. Należy ona do grupy tanecznej, która ma wziąć udział w tournée znanego piosenkarza. James Sheridan jest ulubieńcem portali plotkarskich. Mimo, że większość kobiet za nim szaleje, Livia trzyma go na dystans. Podczas tournée ma okazję przekonać się, że miała rację co do artysty, gdyż jest typowym egoistą. Livia jest zmuszona przez swoją szefową do zatańczenia w duecie z Sheridanem. Dziewczyna przy bliższym poznaniu gwiazdora bije się ze swoimi uczuciami do niego. Czy tancerka zdoła nad tym zapanować? Serdecznie zachęcam do zapoznania się z tą historią 😘😈❤️
-
Recenzja: women_books Wójcik BeataRecenzja dotyczy produktu: audiobookCzy recenzja była pomocna:
"Dance sing love. Miłosny układ" Pierwszy tom historii Livii i Jamesa i jak to mówią od nienawiści do miłości jeden krok. Każde z nich pałało do siebie niechęcią. Liv nie była fanką jego muzyka ani jego samego. Wszystko w nim wzbudzało w niej niechęć. Jednak im więcej czasu ze sobą spędzali, tym bardziej zbliżali się do siebie. Jednak James nie mógł zapomnieć o swojej byłej dziewczynie, a Liv powoli zaczęła obdarzać go uczuciem. Ich relacje są burzliwe i pełne zazdrości mimo że nie są razem ani niby nie byli a łączył ich tylko albo aż seks. Czy będą w końcu razem? Czy jednak nie pisany im miłosny układ? Te część słuchałam jaki audiobook i była to pierwsza książka która słuchałam a nie czytałam. I powiem szczerze, że słuchało mi się jej bardzo dobrze. Historii tej dwójki bohaterów mogłabym słuchać bez końca. Relacja pełna emocji, uczuć i przeciwności losu. Autorka świetnie rozgrywka historię, mamy ukazane jak ciężka praca jest taniec zawodowy, wyjazdy w turne, praca ponad własne możliwości. Zmęczenie, wyczerpanie a jednak miłość do tego co się robi, potrafi wydobyć nadprogramowe siły. W książce jest tak pięknie ukazana miłość do muzyki i tańca. Melodie płyną przez strony, dzięki czemu widać te pasję jaką mają bohaterzy. Świetna książka w młodzieżowym klimacie, chociaż nie powiem whisky to oni dużo wypili 🙊 aż dziw, że nie popadli w uzależnienie 😉 polecam serdecznie całą serię ❤️
-
Recenzja: Czarno Czerwone Faroń AgataRecenzja dotyczy produktu: audiobookCzy recenzja była pomocna:
🖤❤️🖤❤️🖤❤️/5 #mustread Wyobraźcie sobie, że sięgacie po książkę, w której emocję są opowiedziane w tak autentyczny sposób, że odczuwacie je równie mocno jak bohaterzy w niej zawarci 🤔 Pożądanie, radość, smutek i uczucia podczas tańca…. Była ich pełna gama. Ta historia pochłonęła nas obie bez reszty ! Nie często zdarza nam się czytać wspólnie jakąś historię, a tym razem wyjątkowo czytamy razem wyjąc razem do księżyca „Ale to było dobre !” ❤️ Historia opowiada o tancerce, która „wygląda całkiem ładnie w makijażu”🤭, rozpoczyna wraz ze swoim zespołem trasę koncertową gdzie będzie tańczyć dla samego Jamesa Sheridana. Piosenkarz jest obłędnie przystojny i wzdychają za nim wszystkie dumne posiadaczki jajników, nawet te, które gustują tylko w płci podobnej. Livia jest zupełnie odporna na urok celebryty, który okazuje się być zapatrzonym w siebie dupkiem. Taaaak, zalazł nam za skórę i obie w pewnym momencie książki miałyśmy ochotę zakopać jego zwłoki głęboko w ziemi, nie zaszywając nawet ran po kastracji. 🤬 Autorka całą książkę wodziła nas za nos, stawiając na drodze Jamesa i Livii mnóstwo przeszkód, które starali się pokonywać tonąc przy tym w litrach alkoholu. Książka stale trzymała nas w napięciu, w dodatku co po rusz poznając nowe postacie w tym Alexa, który całkiem przypadkiem pojawił się w odpowiednim momencie. Wtedy rozpoczęła się ich wspólna gra, której ceną była zazdrość. Jesteście ciekawi do czego doprowadziło to Liv i Alexa ? Jak zareagował James i czy plan się powiódł ? Jak wiele litrów alkoholu poleje się zanim bohaterowie dojdą do momentu w którym ich życie wyjdzie na prostą ? Czy Livia będzie szczęśliwa u boku mężczyzny któremu oddała serce, a może przygodny seks stanie się czymś więcej ? 😈 Jesteśmy pod wrażeniem fabuły, która okazała się być przemyślana w każdym calu co udowodniły pewne wydarzenia. Nie ładnie tak podsuwać czytelnikom błędne insynuacje 😁 Po prostu kopara opadła ! 😁 Czytanie książki było ogromną przyjemnością, a zakończenie wprawiło nas w osłupienie. Na szczęście kontynuacje miałyśmy pod ręką także czekajcie na dalsze recenzje ❤️ a tymczasem polecamy wam tą serie z całego serca ! #laylawheldon #dsl #miłosnyukład #editiored #czytam #bookstagram #książka #bookstagrampl #czytambolubie #książki #book #books #reading #booklover #czytambolubię #ksiazka #bookstagramtopasja #instabook #bookish #bookworm #czytamy #czytamwszędzie #czytanie #czytaniejestsexy #czytaniejestfajne #terazczytam #bookphotography #ilovebooks
-
Recenzja: Zaczytana Eliza Żywicka ElizaRecenzja dotyczy produktu: audiobookCzy recenzja była pomocna:
#519 - Dance, sing, love. Miłosny układ - tom 1 - Layla Wheldon - Wydawnictwo Editio Red #79/52/2021 Książka ma 528 stron, swoją premierę miała dnia 17.08.2021 roku i jest to literatura obyczajowa - romans. Jest to tom 1 cyklu Dance, sing, love. Autorka porusza trudne tematy, co bardzo lubię w literaturze - problemy z piciem, zazdrość, toksyczne związki. Główni bohaterowie to Livia i James - sami musicie ich poznać - koniecznie. Dużym zaskoczeniem jest playlista do każdego rozdziału, dzięki czemu tą historię można nie tylko czytać, ale jeszcze usłyszeć i poczuć. Sama kiedyś tańczyłam - najpierw w dzieciństwie tańce standardowe, a później taniec nowoczesny. Jest to dla mnie bardzo sentymentalna podróż, która przypomniała mi, że jeszcze mam marzenie, by do tańca wrócić. Zakończenie jak dla mnie było bardzo nieoczywiste i zaskakujące, dlatego od razu sięgam po drugi tom. Jego recenzja pojawi się u mnie już jutro. Serdecznie polecam tą książkę i bardzo za nią dziękuję Wydawnictwo Editio Red. <3 <3 <3
-
Recenzja: quiet.corner.of.florisia Martyka GabrielaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ocena: 9/10 ,,Warto ryzykować. Na tym właśnie polega życie. Na ciągłym ryzykowaniu i graniu va banque. O wszytko." ,,Nie zamykaj swojego serca, ponieważ zostało zranione i złamane. Może ktoś w przyszłości wejdzie z butami do twojego życia z taśmą klejąca zrobioną z miłości i wszytko poskleja w całość." ,,Podobno doceniamy coś, dopiero jak coś stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść." ,,Nie ma sensu rozdrapywać staryc ran. Przeszłość się nie liczy, chociaż nie można jej zapomnieć ani wymazać." ~ ,, Miłosny układ" to według mnie bardzo dobry debiut autorki. Ta książka to niezła cegiełka, bo ma ponad pięćset dwadzieścia stron i dość mały druk jednak w ogóle się tego nie czuje. Jak usiadłam w weekend to po prostu przepadałam w losach bohaterów. Wszystkie obowiązki poszły w daleki kąt,że tak szczerze powiem. Ta historia dla mnie samej ma podłoże sentymentalne, bo sama kiedyś tańczyłam i cudownie czyta się mi historie z tym powiązane. Książkę czyta się naprawdę przyjemnie jednak porusza ona również ważne tematy takie jak problemy z piciem, toksyczne związki, chorobliwe przywiązanie czy zazdrość. No to teraz może troszkę o bohaterach. James trafia normalnie na miejsce numer dwa w moim rankingu najbardziej irytujących męskich bohaterów. Jednak mimo to, i tak go lubię. Wiem, zdaję sobie sprawę, że jest to totalnie sprzeczne, ale jednak możliwe. Livia to dziewczyna pełna pasji, która oddaje swojej pracy całe serce. Jednak nie zawsze podejmuje słuszne decyzje i umie się pogubić. Nie ma idealnej cery, potrafi nie nosić makijażu na co dzień i ma kompleksy, miła odmiana od tych perfekcyjnych bohaterek, prawda? Dlatego dla mnie jest ona w tej historii totalnie naturalna wręcz normalna. Katy i Zafir to cudowni przyjaciele i tylko pozazdrościć takich. W tej książkę uwielbiam jeszcze to, że mamy playlistę,ale nie taką zwyczajną! Czemu tak twierdzę? Bo mamy podane, który kawałek najlepiej pasuje do danego rozdziału. Przez to dla mnie jest jeszcze bardziej klimatycznie podczas czytania. Zakończenia gwarantuję, że nie przewidzicie! Nawet o takim nie pomyślicie!
-
Recenzja: www.oksiazkachinietylko.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia jest zawodową tancerką i razem ze swoim zespołem tworzy show podczas różnych koncertów i w teledyskach. Właśnie w takiej sytuacji poznaje sławnego Jamesa Sheridana, który jest rozchwytywanym artystą, a także ulubieńcem mediów. Podczas wspólnych prób Livia przekonuje się, jak rozpieszczony jest ten piosenkarz i zdecydowanie pała do niego niechęcią. Jednak serca nie da się długo zwodzić... Czy ten układ przyniesie im szczęście? Jest to kolejna pozycja, która stała na mojej półce kilka miesięcy. Byłam podekscytowana możliwością przeczytania tej historii, ale odwlekałam tę przyjemność w czasie. Jednocześnie chciałam, ale i nie chciałam rozpoczynać tej historii, ponieważ wszystko, co dobre, szybko się kończyć. Jednak, czy naprawdę była to tak dobra książka? Livia uświadomiła mi, jak piękne może być posiadanie pasji i pielęgnowanie jej. Podczas czytania widziałam i czułam wyraźnie jej ogromną miłość do tańca, a także szczęście płynące z tej czynności. Było to dla mnie coś niezwykłego, ponieważ jeszcze w żadnej książce nie spotkałam tak wielkiego poświęcenia dla tego, co się robi. Ta bohaterka od razu zyskała moją sympatię, choć w pewnym momencie zaczęło się to trochę psuć. Zaczęło irytować mnie to wyciszanie przez nią problemów za pomocą alkoholu. Moim zdaniem było to odrobinę niedojrzałe z jej strony. Cóż mogę powiedzieć o Jamesie... Irytował mnie i to dosyć mocno, swoim szczeniackim zachowaniem. Facet ma dwadzieścia sześć lat na karku, a zachowuje się jak rozpieszczony szesnastolatek. Jednak w pewnym momencie, gdzieś tam zaczęły pojawiać się delikatne zmiany w jego zachowaniu, ale nie zdradzę Wam, czy były one dobre czy złe. Musicie wiedzieć tylko to, że autorka genialnie ukazała tę jego przemianę. Historia, jaką zaserwowała tu Layla Wheldon słodko-gorzką opowieścią o losach dwójki młodych ludzi, którzy muszą gdzieś tam zmagać się z różnymi przeszkodami, zanim odkryją, co naprawdę czują. Autorka pisze lekkim piórem, co sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie i nie sposób się oderwać. Te wszystkie emocje, jakich doświadczali bohaterowie, wpływały na mnie tak bardzo, że kiedy oni byli przygnębieni- ja też byłam, kiedy oni się wściekali- ja też, kiedy oni się zakochiwali- JA TEŻ. Z tą różnicą, że ja zakochałam się w całej tej historii. Miłosny układ to prawdziwy rollercoaster, jeśli chodzi o emocje, a to właśnie w książkach uwielbiam. Zakończenie okrutnie wytrąciło mnie z równowagi i nie mogę znieść mojej niewiedzy, co będzie dalej. Myślę, że będzie to idealna lektura dla miłośniczek wszelkich romansów, powieści young adult oraz erotyków.
-
Recenzja: nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com OLA K.Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Chociaż ostatnio starałam się czytać bardziej ambitną literaturę, nie mogłam się powstrzymać po moje guilty pleasure – romanse młodzieżowe. W listopadzie, kiedy już nauka zaczynała się rozkręcać, miałam przyjemność poznać debiut polskiej autorki rodem z Wattpada – Laylę Wheldon i jej „Dance. Sing. Love. Miłosny układ”. Powieść, choć poniekąd schematyczna, zachwyciła mnie niesamowicie przjmującymi opisami stanów emocjonalnych i wyrwaniem się z utartych wzorców. Dlatego, kiedy w zapowiedziach wydawnictwa Edito ujrzałam kontynuację cyklu, nie wahałam się długo. UWAGA! DALSZA CZĘŚĆ RECENZJI ZAWIERA SPOILERY DO KSIĄŻKI „DANCE.SING.LOVE. MIŁOSNY UKŁAD”. Po ataku terrorystycznym na lotnisku Livia musi mierzyć się z kłopotami ze zdrowiem oraz traumą psychiczną. Dodatkowo, okaleczonej tancerce grozi całkowity rozpad kariery. Na szczęście trwa przy niej jej ukochany, James. Przed tancerką i piosenkarzem w końcu maluje się piękna przyszłość – wkrótce jednak przekonają się, że życie to nie bajka i będą musieli zmierzyć się z problemami wynikającymi ze wspólnej historii. Czytając „Dance. Sing. Love. W rytmie serc” miałam niesamowcie mieszane uczucia. Myślę, że to jedna z tych powieści, które podczas lektury wydają się nam cudowne, wciągają, każą wyłączyć głowę, jednak w momencie, gdy tylko je odłożymy i zaczniemy o nich myśleć, ukazują się nam wszystkie ich wady. Trudno było mi też odnaleźć odpowiednią ocenę dla drugiej książki Layli Wheldon i oparłam ją właściwie tylko na tym, że była o gwiazdkę gorsza od swej poprzedniczki. Tak jak pierwszy tom, również „W rytmie serc” to książka wypełniona emocjami. Myślę, że to właśnie one stanowią główną zaletę książki. Młoda pisarka przedstawia prawdziwą gamę różnych uczuć, a opisuje to w sposób, który każdą wrażliwą czytelniczkę wprawi w stan rozpaczy i pilnego poszukiwania chusteczek higienicznych. Podczas lektury „Dance. Sing. Love. W rytmie serc” na przemian płaczemy, śmiejemy się i wzruszamy. Layla Wheldon pozwala nam w stu procentach utożsamić się z główną bohaterką i wspólnie przeżywać jej wzloty i upadki, bać się i odczuwać nadzieję. „Dance. Sing. Love. W rytmie serc” oferuje czytelniczce coś, co rzadko spotykamy w literaturze młodzieżowej. Większość romansów kończy się przecież w momencie, w którym bohaterowie padają sobie w ramiona i wyznają dozgonną miłość. Tymczasem w drugim tomie losów Jamesa i Livii obserwujemy ich próby zbudowania wspólnej codzienności – tym trudniejszej z powodu traum młodej tancerki, zranień, które zadał jej wcześniej ukochany oraz trybu życia, jaki oboje prowadzą. Byłam niesamowicie ciekawa, jak autorka poprowadzi ten nieoczywisty wątek. I, niestety, spotkało mnie srogie rozczarowanie. Jak zawsze w literaturze młodzieżowej wątek miłosny sprowadzony został właściwie jedynie do seksu. Livia i James kochają się NON STOP. CAŁY CZAS. Rekordem były chyba cztery sceny erotyczne w jednym rozdziale… Nie mówię, że są one źle napisane – w odróżnieniu od większości powieści romantycznych dla młodzieży, w „Dance. Sing. Love. W rytmie serc” odnajdziemy naprawdę gorące, dobrze napisane, pobudzające wyobraźnie opisy seksu… Tylko – co za dużo to niezdrowo. Niestety, w związku Livii i Jamesa seks był jedynym remedium na ich problemy, zastępował rozmowę – zamiast znaleźć rozwiązanie sytuacji, bohaterowie znajdowali się w łóżku. Niestety, rozczarowały mnie także problemy, które pojawiły się w związku Jamesa i Livii. Nie wiem, czego oczekiwałam, jednak to, co dostałam, było żenujące. Kłopoty były przewidywalne, a jednocześnie tak wydumane, tak z księżyca, że nie mogłam uwierzyć w fabułę. Szkoda, bo kreacja tak różnych charakterów jak James i Livia mogło skutkować stworzeniem naprawdę ciekawych spięć i dać okazje do konfrontacji. Niestety, autorka postanowiła pójść na łatwiznę i wykorzystać motywy przerabiane już na milion sposobów. Jeśli chodzi o kreację bohaterów – pozostaje niemal bez zmian. Po raz kolejny zachwyciła mnie Livia. Naprawdę, takiej bohaterki na próżno szukać w literaturze młodzieżowej. Włoszka jest osobą myślącą trzeźwo, rozsądną i racjonalną. Chociaż jest zakochana w Jamesie, zdaje sobie sprawę z jego wad i nie poddaje się bezmyślnie jego woli. Natomiast James… ech, zupełnie nie rozumiem kreowania go na cudownego faceta. To mężczyzna egoistyczny, myślący jedynie o zaspokojeniu własnych potrzeb. Irytowało mnie jego podejście do Livii, którą traktował jak swoją własność, do szewskiej pasji doprowadzała jego wybuchowość i nieumiejętność użycia mózgu. Aż dziw, że tak fajna dziewczyna jak główna bohaterka sagi związała się z tak beznadziejnym facetem… Nie da się ukryć, że książka opiera się głównie na Livii i Jamesie. Bohaterowie drugoplanowi są, ale nie zostali zbyt dobrze wykreowani – nie wzbudzają właściwie żandych emocji. Szkoda, bo w pierwszym tomie zdawali się być dużo bardziej wyraziści. Seria „Dance. Sing. Love” z całą pewnością nie jest lekturą wybitną. Idealnie nadaje się dla osób, które kochają romanse i które chcą trochę pożyć miłosnymi przygodami sławnych i bogatych. Mimo że drugi tom odbiega poziomem od pierwszego, to wciąż jest bardzo przyjemnym czytadłem. Ocena: 6/10 (dobra)
-
Recenzja: niegrzecznerecenzje.blogspot.com MegRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Layla Wheldon to młoda polska pisarka, która pod tym pseudonimem publikowała, a właściwie to nadal publikuje teksty na popularnym, szczególnie wśród młodzieży, portalu internetowym wattpad. To właśnie tam historia Livi i Jamesa zdobyła ogromną popularność, skradając serca czytelników ogromem emocji i pasji, które biją z każdej strony DSL. „W rytmie serc” to drugi tom serii Dance Sing Love. Poznajemy w nim dalsze losy pary głównych bohaterów – tancerki Livi Innocenti i piosenkarza James Sheridana oraz och przyjaciół. Poprzednia część zakończyła się wielkim boom i to dosłownie. Dlatego też oczekiwanie na to, co stanie się w tej części było nieznośne. Po wybuchu bomb na lotnisku Livia musi zmierzyć się nie tylko z traumą, która, co oczywiste przeszkadza jej normalnie funkcjonować, ale także zaakceptować zmiany w swoim wyglądzie a także życiu. O ile spalone włosy nie są wielką tragedią, o tyle plecy pokryte bliznami już tak. Młoda dziewczyna u szczytu sławy musi zrezygnować tymczasowo z kariery i skupić się na powrocie do zdrowia. Autorka ani na moment nie pozwala jej odpocząć. Co rusz przytrafia się jej coś, co każdego wyprowadziłoby z równowagi. Nieudana współpraca w nowej roli, kłopoty w związku oraz afera z byłym chłopakiem przysparzają Livi smutków. Pojawienie się w życiu Jamesa byłej kochanki także nie kończy się dobrze. Jak Livia poradzi sobie z problemami i czy w ogóle, dowiecie się czytając, ja ze swojej strony powiem, że miałam czasem ochotę nią potrząsnąć. Historia, jak już wspomniałam, obfituje w większe i mniejsze dramaty. Przez cały czas jesteśmy bombardowani emocjonalnymi zwrotami akcji. Livia nie ma lekkiego życia, jednak gdy u jej boku jest ktoś taki jak Sheridan, nie może zabraknąć także emocjonującego romansu oraz zabawnej wymiany zdań pomiędzy tą dwójką. Podoba mi się fakt, że oboje dojrzeli, zmienili się. James już nie jest takim dupkiem, chociaż nadal nie stracił pewnych cech, za które można go kochać… albo nienawidzić. Jest zazdrosny, ale także opiekuńczy i wydaje się, że naprawdę kocha swoją drugą połówkę. Zresztą ze wzajemnością. Livia bywa irytująca, ale w końcu ma za sobą ciężki wypadek, więc potrzebuje czasu, by pozbierać się do kupy. Na dodatek związki w świecie sławy nie należą do najłatwiejszych. Częste rozstania, ciągłe bycie na świeczniki i upierdliwi reporterzy, a także fani, już nie wspominając o zawistnych „znajomych” dają popalić. Na szczęście są też motorem napędowym akcji, dzięki czemu na kartach powieści nie jest nudno. Autorka pisze przyjemnym stylem, z lekkością prowadząc nas po meandrach pasjonującego światka gwiazd. Jedyne czego żałowałam podczas czytania, to tak niewielkiej ilości rozdziałów z punktu widzenia Jamesa. Chętnie widziałabym ich więcej! Było w nich więcej spokoju i stanowczości, których czasem brakowało mi u Livi. Nie sposób także nie wspomnieć o zakończeniu, które znowu powoduje, że chcemy dowiedzieć się więcej. Ale także oddychamy z ulgą. Layla zostawia nas z wielką niewiadomą i nie pozwala zapomnieć o DSL. Czekam na trzeci i ostatni tom z niecierpliwością, bo zżera mnie ciekawość. Chociaż przyznaję, że tematyka książki nie jest do końca moją bajką, czytałam ja z przyjemnością, a drugi tom będący jeszcze lepszym niż pierwszy, pochłonęłam w kilka wakacyjnych dni. W rytmie serc to przede wszystkim opowieść o miłości, ale także o radzeniu sobie z problemami, zaufaniu i tym jak wiele jesteśmy w stanie sobie wybaczyć. To książka, w której pasja i pożądanie mieszają się ze sobą, by w rezultacie porwać nas do swojego świata, gdzie wraz z bohaterami można zapłakać, uśmiechnąć się i… zatańczyć! Przeżyjcie z Livią i Jamesem te wszystkie upadki i wzloty, by na samym końcu poczuć, jak kolejny raz los z nich drwi. Tylko czy tym razem ziemia osunie im się spod nóg, czy też da im twardą podporę, musicie dowiedzieć się sami.
-
Recenzja: blackcrow87.wordpress.com Ewelina ChojnackaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kiedy tylko ujrzałam książkę „Dance, Sing, Love. Miłosny układ”, to od razu zapragnął ją mieć w swoim czytelniczym królestwie. Pragnęłam ją przytulić do serca i czytać tak długo aż przerwie mi nieubłagany sen. Muzyka, taniec i niebezpieczna miłość… To według mnie, naprawdę wybucha mieszanka wrażeń i emocji, które potrafią pochłonąć czytelnika na wiele bezcennych godzin. Nic więc dziwnego, że zapragnęła ją przeczytać i to w jak najbardziej ekspresowym tempie. W końcu… Zauroczona kreatywnym i pełnym emocji opisem oraz rewelacyjną, pełną pasji okładką, zrozumiałam, że obok takiej zmysłowej książki, żaden czytelnik nie będzie potrafił przejść obojętnie 🙂 Fabuła: Według mnie, pomysł na fabułę jest bardzo nowatorski i pełen kreatywności. Porusza… Ciekawi… I wywołuje w czytelniku, fajną nutką literackiej adrenalinki. Co jak co, ale… Gorący rytm tańca połączony z nieco skomplikowaną miłością do ukochanego idola, to moim zdaniem, idealna historia dla wszystkich tych czytelników, którzy szukają w gatunku New Adult szczypty nietuzinkowej świeżości. Książka „Dance, Sing, Love. Miłosny układ” to debiut Pani Sandy Sotomskiej ( Wheldon Layla) i jak to bywa w przypadku debiutów, ma on nie tylko pociągające plusy, ale i także lekko odpychające minusy. Plusy to: * nietuzinkowa fabuła, która przedstawia świat tańca i miłości z punktu widzenia toksycznego showbiznesu. * wciągający styl autorki, który jest nie tylko bardzo płynny i lekki, ale i także nieziemsko emocjonalny. * intrygujące zakończenie historii. * oraz wypełnieni charyzmą bohaterowie. Minusy to: * zbyt mało tańca i muzyki, które widziane byłby emocjami głównych bohaterów. * w pewnych sytuacjach, zachowanie głównej bohaterki może lekko irytować. * (i jak dla mnie) – za dużo alkoholizmu 🙂 Ale podsumowując te wszystkie plusy i minusy, to muszę przyznać, że „Dance, Sing, Love. Miłosny układ” to książka nie tylko bardzo intrygująca, ale i także pełna niespodziewanych zwrotów akcji oraz zmysłowych wichrów namiętności. Styl: „Dance, Sing, Love. Miłosny układ” czyta się naprawdę bardzo lekko, przyjemnie i co najważniejsze, bardzo wciągająco. Ta książka… Ech… Jest jak narkotyk, który powoduje w sercu czytelnika nieziemski chaos emocji. A wszystko to, dzięki niesamowitemu językowi literackiemu, którym posługuje się autorka. Według mnie jest on niezwykle obrazowy, barwny i pełen nietuzinkowych emocji. I choć „Dance, Sing, Love. Miłosny układ” jest debiutem literackim Pani Sandy Sotomskiej, to według mnie jest on nie tylko bardzo obiecujący, ale i także pełen nadziei na kreatywne tworzenie New Adult. Bohaterowie: Główną bohaterką książki jest Livia Innocenti – zawodowa tancerka, która swoim tańcem tworzy niezwykłe show podczas głośnych koncertów i topowych teledysków sławnych piosenkarzy. Liv to według mnie odważna i pełna pasji dziewczyna, która jest postacią nie tylko bardzo żywiołową, ale i także bardzo kontrowersyjną. Z jednej strony lubię ją za jej nietuzinkową pasję do tańca, z drugiej jednak strony irytuje mnie ona swoim zamiłowaniem do mocnych trunków i hulańczego trybu życia. Jeśli chodzi o James’a Sheridan’a, to moim zdaniem jest on nie tylko nieziemsko przystojny i utalentowany muzycznie, ale i także nieziemsko arogancki oraz pewny siebie. Ta postać, to takie połączenie Justina Biebera z Cristiano Ronaldo z domieszką Enrique Iglesias’a Z jednej strony boskie ciacho, z drugiej zaś strony, nieposkromiony wolny duch rządny wrażeń i przygód pełnych emocji. Szata graficzna: Okładka książki jest nieziemsko piękna. Pełna dynamiki… Kreatywności… I tego czegoś, co nie pozwala czytelnikowi odwrócić od niej wzroku. Wierzcie mi albo nie, ale kiedy na nią spoglądam, to aż chce mi się tańczyć w rytmie jej literackiego rocka. I co najważniejsze… Według mnie, idealnie komponuje się z treścią zawartą w tej książce. Podsumowanie: „Dance, Sing, Love. Miłosny układ” to pełna erotycznego rytmu i zmysłowej melodii historia, która poruszy w tobie nie tylko magię wyobraźni, ale i także doprowadzi twoje serce do niekontrolowanego wybuchu emocji. Ta książka jest jak narkotyk… Uzależnionia… Zniewala… I powoduje w czytelniku, nieziemski zawrót głowy.
-
Recenzja: nieuleczalnyksiazkoholizm.blogspot.com Aleksandra KorniakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czas odgrzebać się z egzemplarzy recenzenckich! Przez nadmiar nauki czuję, że nawalam, dlatego teraz większość recenzji na blogu opatrzona będzie podziękowaniami dla wydawnictwa. Dzisiaj opowiem Wam o kolejnym romansie, który przeczytałam dla rozluźnienia i oderwania się od ambitnej literatury. „Dance, sing Love. Miłosny układ” to debiut ukrywającej się pod pseudonimem polskiej autorki, która sławę zdobyła dzięki portalowi Wattpad, a potem została odkryta. Choć zazwyczaj podchodzę sceptycznie do dzieł tam powstałych, po cudownym „Uratuj mnie” postanowiłam dać szansę Layli Wheldon. Livia Innocenti to młoda tancerka o amerykańsko-włoskich korzeniach. Jej kariera jest u szczytu – dziewczyna pracuje w słynnym zespole. Jednym ze zleceń, do jakiego zostaje zatrudniona jest występ w czasie trasy koncertowej gwiazdy pop – niesamowicie seksownego Jamesa Sheridana. Dziewczyna nie może znieść aroganckiego i nieprzyjemnego piosenkarza, ale jednocześnie coś ją do niego ciągnie. Wspólne picie alkoholu, nocne spacery po europejskich miastach i silne przyciąganie sprawiają, że dziewczyna zakochuje się bez pamięci w Jamesie. Mężczyzna darzy jednak uczuciem inną kobietę – swoją byłą partnerkę. Ostatnimi czasy mam naprawdę szczęście do romansów. Wiem, że nie są to książki, bo których należy spodziewać się wiele, raczej takie odmóżdżacze, jednak zarówno recenzowany ostatnio „Początek mnie i ciebie”, jak i „Dance, sing, Love. Miłosny układ” mają w sobie jakieś charakterystyczne cechy, coś, co je wyróżnia i co szczególnie przyadło mi do gustu. Debiut Layli Wheldon, pomimo licznych wad, oczarował mnie kreacją psychologiczną głównej bohaterki. To także ksiązka, która niesamowicie wciąga i nie pozwala się od siebie oderwać! Niestety, „Dance, sing, Love” to książka bardzo nierówna. Niemal każdy aspekt powieści ma zarówno zalety, jak i liczne wady. Na pierwszy ogień chciałabym wziąć kreację bohaterów. Jak już wspomniałam, oczarowała mnie postać Livii. Niesamowicie przypadło mi do gustu to, jak autorka pokazywała jej walkę o siebie o to, żeby być szczęśliwą. Przekonało mnie również to, jak zmieniało ją toksyczne uczucie – jak powoli stawała się cieniem samej siebie, jak traciła chęć do życia i pogrążała się w nałogu alkoholowym. Wiedziała, że nie powinna być tak poddana Jamesowi, ale i tak była. Może to okrutne i sadystyczne, ale uważam, że bardzo prawdziwe. Niemniej nie pochwalam jej zachowania w dalszej części książki, kiedy nagle zapomniała o wszystkim złym, co przecierpiała przez Jamesa i ochoczo mu wybaczyła. Absolutnie nie przekonała mnie za to kreacja głównego bohatera. To typ postaci, której nie lubię najbardziej! Nadęty, arogancki, przekonany, że wszystko mu się należy i wszystko mu wolno! Doprawdy nie wiem, co Livia w nim widziała, oprócz tego, że był seksowny, co zostało podkreślone około miliarda razy… Uważam też cały wątek jego „zakochania-nie-zakochania” w tancerce za strasznie naciągany. Na początku przedstawiony jest jako szaleńczo zakochany w jednej kobiecie, by nagle uświadomić sobie, że kocha tak naprawdę inną – moim zdaniem to wcale tak nie działa, a zmiana uczuć była typowo wattpadowo-opkowa. Pozostali bohaterowie byli moim zdaniem dość papierowi i schematyczni – tak naprawdę każdego dałoby zamknąć się w jednym zdaniu. Rozczarował mnie także wątek miłosny. Na początku miałam nadzieję na coś naprawdę cudownego i oryginalnego. Lubię wątek niespełnionej, nieszczęśliwej miłości. Podobało mi się to, jak oboje, Livia i James niszczyli się nawzajem – było to ciekawe i inne. Przekonywał mnie układ „to tylko seks”, rozumiałam biedną zakochaną tancerkę i mężczyznę, który po prostu nie umiał jej pokochać. Jedynym, co mnie raziło, był nadmiar scen łóżkowych. Niestety, to, co działo się w drugiej połowie książki, zdecydowanie zniszczyło moje pozytywne wrażenia. Nie spodobało mi się nagłe zakochanie Jamesa, nie sposobało mi się to, jak Livia zaczęła się upokarzać i w końcu – nie spodobał mi się happy end. Może i to okrutne, ale uważam, że są rzeczy, których nie należy wybaczać, na które nie można pozwolić, a tak toksyczna relacja jak ta łącząca piosenkarza i tancerkę nie mogła stać się podstawą udanego, zdrowego związku. Kolejną mającą zarówno wady, jak i zalety częścią książki jest styl pisania. Rzeczywiście, pani Wheldon potrafi stworzyć ciekawe opisy i w umiejętny sposób umiała oddać emocje targające Livią – przenikały one czytelniczkę. Z drugiej strony, jej styl był przepełniony wulgaryzmami, który absolutnie nie znoszę oraz aluzjami do seksu – które w zdrowej ilści i na jakimś takim poziomie znoszę, jednak co za dużo, to niezdrowo, a podteksty w „Dance, sing, Love” były na dość niskim poziomie. Dodatkowo, poirytowały mnie błędy we wtrąceniach z włoskiego – ja wiem, że to moja malutka obsesja, jednak naprawdę, użycie Google translate nie jest tak trudne! Książka pani Wheldon ma zarówno zalety, jak i wady. Z całą pewnością wciągnęła mnie, pozwoliła mi się odprężyć i wywołała we mnie liczne emocje. Z drugiej strony, ma wady – nie do końca konsekwentnie prowadzony wątek miłosny, beznadziejnego głównego bohatera oraz dość średni styl pisania. Mimo to, dam Layli Wheldon kolejną szansę i z chęcią zapoznam się z kolejnym tomem przygód Livii i Jamesa. Ocena: 6/10 (dobra)
-
Recenzja: http://krainaksiazkazwana.blogspot.com/ Daria SkibaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Patrząc na okładkę tej książki z miejsca powiedziałabym, że to dzieło zagranicznej autorki. Właściwie mogłabym iść o zakład, który bym przegrała. Layla Wheldon to polska, młoda debiutantka, która swoją powieścią miała podbić serca i wyobraźnię wielu czytelników. Czy ja również znalazłam się w tej grupie? Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii? Od czego powinnam zacząć? Jestem pewna, że większość z Was przynajmniej raz widziała już gdzieś tę okładkę. Wydawnictwo postawiło na promocję debiutu młodziutkiej debiutantki, co z całą pewnością się opłaciło. O książce zrobiło się bardzo głośno i choć trafiłam na kilka bardzo niepochlebnych opinii, to zdecydowana większość jest w niej po prostu zakochana! Jak było ze mną? Kocham taniec. Od kiedy pamiętam, tańczyłam. Nigdy zawodowo, ale zawsze z pasją i wielkim zamiłowaniem. Jako dziecko należałam do wielu tanecznych grup. Będąc nastolatką dołączyłam do teatru, gdzie tańczyłam z ogniem. Później uczyłam się również tańców historycznych. W każdym odnajdywałam cząstkę siebie. Kiedy widzę książkę związaną z tańcem - nie potrafię jej powiedzieć nie. Sięgam po nią nie zważając na nic. Nie interesuje mnie tytuł, autor, czy opis. Takim sposobem w moje ręce trafił debiut polskiej młodziutkiej autorki, która postanowiła wydać swoją książkę pod pseudonimem Layla Wheldon. Niech to Was jednak nie zmyli, Layla jest Polką. Czy liczyłam na ogrom emocji? Tak. Czy spodziewałam się tego, że książka na długo zapadnie mi w pamięć? Tak. Czy to otrzymałam? Z tym już było różnie. Cały czas czytając starałam się pamiętać o tym, że jest to debiut. Przede wszystkim należy zaznaczyć, że Layla - Sandra - ma bardzo lekkie pióro. Pisze prostym i przyjemnym językiem, dzięki któremu przez treść się mknie szybciutko. Naprawdę pod tym względem nie mam praktycznie zarzutów. W moim odczuciu autorka postawiła sobie bardzo wysoko poprzeczkę, a dalsze pisanie pozwoli jej dokształcać warsztat pisarski. Dance, Sing, Love to książka, od której praktycznie nie można się oderwać. Przyznaję, były momenty, w których mówiłam sobie "to już koniec". Wtedy byłam bliska odłożenia jej na półkę, ale już po chwili okazywało się, że to tylko chwilowo i po kilku kartkach akcja znów nabierała tempa, a bohaterowie na nowo porywali mnie do swojego tanecznego świata. No właśnie, bohaterowie. W tym momencie bywało różnie. Główna bohaterka, Livia, naprawdę daje się polubić. Jednak w pewnych sytuacjach... miałam ochotę tam wpaść i mocno nią potrząsnąć. Właściwie nie wiem, co momentami nią kierowało. Wtedy stawała się bardzo irytująca. Mały minus za nadużywanie alkoholu. Wszystko jest dla ludzi. Moim jednak zdaniem delikatnie można było to stonować. Autorka bardzo fajnie podeszła do tematu miłości i uczuć, jakie towarzyszą wykreowanym przez nią bohaterów. Ukazuje, że miłość nie zawsze jest piękna i cudowna. Bywają momenty lepsze i gorsze, a ludzie nigdy nie mogą być pewni własnej reakcji w danej sytuacji. Możemy gdybać i zastanawiać się nad tym, jak my moglibyśmy postąpić. Prawda jest taka, że dopiero w momencie zetknięcia się z problemem dowiadujemy się, jak sami się zachowamy. Layla Wheldon fantastycznie przedstawiła świat otaczający jej bohaterów. Bez problemu czytelnik może wejść do świata tańca i muzyki, odczuć ją na własnej skórze. Momentami miałam wrażenie, że obserwuję rozgrywające się sceny z publiczności. Z całą pewnością jest to jedna z najmocniejszych stron tej powieści. I jeszcze podróże po Londynie, Paryżu, Rzymie... Choć nigdy tam w rzeczywistości nie byłam, to dzięki DSL mam wrażenie, że choć na moment pojawiłam się w tych miejscach. Pozostaje jeszcze zakończenie, które... Którego być nie powinno, a już z całą pewnością nie takie! To jest karygodne! Droga autorka, masz u mnie ogromnego minusa, za to, że na drugi tom muszę jeszcze tyle czekać! Nie wiem, czy będę potrafiła to wybaczyć... Dance, sing, love. Miłosny układ to powieść, która skradnie serca wielu czytelników. Czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Choć momentami ma się ochotę odłożyć ją na bok, to zapewniam, że warto doczytać do końca, ponieważ w całości jest ona fantastyczną przygodą. Lekki i prosty język przeniosą czytelnika do świata tańca i muzyki, a zakończenie sprawi, że nie będzie mógł doczekać się kolejnego tomu. Polecam!
-
Recenzja: myfairybookworld.blogspot.co.uk Ewelina NawaraRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Numer 1 na wattpad.com w kategorii Romans — ponad 2 miliony odsłon! Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii? Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje, i nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem jest najlepszą drogą, bo miłość, zamiast uszczęśliwiać, potrafi sprawiać ból. Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania, zwrotów akcji i gorących rytmów. Na początek muszę przypomnieć, że jest to książka o młodych dorosłych. Młodość rządzi się swoimi prawami, to czas na eksperymentowanie, czas by zaszaleć, wyznaczyć własne granice. Należy pamiętać, że to, co opisała autorka to tylko fikcja literacka, nikt nie zachęca do naśladowania zachowań bohaterów. Jeśli tego nie rozumiecie, to może nie sięgajcie po tę książkę. Powieść Layli Wheldon pokazuje, że miłość to nie tylko serduszka i kwiatki, czasami to ból i cierpienie. Każdy ma swój sposób na radzenie sobie z problemami — wyparcie, zajadanie się czekoladą i lodami, czy w końcu alkohol, o którym tak głośno przy recenzjach tej książki. Już teraz mogę wam napisać, że mi się ta książka podobała, dlatego objęłam ją patronatem medialnym. Życie to wielki eksperyment i musimy o tym pamiętać. Sławna gwiazda pop i mało znana tancerka — ich drogi przecinają się dzięki kontraktowi na wspólne tournée po Europie. Początkowo Livia kompletnie nie zwraca uwagi na Jamesa, nie ulega jego czarowi, nie rozumie swojej przyjaciółki, której odbiera mowę, gdy on jest w pobliżu. Jednak James to dupek i podstępem zmusza Livię do wspólnego zwiedzania Rzymu, dziewczyna zna miasto i język, więc dzięki niej będzie mógł incognito zobaczyć miasto. Jednak dzień nie kończy się tak, jak to zaplanowali, a cała sytuacja staje się zalążkiem ich burzliwej relacji. Ona wie, że on ma dziewczynę. On wie, że kocha Sylvię, ale nie potrafi ignorować uczuć do Livi. Czy odnajdą wspólny rytm i stworzą związek wbrew różnicom? Czytając Miłosny układ pierwszą rzeczą, na jaką zwróciłam uwagę, był styl pisania autorki. Jest to debiut Layli Wheldon i zaskoczyło mnie to, jakim językiem się posługuje — jest on urozmaicony, bogaty, a jednocześnie bez udziwnień, mało powtórzeń, dodajmy do tego bardzo plastycznie opisane miejsca, które otaczały bohaterów — byłam i jestem pod wrażeniem. Skoro już jestem przy opisach — podobnie jak Dominika z Life by Bookaholic uważam, że w książce jest ich trochę za dużo, lub nie tyle za dużo — są za długie. Pomysł na fabułę jest ciekawy, widać, że autorka od początku miała pomysł na sposób w jaki pokieruje losami bohaterów. Mamy kilka zwrotów akcji, przy których miałam ochotę, dosłownie, dokopać Livi i Jamesowi, lub Sandrze (Layli). Teraz może słówko lub dwa o bohaterach? Pozwólcie, że skupię się na głównych postaciach. Livia to skomplikowana dziewczyna, z jednej strony wie, czego chce, taniec jest całym jej życiem, z drugiej pozwala uczuciom wygrać z rozsądkiem. James to dupek, który nie potrafi poradzić sobie ze swoim życiem, mając dziewczynę, zbliża się do Livi. To, co ich łączy to ciężki charakter, spokojnie można nazwać ich upartymi osłami, w rezultacie czego, jak możecie się spodziewać, pomiędzy nimi często dochodzi do spięć i kłótni. Historia tej dwójki, choć mogłaby się wydawać banalna, niesamowicie wciąga. Autorka włożyła w tę książkę mnóstwo emocji — tych pozytywnych i negatywnych, obok tej historii nie można przejść obojętnie. Bardzo ważną rolę w tej książce odgrywa pasja — u Livii jest to taniec u Jamesa śpiew, tym co ich łączy jest muzyka (i whisky). Jednak Miłosny układ to coś więcej niż historia miłosna — to obraz najprawdziwszej przyjaźni, jaka może istnieć. Autorka podarowała Livii najlepszych przyjaciół, wpierających bez względu na ich własne zdanie. Dance&Sing&Love. Miłosny układ to świetny debiut Layli Wheldon. Książka oczywiście nie jest pozbawiona wad, jednak nie przeszkadzały mi one w odbiorze tej historii. Książka dosłownie porwała mnie w świat muzyki, tańca i miłości, nie mogłam i nie chciałam się od niej odrywać. Zakończenie sprawiło, że już teraz chciałabym sięgnąć po kontynuację, jednak na to muszę jeszcze poczekać. Nie mogę się doczekać, aż wy poznacie tę historię i podzielicie się ze mną wrażeniami po lekturze. Gorąco polecam!
-
Recenzja: Booknięci Wiktoria MakowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Technicznie rzecz biorąc, nie przyczynił się do złamania mi serca. Niczego mi nigdy nie obiecywał. Sama sobie to uroiłam. Nas. Jednak nie ma żadnych nas.” ONA Livia Innocenti – tancerka, pasjonatka od urodzenia, kobieta młoda, ale ambitna, która nie pozwala na to, by coś zepsuło jej karierę. Nie boi się nowych wyzwań, wyjazdów, poznawania nowych ludzi, kocha to, co robi, nie widzi siebie w innym zawodzie. Życie uczuciowe? Serce po przejściach, przeżyło dwie zdrady i nadal bije. Szuka miłości? Niezupełnie, jej aktualnym zajęciem jest występowanie na koncertach sławnych gwiazd i tańczenie w ich teledyskach. Wydawać by się mogło, że ma wszystko, czego pragnie, i nic jej nie jest więcej potrzebne do szczęścia. ON James Sheridan – urodzona gwiazda muzyki, bożyszcze nastolatek, którego kariera nabrała tempa, gdy był jeszcze dosyć małym chłopcem. Lekki furiat, niecierpliwiec i fan dobrych imprez. Ciągle podróżuje, koncertuje, wydaje nowe single. Uwielbia być w centrum uwagi. W wolnych chwilach lubi „zabawić się” z nowo poznanymi dziewczynami. Życie uczuciowe? Teoretycznie w związku z piosenkarką, ale kryzysy pojawiają się systematycznie, relacja z przeszłością. Bogaty, przystojny, utalentowany, czego chcieć więcej? ONA i ON? Spotykają się w pracy. James ma brać udział w koncercie dla fanów, a Livia razem z zespołem została wybrana do współpracy, jeśli chodzi o wrażenia artystyczne. Na pierwszy rzut oka skaczą sobie do gardeł, nie potrafią znieść swojej obecności. Dziewczyna ma ochotę wydrapać piosenkarzowi oczy i nie umie traktować go tak, jak on sobie tego życzy. Jednak… mężczyzna jest nią zaciekawiony i z nieznanych sobie powodów próbuje spędzić z nią jak najwięcej czasu. W konsekwencji dochodzi do tego, że zaczynają się poznawać, a co więcej – nie są już osobnymi jednostkami – stają się parą kochanków. Nie mówią o swoich uczuciach, nie chcą się do nich przyznać, traktują to wszystko jako relację bez zobowiązań. Jednak z biegiem czasu Livia przestaje się oszukiwać, podejmuje konkretną decyzję, która może zaważyć na dalszym życiu i karierze zarówno jej, jak i Jamesa. Co na to gwiazdor? Czy będzie potrafił docenić tancerkę i jej postanowienia? Czy może jednak za wszelką cenę spróbuje postawić na swoim? SZOK I NIEDOWIERZANIE Czytając tę pozycję, odniosłam wrażenie, że mam do czynienia z doświadczoną autorką, której pióro jest nienaganne, a wieloletni kunszt, jaki posiada, nie pozostawia pola do krytyki. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy przeczytałam (dopiero będąc w połowie powieści, przyznaję się bez bicia), że trzymam w swoich dłoniach DEBIUT. Niesamowite uczucie, moi Drodzy! Byłam i w sumie nadal troszkę jestem w ogromnym szoku, gdyż już dawno żadna z książek, które miałam przyjemność czytać, nie pochłonęła mnie i mojego czasu tak bardzo, jak Dance, sing, love. Miłosny układ. ROZMAITOŚCI Historia Jamesa i Livii sama w sobie wydaje się czymś banalnym, na co niekoniecznie warto poświęcać uwagę i czas. Ileż razy można czytać w kółko o relacji, która powstaje między mężczyzną a kobietą i pojawia się tam, gdzie nie powinna. Jednak… muszę przyznać, że ta pozycja ma w sobie coś niesamowitego. Nie skupia się tylko na jednym wątku – co od razu oceniam na wielki plus – czytelnik się nie nudzi, nie ma dość mdłych dialogów, które do niczego nie prowadzą. Pojawiają się bowiem bohaterowie, których jest mnóstwo, a każdy z nich ma kompletnie odmienne cechy charakteru, wyglądu, podejścia do życiowych spraw. Całościowo przedstawia się to niesamowicie spójnie, a książkę „połyka się” dosłownie w parę dni. NIE MOGŁAM SIĘ ODERWAĆ W pewnym momencie nie miało dla mnie znaczenia to, czy siedzę na wykładzie, mam okienko, leżę pod kołdrą w pokoju i jest druga w nocy. Ważniejsze było życie bohaterów Dance, sing, love. Miłosny układ. Siedziałam z wypiekami na twarzy i przeżywałam razem z nimi każdą potyczkę, radość, smutek, miłość i kryzys. Mówię Wam, Kochani, coś wspaniałego! CIERPLIWOŚĆ POPŁACA Gdy tylko zauważyłam, że mam w rękach coś tak świetnego, zaczęłam szukać jakichś wieści na temat dalszej twórczości autorki. Wiecie co? Będą kolejne tomy! Nie macie nawet pojęcia jak bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość. Zazwyczaj jestem niecierpliwcem. W tym wypadku jest tak samo, bowiem nie mogę się doczekać co też Layla Wheldon wymyśli następnym razem. Już teraz wiem, że muszę to mieć! REASUMUJĄC Nie muszę chyba pisać wprost, czy polecam tę powieść. Wydaje mi się, że wniosek nasuwa się Wam sam. Cieszę się przeogromnie, że nareszcie trafiłam na coś, co mnie w jakiś sposób porwało, zaciekawiło, pobudziło szare komórki do myślenia, a co najważniejsze – książka zabrała mnie do innego świata, a przecież chyba o to też czasem chodzi, prawda? Pozycja pozwoliła mi się oderwać od kłopotów i problemów dnia codziennego. Totalnie wpadłam w życie muzyków i tancerzy, ich wyprawy po świecie i różnego rodzaju perypetie. Zdecydowanie czekam na więcej. A Wy, kochane Kobietki (nie ukrywam, że jest to historia bardziej dla pań), biegnijcie do księgarni po swój egzemplarz. Ogromne emocje i fascynacja gwarantowane. „Podobno doceniamy coś, dopiero jak to stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść.”
-
Recenzja: okiem-julii.pl Julia WasielewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Muszę się Wam pochwalić, że z nadejściem Nowego Roku nadrabianie książkowych zaległości idzie mi coraz to lepiej - bywa, iż dziennie uda mi się przeczytać nawet i jedną powieść. Czeka na Was zatem sporo czytelniczych recenzji - naturalnie rzecz ujmując, opowiedzianych moim przymrużonym mocno okiem. Jedną z ostatnio przeczytanych przeze mnie książek jest Dance Sing Love - Miłosny układ, autorstwa Layli Wheldon. O książce słyszałam wiele już i nawet przed premierą, a wszystko to za sprawą serwisu Wattpad, którego popularność wciąż rośnie. Powieść ta bowiem w kategorii romans zyskała tam ogromną poczytność. Czy jednak moim zdaniem sukces ów jest zasłużony? Okładka powieści utrzymana w przyjaznej dla mego gustu kolorystyce bardzo kojarzy mi się z popularną przed kilkoma laty serią filmów o miłości i odkrywaniu swojego talentu tanecznego o tytułach takich jak Step Up, Just dance, Miłość i taniec... i wielu innych. Nie pomyliłam się bardzo w swojej ocenie, bowiem główni bohaterowie powieści to utalentowana tancerka i znany piosenkarz oraz oczywiście zawiłe rodzące się między nimi uczucie. Motyw wydaje się banalny i dość często eksploatowany zarówno w kinach jak i na kartach powieści - czy jednak i tym razem okazało się tak samo? Powieść podzielona jest na kilkunastostronicowe rozdziały pisane naprzemiennie z perspektywy obu głównych bohaterów. Pod kątem językowym raczej nie będę wybrzydzać - bohaterowie posługują się naturalnym językiem, dialogi nie są wymuszone, zaś błędów nie wychwyciłam (co zawsze czujnie czynię ;)). Czcionka zgrabna - jedna z moich ulubionych, tych dzięki którym czyta się szybko a ślepka się nie męczą. Jeśli ktoś lubuje się w romansach - z pewnością opis na tyle okładki zachęci go do sięgnięcia po powieść. Ja, jak to zazwyczaj bywa, nastawiona byłam dość sceptycznie. Historii bowiem o tym motywie przytoczyć mogłabym wiele - może i nazbyt wiele; w dodatku nie wszystkie z nich należały do ciekawych lub też takich, które chciałabym poznać. Kreacje zarówno głównych, jak i pobocznych bohaterów uważam za bardzo dobrze przemyślane - powiedziałabym nawet, iż w najdrobniejszych szczegółach. Główna oś fabuły skupia się na utalentowanej od najmłodszych lat tancerki Livii o włoskich korzeniach, która podróżuje po całym świecie występując na koncertach najpopularniejszych zespołów, piosenkarek czy też piosenkarzy oraz przystojnym, choć nieco impertynenckim piosenkarzu Jamesie o rzeszach fanek w każdym miejscu, w którym tylko raczy się pojawić - jak nietrudno się domyślić, obojgu przyjdzie zetknąć się ze sobą na próbach tanecznych zespołu mającego wystąpić na koncercie Jamesa z Livią na czele. Przy okazji stykają się także ze sobą dwa równie ciekawe charaktery - nieco szczebiocząca Kathy, najlepsza przyjaciółka głównej bohaterki oraz Zafir - przystojniak o egzotycznym imieniu i oczywiście... kumpel Jamesa, często tworzący z nim utwory. W tle pojawia się także historia rozhisteryzowanej byłej (i przez fragmenty powieści nawet i obecnej) dziewczyny Jamesa, która to z kwiatka na kwiatek i na kwiatek z kwiatka - i finalnie nie może się zdecydować czy bardziej lubi się ze swym słynnym chłopakiem kłócić, czy też godzić. A nasi główni bohaterowie, no cóż - jak można się było doskonale domyślić, niezbyt pewna siebie tancerka zaczyna zakochiwać się w przemądrzałym Jamesie. Coś oddziałuje, coś ich do siebie ciągnie - nasz bohater jednak w końcu jest niezależnym gwiazdorem i zdaje się wcale tego nie zauważać, czy też raczej o to nie dbać. A przynajmniej o sferę uczuciową - bo do romansu bez zobowiązań dochodzi, a jakże. W końcu jednak Livia ma dość tkwienia w układzie kumpli od łóżka i odchodzi. A wtedy co? James stwierdza, że jednak mu jej brakuje - i to wbrew pozorom nie tylko w pomiętej pościeli ;). Przesyła kwiaty, listy, za wszelką cenę stara się ją odzyskać i... udowodnić jej, że się zmienił. Być może historia ta wydaje się być najbanalniejszą ze wszystkich. Być może nawet i taka jest - jednak zapewniam Was, jedynie do tego momentu. Zakończenie bowiem, właściwie kilka ostatnich stron powieści (choć na tych miałam już pewne przeczucia...), wręcz mnie oszołomiło. O ile cała historia toczyła się spokojnie, o tyle ten nagły zwrot akcji na samym końcu wywołał u mnie (oczywiście po zaniknięciu początkowego szoku i pozbieraniu szczęk z podłogi) reakcję typu : o nieeeee, dajcie mi tu część następną i to zaraz teraz, to bardzo, bardzo nieładnie, niewłaściwie i źle kończyć powieść w takim momencie, no jakże to tak! Jeśli autorka spokojną właściwie fabułą i takim zakończeniem chciała wywołać efekt wow, to powiem krótko - udało jej się to. I dawać mi tu następną część! ;)
-
Recenzja: Wioleta NowakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Dance. Sing. Love. Miłosny układ” to pisarski debiut Layli Wheldon – a właściwie Sandry Sotomskiej. Po niekwestionowanym sukcesie powieści na portalu wattpad.com (ponad dwa miliony odsłon), książka doczekała się wreszcie wersji papierowej. „Niekonwencjonalny romans przygodowy” – bo tak określiłabym ten gatunek – budzi mieszane uczucia, wywołuje skrajne emocje i (co najważniejsze) sprawia, że chce się czytać dalej. Głównych bohaterów poznajemy na starcie ich wspólnej trasy koncertowej. Po jednej stronie barykady staje Livia Innocenti – młoda, zdolna i ambitna tancerka grupy Black Diamond. To prawdziwa „wybuchowa mieszanka” wszelakich skrajności. Mieszka w Stanach Zjednoczonych, ale w jej żyłach płynie gorąca, włoska krew. Od dziecka z zamiłowaniem trenuje balet, jednak po godzinach słucha rocka. Olśniewa urodą, a mimo to ma kompleksy i nie grzeszy pewnością siebie. Z pozoru delikatna, lecz gdy trzeba potrafi „pokazać pazur”. Ma szczęście w karierze, ale nie w miłości. Zdradzona przez poprzednich partnerów, nie potrafi już nikomu zaufać – zamiast tego zatraca się w tańcu i muzyce. Na przeciwległym biegunie pojawia się James Sheridan – piosenkarz, bożyszcze tłumów, typowy „produkt” współczesnego showbiznesu. Utalentowany, przystojny, wysportowany. Młody bóg. Na jego widok piszczą tłumy fanek w każdej szerokości geograficznej. Jednak prywatnie jego życie nie wygląda tak kolorowo – uwikłany w toksyczny romans ze znaną piosenkarką, topi smutki w alkoholu i szuka przygód na boku. Gdy pewnego dnia zaprasza Livię na wspólne zwiedzanie Rzymu (a właściwie: przymusowo zatrudnia ją jako przewodniczkę po Wiecznym Mieście), nie ma pojęcia jak bardzo ta „zwyczajna” dziewczyna skomplikuje jego życie. Powyższy wstęp brzmi jak tanie romansidło albo brazylijska telenowela? Nic bardziej mylnego. Wydarzenia, które później się rozegrają, nie zniechęcą amatorów gatunku, a weteranów z pewnością zaskoczą. Bo w świecie showbiznesu nic nie jest zwykłe i przewidywalne, a na drodze do szczęśliwego związku stają przeszkody, o których nawet nie śniło się zwykłym śmiertelnikom. Ale to nie wszystko. Razem z bohaterami czytelnicy staną na największych muzycznych scenach przed wielotysięczną publicznością. Odbędą podróże po znanych europejskich stolicach (oczywiście w obstawie prywatnych ochroniarzy). Spędzą kilka upojnych nocy w pięciogwiazdkowych hotelach. Skosztują wykwintnych potraw w ekskluzywnych restauracjach. Będą mieli okazję zajrzeć na salony i niejednokrotnie przejść się po czerwonym dywanie w towarzystwie plejady gwiazd. A to tylko część wrażeń. Świat przedstawiony przez Wheldon jest luksusowy, jednak z pewnością nie kolorowy czy cukierkowy. Główne role grają: sława, blichtr i pieniądze. Emocje niejednokrotnie sięgają zenitu – w powietrzu czuć seks, namiętność i pożądanie. Jest miejsce na miłość, ale i rywalizację, układy oraz (chwilową) nienawiść – czyli to, czego fani gatunku szukają w swoich ulubionych utworach. Nie brakuje ostrych scen i wulgarnego języka. Momentami alkohol leje się wręcz strumieniami. Wszystko to okraszone solidną dawką muzyki i tańca… Minusy? Powieść wielokrotnie zaskakuje nieprzewidywanymi zwrotami akcji, niespodziewanymi intrygami i nietypowym zakończeniem. Dzięki temu akcja jest wartka, ale te nieprawdopodobne zbiegi okoliczności wydają się niewiarygodne i wręcz niemożliwe do zaistnienia w realnym świecie. Nie da się więc ukryć: „(…)Miłosny układ” to bajka (oczywiście wyłącznie dla dorosłych). Piękna i wzruszająca, ale tylko bajka. Jest jednak coś, co sprawia, że tę chce się ją poznać do końca, kibicuje się bohaterom i w trakcie czytania nie można doczekać się finału. Nawet wtedy, kiedy nie jest się już nastolatką, wzdychającą do zdjęć swoich idoli. Bo kto z nas nie marzy, by choć raz zażyć prawdziwego luksusu, stanąć na czerwonym dywanie i błyszczeć w blasku fleszy w towarzystwie ukochanej osoby?
-
Recenzja: ksiazkowe-wyznania.blogspot.com Dominika StarzykRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Podobno doceniamy coś, dopiero jak to stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść.” Miłosny układ to pierwsza część serii Dance, Sing, Love, a kolejne dwa tomy mają pokazać się już w 2018 roku. Książka ta odniosła wielki sukces na wattpadzie, gdzie była publikowana przed wydaniem (ponad 2,5 miliona wyświetleń) i w ekstremalnie szybkim tempie trafiła do listy TOP sprzedaży w empiku. Livia jest utalentowaną, pełną charyzmy i energii dziewczyną, która dla osiągnięcia swoich marzeń zrobi wszystko. Taniec jest nieodłączną i najważniejszą częścią jej życia i darzyła go pewnego rodzaju miłością. Jednak to się zmienia, gdy na jej drodze pojawia się James. Jest on piosenkarzem, który uważa się za lepszego od innych. Jak dla mnie jest on typowym chamem oraz dupkiem, jakiego dane mi było w tej książce poznać. Bohaterowie spotykają się podczas wspólnego tourné starają się omijać tak często jak tylko się da. Sięgając po tą książkę zastanawiałam się czy będzie to typowy romans z powtarzającym się schematem i takim samym, przewidywalnym zakończeniem. Ta opowieść jednak okazała się fajnym romansem z domieszką tańca oraz śpiewu. Początkowa schematyczność z biegiem upływu stron zaczyna zanikać, a my możemy zacząć cieszyć się książką. Zachowanie bohaterów niekiedy mnie mocno irytowało. James od samego początku był dupkiem i po nim takiego irytującego zachowania się spodziewałam. Jednak byłam zaskoczona, gdy w pewnym momencie Livia bardziej mnie irytowała niż nasz piosenkarz z wybujałym ego. Czytając miałam wrażenie, że ta dwójka zaczęła zamieniać się po części charakterem. James zawsze był sobą i był dość opryskliwy i nie miły, jednak największą przemianę widziałam w naszej tancerce. Jednak te ich charaktery są idealne do zaistniałych sytuacji, które mają miejsce. Wszystko do siebie dobrze pasuje i widać, że jest przemyślane. Autorka bardzo miło mnie zaskoczyła rozwojem akcji w książce. Co najważniejsze powieść nie jest niczym przepełniona do granic możliwości i wszystko ma swoje miejsce. Nie znajdziemy w tej książce żadnego przepychu i to mnie bardzo cieszy. Czytając tą książkę trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jest to debiut autorki. Trzeba się liczyć z pewnymi niedociągnięciami, lecz jak na pierwszą wydaną książkę jest ona bardzo dobra. Czyta się ją bardzo przyjemnie i lekko. Pomimo dużej ilości stron czyta się ją bardzo szybko, a cała powieść wciąga w wir wydarzeń. Jestem pewna, że kolejne książki autorki zrobią wokół siebie szum i będą tak samo cudowne jak nie bardziej od tej. Z czystym sumieniem mogę polecić DSL każdemu, kto lubi czytać romanse i chce oderwać się do oklepanego schematu. Oceniam tą książkę 8,5/10
-
Recenzja: Zaczytanamarzycielka8.blogspot.com Anna RachutaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
" Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii? " Dawno już nie śledziłam nowinek na Wattpadzie, dlatego też nigdy wcześniej nie miałam przyjemności czytać tej książki. Jednak pseudonim coś mi mówił i wiedziałam,że gdzieś już go widziałam. Miłym zaskoczeniem jest to, że powieść jest polskiej autorki. Przez co jeszcze chętniej po nią sięgnęłam. Czekam z niecierpliwością na kolejne tomy, gdyż zakończenie daje nam wiele do myślenia. Livia Innocenti to młoda zawodowa tancerka, której kariera rozwija się bardzo szybko. Z zespołem ma zatańczyć razem z Jamsem Sheridanem na jego tournée. Sheridan to typowy piosenkach, który w bardzo młodym wieku został odkryty przez agenta. Jest bezpośredni i zawsze dostaje to, czego chce. Liv natomiast to dziewczyna, która nie chce być zraniona. Jednak pakuje się w nie do końca dobry dla niej układ. Czy James i Livia mają szansę na udany związek ? W książce przewija nam się wiele ciekawych miejsc, do których udają się nasi bohaterowie. Przepiękny Paryż, Rzym, a nawet Wielka Brytania. Książka pełna jest tańca, miłości, przyjaźni oraz seksu. Jeśli zatem nie lubicie książek, w których mamy sceny łóżkowe to nie będzie to jednak książka dla was. Jednak polecam, bo wszystko jest idealnie dopracowane i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Zakończenie otwarte, które mocno wstrząsnęło moim życiem. Podobno doceniamy coś, dopiero jak to stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść.
-
Recenzja: http://toreador-nottoread.blogspot.com/ Ewa SmaśRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
BYŁA RAZ SOBIE TANCERKA Spójrzmy na okładkę i przyznajmy, że jest bardzo ładna. Po Dance sing love zamierzałam sięgnąć od dłuższego czasu ze względu na taniec, który gra tu główne skrzypce. No bo bądźmy szczerzy, ile książek młodzieżowych w tej tematyce mieliście okazję przeczytać? Wzięłam dużą poprawkę na to, że autorka zaczynała pisać na Wattpadzie, więc ten taniec tak naprawdę był jedyną rzeczą, jakiej oczekiwałam od tej powieści. Na szczęście w tym aspekcie się nie zawiodłam, w innych już trochę gorzej. Livia Innocenti jest tancerką. Ona i jej zespół zostają zatrudnieni do stworzenia układów odgrywających się w tle na scenie podczas występów sławnego piosenkarza w jego trasie koncertowej. James Sheridan jest typową gwiazdą, ma mnóstwo fanów i regularnie zostaje tematem portali plotkarskich. Pierwsze spotkanie bohaterów ma miejsce w Rzymie i na pewno nie owocuje miłością od pierwszego wejrzenia. Na samym początku kompletnie nie umiałam wgryźć się w książkę. Pierwsze kilkanaście stron stanowi jedno wielkie niefajne streszczenie. Dowiadujemy się tam całej historii miłości Liv do tańca, jak znalazła się w tym miejscu, w którym jest obecnie i jaką musiała przejść drogę, by to wszystko osiągnąć. Wolałabym, żeby było to rozwinięte, a nie potraktowane jak sekcja „previously” w serialach. Prowadzi nas to do tego, że niektóre momenty były strasznie skrócone, potraktowane po łepkach i uznane za mało interesujące, gdzie tak naprawdę ja chętnie bym o nich więcej poczytała. Z drugiej strony inne były strasznie rozwleczone, przemaglowane na każdy możliwy sposób, a nie były znowu aż tak istotne dla fabuły. Brakowało w tym umiaru, z jednej skrajności wpadaliśmy zaraz w drugą. Gdy już udało mi się przebrnąć przez te pierwsze rozdziały, poszło już z górki. Najbardziej w powieściach z gatunku new adult lubię fazę „gonienia króliczka”. Gdy bohaterowie czują coś do siebie i mają między sobą chemię, ale jeszcze nie tworzą nudnego, mdłego, przepełnionego patatającymi jednorożcami związku. Dance sing love dało mi to w całkiem niezłym stopniu, ale i tak w moim osobistym guście trochę za szybko bohaterowie przeszli z romantycznych podchodów do tworzenia toksycznej relacji, w jaką przypadkowo webrnęli. Relacje między bohaterami przez pierwszą połowę były przyzwoite. Zachowywali się jak normalni ludzie w ich wieku, tak też się do siebie odnosili. Potem coś dziwnego rzuciło się wszystkim na rozumy, nie mówię tu tylko o parze głównych bohaterów, bo nagle obrócili się o sto osiemdziesiąt stopni. Ich konwersacje stały się nienaturalne, zachowanie było niedorzeczne, a system wartości był mocno nadszarpnięty. Dochodziło do sytuacji, w których uznawano, że związek trwający trzy godziny jest pełnoprawnym i szanującym się związkiem, który ma ogromną przyszłość i w ogóle wszyscy wiedzieli, że oni są sobie przeznaczeni (mimo że nic na to nie wskazywało, a cała „miłość” urodziła się na przestrzeni jednej strony). Były też podobne kwiatki, ale ugryzione z innej strony. Co po niektórzy zmieniali swój status związku pięć razy na dobę i mieli pretensje, że ich kumple nie nadążają za ich aktualnymi partnerami. Z Dance sing love alkohol wylewa się litrami. W głównej mierze to na nim opiera się relacje (może dlatego tak kuleją). A jak są już procenty, to muszą też pojawić się sceny erotyczne w ilości dość sporej. Nie zapowiadało się, że powieść pójdzie w tym kierunku, a tu proszę, niespodzianka i wrzucenie scen rodem z erotyka. Książka pierwszy raz ujrzała światło dzienne na Wattpadzie i tak też wygląda jej wnętrze, jak stereotypowy wattpadowski fanfik. Wszyscy też wiemy, jak takie opowiadania się pisze. Fanfiction znane są z przeciągania. Pięć razy można byłoby historię zakończyć, ale nie, ciągnie się to i ciągnie. W Dance sing love fabuła sama nie wie, dokąd zmierza i w jakim momencie powinna się skończyć. Znalazłam przynajmniej trzy potencjalne punkty, w którym można byłoby urwać tę historię i nikt by nie płakał. Za to, gdy nastąpiło już to oficjalne zakończenie, byłam zaskoczona. Nie spodziewałam się, że autorka w tak kreatywny sposób skumuluje wątki. Niestety równocześnie sugeruje tym, że będziemy mieć do czynienia z drugim tomem, który będzie nie-mam-pomysłu-o-czym, bo większość dram została wyczerpana. Tylko, że dzięki takiemu a nie innemu finałowi, mam ochotę sięgnąć po tę nieszczęsną kontynuację. Bohaterowie ni to mnie ziębią, ni to mnie grzeją. Liv jest naiwna, James jest typowym łamaczem serc, a ich przyjaciele są obecni tylko po to, by robić za swatki. Do gustu przypadł mi jedynie Alex. Wprowadzał trochę normalności i powiewu świeżości. Tak poza nim to chyba nikogo nie darzyłam jakąś większą sympatią. Jak można lubić Liv, która raz na rozdział dziękuje opatrzności za wodoodporny makijaż i równie często na niego przeklina, bo nie jest w stanie go zmyć? Jeśli chodzi o sam temat tańca, to przynajmniej tutaj się nie zawiodłam. Autorka dokładnie opisuje wszystkie treningi, układy, choreografie i występy bohaterów. Oczywiście nie wchodzi w zbyt duże szczegóły i nie sypie technicznymi informacjami. Wszystko przytacza na normalnym poziomie. Także jeśli chcielibyście przeczytać Dance sing love z uwagi na taniec, to śmiało. Podobało mi się też niestandardowe umiejscowienie miejsca akcji. Razem z głównymi bohaterami najpierw zwiedzimy Rzym, potem Paryż, przy okazji jeszcze Londyn. Do tego Liv ma włoskie korzenie i płynnie porozumiewa się w tym języku. Miłe zaskoczenie. No i tak, standardowo. Powieść czyta się bardzo dobrze. Nie ma nagłych zwrotów akcji, cały czas fabuła utrzymuje takie samo tempo. Styl autorki pozwala na szybką lekturę, idealną na kilka zimowych wieczorów. To wszystko, co znajdziecie powyżej, jest przytoczeniem wszystkich wad (i garści zalet), jakie wyłapałam w Dance sing love. Ich obecność nie wpływa diametralnie na odbiór fabuły przez czytelnika. Mnie na przykład powieść się podobała, ale w kategoriach guilty read. Nie jest zła, nie jest tragiczna, ale oczywiście istnieje duża szansa, że znajdziecie coś od niej lepszego.
-
Recenzja: dlaLejdis.pl Katarzyna GnacikowskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Miłość jest zawiłym uczuciem, które często dopada człowieka niespodziewanie. Sprawa się komplikuje, kiedy dwie osoby pałają do siebie czystą niechęcią. Czy może się ona przerodzić w coś pozytywnego? "Wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu." Motto Konfucjusza idealnie oddaje sytuację, w jakiej znajduje się Livia Innocenti. Kobieta jest tancerką w najlepszym zespole tanecznym w Stanach Zjednoczonych, który występuje w teledyskach, podczas koncertów i innych imprez. Są wszędzie tam, gdzie sławni i lubiani. Livia oddaje się cała swojej profesji. Pewnego dnia jej grupa zostaje wynajęta jako wsparcie tournée znanego piosenkarza - Jamesa Sheridana. Mężczyzna jest wyjątkowo nieprzyjemny, wywyższający się, po prostu odpychający. Traktuje tancerzy jak ludzi gorszego sortu. Livia, podczas treningów w Rzymie, przekonuje się, że James jest chamskim człowiekiem i nie ma zamiaru tracić na niego czasu. Los jednak co chwilę ich styka. Muszą wykonywać razem parę utworów w duecie. Z biegiem czasu niechęć maleje, a na jej miejsce pojawia się wzajemne przyciąganie. Czy para ma szanse przetrwać w świecie celebrytów? Jakie przeciwności będą musieli pokonać, aby być razem. Czy Livia odkryje prawdziwą twarz Jamesa? Kiedy pierwszy raz usłyszałam o książce Dance, sing, love. Miłosny układ, pomyślałam – wow! I już cieszyłam się na polskie wydanie zagranicznego dzieła. Ale chwila... powieść została napisana przez rodzimą autorkę. Nastąpił wielki szok, ponieważ nic na to nie wskazywało. Bardzo cieszy mnie taki obrót spraw, ponieważ rodzimy rynek coraz bardziej mnie zaskakuje. Oczywiście pozytywnie. Więcej proszę. Livia jest tancerką, która marzy tylko o tym, żeby tańczyć. Poświęciła temu całe swoje życie. I udało się! Dostała się do wymarzonego zespołu tanecznego. Jej pasja stała się pracą. Dziewczyna czuje się spełniona. Jest pracowita i wytrwale dąży do spełnienia swoich wszystkich marzeń. Jednak przez pracę nie może nigdzie zagrzać miejsca, gdyż ciągle podróżuje. Czasem brakuje jej drugiej połówki, ale dzielnie się trzyma. Główna bohaterka jest postacią, którą od razu się kocha. Zadziornym charakterkiem, dobrym serduchem oraz przebojowością zyskuje sympatię czytelnika. James Sherdian jest zwykłym bucem. Chamski, niemiły i traktujący ludzi z góry. Uważa, że skoro jest bożyszczem tłumów, to może pozwolić sobie na wszystko. Kontakt z Livią uczy go pokory i tego, że nie wszystko dostanie. Nawet jak czegoś bardzo chce. W książce można zobaczyć jego przemianę. Jest to ciekawy zabieg, który przyciąga do dalszego czytania. Bohaterowie drugoplanowi są wisienką na torcie. Wzbogacają życie głównych bohaterów i niejednokrotnie wprowadzają zamęt. Dzięki nim jest dużo śmiechu oraz przedniej zabawy. Bez nich książka nie byłaby taka sama. Jest to pierwsza powieść Sandry Sotomskiej (tak naprawdę nazywa się autorka), ale podczas czytania, tego się nie odczuwa. Lekturę czyta się bardzo szybko, a fabuła rozwija się w odpowiednim tempie. Podoba mi się fakt, że twórczyni wprowadza parę zwrotów akcji, które urozmaicają treść. Nie spodziewałam się niektórych zabiegów, które Layla Wheldon zastosowała. Autorka pisze zrozumiałym oraz prostym językiem, który trafia głównie do młodzieży. W treści pojawiają się bluźnierstwa, ale nie powodują niesmaku. Podobają mi się opisy tańca i występów. Nie są szczegółowe oraz dosadne, ale działają na wyobraźnię. Nie obyło się oczywiście bez zgrzytów, ale są one tak drobne, że nie wpływają na odbiór książki. Jednym z nich jest infantylne podejście głównej bohaterki do niektórych tematów. Jakby była małą dziewczynką żądającą natychmiastowej uwagi. "Dance, sing, love. Miłosny układ" to lektura trzymająca za serce podczas czytania. Jest wzruszająca, prawdziwa i dająca do myślenia. Twórczyni wplotła parę prawd, o których na co dzień zapominamy. Polecam fanom tematyki romantycznej, w stylu New Adult/Young Adult, gdzie bohaterowie mają ciężkie przeżycia za sobą. Rzutują one na ich obecne podejście. Zakończenie książki szokuje i wprowadza w małe zdziwienie oraz frustrację. Czekam z niecierpliwością na drugi tom.
-
Recenzja: zapoczytalna.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dzisiaj opowiem Wam o książce, która była dla mnie miłym zaskoczeniem. Livia Innocenti to zawodowa tancerka. Jest dziewczyną z charakterem i na razie nie szuka stałego związku. Jej największą pasją od zawsze był taniec, dlatego całe dnie spędza na treningach ze swoim zespołem, aby móc jak najlepiej zaprezentować się w teledyskach lub na koncertach największych gwiazd muzyki. Pewnego dnia jej zespół dostaje propozycje współpracy z jednym z najpopularniejszych gwiazd muzyki jakim jest James Sheridan - typowy ulubieniec fanek i portali plotkarskich. Livia i James po raz pierwszy spotykają się w Rzymie podczas wspólnego tournée po Europie. Dziewczyna od razu zauważa, że James jest egoistyczny i zbyt pewny siebie, a na domiar złego wkurza ją jak nikt inny, dlatego nie rozumie zachwytu wszystkich koleżanek z zespołu. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się ze sobą dogadać i cały czas się ignorują, ale czy miłość da się zignorować? Czy ten arogancki i zbyt pewny siebie gwiazdor oraz oddana swojej pasji tancerka z charakterem mogą być razem? Miałam pewne obawy przed sięgnięciem po tę książkę, ponieważ historia w niej przedstawiona zapowiadała się bardzo schematycznie. Wielki gwiazdor jakimś cudem zakochuje się w szarej myszce po czym żyją długo i szczęśliwie. Bardzo zdziwiłam się, kiedy okazało się, że główna bohaterka wcale nie jest taką szarą myszką jak początkowo zakładałam (ta dziewczyna potrafiła wyrazić swoje zdanie i jako jedna z nielicznych nie interesowała się młodym piosenkarzem), a wielki gwiazdor wcale nie zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia, ponieważ jak się okazuje mimo wielu kłótni i rozstań dalej ma słabość do swojej byłej dziewczyny. "Puszczaj mnie, ty seksowny szantażysto! Chcę moją torebkę! - zawołałam w irytacji i po chwili otworzyłam szeroko oczy, bo dotarło do mnie, co powiedziałam. - Tylko szantażysto, popaprańcu! Nie myśl sobie!" Pewnie już doskonale wiecie, że uwielbiam, kiedy w książce występuje naprzemienna narracja, ponieważ zawsze chcę dokładnie wiedzieć co myślą główni bohaterowie. Tutaj jednak o większości wydarzeń dowiadujemy się z perspektywy Livii, lecz autorka postanowiła zrobić nam niespodziankę i podczas czytania znajdziemy kilka rozdziałów, gdzie narratorem jest James. Autorka zabiera nas także w podróż po Europie, co moim zdaniem jest dużym plusem książki. Miejsca wydarzeń ciągle się zmieniają, dzięki czemu nie musimy się nudzić, a na dodatek zwiedzamy z bohaterami kilka dużych miast Europy m. in. Paryż, Rzym i Londyn. Elementem, który w dużym stopniu wzbogaca powieść jest oczywiście taniec, który cały czas towarzyszy bohaterom. Livia od dzieciństwa kochała tańczyć. Na początku ćwiczyła balet, a potem taniec współczesny. Dzięki ciężkiej pracy mogła tańczyć u boku wielkich gwiazd, lecz mimo swojego twardego charakteru bywała momentami trochę irytująca i robiła rzeczy, których nie potrafiłam zrozumieć. Przyznam szczerze, że o wiele bardziej polubiłam bohaterów drugoplanowych, czyli Kathy i Zafira, którzy również poznali się podczas tournée. W książce nie brakuje także humoru. Cięty język, igraszki, przepychanki słowne i nietypowe zachowanie głównych bohaterów sprawiły, że co kilka minut wybuchałam śmiechem. Podsumowując "Dance, sing, love. Miłosny układ" to książka, w której nie brakuje wspaniałych bohaterów z poczuciem humoru ani zaskakujących zwrotów akcji, bo przyznam szczerze, że autorce udało się zaskoczyć mnie naprawdę wiele razy. Najbardziej nie spodziewałam się takiego zakończenia i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. Serdecznie polecam!
-
Recenzja: Papierowybluszcz.wordpress.com MichelleRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii?" Szaleństwo ogarnęło blogosferę, gdy pojawiła się wiadomość o wydaniu Miłosnego układu przez EditioRed. Do tej pory wszędzie rozbrzmiewają ochy i achy nad powieścią Layli Wheldon, która jak już zapewne wiecie, jest polską autorką, skrywającą się za tymże pseudonimem… Czy słusznie książka jest tak wychwalana? Zacznę od tego, że całe 528 stron przeczytałam w jeden dzień. Książkę czyta się nadspodziewanie szybko, głównie ze względu na prostotę fabuły i jej przewidywalność. Fabuła opiera się bowiem na starym porzekadle – kto się czubi, ten się lubi, do tego dochodzi oczywiście seks i alkohol… mnóstwo alkoholu. Przyznam, że raziła mnie ta ilość i co za tym idzie, nadużywanie go przez główną bohaterkę, która topiła, co chwilę, swoje smutki w whiskey. Kolejna rzecz, która wydała mi się absurdalna, dotyczy nagłej zmiany orientacji seksualnej Liv, która w przypływie złości i upojenia alkoholowego (bo jakżeby inaczej) udaje się do klubu dla lesbijek i całując się z inną kobietą, stwierdzając, że jednak jest biseksualna… a następnie, chwilę po zejściu się z mężczyzną swego życia, proponuje zaproszenie do zabawy owej młodej damy… I o ile na biseksualizm przymknęłabym oko, choć wydaje mi się zbędnym zagraniem mającym na celu wzbudzenie pewnego rodzaju sensacji, o tyle spełnianie owych fantazji erotycznych, gdzie dotychczas nie było mowy o zaufaniu i miłości, ba! w ogóle o związku, wygląda na brak pomysłu na pociągnięcie historii i próbę ratowania jej w dość tandetny sposób. Autorka mogła sobie darować te kilka stron, które nie odjęłyby nic tej historii… a wręcz powieść by na tym skorzystała. Niemniej styl autorki jest przyjemny dla oka. Widać, że Layla Wheldon ma niebywałą lekkość w przelewaniu pomysłów na papier. Dodatkowo idealnie łączy proporcje, jeśli chodzi o ilości dialogów i opisów, tworząc, w większości, przemyślaną, spójną całość. Dialogi są bardzo naturalne, natomiast przyczepiłabym się do części opisów, które można było niekiedy skrócić, gdyż tylko przedłużały dany wątek. Miłosny układ jest powieścią z pogranicza erotyku i romansu z nutą New Adult. W związku z czym nie brak tych scen. Jednak są one opisane z niebywałą gracją i wyczuciem, więc stanowią duży plus tej książki. Bohaterowie wykreowani przez Laylę Wheldon są irytujący w zasadzie od samego początku do samego końca. Sposób, w jaki autorka ich przedstawiła, ukazywał więcej ich wad niżeli zalet i ciężko tutaj mówić o jakiejkolwiek sympatii względem nich. Ona – brnąca w relację, która ją niszczy i wpycha w szpony alkoholizmu, On – niezdecydowany chłoptaś, który nie bardzo wie, czego oczekuje od życia… Podsumowując: Dance. Sing. Love. Miłosny układ to niezobowiązująca, szybka lektura, przy której część z Was z pewnością spędzi miłe chwile, choć w mojej ocenie relacja między głównymi bohaterami została w pełni wyeksploatowana przez autorkę w tej książce i nie należałoby dodawać nic więcej, niemniej w przyszłym roku ukaże się kolejna część… Czy sięgniecie po ten tom i jego kontynuację… zdecydujcie sami…
-
Recenzja: Sztukater.pl Tysiąc Żyć CzytelnikaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Przyciągnęła mnie do tej książki głównie ciekawość. Nie wiedziałam, czy okaże się ona dobra, czy jednak może będzie kolejnym gniotem, których na Wattpadzie nie brakuje. Nie miałam wygórowanych wymagań. Chciałam poznać bohatera, z którym mogłabym spędzić kilka godzin. Który by mnie zauroczył i pomógł mi choć na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości. Miłe spędzenie czasu - tak, zdecydowanie oto mi chodziło. Udało się dojść do tego autorce, choć niestety czytanie tej książki było swego rodzaju wyzwaniem. Książka o tancerzach. Myślałoby się, że dobra twórczość o takowej tematyce to głównie filmy. W końcu nic na nas nie będzie oddziaływało aż tak mocno jak usłyszenie muzyki bębniącej z głośników, ani zobaczenie tancerzy, tak oddanych, że nawet ich serca od dawna wystukują rytm muzyki. Z drugiej strony, przecież powstały w miarę ciekawe książki o boysbandach, zespołach - gdzie ta tematyka przejawia się i rzeczywiście jest w stanie trafić do sporej liczby czytelników. Jednak czy konstruowanie czegoś podobnego z tańcem jest równie dobrym sposobem? Tak. Tak, jest. Livia jest profesjonalną tancerką, którą właśnie wynajęto do tańczenia na koncertach "tego sławnego" Jamesa Sheridana. Dziewczyna wie o co chodzi z tworzeniem prawdziwego show na scenie, wkłada zawsze w to całe swoje serce. Wie, że zadowolenie klienta lub przynajmniej choreografa jest tutaj kluczowym. W pierwszym odruchu jest zdziwiona, że jej przyjaciółki - tancerki, coś przyciąga do wyżej wymienionego bohatera płci męskiej. Przecież jest on na wiecznym kacu, mało się odzywa, a jak już coś mu się uda wypowiedzieć, to zazwyczaj jest niesamowicie chamski i raczej mało przyjemny... No ale w końcu jest gwiazdą. Jeszcze większe zdziwienie czeka na nią, gdy dostaje skierowaną jedynie dla niej ofertę - dostanie premię, jeśli oprowadzi Jamesa po Rzymie. Dziewczyna urodziła się we Włoszech, więc nic dziwnego, że akurat ona została wybrana, z drugiej strony... Pewnie się domyślacie, że to właśnie to spotkanie stało się początkiem czegoś większego... Chyba najbardziej warto zwrócić uwagę na to, jak z początku bezsensowna wydawała się sytuacja. James nie dość, że był chamski, niemiły, wykorzystujący wszystkich dookoła... to jeszcze cały czas podkreślał, że nie ma absolutnie żadnej szansy, aby w naszej Livii się zakochał. Powiedział jej to w twarz raz, drugi i... Ach, nawet główna bohaterka kilka razy wymówiła w jego stronę słowa "nienawidzę cię". Z reguły jak się kogoś nienawidzi to jednak przejście od tych słów do scen łóżkowych zajmuje trochę więcej niż dwadzieścia stron. Niestety nie tym razem. Dziewczyna jest naprawdę uparta, jednak daje sobą pomiatać i - chyba żeby tylko czytelnika dobić do reszty - to wyznaje zasadę, że jeśli będzie blisko swojego ukochanego, chociażby miała być jedynie jedną z kochanek, to jest to stan całkowicie wystarczający i zdecydowanie lepszy od bycia singlem/bycia z kimś innym. Jak na to reaguje normalny czytelnik? Zazwyczaj irytacją, unoszeniem oczu do nieba i zadawaniem retorycznych pytań: "Serio?", "Naprawdę?" i tym podobnych. Kolejną sprawą, którą warto poruszyć, jest obszerność książki. Z daleka wygląda ona niepozornie, jednak cienki papier sprawia, że mało kto zauważy te prawdziwe pięćset stron. Tym razem jednak nie przeciągaliśmy akapitów w nieskończoność, tylko powieść zawiera w sobie ogromną ilość scen. Jest bardzo rozciągnięta w czasie, jej akcja rozgrywa się przez ponad pół roku i to rzeczywiście widać, ponieważ jest tylko jeden większy przeskok w czasie. Według mnie spokojnie moglibyśmy podzielić ją na dwa tomy, jednak wtedy musielibyśmy za nią zapłacić dwa razy więcej, więc... w tym konspekcie 500-set stron wydaje się nawet zachęcające. Styl pisania autorki jest całkiem przyzwoity i zachęcający do czytania. Ilość dialogów i opisów jest w miarę wyrównana, więc zadowoleni powinni być zwolennicy obydwu tych rzeczy. Bohaterowie są naprawdę nieźle wykreowani. Generalnie najbardziej przeszkadzać będzie większości czytelników główna para, bo ta dwójka jest naprawdę nieznośna, irytująca i nieogarnięta, jednak jeśli spojrzymy na tych drugoplanowych to całe szczęście prezentują się nam się o niebo lepiej. Mamy tam między innymi bardzo zabawnego i czułego Zafira, który jest przyjacielem dosłownie wszystkich dookoła; bardzo miłą i dobroduszną Kathy (vel "Kakathy") i tajemniczego Alexandra, który niczym książę na białym koniu postanowi uratować naszą Livię. Autorka dzięki tylu zabiegom ukazała, że naprawdę dała sobie radę z tworzeniem różnorodnych osobowości, chociaż zdecydowanie widać, że dopiero pod wpływem czasu ukazywał nam się progres w ich kreacji, bo w końcu trzeba było zacząć od Liv i Jamesa... Podsumowując, książka dość mi się podobała, pomimo tego, że początek był jaki był i zarówno Liv, jak i James są bohaterami ciężkimi do zniesienia. Jednak jestem żywym dowodem na to, że nietrudno jest dać się wciągnąć i porwać akcji. Ludzie, macie na to okrąglutkie 500-set stron, dacie radę na sto procent. Wystarczy trochę cierpliwości. Jeśli chodzi o mnie to będę czekać na kolejny tom, chociaż nie jestem pewna, co dokładnie w nim nam przedstawi autorka, ponieważ jak dla mnie to historia w miarę spójnie zamknęła się w pierwszej części. Niemniej, myślę, że warto będzie czekać.
-
Recenzja: Redgirlbooks.blogspot.com Ewelina Żyła; 2017-09-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dla Livi taniec był wszystkim. To ojciec zaraził ją tańcem i pierwszy raz, pod jego czujnym okiem uczyła się baletu. Później zakosztowała tańca jazzowego, street dance i nie tylko. Dziewczyna jest tancerką w zespole tanecznym Black Diamonds asystującym największym gwiazdom muzyki. Występowali z nimi nie tylko na scenie, ale również w reklamach, teledyskach, filmach i w musicalach. Chociaż jej praca nie zawsze była łatwa, ona ją kochała. Dawała jej spełnienie i radość. Pewnego dnia Livia i jej grupa dowiaduje się, że pewien sławny piosenkarz, James Sheridan chce wynająć ich na całą trasę koncertową po Europie. Kiedy jej koleżanki z zespołu są zachwycone gwiazdą, ona wręcz przeciwnie. Nie lubi go, a wręcz nie znosi. Ze wzajemnością zresztą. Dziewczyna uważa, że facetowi uderzyła woda sodowa do głowy. Jest chamski, nieuprzejmy i traktuje grupę jak powietrze. Na domiar złego okazuje się, że Miranda, jej instruktorka, zaplanowała choreografię tak, że kilka utworów wykonują wspólnie. Bardzo, bardzo rzadko sięgam po książki polskich autorów. Nie raz się zawiodłam, a ostatni raz przelał czarę goryczy. Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania ''Dance, Sing, Love'' nie wiedziałam, że jest to powieść polskiej autorki. Wzięłam tę książkę bez wahania. Piękna okładka, intrygujący opis - to wystarczyło, abym zechciała sięgnąć po tę powieść. Czy się zawiodłam? O dziwo nie! Kiedy już wiedziałam, że jest to nasza rodzima książka dość długo się wahałam, kiedy po nią sięgnąć. To był błąd, ponieważ książka wciągnęła mnie od pierwszej strony i pochłonęła bez reszty. Byłam zachwycona. Nie jest to książka bez wad, chociaż moim zdaniem były one niewielkie. Niektóre mnie zaszokowały, a niektóre nie. Pierwsze, co zaczęło mnie denerwować to charakter James'a. Jak on mnie irytował! Chyba jeszcze w żadnej książce nie widziałam, aż takiego buca, któremu miałabym ochotę co chwila przywalić. Jeśli chodzi o Liv, jej postać początkowa była fajna. Miała swoje zdanie, cięty język, ale z czasem zrobiła się z niej miękka kluseczka, która częściej była pijana niż trzeźwa. Ja poważnie się o nią martwiłam, czy autorka nie zaserwuje jej wizyty w AA. Chociaż ja bym to tak, czy siak zrobiła. Co ta miłość potrafi zrobić z człowiekiem? Były dwie rzeczy, które mnie zaskoczyły i zaszokowały. Nie, żeby to było coś, co mnie zgorszyło, ale pewnie znajdą się tacy, którym one nie przypadną do gustu. ''Dance, Sing, Love'' jak na powieść polską naprawdę mnie zaskoczyło i to pozytywnie. Jest to przyjemna i wciągająca książka gdzie pasja i taniec grają pierwsze skrzypce, gdzie miłość wcale do najszczęśliwszych nie należy. Autorka uczy nas, że warto walczyć o rzeczy i ludzi, na których nam zależy, bo inaczej będziemy żałować. Chociaż nie bez wad to ja ją pokochałam. Słowne potyczki głównych bohaterów nie raz mnie bawiły, a klimat jaki stworzyła autorka sprawił, że płynęłam przez kolejne książki. Layla skupiła się nie tylko na głównych bohaterach, ale postarała się, aby postacie drugoplanowe również miały tu swój udział. Dzięki temu nie miałam wrażenia, że główni bohaterowie żyją w bańce, do której dostępu nie ma reszta świata. A końcówka? Nie spodziewałam się jej. Najpierw byłam w szoku, a później zła, że na tym zakończyła się ta część. Ja chcę więcej! Pani Laylo proszę się spieszyć! Mam nadzieję, że kolejna część utrzyma poziom pierwszej, albo autorka w kolejnej podniesie poprzeczkę. Uważam, że twórczość Layli Wheldon ma potencjał. Polecam!
-
Recenzja: Bookhunter.pl Anna Wrona; 2017-08-27Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Tanecznym krokiem, śpiewająco... Książki o miłości mają się dobrze. A gdy przyprawić je tańcem i muzyką… staną się jeszcze lepsze. Dance, sing, love to prawdziwie miłosny układ i emocjonalny rollercoaster w jednym. Zatańczcie, zaśpiewajcie… Zakochajcie się! Livia jest tancerką. Odkąd pamięta, taniec był dla niej wszystkim i nie wyobrażała sobie bez niego życia. James to piosenkarz z toplisty przebojów. Został odkryty podczas szkolnego konkursu talentów, a teraz… jest gwiazdą i bożyszczem fanek. Spotykają się na tournée w Rzymie. Choć oboje nie mogą się porozumieć, los pcha ich ku sobie. Co na to taniec i muzyka? Muszę przyznać, że nie od razu wiedziałam o uznaniu Dance, sing, love za romans numer jeden na portalu Wattpad. Przeczytałam tę powieść głównie ze względu na tematykę. Po lekturze Uwertury Adrianny Rozbickiej, a następnie Przyszłość ma twoje imię Elżbiety Rodzeń długo nie mogłam przestać myśleć o tym, jak niesamowite są książki z wątkiem tańca czy muzyki w ogóle. Początek historii spodobał mi się na tyle, że wciągnęłam się w nią szybciej, niż przypuszczałam. Nie brak w niej prawie niczego. Jest i niezwykła życiowa pasja, i roztańczona atmosfera, i rozterki, a gdzieś między jedną a drugą codzienną sytuacją w poukładaną rzeczywistość zaczyna się wkradać coś więcej niż zwykła znajomość czy przyjaźń… Livia i James wydają się osobami w pewnym sensie spełnionymi. Mają to, co sprawia, że ich życie nabiera barw, a każdy, kto ich spotka, śmiało mógłby powiedzieć, że są szczęściarzami. Jako młodzi ludzie osiągnęli więcej niż inni przez całe życie. Ich marzenia przerodziły się w poważne decyzje i przyniosły za sobą dorosłość pełną niespodzianek i zakrętów, jednak oni mkną do przodu, nie zważając na przeciwności losu. Polubiłam ich. Sama nie wiem za co. Może za te pasje właśnie? Nagle poczułam, że i w moim życiu mogłaby zagościć spontaniczność i że jest coś, co mogłoby zaabsorbować mnie na tyle, że związałabym z tym część swojego życia (jeśli nie całe). I choć nie jest to muzyka czy taniec, ta powieść uświadomiła mi, że dążenie do spełniania marzeń jest najważniejszą wartością każdego z nas. Dance, sing, love to jedna z tych książek, które zostawiają po sobie przyjemne wrażenia i skłaniają do pewnych refleksji o życiu, relacjach, hobby, pracy i tej nieszczęsnej miłości, która może poprowadzić nas ku pięknej przyszłości, ale może też nieźle namieszać. Miłosny układ namiesza wam w głowie i jednocześnie sprawi, że tanecznym krokiem udacie się w kierunku waszych marzeń i śpiewająco zaczniecie je spełniać zamiast siedzieć i tylko o nich myśleć.
-
Recenzja: Marta wśród książek Marta Daft; 2017-08-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Co, jeśli nagle i bez zapowiedzi naszym sercem i umysłem zawładnie uczucie, które swoją siłą i brakiem wzajemności niszczy duszę, a ciało trawi pożarem pożądania? Livia Innocenti zmierzyła się z ogromem niszczycielskiego uczucia do Jamesa Sheridana, piosenkarza, z którym współpracowała z racji bycia zawodową tancerką. Oddała bez reszty swoje serce facetowi, który kochał inną. Chciałam zadźgać Sheridana atrapą jego mikrofonu, której używał podczas treningu. Pragnęłam przywalić mu jego gitarą prosto w twarz. Udusić go gołymi rękami. Wskrzesić, a następnie utopić. Potem znowu przywrócić do życia i spalić na stosie. Livia, zawodowa tancerka, tańcząca w teledyskach i na trasach koncertowych wielu gwiazd. Tym razem jej grupa ma stawić się na Tournée gwiazdy muzyki pop Jamesa Sheridana. Od pierwszych chwil rzymskiej trasy Liv i James nie darzą się sympatią. Jednak każde spotkanie i wymiana złośliwości doprowadza serce Liv na krawędź przepaści, z której nie ma już odwrotu. To właśnie tam czeka uczucie tak ogromne, że przyćmi wszystko, co Liv zdobyła do tej pory. Czy jednak jej uczucie okaże się na tyle silne, by kochać za dwoje, rozpalając ogień w sercu Jamesa? Czy jego uczucie do Sylvii, wielokrotnej partnerki jest prawdziwe, a może zasłania to, co warte starań? Layla Wheldon stworzyła świat pełen pokus, używek i okazji do szaleństw, jednak znalazła w nim miejsce na miłość. Uczucia te jednak nie są cukierkowe i nie prowadzą do szybkiego Happy endu. Co najwyżej do szybkiego zgonu niektórych postaci, oczywiście w naszej wyobraźni. Nie zepsuje wam zabawy i nie powiem, kto bardziej na to zasługiwał. Cała historia jest spójna i lekko się ją czyta, do pewnego momentu, w którym to nagle zaczynasz dostrzegać drugi plan tej historii. To nie tylko uczucie bolesne, destrukcyjne, lecz także związane z tym problemy. Gdyby nie przyjaciele i rodzina Livia nawet by się nie spostrzegła, że jedyną formą zapomnienia staje się dla niej alkohol i używki. Podobno doceniamy coś, dopiero jak to stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść. W ciągu lektury kilka razy zastanawiałam się i czy aby na pewno Liv powinna szukać uczucia akurat w ramionach Jamesa, czy jej uczucie bardziej niszczy, czy uskrzydla. Autorka znalazła złoty środek i dzięki kilku zabiegom udało jej się stworzyć prawdziwą i do żywego zakompleksioną singielke pragnącą miłości i akceptacji oraz przeogromnie działającego na nerwy przystojniaka starającego się odkryć czym są uczucia zalewające jego umysł i ciało, jak zacząć je okazywać. Bohaterowie drugoplanowi, także nie odstają od reszty, Jest zabawnie, romantycznie i momentami ckliwie, ale całość tworzy idealny i ciut ironiczny świat naszych bohaterów. Historia zapada w pamięć. Za czas, jaki z nią spędzimy, dostaniemy w zamian salwy emocji, mnóstwo pokładów złości irytacji i wielkie wow na koniec. Wielu rzeczy się nie spodziewacie i to jest kolejny plus całej historii. Nie jest to typowy romans ze słodkim zakończeniem, nie jest schematycznie i nie jest nudno. Mnóstwo tańca, pasji, humoru i uczuć, których nie da się odrzucić czy zamienić. Z niecierpliwością przerzucane kartki zaprowadzą was na koniec książki, który zwiastuje ciąg dalszy, lecz czy szczęśliwy ?? Na tym właśnie polega życie. Na ciągłym ryzykowaniu i graniu va banque. O wszystko. Nie zamykaj swojego serca, ponieważ zostało zranione i złamane. Może ktoś w przyszłości wejdzie z butami do twojego życia z taśmą klejącą zrobioną z miłości i wszystko pozakleja w całość. Debiut Layli Wheldon, którą jest kryjąca się pod pseudonimem Sandra Sotomska studentka informatyki jest książką na wysokim poziomie. Idealną pozycją czytelniczą wprawiającą człowieka w stan otępienia emocjonalnego, po którym zostaje już tylko myśleć „Co ja zrobiłabym na jej miejscu?". Polecam fankom romansów, miłośniczkom książek z tańcem w tle i każdej kobiecie znającej wszystkie odcienie miłości, tej, która zawsze warta jest starań, bólu a czasami pogrzebania jej głęboko. I choć autorka zrobiła coś, czego czytelnikowi się nie robi, koniec jest ... mocny, warto sięgnąć po jej książkę, by przeżyć te emocje i z utęsknieniem i złością czekać na dalsze przygody Liv i Jamesa oraz ich przyjaciół.
-
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.com Patrycja Sudoł; 2017-09-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia Innocenti kocha taniec od najmłodszych lat. Wkłada wiele pracy w swój talent, bo pragnie być najlepsza. Wykonując swój zawód zawsze zachowuje się profesjonalnie. Nigdy nie szaleje z podekscytowania, gdy na próbach pojawia się ktoś sławny. Livia jest tancerką w najlepszym zespole tanecznym w Stanach Zjednoczonych, który występuje w teledyskach i na koncertach wielkich sław. Pewnego dnia grupa ta dostaje zlecenie, by stworzyć choreografię i wystąpić podczas muzycznego tournée niezwykle popularnego piosenkarza Jamesa Scheridana. James jest jednym z najsławniejszych piosenkarzy. Wszyscy go uwielbiają, tłumy przychodzą na koncerty, kochają jego piosenki. Przez to wszystko chłopak zrobił się niezwykle dumny. Gardzi ludźmi, którzy nie są tak znani jak on. Ciągle spóźnia się na próby, tancerki traktuje jak powietrze, myśli, że może wszystko. Jego zachowanie niezmiernie irytuje Livię i wszystko wskazuje na to, że jedynie ją, bo pozostałe koleżanki z grupy tanecznej traktują Scheridana niczym boga... Arogancki i rozkapryszony celebryta nie tylko na próbach jest nieznośny. Wkrótce postanawia trochę zabawić się dziewczyną i zaczyna używać do tego szantażu. Wciągnięta w pułapkę, dziewczyna, nie ma innego wyjścia jak tylko tańczyć mu jak on zagra. Wkrótce jednak oboje przekonają się jak niebezpieczna jest ta gra, o los postanowi spłatać im figla i napisać swój scenariusz. Początkowo bardzo polubiłam Livię. Już od pierwszych stron wyczułam jej miłość do tańca i bezwarunkowe oddanie się pasji. Podobało mi się to jaką była profesjonalistką i pomimo odniesienia wielkiego sukcesu jakim było tańczenie z najlepszej grupie, wciąż pozostała zwykłą dziewczyną, która niezmordowanie ćwiczy, by osiągać jeszcze większe sukcesy. Z czasem jednak, kiedy poznała Jamesa i stała się niemalże marionetką w jego rękach, moja sympatia do niej lekko osłabła. Dziewczyna przestała mieć tą swoją charyzmę i charakterek,a stała się niemalże bezwolna. Bardziej jej współczułam niż lubiłam. Do Jamesa z kolei od początku pałałam szczerą nienawiścią. Dlaczego? Był dupkiem. Wszystkich traktował z góry. Tancerki były dla niego niczym, pomimo, że wszystko robiły dla niego, dla jego koncertu, a ponadto były w niego wpatrzone jak w jakąś świętość. Byłam bardzo rozczarowana jego osobą i zastanawiałam się co autorka zaserwuje dalej i jakim cudem stworzy wielką miłość, na którą przecież wszyscy liczą czytając opis książki. I tutaj autorka pozytywnie mnie zaskoczyła, bo z czasem, kiedy zaczęłam go poznawać, okazało się, że nie jest on całkiem taki zły, oczywiście ma te swoje wady, ale jakby może mniejsze i też nic nie dzieje się bez powodu. No i też trochę zmienia się na lepsze. Koniec końców, bardzo polubiłam Jamesa, co na początku wydawało mi się niemożliwe. Przyznam szczerze, że początkowo podchodziłam do książki trochę sceptycznie. Naczytałam się trochę pozytywnych recenzji, ale ilość tych negatywnych przewyższała te pozytywne. Trochę obawiałam się tego, że książka okaże się kompletną klapą, a ja będę się nad nią męczyła aż ostatecznie odłożę ją na bok. Moje obawy okazały się jednak niesłuszne, bo książka porwała mnie już od pierwszych stron. Powieść trzymała mnie w napięciu przez cały czas. Czytałam ją w niesamowitym tempie pochłaniając kolejne rozdziały. Autorka stworzyła cudowną powieść, w której miłość ma wiele do powiedzenia.
-
Recenzja: http://literackie-zamieszanie.blogspot.com/ Renata Bogusz; 2017-09-07Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Po raz pierwszy, od kiedy rozpoczęłam przygodę z recenzowaniem dla wydawnictw, miałam takie poczucie, że nie jest to książka na mój blog, jak teraz.I wciąż to poczucie mam i wciąż się waham, czy powinnam napisać o tej książce, tak jak się zobowiązałam, czy nie. Wczoraj nawet zrobiłam 'research' na stronie Empiku i widzę, że książka jest bardzo szukana, ma sporo gwiazdek. Więc postanowiłam napisać co o niej myślę. Książka ukazała się niedawno, bo 17 sierpnia 2017 roku w wydawnictwie Editio. W zeszłym roku recenzowałam w ramach tej serii książki Amy Harmon i bardzo mi się one spodobały, bo ciepłe, bo pełne miłości i przyjaźni, bo niosą pozytywne wzorce prosto z prowincjonalnej Ameryki. Ta teraz miała być 'fajnym romansem', ale ja chyba inaczej pojmuję słowo ROMANS! Pewnie zacofana jestem i prowincjonalna, ale to nie jest romans, tylko pornografia i studium alkoholizmu młodej tancerki. Zapowiada się ciekawie, bo bohaterką jest młoda tancerka, która taniec uprawiała od dzieciństwa. Wreszcie została jedną z kilku tancerek w zespole towarzyszącym piosenkarzom, spotyka piosenkarza w białym podkoszulku i z tatuażami i rozpoczyna serię grzesznych przyjemności. Łatwo w nie wpada, zapominając o tańczeniu. Na którejś stronie, już napiwszy się whisky, a przed wyskoczeniem z bielizny, dziewczyna mówi, że 'Ma mocny kręgosłup moralny'. O TEMPORA O MORES! Nie wiem, czy młoda autorka książki, pisząca pod pseudonimem, wymyśliła tę książkę na podstawie obserwacji rówieśniczek, czy tak sobie wymyśliła Greya dla młodzieży! Ale to nie jest wcale śmieszne. Owszem, książkę czyta się szybko i pani ma talent do pisania czytadeł, ale użyła go w złym celu. Ja nie powiem, że jestem przeciwna istnieniu literatury erotycznej, choć na jej czytanie nie mam czasu, ale uważam, że młodzież teraz i tak jest narażona na złe bodźce, a jeszcze podsuwać jej takie niegodziwe scenariusze wakacji, to już jest niegodziwość! Niestety jestem w wieku, że mogłabym mieć córki w wieku tej bohaterki książki i takie zachowanie młodej dziewczyny wpędziłoby mnie do grobu. Chlanie, seks, jointy, łażenie po pijaku po klubach. Ja tam tancerką nie jestem, ale sportowcy chyba nie powinni tak się zachowywać? Książka jest wulgarna i obsceniczna. Jakby bohaterowie byli dorośli, to słowa bym nie powiedziała, ale ledwie ukończenie osiemnastki nie upoważnia pannic do szlajania się z jakimiś playboyami i realizacji w praktyce kamasutry. Po miesiącu randkowania dziewczyna pierwsze co robi po wejściu do apartamentu faceta to szuka barku z alkoholami. Chleje więcej niż facet. A już najgorsza żenada to scena, gdy tej chłopak mył ją pijaną w wannie. Czytałam książkę jak ten dziadek z kawału o pornusach, czekając czy dziewczyna wyjdzie z nałogu, ale gdzie tam! Królewicze ją utulają, słowa jej nie mówią. Widocznie takie zachowanie jest normalne. A to źle i nagannie. Daję książce 2 gwiazdki i ostrzegam przed nią każdego.
-
Recenzja: http://ver-reads.blogspot.com/ Weronika Trzęsień; 2017-09-08Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Taniec, wielogodzinne, wycieńczające próby oraz zabójcze tempo to całe jej życie. Livia jest młodą, zawodową tancerką, doskonale spełniająca się w znanym zespole Black Diamonds, asystującym i tworzącym niesamowite show podczas występów największych gwiazd muzycznych. I chociaż na co dzień w jej życiu prywatnym niezbyt się układa, ogromna pasja i bliska przyjaciółka Kathy sprawiają, że najzwyczajniej w świecie jest szczęśliwa. Wszystko zmienia się w momencie, gdy jej ekipa dostaje nowy angaż na całą trasę koncertową po Europie, której gwiazdą jest nie kto inny jak sam James Sheridan. Sławny wykonawca muzyki pop ma 26 lat, rzeszę wiernych, rozhisteryzowanych fanek i ciężki charakter, przejawiający się dziecinnymi humorami i wiecznym niezadowoleniem. Wokalista nie znosi również słowa sprzeciwu, dlatego też nie jeden raz dochodzi do zgrzytu pomiędzy nim a Livią, której włoski temperament i cięty język nie pozwala na zbyt łatwe podporządkowanie. Jak dalej potoczy się ta burzliwa znajomość? Kto z tej dwójki w końcu ustąpi, czy może ich dalsza współpraca nie będzie możliwa? "Zastanawiałem się, czy Twoje serce jest wciąż otwarte, a jeżeli tak, chcę wiedzieć, kiedy je zamkniesz" W pozycji tej mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, co już na samym początku jest dla mnie ogromnym plusem. Głównie prowadzona jest ona przez Livie, jednak momentami mamy szansę poznać historię również z perspektywy Jamesa, dzięki czemu wnikliwie zgłębiamy uczucia oraz emocje im towarzyszące. Livia jest dosyć charakterystyczną, ciekawą postacią. Spodziewałam się raczej cichej, szarej myszki, która nie będzie miała zbyt wiele do powiedzenia, całe szczęście się myliłam, i chociaż jak każdy ma swoje kompleksy, nie ujawniała tego na światło dzienne. Polubiłam ją za jej temperament, otwartość i za siłę woli, której niestety momentami jej brakowało. Natomiast James to dosyć schematyczna postać. Pewny siebie, wybuchowy, zadufany w sobie gwiazdor, który nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa. Całe szczęście na koniec nie okazał się czułym i potulnym księciem z bajki, i za to również spory plus dla autorki. Jednak największą sympatią zdecydowanie darzę postaci drugoplanowe, szczególnie przyjaciółkę głównej bohaterki Kathy oraz wokalistę Zafira, którzy pogodą ducha i zabawnymi dialogami niejednokrotnie wywoływali uśmiech na moich ustach. Z wielką chęcią przeczytałabym osobną książkę, przedstawiającą losy właśnie tej dwójki. "Dance. Sing. Love." to kolejna książka, której autorką jest tworząca pod pseudonimem Polka, a jej sporym sukcesem jest chociażby rekordowa liczba odsłon w kategorii romans na wattpad.com, która sięgnęła aż 2,5 mln. Styl autorki należy raczej do tych lekkich, pozycję czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Zabrakło mi natomiast odrobinę dłuższych i bardziej szczegółowych opisów otoczenia, bohaterzy podróżowali po najpiękniejszych stolicach całej Europy, a niestety czytając tę pozycję dosyć ciężko było mi przenieść się tam myślami, gdyż charakterystyka poszczególnych miejsc była dosyć uboga. Książka ta nie jest może czymś nowym, nieprzewidywalnym. Powtarza wiele wszystkim powszechnie znanych schematów, momentami bywa wręcz banalna, szczególnie na samym początku, występowały w niej też wątki, które czasami mnie irytowały, ale szczerze? W pewnym momencie przestało mi to kompletnie przeszkadzać, a sama historia porwała mnie na tyle, że zarwałam z nią noc, nie mogąc oderwać się od dalszych losów Livii. Pozycja ta jest pełna skrajnych emocji, uczuć, które pojawiają się kompletnie niechciane, i tych głęboko skrywanych, ale także chwil zwątpienia, czy też całkowitej rezygnacji. Jest to po prostu historia o miłości, przyjaźni i pasji, która ukazuje, jak wielką rolę pełnią one w codziennym życiu. Jeżeli chodzi o samo zakończenie, było ono dla mnie kompletnym szokiem, czymś, czego zupełnie się nie spodziewałam. Podsyciło ono moją ciekawość i z niecierpliwością czekam na kolejny tom i dalsze losy bohaterów. Podsumowując jest to lekka, wciągająca pozycja, którą naprawdę warto przeczytać. Myślę, że fanki romansów będą nią oczarowane, mnie ta historia zdecydowanie kupiła i cieszę się, że dałam jej szansę.
-
Recenzja: Polecam-goodbook.blogspot.com Alicja Górska; 2017-08-22Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Na początku wspomnę, że książka jest debiutancką powieścią młodej Polki, która zaczęła swoją przygodę z pisaniem na Wattpadzie. Ponieważ utożsamiam się z nią, do książki podeszłam bardziej przychylnie, niż do innego, lecz moja ocena pozostanie obiektywna. Obiecuję. Opis zapowiada historię, przypominające fanfiction i w zasadzie nią jest, tego nie można ukryć. Przez cały czas miałam wrażenie, że czytam opowiadanie o Justinie Bieberze i Zaynie Maliku. James naprawdę bardzo przypominał pierwszego z piosenkarzu, natomiast Zafir Maluf był chyba nim, bo nawet zgadzał się fakt, że odszedł z brytyjskiego zespołu. To nie był żaden minus, po prostu chciałam zwrócić na to uwagę. Nie jestem wielką fanką tańca, czy śpiewu, dlatego w książkę nie zostałam wciągnięta. Mimo tego doceniałam styl autorki oraz opisy, jakie wprowadziła, bo mimo wszystko, książka ma sporo stron. W książce przeszkadzał mi brak konkretnej akcji. Chodzi mi o to, że bohaterowie wciąż kręcili się wokół jednej sprawy i tak naprawdę nie było niczego więcej. Ranili siebie, odchodzili, wracali. Kompletne zamieszanie i brak punktów kulminacyjnych. Całość nie była nudna, bo nie ziewałam, czytając, ale spodziewałam się czegoś więcej. Zakończenie było zaskakujące, to przyznaję, ale bardziej byłam zdziwiona, dlatego że trochę monotonnych rozdziałach, nagle zdarzyła się taka sytuacja… Livi nie polubiłam i tego nie będę ukryć. Irytowało mnie jej niezdecydowanie oraz trochę dziecinne zachowanie. Najbardziej do tej myśli przekonałam się, gdy autorka wprowadziła Alexa i wtedy pogubiłam w logicznym toku myślenia Livii. Bo chyba jednak logiki tam zabrakło. Teraz wspomnę Kathy, przyjaciółkę bohaterki oraz dziewczynę Zafira. Była postacią miłą, uroczą i pozytywną. I ją rzeczywiście darzyłam sympatią. Od razu mnie do siebie przekonała. W przeciwieństwie do Jamesa, któremu nigdy bym więcej nie zaufała, nie po tym, jak traktował kobiety. Nie lubię takich zachowań w mężczyznach i nie rozumiem, czemu Livia mu tak łatwo ulegała, jakby był święty. Wystarczyło kilka słów, a ona zapominała, co narobił. Jednakże całość oceniam na „dobry”, dlatego, że jest to lekka książka na lato. Nie trzeba się na niej skupiać, nie porusza jakiś poważnych problemów. Nie były to moje klimaty, odebrałam to tak, a nie inaczej, ale nie żałuję, że zapoznałam się z lekturą.
-
Recenzja: darinkr.blogspot.com/ Daria Kremska; 2017-09-19Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia to zawodowa tancerka, występuje z zespołem podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan to piosenkarz za którym szaleją fanki, uwielbiają go także portale plotkarskie które na bieżąco informują o nowościach z jego życia. Livia i James spotykają się w Rzymie podczas trasy po Europie. Dziewczyna zauważa, że James jest arogancki i egoistyczny, że sława uderzyła mu do głowy, współpraca z nim jest przez to trochę uciążliwa. Na dodatek kilka utworów muszą wykonać w duecie i mimo problemów z dogadaniem się i znalezieniem wspólnego języka wkrótce zaczyna między nimi iskrzyć. Bohaterowie nie są wyidealizowani, poznajemy ich wady i zalety, a także zmiany jakie stopniowo w nich zachodzą. To ludzie, którzy popełniają błędy, mają problemy i uciekają do alkoholu. To chyba kwestia, która irytowała mnie w tej książce... wydawało mi się że dla bohaterów główną ucieczką od problemów był właśnie alkohol, coś złego się stało, to sięgali po butelkę, jakby było to ich najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście nie muszę wspominać że postępowanie jak i charakter Jamesa również nie raz mnie zdenerwował. To arogancki typ, który nie należy do osób rozsądnych, postać, którą ciężko obdarzyć sympatią. Ale jak dobrze wiemy, w każdej książce musi się znaleźć taka osoba, która jest ciężka do zniesienia, przez to nie jest nudno, zbyt cukierkowo. No właśnie, w tej książce nie ma przesłodzenia, dzieją się dobre, ale także złe rzeczy, a zakończenie sprawia, że nie możemy się doczekać kontynuacji. Miłosny układ to debiut Layli Wheldon, a właściwie Sandry Sotomskiej, bo to polska autorka, która zaczęła publikować swoje teksty pod pseudonimem na portalu wattpad.com. Styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu, to w jaki sposób opisuje emocje, sposób w jaki wplotła taniec i muzykę w tą powieść, wszystko było dopracowane i stworzyło rewelacyjną całość. To historia o miłości, o tym, że potrafi nas uszczęśliwić i sprawić, że staniemy się lepszymi ludźmi, ale także nas przytłoczyć, odebrać nam to, co dobre. W Dance, sing love ukazane są jej barwy i uważam tą książkę za naprawdę dobry debiut.
-
Recenzja: zaczarowana-ksiazka.blogspot.com Beata Matuszewska; 2017-08-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Jak wiecie 17 sierpnia swoją premierę miała książka „DANCE SING LOVE. Miłosny układ” Layla Wheldon. Historia ta została najpierw opublikowana na wattpad.com gdzie odniosła niesamowity sukces zdobywając pierwsze miejsce w kategorii romans. Jeśli chcecie wiedzieć czy zasłużyła na to miejsce moim zdaniem to zapraszam was na recenzje. Młoda Livia jest zawodową tancerką. Od najmłodszych lat jej tata był jej mentorem i trenerem. Kiedy skończyła szkołę baletową i wiele innych szkoleń z różnych rodzajów tańców dostaje się do elitarnego zespołu tanecznego „Black Diamonds”. Razem z zespołem tworzą show podczas koncertów i teledysków dla największych gwiazd muzyki. Zespół dostaje zlecenie występu tanecznego dla Jamesa Sheridana tourne po całej Europie. Piosenkarz, ulubieniec fanek i portali plotkarskich. Pierwsze tourne rozpoczyna się w Rzymie i to właśnie tam się spotykają. Dziewczyny z zespołu tanecznego są w niebo wzięte, że będą pracować z piosenkarzem tylko nie Liv. Od samego początku twierdzi, że jest zarozumiałym i aroganckim dupkiem. Na dodatek kilka utworów tańczą w duecie razem a chłopak wie jak zastraszyć dziewczynę tak, aby mu była posłuszna i nie sprzeciwiała się. Jednak serca nie da się oszukać a James stanie przed trudnym wyborem. Jak zakończy się układ, który razem stworzą? I co w tym wszystkim będzie miał wspólnego Alex? Layla Wheldon to pseudonim Sandry Sotomskiej na wattpad.com, portalu dla młodych twórców, na którym publikuje od 2015 roku. Choć, na co dzień studiuje informatykę, jej pasją jest pisanie – pisze od kilku lat. „Miłosny układ” to jej debiut pisarski. Książka przez długi czas utrzymywała się na pierwszym miejscu na wattpad.com, w kategorii romansów, i osiągnęła rekordową liczbę odsłon – ponad 2 miliony. W przygotowaniu są kolejne tomy serii Dance & Sing & Love. Autorka interesuje się muzyką, a także językiem angielskim, kulturą Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Australii. Lubi podróżować i poznawać nowe miejsca. „Dance. Sing. Love. Miłosny układ” jest to niesamowita historia, która wciągnęła mnie od samego początku. Uwielbiam czytać miłosne historie a zwłaszcza te, które kończą się Happy Endem, ale nie zawsze tak bywa. Czytając książkę na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak będzie, ale autorka tak namieszała w życiu Liv, że teraz sama już nie wiem. Dzięki tej książce odkryłam w sobie takie uczucia i pozytywne aspekty złości, jakie jeszcze nikt u n mnie nie widział. Fabuła książki jak wspomniała od pierwszych stron wciągnęła mnie, choć nie ukrywam, że niektórymi momentami chciałam odłożyć książkę. Niezwykła historia, która porusza naprawdę problemy, które tak naprawdę występują w prawdziwym świecie show biznesu. Opowiada nam nie tylko o pierwszej miłości, ale także o alkoholizmie, (bo inaczej tego nie mogę nazwać) i brutalnym świecie, zdradzie, kłamstwach i wybaczaniu. Bardzo mądrze pokazuje nam jak nie powinniśmy postępować i uczuć się na błędach głównych bohaterów. Najmocniejszym elementem tej książki jest złożone relacje Liv i Jamesa. Nie bardzo rozumiała ich wzajemnego postępowania i upjania się. Bałam się, że nic z tego dobrego nie wyniknie, ale mam nadzieje, że autorka nie będzie już pastwić się nad nimi w kolejnej części;) Od samego początku jesteśmy świadkami, kiedy to główni bohaterowie nie pałają do siebie miłością, lecz z czasem zaprzyjaźniają się i doprowadza to do rozwijającego uczucia. Z biegiem czasu uczucie rozwija się, lecz James nie chce dopuścić do siebie, że może pokochać kogoś innego niż Sylvię. Wszystko zaczyna się komplikować, kiedy to Liv zaczyna układać sobie życie na nowo a James odkrywa, co tak naprawdę jest najważniejsze w jego życiu. Layla Wheldon w bardzo ciekawy sposób wykreowała swoich bohaterów. Najbardziej ze wszystkich postaci polubiłam Kathy. Młoda, mądra kobieta, która wie, co chce od życia i korzysta z każdej okazji. Jest wspaniałą przyjaciółką Liv i zawsze troszczy się o nią nawet w najtrudniejszych chwilach. Natomiast, co do Liv to mam mieszane uczucia. Nie podobało mi się to, że ciągle nadużywała alkoholu i co po tym wszystkim robiła. Jej postępowanie z Alexem, ale zauważyłam też jej dobre strony osobowości. Natomiast Jamesa od samego początku chciałam udusić ( już mi cisną się na usta same obraźliwe słowa). Mam tylko nadzieje, że w następnej części będę mogła zmienić o nim zdanie. Autorka w ciekawy sposób podtrzymuje akcję książki, aby czytelnik nie mógł się nudzić a postępowania bohaterów umiejętnie podtrzymują napięcie. A zakończenie książki przyprawiło mnie o ciarki to mam nadzieje, że dobrze się skończy, bo jak nie to nie wiem, co zrobię;) Niezwykła historia i opowieść o własnym szczęściu, o które trzeba walczyć. Porusza nasze serca a akcja książki nawet na chwile nie przestaje zaskakiwać. Przekonajcie się sami czy warto walczyć o uczucie i własne szczęście. Ja dałam tej powieści szansę a wy?
-
Recenzja: Sztukater.pl Pani MRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Numer 1 na wattpad.com w kategorii Romans — ponad 2 miliony odsłon! Tymi słowami jest reklamowana powieść „Dance, sing, love. Miłosny układ”. Co prawda nie sięgam jakoś specjalnie często po romanse, ale postanowiłam przekonać się, co autorka ma mi do zaoferowania. I wiecie co, gdyby nie to, że mieszkam na czwartym piętrze i trochę się bałam, że mogę kogoś zamordować, to wyrzuciłabym tę powieść przez okno. Ale po kolei. Livia Innocenti zakochała się w tańcu jako mała dziewczynka i teraz jest zawodową tancerką. Razem ze swoim zespołem występuje na koncertach i w teledyskach najbardziej znanych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Kiedy Livia i James spotykają się podczas wspólnego tournée po Europie, dziewczyna szybko przekonuje się, że artyście odbiła palma. I to bardzo konkretnie. Zachowuje się jak małe książątko, wszyscy mają wokół niego skakać i robić to, co wielki pan każe. Wkrótce okazuje się, że choreografka wymyśliła, że kilka utworów wykonają w duecie właśnie Livia i James. Czy uda im się nie pozabijać na scenie? Kładąc rękę na sercu, ogłaszam wszem i wobec, że nie rozumiem fenomenu tej książki. Nie mówię, że jest źle napisana i macie jej unikać jak ognia, bo wcale tak nie jest, ale ja nie byłam w stanie przez nią przebrnąć, choć na początku było całkiem nieźle. Tyle że później pojawił się James i to, co mnie urzekło, czyli taniec i muzyka, przestało mieć większe znaczenie. Nie polubiłam żadnego z głównych bohaterów. Livia często mówiła o tym, jak bardzo irytuje ją James, ale spędzała z nim czas i zachowywała się wtedy skandalicznie. Piła, a właściwie tankowała ile wlezie. Chyba nikt by jej nie przepił, nawet Jack Sparrow w latach swojej świetności nie dałby rady. Na dodatek Livia była irytująca samym swym jestestwem. Jak często można przypominać czytelnikowi o tym, że ma się duży nos i trzeba go odpowiednio ukryć, bo inaczej sam Pinokio byłby zazdrosny… James – o matko, wisienka na torcie. Gdybym miała go opisać jednym słowem, wybaczcie mi, byłoby to po prostu dupek. I to do kwadratu. A to jak traktował kobiety… Nie no, litości. Tu niby się rozstał z jakąś piosenkarką, ale wraca do niej, żeby za pięć minut znowu się z nią rozstać. Nie wyrażał większego zainteresowania nią. Kobiety to były dla niego zabawki, które można zmieniać, kiedy tylko się znudzą. Ja nie wiem, jak ślepa musiałaby być dziewczyna i jak pozbawiona poczucia własnej wartości, żeby się związać z takim bucem. Powtórzę jeszcze raz, to nie jest zła książka, bo jako romans wyszła całkiem nieźle. Podejrzewam, że bardziej ode mnie, tę historię kupią młodsze ode mnie czytelniczki. Panom raczej tej książki nie polecam, nie wiem, czy przypadnie im do gustu. Na plus na pewno trzeba zaliczyć zakończenie, bo robi chętkę na przeczytanie kolejnej części, bo wszystko kończy się w takim miejscu, że osoby zaczarowane tą opowieścią na pewno będą chciały przeczytać dalszy ciąg. Ja na tej historii zakończę przygodę z Livią i Jamesem. Nie polubiłam ich. Może jakieś parę lat temu inaczej spojrzałabym na tę historię, ale teraz mnie nie przekonała.
-
Recenzja: Opętani Czytaniem Magdalena Pilzak; 2017-09-22Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Pewnego dnia naszła mnie ochota na jakieś romansidło. Pomyślałam, że sięgnę po książkę Dance, sing, love. Miłosny układ, która czekała na kupce do zrecenzowania. Tytuł przykuł moją uwagę, stwierdziłam, że na pewno będzie tam ukryty romans, miłość, pewnie jakaś zdrada, jednakże nie domyślałam się na czym będzie polegała fabuła. Przeraziła mnie liczba stron do przeczytania, ale mówię „co mi tam – jeśli będzie ciekawa, przeczytam, jeśli nie, to odłożę, trudno”. I faktycznie pomyliłam się w swoim przekonaniu o zawartości książki, ponieważ fabuła okazała się zupełnie inna niż typowe romansidła, które dotychczas czytałam. Nie jest to bowiem taki oczywisty miłosny układ. Jest to dość zawiły scenariusz, który kreuje miłosny romans pomiędzy głównymi bohaterami. Są nimi zawodowa tancerka – Livia oraz wielki gwiazdor muzyczny – James Sheridan. Początkowo nie znoszą siebie wzajemnie, drażni ich konieczność przebywania w swoim towarzystwie. Są jednak na siebie skazani do momentu wystąpienia na koncertach, na których oboje są gwiazdami. James, jak przystało na celebrytę, jest arogancki i wpatrzony w samego siebie, to strasznie przeszkadza Livii. Ponadto okazuje się, że kilka utworów wykonają w duecie, zatem muszą ćwiczyć razem. To okazuje się być początkiem czegoś większego; nienawiści, a może miłości? Jakkolwiek nazwać to uczucie, coś przyciąga tych dwoje ludzi. Czy jednak taniec doprowadzi ich do szczęścia? Czy przyniesie ból? Książka napisana jest bardzo ciekawym językiem. Postaci mają swoje charaktery, nie są nudne i pobłażliwe. Akcja jest bardzo rozbudowana i wielowątkowa, na co wskazuje nawet tytuł książki. Narratorem są główni bohaterowie. Historię opowiada Livia, zaś w kilku miejscach występuje wtrącenie narracji Jamesa, co dodatkowo urozmaica książkę. Nie jest to wzruszająca powieść miłosna, ale bardzo ambitna, zabawna i wyjątkowa opowieść, której chce się więcej.
-
Recenzja: angelikarecenzjeksiazek.blogspot.com Angelika Sawicka; 2017-09-05Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zakręcić się w historii pełnej pasji, pożądania, niespodziewanych zwrotów akcji i gorących rytmów.Po prostu:DANCE&SING&LOVE! Dziś zapraszam Was na recenzje książki polskiej autorki,która ukrywa się pod pseudonimem Layla Wheldon.Powieść ta uzyskała rekordowe wyświetlenia na portalu wattpad.pl ,co spodobało,że publikacja została okrzyknięta romansem numer jeden.Czy mnie równie ,tak mocno oczarowała książka,by z czystym sumieniem ją Wam polecić?Zapraszam do recenzji. Główna bohaterka już od dziecka ukazywała zdolności do tańca.Całe swoje życie poświęciła tańcu i stawania się coraz lepsza.Gdy skoczyła szkołę i stała się zawodową tancerką ,jej kariera poszła w kierunku tańczenia na koncertach.Livia robiła wielkie show,taniec to był jej żywioł. Podczas pracy poznawała wiele gwiazd muzyki,dla których pracowała.Od zawsze była profesjonalna i w stu procentach skupiona na swojej pracy.Jednak pewnego dnia tancerka zaczyna współpracę z gwiazdą popu.Młody artysta za nic nie ułatwia pracy tancerki.Layla wręcz go nie cierpi,a James nie ma zamiaru ułatwiać dziewczynie życia Czy dziewczyna poradzi sobie z trudnym gwiazdorem?Czy praca z Jamesem wyjdzie bohaterce na dobre?Tego nie zdradzę, musicie sami sięgnąć po książkę. Dość szybko zabrałam się za czytanie tej książki.Słyszałam same pochlebne opinie o powieści, więc tym bardziej chciałam dołączyć to czytelników,którzy powieść mają już za sobą.Od powieści liczyłam wielkiego zaskoczenia i tego,że powieść na długo zapadnie mi w pamięci. Czy tak było? Niestety książka mnie rozczarowała od pierwszych stron,niestety mnie nudziła. Bohaterka miała dość infantylne podejście do samego Jamesa.Tancerkę irytowało dosłownie wszystko,sprawiała wrażenie snobistycznej dziewczyny do ,której nie można było podejść i zagaić. Wgłębiając się w powieść i śledząc dalsze nastroje autorki, miałam chęć opuścić kilka stron i przejść do innego rozdziałów. Jeśli mam znaleźć jakieś plusy to sama fabuła była fajnym pomysłem autorki i na tym ,bym skończyła wychwalać książkę.Z tego, co wiem będzie kontynuacja tej powieści.Czy się skusze? Nie sądzę, jednak zostawiam Wam czytelnikom wybór odnośnie przeczytania powieści.
-
Recenzja: love-more-books.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Friends with benefits - określenie relacji dwojga ludzi, którzy nie są w stałym związku, widują się ze sobą tylko od czasu do czasu, świetnie się dogadują, często mają podobne pasje, ale jednocześnie żyją w dwóch różnych światach. Na pierwszy rzut oka to zwykli znajomi. Są to przyjaciele z gratisem, tzn przyjaciele bez zobowiązań, łączy ich seks. Właśnie w taki układ wchodzą Livia Innocenti, zawodowa tancerka oraz James Sheridan, topowa gwiazda muzyki pop, który jest zakochany w swojej ex. Poznają się na próbach, gdzie Livia tańczy podczas koncertu Sheridana. Na początku siebie po prostu nie lubią, sami się do tego przyznają. Dziewczyna jest pierwszą osobą, która nie boi się przeciwstawić piosenkarzowi. Nie myśli o nim dobrze, nie podoba jej się jak się zachowuje, jak traktuje innych i jak flirtuje z kobietami. Mimo całej niechęci do siebie James stwarza sytuacje gdzie spędzają ze sobą czas, aż w końcu nagle się całują a potem sypiają ze sobą. Livia jeszcze z nikim innym nie poczuła takiego pożądania, wie jednak przy tym jak Sheridan bawi się kobietami, doskonale zdaje sobie sprawę, że jest dla niego zabawką-nie chce on się angażować. Jako ostatni gwóźdź jest fakt, że tancerka zaczyna się zakochiwać w piosenkarzu, który kocha inną. Nie da się oddzielić strefy cielesnej od duchowej, tam gdzie pojawia się seks połączony z rozmowami i gestami, z czasem pojawi się uczucie. FWB NIE ISTNIEJE. Dla Livi znajomość z James jest toksyczna i pod wpływem pewnych wydarzeń postanawia z nim skończyć. Jest to dla niej trudne, nie potrafi sobie ułożyć życia. Jednak prawdziwa miłość znajdzie dla siebie sposób, rozstanie z Jamesem to nie koniec ich historii. Bardzo podobały mi się wątki przyjaźni, o której jest dosyć często. Kiedy świat Livi się rozpada nie zostaje ona sama, ma za sobą swoją przyjaciółkę, jej chłopaka i innych. Taniec i muzyka- przyjemnie czytało się o pasji Livi i Jamesa, a przy tym autorka nie męczyła nas informacjami o stylach itd. W książce poruszana jest toksyczna miłość, która zamiast dawać szczęście- niszczy. Owa miłość sprawia, że młoda kobieta uważa siebie za brzydką, wpada w straszne kompleksy, nie wierzy w swoją urodę. Przemiana Jamesa jest niewiarygodna. Uwielbiałam te strony kiedy okazywał się czułym i wspaniałym człowiekiem, który uzmysłowił sobie kogo kocha i kogo stracił, a przede wszystkim kogo ma odzyskać. Książka autorstwa Layly Wheldon-a właściwe Sandry Sotomskiej, polskiej autorki piszącej pod pseudonimem jest dla mnie bardzo dobrze napisana. Widać że Wheldon poświęciła sporo czasu w zagłębianie się w kulturę miejsc, w których są bohaterowie. Nie pomyślałabym, że lekturę stworzyła polska pisarka. I wielki ukłon za brak polskich imion! Nie przeżyłabym Kaś, Karolów, Czarków... Wielki plus! Styl autorki ułatwia czytanie. Nie odczułam, że książka ma aż 500 stron. Wolę czytać grubsze książki, a ta jest fantastyczną cegiełką! Koniec książki sprawia, że modlę się, żeby była część druga! Jak można zostawić czytelnika z taką niewiedzą! Książka kojarzyła mi się z filmami Step up, pomimo, że fabułą za nic ich nie przypominała. Na końcu książki znajduję się playlista do utworów z każdego rozdziału - bardzo podoba mi się ten pomysł. O okładce i druku: Jeżeli na niej jest główna bohaterka, to wyobrażałam sobie ją inaczej. Jednak okładka jest ładna- tłoczony tytuł i przejrzystość sprawiają, że książka jest elegancka. No i nareszcie- żółty druk! Czy polecam? Tak, czyta się przyjemnie i szybko. Jest to niebanalna historia, która co najważniejsze nie jest schematyczna i ma parę zwrotów akcji. Przygotujcie się jednak na koniec, po którym ma się niedosyt.
-
Recenzja: wymarzona-ksiazka.blogspot.com Marta Cecelska; 2017-09-08Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
O mój Boże... Moje czytelnicze serce jest w rozsypce. I ja wiem, może nie powinnam pisać tej recenzji. Może powinnam powiedzieć po prostu: Nie spodobała mi się. Krótko i na temat, prawda? Ale że poświęciłam cenne godziny mojego życia (podczas gdy inne zaległości piętrzą się na półkach), po prostu nie mogę przejść obojętnie. No i muszę się wyżalić. Tak po prostu. Livia Innocenti to dwudziestodwuletnia zawodowa tancerka, a jako zawodowiec nierzadko bierze udział w wydarzeniach muzycznych na światową skalę. Takimi wydarzeniami są chociażby koncerty gwiazdy pop, Jamesa Sheridana. Przystojny piosenkarz nie jest najprzyjemniejszą osobą, a sama Livia podchodzi do niego z dystansem... do momentu, aż nieoczekiwanie (również dla czytelnika) zaczyna się w nim zakochiwać. Dance. Sing. Love. to historia napisana w pierwotnej wersji na platformę Wattpad. Zdobyła miliony wyświetleń oraz utrzymywała się na pierwszym miejscu w kategorii romans. W związku z tym uwierzyłam, że mam w takim razie do czynienia z dobrym kawałkiem literatury. Ale podobne cuda nie zdarzają się w tej książce. Nie, nie, nie. Z całym szacunkiem, ale nie. Tak się książek nie pisze. I nikt mi nie wmówi, że Dance. Sing. Love. Miłosny układ zostało dobrze napisane. Już od pierwszych stron widać jak na dłoni, że młoda autorka za mało ćwiczyła swój warsztat literacki. Znajduje się tutaj aż za dużo wypychaczy - niepotrzebnych zdań, które nic nie wnoszą do opowieści. Już nie mówiąc o drewnianych dialogach, ubogim słownictwie, słabym budowaniu zażyłości pomiędzy postaciami i wielu, wielu innych problemach niedoskonałego warsztatu literackiego, który o ile przejdzie na Wattpadzie, tak już w oprawie razi w oczy. Wiecie, jak wyglądał początek romansu pomiędzy główną parą, czyli w dużym skrócie o czym jest Dance. Sing. Love? Ona go nie lubi, bo tak. Dopiero później go poznaje i On okazuje się kompletnym dupkiem. Lecz Ona mu się spodobała, bo tak. Więc wymyśla na poczekaniu kłamstwo. Alkohol. Jeszcze przez trochę się nie lubią, po czym nagle dochodzi do zbliżenia. Sex, sex. Ona się w nim zakochuje. Sex, sex, sex. On później wyjeżdża. Ona do niego przyjeżdża. Sex, sex, sex. A! I po drodze (ale to już tylko w narracji) otwierają się przed sobą. BO TAK! Także za wiele tutaj rozmów między nimi nie ma... Podobnie jak sensu w tej historii. Prawie nic nie trzymało się ładu i składu. Większość zachowań postaci nie miało najmniejszego sensu. Czuło się drętwość, a przede wszystkim to, że akcja brnęła do przodu, ponieważ wymagała tego wizja autorki. Szkoda tylko, że kosztem normalnych postaci z normalnymi dialogami. I ja rozumiem, że alkohol wpływa na ludzi, ja rozumiem, że narkotyki ośmielają, że każdy ma inne poczucie humoru (nawet, gdy dwudziestosześcioletni piosenkarz ma żarty ośmiolatka). Ale to nie tutaj tkwił problem, lecz w stylu autorki. Czy w takim razie jest szansa, że bohaterowie zostali dobrze wykreowani? Oczywiście, że nie. Są drewnianymi postaciami obdarowanymi pojedynczą cechą charakteru. Już nie wspominając nawet o tym, że tak ludzie w ich wieku (20+) nie rozmawiają między sobą ani tym bardziej się nie zachowują. Nie znalazłam tam nawet jednej osoby, której mogłabym chociaż ociupinkę kibicować. Z mojej strony odradzam sięgnięcie po Dance. Sing. Love. Miłosny układ. I może już lepiej zamilknę.
-
Recenzja: Sunreads.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Ma za sobą kilka nieudanych związków i złamanych serc. Jest utalentowana, silna i ma cięty język. James Sheridan to popularny na całym świecie piosenkarz, ulubieniec mediów. Woda sodowa uderzyła mu do głowy. Chłopak jest arogancki, bezczelny i nieszczęśliwie zakochany w swojej byłej, z którą nie może się dogadać. Liv i James poznają się w Rzymie w czasie wspólnego tournee po Europie. Nie dogadują się od pierwszego spotkania, ale zmuszeni są spędzić ze sobą wiele czasu. Próbują się ignorować, ale z czasem coś zaczyna między nimi iskrzyć. To historia miłości, w której przyjdzie zagrać im niewdzięczne role, bowiem to miłość, która sprawia ból i nigdy nie jest pewna. W tym wypadku Livia musi uciszyć pragnienia serca i pokierować się głosem rozsądku. Dance, Sing Love to opowieść z Wattpada, którą polska autorka napisała pod pseudonimem Layli Wheldon. To moje kolejne odkrycie oraz zaskoczenie, że coraz więcej Polek pisze naprawdę dobre książki. Ta jest pełna pasji, choć nie wiele jest w niej śpiewu, bardziej tańca, to jednak silnie odczuwa się ten niezwykły klimat. Liv to typowa bohaterka, która nie daje sobie dmuchać w kaszę, ma cięty język i zdanie innych gdzieś. Jednak głęboko w środku ukrywa się jej wrażliwość. Jest profesjonalna w tym, co robi, a miłość do tańca ma we krwi. Trafia na godnego sobie rywala, bo James zawsze dostaje wszystko, czego chce i dąży do tego za wszelką cenę. Jest egoistyczny i bardzo irytujący. Gdzieś wewnątrz niego są cechy, które skrywa przed światem i sprawiają, że mimo wad, bardzo go lubię. Z Livią jest podobnie. Bywa lekkomyślna, a przynajmniej nie zawsze zastanawia się nad konsekwencjami swoich czynów, jest też uparcie naiwna i to mi się w niej nie podoba. Autorka przedstawiła akcję tak, że mimo kilku denerwujących elementów, książka tworzy spójną całość. Podoba mi się lekki styl, w jakim została napisana opowieść. Wciągnęłam się od razu. Byłam też bardzo pozytywnie nastawiona, bo był czas, kiedy taniec był istotnym elementem mojego życia, czymś więcej niż zainteresowanie. Bałam się tylko przedstawienia historii w sposób pokazany zwykle na filmach. Nie wszystko, co na ekranie, prezentuje się dobrze w książce. Na szczęście się nie rozczarowałam, bo nie wszystko kręci się wokół tournee, które kiedyś się kończy. Akcja rozciąga się na różne miejsca i czasy. Nie przypominam sobie żadnej innej książki, podczas której czytania, przez cały czas moje serce biło jak na wyścigach. Nie jest to wzruszająca powieść miłosna, ale bardzo ambitna, zabawna i wyjątkowa na swój sposób. Nie jest nudna, infantylna, czy nieprofesjonalna. Wszystko, o czym autorka napisała musiało być jej znane i dodało książce oryginalności. "Miłosny układ" to historia o pasji, różnych odcieniach miłości, pożądaniu i rozumieniu siebie. Uczy doceniać ludzi po ich stracie, walczyć o pragnienia i zaskakuje pod wieloma względami. Ani trochę nie przypomina historii o roztańczonym kopciuszku. Ma wiele zwrotów akcji, nie jakichś wielkich, ale wielokrotnie nie byłam przygotowana na pewne zdarzenia. Szczególnie niespodziewane było zakończenie. Docierając do końca, spodziewałam się happy-endu, dla każdego na swój sposób. Moja imienniczka szybko wybiła mi go z głowy, bo wszystko wskazuje na to, że powstanie kolejna część tej serii, co mnie cieszy, bo mimo pięciuset stron, nie jestem gotowa, by na dobre pożegnać się z bohaterami.. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy i jestem ciekawa, jak potoczą się losy Liv, Jamesa, ale także Kathy, Zafira, Sylvii i Alexa. Tę historię warto poznać. To nie tylko młodzieżówka, ale całkiem fajna opowieść, i jak na debiut, z dobrymi widokami na przyszłość.
-
Recenzja: wielopokoleniowo.pl Dorota Kotlińska; 2017-09-08Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ona. Zawodowa tancerka tańcząca już od 4 roku życia. Taniec jest dla niej wszystkim i jest doskonała w swojej profesji. Obecnie z zespołem tworzą tło podczas koncertów największych światowych gwiazd muzyki. Wyruszają na tournee po Europie ze słynnym piosenkarzem, który jednak tancerce wyjątkowo działa na nerwy. Na dodatek gwiazdor postanowił zrobić sobie z niej, z racji jej włoskiego pochodzenia, przewodniczkę po Rzymie, nie zważając zupełnie na jej wyraźną niechęć. Czy uda jej się zmienić nastawienie do niego i jaki będzie finał tej znajomości? On. Znany na całym świecie piosenkarz muzyki pop. Nieco arogancki i egoistyczny, nie za bardzo liczący się z uczuciami innych osób. Zakochany w swojej byłej dziewczynie, z którą na przemian rozstaje się i schodzi. A może tylko sądzi, że ją kocha, a jest to bardziej przyzwyczajenie do niej? Podczas koncertów w Europie poznaje tancerkę Livię, której pewny siebie charakter denerwuje go, a ona sama wyjątkowo go drażni. Jednak coś go ciągnie do niej, mimo jej wyraźniej niechęci, a nawet okazywanej wrogości. Nie lubią się, a jednocześnie coś ich do siebie przyciąga. Nie chcą na siebie patrzeć, a jednak szukają swojego wzroku. Unikają się, a jednak w ich wspólnym tańcu wyraźnie iskrzy. Miłość czy nienawiść? A może będzie to przejście z miłości do nienawiści? W końcu dzieli te dwa uczucia zaledwie cienka granica... Wydawało się, że będzie to książka jedna z wielu, ot, gorący romans tancerki z piosenkarzem, lekka, może nawet za lekka, z pewnością zakończona happy endem, jak to najczęściej w takich powieściach bywa. A tu książka sprawiła mi ogromną niespodziankę. Już od pierwszych stron można stwierdzić, że styl pisarki jest wyjątkowo dobry, zdania obrazowo nakreślają daną sytuację, są starannie zbudowane, brak w nich "niechlujności" i potocznych zwrotów. Bohaterowie mają swój charakter, nie są nudni i monotonni. A akcja wcale nie jest taka nudna i oczywista, jak mogłoby się zdawać z opisu na okładce ;-) Już nawet nie mówiąc o końcówce powieści, która całkowicie zaskakuje. Narracja książki prowadzona jest w pierwszej osobie, przede wszystkim przez Livię. Jest też kilka rozdziałów, w których do głosu dopuszczony jest James. Wprowadza to małe, pozytywne urozmaicenie. Generalnie, powieść ciężko jest odłożyć i nawet poranne wstawanie nie zniechęca do tego, aby przeczytać jeszcze jedną stronę ;-) Zdecydowanie polecam i niecierpliwie wyczekuję dalszych powieści tej autorki, bowiem książka "Dance. Sing. Love. Miłosny układ" jest jej debiutem pisarskim.
-
Recenzja: Ksiazki-recenzje-czytelnicy.blogspot.com Klaudia Wachowiak; 2017-08-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii? Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje, i nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem jest najlepszą drogą, bo miłość, zamiast uszczęśliwiać, potrafi sprawiać ból. Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania, zwrotów akcji i gorących rytmów. Gdy tylko zobaczyłam, że “Dance, sing, love. Miłosny układ” zostanie już niedługo wydana, a poza tym opiera się głównie na tańcu, muzyce i miłości, nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa EditioRed miałam okazję poznać ją jeszcze przed premierą, a dzisiaj przychodzę do Was z jej recenzją. Na wstępie powiem tylko tyle, że po raz kolejny zostałam przekonana, że polscy autorzy także potrafią świetnie pisać. A ta książka jest przykładem na niesamowicie wciągający romans, od którego trudno się oderwać. „Nie zamykaj swojego serca, ponieważ zostało zranione i złamane. Może ktoś w przyszłości wejdzie z butami do twojego życia z taśmą klejącą zrobioną z miłości i wszystko poskleja w całość.” Livia Innocenti, główna bohaterka książki, jest jedną z członków zespołu tanecznego. Od najmłodszych lat zajmuje się tańcem i nie wyobraża sobie bez niego życia. Ale jej wymarzona praca ma także swoje wady. Chociażby jedną z nich jest znoszenie humorków gwiazd, dla których pracuje. Kiedy jej zespół dołącza do tournée Jamesa Sheridana, którego Livia szczerze nienawidzi, z trudem znosi kolejne dni w jego obecności. Ten jednak nie zamierza jej niczego ułatwiać. Ona nie jest zadowolona z jego obecności, on zresztą także wydaje się jej nie cierpieć, więc w czym problem? W tym, że Livia przekonała się na własnej skórze, że najtrudniej oszukiwać własne serce. „– Napijesz się ze mną? – Pomachał w powietrzu butelką. Pokręciłam głową ze śmiechem. – Z tobą napiję się zawsze.” Spotykamy się z kolejną znajomością, która zaczyna się od czystej nienawiści, ale czy aby tak do końca? Livia już po kilku spotkaniach z nim uświadamia sobie, że nie daje rady dużej przed samą sobą ukrywać tego, co czuje. James jednak nie zwraca na nią większej uwagi, do czasu… Zaczynają się spotykać, spędzają coraz więcej czasu na zwiedzaniu nowych miejsc, a „związek bez zobowiązań” wydaje się dla nich obu dobrym pomysłem. Gwiazda pop nie zdaje sobie jednak sprawy, że dziewczyna jest w nim na zabój zakochana. Wszystko komplikuje fakt, że Sheridan oddał już swoje serce innej dziewczynie. Czy w ich sercach znajdzie się miejsca na kogoś nowego? I jak rozwinie się Miłosny układ między Livią a Jamesem? „– Jakbym powiedział prawdę, rozmyśliłabyś się. A tak będziesz mieć piękną dziarę. Pozwól, aby Tommy dokończył rozdziewiczanie twojej skóry.” Zacznijmy od bohaterów. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście Livia i James, którzy moim zdaniem zostali świetnie wykreowani. Pokazani nie tylko ze swoimi zaletami, ale także wadami. Lecz nie tylko oni zostali nam przedstawieni w dość dokładny sposób. Na kartkach powieści przewija się wiele postaci, ale są oni wprowadzani stopniowo. Tak, żeby dało się ich zapamiętać i przy okazji nie pogubić. Jedyne, co mi się w nich nie podobało, to sposób w jaki przechodzili zmiany. Robili to kilkakrotnie i za każdym razem zbyt gwałtownie, zbyt szybko. Bez jakiejkolwiek zapowiedzi. Na jednej stronie byli tacy, a na kolejnej postanawiali się zupełnie zmienić i zawsze im się to udawało. Zmieniali się bez okresu przejściowego, nie raz wracając do tego, jacy byli, a innym razem była to trwała zmiana. „– Uważasz, że mogę o nim zapomnieć. I być z kimś innym. – Nie, kochanie. Uważam, że możesz spróbować być z kimś innym, a z czasem być może o nim zapomnisz.” Miłym zaskoczeniem było odkrycie pomiędzy niektórymi rozdziałami perspektywy Jamesa. Możemy przez to poznać jego myśli i sposób w jaki patrzy na świat. Poznajemy jego uczucia i możemy zrozumieć niektóre zachowania. W większości powieści dominuje jednak narracja należąca do Livi. „– Jak wyglądam? – Mam powiedzieć szczerze czy przekonywująco skłamać? – Szczerze. – Jakbyś uprawiała ze mną gorący seks w limuzynie.” Wydaje mi się, że niektóre wątki, występujące w powieści, wepchnięto na siłę, tylko po to, żeby o nich wspomnieć, żeby książkach dotykała też innych problemów i sytuacji, jednak wydawało mi się to nieuzasadnione i odrobinę denerwujące w tej powieści. Dla tych, którzy już mieli okazję czytać, był to na przykład wątek z Jackiem, który po prostu sobie był. Pojawił się na jeden rozdział, po czym zniknął bez żadnego wytłumaczenia. Po kilkudziesięciu stronach zostało wspomniane, że faktycznie, taki wątek się pojawił, jednak teraz jest już za późno, żeby do niego wracać, więc lepiej o nim zapomnieć. Mniej więcej w ten sposób traktowała to w taki sposób. Mam tylko nadzieję, że również wątek z Vivien, który moim zdaniem w odczuciach bohaterki był mocno przesadzony, także po prostu był, pojawił się na chwilę i zniknął. I że nie będziemy do tego wracać w kolejnych częściach. Nie chcę, żeby ktoś zrozumiał mnie źle. Nie chodzi o to, że taka tematyka, która została w nim podjęta mi przeszkadza. Występuje w wielu książkach i choć ja po nie raczej nie sięgam, to jednak nie mam nic przeciwko temu, żeby one były, jednak nie w tym przypadku. Nie podobało mi się to, że zostało to niemal siłą wepchnięte pomiędzy Livię i Jamesa. Ich późniejsza relacja, właśnie przed tym i po tym, jak ten wątek się pojawił, za bardzo mi się podobała, aby dodawać do niej tego typu „urozmaicenia”. Główna bohaterka mnie w tej sytuacji bardzo irytowała, bo zbyt wyolbrzymiała i po jednym incydencie i to w dodatku po pijaku zbyt mocno się w to wczuła. Po czym tak po prostu zapomniała. Te dwa wątki mogłyby zostać po prostu wycięte i nawet by tego nie zauważono. Nie miały niemal żadnego odniesienia do reszty powieści. Jeśli dla kogoś wydawało się nielogiczne to, co napisałam wyżej, przejdźcie do dalszej części recenzji, nie chciałam niczego spoilerować, ale myślę, że osoby, które czytały tę książkę zrozumieją, o co mi chodziło. „– Udawaj, że chcesz mnie pocałować. – Ale ja wcale nie muszę udawać (…) Bo chciałbym cię pocałować.” Koniec narzekania. „Warto ryzykować. Na tym właśnie polega życie. Na ciągłym ryzykowaniu i graniu va banque. O wszystko.” Pióro autorki niezwykle mi się podobało. Było lekkie i niesamowicie szybko się jej czytało. I choć pierwsze dwieście stron czytałam stosunkowo długo, tak z każdą kolejną stroną czytanie nabierało prędkości, aż w końcu nie zdążyłam się nawet zorientować, kiedy przeczytałam tą całkiem pokaźną cegiełkę. Możliwe, że przez to, że bohaterowie nie byli Polakami (choć wątek Polski także się chwilowo pojawił), odebrałam tę książkę jak niesamowicie wciągające New Adult wprost ze Stanów. Nie muszę chyba nikomu wspominać, jak bardzo się cieszyłam, gdy na okładce przeczytałam, iż w przygotowaniu są kolejne tomy i mam nadzieję, że już niedługo będzie można znaleźć je w księgarniach. „Spragniony nigdy nie wzgardzi wodą, nawet jeśli byłaby zatruta.” Historia Livi i Jamesa opisana w tej powieści była niesamowicie gorąca. Pomiędzy nimi było silnie widoczne pożądanie, ale także miłość, choć w kolejnych częściach książki wyrażana w zupełnie różne sposoby. To nie jest książka młodzieżowa, ale gorący romans z uczuciami i miłością, które wbrew pozorom nie zawsze są takie proste, jakby się na początku wydawało. „To, co do siebie kiedyś czuliśmy, zamiast szczęścia przynosiło nam ból i awantury. Nie na tym powinna polegać miłość.”
-
Recenzja: http://czytaczyk.blogspot.com/ Weronika Turska; 2017-08-21Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zawodowa tancerka Livia Innocenti wraz z zespołem tworzy show podczas koncertów i teledysków gwiazd muzyki rozrywkowej. Słynny piosenkarz, imprezowicz James Sheridan jest przysłowiowym „lepem na muchy”, jeżeli chodzi o fanki. Jego nazwisko jest częstym gościem w portalach plotkarskich. Tych dwoje spotyka się w Rzymie podczas wzajemnej współpracy. James wynajął zespół, w którym tańczy Livia na czas swojego tournée po Europie. Egoistyczny gwiazdor zupełnie nie baczy na uczucia innych, zupełnie olewa członków grupy tanecznej nie zaszczycając ich żadnym przywitaniem. Livia, która po tym wydarzeniu wyrobiła sobie niezbyt pochlebne zdanie na temat mężczyzny, wkrótce ma poznać jego lepszą stronę. Oboje zyskują nić porozumienia tańcząc ze sobą w duecie. Początkowo ignorują się nawzajem, ale z czasem zaczynają ze sobą spędzać czas również poza salą treningową. „Dane, sing, love” okazało się dla mnie naprawdę przyjemną lekturą. Brak przedłużających się rozczuleń nad sobą bohaterów ułatwia dosłowne połykanie treści. Sytuacje jakie przeżywało tych dwoje wzbudzało we mnie istny wachlarz emocji i reakcji – rozbawienie, smutek, rozczarowanie, irytacja, złość, niedowierzanie, ekscytacja, nadzieja. Książka mimo swoich rozmiarów jest wyjątkowo lekka i podczas czytania nie mamy wrażenia usilnego rozciągnięcia historii. Główni bohaterowie nie zachwycili mnie tak, jak sytuacje w których zostali obsadzeni. Owszem Livia nie wywarła na mnie najlepszego wrażenia. Często mnie irytowała i czasami zdarzyło mi się ją uznać za żałosną ramotę, jednak im byłam bliżej końca i im więcej z nią obcowałam, tym bardziej ją lubiłam. Co do James’a to wydawał mi się taki nie do końca wyraźny, może nawet mdły. Niczym nie odznaczających się bohaterów, naprawdę ratuje oryginalna treść i zaskakujące sploty wydarzeń. Mimo tego drobnego mankamentu książka zdecydowanie jest godna polecenia.
-
Recenzja: Świat ukryty w słowachRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Po przeczytaniu „Dance. Sing. Love. Miłosny układ” pierwsze co zrobiłam, to przeczytałam wiele opinii innych czytelników tej książki, by dowiedzieć się czy są oni równie mocno rozczarowani tą pozycją jak ja. Spotkało mnie duże zaskoczenie, gdyż większość opinii była pozytywna. Co więc sprawiło, że odebrałam tą historię aż tak bardzo negatywnie? Numer 1 na wattpad.com w kategorii Romans — ponad 2 miliony odsłon! Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii? Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje, i nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem jest najlepszą drogą, bo miłość, zamiast uszczęśliwiać, potrafi sprawiać ból. Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania, zwrotów akcji i gorących rytmów. Na samym początku muszę Was ostrzec: nie dajcie się zwieść tytułowi. Jeśli macie ochotę na książkę z motywem tańca czy też muzyki to zainwestujcie swój czas i pieniądze w jakąś inną pozycję. Naprawdę. Osobiście dla mnie sam tytuł już jest dużym błędem i ogromną podpuchą dla czytelnika. Jak dla mnie mogło by się obyć bez słów „dance” i „sing”. Samo „Love. Miłosny układ” oddałoby charakter tej książki w zupełności. Nie zrozumcie mnie jednak źle. Coś tam o tym tańcu było. Początkowe sto stron zapowiadało się naprawdę świetnie. Ciekawe opisy kroków tanecznych i towarzyszących przy tym emocji sprawiało, że pochłonęłam tą część naprawdę szybko. A potem zaczęła się męczarnia. Miało być roczne tournée po Europie. Miał być taniec. Miała być muzyka. I była – przez pierwsze trzy rozdziały. Potem była już tylko drama, drama i jeszcze raz drama. Całą tą książkę opisałabym jako jeden wielki dramat. W głównej mierze to zasługa kompletnie nieprzemyślanej fabuły. Męczyłam tą książkę chyba cały tydzień i dzięki Bogu jakoś ją skończyłam. Nie raz strasznie mnie nosiło, by poprosić moją siostrę (która czytała tą historię wcześniej) żeby opowiedziała mi jak cała ta historia się kończy. Ale się nie dałam. Głównie przez wzgląd na to, iż miałam nadzieję, że jednak autorka mnie jakoś pozytywnie zaskoczy. Niestety, nic takiego się nie wydarzyło. To co najbardziej mnie irytowało, to mnóstwo absurdów i sprzeczności jakie występują w tej książce. Żebyście zrozumieli o co mi dokładnie chodzi, przytoczę kilka przykładów: 1) Dziewczyna jest w domniemanym związku z facetem. Domniemanym, ponieważ ani ona nie kocha jego, ani on jej. Jednak gdy przyłapuje go na zdradzie jej świat się wali. 2) Dziewczyna nie może znieść myśli że jej facet spotykał się i sypiał z innymi dziewczynami. To sprawia jej ogromny ból. Potem mu oznajmia że ma ochotę na trójkąt. (?!!) Ale to nie wszystko. Na deser mamy niezwykle dziwną parę bohaterów: Livię, która wszystko przeżywała tak, jakby codziennie miała okres, a jej hormony nigdy nie dawały jej spokoju. Poza tym, jak dla mnie była to zwykła pijaczka. W końcu kto normalny, w samotności, potrafi wypić butelkę whisky w ciągu każdego dnia? Wisienką na torcie jest James, chłopak niezrównoważony emocjonalnie, który sam nie wie czego chce. Początkowo bad boy, który potem zmienia się w zwykłego pantoflarza. Styl pisania autorki jest bardzo dobry. W ciekawy i przyjemny do czytania sposób umie oddać emocje jakie towarzyszą bohaterom. Szkoda , że fabuła jak dla mnie okazała się klapą. Według mnie ta historia jest zbyt przeciągana. Cały czas wałkowany jest jeden i ten sam temat, co jest potwornie nużące. Podsumowując, „Dance. Sing. Love. Miłosny układ” jak dla mnie ma mnóstwo niedociągnięć, których do chwili obecnej nie mogę przeboleć. Osobiście dla mnie książka ta okazała się lekkim rozczarowaniem, nie mniej jednak nie będę jej Wam odradzać. Tak jak już wspominałam, historia ta zyskała dużą aprobatę wśród czytelników. Może po prostu nie udało mi się odkryć ukrytego fenomenu tej pozycji?
-
Recenzja: Lubimy Czytać Inga; 2017-08-21Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
''Dance, sing, love. Miłosny układ'' to debiut polskiej autorki piszącej pod pseudonimem Layla Whledon. Opowiada ona historię Livii Innocenti. Dziewczyna jest zawodową tancerką i właśnie temu poświęca się w stu procentach. Jej życie zmienia się, gdy wraz z zespołem mają wziąć udział w trasie koncertowej znanego piosenkarza Jamesa Sheridana. Między nimi rodzi się nietypowa relacja. Czy okaże się prawdziwą miłością czy jednostronnym, niespełnionym i pełnym bólu uczuciem? Styl autorki jest prosty, ale nie płytki. Wykreowała ona wielu różnorodnych bohaterów. Każdy z nich miał swoje wady i zalety. Jednych polubiłam bardziej, innych zdecydowanie mniej.Jeśli chodzi o Livię to rozumiałam jej początkową niechęć do Jamesa, ponieważ wielokrotnie miałam ochotę mu powiedzieć parę niemiłych słów niemniej niż nasza główna bohaterka. Jednak wraz z rozwojem ich relacji dziewczyna również zaczęło mnie wkurzać to, jak naiwna byłaTym razem to właśnie nią miałam ochotę potrząsnąć i zapytać, co ona w ogóle wyprawia. Jeśli natomiast chodzi o Sheridana, to co tu dużo mówić, nie zostałam jego fanką. Nie podobało mi się jego zachowanie w stosunku do głównej bohaterki. Mimo schematyczności naprawdę zaangażowałam się w losy bohaterów. Ukazuje miłość z różnych stron. Pokazuje jej piękne aspekty, ale również te mniej reprezentacyjne. Autorka w niesamowity sposób uwidoczniła to, jak zbyt silne uczucie potrafi zaślepić, jak zakochana osoba przestaje widzieć jakiekolwiek wady w swoim obiekcie westchnień, oraz to, jak potrafi wybaczyć nawet sprawiające ogromny ból słowa. Jednak odzwierciedlone zostało również to, że prawdziwa miłość może mieć pozytywny wpływ na człowieka i zmienić go na lepsze. Zżyłam się z bohaterami i z niecierpliwością czekam na kolejną część.
-
Recenzja: http://kobiecerecenzje365.blogspot.com/ K. N. Haner; 2017-08-23Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Znacie to uczucie, gdy zaczynacie czytać jakąś historię i od razu wiecie, że Wam się spodoba? Następnie dowiadujecie się, że zostanie ona wydana, widzicie okładkę i wszystko zaczyna grać jeszcze bardziej. Tak było w przypadku Dance. Sing. Love. Miłosny układ autorstwa Layli Wheldon. Ja tę historię czytałam już trzy razy. Najpierw na Wattpadzie, potem w wersji pdf, którą dostałam od autorki, a teraz w końcu mogłam wziąć w ręce wersje papierową i znowu zagłębiłam się w historii Livii i Jamesa. Co sprawiło, że debiutancka powieść młodej polskiej autorki jest takim hitem? Ponad dwa miliony wyświetleń na platformie Wattpad, status TOP Empiku na długo przed premierą, szaleństwo wśród blogerek i fanów... Ktoś pomyśli, ale jakim cudem? Przecież książek tego typu jest mnóstwo, więc dlaczego właśnie ta powieść święci takie tryumfy? Jeśli chcecie poznać moje zdanie na ten temat, to serdecznie zapraszam do zapoznania się z opinią na temat Dance. Sing. Love. Miłosny układ. Livia kocha taniec od zawsze. To jej pasja bez której nie potrafi normalnie funkcjonować. Dziewczyna jest ambitna i zdecydowanym krokiem zmierza do wyznaczonego celu. Pewnego dnia jej grupa taneczna zostaje wynajęta do współpracy przy europejskiej tracie koncertowej piosenkarza Jamesa Sheridana. Chłopak okazuje się być aroganckim, zapatrzonym w siebie dupkiem. Gwiazdorzy i uważa się za kogoś lepszego niż inni. Livia nie rozumie zachwytów swoich koleżanek z zespołu nad piosenkarzem z wielkim ego i na początku między nimi nie ma nawet cieniutkiej nici porozumienia, ale z czasem... Jak to się mówi? Kto się czubi...? :) Niestety, nasz boski James nadal żywi uczucie do swojej byłej z którą łączy go bardzo toksyczna i destrukcyjna więź, ale gdy Livie orientuje się, że zdążyła się już w nim zakochać, jej serce nie chce słuchać i wszystko komplikuje się jeszcze bardziej. Opisałam fabułę bardzo ogólnie i w wielkim skrócie, gdyż nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów i odbierać radości z czytania. A uwierzcie mi ta historia przenosi czytelnika w inny świat. Akcja dzieje się podczas trasy koncertowej po Europie, tak więc poznajemy Paryż, Rzym, Londyn, a to wszystko przeplatane jest tańcem, pasją, muzyką i problemami młodych zagubionych ludzi, którzy wydają się być kompletnie różni, a jednak ciągnie ich do siebie. I to wcale nie jest słodka i piękna miłość, bo czasami zakochujemy się w kimś, kto nie jest dla nas odpowiedni, ale rozum i serce nie chcą ze sobą współpracować. Wtedy podejmujemy złe decyzje, wybaczamy to czego normalnie byśmy nie wybaczyli, próbujemy zapomnieć o problemach i oderwać się od rzeczywistości sięgając po alkohol. Każdy kolejny dzień to walka z własnymi myślami, żal do samego siebie i tej drugiej osoby. Zazdrość, złość, nienawiść, namiętność to nie są składniki udanego i pięknego związku, dlatego w tej powieści nie znajdziecie słodkich kwiatków i serduszek. Dance. Sing. Love. poruszyło we mnie wszystkie możliwe emocje. Śmiałam się i płakałam. Przeklinałam Livi i Jamesa, a za chwilę im kibicowałam. Próbowałam z nimi rozmawiać, ale mnie nie słuchali. Nic nie było tak, jak chciałam. NIC! I za to oddaję hołd Sandrze (autorce), bo potrafiła stworzyć taką historię, która totalnie mną zawładnęła. No i zakończenie... Mogę się nie wypowiadać na jego temat? I nie chodzi o to, że jest z nim coś nie tak, a o to, że... JAK TAK MOŻNA? JAK MOŻNA ZOSTAWIĆ NAS W TAKIEJ NIEPEWNOŚCI????!!!! Wiem, to czysta hipokryzja, bo sama często zostawiam swoje czytelniczki z taką niepewnością, ale takie prawo autora i tylko dlatego wybaczam Sandrze to, że złamała mi serce i zafundowała kilka stanów przedzawałowych :) A tak na poważnie, jestem ogromnie dumna, że mamy w Polsce takie młode i zdolne pisarki, bo styl i warsztat Sandry są naprawdę dobre. Czyta się lekko i z przyjemnością. Sceny płyną, aż chce się więcej i więcej. I na to WIĘCEJ niecierpliwie czekam, a z dobrych źródeł wiem, że drugi tom już się tworzy i najprawdopodobniej będzie wydany w następnym roku.
-
Recenzja: Bookparadise.pl Natalia Zaczkiewicz; 2017-08-11Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czy znacie takie książki, które z pozoru wydają się płytkie, przewidywalne, schematyczne, takie same jak mnóstwo innych na rynku wydawniczym? A jednak nagle okazuje się, że pozory mylą i chociaż na początku było schematycznie, to później dzieje się takie wielkie BUM, które rozpiernicza system, skrada wasze serce i zapada w pamięć? Sięgając po "Dance, Sing, Love. Miłosny układ" miałam ogromne obawy, że to będzie kolejny polski niewypał, który ociekać będzie nudą. I kiedy zaczęłam czytać, powiedziałam "O nie, tylko nie to, co za schematyczny badziew, kto to wydał? Książka wzbogacona tylko o taniec i już, wielkie mi halo! I to niby ma się sprzedać?". Moje podejście było negatywne, bo książka okazała się tak cholernie kiepska, że moje chęci do życia się skończyły. Straciłam nadzieję dla polskiego rynku. ŻARTOWAŁAM! Dance, Sing, Love. Miłosny układ to cudowna książka, która skradła moje serce. Livia Innocenti to urodzona tancerka. Taniec jest jej pasją i towarzyszył jej od najmłodszych lat. Od zawsze jej pragnieniem było związanie swojego życia właśnie z tańcem. I udało się, dołączyła do wspaniałego, a co najważniejsze, utalentowanego zespołu, w którym może się rozwijać. Ogromną szansą dla jej kariery okazał się wyjazd, tourne z najsławniejszym piosenkarzem, James'em Sheridanem, skończonym dupkiem i egoistą, który postanowił zamienić życie Livi w bagno. Uczucia okazały się największym złem świata. Zacznijmy od bohaterów, bo jednego to ja muszę mocno skrytykować. James, nienawidzę go! Rety! To pierwszy główny bohater, którego znienawidziłam tak bardzo. Kurczę, on jest skończonym dupkiem, który ma ogromne ego i jest zadufany w sobie. Mam ochotę złapać go i stłuc na kwaśne jabłko. Rości sobie prawa do Livi, chociaż mu nie wolno. Wkurza mnie swoim sposobem bycia, a jego istnienie doprowadza mnie do szału. Zranił wspaniałą dziewczynę, zaczął wpędzać ją w alkoholizm, a później dotarło do niego, że jednak ją kocha i chce z nią być. Nagle James potrafił wysyłać kwiatki i słodzić cudownej dziewczynie. Skończony kretyn. Był dupkiem, a później myślał, że jego grzechy zostaną mu wybaczone, niczym po dotknięciu magiczną różdżką. Arogant, egoista i cisną mi się na usta inne słowa, ale powstrzymam się. Jeny, Layla, weź zmień go w kolejnym tomie, bo oszaleję przez niego, naprawdę. I chociaż wkurzał mnie i doprowadzał do szału, to jego postać absolutnie nie wpływa na moją ocenę książki. A to dlatego, że jest z niego dupek i dzięki (w sumie ciężko to tak nazwać, ale dobra) temu akcja się toczy, nabiera tępa, u czytelnika powstaje mnóstwo emocji i rządza zamordowania jego. Taki kochany James. Livia jest bohaterką, którą naprawdę lubię, a to rzadkość. Mało kiedy obdarzam sympatią główne bohaterki w książkach. Kobiety mnie wkurzają, ale ta tylko czasami. Ogromnie podoba mi się zamiłowanie do tańca, jakie okazuje. To niesamowite jak wiele serca wkłada w to co robi. I chociaż po wielu godzinach treningu ledwo trzyma się na nogach, to daje z siebie wszystko do samego końca. Niesamowita postawa, którą powinno się naśladować. Jeśli zaś chodzi o jej charakter, to jest osobą dość skrytą, która doświadczyła w życiu wiele przykrości i zła, i to ze strony facetów. Standard. Podoba mi się jej podejście do świata, nie emocjonowanie się na widok znanego faceta, branie od życia tego, co tylko zapragnie, życie na luzie. Plusem jest również to, że nie jest typową kobietą, potrafi się dobrze bawić, nie przejmować ludźmi. Jedynym jej minusem jest to, że sporo piła. Ale wybaczam jej ten brzydki czyn, bo to wszystko wina dupka James'a. To on wprowadził ją w początkową fazę alkoholizmu swoim żałosnym zachowaniem. Dziewczyna po prostu nie była w stanie udźwignąć emocjonalnie kolejnego niepowodzenia i niefortunnego zakochania się. Na stos z James'em! Kathy, per pani Kakathy jest wspaniałą osobą i przyjaciółką. Uwielbiam jej nieśmiałość i charakter, ale w połączeniu z Zafirem, dopiero rozpalany jest ogień! Rety! Uwielbiam poczucie humoru Zafira i opiekuńcze zachowanie. Jest wspaniałym mężczyzną oraz przyjacielem. Naprawdę cudowny gość, a kiedy jest z Kathy, to tworzą taką cudowną parę, aż ma się ochotę ich uściskach i czytać o nich dniami i nocami. Są naprawdę wspaniali, uwielbiam ich. Para idealna. Są jeszcze inni bohaterowie, chociażby Lena, która była taką typową fanką, którą emocjonowało każde spotkanie ze sławną osobą, nieco słabe zachowanie, skoro była profesjonalną tancerką i pracowała z ludźmi rozpoznawanymi w świecie. Był jeszcze ojciec Livi, którego wręcz uwielbiam za jego miłość do córki. A jego tekst "Mogę złamać mu nos, skarbie?" jest mistrzostwem i skradł moje serce. Śmiałam się do łez z tej sceny. Musicie ją poznać! Bohaterowie są mocno zróżnicowani i fantastyczni dzięki temu! Rozpisałam się nieco o bohaterach, więc przejdźmy już do najlepszej części, czyli fabuła, akcja i styl autorki. Fabuła powieści jest naprawdę wyjątkowa. Z początku sądziłam, że będzie to typowy romans, jednak okazało się, że historia jest rewelacyjna. Layla Wheldon postanowiła urozmaicić swoją powieść w wiele wątków, które niosły ze sobą przekaz. Nie skupiła się tylko na samej miłości, ale dodała również problemy życia codziennego. Ogromnie spodobało mi się, że nie było sporej ilości scen erotycznych. Było kilka i to tyle. Nadały smaku oraz pikanterii historii i napisane były z rozwagą. Dodatkowym atutem jest również ograniczanie się tylko do kilku wulgarnych słów i to w skrajnych przypadkach, kiedy bohaterów ponosiły emocje. I tak powinno być, bo dodały książce uroku i nie spowodowały, że była płytka. Layla Wheldon w swojej powieści ukazuje problemy takie jak: alkoholizm oraz zdrada. Pokazała poprzez swoją główną bohaterkę, jak destrukcyjna potrafi być miłość. Przedstawiła czytelnikowi problem, z jakim zaczyna borykać się wielu ludzi, bo nie wytrzymują psychicznie. Główna bohaterka zaczęła uciekać do alkoholu, bo nie była w stanie znieść kolejnego niepowodzenia i miłosnej rozterki. I może zbyt dużo piła i zaczęła popadać w alkoholizm, ale nie zapominała nigdy o swojej pasji i dla niej trzymała się jeszcze w jednej kupie. Kolejnym problemem, jaki ukazała autorka są zdrady w związkach oraz toksyczne związki. Poprzez swoich bohaterów pokazała, że ludzie bardzo często trwają w związkach, chociaż nie są ze sobą szczęśliwi. Łączy ich tylko i wyłącznie przywiązanie. I chociaż obie strony się męczą, ciężko jest się rozejść na dobre. A jeśli chodzi o tematykę zdrady, to nie ma co się tutaj rozwodzić. Layla pokazała, jak silnie wpływa zdrada na drugiego człowieka, jak wiele on musi wycierpieć, ile musi przejść, aby ponownie zaufać drugiej osobie. Fabuła jest naprawdę dobra i autorka zasługuje na uznanie. Napisała naprawdę cudowną historię, która wywołuje u czytelnika mnóstwo emocji. A zakończenie zachęca do poznania kolejnego tomu. Akcja powieści, jak na romans, jest naprawdę dobra i sporo się dzieje. Z każdą stroną byłam coraz bardziej zaciekawiona, chciałam poznać kolejne karty powieści i rozwój wydarzeń. Kiedy coś się kończyło, powstała nowa niewiadoma i tak akcja toczyła się do przodu. Plusem jest, że w trakcie wydarzeń autorka nie zapominała o emocjach i kładła na nie duży nacisk. Bohaterowie byli nimi przepełnieni, co pozytywnie wpływało na odbiór całości. Pióro Layli Wheldon jest bardzo przyjemne. Nie ma za mało dialogów i za dużo opisów. Wszystko jest po równo wyważone, za co cenię sobie jej powieść. Styl jakim się posługuje oraz język są na wysokim poziomie. Jej książka nie jest płaskim romansidłem, a życiową historią. Dodatkowo za poczucie humoru ma ode mnie ogromnego plusa. Bardzo wiele razy płakałam ze śmiechu, bo wielokrotnie bawiły mnie dialogi bohaterów. Jeśli więc zastanawiacie się, czy warto dać książce szansę, to ja wam stanowczo ją polecam. O niej będzie naprawdę głośno, bo na to zasługuje. I chociaż nie jest idealna, ma swoje wady, to jednak ma swój urok. Brawo autorko! Oby kolejna część była równie dobra.
-
Recenzja: Citeofbooks.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia jest zawodową tancerką. Razem ze swoim zespołem ma towarzyszyć znanemu piosenkarzowi podczas jego tournée po Europie. James Sheridan jest ulubieńcem każdej dziewczyny, wyjątek stanowi Liv. Jak ta dwójka będzie się tolerować podczas wszystkich prób i koncertów, tego musicie się przekonać sami! Czy nienawiść może przerodzić się w miłość? Jeszcze zanim zaczęłam tę powieść, już czułam, że będę ją uwielbiać. Zapowiadała się genialnie! Połączenie wątku od nienawiści do miłości, taniec, muzyka i podróżowanie to skład idealny! Tylko czy autorce udało się stworzyć z tego coś wspaniałego? Powiem tak, czyta się to świetnie. Chłonęłam historię z zawrotną prędkością. Nawet nie wiedziałam kiedy i miałam już połowę za sobą. Jednak co muszę niestety powiedzieć, pierwsza połowa była genialna, wspaniała, cudowna, zaś druga mnie pewnymi aspektami irytowała i nie mogłam przez to przebrnąć. Dobra, epilog tylko zaostrzył mój apetyt na drugi tom. (Jeszcze pierwszy nie wyszedł, a ja już chce drugi XD) Bohaterowie bardzo mi się podobali, jednak mieli też swoje wady. Liv podobała mi się bardzo z charakteru i podejścia do życia. Robiła to, co kochała i walczyła do końca, jednak jej popęd do upijania się i ciągłego płakania, drażniło i to bardzo. W ogóle, w książce, moim zdaniem jest za dużo alkoholu, ale szczegół. Przypadła mi też bardzo Kathe i Lena. Te dziewczyny są cudowne i przezabawne. No i czas na facetów... Sheridana nie lubiłam od początku do samego końca. Nie pasuje mi on i strasznie drażni, nie mogłam go normalnie zdzierżyć. Za to Alex, Zafir, Ethan normalnie kocham tych chłopaków ♥♥ Byli tacy cudowni! Czemu Liv nie mogła się z którymś z nich się związać?! Nie powiem, jestem fanką tej powieści. W ogólne nie odczuwa się tego, że to jest debiut autorki. To kawał dobrej historii, z ciekawymi wątkami, śmiesznymi dialogami i pełną świeżości. Może i było w niej za dużo opisów i tego alkoholu. Prawdą jest, że nie kibicuje związkowi Liv i Jamesa (chyba po raz pierwszy nie shippuje głównych bohaterów), ale i tak uwielbiam tę książkę i chce zdecydowanie poznać dalsze losy, bo końcówka wbija w fotel i pozostawia czytelnika z milionem pytań! Dla mnie Miłosny układy to jest jak najbardziej udany debiut. Książka o pasji, muzyce, tańcu i miłości. To powieść, w której możecie podróżować po całej Europie, poznać trochę show-biznes i pokochać taniec. Naprawdę wyczekujcie premiery tej książki, bo nie zawiedziecie się. Można pomyśleć, że na Wattpad.pl, gdzie wcześniej była ta powieść, jest milion podobnych historii, tak ta, ma w sobie to coś! Nie bez przyczyny została wydana :D Świetna, lekka powieść, którą da się przeczytać w dwa wieczory, a potem leczyć kaca, jaki Wam zafunduje! Koniecznie po to sięgnijcie!
-
Recenzja: czytaninka.blogspot.com Grażyna Wróbel; 2017-08-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kiedy tylko padła propozycja przedpremierowego przeczytania i zrecenzowania tej powieści, nie mogłam odmówić. Uwielbiam taniec, a co za tym idzie również książki o tej tematyce. Zawsze marzyło mi się, by nauczyć się tańczyć, niestety nie wszystko się spełnia, czego się pragnie. Jednak miłość w sercu do tańca pozostała. Książka jest debiutem autorki i cóż mogę o niej powiedzieć? Na pewno nie to, że po jej przeczytaniu zabrakło mi tchu w piersiach, bo tak nie było. Niemniej nie uważam tej pozycji za beznadziejną, broń Boże. Kiedy zaczęłam czytać te dość opasłe tomisko, nie mogłam się oderwać. I tak w dwa dni pochłonęłam całość. Pomysł na fabułę uważam za jak najbardziej ciekawy i intrygujący. Do tej pory jedynie oglądałam filmy o takiej tematyce, miło było więc tym razem dla odmiany przeczytać książkę. Taniec, śpiew i miłość, do tego burzliwe kłótnie, złamane serca i wielkie przyjaźnie, tego możecie się tutaj spodziewać. Wartka akcja nie pozwala nawet na odrobinę nudy, tutaj ciągle coś się dzieje. Wykreowani bohaterowie są... no właśnie, tutaj mam małe ale. Choć zżyłam się z Livią, i nawet ją polubiłam, to jednak czasem jej podejście do życia i pewnych spraw wręcz mnie irytowało. Strasznie łatwo ulegała urokowi mężczyzny, co dla mnie było jej minusem. No i ta przesada z alkoholem, zdecydowanie autorka zbyt go nadużywała. Momentami odnosiłam wrażenie, że to on tu odgrywa główną rolę, a przecież nie o to chodziło. James natomiast miał brak kontroli nad własnych zachowaniem, zazdrość potrafiła do doprowadzać do kompletnego szału i braku panowania nad sobą. Ten temat jest mi znany, sama przerabiałam i powiem Wam, że nie wróży to niczego dobrego. Do reszty bohaterów nie mam zarzutów, no może w małym stopniu jedynie mam żal do Alexa, za to jak potraktował Liv. Miłość, tutaj mamy jej wiele. Nie zawsze jednak jest wspaniała, ma swoje wzloty i upadki. Czasem nam samym wydaje się, że potrafimy panować nad własnymi uczuciami, że nie pozwolimy im ujrzeć światła dziennego, a jednak, kiedy w grę wchodzi serce, nic nie jest pewne. Uczucia wylewają się nami jak fale na morzu, a my tracimy nad nimi kontrolę. Będziemy świadkami pełnych doznań, wielu zawirowań i trudnych wyborów, które nie zawsze okażą się tymi właściwymi. Autorka odkrywa przed nami również świat show biznesu w branży muzycznej i tanecznej. Zobaczymy z czym wiąże się taka praca i jak wiele wymaga poświęceń. Zobaczymy wiele ciekawych miejsc, gdyż akcja nie toczy się tylko i wyłącznie w jednym z nich. Gwarantuję, iż z zapartym tchem, będziemy śledzili losy bohaterów. No i to zakończenie...czy tak się postępuje z czytelnikami? Mnie po prostu wgniotło w fotel. Teraz z niecierpliwością będę oczekiwała kolejnego tomu.
-
Recenzja: Zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com Klaudia Grabowska; 2017-08-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Pasja nas określa, czyni nas ludźmi, którymi jesteśmy, otwiera nasze serce na świat i pomaga nam dostrzec to, co ukryte dla oczu. Entuzjazm, który w nas wyzwala, sprawia, że odkrywamy prawdziwą radość i czerpiemy z życia garściami. Każdy człowiek ma coś, co pomaga mu przetrwać, a przy tym wywołuje uśmiech na jego twarzy. Zamiłowanie do tego, co wyjątkowe, unikalne określa nas jako człowieka. Zapał do wykonywania tego, co kochamy, jest największą nagrodą w naszym życiu. Dla każdego człowieka jest to coś innego. Jedni kochają czytać książki, zanurzać się w wykreowanych światach, przeżywać życie każdej opisanej postaci, a tymczasem żyć wielokrotnie. Inni czynią z muzyki część swojego życia, ich serce wygrywa rytm, którzy poznają tylko nieliczni, dźwięki są ich oazą w środku piaszczystej, gorącej burzy. Taniec dla niektórych jest całym ich światem, każda choreografia sprawia, że mogą oderwać się od codziennych problemów, wznieść się ponad chmury i wykonać pełne namiętności tango, które sprawi, że ich serce zabije szybciej. Każdy z nas ma swoje zamiłowania. Jedne są bardziej znane, inne mniej, ale czy to znaczy, że są mniej ważne? Nie, każda pasja jest wyjątkowa i jest tym, czym powinniśmy kierować się w życiu, aby nie żałować czasu marnowanego na inne sprawy, które nie przynoszą nam radości. Kochani, zapraszam was dziś do zapoznania się z recenzją powieści, o której ostatnio jest głośno w blogosferze. Określana jako numer 1 wattpada w kategorii romans, historia mająca 2,5 miliona odsłon. Wiecie, o czym mówię? Zapewne tak, ale jeśli macie jeszcze jakieś wątpliwości, to mam na myśli ,,Dance, sing, love. Miłosny układ" polskiej autorki piszącej pod pseudonimem jako Layla Wheldon. Nie zliczę, ile pochlebnych opinii przeczytałam o tej pozycji, ile razy słyszałam o niej od innych osób. Czy naprawdę jest tak dobra, jak mówią? Co takiego jest w niej wyjątkowego? Co może zirytować i sprawić, że chce się rzucić nią o ścianę? Tego dowiecie się w dalszej części recenzji! Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem robi show podczas koncertów i teledysków największych gwiazd muzyki. James Sheridan jest topowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko przekonuje się, że woda sodowa uderzyła młodemu celebrycie do głowy. Nikt jej tak nie wkurza na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia przewiduje kilka utworów w ich wykonaniu w duecie. Początkowo nie potrafią się dogadać i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii? Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje, i nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem jest najlepszą drogą, bo miłość, zamiast uszczęśliwiać, potrafi sprawiać ból. Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania, zwrotów akcji i gorących rytmów. Livia Innocenti od dziecka trenuje różne style tańca. Zamiłowanie do tej pięknej dyscypliny odziedziczyła po ojcu, który zaszczepił w niej miłość do baletu. Każdy dzień, w który łączy pracę ze swoją największą miłością, przynosi jej radość. Młoda kobieta od wielu lat sukcesywnie wspiera gwiazdy muzyki w czasie tras koncertowych lub tworzy tło w ich teledyskach. Livia nie widzi niczego innego poza tańcem, który sprawia, że czuje się, jakby mogła latać... James Sheridan w dzieciństwie został wykryty przez łowce talentów i szybko zdobył sławę. Młody piosenkarz nie zna innego życia niż ciągłe występy, uwielbienie fanek oraz życie obserwowane przez paparazzi. Aby poradzić sobie z nękającymi go demonami, ciągle imprezuje i nie szczędzi sobie przy tym żadnych używek. Jamesowi jeszcze nigdy nie odmówiła żadna kobieta, ale wtedy pewnego dnia w jego życiu, pojawia się ona... Wspólne przygotowania do tournée młodego artysty sprawiają, że temperamentna tancerka i arogancki celebryta zaczynają spędzać ze sobą więcej czasu. Od samego początku doprowadzają się do szału. James nie może zrozumieć, jak Livia może mu odmawiać, a znów ona nie pojmuje, jak można być tak pewnym siebie, często chamskim człowiekiem. Nienawidzą się, a zarazem coś ich do siebie przyciąga. Nocna eskapada po uliczkach Rzymu przybliża ich do siebie. Z czasem okazuje się, że coś się pomiędzy nimi rodzi. Żadne z nich nie potrafi się przeciwstawić pożądaniu, które do siebie odczuwają. Czy ulegną i dadzą się porwać dźwiękom ich serc? Czy miłość potrafi zniszczyć? Nie każdy miłosny układ musi okazać się szczęśliwy... ,,Dance, sing love. Miłosny układ" skradnie tanecznym krokiem wasze serca, wykona w waszej wyobraźni ogniste tango i sprawi, że zanurzycie się w dźwiękach namiętności. Odkryjcie powieść oscylującą między miłością a nienawiścią, śmiechem zmieszanym z łzami. Debiutancka historia Layly Wheldon ocieka pożądaniem, wielokrotnie sprawia, że uśmiech zagości na twarzy czytelnika, aby już za chwilę miał ochotę rzucić nią o ścianę. Rozumiem, dlaczego ostatnio tak wiele mówi się o tej pozycji. Autorka wykonała kawał dobrej roboty, która zabiera do innego świata pełnego muzyki i tańca, w którym nie istnieje nic oprócz miłości, choć nie zawsze jest ona idealna jak w bajkach, nieczęsto rani, stwarza pozory, aby za chwilę złamać serce, ale również potrafi wybaczać i znów zaufać. Mam parę uwag co do tej historii, choć nie oznaczają one, że nie warto sięgnąć po ,,Miłosny układ". Nie mogłam przeboleć, że mój ulubiony bohater Alex, został zepchnięty na dalszy plan i okazał się inną osobą, niż na początku przypuszczałam. Nic nie zniszczyło mnie tak bardzo, jak rola, którą pisarka mu powierzyła. Miałam nadzieję, że ta historia zakończy się inaczej, ale może w kontynuacji coś się zmieni w tej sprawie. Kolejnym faktem, który mnie irytował się ciągły motyw alkoholu, który przewija się w tej książce. Praktycznie w każdym rozdziale mamy z nim do czynienia i choć zapewne dlatego, że pani Wheldon próbowała pokazać, jak może on zmienić człowieka, to mimo wszystko dla mnie było to za dużo. Do czego mogę się przyczepić? Zapewne do tego, że na sam koniec charaktery głównych bohaterów uległy całkowitej przemianie, ponieważ zachowanie niektórych z ich cech nadałoby zakończeniu więcej mocy. Moi drodzy, teraz nadszedł czas na uświadomienie wam, dlaczego mimo tych wad, ta historia mnie zachwyciła i sprawiała, że chcę więcej. Po pierwsze połączenie tańca i muzyki, miłości i nienawiści do jeden z moich ulubionych motywów. Obserwowanie relacji zachodzących pomiędzy bohaterami, którzy zaczynają coś do siebie czuć, było niezwykle ciekawym doświadczeniem, a niespodziewane zwroty akcji, które autorka serwuje czytelnikom, wywoływały zaskoczenie i sprawiały wielokrotnie, kiedy zastanawiałam się, jak mogło do tego wszystkiego dojść. ,,Dance, sing, love. Miłosny układ" to książka, która porwie was w swoje objęcia, pozostawi na wyżynach wyobraźni, abyście wraz z bohaterami zanurzyli się w rytmach, które odgrywa ludzkie serce! Livia jest osobą niezbyt pewną siebie w relacjach z mężczyznami, ponieważ w przeszłości została wielokrotnie zraniona, a zaufanie komuś jest dla niej problemem. Skupiona na swojej pasji, nie zwraca zbytniej uwagi na otaczających ją ludzi, dopóki nie pojawia się on - arogancki, zadufany w sobie piosenkarz, który myśli, że mu się wszystko należy. Ognisty charakter Liv w końcu się ujawnia, a ona sama robi wszystko, aby uprzykrzyć mu życie, zresztą z wzajemnością. Niestety, jak to w życiu bywa, młoda tancerka zostaje zraniona, a przebaczenie nie przychodzi z łatwością. James jest dla niej niczym narkotyk - uzależnia, ale zarazem niszczy. Livia z biegiem książki wpada w problemy z alkoholem, z którymi stara się walczyć. Przyjaciele i rodzina wspierają ją, jak mogą, ale czy zwycięży w tej oraz innych walkach, w których będzie musiała wziąć udział, zależy tylko i wyłącznie od niej. James jest aroganckim dzieckiem show biznesu, które wyrosło na pewnego siebie, ale również niekiedy bezwzględnego mężczyznę. Choć na początku się starałam, nie mogłam się przełamać i go szczerze polubić. Irytowało mnie jego zachowanie i wielokrotnie miałam ochotę zetrzeć mu ten wredny uśmieszek z twarzy. Choć pod koniec stara się zreflektować, sądzę, że pewien niesmak, co do jego osoby, zawsze będzie mi towarzyszył. A teraz w końcu nadszedł czas na mojego chłopca, który całkowicie skradł moje serce. Alexander Camden - szarmancki, inteligentny mężczyzna z poczuciem humoru i pełen dobroci. Choć pod koniec poważnie przeskrobał sprawę z Liv, to mimo wszystko nie można odmówić mu tego, że zawsze ją wspierał i popełnił błąd, nie chcąc jej ranić. Alex jest sprytny, ale nie wykorzystuje tego w niecnych celach. Nie ma kompleksu boga, jak James i stara się zawsze być miły oraz obnosić się z szacunkiem do innych. Mogłabym o nim pisać w nieskończoność, ale nie wiem, czy chcecie czytać aż tyle wywodów na jego temat. Zanim przejdę do podsumowania całej powieści, mam wielką prośbę do autorki - proszę, niech w kontynuacji nie zabraknie Alexa (choć nie narzekałabym, gdyby otrzymał swoja własną książkę)! ,,Dance, sing, love. Miłosny układ" porwie was do szalonego tańca pełnego namiętności, która będzie mieszać się z bólem, którego szybko nie zapomnicie. Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, debiutancka powieść polskiej autorki, która podbiła serca czytelników, potrafi zaskoczyć i sprawić, że chce się więcej, szczególnie po zakończeniu, które pozostawia wiele niewiadomych. Mam nadzieję, że drugi tom jak najszybciej pojawi się na naszym rynku wydawniczym. Jeśli szukacie niebanalnego romansu, który pokaże wam, że Polacy również potrafią świetnie pisać, to sięgnijcie po ,,Miłosny układ". Polecam!
-
Recenzja: czytam-dajeslowo.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Opasły tom, drobny druk, okładka całkiem sobie - pierwsza myśl, gdy wzięłam książkę do ręki. Dance, sing, love - niby tytuł oczywisty, ale czy to nie wybuchowa mieszanka - druga myśl. To nie będzię przyjemna lektura - trzecia myśl. Żartuje, jeśli chodzi głównie o trzecią myśl, bo była ona zupełnie inna a mianowicie: będzie mi się podobać, bo taniec to moje niespełnione marzenie. Zabrałam się wiec za czytanie... Livia Innocenti i James Sheridan - to głowni bohaterowie powieści. ONA to zwyczajna, młoda dziewczyna, niezbyt urokliwa ponoć, ale z niezwykłą pasją i talentem. Taniec to jej całe życie i coś czym zarabia na chleb. Współpracuje przy teledyskach gwiazd światowej sławy, niekiedy w "obsadzie" głównych ról. I tak właśnie podczas kolejnego kontraktu poznaje JEGO - nieznośnego, egoistycznego gwiazdora muzyki pop. Od tej pory nic w jej życiu nie jest już takie samo. Z jednej strony jego zachowanie doprowadza ją do szewskiej pasji z drugiej zaś, po poznaniu jego lepszego oblicza, coś zaczyna ją do niego ciągnąć jak magnes. Zdaje sobie sprawę z tego, że to nie wróży nic dobrego, a jednak brnie w to dalej i się...zakochuje. Tylko co jeśli ON inaczej widzi ich związek? Czy coś z tego wyjdzie? Historia Livii i Jamesa to piękna opowieść o trudnych wyborach i podążaniu za głosem własnego serca. Nie zawsze jest to takie proste jak nam się wydaje, a wybory naszego serca nie mają racjonalnego wytłumaczenia. Czasem najlepszą drogą jest kierowanie się rozumem bo miłość, zamiast uszczęśliwić, potrafi sprawić nam ból. Jednak jeśli położyć na szali te dwa "organy"... to przypuszczalnie zwycięży serce, bo w końcu to skomplikowany mechanizm, którego nie da się oszukać. I cóż z tego, że rozum podpowiada inaczej. Livia to postać pozytywna. Wie czego chce i tego się trzyma, jeśli chodzi o sprawy zawodowe. W życiu osobistym już jej to niezbyt wychodzi. Wiele razy powtarza sobie w końcu, że to tylko "papierowy" związek i że się nigdy nie zakocha. No cóż serce nie sługa i jest "konsekwentnie niekonsekwentna" w tym co mówi(moje ulubione stwierdzenie ostatnio). James natomiast, nie potrafi dokonać wyboru, a to wszystko za sprawą tego, iż myli przywiązanie z miłością (była dziewczyna). Nie dopuszcza początkowo do siebie myśli, że może pokochać Livie, a jednak życie piszę przeważnie przewrotny scenariusz. Przed obojgiem jednak długa droga do wspólnego szczęścia. Dlaczego? Jeśli chcecie się dowiedzieć co oprócz tańca i muzyki łączy tych dwoje ludzi zapraszam do lektury. Gwarantuje, że wciągnie was ten świat gorących rytmów, mocnych brzmień i miłości, która nie miała prawa się zdarzyć.
-
Recenzja: beauty-little-moment.blogspot.com Patka; 2017-08-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Taniec, to harmonia. Idealna synchronizacja dwojga ciał, umysłów i dusz. To namiętność i pasja zamknięta w ruchach i krokach. Taniec jest czymś intymnym, wymaga bliskości i zaufania. Wystarczy jeden błędny ruch by całkowicie pomylić kroki. Podobnie jest w miłości- kiedy tańczymy z kimś do muzyki swojego serca, czeka nas bolesny upadek, jeśli partner słyszy zupełnie inną melodię. Albo, co gorsza, nie słyszy jej wcale… Główna bohaterka i narratorka „Miłosnego układu”, Livia, jest ambitną, szaloną i pełną gorącego temperamentu dziewczyną. Zamiłowanie do tańca odziedziczyła po ojcu Włochu, a praca w zespole tanecznym, podróżowanie po świecie i taniec z gwiazdami światowego formatu, to spełnienie jej marzeń. Kolejnym wielkim sukcesem zespołu, do którego należy Livia, mają być występy na europejskim tournee słynnego piosenkarza pop, Jamesa Sheridana. Choć koleżanki Livii wręcz mdleją z zachwytu na myśl o współpracy z gorącym muzykiem, ona nie może wykrzesać z siebie entuzjazmu. Sheridan jest gburowaty, zadufany w sobie, a woda sodowa już dawno uderzyła mu do głowy. Livia nie może powstrzymać ciętych komentarzy pod jego adresem, a on nie pozostaje jej dłużny jeśli chodzi o drobne złośliwości. Co gorsza Liv, jako jedna z najlepszych tancerek, ma wykonywać część choreografii jako solistka w duecie z Jamesem, a to oznacza bliskość na jaką zupełnie nie ma ochoty. A może jednak ma? Mimo słownych utarczek, działania sobie nawzajem na nerwy i ciągłych złośliwości, bohaterowie zbliżają się do siebie coraz bardziej. Choć są zupełnie różni, przyciągają się jak przeciwne bieguny magnesu. Wybuch kumulowanej namiętności to tylko kwestia czasu. Układ między Liv i Jamesem był prosty: żadnych deklaracji, żadnych obietnic, żadnych uczuć. Ciężko jednak oszukać serce, które nie słucha rozumu i bije coraz szybciej, dla kogoś z kim jest się blisko. Miłość nie zawsze jest prosta i piękna, szczególnie jeśli serce ukochanego należy do innej kobiety… Książka porwała mnie dosłownie od pierwszej strony. Zapomniałam o całym świecie już po pierwszych kilku stronach, a czytając kolejne rozdziały bawiłam się coraz lepiej. Autorka zaprasza nas do tańca; niezbyt grzecznego, pełnego trudnych kroków, skomplikowanych figur i bolesnych upadków, ale tego zaproszenia absolutnie nie da się odrzucić. Bardzo spodobał mi się styl jakim posługuje się Layla Wheldon i muszę zaznaczyć, że nie jest to styl debiutantki, ale wprawionej w pisaniu łamaczki czytelniczych serc. Zupełnie nie czułam tego, że to jej debiut literacki, a gdybym nie wiedziała, że autorka jest polką nawet nie przeszło by mi to przez myśl. Wiele zagranicznych bestsellerów może schować się w kąt biblioteczki ze wstydu, bo ta książka większość z nich bije na głowę. Seria „Dance. Sing. Love” to propozycja z gatunku New Adult i zawiera wszystkie obowiązkowe dla tego nurtu elementy. Autorka nie obarcza swoich bohaterów przesadnie dramatyczną przeszłością, ale funduje im masę niespodzianek już w dorosłym życiu. Historia mimo swojej objętości i dokładnych, wyczerpujących opisów, jest bardzo dynamiczna i nie nudzi nawet przez chwilę. O lukrze możecie zapomnieć, przygotujcie się z kolei na sporą szczyptę pieprzu, bo to naprawdę pikantna historia. Sporo tu gorących scen, które u każdego wywołają wypieki na twarzy. Autora nie wstydzi się namiętnych i bezpruderyjnych opisów, ale wie czym jest umiar i dobry smak, dzięki czemu książka to mieszanka wszystkiego co najlepsze w idealnie dobranych proporcjach. O CZYM? „Miłosny układ”, to historia, która niejedno serce przyprawi o szybsze bicie i złamie je kilka razy w trakcie lektury. To idealna mieszanka romansu, dramatu i erotyki z opowieścią o pasji, przyjaźni, tańcu i szaleństwach młodości. Nie wszystkie decyzje bohaterów popieram, czasem byłam zła za ich krótkowzroczność i lekkomyślność, ale pokochałam ich jak przyjaciół i nie mogę doczekać się kontynuacji ich historii. Jestem całkowicie zaślepiona blaskiem jaki bije od tej pozycji i poza kilkoma irytującymi cechami charakteru bohaterów, nie jestem w stanie dostrzec żadnej wady. Nie mogę jedynie wybaczyć autorce zakończenia, które jest całkowicie niespodziewane i może mieć okropne konsekwencje… Ale! Tym większy apetyt na kolejne tomy. Laylo! Świetna robota! Zakochałam się i czekam na więcej!
-
Recenzja: Niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com Sara; 2017-08-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości. Zwykle dużą uwagę przywiązuję do okładki i gdy tylko ją zobaczyłam wiedziałam, że muszę ją mieć. I nie skrywam ogromnej radości, że ją mam. Odczuwam przeogromny niedosyt. Każdy wie, że miłość między celebrytą a jakąś osobą postronną to oklepany temat, ale... Ale tu brak mi słów, odpowiednich słów, które mogłyby wyrazić zachwyt nad debiutem młodej autorki Layli Wheldon, która najpierw podbiła serca swoją powieścią na Wattpad, a teraz także na papierze. No właśnie... Już wyjaśniam dlaczego brak mi słów, otóż ta książka sprawiła, że oklepany temat miłości celebryta-mało znana osoba stał się cudowną historią, której kontynuacji nie mogę się doczekać. Ojej nie wspomniałam jeszcze o bohaterach; Livia jest tancerką, która pracuje z wielkimi gwiazdami, oczywiście z zespołem do którego należy. Dziewczyna, która posiada włoskie rysy po ojcu i bladą skórę po matce. Ognisty temperament szlifuje podczas tańca i pracy zespołowej, nie sposób nie uwielbiać tej dziewczyny, ale jej naiwność czasem irytuje. Druga najważniejsza postać w książce to oczywiście celebryta - James Sheridan, znany na skalę światową piosenkarz POP. Zaślepiony sławą, nie uznający odpowiedzi negatywnej mężczyzn, którego najchętniej bym udusiła, a potem ożywiła i pocałowała, a potem znów ukatrupiła. James wzbudzał tak skrajne uczucia, że aż dziwne, jak Liv z nim wytrzymywała, bo przyznaję znosiła naprawdę wiele. Ale nic więcej na ten temat nie powiem, bo znając mnie powiem za dużo. Przechodząc do stylu pisarskiego autorki, przyznam, że jestem pod ogromnym wrażeniem tak ciekawego pióra jaki ukazano w książce. Każdy autor ma unikatowy styl. a Layla, czy raczej Sandra Sotomska sprawiła, że po jednej powieści wciąż mi mało, a nawet do teraz cierpię na lekkiego kaca ksiażkowego. Przyznaję, że zakończenie było... Nieprzewidywalne, wyrwane z jakiegokolwiek schematu i po prostu nieodpowiednie dla osoby zakochanej w tej historii. Jak sobie pomyślę, że to dopiero pierwsza część ma premierę niedługo to mam ochotę potrząsnąć i nawet odrobinę stalkować autorkę, ale spokojnie aż tak dziwna nie jestem, poczekam cierpliwie :D. Szaleństwo na punkcie dobrych książek POŻĄDANE. Rzadko trafia się powieści, które mają aż tak oklepany wątek przewodni, ale tak dobrze wykonane, które szczerze mogę wam polecić. UWAGA! Layla Wheldon wchodząc do waszego życia, nie ma zamiaru go opuszczać!!! Pamiętajcie, że Polscy autorzy mają dużo fajnych powieści w zanadrzu, ale najpierw trzeba ich dostrzec, a na Laylę warto zwrócić uwagę, bo ma ogromny potencjał. Z całego serca polecam, bo to na pewno nie jest zwykła opowieść o miłości. Przekonajcie się sami.
-
Recenzja: www.instagram.com/helloimbooklover/ Magdalena Mielcarz; 2017-08-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Witam Was w kolejnej recenzji na moim blogu. Dziś przychodzę z postem na temat mojej pierwszej książki otrzymanej ze współpracy z wydawnictwem, którym oczywiście jest Editio. Tymczasem, zapraszam do zapoznania się z moją opinią. Kiedy dowiedziałam się o czym jest ta książka moje oczekiwania wzrosły, bo tematyka tańca, muzyki, artystów bardzo mnie interesuje, jednak kiedy zauważyłam, że pierwotnie historia ta została opublikowana na wattpad.com straciłam wszelkie nadzieje. Z doświadczenia wiem, że opowiadania pisane na tej stronie, nie są dobrymi tekstami, szczególnie pod względem stylistycznym, ale postanowiłam przeczytać "Dance. Love. Sing. Miłosny układ", aby zobaczyć, czy ta powieść zasługuje na pochlebne opinie. Livia, główna bohaterka, jest tancerką po szkole baletowej i studiach choreograficznych, która tańczy na scenie podczas występów gwiazd. Ma wspierającą rodzinę i przyjaciółki, które podzielają jej pasję. Podczas trasy po Europie poznaje Jamesa, sławnego piosenkarza i ich znajomość wraz z czasem się rozwija. Zaczyna się niewinnie, kończy się już w dużo mniej niewinny sposób. W książce opisane są również urokliwe stolice państw Europejskich, jak Rzym, Paryż, Londyn. Livia jest z pochodzenia Włoszką, co również możemy dostrzec po jej sposobie życia, który ujawnia typowe włoskie cechy. Jeśli chodzi o styl pisania, niestety, był bardzo kiepski. Momentami nie mogłam znieść przygłupich dialogów. Na szczęście było też sporo akcji i dzięki niej udało mi się czytać z zaciekawieniem, nie z nerwami. Skoro już mowa o akcji... Większość była bardzo oklepana i raczej wiedziałam, co się może wydarzyć, ale to, czego kompletnie nie mogłam się spodziewać to zakończenie. Po dobrych 500 stronach lektury byłam pewna, że już przewidziałam wszystko, a na ostatnich stronach byłam tak zaskoczona, że tak naprawdę skończyłam czytać z otwartą buzią. Od razu po zamknięciu książki poszłam sprawdzić, czy mogę liczyć w najbliższym czasie na drugi tom, którego, oczywiście, nie mogę się doczekać.
-
Recenzja: readers-trail.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Bałam się, że jak to przeważnie bywa, motyw tytułowego tańca i śpiewu zginie gdzieś w tłumie wraz z kolejnymi stronami powieści, co na szczęście nie nastąpiło. Muzyka oraz taniec przewijają nam się przez całą objętość tekstu w najróżniejszych postaciach (szczególnie podobało mi się zamiłowanie głównej bohaterki do zespołu Bon Jovi, którego sama jestem fanką, a przyznam, że nigdy wcześniej nie natknęłam się w książce na jakąkolwiek wzmiankę o nich). Wątek miłosny został poprowadzony tak, by móc czytelnika zaciekawić, zaskoczyć, a przy okazji pozostawić coś na dokładkę, abyśmy nie zdołali zbyt łatwo domyślić się dalszych wydarzeń. Jednak żeby nie było zbyt kolorowo, mnie osobiście męczyły chwilami przydługie opisy prostych, codziennych czynności czy przemyśleń/opisów uczuć Livii, które można byłoby spokojnie skrócić podobnie jak liczne przekleństwa będące wręcz nie na miejscu w tak dużych ilościach, a tekst wcale by na tym nie ucierpiał. Nie rozumiem również jej niepohamowanego przymusu sięgania po alkohol, skoro na pierwszych stronach książki wyraźnie zaznaczono, iż dziewczyna nie pije zbyt dużo. Mniej lub bardziej absurdalnych sytuacji występuje tu sporo, ale co zabawniejsze i tak dajemy się wciągnąć w płynącą do przodu akcję na tyle, by dość szybko kartkować kolejne rozdziały. W pewnym sensie jest to książka pełna sprzeczności. Z jednej strony bohaterowie często zachowują się bardzo infantylnie, na co otwieramy szeroko oczy, myśląc: ,,To tak na poważnie? Ale przecież to głupie, nielogiczne...'', po czym z drugiej przymykamy na to oko i skupiamy się na dalszych wydarzeniach, jak gdyby po prostu przyjmując wcześniejsze do wiadomości. Osobiście byłam w niewytłumaczalny sposób zainteresowana tą pozycją odkąd pojawiła się jej zapowiedź, choć nie nastawiałam się na nic wybitnego. I o dziwo dostałam dokładnie to, czego się po niej spodziewałam. Pomimo kilku wad i niekiedy nonsensownych scen mamy ochotę na więcej, o czym świadczy zakończenie pierwszego tomu, którego kompletnie się nie spodziewałam. Autorka zostawiła sobie spore pole do popisu, więc tym bardziej ciekawi mnie, na co powinniśmy się przygotować w następnej części. Dość spora objętość książki umyka nam podczas czytania, a więc płynie się przez nią całkiem szybko i przyjemnie, co było raczej jej głównym zamiarem. Także jeśli szukacie interesującego, niewymagającego wielkich rzeczy romansu to jak najbardziej możecie brać się za ,,Dance, Sing, Love'' i czekać razem ze mną na jej kontynuację!
-
Recenzja: portal dlaLejdis.pl (DEPRECATED)Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Dance, sing, love. Miłosny układ” (wyd. Editio) to opowieść o skomplikowanym uczuciu wybuchającym niespodziewanie pomiędzy pozornie niepasującymi do siebie artystami, których połączyła wspólna praca. Miłosna historia zanurzona jest w pełnym blichtru i niebezpiecznych pokus świecie celebrytów. Layla Wheldon, autorka bestsellerowego romansu, spotka się z czytelnikami 30 sierpnia w warszawskim salonie Empik Junior. Zawodowa tancerka i choreografka wraz z zespołem artystów występuje w teledyskach oraz na koncertach sław światowej sceny muzycznej. Jej drogi krzyżują się z Jamesem Sheridanem – uwielbianym przez kobiety, rozkapryszonym muzykiem pop. Łączy ich wspólna praca nad choreografią, podczas której początkowa niechęć przeradza się w trudną relację, która pokazuje, że pójście za głosem serca nie zawsze kończy się pozytywnie.
-
Recenzja: Wielbicielka-ksiazek.blogspot.com KASIA T-J/WIELBICIELKA; 2017-08-21Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
" - (...) Warto ryzykować. Na tym właśnie polega życie.Na ciągłym ryzykowaniu i graniu va banque. O wszystko. Nie zamykaj swojego serca, ponieważ zostało zranione i złamane. Może ktoś w przyszłości wejdzie z butami do twojego życia z taśmą klejącą zrobioną z miłości i wszystko poskleja w całość." Gdy ujrzałam "Dance & Sing & Love" w zapowiedziach, wiedziałam, że z pewnością po nią sięgnę. Kondensacja tańca, muzyki, sceny, pasji oraz miłości zapowiadała piękną, fascynującą, emocjonującą i zarazem przyjemną opowieść. Nie ukrywam, że wobec owej książki miałam ogromne oczekiwania, pomimo iż jest ona debiutem pisarskim autorki. Nastawiłam się naprawdę na wyjątkową i doskonałą lekturę, tym bardziej, że zgodnie z opisem fabularnym skupiała się też na muzyce, która jest moją miłością, najważniejszą pasją, poniekąd moim tlenem, dzięki niej w dużym stopniu ładuję codziennie akumulatory. Ściślej mówiąc, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Czy zatem historia ukazana w powieści mnie ujęła i pobudziła zmysły? Czy wobec tego zostałam czytelniczo i emocjonalnie zaspokojona? Zapraszam na recenzję. Layla Wheldon to pseudonim Sandry Sotomskiej na wattpad.com, portalu dla młodych twórców, na którym publikuje od 2015 roku. Choć na co dzień studiuje informatykę, jej pasją jest pisanie - pisze od kilku lat. "Miłosny układ" to jej debiut pisarski. Książka przez długi czas utrzymywała się na pierwszym miejscu na wattpad.com, w kategorii romansów, i osiągnęła rekordową liczbę odsłon - ponad 2 miliony. W przygotowaniu są kolejne tomy serii "Dance & Sing & Love". Autorka interesuje się muzyką, a także językiem angielskim, kulturą Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych i Australii. Lubi podróżować i poznawać nowe miejsca. (źródło: okładka książki "Miłosny układ") Livia Innocenti to dwudziestodwuletnia, uzdolniona i ambitna tancerka w zespole Black Diamonds, asystującym gwiazdom muzycznej estrady. Pewnego dnia, w trakcie jednego z treningów, menedżerka oznajmia członkom grupy, iż wkrótce odbędą podróż do Rzymu, aby towarzyszyć znanemu piosenkarzowi Jamesowi Sheridan w tournee po Europie. Wszystkie tancerki są przeszczęśliwe i podekscytowane perspektywą spędzenia wspólnego czasu z przystojnym i utalentowanym wokalistą. Ale nie Livia, która profesjonalnie podchodzi do zadania. Ponadto uważa Jamesa za imprezowicza i podrywacza. Nie przepada za jego twórczością, no może poza kilkoma utworami. Zespół leci do Włoch. Rozpoczynają się próby do zbliżających się wielkimi krokami koncertów. Livia jest zdegustowana zachowaniem Jamesa. Chłopak swą postawą mocno ją irytuje. Jakby tego było mało, Miranda wyznacza Livię do duetu z celebrytą. Dodatkowo aprobuje pomysł chłopaka, kiedy ten po jednym z treningów proponuje Livii, aby ta, jako Włoszka z pochodzenia, oprowadziła go po Rzymie. Dziewczyna nie widząc szans na wykręt, zgadza się. Na jednym jednak wyjściu się nie kończy. Z każdym kolejnym spotkaniem do Livii dociera, że zaczyna darzyć Jamesa uczuciem, przed którym cały czas się wzbraniała. Jednak nie może wyjawić mu prawdy, bo on jest przecież w związku z Sylvią, którą kocha.... Uwielbiam sięgać po debiuty, bowiem to zawsze coś nowego, świeżego, innego i oryginalnego. Decydując się na "Miłosny układ" liczyłam na wyśmienitą powieść, która dostarczy mi mnóstwo wrażeń, wzbudzi rozmaite uczucia, porwie do tańca, przypomni czasy, kiedy to dane mi było stać na scenie (krótko i małej, ale jednak), wskrzesi na nowo emocje, które niegdyś mi towarzyszyły, uwiedzie swą zmysłowością, rozbudzi wyobraźnię, zaangażuje i przywoła co poniektóre wspomnienia. I owszem, w pewnym sensie owych doświadczyłam. Od pierwszej strony wczułam się w taneczno-sceniczny klimat, wsiąknęłam w opowieść. Stwierdziłam nawet "to jest to". Intensywność uczuć i przeżyć, pasjonujące, a jednocześnie sprawiające fizyczny ból opisy treningów, wiarygodne zobrazowanie odwiedzanych podczas trasy miejsc, adrenalina i niesamowita ekscytacja zarówno przed wyjściem na scenę, jak i w trakcie występu, dały mi nadzieję na niebywałą, szaloną, gwałtowną oraz żywiołową historię, a także rozbudziły moją ciekawość i nasiliły nutkę niepewności. W poczuciu nadziei chłonęłam i przewracałam kolejne kartki, ale niestety po kilkudziesięciu stronach, z każdą następną czułam się coraz bardziej oszukana - tak to chyba odpowiednie słowo. Gdzie taniec? Gdzie muzyka? Zamiast tego na pierwszy plan wysunął się alkohol - głównie w postaci whisky. Ów przysłonił wszystko. A dodatkiem do niego stały się namiętność, pożądanie, miłość, słabość, bezradność, cierpienie, samotność oraz utrata poczucia bezpieczeństwa. Scena, treningi i muzyka stanowiły jedynie pojedyncze akcenty. A szkoda. Niezrozumiała relacja bohaterów, ich emocjonalne rozgrywki, szarpaniny, utarczki słowne, szamotaniny myślowe - one też przysłoniły dwa pierwsze hasła tytułu omawianej pozycji "Dance, Sing...". Bezradność uczuciowa prowadziła do coraz częstszego zatracania się w procentach. Zaczęło mi przeszkadzać właśnie skupianie się na ciągłym upojeniu alkoholowym głównej bohaterki, na nieustannym przez nią zaglądaniu do kieliszka. Ileż można. To zdecydowanie niwelowało przyjemniejszy odbiór książki. Od czasu do czasu można było poczuć zawroty głowy od samego czytania o piciu trunków. W pewnym momencie przestałam już liczyć na to, że jeszcze uświadczę w owym tomie scen tanecznych czy też występów wokalnych. Cóż... Jak się ostatecznie okazało, one były tylko wstępem, ledwo dostrzegalnym tłem. W dalszej części bowiem prym wiodły alkohol oraz oblicza miłości. Zakazanej. Toksycznej. Tymczasowo nieosiągalnej. Muszę przyznać, że motyw miłosny nie w pełni przypadł mi do gustu, a to za sprawą bezustannej chwiejności i zmienności nastrojów oraz wahań emocjonalnych ukazanych postaci. Ponadto niesmaczne było ciągłe łączenie alkoholu z seksem (na zasadzie "bez alkoholu nie ma zbliżenia"). Podobało mi się natomiast we wspomnianym wątku to, iż wyzwalał on kompletnie skrajne emocje, od esencjonalności, subtelności, poprzez wzburzenie i irytację, aż po dociekliwość i współczucie. Niejednokrotnie też powodował, iż na mych ustach jawił się uśmiech, który długo nie znikał, nawet po skończonej lekturze. Nie ukrywam, że intrygowało mnie rozwiązanie podjętych poszczególnych wątków. Poza miłosnymi dziejami głównych bohaterów, pozostawały interesujące również pozostałe, niemniej romantyczne i bardziej stonowane, epizody postaci drugoplanowych. W tym miejscu pragnę zasygnalizować, że same sceny intymne były rysowane w sposób delikatny, namiętny, głęboki i przyjemny, co stanowiło w moim odczuciu atut owej powieści. Co do zakończenia, hmmm.... Miałam niejedną jego wizję. Żadna nie odnalazła odzwierciedlenia w książce. Nie udało mi się przewidzieć końca. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co zaserwowała autorka. Szczerze mówiąc, po zaznajomieniu się z ostatnim zdaniem pierwszego tomu, zastygłam z rozdziawionymi ustami. A następnie na głos wypowiedziałam dwa słowa: "Ale poważnie?". Bez wątpienia, nie wpadłabym na taki finał. Na pewno jednak na tyle mnie zaciekawił, że mam ochotę poznać ciąg dalszy. Ogólnie lektura powieści przebiega w ekspresowym tempie, a to głównie za sprawą lekkiego stylu. Aczkolwiek bywały momenty, kiedy miałam wrażenie celowego wydłużania akcji. Tym sposobem powstał ponad pięciusetstronicowy tom, a uważam, że całą historię spokojnie można byłoby rozpisać na połowie tejże objętości. Czasem dopadało mnie lekkie znużenie, a nawet zniecierpliwienie. Pragnęłam już, natychmiast dotrzeć do ostatniej kartki i zapoznać się z zakończeniem. Wielokrotnie łapałam się na tym, aby zwyczajnie zajrzeć na końcową stronę i zaspokoić "głód". Walczyłam sama ze sobą. Jednak nie poddałam się i nie zajrzałam wcześniej na końcówkę. Opowieść przedstawiona jest z perspektywy głównej bohaterki - Livii Innocenti, a gdzieniegdzie głos zabierał nawet James Sheridan, w którym dziewczyna się zadurzyła. Narracja pierwszoosobowa pozwoliła na lepsze i głębsze zaznajomienie się z owymi postaciami, ich uczuciami, nabytymi doświadczeniami, problemami, uzależnieniami, niesnaskami z przeszłości, a także bolesnymi wspomnieniami, które odcisnęły swe piętno na ich sercach, duszy oraz niewątpliwie wpłynęły na przyszły życiowy obraz. Oboje toczą nieustanną walkę z targającymi nimi emocjami, oboje zmagają się z bólem (nie tylko fizycznym) oraz uzależnieniem emocjonalnym, oboje przywołują miłe chwile, aby zaraz takowe odsunąć. Oboje nie przyjmują do wiadomości tego, co głęboko osadziło się w ich sercach, tłumią w sobie uczucia, spychają je na samo dno, bojąc się, że ponownie zostaną zranieni, odepchnięci, samotni i pełni żalu. Ona - wspaniała i utalentowana tancerka, świadoma swych umiejętności w tejże dziedzinie, ale niepewna siebie i zakompleksiona jako kobieta. Zraniona, zagubiona, uparta, wrażliwa, lojalna, szczera, obdarzająca uczuciem nieodpowiednich mężczyzn, a gdy trzeba umiejąca pokazać pazurki. Lubująca się w czekoladoterapii i alkoholu, w którym upatruje rozwiązań swych rozterek. To jej swego rodzaju antidotum na smutki. Tymczasowe zapomnienie i uśmierzenie bólu rozdzierającego serce i przeszywającego ciało na wskroś. Do czasu... On - znany i wielbiony piosenkarz, bożyszcze kobiet, bogaty, przystojny, wytatuowany, arogancki, pewny siebie, wulgarny (zbyt często z jego ust wylewa się potok niecenzuralnych słów), a zarazem dysponujący poczuciem humoru, niezdecydowany, skryty, niewylewny, niepotrafiący wyrażać swych uczuć. Ona uważa go za ignoranta, on jej nie zauważa. Z czasem zbliżają się do siebie... Mogłabym dokonać analizy ich bogatych i problematycznych osobowości, ale wówczas aż nadto bym się rozpisała, a tego czynić nie zamierzam, ponieważ nie o to chodzi, aby ujawniać szczegóły z ich życia i tym samym zdradzać konkretne fakty fabularne. Otoczeni są gronem przyjaciół, którzy również zasługują na uwagę, nie mniejszą zresztą. Mam na myśli między innymi przyjaciółkę Livii - Kathy, Zafira Malufa wokalistę i przyjaciela Jamesa, Sylvię - dziewczynę Jamesa, wymagającą choreografkę Mirandę oraz uroczego i zabawnego Alexa Camdena. Wszyscy niezwykle wyraziści, nierzadko irytujący i doprowadzający swym zachowaniem do szału, ale przede wszystkim pełni obaw i zbłąkani emocjonalnie. Kontrowersyjne postacie, które budzą mieszane uczucia. Szczerze mówiąc, mam ambiwalentne odczucia po lekturze "Dance & Sing & Love. Miłosny układ". Z jednej strony dostarczyła mi ona niemałej rozrywki i zapewniła relaks oraz odprężenie od wymagających publikacji (owa z pewnością do takowych nie należy), a z drugiej sprawiła, że czuję niedosyt, spowodowany brakiem ogromnej dawki tańca i muzyki, które tak energicznie promowały ową powieść. W zamian otrzymałam sporo alkoholu, seksu, powtarzających się rozmyślań i skomplikowanych relacji międzyludzkich, a nie tego tak zupełnie oczekiwałam. Jednak pomimo licznych mankamentów, nie zamierzam wcale negatywnie oceniać tegoż debiutu. Jestem nawet skłonna stwierdzić, że owa powieść rozkłada na łopatki co poniektóre zagranicznych autorów, które dane mi było przeczytać. Co więcej, mam w planach sięgnąć po drugi tom serii, nie tylko aby dowiedzieć się, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, ale też z czystej ciekawości kierunku rozwoju pisarskiego Layli Wheldon (Sandry Sotomskiej). "Miłosny układ" to opowieść o namiętności, zmysłowości, życiu ludzi z pierwszych stron gazet, spełnianiu marzeń, pasji, dążeniu do celu, przywiązaniu do drugiego człowieka, podejmowaniu prób radzenia sobie z przeszłością, zaufaniu, a także o nadziei. Jednak przede wszystkim to historia o miłości, która nie zawsze uszczęśliwia, a często niestety zadaje bolesne rany, pozostawiając niegojące się blizny i trwałe ślady w sercu oraz na duszy.
-
Recenzja: Miłość do Czytania Sandra Jędrowiak; 2017-08-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie śledzę wattpada, ale może i dobrze. Miałam szansę przeczytać powieść Layli Wheldon nie znając żadnego z odcinków, które publikowane były na ww. serwisie. Podeszłam więc do lektury nie słysząc wcześniej ani o książce, ani o niebywałej liczbie jej odsłon. A ilość ta intyguje. Jako że chętnie czytam debiutantów, lubię też sięgnąć czasem po książki YA, chciałam zapoznać się również z tą historią. Pomimo faktu, iż moje pierwsze wrażenia po przeczytaniu opisu z obwoluty książki były mieszane. James – celebryta, topowy piosenkarz i Livia zawodowa tancerka. Co może połączyć tych dwoje? Scena, to oczywiste. Czym może mnie ta powieść zaskoczyć? Mówiąc szczerze: nie wiem. I chyba właśnie ta niewiedza pobudziła moją ciekawość. Faktycznie byłam bardzo zaintrygowana w jaki sposób autorka dość wydawałoby się przewidywalną fabułę, rozwinęła w taki sposób, iż trzymam w ręku książkę liczącą ponad 500 stron. Wszak, ile można napisać o tancerce, bożyszczu nastolatek, śpiewie, seksie i wreszcie samym tańcu? Bo właśnie taki scenariusz z góry założyłam, tym samym – przyznaję się – do lektury podeszłam dość sceptycznie. Początek znajomości tych dwojga jest dość zaskakujący. Tu po raz pierwszy Layla zburzyła moją wizję tej historii. Okazuje się, że Livia absolutnie nie jest fanką Jamesa i na wieść o planowanej wzajemnej współpracy nie skacze z radości. Sheridan jest bowiem zarozumiałym, aroganckim, zapatrzonym w siebie bufonem, a dziewczyna w przeciwieństwie do swych przyjaciółek, nie widzi w nim idealnego mężczyzny dla siebie. Liv jest młodą, niewinną, pełną ideałów i ambitnych planów na przyszłość dziewczyną. Ostatnie o czym marzy jest bliższa znajomość z bóstwem nastolatek gotowych rzucić się na nią w odwecie za jej obecność u boku idola. Niestety James na przekór jej woli uparł się, by dziewczyna oprowadziła go po Rzymie, gdzie początek ma ich wspólne tournée po Europie. I choć celebryta przy okazji nie szczędzi jej próbek swego złośliwego i egoistycznego charakteru, to właśnie podczas wspólnych spacerów zawiązuje się między nimi przyjaźń, która z czasem ewoluuje w związek bez zobowiązań. Czy relacja taka ma szansę przetrwać? Nie zdradzę. Sprawdźcie sami biorąc się za lekturę „Dance, Sing, Love”. Wątek ten jednak, jest bardzo dobrym przykładem dla głównej grupy docelowej odbiorców tej powieści, czyli ludzi młodych, nastolatków. Otóż, czy można żyć w związku bez zobowiązań, opartym na spotkaniu raz na jakiś czas, wspólnej imprezie, szybkim seksie i „pokojowym” wypaleniu trawki? Czy można trzymać emocje na wodzy do tego stopnia, by nie dać porwać się uczuciu? Wszak to niemal pewne, że zawsze któraś ze stron poczuje coś więcej… Na te pytania Layla Wheldon odpowiada poprzez swych bohaterów właśnie. I robi to bardzo dobrze. Ta powieść pełna jest ciekawych rozwiązań, zastanawiających, zmuszających do refleksji wydarzeń i zaskakujących posunięć bohaterów. W pewnym momencie zarówno James, jak i Livia przybierają maski. Ona gra nieczułą na jego urok osobisty „przyjaciółkę”, on mianuje się twardzielem, opryskliwym i niezdolnym do empatii gburem. Z czasem jednak pozy te zaczynają blednąć. James przestaje kontrolować swe zachowanie, dopuszczając do głosu sympatyczniejszą wersję samego siebie. ,,Zwyczajnie cholernie mi się podobał i kiedy byliśmy sami, tylko ja i on, zachowywał się inaczej niż w towarzystwie innych ludzi. Był mniej opryskliwy i chamski, miał świetne poczucie humoru i nie zachowywał się jakby zjadł wszystkie rozumy świata”. Ta odmiana wyzwala w dziewczynie poczucie, iż może oczekiwać czegoś więcej ze strony chłopaka. ,,Nie wiedziałam, co mnie podkusiło, aby posłuchać Kathy – przestać się powstrzymywać i pozwolić sobie na pokochanie Sheridana. Pewnie nadzieja. Miałam nadzieję, że odwzajemni moje uczucia”. Ciężko jednak przekuć przyjaźń w miłość, gdy obie strony pełne są lęku i obaw… ,,Dance, sing, love. Miłosny układ” jest romansem. Również z tego względu nie byłam do tego tytułu przekonana. Z reguły nie czytam takiej literatury. Drażnią mnie zbyt infantylnie lub bardzo wulgarnie opisane sceny seksu. Rzadko autorom udaje się wypośrodkować i subtelnie napisać o miłości w sensie fizycznym. I chyba tutaj największy plus dla Layli, bo mimo swego młodego wieku i niewielkiego dorobku literackiego, wybrnęła z erotycznych scen wg mnie w sposób rewelacyjny. Bez niepotrzebnych, irytujących zdrobnień (pobudzających czytelnika chyba tylko do przewracania oczami) czy wulgarnych opisów, które zazwyczaj idąc w parze z nadmiarem tychże, najzwyczajniej zniechęcają do lektury. Autorka wiedziała kiedy scenę zakończyć, pozwalając tym samym puścić czytelnikowi wodze wyobraźni… Warto wspomnieć również o zakończeniu książki, którego zupełnie się nie spodziewałam. Zaskakuje, pozostawiając czytelnika w niepewności… Layla Wheldon napisała książkę, która na pierwszy rzut oka może wydawać mało oryginalna i przewidywalna. Tytuł i okładka – piękna swoją drogą – sugerują, iż to powieść o tańcu. Na przekór jednak, samego tańca w książce wcale nie ma wiele. Jest on osią, na której autorka zbudowała fabułę – wszak to dzięki niemu młodzi się poznają. A sama treść? Wciągnęła mnie i z uwagą zagłębiłam się w życiowych perypetiach Liv i Jamesa. Przyznaję, iż jestem naprawdę pod wrażeniem pewności konstrukcji i lekkości pióra Layli. Autorka zainteresowała mnie swoją opowieścią i udowodniła, że warto sięgać po książkę nawet jeśli nie jest się tak do końca przekonanym co do swojego zainteresowania jej treścią. Bardzo się cieszę, iż mam przyjemność mieć nad tą właśnie powieścią patronat medialny. Teraz pozostaje nam-czytelnikom czekać na tom 2 tej historii, który mam nadzieję ukaże się już w przyszłym roku. 😊
-
Recenzja: milionyksiazek.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka "Dance, Sing, Love. Miłosny układ" swoją premierę będzie miała 17 sierpnia 2017 r. Jednak przed jakimikolwiek planami wydawniczymi zdobyła ona ponad 2 miliony wyświetleń na wattpadzie oraz przez dłuższy czas utrzymywała się na 1 miejscu w kategorii "Romans". Jest to połączenie romansu z tematyką New Adult. Coś idealnego dla młodych ludzi wkraczających w dorosłe życie. Mimo, że bohaterowie nie mają traumatycznych przeżyć to autorka postarała się pomieszać trochę im w dorosłym życiu. Są elementy "specyficzne" dla obu gatunków. Za względu na sceny erotyczne można by podłączyć ją trochę pod erotyk, jednak zdecydowanie przeważa tematyka romansu. Livia jest nieszczęśliwie zakochana w James'ie, który z kolei kocha Sylvię. Następnie, aby dopiec James'owi zwiąże się z Aleksem, który jest zakochany w ... no właśnie! Tego na pewno się nie spodziewacie. Dla mnie to był taki szok jak nie wiem. Książka pełna jest związków, romansów i uczuć. Jest ona kierowana do starszych czytelników (takie chociażby +16) ze względu na sceny seksu i kilkakrotnie użyte wulgaryzmy. James od wielu lat prowadzi dość toksyczny związek z Sylvią. W moim odczuciu po prostu wmawia sobie, że ją kocha, ponieważ się do niej przywiązał. Ich związek nie raz trwa krócej, niż jego rozpad. Robią takie błędne koło. Pomińmy już, że "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki". Dobra, dajmy im to łudzące "do trzech razy sztuka". Z naciskiem: do trzech, NIE do trzydziestu. Nie łudźcie się na pierwsze odczucia po przeczytaniu tytułu. Mimo, że miłości i zawirowań wokół niej będzie dużo. tak tańca i śpiewu (nie licząc pierwszych stron występów) dość mało. Jednak w niczym to nie przeszkadza. Historia krąży wokół tańca i muzyki, tyle, że nie są one na pierwszym planie. Dużą rolę w lekturze odegra Zafir i Kathy - przyjaciel Jamesa oraz przyjaciółka Liv. Między nimi również narodzi się gorące uczucie, ale czy wykiełkuje? Rozjazdy, podróże, częste występy w dwóch różnych krańcach świata. Czy to da radę? Musicie koniecznie się przekonać. Końcowe strony książki kompletnie mnie rozwaliły. Nie wiedziałam czy chcę zabić autorkę, czy zadzwonić do niej (ma ktoś numer?) i wypłakać się na odległość. Powiedziałabym, ze było to słodko-gorzkie zakończenie. Nie zabrakło odrobiny "lukru", ale był też strach, płacz i niedowierzanie. Autorka zostawiła nas w takim momencie, że każdy kto przeczytał ten tom, jak najprędzej sięgnie po następny (jak tylko będzie on wydany). Poszperałam trochę w internecie, na wattpadzie itd. i doczytałam, że jeśli wszystko pójdzie dobrze to w 2018 roku będziemy się mogli delektować kolejnymi DWOMA tomami serii. Wnioskuję, że autorka lubi, albo chociaż zna serię o Harrym Potterze: "(..) - Co on, do jasnej cholery, wyrabia z tą szczotką? Wskazałam dłonią na faceta, który biegał po salonie ze szczotką między nogami. -Gryffindor! - wrzeszczał jak opętany. Usłyszał go Mark. Dorwał butelkę wina stojącą na stole i zaczął biegać za Levisem, wymachując nią niczym różdżką. W tamtej chwili naprawdę byłem zadowolony, że salon jest ogromny. Może nie pozabijają się nawzajem. - Ja ci dam Gryffindor! Slytherin rządzi! Ślizgoni do boju! - wołał Mark. (...) Po krótkiej chwili dołączył do nich Timothy. Zaczął wymachiwać szufelką, krzycząc coś o Śmierciożercach." Dodatkowo nie jestem pewna czy po TAKICH drinkach byłabym w stanie wstać : " Nick stał przy stole i pracowicie zabrał się za robienie kolejnych napojów. Wlewał do szklanek wódkę, brandy, whisky, a potem różne soki i wrzucał do nich owoce. Otworzyłam szerzej oczy, widząc, jak podał jeden taki drink Lenie, a ta zaczęła pić. Już wiedziałam dlaczego wszyscy tak szybko upili się drinkami Nicka." Szczególnie uśmiałam się również z tego fragmentu: "-Myślę, że ma ochotę mnie zabić - dodał po chwili Alex i uśmiechnął się szelmowsko - Nie... Jednak już jestem pewny. Na pewno ma ochotę mnie zabić. Zaczął przekręcać w dłoni nóż." Natomiast do serca trafił mi ten cytat. Przedstawia on czystą prawdę. Nie doceniamy czegoś, póki tego nie stracimy. "Podobno doceniamy coś, dopiero jak to stracimy. Tak samo jest z ludźmi. Rozumiemy, jak bardzo są dla nas ważni, gdy musimy pozwolić im odejść." Co do błędów. Jeden "zakolał" mnie w oczy. Jest to strona 165, od góry "linijka" 17 - dla ciekawskich ;) "On nie chce iść na emeryturę, w o to chodzi" Zdaje mi się, że albo nie powinno być literki "w", albo powinno być kompletnie zmienione na "(...), o to w tym chodzi". Mały, nie znaczący nic błąd. Da się przeżyć. Po prostu jakoś "zraził" mnie w oczy. Co podobało mi się jeszcze w książce? To, że autorka pozwalała czasami "dojść do głosu" James'owi i pisała rozdział z jego perspektywy. Uwielbiam w książkach, gdy mogę poznać emocję i odczucia obydwóch bohaterów. Szczerze, nigdy nie pomyślałabym, że to debiut autorki. W dodatku POLSKIEJ autorki. Książka jest naprawdę dobrze napisana. Nie znalazłam w niej jakichś większych błędów. Dodatkowo styl pisarki jest lekki i przyjemny. Szybko i miło się książkę czyta. Ja całość (521 stron) przeczytałam w niecałe 2,5 godziny. W tym znalazłam czas na wyłapywanie błędów i zaznaczanie cytatów. Pod względem graficznym. Okładka całkiem niezła. Wykorzystane zdjęcie idealnie wpasowało się do tytułu. Dodatkowo dokładam wielki "+" za wypukłe litery (autor i tytuł) na przedniej stronie. Uwielbiam to. Duży plus również za skład książki. Ogólnie rzecz biorąc zauważyłam, że książki od EDITIO (RED) są dość solidnie wykonane. Nie czytam ostrożnie - kładę książki gdzie popadnie i jak się da. Mimo wszystko brzeg jest w nienaruszonym stanie. Po stronach widać, że książka była czytana (taki specyficzny widok), jednak gdyby ktoś spojrzał na okładkę i brzeg to powiedziałby, że jest ona nowa. Czy polecam Wam książkę? Tak! Zdecydowanie. Pełna miłości, namiętności i gorzkich rozczarowań historia. Autorka nie zasypała nas lukrem, ale nie pozwoliła, żeby zabrakło szczypty słodyczy. James wkurzał mnie czasami do tego stopnia, że miałam ochotę uciąć mu co nie co i wysłać go w kosmos. Jednak obronił swój mały interes i zrehabilitował się w dalszej części. Jednak, czy tak jak tego oczekujemy? Dowiedzcie się sami! :)
-
Recenzja: ksiazkowyswiatmoniki.blogspot.com Monika Hetz; 2017-08-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kto z nas nie zna tak kultowych filmów jak „Dirty dancing”, czy „Step up: Taniec zmysłów”, gdzie ważną rolę odgrywa taniec. Na telewizyjnych ekranach z wielkim zachwytem możemy śledzić układ, choreografię i ruchy aktorów. Dla filmowych bohaterów taniec jest nie tylko pasją, ale również stanowi nieodłączny element ich życia. Dużą rolę odgrywa on również w debiutanckiej powieści Layli Wheldon „Dance Sign Love. Miłosny układ”. Oprócz muzyki, wielkiej pasji do tańca znajdziecie tutaj miłość, namiętność, pożądanie, poczujecie gorzki smak nieodwzajemnionego uczucia oraz zdrady. Staniecie się świadkami zarówno wzlotów, jak i upadków bohaterów, którzy zafundują Wam mnóstwo przeróżnych emocji. Historia Livii oraz Jamesa porwie Was w swój świat i nie pozwoli oderwać się od książki do momentu przeczytania zakończenia. Livia Innocenti jest z zawodu tancerką, która razem z zespołem występuje w teledyskach gwiazd muzyki rozrywkowej. Tym razem jej zleceniodawcą zostaje James Sheridan. Przystojny, pociągający piosenkarz jest idolem miliona fanek na całym świecie oraz ulubieńcem mediów. Oboje spotykają się w Rzymie, gdzie rozpoczyna się ich wspólne tournee po Europie. Ich początkowa znajomość nie wróży niczego dobrego. Chłopak irytuje tancerkę i niejednokrotnie doprowadza ją niemal do szału. Nie mogąc się dogadać, starają się nie wchodzić sobie w drogę. Ale serca nie da się oszukać… „Dance Sign Love. Miłosny układ” to przepiękna historia zwyczajnej, niczym szczególnym niewyróżniającej się dziewczyny, która oddała swoje serce chłopakowi, kochającemu kogoś innego. Postanawia ona walczyć o uczucie, które wydawać by się mogło jest z góry skazane na klęskę. Czeka ją ogromna fala cierpienia, smutku, rozczarowania. Bowiem relacja, jaka łączy ją z Jamesem jest niezwykle skomplikowana. On nie proponuje jej nic więcej poza dobrą zabawą oraz przygodnym seksem. Livii układ ten nie do końca odpowiada, jednak, zrobi wszystko, aby zatrzymać ukochanego przy sobie. W ten sposób godzi się na takie traktowanie. Ale czy chłopak jest tego wart? Jego wybuchowy charakter oraz beztroski styl życia jeszcze nieraz zrani oraz wywróci do góry nogami życie tancerki. Wielokrotnie zawiedzie jej zaufanie, nie sprosta postawionym oczekiwaniom. Stanie ona przez bardzo trudnym wyborem: posłuchać serca, czy też rozumu. Fabuła powieści jest doskonale skonstruowana przez autorkę, wartka, dynamiczna, ciekawa akcja zaskakuje nas w najmniej spodziewanym momencie. Przenosi nas w świat cudownej muzyki, mistrzowskiego tańca, sławy, show biznesu, w którym wszystko może się zdarzyć. Barwne, subtelne opisy pobudzają wyobraźnię oraz zmysły czytelnika. Sprawiają, że oczami wyobraźni dostrzegamy miejsca, sytuacje, w których znajdują się bohaterowie. Interesujące, zabawne, momentami poważne dialogi obfitują w mnóstwo przeróżnych emocji, napędzają akcję i przykuwają naszą uwagę. Uwielbiam momenty, w których James oraz Livia porzucają hotelowe wygody i udają się na zwiedzanie miasta, w którym akurat się znajdują. Z wielką chęcią potowarzyszyłabym im w tej wędrówce. Jeśli zaś chodzi o kreacje bohaterów to nie do końca przypadły mi one do gustu. James oraz Livia są bardzo młodymi ludźmi, którzy rzadko w swoim towarzystwie pozostają trzeźwi. Ciągle się upijają, a kolejnego dnia umierają z powodu kaca. Towarzyszą im również narkotyki oraz przygodny seks. Wszystko to destrukcyjnie wpływa na ich życie. Z czasem Livia zaczyna upijać się w samotności, w chwilach smutku, rozpaczy, aby zapomnieć o ukochanym. Najlepszym towarzystwem okazuje się dla niej whisky. Nie podobał mi się również jej związek z Alexem. Ciągle kocha ona Jamsa, pragnie go odzyskać, ale zgadza się być dziewczyną innego. Jak dla mnie jest to niedojrzałe zachowanie. Za to zaś dużą sympatią obdarzyłam Kathy oraz Zafira. Są oni niezwykle pozytywnymi ludźmi, wiedzącymi, czego chcą od życia. Są wzorem idealnych przyjaciół. Starają się wspierać Livię zarówno w momentach szczęścia, jak i smutku. Podsumowując „Dance Sign Love. Miłosny układ’ to świetna historia, pełna pasji, tańca, muzyki, namiętności i pożądania. Sprawia, że nie jesteśmy w stanie się od niej oderwać do momentu zakończenia, które także zaskakuje i pozostawia wiele pytań. Powieść polecam i zachęcam do lektury.
-
Recenzja: chillitorun.pl Małgorzata Falkowska; 2017-08-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
17 sierpnia 2017 roku premierę będzie miała pierwsza książka, która wstrząsnęła wattpadem. Romans „Dance, sing, love. Miłosny układ” autorstwa Layly Wheldon od Wydawnictwa Editiored to moja kolejna próba poznania gatunku. Czy tym razem erotyczny romans przypadł mi do gustu? Romans Layly Wheldon (Sandra Sotomska) przez długi czas zajmował pierwsze miejsce na znanym osobom piszącym portalu wattpad.com, gdzie można publikować oraz czytać teksty ludzi z całego świata. „Dance, sing, love. Miłosny układ” to debiut młodej, polskiej autorki, który osiągnął w sieci rekordową ponad dwumilionową liczbę odsłon. Historia Liv jest marzeniem wielu młodych dziewczyn. Zgrabna, piękna, utalentowana tancerka, która na co dzień gra w teledyskach gwiazd lub występuje podczas koncertów. I tak miało być i tym razem. Tournée Jamesa, znanego piosenkarza, niczym się nie różniło od poprzednich występów. A może po prostu miało takie być. Młoda tancerka wpada w sidła piosenkarza, który traktuje ich układ jako dobrą zabawę. Sprawa komplikuje się, kiedy Liv zaczyna czuć coś do chłopaka, lecz jest świadoma, że jest to miłość bez wzajemności. Jak zakończy się ich historia i dlaczego James tak strasznie mnie denerwował dowiecie się dopiero czytając powieść. Nie jestem fanką erotyków i romansów, ale słysząc, że ten nie jest pisany językiem, jakiego sama raczej unikam w książkach, postanowiłam spróbować i dać szansę debiutowi. Przyznam, że nie żałuję, a wręcz cieszę się, że mogłam poznać twórczość z gatunku, który dotąd kojarzył mi się z „kutasami”, jakich pełno w książkach tego typu. Layla owszem opisała dużo scen erotycznych, ale były one pisane ze smakiem. Nie było ich aż nadto, co cieszy mnie podwójnie, bo chyba wtedy nie dobrnęłabym do końca. Książka ciekawa i wciągająca, choć nie jeden raz miałam ochotę złapać bohaterów, aby nimi potrząsnąć. Polecam fanom książek z gatunku erotyki, romansu oraz new adult. Na pewno zwolennicy znajdą coś dla siebie, skoro i ja zauważyłam, że są książki z tego gatunku, które nawet ja mogę przeczytać bez przymusu. Nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła wad i tu dla mnie wadą jest mały wątek z zakończenia. Wybacz Layla, ale dla mnie za dużo ostatnio takich przypadków, to nie Twoja wina. Polecam serdecznie i czekam na kolejną część „Miłosnego układu”, która mam znów doda Jamesowi trochę pazura.
-
Recenzja: Ksiazkowyswiatwyobrazni.blogspot.com Weronika Górzkowska; 2017-08-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Są takie książki, które trafiają do nas w stu procentach. Poruszają właściwą strunę w naszej duszy i na koniec zostawiają z roztrzaskanym sercem i oczami pełnymi łez. "Dance. Sing. Love. Miłosny układ" to opowieść o nieprzerwanej walce pomiędzy sercem a rozsądkiem, z których nie zawsze wygrywa to, co właściwe i dobre. Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Od dzieciństwa trenuje balet i kocha to, co robi. Należy do jednego z najbardziej doświadczonych i zawodowych zespołów tanecznych. Pewnego dnia zostali wynajęci na całą trasę koncertową popularnego piosenkarza Jamesa Sheridana. Na próbach szybko wychodzi na jaw, że wokalista jest osobą bardzo arogancką i zapatrzoną w siebie, co strasznie irytuje Liv. Jednak z upływem czasu wokalista zaczyna się jej podobać i on też pragnie spędzać z tancerką coraz więcej czasu. Dziewczyna zaczyna się zakochiwać, nie chce jednak wplątywać się w kolejny raniący ją związek, ale nie umie oprzeć się młodemu mężczyźnie, stają się kochankami. Liv nie potrafi posłuchać się głosu rozsądku, który każe jej odpuścić - serce wygrywa. W końcu zbiera się na odwagę i wyznaje piosenkarzowi co do niego czuje, jednak na ich drodze staje była dziewczyna Sheridana, którą cały czas kocha. Sprawy się komplikują. Czy Liv będzie chciała tkwić dalej w tym chorym, wyniszczającym ją układzie? Czy zazna w końcu prawdziwej miłości? "Miłosny układ" to płomienna historia o różnych obliczach miłości. Nie zawsze związek z drugą osobą jest piękny i doskonały, jak to sobie początkowo wyobrażamy. W miłości nic nie jest łatwe i Liv doskonale o tym wiedziała, jednak mimo wszystko jej uczucia do drugiej osoby nie wygasły. Nie chciała stracić mężczyzny, którego kochała całym sercem, nawet wtedy, gdy tamten traktował ją tylko jako zabawkę i kochankę. Historia z życia wzięta, nie koloryzowana i nie upiększana, tylko taka, jaka mogłaby się przytrafić każdemu z nas. Opowiada o sile miłości i przyjaźni, o bólu rozstania i zazdrości. Uczy, że w życiu są rzeczy, o które warto walczyć do samego końca i mimo, że niekiedy jest to trudne, posłuchać się głosu rozsądku. Przepychanki i igraszki słowne pozwoliły utrzymać książkę w lekkim klimacie, a pomysł z trójkątem miłosnym okazał się ciekawym rozwiązaniem. Podczas lektury zdarzały się niespodziewane zwroty akcji, autorka z każdą kolejną stroną zaskakiwała ciekawym pomysłem na rozwój fabuły, jednak zakończeniem rozwaliła mnie na łopatki. Spodziewałam się czegoś w stylu "I żyli długo i szczęśliwie" i byłam już nawet przekonana o tym, że tak będzie, ale nie tym razem! W Epilogu Sandra wzbudziła moją ciekawość co do kontynuacji powieści. W pewnym sensie byłam na nią zła, że właśnie w taki sposób zakończyła tę historię, ale z drugiej strony cieszę się, że nie był to kolejny przewidywalny romans. Książka zasługuje na duże wyróżnienie. Polecam z całego serca! <3
-
Recenzja: Fantastyczny-swiat-ksiazeek.blogspot.com Martyna PiętkaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia to spełniona zawodowo młoda kobieta, która nie widzi świata poza tańcem. Udało jej się spełnić dziecięce marzenie, którym zaraził ją jej tata. To on zaprowadził ją na pierwsze lekcje baletu i to dzięki niemu pokochała taniec. Teraz razem z zespołem dostała szansę na wspólne tournee z gwiazdą muzyki rozrywkowej, dzięki której jej kariera ma nabrać tempa. Swoją uwagę skupia głównie na tańcu i póki co nie myśli o nowych związkach. Jeżeli mam być szczera to muszę powiedzieć, że już dawno żadna bohaterka nie denerwowała mnie tak jak Liv. Rzadko kiedy mi się zdarza, że główny bohater w ogóle nie przypada mi do gustu, ale tak właśnie jest w tym przypadku. Miałam jej już serdecznie dość i to w każdej możliwej scenie. James Sheridan to typowy piosenkarz, który nie widzi niczego, poza czubkiem własnego nosa. Jego talent został odkryty, gdy był chłopcem i od tego czasu jest bożyszczem fanek. Myśli, że może traktować ludzi z góry, a sam jest nie wiadomo kim. Tak go właśnie odbierałam przez większą część książki. Do wszystkich zwracał się z widoczną na kilometr wyższością i zachowywał się normalnie tylko przy swoim przyjacielu. Pod koniec książki troszkę się zmienia i za to ma u mnie plusa, niestety jest on zbyt mały w porównaniu do minusów. Już dawno nie czytałam książki, w której główni bohaterowie są tak irytujący, nudni i przewidywalni. Szczerze nie wiedziałam jak mam się zabrać za tą recenzję. Chciałabym przestawić plusy i minusy tej historii, jednak tych drugich jest zdecydowanie więcej. Zacznę może od tego, że ogólnie historia bardzo mi się podoba, no może oprócz zakończenia, które wzięło się nie wiadomo skąd. Dałoby się ją wybronić, jednak bohaterowie i styl autorki bardzo ją psują. Znalazłam kilka powtórzeń, na które jestem niestety uczulona. Na przykład na samym początku Livia mówi do siebie w myślach, że musi być miła dla Jamesa, bo on może ją zwolnić. Nie byłoby w tym nic złego, gdybyśmy nie czytali o tym co chwilę, czasami dwa, albo trzy razy na jednej stronie. W dodatku niektóre zdania nie mają sensu lub są ze sobą sprzeczne. Główna bohaterka zarzeka się, że nie jest pijana, a pięć zdań później czytamy, że jednak jest pijana, żeby na końcu się dowiedzieć, że jest tylko wstawiona. Tak jakby autorka sama nie wiedziała w jakim stanie jest Liv. Kiedy dowiedziałam się, że ta książka zostanie wydana, byłam na prawdę szczęśliwa. Nie czytałam jej na platformie wattpad, ale po opisie stwierdziłam, że to musi być coś dobrego skoro ma tyle odsłon. Od zawsze lubię taniec i muzykę, więc chciałam przeczytać historię, która w jakimś sensie miała się na nich skupiać. W dodatku wszystko to w cudownej otoczce romansu. No i niestety widocznie za dużo od niej wymagałam skoro tak bardzo się zawiodłam. Tak na prawdę tańca jak i muzyki było bardzo mało. Na początku podczas prób zespołu i Jamesa mogliśmy o nich poczytać, ale później to jakby zniknęło i na prawdę to odczułam. Muszę też poruszyć kwestię alkoholu w tej historii. Ja rozumiem, że to są dorośli ludzie i mogą robić co chcą, ale nikt normalnie tyle nie pije. Nazwałabym to nawet alkoholizmem. Główna bohaterka nie może gdzieś wyjść i niczego się nie napić, a nawet jak siedzi w swoim pokoju to też pije. Kiedy opisuje różne kraje jakie zwiedziła podczas tournee, pierwsze o czym czytamy to procenty jakie tam w siebie wlała. Przy wszystkich potrafiła powiedzieć co później pozwiedzała, ale przy Polsce jedyne o czym czytamy to to, że polska wódka jest dobra. Za to mam głęboki żal do autorki. Na początku nie przeszkadzał mi ten alkohol, ale później to już była lekka przesada. A najlepsze jest to, że Liv dziwi się, jak ludzie jej mówią, że za dużo pije i musi przystopować. Ale przecież skoro nie pije jak ma treningi, to wszystko jest w porządku. Nie wydaje mi się żeby była to odpowiednia książka dla nastolatków. Próbowałam znaleźć plusy i jeden w końcu przyszedł mi do głowy. Podobały mi się intymne sytuacje między Livią i Sheridanem. Nie tylko sam seks, ale także pocałunki i inne zbliżenia. Muszę przyznać, że czytało mi się je na prawdę dobrze i sprawiają wrażenie takich naturalnych, nie wymuszonych. Przy nich właśnie czuć chemię i przyciąganie między naszymi bohaterami. Rzadko teraz znajduję takie sceny, które mi się podobają, więc na prawdę jest to godne pochwały. Zawiodłam się na całej linii. Książka była nudna i zmuszałam się, żeby ją dokończyć. Miałam zamiar ją porzucić już po pierwszych pięćdziesięciu stronach, jednak liczyłam na to, że trochę się rozkręci. Nic bardziej mylnego. Historia jest nuda i przewidywalna, a Liv i James kłócą się chyba tylko po to, żeby za chwilę wylądować w łóżku. W dodatku to co mu wyznaje pod koniec książki nie wiem skąd wzięła i dlaczego Layla Wheldon wpadła na ten pomysł. Autorka mnie nie powaliła i na jestem prawie pewna, że nie sięgnę po następne części. Mam tutaj taką sytuację jak z książką "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Historia jest dobra, ale źle napisana, a z bohaterami nie da się wytrzymać. Niestety nie mogę jej polecić, choćbym nie wiadomo jak chciała.
-
Recenzja: http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/ KATARZYNA K; 2017-08-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Już jutro swoją premierę ma powieść "Dance sing love. Miłosny układ" autorstwa Layli Wheldon. Niech nie zmyli Was nazwisko obcego pochodzenia, ponieważ pod tym pseudonimem tworzy Sandra Sotomska, która zadebiutowała na platformie wattpad.com. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią. 356.By przeczytać tę książkę skusiły mnie następujące fakty: - debiut literacki, - romans, - numer jeden na platformie wattpad.com. Uwielbiam poznawać debiuty literackie, czytać nowych autorów, bo zawsze to coś nowego i świeżego. Ucieszyłam się, kiedy zaproponowano mi poznanie nowej historii, która utrzymana jest w klimacie, którym lubię. Jakie są moje wrażenia na temat tej powieści? "Dance, sing, love. Miłosny układ" to naprawdę przyjemna powieść o tańcu, muzyce i dużej dawce miłości. To historia Livii Innocenti, która jest tancerką i wspólnie ze swoim zespołem podróżuje po Europie i uczestniczy w trasie koncertowej znanego piosenkarza Jamesa. Między tą dwójką wybucha romans, który przeżywa swoje wzloty i upadki. Do końca nie jest pewne, czy para będzie ze sobą, natomiast otwarte zakończenie daje nadzieję na kontynuację historii. Powieść jest nietuzinkowa o bardzo zagmatwanym związku kilku osób, bo Livia i James nie są tutaj jedyną parą. Layla Wheldon ma świetny styl. Posługuje się prostym, ale bogatym językiem. Wspaniale opisuje emocje targające bohaterami, wprowadza ciekawe dialogi i opisy. Czytając, wydaje się czytelnikowi, że jest członkiem grupy, do której należą główni bohaterowie i razem z nimi przeżywa się wszelkie przygody. Jedyne czego mi tu zabrakło, to jednak za mało tańca i muzyki. W zasadzie jest wiele takich opisów tylko na samym początku powieści, a z czasem jest tych wątków coraz mniej (staje się tłem), jednak nie zaniża to mojej oceny powieści. "Dance sing love" to dobra powieść, która wzbudza przeróżne emocje. Nieraz miałam ochotę rzucić książką w ścianę, ponieważ zachowania bohaterów doprowadzały mnie do szału. Czasami potrzebne były chusteczki higieniczne, bo wzruszałam się i płakałam ze śmiechu. Niesamowity rollercoaster uczuć! Na ogromny plus zasługuje kreacja bohaterów. Są prawdziwi. Autorka ukazała zarówno ich wady, jak i zalety. Miałam wrażenie, że znam te osoby, bo tak łatwo przychodziło mi identyfikować je ze znanymi osobami. Nie podobało mi się jednak to, że autorka wplotła w tę powieść ogromną ilość alkoholu. Po jakimś czasie zaczęło mnie to denerwować, że bohaterowie w każdej trudnej i ciężkiej sytuacji nadużywają alkoholu, że jest on ucieczką od problemów. Z drugiej strony, ideałów przecież nie ma. Podsumowując, autorka stworzyła miłosną powieść z dużą dawką erotyzmu, z czego jestem zadowolona, ponieważ już dawno nie czytałam takiego romansu. Layla Wheldon zapewniła mi emocjonalną jazdę bez trzymanki i nie żałuję! Polecam Wam dziewczyny, bo "Dance, sing, love. Miłosny układ" to książka w sam raz na upalne wakacje. Sięgajcie po nią śmiało.
-
Recenzja: przychylnymokiem.wordpress.com Karolina Galewska; 2017-08-07Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Dance, sing, love. Miłosny układ” to debiut pisarski polskiej autorki, Sandry Sotomskiej, kryjącej się pod pseudonimem Layla Wheldon. Historia początkowo była publikowana na popularnym portalu wattpad.com i tam została doceniona przez masę czytelników, przez jakiś czas zajmując pierwsze miejsce w kategorii romans. Próbowałam kiedyś zapoznać się z opowiadaniami zamieszczanymi na tej stronie, niestety w dużej mierze trafiałam na słabe, a w najlepszym wypadku przeciętne twory, na które po prostu szkoda mi było czasu. Przedtem jednak miałam okazję zapoznać się chyba z największym fenomenem wattpadu, który także doczekał się wydania; mam tu oczywiście na myśli popularną serię „After” amerykańskiej autorki, Anny Todd, która okazała się wielkim nieporozumieniem. Muszę przyznać, że dosyć sceptycznie podchodziłam do dzieła Layli Wheldon i długo się wahałam, zanim zdecydowałam się sięgnąć po tę pozycję, starając się jednocześnie nie mieć zbyt wygórowanych oczekiwań. „Dance, sing, love. Miłosny układ” opowiada historię utalentowanej tancerki, Livii Innocenti i znanego piosenkarza muzyki pop, Jamesa Sheridana. Livia należy do zespołu Black Diamonds i ma okazję występować w teledyskach największych gwiazd, jak również podczas ich koncertów. Tak właśnie poznaje Jamesa, który odbywa tournee po Europie i postanawia zaangażować jej ekipę do trasy koncertowej. Arogancki i zapatrzony w siebie mężczyzna nie wywiera na niej dobrego pierwszego wrażenia, pojawiając się na próbach w kiepskiej formie i traktując wszystkich jak powietrze. Gdy szantażem zmusza ją do oprowadzenia go po Rzymie, przez cały czas flirtując z każdą nowo napotkaną dziewczyną, Livia wątpi, że kiedykolwiek dojdzie między nimi do porozumienia i stara się go unikać. Nie jest jednak w stanie zignorować niepokojącego przyciągania między nimi, mimo iż zdaje sobie sprawę, że Sheridan jest wciąż zakochany w swojej byłej dziewczynie… Początek „Miłosnego układu” wypadł dosyć obiecująco i byłam zaskoczona całkiem niezłym stylem autorki, który jest plastyczny i łatwy w odbiorze, dzięki czemu książkę czyta się w błyskawicznym tempie, mimo sporej objętości. Niestety Layli Wheldon nie udało się uniknąć schematyczności, a jej dzieło jest dosyć przewidywalne i nie zaskakuje oryginalnością, mimo umiejętnie wplecionego wątku tanecznego. Bohaterowie również nie zdobyli mojego serca i często miałam ochotę nimi potrząsnąć, zwłaszcza główną bohaterką. Biorąc pod uwagę jak zaczęli znajomość, nie mogłam uwierzyć, jak szybko Livia poddała się wątpliwemu urokowi Jamesa, na którego korzyść przemawia tak naprawdę tylko jego atrakcyjny wygląd. Wątek miłosny zdecydowanie zbyt szybko się rozwinął, a co gorsza, główny bohater przez ponad połowę książki jest zakochany w innej kobiecie. Dlatego gdy nagle zrozumiał, że kocha Livię i magicznie odkochał się w swojej byłej, nie potrafiłam tego kupić, zwłaszcza że jak sam stwierdził James, przez znaczną część tego niezobowiązującego układu z Livią, przebywali w swoim towarzystwie nietrzeźwi. Mam nadzieję, że w kolejnej części udadzą się na jakąś terapię, bo jak na mój gust oboje są uzależnieni od alkoholu, który jest w tej książce wszechobecny. Mimo tych znaczących mankamentów, dzieło Layli Wheldon okazało się lekkim i przyjemnym w odbiorze romansem, pełnym gorących i zmysłowych scen, dzięki któremu się zrelaksowałam i oderwałam na chwilę od rzeczywistości. „Dance, sing, love. Miłosny układ” to słodko-gorzka opowieść o różnych odcieniach miłości, która nie tylko uszczęśliwia i daje nadzieję, ale też przynosi cierpienie, niepewność i rozpacz, zwłaszcza gdy mężczyzna, którego się kocha, dawno oddał serce innej. To przesycona pożądaniem i skomplikowanymi emocjami historia źle ulokowanego uczucia, które niszczy i odbiera spokój, każąc odrzucić na bok dumę i zdrowy rozsądek. Layli Wheldon ostatecznie nie udało się mnie zachwycić, jednak bez wątpienia stworzyła wciągającą i pełną uczuć książkę, w której nie brakuje namiętności, romantycznych uniesień i zmysłowych doznań, jak również pasji do tańca i śpiewu. Miałam już zbyt wiele razy do czynienia z tym gatunkiem i coraz trudniej mnie czymś zaskoczyć, jednak „Dance, sing, love. Miłosny układ” jako debiut wypadł całkiem nieźle i świetnie się sprawdził w roli lekkiej i niezobowiązującej lektury na lato, dlatego chętnie sięgnę po kontynuację.
-
Recenzja: Podroozdokrainyksiazek.blogspot.com Aleksandra Zawadzka; 2017-08-07Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia Innocenti jest profesjonalną tancerką, znaną wszystkim i rozpoznawalną na scenie tanecznej. Jest pewną siebie, kobietą, która wie, czego chce w życiu, a taniec jest jej nieodzowną pasją w nim, w której się ciągle doskonali od najmłodszych lat. Jej grupa taneczna zostaje zatrudniona na trasę koncertową, znanego piosenkarza, na którego widok wszystkiego jego fanki bez wyjątku mdleją i nie ma takiej, której by się nie podobał. James Sheridanm jest zadufanym i pewnym siebie chłopakiem, który jedynie widzi swój czubek nosa i ma gdzieś innych ludzi. Co widać już na samym początku, gdy będąc na kacu, zjawia się na próbie. Co gorsza, Livia dowiaduje się ze w skład chorografii, wchodzi kilka tańców, w których musi wraz z nim zatańczyć. Czy ich początkowa niechęć do siebie zmieni się z biegiem czasu? Livia nie rozumie żadnej, z której dziewczyn ten narcyz się tak podoba, do momentu, gdy sama pada ofiarą jego uroku. Spędzają ze sobą coraz więcej czasu, a mimo że chłopak dalej wobec niej jest opryskliwy i na każdym kroku wytyka jej błędy widać, że zależy mu na obecności dziewczyny. Nawet się staje zazdrosny, gdy wokół Livie kręcą się jacyś mężczyźni. Przez to, że spędzają ze sobą coraz to więcej czasu, do dziewczyny dociera, że czuje do niego coś więcej niż tylko chwilowe zauroczenie. Zakochuje się w nim, jednak to nie oznacza, że droga do bycia razem będzie łatwa. James wyjawia przed nią coś, co zdruzgotało jej uczucie do niego, a wszelkie marzenia przepadły. Cała akcja na początku sprawia, że mamy wrażenie, że jest to niczym się nieróżniąca młodzieżówka od wszystkich innych. Jednak zagłębiając się w książkę, która zresztą jest napisana w sposób lekki i szybko się ją czyta, widzimy jak wiele różnic dostrzegamy między nią a innymi pozycjami z tego gatunku. Autorka w tym momencie serwuje nam coś, czego w żadnej innej książce jeszcze nie widziałam. Akcja sama w sobie jest już nieszablonowa, staje się pełna emocji i zwrotów, których nigdzie nie doświadczymy. Do tego dochodzi wiele momentów, w których nie raz widzimy, z czym nasza główna bohaterka musi się zmagać. Czy ma podążyć za głosem serca i dać mu szanse, walczyć o to wszystko, czy pójść za rozumem, gdy nie widać w tym dalszego celu, gdy on jest taki, a nie inny? To, co dzieje się w powieści sprawia, że chciałam ją pochłonąć w jeden wieczór, by tylko wiedzieć, jak cała historia się skończy. Mam nadzieje, że swoimi słowami zdołałam was zachęcić do przeczytania tej książki, bo warto! Zapewniam was, że gdy sięgniecie po tę książkę i zagłębicie się w akcje tak jak ja, doznacie szoku. Prócz samej akcji autorka zabiera nas w podróż po malowniczej Europie, przeplatając przez swoją książkę taniec i śpiew, sprawia, że jest jeszcze bogatsza w ciekawą treść, wartą przeczytania. W co rusz to nowych miejscach mamy możliwość poznania dobrze zbudowanych postaci. Które jak nasze główne zostały napisane w wyróżniający się sposób na tle innych. Dzięki temu byłam jeszcze bardziej zaciekawiona dziełem autorki, gdyż nie tylko żyjemy miłosną historią naszej dwójki, a również wydarzeniami związanymi pobocznymi postaciami, które się z wielką ochotą mi czytało. Na uwagę co zasługuje to, że imie i nazwisko autorki to tak naprawdę pseudonim artystyczny. Gdyż tak naprawdę nazywa się Sandra Sotomska i jest to jej to dopiero pierwsza wydana książka. Byłam tym pozytywnie zaskoczona, gdy coraz częściej sięgam po książki polskich autorów i jak w tym przypadku się nie zawiodłam, a ja coraz więcej dostrzegam perełek wśród polskiej literatury dzięki temu i chętniej po nią sięgam. Jeśli chcecie się oderwać już wszystkich dobrze znanych schematów w romansach, warto sięgnąć po tę książkę. Doświadczycie coś nowego, czego jeszcze do tej pory jeszcze nie czytaliście. Sama byłam zaskoczona jak mimo tak wyczerpanego tematu, można jeszcze coś wymyślić i w tak interesujący sposób napisać książkę o miłości.
-
Recenzja: mamopoczytajsobie.blogspot.com/ Maria Kasperczak; 2017-08-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Layla Wheldon to pseudonim Sandry Satomskiej na wattpad.com na którym publikuje od 2015 roku. Miłosny układ to jej debiut pisarski, książka przez długi czas utrzymywała się na pierwszym miejscu wattpad.com w kategorii romansów i osiągnęła rekordową liczbę odsłon. Mieszanka muzyki, tańca, podróży i seksu czyli lektura idealna na wakacyjne dni. Livia to bohaterka którą polubiłam od pierwszej strony; kobieta pełna pasji i zaangażowania. Pnie się po szczeblach tanecznej kariery spełniając swoje marzenia. Dziewczyna z zasadami i jasno określonym celem. W trakcie lektury jednak ta sympatia nieco osłabła, zachowanie nieszczęśliwie zakochanej Livii nie do końca przypadło mi do gustu. James Sheridan od początku mało sympatyczna postać. Arogancki i roszczeniowy, idol nastolatek, gwiazda show biznesu, bawi się kobietami i spełnia swoje zachcianki nie oglądając się na innych. Porywczy i wybuchowy, nie zyskał w moich oczach nawet wtedy gdy zaczął starać się o Livię. Para głównych bohaterów budzi emocje, więc na ponad 500 stronach nie ma mowy o nudzie. Świat w którym żyją Livia i James to z jednej strony bajka: występy, tłumy fanów, czerwone dywany i wielkie pieniądze. Z drugiej jednak: dokuczliwy brak prywatności, plotki i stała obecność ochroniarzy. Czy w tym świecie jest szansa na miłość, na prawdziwe uczucie przez duże M? By znaleźć odpowiedź na to pytanie bohaterowie powieści przeszli długą i wyboistą drogę. Warto ryzykować. Na tym właśnie polega życie. Na ciągłym ryzykowaniu i graniu va banque. O wszystko. Nie zamykaj swojego serca, ponieważ zostało zranione i złamane. Może ktoś w przyszłości wejdzie z butami do twojego życia z taśmą klejącą zrobioną z miłości i wszystko poskleja w całość. Ta powieść nie jest podporządkowana żadnym schematom, zwroty akcji zaskakują, a finał jest zupełnie nieoczekiwany. Warto więc wyruszyć w trasę koncertową z Sheridanem i wpaść na treningi taneczne Livii. Jeśli szukacie oryginalnej historii miłosnej bez wahania sięgnijcie po tę książkę. Miłosny układ zaskoczy was mieszanką emocji i namiętności, p o l e c a m.
-
Recenzja: kulturalna-arena.pl Aleksandra BartczakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie śledzę żadnych rankingów na stronach internetowych czy portalach, dlatego nie bardzo wierzę w to, gdy na okładce pojawia się określenie, że jakaś książka jest numerem jeden w danym kraju bądź zajmuje zaszczytne pierwsze miejsce w jakimś zestawieniu. Nie przywiązuję też uwagi do informacji, że książka została nagrodzona w jakikolwiek sposób. Często tego typu zabiegi dają złudne pojęcie o książce. Nie przeczę, że takie wyróżnienie dla autora jest czymś wyjątkowym, ale sama nigdy się nie kieruję tym czynnikiem jeżeli chodzi o wybór lektury. Zapowiedź pierwszego tomu widziałam kilkakrotnie, ale dopiero za trzecim lub czwartym razem postanowiłam przeczytać opis książki. Wydał mi się na tyle interesujący, że postanowiłam przyjrzeć się bliżej Miłosnemu układowi i ocenić, czy faktycznie ma w sobie to coś, przez co będę miała ochotę sięgnąć po kolejny tom (który podobno jest już w przygotowaniu). Nieczęsto mam okazję czytać powieści, w których pierwsze skrzypce odgrywa taniec, jednak coraz częściej pojawiają się książki, w których mamy do czynienia z muzycznym tłem (np. Uratuj mnie Anny Bellon). Livia Innocenti jest profesjonalną tancerką. Pewnego razu ona oraz grupa taneczna, do której należy, zostaje zatrudniona u gwiazdy muzyki pop — Jamesa Sheridana. Mają robić show podczas jego koncertów w czasie tournée po Europie. Początkowo wszystko przebiega spokojnie, Livia podchodzi na chłodno do sprawy, w przeciwieństwie do koleżanek z zespołu, które zachwycają się młodym gwiazdorem. Bohaterka jednak nie pała do niego sympatią, a w trakcie prób nie potrafi z nim zawiązać nici porozumienia, uważa go za rozkapryszonego i egoistycznego mężczyznę, który nikogo nie szanuje. Nie może pozwolić sobie na odejście, ponieważ te występy są dla niej dużą szansą, musi więc znosić zarozumiałego gwiazdora, który z czasem zaczyna pozwalać sobie na coraz więcej. Od samego początku nie nastawiałam się na oryginalną historię, jednak oczekiwałam, że książka czymś mnie zaskoczy, że może autorka wplecie wątki, które ubarwią tę opowieść i sprawią, że zacznie się wyróżniać na tle innych. Pierwsze kilkanaście stron wprawiło mnie w zaskoczenie, oczywiście pozytywne. Historia może zaczęła się banalnie, ale od samego początku widziałam emocje, które towarzyszyły bohaterom — złość, poirytowanie oraz skrajną niechęć. Równie widoczna była determinacja bohaterki oraz jej włoski temperament, Livia była wystarczająco silna, aby nie dać się stłamsić oraz wiedziała, jak powinna się zachowywać, żeby nie stracić pracy. Wydało mi się to na tyle realistyczne, że zupełnie nie miałam ochoty oderwać się od czytania, a w moim sercu zatliła się mała nadzieja, że to będzie interesująca przygoda z debiutem. Nie byłam jeszcze nawet w połowie książki, gdy postępowanie głównej bohaterki diametralnie się zmieniło, a ja zaczęłam nad nim rozmyślać, poczułam zdezorientowanie. Miałam wrażenie, że ominęłam kilka stron, dlatego wróciłam do pewnego fragmentu, aby przekonać się, czy faktycznie może coś mi umknęło, czy w książce jest po prostu luka. Nie zauważyłam momentu, w którym Livia zaczęła przekonywać się do Jamesa. Ich relacja uległa nagłej zmianie, jednak nie dowiedziałam się, dlaczego tak się stało, co skłoniło bohaterkę do takiego, a nie innego zachowania wobec Sheridana. Przez całą powieść nie jest wspomniane o sytuacji, która miałaby na to jakikolwiek wpływ. To po prostu się stało — nie wiemy, jak i kiedy. Na parę podobnych uchybień natknęłam się jeszcze kilka razy. Taniec, śpiew i miłość — właśnie na takich filarach powinna opierać się ta książka i one powinny ją spajać w całość. Motyw tańca pojawiał się praktycznie przez całą powieść, więc byłam tym w pełni usatysfakcjonowana. Opisy prób oraz przygotowywanie się do występów nie były zróżnicowane, ale nie wpływały negatywnie na tę historię. Wątek ze śpiewem został okrojony do minimum, największa uwaga była poświęcona pierwszemu koncertowi, a potem stał się on jedynie tłem dla pozostałych wydarzeń. Ostatni filar, czyli miłość został potraktowany po macoszemu. Jak głosi stare przysłowie od nienawiści do miłości krótka droga wiedzie, tylko że w przypadku tej książki ta droga nie istnieje, a rodzące się uczucie zabłądziło w lesie. Ono pojawia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nie rozwija się stopniowo i nie ewoluuje. Nie poznajemy pobudek bohaterów ani tego, jakie emocje im towarzyszą, autorka nie skupia się na opisywaniu ich rozterek i przeżyć wewnętrznych, a raczej na posuwaniu akcji do przodu. Nie będę oceniać bohaterów, bo nie na tym ma polegać pisanie recenzji, jednak nie mogę spojrzeć na ich zachowanie z aprobatą. Najzwyczajniej w świecie byłam zaskoczona tym, że Livia z bohaterki pełnej temperamentu, przemieniła się w osobę, która nie ma własnego zdania, a gdy ktoś jej ubliża, obraża, jest dla niej niemiły i ją wykorzystuje, nie potrafi zareagować. Po pewnych wydarzeniach stała się wrakiem człowieka, który nie ma w sobie woli walki. Najbardziej jednak zaskoczył mnie moment, w którym nikt nie zareagował, gdy zaczęła sięgać coraz częściej po alkohol. Czy nie zależało jej na tańcu, który rzekomo był całym jej życiem? Częste sięganie po alkohol nie rozwiąże problemów i nie sprawi, że zmartwienia znikną. Jego nadużywanie może prowadzić wyłącznie do uzależnienia i stracenia gruntu pod nogami. Może na chwilę zapomnieć o tym, co ją trapi, ale nie przywróci jej na właściwy tor. Nie wiem, czym było spowodowane jej późniejsze zachowanie, ale nie postąpiła dobrze, biorąc odwet na mężczyźnie, dla którego straciła głowę. Czy nie okazała się takim samym człowiekiem, co on, kiedy zaczęła zachowywać się w podobny sposób? Próbowała się usprawiedliwiać, ale dla mnie było to bez znaczenia — miłość zmusza człowieka do różnych zachowań, jednak Innocenti pokazała, że z dorosłością jej nie po drodze. Nie ma co ukrywać — relacja głównych bohaterów nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, jest po prostu toksyczna. Liczne nieporozumienia i niedomówienia sprawiają, że nie potrafią się porozumieć i ciągle się kłócą. Choć przeciwieństwa się przyciągają, to nie wydaje mi się, aby ta dwójka do siebie pasowała, zwłaszcza że w grę wchodziła trzecia osoba, dlatego trudno było mi uwierzyć w szczere uczucie ze strony Jamesa. Książka liczy prawie 600 stron, jednak sporo w niej zapychaczy, które zaburzają rytm powieści. Nie mam nic przeciwko opisywaniu tego, co akurat bohaterowie mają na sobie, jednak im więcej takich opisów, tym dla mnie staje się to nużące i zbędne. Pewne kwestie można ominąć, wystarczy delikatnie nakierować czytelnika, co jakaś postać ma na sobie, a potem niech zadziała wyobraźnia. Nie wydaje mi się zresztą, aby szczegółowy opis każdego stroju był na tyle potrzebny i miał jakiś wpływ na wydarzenia. Takie zapychacze sztucznie wydłużają powieść, a czytelnik niepotrzebnie nastawia się na długą i przyjemną lekturę. Dla mnie ciekawym urozmaiceniem okazało się wplecenie piosenek, które mniej lub bardziej trafiają w mój muzyczny gust. Byłam mile zaskoczona, gdy na kartach powieści pojawiło się dobrze wszystkim znane Zombie zespołu Cranberries, Bed of roses Bon Jovi czy Do I wanna know? Arctic Monkeys. Jeżeli chodzi o styl pisania Layli Wheldon, nie jest on zły, jednak widać, że dopiero zaczyna swoją przygodę z pisaniem. Posługuje się prostymi, niezbyt skomplikowanymi zdaniami. W Miłosnym układzie przeważają opisy, ale nie brakuje też dialogów i potyczek słownych między bohaterami. Jeśli wystarczająco dużo czasu poświęci na pisanie i ćwiczenie swoich pisarskich umiejętności, to myślę, że z każdą kolejną publikacją będzie jeszcze lepiej. Dance, sing, love. Miłosny układ nie okazało się tak satysfakcjonującą lekturą, jak oczekiwałam. Widziałam w tej historii niebywały potencjał, który niestety nie został dobrze wykorzystany. Luki i niedociągnięcia sprawiły, że czytanie każdej kolejnej strony nie było taką przyjemnością, jak na początku. Nie podcinam skrzydeł, nie lubię tego i uważam, że to nie w porządku w stosunku do jakiejkolwiek osoby, a już zwłaszcza początkującej, jednak myślę, że każda wskazówka jest na wagę złota. Nie skreślam tej autorki całkowicie, ponieważ sądzę, że jeżeli się przyłoży i popracuje nad błędami, to będzie tylko lepiej.
-
Recenzja: bluszczowe-recenzje.blogspot.com/ Aleksandra Bienio; 2017-08-01Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Taniec od zawsze stanowił ważny element w życiu Livii Innocenti. Nic więc dziwnego, że dziewczyna związała swoją przyszłość z zespołem, wraz z którym tworzy niesamowite show podczas koncertów oraz w teledyskach najbardziej cenionych i uznawanych gwiazd sceny muzycznej. I chociaż ta praca wymaga wiele poświęceń, gdzie jednym z nich jest częsta zmiana miejsca pobytu, Livia czuje się przeszczęśliwa, że może stanowić część tego świata, poznawać nowe zakątki kuli ziemskiej czy współpracować z najpopularniejszymi osobistościami. Ale niestety przychodzi taki moment, kiedy zaczyna przeklinać na swój zawód... James Sheridan, bożyszcze fanek w różnych granicach wiekowych, ulubieniec wszelkiej maści portali plotkarskich ze względu na swój nietypowy związek, niedługo ma rozpocząć swoje tournée po Europie, jednakże brakuje mu – prócz kolejnego zejścia się z ukochaną – zespołu tanecznego pomagającego dokonać z jego zwyczajnego koncertu (o ile jego koncerty można takimi nazwać) coś, co ludzie będą mogli zapamiętać do końca swych dni. W tym celu zatrudnia profesjonalną ekipę, w której skład wchodzi właśnie Livia. Jako że dziewczyna jest do niego uprzedzona, ich współpraca nie wygląda zbyt dobrze. Na dodatek Liv zostaje zmuszona do częstszego oglądania twarzy zarozumiałego i aroganckiego piosenkarza, a to za sprawą choreografii, według której kilka utworów muszą wykonać w duecie. A James wcale tego nie ułatwia. Prawie na każdym kroku pokazuje, że ma nad panną Innocenti znaczącą przewagę, którą odważnie wykorzystuje. Tym samym dochodzi między nimi do spięć i nieprzyjemnych nieporozumień, lecz pomiędzy dogryzaniem sobie oraz wzajemnym oszczerstwom przychodzi moment stanowiący ogromny przełom w ich relacji. Jak potoczy się niecodzienna znajomość Livii i Jamesa? Czy ich nieprzyjemny początek znajomości zostanie zamieciony pod dywan i zapomniany, dzięki czemu będą mogli poznać się na nowo i zrozumieć, że ich serca już od dawna biją jednym rytmem? Tylko jak przeskoczyć fakt, że James nadal coś czuje do swojej byłej i nie wyobraża sobie kogoś innego u swego boku? A może Livia ma stanowić jedynie odskocznię od problemów w pokręconym związku gwiazdora? Czy ten wspólny taniec nie przyniesie jedynie bólu? Jako osoba wielbiąca filmy taneczne (och, człowiek spędził wiele godzin na ich oglądaniu i marzeniu, by samemu spróbować dorównać utalentowanym tancerzom...), pomyślałam sobie, że debiut Layli Wheldon, gdzie taniec stanowi dość ważny element fabularny, nie może pozostać przeze mnie nie zauważony. Niemalże rozpromieniona możliwością poznania Livii, której świat kręci się wokół tej wspaniałej, aczkolwiek wymagającej dziedziny, wręcz nie mogłam się doczekać lektury. I jak przypuszczałam, początek stanowił niesamowity wstęp do całej powieści. Był przepełniony miłością do tańca. Mgiełka stworzona z pasji i poświęceń dość długo unosiła się nad rozdziałami, a towarzyszące przy tym emocje tworzyły doskonały pakiet wrażeń. Tylko że po jakimś czasie to cudo zeszło ze sceny, ustępując miejsca szalonej historii miłosnej, gdzie uczucia bohaterów zdawały się być napędzane oparami przeszłości oraz nieprzychylnej i niepewnej przyszłości. Nieraz stawałam się świadkiem pięknych i zmysłowych scen, gdzie autorka zgrabnie i ze smakiem przedstawiła sceny łóżkowe, dodając skomplikowanej miłości pikanterii godnej papryczki chilli. Nie obyło się także od ognistych kłótni, a to za sprawą wybuchowych charakterów naszych bohaterów. Jednakże nawet ukazanie prawdziwej przyjaźni czy miłości nie mogło wyzbyć się ze mnie uczucia, że po jakimś czasie brakowało mi tego, co od początku napędzało lawinę zdarzeń i pomogło Livii oraz Jamesowi stanąć na swojej drodze. Także ukazanie związków, gdzie docieranie do siebie poprzez słowa dość często zostawało zastępowane stosunkami seksualnymi czy drobnymi gestami, które wydawały mi się takie... zmechanizowane. Owszem, zdarzały się momenty pełne wyznań i próby załagodzenia spraw, co pozwalało odetchnąć od erotycznych wrażeń, ale i tak bałam się, że lada moment to przeminie i ponownie nastanie ogromny wybuch TYCH uczuć. Dopiero kiedy główna bohaterka przebywała poza zasięgiem naszego gwiazdora, odczuwałam ogromną ulgę, bo właśnie wtedy mogłam odetchnąć od tych scenerii. Rozumiem, mam do czynienia z romansem, ale czy to oznacza, że niemalże na każdym kroku muszę mieć styczność z tego typu scenami? Już nawet chciałam zrobić wyjątek dla pojawiających się w tekście wulgaryzmów (sami dobrze wiecie, jaki mam do nich stosunek), ale kiedy tylko James zaczynał ich używać jako przecinków, chciałam uderzyć go słownikiem, coby mógł odkryć nowe słownictwo. Porzucając jednak te przykre incydenty, wciskając je w ciemny kąt, muszę rzec, że zostałam oczarowana wykreowanym światem. Może jakoś nie ciągnie mnie do zachłyśnięcia się sławą i możliwości płynących z wysokiego statusu, nie mogę odmówić temu wszystkiego jednego – realności. Nie jestem również w stanie zapomnieć o części humorystycznej książki, bo dla niej również nie zabrakło miejsca. Niekiedy musiałam się powstrzymywać przed gwałtownymi wybuchami śmiechu, bo raczej ludzie przechodzący pod moim oknem mogliby się przestraszyć i zejść na zawał, a ja nie chciałabym mieć nikogo na sumieniu! Tylko szkoda, że zakończenie wydawało mi się takie... pospolite? Tylko to słowo ciśnie mi się na usta. Żeby nie było, pobudza ono chęć szybkiego poznania kontynuacji losów Livii i Jamesa, ale mam nieodparte wrażenie, że to już po prostu było. Tylko świadomość, że ja jestem realna, a Livia jedynie wymyślona, powstrzymuje mnie przed uduszeniem tej dziewczyny, gdzie w międzyczasie walczyłabym z chęcią przytulenia jej. Uwielbiałam ją za cięty język, umiejętność wyrażania własnego zdania oraz miłość, jaką obdarzała swoją pasję, jednakże kiedy w grę wchodziły uczucia, wydawała się nie tą osobą, którą polubiłam. Jej niemalże toksyczny związek z Jamesem (inaczej nie potrafię go określić) powoli ją niszczył, Liv stawała się cieniem samej siebie. Chyba niewielu lubi, kiedy bohater wiecznie się upija, aby tylko pogonić w siną dal smutki. A kiedy przyszedł moment zagubienia, nieumiejętne sterowanie własnym ciałem, chciałam potrząsnąć naszym gwiazdorem, by ten wreszcie zdecydował, którą z pań tak naprawdę kocha, bo przez cały czas bawił się uczuciami naszej bohaterki. Chociaż z drugiej strony nie obiecywał jej czegoś stałego, także nie wiem, czy jest sens obarczania go winą... Jednakże pewna była przyjaźń, jaka łączyła Livię z Kathy. Dziewczyny zawsze mogły na siebie liczyć i nawet kiedy ta druga była w szczęśliwym związku, potrafiła stanąć na wysokości zadania i wspierać przyjaciółkę. I jak na osobę pełniącą tę funkcję umiała również sprawić, aby ta wyszła z otępienia i przestała przypominać zombie. Layla Wheldon, a raczej Sandra Sotomska (bo to właśnie ta dama ukrywa się pod tym pseudonimem artystycznym), jak na debiutantkę przystało, popełnia jeszcze nieco błędów, ale już teraz mogłam zauważyć, że ma potencjał i naprawdę nie dziwi mnie ogromne zainteresowanie jej dziełami na Wattpadzie. Dziewczyna ma ogromny talent do kreowania charakterystycznych i rzucających się w oczy bohaterów, którzy nie tylko mają zalety, ale również dzielą się z resztą świata swoimi wadami. Także plastyczne opisy są w stanie wywołać kompleksy u tych, którzy sami mają z nimi problem. Człowiek rzeczywiście ma wrażenie, jakby przechadzał się tymi samymi ścieżkami, co postaci w książce! Tylko pragnę uprzedzić, że tym samym autorka podniosła sobie poprzeczkę i życzę szczęścia, aby kolejny tom uniknął spotkania z klątwą krążącą nad słabszymi jakościowo kontynuacjami serii! Podsumowując: Chociaż [Miłosny układ] nie jest wybitną powieścią, nie znajdziesz tutaj wielu pouczających słów mogących wywołać zadumę nad życiem oraz chęć zostania filozofem, ale towarzyszące podczas lektury wrażenia nie pozwolą ci usiedzieć w miejscu. Czasami nawet nie warto mrugać, aby nie przegapić akcji, której tempo jest porównywalne do prędkości, jaką może osiągnąć bolid formuły 1. Także jeżeli chcesz poznać dobry debiut, gdzie pasja oraz gorąca, ociekająca erotyzmem znajomość utalentowanej tancerki oraz gwiazdora światowego formatu stanowią klucz do wniknięcia w szeregi wyższych sfer – ta książka jest zdecydowanie dla ciebie!
-
Recenzja: Booksandcatslover.blogspot.com Monika Pieniak; 2017-08-04Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia Innocenti pracuje jako tancerka. Poznajemy ją w momencie, kiedy razem z zespołem mają wystąpić podczas trasy koncertowej gwiazdy popu - Jamesa Sheridana. Sława uderzyła piosenkarzowi do głowy, ponieważ wywyższa się, nie znosi sprzeciwu i okazuje wielu osobom totalny brak szacunku, czy nawet zainteresowania. Między tą dwójką od początku dochodzi do zgrzytów, ale ich współpraca jest nieunikniona, ponieważ choreografia została ułożona tak, że często tańczą w duecie. Czy jednak sytuacja się zmieni i uda im się dojść do porozumienia? Bardzo się ucieszyłam na możliwość przeczytania tej książki, ponieważ do tej pory miałam okazję tylko oglądać filmy o takiej tematyce i chciałam się przekonać, czy książka spodoba mi się tak samo, a może nawet bardziej. „Miłosny układ” to książka o tańcu, śpiewaniu i pasji. Spodobało mi się, że było w książce tego tak dużo. Praca tancerza wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i wydaje mi się, że zostało to bardzo dobrze ujęte. Długie godziny morderczych treningów, częste podróże, ale przede wszystkim radość ze spełniania swojej pasji. Sama historia wydaje się być banalna, dwójka ludzi z początku darząca się niechęcią, wydarzenie, które to odmienia, i tak dalej ;) nie będę zdradzać więcej. Jednak lekki sposób, w jaki została napisana ta historia oraz, że jest to przeplatane dużą ilością tańca i muzyki, sprawił że książka dla mnie nie była nużąca i mimo pewnej przewidywalności chciałam ją czytać dalej i czytało mi się ją bardzo dobrze. To, co mi się nie podobało to podejście bohaterów do kwestii częstej zmiany partnerów i współżycia. Może jestem staroświecka, ale moim zdaniem ich podejście do tego było zbyt luźne i przez to momentami mnie irytowali. Drugą rzeczą, która mi się nie spodobała to to, że prawie przy każdym spotkaniu pojawiało się mnóstwo alkoholu, wszystko jest dla ludzi i może to wynikało z tego, jaki tryb życia prowadzą bohaterowie, ale moim zdaniem było tego trochę za dużo. Sięgając po tę książkę o autorce nie wiedziałam prawie nic, poza tym, że jej debiutancka książka osiągnęła rekordową liczbę odsłon na Wattpadzie. Bohaterowie książki dużo podróżują i w trakcie czytania zdziwiłam się na kilka wzmianek akurat o Polsce, ale było to pozytywne zaskoczenie. Jakie było moje zdziwienie, kiedy doszłam do końca książka i przeczytałam, że Layla Wheldon to pseudonim polskiej autorki Sandry Sotomskiej! „Miłosny układ” to lekka, przyjemna książka. O ile wątek miłosny wydawał się banalny i nie było tu nagłych zwrotów akcji to wszystkie opisy związane z pasjami głównych bohaterów sprawiły, że książka była dużo ciekawsza. Warto też wspomnieć o zakończeniu – myślałam, że na ostatnich stronach książki nic mnie nie zaskoczy i historia potoczy się tak jak każdy zapewne się spodziewał, ale TO zakończenie to było naprawdę coś dobrego i chcę już kolejną część!
-
Recenzja: podrugiejstronieokladki6.blogspot.com Emilia Zaręba; 2017-08-04Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Dance. Sing. Love. – Miłosny układ” od Layli Wheldon szturmem wszedł do mojego domu i zażądał przeczytania. Stało się, pierwszą książką sierpnia jest właśnie ta pozycja. Czy udana? Layla Wheldon to pseudonim Sandry Sotomskiej, która zasłynęła tą powieścią na wattpad.com i uzyskała ponad 2 miliony wyświetleń. Nie jestem stałą bywalczynią tego serwisu, więc nie będę oceniać, czy to dużo, czy mało. Przyjmijmy, że dużo. Nawet bardzo. „Miłosny układ” to pierwsza część serii Dance Sing Love, która opowiada o Livii Innocenti, będącą z pochodzenia Włoszką. Dziewczyna od najmłodszych lat uczyła się tańca, najpierw dzięki tacie, potem zaś w szkole. Dzięki swoim umiejętnościom oraz poczuciu rytmu dostała się do zespołu tanecznego i tutaj zaczęła się jej prawdziwa kariera. Cała ekipa taneczna została zatrudniona przez wokalistę pop Jamesa Sheridana, u którego to mieli tańczyć na koncertach podczas całego tournée. Wszystkie dziewczyny w zespole mają słabość do Sheridana, a jeżeli nie do niego to do jego przyjaciela ze sceny Zafira Malufa. Gdy James pierwszy raz wchodzi do sali, w której mają rozpocząć próby zgrania się całym zespołem w choreografii, damska część publiczności widząc swojego idola niemalże mdleje, poza Livią oczywiście. Dla dziewczyny wokalista jest kolejną rozpuszczoną gwiazdką, która nie widzi niczego poza własnym nosem. I ma rację. James jest samolubem i leniem, a dodatkowo przychodzi na próby będąc wczorajszy. Choreografka, która jest niesamowicie wymagająca udaje, że tego nie widzi i nie komentuje jego zachowania. Los jednak chce, że dziewczyna zostaje skazana na wokalistę, ponieważ razem mają wystąpić na scenie śpiewając i tańcząc na koncertach. James próbuje się naprzykrzyć Livii i prosi jej choreografkę o pozwolenie na poznanie Włoch z rodowitą Włoszką, a Innocenti chcąc nie chcąc musi się zgodzić, gdyż wisi nad nią widmo stracenia pracy. Tym sposobem oboje udają się na wycieczkę po Rzymie, która znacząco się przedłuża i następnego dnia dziewczyna jest niewyspana, obolała i co gorsza skacowana. Z każdym kolejnym dniem zaczyna coraz bardziej nie cierpieć Sheridana, jednak przy ciągłym spędzaniu z nim czasu, jej uczucia zaczynają się zmieniać. Livia zaś nie chce dopuścić do siebie informacji, że zaczyna się w Jamesie powoli zakochiwać. Tym sposobem nienawiść zmienia się w miłość, która zostaje zniszczona jednym zdaniem, a odzyskanie zaufania jest niesamowicie trudne i wymagające. Szczególnie, że na horyzoncie pojawia się opiekuńczy i kochający mężczyzna. „ Jednak James był dla mnie jak narkotyk. Nie mogłam przestać go widywać, bo każda rozłąka powodowała ból w sercu. I po każdym spotkaniu pragnęłam jeszcze. Więcej jego.” „Dance Sing Love: Miłosny układ” wciągnęła mnie swoją normalnością. Nie ma tutaj wybujałych bohaterów, którzy mają miliony na koncie, a jak mają to się z tym znowu nie afiszują. Jest to historia zwykła, która nie wymaga większego myślenia i skupiania się na niej, ale pozwala miło spędzić wolny czas. Tutaj taniec przeplata się z miłością, niczym jak z muzyką. Autorka poza główną bohaterką i jej przygodą, dodatkowo dość poważnie podeszła do sprawy jej przyjaciółki, której to historię także rozwinęła. Przyznam szczerze, że ta druga para, mojej osobie zdecydowanie bardziej się podobała. Muszę się jednak przyczepić do dwóch spraw, pobudzających moją irytację podczas czytania. Pierwszą rzeczą był alkohol. Nic nie mam do tego, żeby bohaterowie sobie od czasu do czasu zabalowali czy popili. Ale kiedy w książce dziewczyna, która tańczy zawodowo i powinna być trzeźwa z racji ciągłych prób cały czas nadużywa procentów i co więcej szczyci się tym, że ma twardą głowę to dla mnie, niestety jest to przesadą. Drugą ujmą książki jest „słońce”. Zastanawiam się czy James nie mógł użyć innych zdrobnień, zamiast ciągle powtarzać „słońce”. Przecież jest tyle różnych zamienników tego słowa, a tutaj ciągle „słońce” i „słońce”. Po dłuższym czasie zaczęło mnie to irytować, a na koniec to już nawet wkurzać (żeby nie napisać gorzej). W każdym razie do tego się czepiam, to mi się nie podobało, ale jest to też małym minusem, w całej historii. Idzie się z tym przegryźć po prostu. „Gra toczyła się dalej. Stawka była wysoka. Grałam tak, jak radziła mi mama. Va banque. Grałam o wszystko.” Mimo tego, co napisałam wyżej uważam, ze „Miłosny układ” to udany debiut młodej pisarki, który polecam każdemu, kto czyta namiętnie tego typu literaturę. Opisy zbliżeń bohaterów są napisane nienagannie i nawet dość dociekliwie. Historia wciąga i porusza, choć na końcu brakowało mi troszkę tego, co scaliło bohaterów ze sobą, czyli taniec. Nie było tego w zakończeniu i ubolewam z tego powodu, jednak zakończenie było niespodziewane i gdy teraz już wiem, że będą kolejne tomy jestem spokojna o swój stan umysłu, gdyż nie ukrywam, jest tu cliffhanger jak cholera. Czekam na kolejny tom, bo jestem ciekawa dalszych rozterek Livii i życia Kathy, która skradła moje serce już za pierwszym pojawieniem się. Mam też nadzieję, że autorka powróci do korzeni i doda więcej tańca do książki, w której taniec powinien grać ogromną rolę.
-
Recenzja: Pomiędzy książkami Aleksandra MiazekRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Jak każdy internetowy recenzent marzę o wydaniu swojej książki. Często początkujący pisarze publikują swoje teksty na popularnym Wattpadzie. Layla Wheldon, to właśnie jedna z tych osób. Udało jej się, jej książka zanotowała miliony odsłon i tysiące fanów. W najbliższym czasie książka pojawi się na polskim rynku w wersji papierowej. Czy również na półkach księgarni stanie się ona bestsellerem? Livia to młoda zawodowa tancerka, która wyrusza w trasę razem z wielką gwiazdą muzyki pop. Jak szybko się okazuje, Jamesowi woda sodowa już dawno uderzyła do głowy, jest arogancki i egoistyczny. Początkowo ta dwójka nie potrafi znaleźć wspólnego języka. Ku im niezadowoleniu, im dłużej przebywają razem, tym bardziej ciągnie ich do siebie nawzajem. Jak potoczy się ich relacja w świecie pełnym kamer i kolejnych wyjazdów? Czy jest dla nich szansa na miłość w show-biznesie? "Przymknęłam lekko oczy i skupiłam się na muzyce. Czułam rytm wewnątrz siebie, jakby zgrał się z moim przyspieszonym pulsem." Czytając tę książkę znajdujemy się w świecie muzyki, wielkiej namiętności i sławy. Na kolejnych stronach odnajdujemy znane nam utwory i w ich rytmie żyjemy razem z bohaterami powieści. Bohaterowie stawiani są przed kolejnymi wyborami i wielokrotnie muszą wybierać między sławą, a miłością. W czasie chłonięcia całej historii czytelnik odnajduje się w świecie gwiazd i celebrytów, a o tym przecież mogliśmy wyłącznie śnić. Często przeglądając portale plotkarskie zastanawiamy się, kim tak naprawdę są nasi idole z okładek kolorowych magazynów. Layla Wheldon otwiera drzwi do tego odległego świata, ukazuje trudy ich codziennego życia i walkę o miłość. "Tak bardzo pragnęłam, aby mnie kochał. Może mój umysł płatał mi figle i sprawiał, że śniłam o tym, o czym marzyłam." James i Livia to bohaterowie wykreowani od początku do końca. Ona uparta, zdecydowana i z mocnym charakterem, on zakochany w sobie, impulsywny i zabójczo przystojny. Razem tworzą parę, która w świecie młodzieżówek na pewno będzie jedną z najbardziej charakterystycznych. Kiedy ich historia zwalnia, oni nadają jej smaku swoją osobowością. Jeśli chcecie przeczytać "Miłosny układ" to jest to idealna pozycja właśnie na teraz, na gorące wakacyjne dni. Jestem pewna, że pochłoniecie ją w przeciągu kilku dni i tak jak ja z niecierpliwością będzie oczekiwać kolejnej części. Dajcie się ponieść tej przepełnionej muzyką historii i sięgnijcie po nią już teraz. Ciekawostka o książce: Layla Wheldon, to tak naprawdę tylko pseudonim pisarki. Pisarka nazywa się Sandra Sotomska i jest Polką.
-
Recenzja: zaczytanaksiazholiczka.blogspot.com Claudia Sobańska; 2017-08-02Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia Innocenti jest zawodową tancerką. Razem z zespołem tworzy show podczas koncertów i w teledyskach największych gwiazd muzyki rozrywkowej. James Sheridan jest typowym piosenkarzem, bożyszczem fanek i ulubieńcem portali plotkarskich. Spotykają się w Rzymie w czasie wspólnego tournée po Europie. Livia szybko się przekonuje, że młodemu celebrycie woda sodowa uderzyła do głowy. Nikt jej tak nie irytuje na próbach, jak arogancki i egoistyczny James. Na dodatek choreografia została pomyślana tak, że kilka utworów wykonują w duecie. Początkowo nie potrafią się porozumieć i nawzajem się ignorują, jednak serca nie da się oszukać, nie na dłuższą metę. Czy będzie to szczęśliwy układ? Jakie role przyjdzie im wspólnie zatańczyć w tej historii? Podążanie za głosem serca nie zawsze jest takie proste, jak się wydaje. I nie zawsze słuszne. Czasem kierowanie się rozumem to najlepsza droga, zwłaszcza gdy miłość, zamiast uszczęśliwiać, sprawia ból. Zatrać się w historii pełnej pasji, pożądania, niespodziewanych zwrotów akcji i gorących rytmów. Po prostu: Dane&Sing&Love! Miłosny układ jest powieścią piękną, tajemniczą, kipiąca pożądaniem, z pewnością buzuje dużą dawką hormonów oraz pasji czy tańca. Powieść jest debiutem i powiem szczerze, że autorka weszła w świat pisarzy z dużym przytupem. Książka przez dłuższy czas utrzymywała się na pierwszym miejscu na wattpad.com. Miłość nie zawsze jest idealna, nieraz musi przejść przez cierpienie, różne tajemnice co wychodzi na dobre a czasami na odwrót. Jak będzie w przypadku tej historii ? Jest to zmysłowa , emocjonująca niezwykła powieść zwykłej dziewczyny, która bezinteresownie oddała serce mężczyźnie zakochanemu w innej. Gorąco polecam Miłosny Układ warto po nią sięgnąć. Osobiście się cieszę, że mogłam przeczytać tak dobry debiut tego lata. I z cierpliwością czekam na dalsze tomu Dance&Sing&Love. A ty sięgniesz po Miłosny Układ ? Dasz się obezwładnić ?
-
Recenzja: Karolina Łukawska Karolina ŁukawskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Uwielbiam książki o tańcu. Jednak czytanie ich nie przychodzi łatwo. Czytelnik musi wyobrazić sobie zarówno każdy ruch tancerza, jak i rytm utworu, do którego ułożona jest choreografia. Chciałabym, aby każda taka historia była zekranizowana, abym po przeczytaniu mogła sprawdzić, czy dobrze wszystko sobie wyobraziłam. "Dance, sing, love. Miłosny układ" było początkowo pisane w popularnym serwisie Wattpad. Opowieść ta cieszyła się takim zainteresowaniem, że postanowiono wydać ją w wersji papierowej. Ponad 2 miliony odsłon mówi samo za siebie. Poznajcie Liv — zawodową tancerkę. Tańczy nieprzerwanie od dziecka, to jej całe życie. Aktualnie należy do grupy tanecznej, która dostaje propozycję udziału w trasie koncertowej sławnego Jamesa Sheridana. Zaczynają się długie i męczące godziny treningów, pełne łez i potu. Kiedy Liv po raz pierwszy widzi Jamesa, już wie, że go nie polubi. Zupełnie nie zwraca uwagę na tancerzy, traktuje ich jak powietrze. Na każdą próbę przychodzi skacowany i ma lekceważące podejście do wszystkiego. Uważa się za lepszego od innych i pomiata ludźmi. Tak, zdecydowanie dziewczyna nie pała do niego sympatią i nic dziwnego. Wyobraźcie więc sobie szok Liv, kiedy James życzy sobie, aby ta oprowadziła go po Rzymie. Zgadza się, bo przecież gwiazdor może ją łatwo zwolnić, ale jeszcze nie wie, co z tym się wiąże. Sheridan wykorzystuje fakt, że Liv zna biegle włoski do podrywania spotykanych kobiet. Livia jest jego tłumaczem. Kiedy późnym wieczorem zmusza ją do pójścia do klubu i picia, ta odmawia, widząc, że jutro z rana czeka ją kolejny trening. Niestety, James jest umiejętnym szantażystą i wkrótce Liv jest całkiem pijana. Kiedy następnego dnia budzi się z bólem głowy, a na próbie nic jej nie wychodzi, jej nienawiść do Sheridana jest jeszcze większa, chociaż myślała, że to już niemożliwe. Rozpieszczony, bezczelny piosenkarz i niepewna siebie, utalentowana tancerka. Nienawidzą się, ale są skazani na siebie przez długie miesiące trasy koncertowej. Tańczą razem, piją, zwiedzają europejskie miasta. W świetle ulicznych latarni potrafią się dogadać, nie to, co za dnia. Ich rozmowy są pełne zaczepek i sarkazmu, ale bawią czytelnika. Te noce zbliżają Jamesa i Liv do siebie. I mimo że Sheridan ma sławną dziewczynę, którą kocha (co ciągle powtarza), a Livia została zdradzona już dwa razy, to dochodzi do pocałunku między nimi. Jednak doskonale zdawałam sobie sprawę, że byłam dla niego tylko rozrywką, dziewczyną do towarzystwa i to dosłownie. Laską, z którą można się napić, pobawić, a potem o niej zapomnieć. Nie oczekiwałam od niego niczego (...). Jednak trasa szybko się kończy, a ta dwójka wraca do swojego poprzedniego życia. Momentami wydawało mi się, że Livia postępuje głupio i daje się wykorzystywać, pozwala bawić się sobą, nie zważając na swoje uczucia i spore szanse na złamane serce. Chciałam nią potrząsnąć i zapytać, co wyprawia ze swoim życiem. Cóż, wczułam się w tę historię i polubiłam Livię. :) Miłość w świecie błysków i fleszy, drogich szampanów i uroczystych gal. Miłość zabroniona, trudna i niemożliwa. Próbowałam się opierać, walczyć z uczuciami, jakie we mnie narastały z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Miesiąc po miesiącu. Bezskutecznie. I w końcu przepadłam. Taniec był dla mnie wszystkim... Dopóki James nie wkroczył do mojego życia. Tańcz, śpiewaj, kochaj! Layla Wheldon — to pseudonim Sandry Sotomskiej na portalu dla młodych twórców wattpad.com, na którym publikuje od 2015 roku. Choć na co dzień studiuje informatykę, jej pasją jest pisanie — pisze od kilku lat. Układ na szczęście to jej debiut pisarski. Książka przez długi czas utrzymywała się na wattpad.com jako nr 1 w Romansach i osiągnęła rekordową liczbę odsłon — ponad 2 miliony. W przygotowaniu są kolejne tomy serii Dance & Sing & Love. Ta historia jest pełna kontrastowych uczuć, nagłych zwrotów akcji i niezwykłych splotów wydarzeń. Książka zakończyła się w takim momencie, że byłam zła na autorkę i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu. To nieskomplikowany romans, który idealnie nada się na wakacyjne wieczory. Wciąga natychmiastowo. Wyzwala wiele emocji. Najpierw nie znosiłam Jamesa tak samo, jak Liv, po jakimś czasie go uwielbiałam, a potem złamał mi serce. Z całego serca polecam Wam tę książkę.
-
Recenzja: http://recenzjekawoholika.blogspot.com/ Izabela Poletyło; 2017-07-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie ukrywajmy, nie mogłam spodziewać się zbyt wiele. I właśnie tak postanowiłam zrobić. Potraktować tę powieść jako coś, co mnie odstresuje, coś idealnego na lato. Dzięki temu, nie zawiodłam się aż tak bardzo, jak mogłam, bo ta książka nie jest niczym ambitnym. Ale zacznijmy od początku. Historia była do bólu przewidywalna, wiedziałam kto z kim będzie i co się na kartach tej pozycji stanie. Zdecydowanie jednak nie przewidziałam zakończenia. Było dość zaskakujące, ale rodem z Wattpada, nie ukrywajmy. Niemniej, nie wybaczę autorce, jeśli szybko nie napisze drugiej części, chcę wiedzieć, co stało się dalej. No więc. Od samego początku sypią się na nas schematy. On – sławny, zapatrzony w siebie piosenkarz, ona – zadziorna tancerka, która oczywiście nie jest jego fanką. Wyzywa go od najgorszych, zaczyna ich coś do siebie przyciągać, kończą w łóżku, potem przechodzą masę problemów, znowu kończą w łóżku i tak do usranego happy endu. I... nie wiedzieć czemu, to mi się podobało. Layla ma delikatny styl, ładnie nakreśla napięcie między bohaterami, a co przypadło mi do gustu najbardziej – główni bohaterowie naprawdę się nienawidzą. Nie przekomarzają, nie dają sobie pstryczki w nos, a po prostu nienawidzą. Zarówno Livia jak i James mają swoje wzloty i upadki. W niej nie pasowało mi to, jak bardzo irytująca stawała się z czasem jej ,,nienawiść" do piosenkarza, a w nim, że był takim stereotypowym bad boy'em (tacy wkurzają mnie z reguły). Spodobała mi się jednak ich wzajemna relacja, scena z kwiatami, które Livia kochała najbardziej i to, że ile nasi bohaterowie razem by nie przeszli, od początku do końca byli sobie pisani. Sceny erotyczne między nimi były zgrabnie przedstawione, a opowieść naszej dwójki wręcz emanuje namiętnością. Plus zdecydowanie dostał się Miłosnemu układowi za przybliżenie Włoch – samego języka, zabytków oraz kultury. To naprawdę świetny kraj! Tę historię kreślił taniec i muzyka – playlista na końcu książki okazała się naprawdę znakomitym pomysłem! Czytelnik może wręcz poczuć miłość, jaką Livia darzyła taniec, kochała go wręcz od dziecka, więc zrozumiałe, że był jej pasją przez całe życie. Bez niego i utworów ta powieść nie byłaby tym samym. Kiedyś, dość dawno temu, lubiłam oglądać wszystkie części Step Upu pod rząd i wiecie co? Z tej książki bije niemal tak wielka energia jak z wspomnianych przeze mnie filmów. Plusik należy się również za Kathy – dziewczyna była niesamowicie zakręcona, ale gdy było trzeba, broniła Livii jak lwica i nikomu, dosłownie nikomu nie dawała dotknąć swojej najlepszej przyjaciółki. Okładka wyszła trochę kiczowato, zupełnie mi się nie podoba, ale w końcu liczy się pomysł, a on tu jak najbardziej jest. Przez Miłosny układ przewija się mnóstwo schematów i niedorzeczności, ale tę książkę da się lubić. Zwłaszcza, że jest lekka i przyjemna w odbiorze – idealna na wakacje.
-
Recenzja: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ Weronika Tomala; 2017-07-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Twórcy filmowi nie szczędzą widzom scenariuszy, w których miłość i taniec idą razem w parze. Literatura młodzieżowa nie jest zaś tak hojna, a przynajmniej nie była do tego czasu. Czy można ryzykować oddając siebie komuś, kto kocha inną osobę? Czy zróżnicowany status społeczny i sława muszą oznaczać barierę nie do przekroczenia? Czy taniec i śpiew zawsze odnajdują wspólny rytm? Jeżeli szukacie zmierzającego w nieodgadnionym kierunku romansu i chcecie dać się wplątać w dobrze zapowiadającą się serię, zapraszam na recenzję książki autorstwa Layli Wheldon – „Dance, sing, love. Miłosny układ”. ZARYS FABUŁY Dla Livii Innocenti i jej grupy tanecznej to miało być kolejne, typowe zlecenie. Jak zawsze, stanowiąc barwne tło, zespół musi stworzyć show na koncercie korzystającej z ich usług gwiazdy. Kiedy jednak James Sheridan, topowy piosenkarz i przyspieszający bicie damskich serc idol, spotyka się z tancerzami podczas próby, wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie inaczej. A już na pewno inaczej dla Livii. Arogancki, zarozumiały, rozkapryszony celebryta okazuje się bardzo męczącym partnerem. Livia daje z siebie wszystko, ale wykorzystywana i poniekąd szantażowana staje u kresu sił. Dobry kontakt z Jamesem wydaje się iluzją, choć wkrótce zarówno on, jak i ona przekonają się, że serce lubi płatać figle. Jak wygląda miłosny układ? Czy w obliczu wielu barier chwiejne uczucie ma jakikolwiek sens? ZAKOCHANY W SWOJEJ EX Zbyt pewny siebie, egoistyczny, nieliczący się z innymi i… zakochany w swojej ex piosenkarz. Ambitna, oddana swojej pasji, potrafiąca otwarcie wyrazić swoje zdanie tancerka. Mogłoby się wydawać, że tych dwoje nie ma najmniejszej szansy funkcjonować na jednej powierzchni. A jednak, autorka nakreśliła bohaterów wyrazistą, choć chwiejną kreską, stawiając przed sobą i czytelnikiem niełatwe zadanie. Bo kiedy ma się wrażenie, że najgorsze przeszkody są już pokonane, to dopiero zalążek wyzwań i niepewności, o których czyta się z satysfakcją wymalowaną na twarzy. TO NIE JEST HISTORIA O KOPCIUSZKU Myślałam, że to będzie kolejna historia o Kopciuszku, który na parkiecie olśniewa zamożnego księcia. Byłam w błędzie. Kopciuszek nie jest nieśmiałą myszką, a książę nie wydaje się zaślepiony urokiem tanecznej partnerki. Tak tak, to nie jest książka, w której wielki wybuch budzi lawinę miłosnych emocji będących w stanie pokonać każdą z przeszkód. „Dance, sing, love. Miłosny układ” to powieść o podrygach uczucia, podążająca skomplikowaną ścieżką pełną zwrotów akcji. Jest dawna miłość Jamesa, do której mężczyzna ma ogromną słabość, są zawahania Livii, która szuka wsparcia u boku pewnego znajomego. Jaki finał będzie miała ta historia? Nie wiem, bo zakończenie książki, swoją drogą fundujące mocny i absolutnie niespodziewany cliffhanger, zapowiada kolejną, intrygującą część serii. PIĘKNA EUROPA Autorka proponuje zmienną scenerię, której jednak zawsze towarzyszy piękno ludzkich pasji. Paryż, Rzym, Londyn, na czele ze śpiewem, tańcem, ale także zazdrością i nadzieją na lepsze jutro. Miałam moment kryzysu, kiedy książka odrobinę zaczęła mnie przytaczać. Szybko minęło, ponieważ wyszukani bohaterowie nie pozwalają się nudzić. A wrażeń naprawdę mi nie zabrakło. PODSUMOWANIE Takie love stories wpadają w nasze ręce wtedy, kiedy myślimy, że w literaturze już nic nie będzie w stanie nas zaskoczyć. „Dance, sing, love. Miłosny układ” przywróciła mi wiarę w to, że na temat miłości jest jeszcze naprawdę wiele do powiedzenia. Jeżeli szukacie wiarygodnych scenariuszy i romansów z szerokim wachlarzem przeszkód na czele, powieść może się Wam spodobać. Ja jestem bardzo zadowolona i czekam na więcej.
-
Recenzja: rudablondynkarecenzuje.blogspot.com Andżelika Arendarska; 2017-07-26Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Livia i James to dwójka różnych ludzi. On to słynna gwiazda, Ona to zawodowa tancerka. Łączy ich jedna scena, a rodziela wiele więcej rzeczy. Czy ta dwójka się polubi? Czy znajdą w sobie to czego im brakuje? Wow! To najbardziej oddaje moje emocje po przeczytaniu tej książki. Jest to historia inna od wszystkich i do tego mało spotykana, gdyż niewiele książek jest poświęconych tańcu. Autorka trafiła na oryginalny pomysł i bardzo dobrze przelała go na papier dla czytelników. Historia Liv i James'a zawiera w sobie bardzo wiele emocji, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Każdy czytelnik poczuje na sobie łzy, gniew, histerię, ale także śmiech, miłość i pożądanie bohaterów. Czuć tutaj również zamiłowanie do pasji, które pokazuje, że w życiu można połączyć pasję z pracą. Jak dla mnie książka jest idealna i na pewno skradnie nie jedno czytelnicze serce. Jedynym jak dla mnie minusem jest trzymające w napięciu zakończenie, przez które nie mogę doczekać się kolejnej części. Mam nadzieję, że zostanie ona niedługo wydana. Książkę polecam wszystkim, zarówno tym młodszym, jak i starszym.
-
Recenzja: Zofiawkrainieksiazek.blogspot.gr Zofia Szczerbińska; 2017-07-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Gdy byłam młodsza uwielbiałam "Step up". Zafascynowana oglądałam te filmy, podziwiając niesamowitych tancerzy i ich wyczyny. Dosłownie nie można było mnie oderwać od telewizora! "Dance Sing Love" jest utrzymana w podobnym klimacie, dlatego musiałam po nią sięgnąć. Ze "Step upem" ma niewiele wspólnego, ale i tak dobrze się przy niej bawiłam. Livia jest zawodową tancerką. Uwielbia to, co robi, a praca daje jej ogromną satysfakcje. Pewnego dnia jej zespół taneczny otrzymuje świetne zlecenie, taka okazja nie trafia się często. Wraz z Jamesem Sheridanem, światowej sławy piosenkarzem, mają wyruszyć w tournée po Europie. Trasa rozpoczyna się w Rzymie, to właśnie tu Livia i James spotykają się po raz pierwszy. Dziewczyna bardzo szybko poznaje oblicze gwiazdora, niewidoczne dla fanów. Arogancki i egoistyczny James nie zwraca uwagi na uczucia i potrzeby innych, wszystkich ludzi traktuje jak służbę. Livia jednak nie daje sobą tak łatwo pomiatać. Czy James zawsze jest taki nieznośny? Czy tancerka i piosenkarz znajdą wspólny języki? Czy Liv odnajdzie się w świecie sław? Przekonajcie się sami! Sięgając po książkę nie spodziewałam się, że została napisana przez Polkę. Pseudonim mnie zmylił, a że nie szukałam żadnych informacji na temat autorki, było to dla mnie miłym zaskoczeniem. Powieść czyta się bardzo przyjemnie. Lekki styl pisania Sandry Sotomskiej sprawił, że przez kolejne strony dosłownie płynęłam. Nie było niepotrzebnego przedłużania, nudniejszych fragmentów. Każdy rozdział sprawiał, że chciałam więcej, byłam coraz bardziej ciekawa historii bohaterów. Książka nie była idealna. Przeszkadzał mi w niej nadmiar wulgaryzmów. Bardzo często są one wykorzystywane w literaturze, ale z umiarem, którego tu zabrakło. Było ich zdecydowanie za dużo, przez co momentami lektura mnie męczyła! Nie spodobał mi się również wszechobecny alkohol. Niejednokrotnie odniosłam wrażenie, że bez whisky główni bohaterowie nie potrafiliby normalnie rozmawiać. Może to był specjalny zabieg autorki, ale mi nie przypadł do gustu. Pomimo, że miałam do książki pewne zastrzeżenia, naprawdę mi się spodobała. Sandra stworzyła niezwykłą historię o pasji, miłości i przyjaźni. Wplątała w nią trójkąt, a właściwie kwadrat miłosny, który okazał się ciekawym rozwiązaniem. Przepychanki, igraszki słowne dodały powieści charakteru i pomogły utrzymać ją w lekkim klimacie. W życiu są rzeczy, o które warto walczyć i na to również zwróciła uwagę autorka. Zakończeniem natomiast rozłożyła mnie na łopatki. Spodziewałam się czegoś w stylu "żyli długo i szczęśliwie". Nie tym razem! W epilogu Sandra rozpoczęła nowy wątek, którym wzbudziła moją ciekawość względem kontynuacji. "Dance Sing Love. Miłosny układ" to powieść, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Jestem pewna, że spędzicie przy niej miło czas.
-
Recenzja: naszksiazkowir.blogspot.com (DEPRECATED) Iwi; 2017-07-21Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kolejny hit Wattpada w zderzeniu z rzeczywistością kończy raczej jako kit. Inaczej się tego nie da podsumować. Ja rozumiem, wysokie rankingi, miliony wyświetleń, ale... kurczę, autorka cholernie zmarnowała potencjał tej książki. Szczególnie, że początek książki bardzo mi się podobał, przynajmniej do czasu, aż główna bohaterka nagle nie pozjadała wszystkich rozumów i zrobiła to, o czym wcześniej mówiła, że nigdy nie nastąpi. Ale pozwólcie, że opowiem Wam wszystko po kolei, w dalszej części swojej recenzji. Livia Innocenti jest dosyć młodą dziewczyną, która zawodowo zajmuje się tańcem. Baletu zaczęła uczyć się już w wieku czterech lat, za sprawą swojego ojca, który sam zajmował się choreografią. Można więc rzec, że miłość do tego rodzaju sportu, dziewczyna wyniosła z domu - i faktycznie to byłaby prawda. Z domu wyniosła jednak coś więcej - ognisty, włoski temperament swojego ojca. Kiedy opuściła liceum, trafiła do jednej z zawodowych grup tanecznych i tam wykazywała się nie tylko na koncertach, ale także w filmach i teledyskach. Dla Livii było to spełnienie najskrytszych marzeń, więc bardzo przykładała się do treningów i była uznawana za jedną z najlepszych tancerek. Pewnego dnia menadżerka grupy tanecznej oznajmiła im, iż będą tańczyć podczas trasy koncertowej pewnego bardzo znanego wokalisty popowego, który zaczął występować na scenie już kiedy miał 13 lat - Jamesa Sheridana. Początkowo wiadomość ta spłynęła po Livii niczym po kaczce - w końcu była profesjonalistką, pracowała już z wieloma różnymi ludźmi i to miał być po prostu jeszcze jeden klient, którego trzeba było obsłużyć na odpowiednim poziomie. Szybko jednak okazało się, że Livia zapałała do niego nienawiścią: facet notorycznie się spóźniał, przychodził na trening na kacu, palił, a tancerzy traktował jak kogoś gorszego sortu i nie raczył się do nich odezwać nawet słowem. Co więcej, praktycznie szantażem zmusił on Livię do pokazania ma miasta, w którym akurat byli - Rzymu - choć skończyło się to na tym, że musiała tłumaczyć na włoski jego bajeranckie teksty w stosunku do różnych dziewczyn i szantażem została zmuszona do pójścia z nim do klubu. O tak - wtedy dało się wyczuć, jak Livia go nienawidzi! Gdyby książka wyglądała w taki sposób w całości - to bym dała jej o wiele wyższą ocenę, gdyż wszystko to wydawało mi się autentyczne, fajnie napisane, pochłonęło mnie do reszty. Niestety. Chwilę później było już tylko gorzej. Po takim początku spodziewałabym się, że główna bohaterka nigdy nie zakocha się w takim dupku i idiocie, bo tak tylko można go podsumować, patrząc na to, że jego zachowanie w Rzymie było tylko wierzchołkiem góry lodowej, ale nie! W końcu zamiast wybrać bohatera, który ją rozśmieszał i z którym było jej całkiem dobrze (i myślałam, że ten wątek jakoś fajnie się rozwinie), to wybrała faceta, który od początku mówił, że kocha tylko swoją byłą, a widząc Livię bez makijażu skomentował to w bardzo niegrzeczny sposób. Powiedziałabym wręcz, że Livia była przez niego wielokrotnie upokarzana, ale co ja tam wiem - może jej się to podobało, skoro nagle zapałała do niego wielką miłością (a może to wina alkoholu, bo w pewnym momencie Livia chyba powinna udać się na odwyk?). Dużym plusem okazało się wobec tego to, że inni bohaterowie wydawali się bardziej rozgarnięci, chociaż wydawało mi się, że autorka wszystkich na siłę próbuje sparować. Cały czas tworzyły się jakieś pary, ktoś do kogoś wracał, albo ktoś z kimś sypiał. Ja rozumiem, w branży muzycznej może najważniejsze są koncerty, imprezy, alkohol i seks, ale tak naprawdę (nie licząc Zafira i Kathy), to reszta zachowywała się tak, jakby życie było jednym wielkim placem zabaw. To, co mi się najbardziej w tej książce spodobało - oczywiście pod takim śmiesznym względem - i na długo zapadnie mi w pamięć, to fakt, iż główna bohaterka stwierdziła, że podobno według jakichś badań wszystkie dziewczyny są biseksualne, a kiedy miała nieprzyjemną sytuację z jednym z bohaterów - postanowiła rozwijać swoją homoseksualną stronę, chociaż wcześniej, przez całe swoje ponad dwudziestoletnie życie jakoś nie miała takich zapędów (a tłumaczenie, że kilka razy była w stanie powiedzieć, że dziewczyna jest ładna, to nie jest przejaw bycia osobą homoseksualną, czy biseksualną, ale raczej po prostu przejaw bycia osobą wrażliwą na otaczające piękno). Cieszyłam się, że fabuła przynajmniej początkowo nie skupiała się tylko na związku, a raczej pokręconej relacji między Livią a Jamesem, bo chyba bym tego nie przeżyła i od razu rzuciła tę książkę w kąt. Niestety - czym dalej idziemy, tym więcej Jamesa i jego pokręconej zazdrości, która czasem była wręcz śmieszna i nieuzasadniona (np. było wspomniane, że pobił jakiegoś kolesia za to, ze dotknął jego byłą dziewczynę - to ma sens, nie?). Natomiast całkiem spodobało mi się zakończenie - było takie... bombowe. Chociaż nie przekonuje mnie ono na tyle, żebym sięgnęła po kolejny tom tej serii - naprawdę, może ktoś się poczuł zainteresowany i teraz nie może spać po nocach, bo nie wie, jak ta historia potoczy się dalej, ale ja do tego grona nie należę. Okładka jest całkiem niezła i pasuje tematycznie do historii - cieszę się, że grafik nie postawił na jakąś całującą się parę. Z tego, co wiem, przed wyborem ostatecznym, było głosowanie na okładkę na fanpejdżu autorki - z kilku propozycji została wybrana właśnie ta (uważam, że to najładniejsza z tych, które były zaproponowane). Jestem ciekawa, jak będą przedstawiać się kolejne okładki - do innych części serii - żeby to jakoś ze sobą współgrało. Kończąc już moją recenzję, bo chociaż mogłabym napisać jeszcze wiele, to nie chciałabym zacząć spojlerować: jeśli chcecie się zapoznać z tą historią, to być może znajdziecie ją jeszcze na Wattpadzie, bo osobiście na waszym miejscu nie wydałabym pieniążków na papierową wersję "Dance, sing, love. Miłosny układ" - po prostu na rynku jest masa lepszych powieści, w które wolałabym zainwestować.
Szczegóły książki
- Dane producenta
- » Dane producenta:
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-283-3595-0, 9788328335950
- Data wydania książki drukowanej :
- 2017-08-17
- ISBN Ebooka:
- 978-83-283-3979-8, 9788328339798
- Data wydania ebooka :
- 2017-08-17 Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl.
- ISBN Audiobooka:
- 978-83-283-8039-4, 9788328380394
- Data wydania audiobooka :
- 2021-03-09 Data wydania audiobooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl.
- Format:
- 140x208
- Numer z katalogu:
- 60917
- Rozmiar pliku mp3:
- 671.7MB
Helion SA
ul. Kościuszki 1C
41-100 Gliwice
e-mail: gpsr@helion.pl
- Zgłoś erratę
- Serie wydawnicze: Dance, sing, love Editio
- Kategoria wiekowa: 18+
Spis treści książki
Prolog (7)
Rozdział 1 (13)
Rozdział 2 (29)
Rozdział 3 (49)
Rozdział 4 (73)
Rozdział 5 (95)
Rozdział 6 (125)
Rozdział 7 (141)
Rozdział 8 (163)
Rozdział 9 (183)
Rozdział 10 (199)
Rozdział 11 (215)
Rozdział 12 (223)
Rozdział 13 (241)
Rozdział 14 (257)
Rozdział 15 (261)
Rozdział 16 (289)
Rozdział 17 (313)
Rozdział 18 (325)
Rozdział 19 (341)
Rozdział 20 (361)
Rozdział 21 (383)
Rozdział 22 (411)
Rozdział 23 (435)
Rozdział 24 (453)
Rozdział 25 (477)
Rozdział 26 (495)
Epilog (505)
Playlista (523)
Podziękowania (525)
Editio Red - inne książki
-
Promocja
Była najpaskudniejsza Wigilia, jaką można sobie wyobrazić. Meredith musiała jechać do sądu. Raczej nie miała szans na pomyślne zakończenie sprawy. Aby zaoszczędzić, zamówiła dzielony przejazd Uberem. Wspólna podróż zaczęła się fatalnie. Później było tylko gorzej. Może nie powinna była go uderzyć w twarz. Adam był nieziemsko przystojny i chyba... Nieważne. Pomógł jej. A potem się rozeszli, każde w swoim kierunku.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
37.00 zł (-59%) -
Nowość Promocja
Rob od razu zauważył ślicznotkę z kampusu. Przyjechał do Blue Parrot na wieczór kawalerski brata. Postanowił skorzystać z szansy i poznać Daphne bliżej. Ściślej biorąc, bardzo blisko. Zabawa z bransoletkami ułatwiła mu nawiązanie kontaktu, a potem już nie był w stanie oprzeć się wdziękowi ślicznej Daphne. Ale wyczuwał w niej rezerwę, jakiś dziwny lęk czy może skrywaną głęboko tajemnicę… Wkrótce Rob był pewien: Daphne to jego ideał kobiety. Dziewczyna jednak nie uznawała jednonocnych przygód, a on przecież uważał, że związki są dla frajerów…- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja
Dwudziestosześcioletnia Janessa De’Ath pracuje jako prezenterka Formuły 1. Tam, gdzie wyścigi, tam i ona! Bahrajn, Arabia Saudyjska, Australia – dziewczyna żyje w drodze. Gdy nie pracuje, spędza czas w rodzinnym Bristolu, mieście, które sama określa jako „toksyczne” i z którego pochodzi również Layne Nash, kierowca rajdowy, dziedzic jednego z najprężniej działających angielskich przedsiębiorstw.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Nowość Promocja
Po serii trzęsień ziemi i ataku piekielnych istot świat, jaki jego mieszkańcy dotąd znali, przestaje istnieć. Błąkająca się wśród zgliszczy dwudziestoletnia Sienna pragnie dotrzeć do Meksyku, gdzie podobno można jeszcze w miarę spokojnie żyć. Po drodze na południe zatrzymuje się w Los Angeles, by spotkać się z bratem. Okazuje się, że w Mieście Aniołów anioły nikomu nie pomagają, a największym zagrożeniem są nie owiane złą sławą demony i ich ogary, ale ludzie. Przed śmiercią z rąk jednego z nich dziewczynę ratuje… białowłosy demon imieniem Ezmodael.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.00 zł (-69%) -
Nowość Promocja
Księżniczka Montenaro, Madison Wentworth, zna swoją przyszłość. Poślubi Aarona Howarda, księcia Lunarii, który dzięki temu związkowi zasiądzie na tronie. Jednak formalnie to nie on powinien przejąć władzę. Aaron ma bowiem starszego brata, Luke’a, czarną owcę w rodzinie. Gdy ten niespodziewanie pojawia się w królestwie Lunarii, jest jasne, że przynosi ze sobą kłopoty.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
46.90 zł (-68%) -
Nowość Promocja
Mężczyzna nazywał się Colby Lennon i był nowym właścicielem lokalu, który Billie wynajmowała, by prowadzić w nim salon tatuażu. Colby’ego zafascynował jej zadziorny charakter i drzemiąca w niej siła. Właściwie od razu zapragnął poznać Billie lepiej, bo czuł, że była bystra, odważna i utalentowana. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo się od niej różnił. Oboje pochodzili z dwóch różnych światów ― ale polubili swoje towarzystwo. Pojawiła się szansa na przyjaźń i prawdziwą bliskość. Tyle że Billie bała się zaangażować i nie chciała kolejnego rozczarowania. Jednak nic nie mogło przygotować dziewczyny na karuzelę doznań, jaką zafundował jej Colby.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Nowość Promocja
Jego głównym celem jest przejęcie kowenu, na czele którego Luna stoi od lat. Jednak nie tylko on ma takie plany. Tymczasem jeśli Luna nie będzie mogła dalej sprawować władzy, zostanie zmuszona do ustąpienia, a wewnętrzny bunt przeciwko jej wnuczce Norze to tylko kwestia czasu.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(20,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Nowość Promocja
Dwudziestodwuletnia Julia Brown wychowywała się w rodzinie na pierwszy rzut oka idealnej. Duży dom z basenem i ochroniarzami, troskliwa matka, starszy brat, dobrze ułożona młodsza siostra. I wymagający ojciec, ciężko pracujący na ich komfort i… zadający się z niebezpiecznymi ludźmi. Julia dobrze wiedziała, że interesy ojca nie są legalne, ale niewiele ją to obchodziło. Aż do momentu, w którym się okazało, że to jej przyszło zapłacić za tę pozorną sielankę.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja
Crystal z zazdrością obserwuje nowe życie swojego brata, które ku jej zaskoczeniu ułożyło się znacznie lepiej, niż zakładała. Aaron w końcu znalazł wielką miłość, żeni się i wkrótce zostanie ojcem! Świetnie radzi sobie z prowadzeniem firmy, a dzięki czułej opiece żony coraz rzadziej wpada w kłopoty.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Nowość Promocja
Kto i dlaczego zdecydował się na uprowadzenie striptizerek? A może ktoś celowo miesza w śledztwie? Co ukrywa Christian? Alice, mimo własnych problemów i prześladujących ją traum, robi wszystko, by rozwiązać zagadkę. Kilka złych decyzji sprawia, że żyjąca dotąd zgodnie z prawem policjantka zostaje wciągnięta w narkotykowy biznes. Okazuje się, że Alice świetnie odnajduje się w nowej rzeczywistości, a członkowie Malbatu, tajemniczej organizacji stworzonej na wzór rodziny, stają się jej coraz bliżsi.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%)
Dzięki opcji "Druk na żądanie" do sprzedaży wracają tytuły Grupy Helion, które cieszyły sie dużym zainteresowaniem, a których nakład został wyprzedany.
Dla naszych Czytelników wydrukowaliśmy dodatkową pulę egzemplarzy w technice druku cyfrowego.
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Druk na żądanie":
- usługa obejmuje tylko widoczną poniżej listę tytułów, którą na bieżąco aktualizujemy;
- cena książki może być wyższa od początkowej ceny detalicznej, co jest spowodowane kosztami druku cyfrowego (wyższymi niż koszty tradycyjnego druku offsetowego). Obowiązująca cena jest zawsze podawana na stronie WWW książki;
- zawartość książki wraz z dodatkami (płyta CD, DVD) odpowiada jej pierwotnemu wydaniu i jest w pełni komplementarna;
- usługa nie obejmuje książek w kolorze.
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: sklep@ebookpoint.pl
Proszę wybrać ocenę!
Proszę wpisać opinię!
Książka drukowana
* pola obowiązkowe
Proszę czekać...
Oceny i opinie klientów: Dance, sing, love. Miłosny układ Layla Wheldon (9) Weryfikacja opinii następuje na podstawie historii zamowień na koncie Użytkownika umiejszczającego opinię.
(6)
(1)
(0)
(1)
(1)
(0)
więcej opinii