Calder. Narodziny odwagi
- Autor:
- Mia Sheridan
- Niedostępna
- Niedostępna
- +39 pkt
- Serie wydawnicze:
- Editio
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Wydawnictwo:
- Editio Red
- Ocena:
- 5.0/6 Opinie: 8
- Stron:
- 376
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
Opis
książki
:
Calder. Narodziny odwagi
Wywiad z Mią Sheridan na Literacki Świat JoKo
Nie bój się walczyć o marzenia!
Kiedy dziesięcioletni Calderpo raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.
Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...
Bestsellery Mia Sheridan:
Książka dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.
Powieść z kolekcji „Sign of Love”
Bestsellerowa autorka „New York Timesa”
Jest we współczesnej Ameryce taki zakątek, gdzie nie ma elektryczności, kanalizacji i innych współczesnych wygód. Nie ma tam też miejsca na marzenia, bycie sobą i pobłażanie dla czyichś ambicji.
W miejscu tym mieszka piękny jak bóg chłopiec o sercu wojownika. Jest silny, lojalny i z oddaniem służy swojej rodzinie. Ale ośmiela się marzyć o czymś więcej.
W miejscu tym mieszka też dziewczyna o wyglądzie anioła i sercu przepełnionym odwagą. Dla swojej rodziny jest ucieleśnieniem posłuszeństwa. Ale ośmiela się pragnąć tego, czego jej na zawsze zabroniono.
Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić najmroczniejsze z miejsc... Od zarania dziejów do końca świata.
Wybrane bestsellery
-
Promocja Promocja 2za1
Lord Red Westram ma wkrótce poślubić bogatą sąsiadkę. Liczy, że dzięki temu uratuje zadłużony majątek. Niestety sprzedał przyszłemu teściowi egipski posążek, który okazał się falsyfikatem. Jeśli nie odda pieniędzy, zaręczyny zostaną zerwane. Podążając tropem fałszywego antyku, Red trafia do sklepu panny Harriet. Postanawiają razem odnaleźć oszusta, który naraził ich na straty finansowe i utratę dobrego imienia. Choć początkowo traktują się wrogo i obrzucają oskarżeniami, wspólny cel coraz bardziej ich jednoczy. A gdy Harriet składa Redowi bardzo niestosowną propozycję, nie jest zaszokowany, raczej zauroczony jej szczerością i odwagą. Już nie chce małżeństwa z rozsądku, pragnie kochać i być kochany...- ePub + Mobi 13 pkt
(8,90 zł najniższa cena z 30 dni)
13.93 zł
16.99 zł (-18%) -
Promocja Promocja 2za1
Nico Doukas spotyka w klubie jazzowym swoją asystentkę Grace Brown. Jej widok, po raz pierwszy w seksownej sukience, z rozpuszczonymi włosami i w towarzystwie mężczyzny, wzbudza w Nicu, znanym kobieciarzu, uczucia zdziwienia, zachwytu i... zazdrości. Nie mogąc się otrząsnąć z wrażenia, jakie Grace na nim wywarła, kilka dni później prosi ją, by pole- ePub + Mobi 9 pkt
(5,90 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Promocja Promocja 2za1
Caroline Forest, trzydziestoletnia pani fotograf pochodząca z prowincjonalnego LaBelle, przenosi się do Miami. Ma nadzieję, że w wielkim mieście znajdzie odpowiednio dużo klientów, że wreszcie uniezależni się finansowo od rodziców i zrobi karierę, o jakiej zawsze marzyła. Choć początki nie są dla Caroline zbyt zachęcające ― wciąż nie potrafi się przyzwyczaić do rytmu, jakim żyje metropolia na wybrzeżu Atlantyku ― powoli zdobywa kolejne zlecenia, poznaje ludzi i samo miasto. Pewnego wieczoru Caroline staje się przypadkowym świadkiem morderstwa. Ten dzień zmienia jej życie.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(20,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
44.90 zł (-67%) -
Promocja Promocja 2za1
Arizona Lake po ponad miesięcznej przerwie wraca na uczelnię, gdzie, choć sama nie zrobiła nic złego, nie spotyka się z ciepłym przyjęciem. Niektórzy wciąż wytykają ją palcami jako byłą dziewczynę aresztowanego przez policję gwałciciela. Z pierwszego miejsca na roku, o które wcześniej zaciekle walczyła z Devonem Scottem ― kujonem i napastnikiem uczelnianej drużyny futbolowej ― Arizona spadła na sam dół stawki. Być może nawet nie zostałaby dopuszczona do egzaminów, gdyby nie hojna dotacja na rzecz uniwersytetu przekazana przez jej ojca. Teraz dziewczyna musi jak najszybciej nadrobić zaległości, a jej korepetytorem zostaje… Devon Scott.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 27 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
27.45 zł
49.90 zł (-45%) -
Promocja Promocja 2za1
Maddox przyjechał do Willow Creek, by wspierać najlepszego kumpla w trudnych chwilach, jednak został w miasteczku, bo odnalazł tu coś, czego zawsze szukał - prawdziwy dom i nowych przyjaciół, którzy stali się jego przybraną rodziną. Elsie przeprowadziła się do Willow Creek z nadzieją na zbudowanie bezpiecznej przyszłości dla siebie i swoich dwóch c- PDF + ePub
- Audiobook MP3 35 pkt
(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)
35.99 zł
49.99 zł (-28%) -
Promocja Promocja 2za1
Ty uważał się za najprzystojniejszego z braci Winslowów. Dodatkowo był inteligentny i potrafił postępować z kobietami. Wykładał na Uniwersytecie Nowojorskim, a umiejętność wplatania wierszy Walta Whitmana w rozmowę dodawała mu nieodpartego uroku. W głębi serca jednak Ty odczuwał dziwny lęk. I to uczucie zaprowadziło go do Cleo, tajemniczej wróżki, która kiedyś trafnie przewidziała przyszłość jego braci. Tyle że słowa Cleo wcale go nie uspokoiły.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.00 zł (-69%) -
Promocja Promocja 2za1
Będąc w Nowym Jorku, księżniczka Charlotte Rothsburg raz w życiu wymyka się ochroniarzom i rusza sama w miasto. Pragnie choć przez chwilę poczuć się wolna. W barze poznaje włoskiego milionera Rocca Santinowę. Rocco ujmuje ją swoim urokiem tak bardzo, że przyjmuje jego zaproszenie do domu. Wkrótce Charlotte wraca do kraju i przygotowuje się do zaara- ePub + Mobi 8 pkt
(5,90 zł najniższa cena z 30 dni)
8.99 zł
11.99 zł (-25%) -
Promocja Promocja 2za1
Tiziano Accardi nie zamierza spełniać woli starszego brata i żenić się z wybraną przez niego kobietą. Nawet jeśli jest ona chodzącym ideałem. A może właśnie dlatego. Tiziano lubi kobiety z charakterem. Gdy poznaje pracującą w jego firmie sekretarkę, zadziorną Annie Meeks, wpada na genialny pomysł. Prosi ją, by przez jakiś czas udawali, że są w sobi- ePub + Mobi 9 pkt
(5,90 zł najniższa cena z 30 dni)
9.83 zł
11.99 zł (-18%) -
Promocja Promocja 2za1
Violet Summers zatrudnia się jako przewodniczka w luksusowym pociągu wycieczkowym. Nie ma pojęcia, że właścicielem pociągu jest Roman Fraser. Do tej pory spotkała się z nim przypadkowo w Halloween i w Święto Dziękczynienia i spędzili razem noc. Oboje są sobą zauroczeni, ale nigdy nie planowali związku. Roman jest samotnikiem, milionerem skupionym n- ePub + Mobi 9 pkt
(5,90 zł najniższa cena z 30 dni)
9.25 zł
11.99 zł (-23%) -
Promocja Promocja 2za1
Hotel ZNP to prawdopodobnie najbrzydszy hotel w Warszawie. Ma jednak pewne zalety: z jego okien rozpościera się widok na Wisłę, a w szufladach nocnych stolików zamiast Biblii można znaleźć kryształowe popielniczki. Ponadto położony jest w połowie drogi między domami głównej bohaterki i mężczyzny, który ją interesuje. To dlatego para wybiera ten prz- ePub + Mobi
- Druk 36 pkt
(26,90 zł najniższa cena z 30 dni)
36.82 zł
44.90 zł (-18%)
Mia Sheridan - pozostałe książki
-
Promocja Promocja 2za1
Dane był jej pierwszą miłością i jedynym mężczyzną, którego kiedykolwiek kochała. Mimo tego ich małżeństwo legło w gruzach pod naporem dramatycznych wydarzeń. Audrze udaje się na nowo ułożyć sobie życie bez Danea, ale nieoczekiwane okoliczności sprowadzają po latach jej byłego męża z powrotem do jej świata, burząc cały spokój, który z takim trudem- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 30 pkt
(30,72 zł najniższa cena z 30 dni)
30.94 zł
39.90 zł (-22%) -
Promocja Promocja 2za1
Byli braćmi bliżniakami i choć kochałam obu, to moje serce należało tylko do jednego z nich. Annalia Del Valle kochała Prestona Sawyera praktycznie od zawsze. Córka ubogiej imigrantki najmującej się do pracy na farmie, wychowała się w Dolinie Kalifornijskiej jako wyrzutek, mając za dom maleńki budynek gospodarczy, dawną szopę. Ale jej serce odnala- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 26 pkt
(26,87 zł najniższa cena z 30 dni)
26.87 zł
34.90 zł (-23%) -
Promocja Promocja 2za1
Zamożna i obracająca się w najlepszym towarzystwie Olivia Barton nigdy by nie przypuszczała, że w trakcie podróży służbowej jej narzeczony zniknie bez śladu. Jest tym bardziej zrozpaczona i zdezorientowana, kiedy wynajęty przez nią prywatny detektyw namierza go na drugim końcu świata, w nadmorskim miasteczku w Kolumbii. Kraj został niedawno dotknię- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 26 pkt
(26,87 zł najniższa cena z 30 dni)
26.87 zł
34.90 zł (-23%) -
Kraj został niedawno dotknięty potężnym trzęsieniem ziemi i śmiercionośnym tsunami, a w efekcie pozbawiony łączności ze światem, co prawie uniemożliwia wszelkie podróże. Olivia mimo to postanawia dotrzeć do Kolumbii i znaleźć odpowiedzi, których tak rozpaczliwie potrzebuje.
- ePub + Mobi 29 pkt
Niedostępna
-
Fascynująca opowieść o blaskach i cieniach życia, a także o zwycięstwie dobra i miłości. Mia Sheridan, autorka z listy bestsellerów New York Timesa, przywraca wiarę w drzemiącą w miłości moc uratowania każdego człowieka. Kobieta, którą skrzywdzono Osierocona przez matkę jako mała dziewczynka, egzystująca kątem u biologicznego ojca, zgwałcona pr
- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 27 pkt
Niedostępna
-
Byli braćmi bliźniakami i choć kochałam obu, moje serce należało tylko do jednego z nich. Lia Del Valle kochała Prestona Sawyera właściwie od zawsze. Córka ubogiej imigrantki z Meksyku, najmującej się do pracy na farmie, wychowała się w Dolinie Kalifornijskiej jako wyrzutek, mając za dom maleńki dawny budynek gospodarczy. Ale jej serce odnalazło
- ePub + Mobi 27 pkt
Niedostępna
-
Po tragicznym pożarze, w którym na własną prośbę zginęli niemal wszyscy mieszkańcy Akadii, życie Caldera i Eden zmieniło się diametralnie. Oboje myślą, że to drugie nie żyje, że padło ofiarą zbiorowego szaleństwa sekty. Eden znajduje bezpieczną przystań w domu bogatego jubilera i uczy jego wnuczkę grać na fortepianie, a Calder walczy z demonami pod opieką Xandera — przyjaciela z lat dzieciństwa, który także stracił w ogniu całą swoją rodzinę. Powoli uczą się żyć bez siebie — ona dowiaduje się, że jako dziecko została porwana, i odnajduje matkę, on zostaje uznanym artystą malarzem. Jednak nic nie jest w stanie zapełnić pustki, jaką oboje czują w sercu, zabić tęsknoty za utraconą miłością. Złamane serca pozostają złamane... do czasu, gdy drogi Caldera i Eden znów się przecinają.
- PDF + ePub + Mobi
- Druk 39 pkt
Niedostępna
-
Kto powiedział, że konferencje branżowe muszą być nudne? Nawet jeśli tak bywa, to na pewno nie w Las Vegas, mieście, w którym wszystko może się zdarzyć. To właśnie tam pewna poważna młoda osoba, Grace Hamilton, uczestnicząca w Międzynarodowym Zjeździe Studentów Prawa, poznaje Carsona Stingera, aktora z branży erotycznej, z którym spędza kilka upojnych chwil. Ale cóż może na dłużej połączyć dwoje tak odmiennych ludzi, mających całkowicie inne poglądy na świat i życie?
- PDF + ePub + Mobi
- Druk 39 pkt
Niedostępna
-
Promocja Promocja 2za1
Autorka bestsellerów New York Timesa, Mia Sheridan, przedstawia pełną niespodziewanych zwrotów akcji historię pościgu pewnej detektywki za seryjnym mordercą, który ciągle z niej drwi... Kiedy Sienna Walker zostaje zwolniona z nowojorskiej policji, ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewa, jest druga szansa w miejscu, do którego przysięgła nigdy nie wr- ePub + Mobi
- Audiobook MP3 31 pkt
(30,72 zł najniższa cena z 30 dni)
31.42 zł
39.90 zł (-21%)
Ebooka "Calder. Narodziny odwagi" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Boox i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Calder. Narodziny odwagi" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolonych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Calder. Narodziny odwagi" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Calder. Narodziny odwagi (88) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: Sztukater.pl ThalitaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Świetna powieść z kręgu young adult, której akcja, umiejscowiona w dość nietypowym świecie, przypomina nieco fantasy, choć rzeczy w niej opisane w niektórych krajach dzieją się naprawdę. Czytając pierwsze strony Caldera, pomyślałam: „kurczę, znowu fantasy, czy dziś już nikt nie osadza książek dla młodych czytelników w realnym świecie?". Po kilku kolejnych kartkach doszłam jednak do wniosku, że rzecz dzieje się w świecie rzeczywistym, tyle że bardzo różnym od tego, jaki znamy z naszego codziennego życia, a mianowicie wewnątrz sekty. Tytułowy Calder to osiemnastoletni chłopak, który wraz ze swoimi rodzicami i chorą na zespół Downa siostrą żyje wewnątrz Akadii, sekty założonej gdzieś na pustyniach Arizony przez niejakiego Hectora. Ojciec założyciel stworzył dla swoich poddanych namiastkę rzeczywistości znanej im z zewnętrznego świata, w której sami wytwarzają oni dla siebie wszystkie niezbędne przedmioty, kształcą swe dzieci i nie posiadają żadnych kontaktów z ludźmi spoza tej społeczności. Hector napisał dla nich „Święta Księgę", do której reguł muszą się stosować jeśli chcą dostać się do Elizjum, czyli odpowiednika chrześcijańskiego raju. Według Hectora wszyscy mieszkańcy Akadii wejdą do Elizjum w ten sam dzień, w dzień wielkiej powodzi, która nastąpić ma dwa miesiące i sześć godzin po jego zaślubinach z młodziutką Eden, wybraną przez przepowiednie na jego trzecią żonę. A kimże jest Eden? To mała dziewczynka, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdy miała zaledwie kilka lat. Hector, będący przyjacielem jej rodziny i prawdopodobnie jedyna bliską im osobą, po ich śmierci został jej opiekunem prawnym i zabrał ją do swej społeczności. Dorastała ona pod jego bokiem, ucząc się gry na fortepianie, malarstwa, a przede wszystkim przygotowując do zostania matką poddanych Hectora. Prawdziwy los zakpił sobie jednak z przepowiedni, która uwiła się w głowie twórcy Akadii. Podczas jednego ze swych rzadkich spacerów poza siedzibę władcy Eden spotkała Caldera i młodzi zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Od tego momentu nie liczyły się dla nich żadne przepowiednie, żadni bogowie, żadne reguły życia w społeczności. Chcieli być razem za wszelką cenę. Niestety, o ich uczuciu szybko dowiedział się Hector i postanowił uczynić wszystko, by zakochani więcej się do siebie nie zbliżyli. Powieść Mii Sheridan koncentruje się wokół dwoch głównych aspektów – namiętnej, młodzieńczej miłości dla której ludzie gotowi są do wszelkich poświęceń, oraz funkcjonowania sekt i życia ludzi przez nie zwabionych. Dużo miejsca, odważę się stwierdzić że być może nawet 50% treści, zajmują mocne, sugestywne sceny erotyczne, Zbliżenia Eden i Caldera ciągną się przez kilka stron i pełne są najbardziej intymnych szczegółów. Mii Sheridan znakomicie udała się trudna sztuka opisania stosunku seksualnego bez wprowadzania czytelnika w zażenowanie. Przyznam, że nie lubię literatury z dużą dozą erotyki, ponieważ albo mamy w niej do czynienia z wymyślnymi epitetami i metaforami, jakby sam autor wstydził się nazwać po imieniu to o czym pisze, albo też z wulgaryzmami i określeniami rodem ze „świerszczyków". Autorka „Caldera" pisze o seksie bez zahamowań, bez pensjonarskich dwuznaczności, ale i bez prymitywizmu sprowadzającego dyskusje o miłosnym akcie do pogawędek z pod budki z piwem. Duża w tym też zasługa autorki polskiego przekładu, pani Petry Carpenter, kora pokazuje, że – wbrew temu co się sądzi – polski język dysponuje wystarczająco bogatym słownictwem dotyczącym sfery seksualnej, które nie jest ani zbyt egzaltowane, ani prostackie. Drugą istotną kwestią wokół której kręci się akcja „Caldera" jest życie sekty. Nigdy bliżej nie interesowałam się tym tematem, ale z tego co wywnioskowałam z lektury tej powieści czy też zapamiętałam z wywiadów z niektórymi gwiazdami Hollywood – flagowym przykładem jest tu Tom Cruise, zagorzały członek sekty scjentologicznej – działanie sekt w Stanach Zjednoczonych jest całkowicie legalne. O ile tylko nie dochodzi w nich do czynów niezgodnych z prawem i przestrzegane są prawa człowieka (na przykład prawo do edukacji – dzieci w sekcie Hectora - musiały realizować obowiązek szkolny, więc co jakiś czas przyjeżdżała do nich nauczycielka „z zewnątrz"), to działanie takich sekt jest całkowicie legalne. I w sumie dlaczego miałoby nie być, skoro ich członkowie czują się w nich szczęśliwie, a konstytucja gwarantuje wolność wyznania... Zwolennicy Hectora również są zadowoleni ze swojego losu. Ich „ojciec" wybudował dla nich sielską Akadię (słuszne skojarzenie z mityczną Arkadią). Każdy ma w niej swoje miejsce, przydzielone zadania, dni płyną im spokojnie jeden za drugim. Większość Akadyjczyków przyznaje, że tego im było trzeba. Hector rekrutował bowiem swoich wyznawców spośród ludzi upadłych – prostytutek, byłych złodziei, ludzi słusznie lub niesłusznie osadzonych w więzieniu, żebraków – słowem, ludzi znajdujących się marginesie życia amerykańskiej społeczności. (Z drugiej strony aż dziw, że w takim towarzystwie nigdy nie dochodziło do waśni pomiędzy członkami tej społeczności :-) ). W Akadii ludzie ci przestali być wreszcie upokarzani, Hector dał im dach nad głową, jedzenie i odzienie, przekonał, ze każdy z nich wnosi coś niepowtarzalnego do społeczności i odgrywa w niej ważną rolę, więc oni odwdzięczyli mu się bezwarunkową wiarą w jego poglądy i wypełnianiem jego poleceń. W młodszym pokoleniu, pokoleniu Caldera, zaczął się już jednak pojawiać bunt. Jego przedstawiciele urodzili się już w Akadii, nie zaznali niewygód i niesprawiedliwości świata zewnętrznego, dlatego też nie odczuwali bezgranicznej wdzięczności wobec Hectora. Wręcz przeciwnie, zauważyli, że tego, czego wymaga od swoich wyznawców, nie wymaga od siebie i swoich najbliższych współpracowników. „Zwykłym" Akadyjczykom zabraniał korzystania z wytworów świata zewnętrznego i kontaktów z jego mieszkańcami, sam zaś opływał we wszelkie dobra i co kilka dnia na krócej bądź dłużej opuszczał Akadię. Oczywiście Hector nie zabraniał nikomu odejść ze społeczności, jednak w praktyce każda osoba „wątpiąca" narażała się na jego represje. I wtedy sekta ujawniała swoją prawdziwą twarz – zaczynały się kary, upokorzenia, wypominanie niechlubnej przeszłości... Jak to dobrze, że w Polsce nie ma przyzwolenia na działanie takich organizacji. „Calder" to pierwsza część opowieści o członkach sekty Hectora. W następnej poznamy dalsze losy Eden po ucieczce z Akadii. Wszystko wskazuje na to, że będą one nie mniej emocjonujące od jej życia w tej społeczności, zatem czekam na ten tom z niecierpliwością.
-
Recenzja: Karolina Tolak-ZasuńRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dwójka głównych bohaterów, dwa światy, dwie narracje. Młodzieniec piękny jak greckie bóstwo i niebiańska dziewczyna nosząca biblijne imię, a między nimi zakazana, apokaliptyczna miłość.Sztuczna mitologiczna kraina opływająca mlekiem i miodem i namacalna rzeczywistość, pogrążona w żądzy pieniądza. Klasyczny scenariusz (nie)współczesnego mezaliansu.
Historia stara jak świat. On chce, ale nie może, ona chce, ale nie potrafi. Połączył ich los, nie rozdzieli ich nawet śmierć. Nie potrzeba zerkać do środka. Na samej okładce wypisz, wymaluj cała treść i żadnych śladów czytelniczej niespodzianki. Finał tej opowieści, choć w tej części serii, jak wiadomo, jeszcze nie nastąpi, przewidujemy bez trudu i przy żadnym wysiłku intelektualnym. Choć każde z kochanków (pozornie) przynależy do innej grupy społecznej i pochodzi "nie z tego" świata, cała ich miłość (to, co dla nich wspólne i nierozerwalne) wydarza się w XVIII-wiecznej konwencji życia zgodnego z naturą i "skłonnością serca". On - wybrany na robotnika - jest wykształcony, ale, jak wszyscy mieszkańcy doliny, obywa się bez jakichkolwiek zdobyczy cywilizacji. Ona - wybrana na zbawicielkę ? pozbawiona dostępu do edukacji, całe dnie spędza samotnie w złotej klatce na wzgórzu. Jakaś niezwykła więź emocjonalna i pociąg seksualny (chuć jak na" dobrych dzikusów" przystało) sprowadzają ich do intymnego zakątka okolonego bujną roślinnością, którego centrum stanowi arkadyjskie źródło, czyste jak łza. W eterze unosi się słodkawa woń kwiatów powoju i ziemisty odór obłędu wypełniającego się proroctwa. Zapachy miłości i śmierci przenikają wzajemnie swoje serca i oplatają czytelnika mocnymi, odurzającymi sidłami - przynajmniej tak powinno być, jak sądzę.
Tymczasem, naszkicowany zaledwie przez autorkę zarys utopii w guście Jakuba Rousseau sypie się, tak po prostu. I to nie tylko na poziomie fabularnym, co jest zamierzone. Z kartki na kartkę kruszy się koncepcja paralelnych światów obrana przez pisarkę za oś konstrukcyjną książki. Równoległe rzeczywistości są wadliwie skonstruowane, przez co cała opowieść jest niesymetryczna i niespójna, rozwarstwia się, rozszczelnia, rozsypuje na kawałki. Można by powiedzieć, że jej szkielecik jest kruchy jak chińska porcelana. Z tą znamienną różnicą, że kruchość porcelany stanowi o jej osobliwym pięknie, wysublimowaniu i delikatności. Wątłość opowieści świadczy o jej niedopracowaniu, kanciastości i siermiężnej budowie. Ponadto porcelanowa kruchość, w kontekście miłości i to miłości pierwszej (!), kojarzy się z pewną nieporadnością, niezdarnością przez tę pierwszość właśnie fascynującą! Bohaterowie, którzy od pierwszych chwil potrafią nazywać doświadczenia nie z tego świata, a mówiąc dokładniej nie z ich świata ? nie są, nie mogą być w żaden sposób prawdziwi. Nastoletni kochankowie nazywający to, co najbardziej im bliskie a zarazem obce (bo pierwsze), cielesne, intymne od tak ? dosłownie, prostacko, językiem tabloidów ? nie mogą szczerze przeżywać zauroczenia. I nie chodzi tu o jakąś moją czytelniczą nadwrażliwość czy pruderię, a o delikatność, czar, magię i baśń. Skoro świat miał być utopijny czy też wymyślona przez pisarkę miłość miała być utopijna, baśniowa to trzeba było pójść za ciosem i siłą napędową tego świata uczynić magiczny, płynny, lejący się jak satyna język. Wówczas można by liczyć na efekt językowej kuli śniegowej, która zbierając w swe szeregi uczucia (których pełno), myśli (niedopracowane), wyobraźnię (bogatą), wiedzę (oszczędną) i słowa (proste) uderza w czytelnika z całym impetem. Jak bardzo brakuje mowy baśni, żargonu dziecka, języka pierwszego ? nieśmiało nadającego imiona poszczególnym elementom rzeczywistości!
Książka sypie się w rękach nie tylko za sprawą dość ubogiego (klejonego, wypchanego cienkimi rwącymi się kartkami) wydania. Liczni bohaterowie skonstruowani są typowo, charakterologicznie, jak w baśniach ? z podziałem na czarnych i białych. Ze świecą szukać jakiejkolwiek postaci będącej na granicy, jakiejkolwiek postaci żywej, takiej z krwi i kości! Przez to, że naprzemiennie śledzimy myśli i słowa Caldera i Eden i to z ich perspektywy poznajemy świat (w zamyśle autorki ? światy) poszczególnym bohaterom odebrana została tożsamość. Zły Hector jest zły z zasady. Nie wiadomo, w jaki sposób się porusza, z jakim akcentem mówi, jakie ma słabości i przyzwyczajenia.
Przemienna narracja pierwszoosobowa (Calder/Eden), mówiąc o językowym poziomie powieści, jest w podwójnym stopniu skomplikowana i stanowi dla pisarki nie lada wyzwanie. Wydaje się, że autorka zapomniała, że o wydarzeniach śledzonych przez czytelnika opowiada kolejno dziecko, nastolatek, młody dorosły i oczywistym jest, że z czasem język człowieka ulega przeobrażeniu wraz z nieuchronną zmianą jego światopoglądu. Tu konstrukcje lingwistyczne są skostniałe, sztywne, od samego początku "dorosłe". W przytoczonym przeze mnie fragmencie piętnastoletnia Eden (niepotrafiąca ani czytać ani pisać, a więc nieznająca żadnych literackich opowieści o miłości) marzy o śmiechu Caldera, który "pieści jej skórę". Na dodatek, jakim cudem (skoro oba paralelne światy obywają się bez cudów!) młodzi bohaterowie posługują się językiem, który nie należy (już) do ich świata? Starszyznę Akadii stanowi grono amerykańskich degeneratów, którzy żyli w prawdziwym świecie, ale za sprawą miłosiernego ojca akadyjskiej sekty zostali ?uratowani? i przeniesieni do dzikiej krainy (s)pokoju, gdzie panuje zakaz rozmów o ?tamtej? krainie i jej "wynalazkach".
Bezzasadne wydaje się również usprawiedliwianie surrealistycznych wizji i wyobrażeniowych zmyśleń Mii Sheridan czerpaniem z śródziemnomorskich mitów i legend, które niepogłębione i niedoczytane tracą swój magiczny potencjał. Przejrzysta, źródlana woda, góry, wiejski prostaczy śpiew, leśna polana i światło księżyca - to wszystko doskonale znamy już z mitologicznej opowieści o kozłonogim bożku imieniem Pan. Legenda Wodnika czy opowieść o pięknym podczaszym greckich bogów również niczego ożywczego nie wnosi do historii Caldera i Eden. Oświeceniowa wizja utopijnej rzeczywistości oraz klasyczny, literacki model mezaliansu także zostają niefortunnie wplecione w nurt opowieści amerykańskiej pisarki. Ponadto stworzona przez nią hybrydyczna rzeczywistość jest światem niezwykle pretensjonalnym, grzecznym i poprawnym politycznie - liberalnym, patriarchalnym, europejskim, i wreszcie katolickim. Nieprzebrana liczba motywów, które nawet połączone ze sobą nie wnoszą do literatury niczego nowego, a co gorsza niczego godnego szczególnej uwagi. Opieranie opowieści na zasadzie krzywego zwierciadła równolegle istniejących, wypaczonych światów nie ma sensu, podobnie jak multiplikowanie papierowych bohaterów. Niestety, historia Caldera i Eden sprawia wrażenie nieuporządkowanego obrazu, sennego, choć wcale nie onirycznego, zlepionego, pozbawionym minimalnego rygoru, językiem wyobraźni. Jedynym klejem, który chwyciłby i tę układankę i serca czytelników jest (niewykorzystany) potencjał emocjonalny powieści. Parada lęków, śmiechu, podniecenia? Szept, w miejscu krzyku, niedopowiedzenie zamiast dosłowności. Porcelanowa kruchość i poetyckie, łagodne wyrafinowanie ? tego życzę sobie gorąco podczas lektury kolejnej części miłosnej opowieści. -
Recenzja: beauty-little-moment.blogspot.com Patka; 2017-01-18Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Skąd czerpiesz swoją siłę, Blasku Poranka?Sekty wyznaniowe zawsze budziły we mnie pewną ciekawość ale przede wszystkim lęk i złość. Manipulowanie ludzkimi emocjami, wiarą i wolą, całkiem świadomie, czy też za sprawą podszeptów szaleństwa, budzi ciarki na moim ciele. Większość ludzi decyduje się dołączyć do sekty kiedy znajdzie się na życiowym zakręcie, nie ma w życiu celu i absolutnie nic do stracenia. Wówczas ktoś wykorzystuje to i podaje „pomocną dłoń”. Mimo okoliczności to ich wybór i mają do niego prawo. Inaczej wygląda sytuacja osób, które się w takiej wspólnocie urodziły. One nie mają żadnego wyboru, często nawet nie wiedzą, że można żyć inaczej. Czy można bezkarnie pozbawiać kogoś wolnej woli od dnia narodzin i zmuszać do życia według reguł ustalonych przez szaleńca?Calder jest dzieckiem urodzonym we wspólnocie zwanej Arkadią, której przewodzi charyzmatyczny i surowy Hector. Zgodnie z przepowiednią proroka, tylko członkowie Arkadii są na tyle czyści by dostąpić zbawienia i przekroczyć progi Elizjum po nadchodzącej wielkimi krokami powodzi, która ma zniszczyć całą cywilizację. Przepowiednia ma się spełnić dopiero gdy wybranka Hectora osiągnie pełnoletniość i zostanie jego żoną. Eden trafia do wspólnoty gdy ma osiem lat i aż do osiągnięcia pełnoletniości jest trzymana w złotej klatce, problem w tym, że dziewczyna jest zbyt uparta i przepełniona marzeniami, by pozwolić narzucić sobie okrutny los. Mając mnóstwo czasu na przemyślenia, zaczyna kwestionować kazania swojego przyszłego męża i coraz bardziej buntuje się przeciw roli jaką ma odegrać w domniemanym końcu świata. Wtedy właśnie zwraca na nią uwagę jej sekretna miłość- Calder. Chłopak jest odważny, ambitny i chce od życia zdecydowanie więcej niż dostaje. Czy uczucie które połączy dwójkę młodych ludzi będzie na tyle silne, by zmienić ich przeznaczenie i pozwolić wytyczyć własną ścieżkę w kierunku marzeń?
Mia Sheridan Po raz kolejny udowadnia, że żadne tabu dla niej nie istnieje. Wplata w swoje historie tematy trudne i nieoczywiste, takie, jakie w rozmowach zazwyczaj omija się szerokim łukiem. W połączeniu z lekkim, choć bardzo plastycznym piórem, wychodzą z tego naprawdę piękne powieści.Z tym, co dzieje się w „Calderze” ciężko się pogodzić. Odniosłam wrażenie, że bohaterowie zgodzili się żyć w średniowieczu, albo w odległej dystopijnej rzeczywistości. To przerażające, że podobnych miejsc na świecie są setki, jeśli nie tysiące.Podobało mi się w jaki sposób autorka „ugryzła” temat sekty i jak szczegółowo opisała jej mechanizmy mając do dyspozycji bohaterów, co prawda bystrych i spostrzegawczych, ale też nie wtajemniczonych zbytnio w to, co dzieje się „za kulisami”. Bohaterowie stopniowo odkrywają jak wielką krzywdę wyrządza im Hektor. Nie od razu, ale z czasem coraz częściej zadają sobie pytania o cel ich poświęcenia, o to czy można żyć inaczej i czy koniec świata faktycznie nadejdzie. Wątek romansowy jest tu fundamentalny i stanie się punktem zapalnym całej serii zdarzeń, ale jest mistrzowsko stonowany i nienachlany, przez co nie tylko budzi większe napięcie, ale też daje przestrzeń dla innych istotnych w tej historii wydarzeń. Końcówka z kolei jest tak drastyczna i dramatyczna, że ledwie zdołałam przeczytać ją bez płaczu.O CZYM? „Calder”, to piękna, a za razem okrutna opowieść o ludziach żyjących w wyniszczającej ich wspólnocie, o marzeniach, poświęceniu i bezgranicznej miłości, która jest wstanie pokonać nawet piekło. Jestem urzeczona tą historią, ale zarazem przerażona jej prawdziwością, bo coś takiego nie tylko mogło się komuś przydarzyć, ale z całą pewnością już się przydarzyło i na pewno jeszcze się powtórzy. -
Recenzja: zaczarowana-ksiazka.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Czy miłość może przetrwać wszystko? Czy uda się rozdzielić dwojga ludzi zakochanych w sobie? Takie pytania wciąż chodzą mi po głowie po przeczytaniu książki „CLADER Narodziny odwagi”. Pisarka wciąż mnie zaskakuje swoją pomysłowością, co do przebiegu akcji powieści. Czytając „ Stinger. Żądło namiętności ” czytałam z zapartym tchem i tu było tak samo. Na początku miałam pewne obawy, co do książki cóż czytając o sekcie to nie wydawało mi się za bardzo interesujące, lecz po kilku stronach zmieniłam nastawienie.Akcja książki toczy się w Arizonie w Arkadi. Mieszkańcy czekają na swojego przewodnika Hectora, który ma wrócić z pielgrzymki ze swoją wybranką. Tą wybranką okazuje się być mała dziewczynka ośmioletnia Eden. Nikt się nie sprzeciwia Hektorowi gdyż dla ludzi jest jak BÓG. Każde jego decyzje, zakazy i przepowiednie są czczone z bardzo dużym zaangażowaniem. W wiosce mieszkał pewien chłopiec o imieniu Clader. Bardzo zdolny i ambitny ( jego celem było zasiąść w radzie), jako dziesięciolatek poznaje wybrankę Hektora. Z upływem lat ich potajemna przyjaźń zmienia się w uczucie, które jest odwzajemnione. Za zamkniętą bramą Arkadi panuje surowa zasada, której nie wolno złamać a złamanie zasady ponosi się poważne konsekwencje. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Mia Sheridian autorka wielu bestsellerów takich jak „Bez Słów”, „Stinger. Żądło namiętności”, i „Eden. Nowy początek”. Uwielbia snuć opowieści o prawdziwej miłości i o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni. Mieszka z mężem w Cincinnati w stanie Ohio.Pisarka po raz kolejny wywołała u mnie szybsze bicie serca i wypiekach na twarzy. Po przeczytaniu czuje niedosyt i już szybko sięgnęłabym po książkę, ale muszę trochę poczekać. Książka nasiąknięta jest miłością, przyjaźnią, niebezpieczeństwem, odwagą, pożądaniem i nadzieją.Jeżeli lubicie twórczość Mia Sheridian to nie zawiedziecie się na tej książce. Naprawdę warto. -
Recenzja: jejŚwiat Katarzyna Gileta-KlępkaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Calder. Narodziny odwagi” to fascynująca historia o działaniu sekty, o ludzkiej samotności, naiwności, szaleństwie, ale także o wielkiej miłości i namiętności. Książkę świetnie się czyta. Czytelnik angażuje się w przygody bohaterów. Autorka doskonale buduje napięcie. Nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji. Miłość Caldera i Eden jest nieustannie wystawiana na próby.
Dramatyczne zakończenie pozostawia w czytelniku uczucie niepokoju oraz pragnienie sięgnięcia po drugi tom powieści. Trzeba więc od razu biec do biblioteki lub księgarni i czytać dalej, by poznać dalsze losy bohaterów. Tak też uczyniłam i gdyby ktoś mnie zapytał, która część jest lepsza, to prawdę mówiąc, miałabym problem z odpowiedzią. Każda jest świetna, wciągająca, doskonale napisana. -
Recenzja: Jabluszkooo.blogspot.com Jabłuszkooo; 2016-11-21Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy ujrzał ośmioletnią Eden poczuł coś, nie przypuszczał jednak, że to coś może ich kiedyś połączyć. Ale z pewnością wiedział, że uczucia nie zyskają aprobaty społeczeństwa, w którym przyszło mu żyć. Jest synem członków apokaliptycznej sekty, wierzącej w różne rzeczy. Eden ma zostać małżonką przywódcy tej sekty, gdy stanie się pełnoletnia, jednak po drodze dzieją się różne rzeczy, które mogą zmienić bieg wydarzeń, no właśnie czy mogą? Istnieje coś takiego jak przeznaczenie czy raczej wierzyć w przepowiednie i los, który został przypisany przez bogów? Co wybrać? Co się może złego zdarzyć, gdy sprawy przybiorą katastrofalny tor?
Ta opowieść to standardowy pakiet dobra walki ze złem, jednak w tej historii nie zauważamy na pierwszy rzut oka wyraźnego podziału na te dwie grupy, jakby linie były zatarte, niewyraźne. Dostrzegamy to z czasem, gdy poznajemy całą historię, gdy wgłębiamy się w nią dokładnie. Na początku jednak strasznie ciężko mi było się wciągnąć, czułam opór. Nie ciekawiła mnie, nie porwała z pierwszą stroną, wydała się szara i nieciekawa. Dopiero w połowie zaczęłam być autentycznie ciekawa biegu zdarzeń i losu głównych bohaterów. A jakieś pięćdziesiąt stron przed końcem nie mogłam usiedzieć w miejscu z podekscytowania i strachu.
Odnoszę jednak wrażenie, że autorka na początku nie przyłożyła się jak należy. Odpuściła, nie zaciekawiła zbytnio. W ogóle nie czułam jej stylu. Czułam się jakbym czytała książkę całekim innej osoby niż parę miesięcy temu. Ciężko mi jest cokolwiek wyciągnąć z tej powieści, bo jednocześnie była niezwykle prosta oraz skomplikowanie zawiła. Do tego irytowała mnie trochę zbytnia naiwność społeczeństwa w tej książce, ja wiem, że istnieją sekty i tak dalej, jednak ta ogromna łatwowierność, brak jakichkolwiek zarzutów czy podejrzeń, albo samych pytań, budził lęk i irytację. No niestety, był to element nie dopracowany. Do tego wszystkiego dochodzą zbyt kolorowi bohaterowie, zbyt idealni, na tak szary świat, czy okrucieństwa ich otoczenia.
Podsumowując, książka nie oddaje stylu Mii Sheridan. Nie jest jednak całkowicie zła. Jest po prostu inna. Porusza bardzo ciekawy temat, jakim są sekty i łatwowierność, aż do bólu, ludzi należących do tego typu zgromadzeń. Pokazuje też ciężką walkę w dążeniu do spełnienia marzeń. Poznajemy historię młodych ludzi za których zadecydował los w kwestii ich przeznaczenia, nie pozostawiając im wyboru i praw do decyzji. Minusem książki jest to, że na początku strasznie ciężko jest się wciągnąć, a pod koniec ze strachu i lęku nie można wytrzymać. Bardzo zachwiana opowieść pod względem dopracowania przez autorkę, nie powiem, ciut się zawiodłam, bo tak wspaniałej książce jej autorstwa jakim było ,,Bez słów". Jednakże na pewno wyróżnia się w tłumie, bo kto na co dzień spotyka się z taką historią? Z tak niebanalnym pomysłem zawarcia ciekawej części ludzi. Myślę, że zamysł był dobry, ale przy tworzeniu coś poszło nie tak. Czy ją polecam? To zależy, ci którzy uwielbiają romanse i tego typu historie odnajdą się w tej historii, a także osoby, które poszukują wątku nieco oryginalniejszego. Jednakże nie stracie wiele moim zdaniem nie czytając tej powieści, ale jeszcze jest druga część i nie tracę wiary, bo ta skończyła się w naprawdę kulminacyjnym momencie! -
Recenzja: Onlybooks-jdb.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zaczynając nowe serie zawsze jestem bardzo podekscytowana. Zagłębianie się w nową historię, poznawanie bohaterów, a przy tym świadomość, że ta przygoda nie skończy się na jednym tomie jest czymś cudownym. Pojawia się jednak problem i myśl - "zaczynam kolejną już serię a poprzednich nie skończyłam", na szczęście po chwili zupełnie o tym zapominam, jeśli jest ona tak świetna jak "Calder. Narodziny odwagi".
Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość. "Calder. Narodziny odwagi" to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...(opis okładkowy)Ostatnio jest dość głośno o autorce tej książki, czyli Mii Sheridan. Na Polski rynek trafiają jej kolejne książki i ja również chciałam zapoznać się z tą twórczością. Ku mojemu zaskoczeniu jestem oczarowana. Mimo, że przeczytałam dopiero jedną jej powieść to wiem, że na niej się nie skończy. Trochę niepewnie, ale jednak napiszę, że można ją postawić nawet na równi z Colleen Hoover. Styl autorki bardzo mnie urzekł, ubiera zdania tak, że czytelnik czerpie z nich samą przyjemność, Dosłownie zanim się zorientowałam byłam już prawie w połowie książki! Zdecydowanie czyta się ją szybko i jest dość lekką powieścią.Dużą zaletą książki jak dla mnie bardzo dobre wykreowanie sekty. Było ono tak odrębne od współczesnych czasów, sprawiało to wrażenie, że czytam książkę, której akcja toczy się w przeszłości. Byłam naprawdę w szoku jak autorka połączyła wszystkie fakty i stworzyła zasady i bohaterów. Co do bohaterów to byli oni stworzeni na ideał, dosłownie brak wad. Mimo to ja zwróciłam uwagę nie na cechy ich wyglądu, ale na charakter. Bardzo spodobał mi się wątek siostry Caldera, jego miłość do niej i poświęcenie. Dla mnie to właśnie postawiło go w najlepszym świetle. Tak jak wspomniałam byli oni wykreowani na doskonałych ale nie spowodowało to u mnie niechęci do nich, jak niestety zdarza się to w niektórych książkach.Mogę nazwać książkę lekko przesłodzoną ale w całej tej historii miało to swój urok. Pasowało to bardzo do bohaterów i do całej tej historii. Wydaje mi się, że bez tego elementu powieść byłaby niepełna i nie wciągałaby czytelnika aż tak. Brakowało mi jednak w tej książce akcji. Było jej dla mnie za mało przez to, że rozkręciła się dopiero na końcu tak na dobre. Dlatego przez to książka nie otrzymała ode mnie najwyższej oceny ale mimo wszystko jest u mnie na bardzo dobrej pozycji i trafia do moich ulubionych serii. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie poznam dalszą historię Caldera i Eden, ponieważ przez zakończenie jestem strasznie ciekawa ich losów! -
Recenzja: Onlybooks-jdb.blogspot.com Olga LeśniewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Zaczynając nowe serie zawsze jestem bardzo podekscytowana. Zagłębianie się w nową historię, poznawanie bohaterów, a przy tym świadomość, że ta przygoda nie skończy się na jednym tomie jest czymś cudownym. Pojawia się jednak problem i myśl - "zaczynam kolejną już serię a poprzednich nie skończyłam", na szczęście po chwili zupełnie o tym zapominam, jeśli jest ona tak świetna jak "Calder. Narodziny odwagi".Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość. "Calder. Narodziny odwagi" to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...(opis okładkowy)Ostatnio jest dość głośno o autorce tej książki, czyli Mii Sheridan. Na Polski rynek trafiają jej kolejne książki i ja również chciałam zapoznać się z tą twórczością. Ku mojemu zaskoczeniu jestem oczarowana. Mimo, że przeczytałam dopiero jedną jej powieść to wiem, że na niej się nie skończy. Trochę niepewnie, ale jednak napiszę, że można ją postawić nawet na równi z Colleen Hoover. Styl autorki bardzo mnie urzekł, ubiera zdania tak, że czytelnik czerpie z nich samą przyjemność, Dosłownie zanim się zorientowałam byłam już prawie w połowie książki! Zdecydowanie czyta się ją szybko i jest dość lekką powieścią.Dużą zaletą książki jak dla mnie bardzo dobre wykreowanie sekty. Było ono tak odrębne od współczesnych czasów, sprawiało to wrażenie, że czytam książkę, której akcja toczy się w przeszłości. Byłam naprawdę w szoku jak autorka połączyła wszystkie fakty i stworzyła zasady i bohaterów. Co do bohaterów to byli oni stworzeni na ideał, dosłownie brak wad. Mimo to ja zwróciłam uwagę nie na cechy ich wyglądu, ale na charakter. Bardzo spodobał mi się wątek siostry Caldera, jego miłość do niej i poświęcenie. Dla mnie to właśnie postawiło go w najlepszym świetle. Tak jak wspomniałam byli oni wykreowani na doskonałych ale nie spowodowało to u mnie niechęci do nich, jak niestety zdarza się to w niektórych książkach.Mogę nazwać książkę lekko przesłodzoną ale w całej tej historii miało to swój urok. Pasowało to bardzo do bohaterów i do całej tej historii. Wydaje mi się, że bez tego elementu powieść byłaby niepełna i nie wciągałaby czytelnika aż tak. Brakowało mi jednak w tej książce akcji. Było jej dla mnie za mało przez to, że rozkręciła się dopiero na końcu tak na dobre. Dlatego przez to książka nie otrzymała ode mnie najwyższej oceny ale mimo wszystko jest u mnie na bardzo dobrej pozycji i trafia do moich ulubionych serii. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie poznam dalszą historię Caldera i Eden, ponieważ przez zakończenie jestem strasznie ciekawa ich losów!
-
Recenzja: agaaa006.blogspot.com Agnieszka Bruchal; 2016-10-09Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Autorkę poznałam jakiś czas temu przy innej pozycji, która to była bardzo zachwalana, każdy się zachwycał, ja troszkę mniej. Dlatego kiedy dostałam kolejną polecankę tego tytułu - ostatnimi czasy jestem za bardzo podatna na sugestię innych czytelników. W każdym razie powiedziano, że powinnam przeczytać. Na szczęście każdemu autorowi daję kilka szans, tak też było i tym razem.Tematyka rzeczywiście ciekawa. Bo o sektach nie jeden raz słyszałam, ale chyba w żadnej jeszcze książce nie czytałam. Z chęcią i ciekawością zasiadłam do czytania, jakie tym razem było moje spotkanie z twórczością Mii Sheridan ?Książkę zaczynami od prologu, który według mnie jest jednym wielkim spojlerem. No ale trudno. Widać autorka tego nie przemyślała. W każdym razie po prologu poznajemy dziesięcioletniego Caldera. Chłopca wychowującego się w osadzie, nad którą sprawuje pieczę niejaki Hector. Guru i przywódca. Dla większości ten wybrany przez ich Bogów - ich Ojciec. Mający poprowadzić swój lud do Elizjum kiedy nadejdzie czas wielkiej powodzi. Jednak zanim nastąpi przepowiadana tragedia, ich Pan musi poślubić zesłaną przez Bogów kobietę, ma ona mieć znak, dzięki któremu zostanie rozpoznana. Jako, że przywódca jeździ na tak zwane pielgrzymki w celu poszukiwań i nawracania zagubionych dusz w końcu odnajduje swojego anioła.Mieszkańcy a wraz z nimi Calder oczekują kiedy zobaczą kobietę z przepowiedni, dzięki której nastąpi zbawienie. Jakie jest ich zdumienie gdy u boku mistrza widzą drobną dziewczynkę, nieco przestraszoną i wycofaną. Chłopiec od razu zwraca uwagę na oczy i coś bijącego z twarzy Eden. Ona również przygląda się właśnie jemu. Niestety ich losy są zupełnie inne. On jest zwykłym dzieckiem robotników. Ona wybraną. Nie mogą się widywać, nie mogą nawet ze sobą rozmawiać, ani tym bardziej bawić się.Przepowiednia, przepowiednią, ale życie pisze różne scenariusze. I tym razem miało inne plany wobec dwójki małych dzieci. Między którymi pojawiła się nić sympatii i ciekawości. Eden potrzebowała kogoś z kim mogłaby porozmawiać i czuć zrozumienie. Calder był zafascynowany misją jaką dziewczynka miała spełnić. Jako jedyny odważa się zaprosić do zabawy, mimo zakazów o jakich wszyscy zdają sobie sprawę. Właśnie ten mały gest sprawia, że od tego momentu oboje są dla siebie bliżsi. I chociaż wiedzą jakie jest przeznaczenie, że Ona gdy osiągnie pełnoletność poślubi swego Ojca, to teraz najważniejszy jest czas, który im pozostał. Przyszłość jest nieważna. Muszą być ostrożni. Ponieważ ich znajomość jest niebezpieczna. Muszą się ukrywać. Im dłużej się nie widzą, tym większe jest przyciąganie.Lata mijają nieubłaganie, dwoje młodych ludzi przestało być dziećmi, teraz odkrywają w sobie coś innego, czy miłość może mieć szanse w zaistniałej sytuacji?Muszę się przyznać, że tę książkę przeczytałam jednym tchem. Byłam na maksa zafascynowana światem jaki ukazała autorka. Ponieważ jak wspomniałam we wstępie, nie miałam okazji czytać innej pozycji nawiązującej do sekty od wewnątrz. Tego jaka "polityka" obowiązuje, reguły i wymagania. I chociaż niekiedy odczuwałam pewien niedosyt to i tak uważam, że autorka świetnie sobie poradziła.Mieszkańcy nie mieli możliwości wyjścia na zewnątrz, do złego świata, w którym byli sami źli ludzie, grzesznicy. Ba. Oni bali się pomyśleć o wyjściu poza granicę ich osady. Czuli się szczęśliwi ponieważ byli bezpieczni. Ich Ojciec dbał o swoje dzieci. Pracowali i żyli z tego co udało się uprawiać. A, że nie mieli łazienek, czy bieżącej wody? O pralce nie wspominając? Bóg przecież nie stworzył tego wszystkiego, a oni mieli być pokorni. I przyjmować los taki jaki został im dany. Bez wszelkich udogodnień. Zasada była jedna, im bardziej się poświęcasz tym lepszy los czeka Cię w ich raju....Nie będę opisywała wszystkich zasad jakie panowały w sekcie, ale no naprawdę często budziły kontrowersje, a najgorsze było, że każdy się im poddawał, bo tak musi być. Bo jeden człowiek tak powiedział. Coś niesamowitego. Jak można potrafić manipulować ludzką psychiką, byłam no w sumie dalej jestem pod wrażeniem.Jak każdy wie, nie lubię książek w których przewodzi wątek miłosny, jednak tutaj wielkie brawo dla Sheridan. Bardzo ładnie, wręcz delikatnie rozwijała uczucie głównych bohaterów. Ukazywała ich pytania, rozterki. Wzajemną fascynację. Pierwszy raz nie miałam uczucia typu - o Boże kiedy koniec. Wręcz przeciwnie. Kolejny plus książki.Dodatkowo cały czas jesteśmy świadkami manipulacji Hectora, jego fanatyzmu i pierwszych buntów, niepewności czy aby wszystko czym karmi swoich poddanych jest prawdą? Zasiane ziarenko niepewności zaczyna kiełkować, a kiedy osiągnie konkretne rozmiary...Będę polecała ten tytuł ponieważ naprawdę jest godny uwagi, mnie czytało się świetnie, cieszyłam się, że mam przy sobie drugą część, ale o niej następnym razem...:)
-
Recenzja: krychawachaksiazki.blogspot.com KryśkaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie dajmy zakuć się w...
...kajdany uprzedzeń.
Zaskoczyłam Was?
"Calder. Narodziny odwagi" to książka z jaką jeszcze nigdy się nie spotkałam. Jest to duże wyróżnienie, ponieważ zazwyczaj romanse są po prostu powielaniem schematów z nowymi imionami i lekko zmienioną fabułą. Mało kto potrafi zaskoczyć, a co więcej - urzec.
Sheridan stworzyła historię na pograniczu czasów.
Calder i Eden - główni bohaterowie - są członkami sekty. Wyznają tych samych bogów. Codziennie patrzą na te same pola i ludzi, a jednak ich sytuacje są diametralnie różne.
Sekty mają to do siebie, że przyciągają ludzi, którzy pragną przynależności, odkupienia win, autostrady ku wieczności w raju.
Potrzebują hierarchii. Kogoś, kto powie im, kiedy mają coś robić, jak i gdzie. Przywódcy. Kimś takim jest Hector. Głęboko wierzy w Świętą Księgę, nadchodzącą powódź, która zmyje ich winy i w przepowiednię, która głosi, że uzyskają odkupienie, jeżeli wraz z nim, zalana wodą, zginie jego wybranka, ukochana, małżonka. Eden.
Dziewczyna wkracza w społeczność już jako dziecko, prawdopodobnie oddana Hectorowi przez rodziców. Tego samego dnia, gdy zostaje przedstawiona członkom sekty, jej oczy napotykają oczy małego chłopca.
Calder urodził się w tym świecie. Niczego innego nie zaznał, więc do pewnego czasu, do narodzin odwagi, godzi się z ustalonym porządkiem rzeczy. Śpi na ziemi, myje się w rzece, pracuje na roli. Równocześnie spogląda w okna rezydencji, w której w ciepłych, wygodnych łóżkach śpią członkowie Rady. Dysonans nie mógłby być większy.
"Calder. Narodziny odwagi" to nie tylko romans okraszony kilkoma wyświechtanymi dialogami. To pełnowymiarowa opowieść o ludzkiej naturze z idealnie wyważonym tłem.
Autorka nakreśliła rzeczywistość wolną od udogodnień nowoczesnego świata. Jednocześnie podkreśliła, że poza granicami sekty buczy i brzęczy normalny świat - pełen komputerów, telefonów i kart kredytowych.
Pod piękną historią przemyciła fakt, że człowiek, by poczuć spokój i odnaleźć siebie, musi wrócić do korzeni - przynajmniej w niewielkim stopniu. Odnaleźć ciszę w morzu dźwięków. W tej małej wiosce niedaleko wielkiego miasta było tak, jakby świat się zatrzymał i wstrzymał oddech pragnąc wypróbować ludzką cierpliwość.
Zdawało się, że czas stanął w miejscu, cały świat zamarł w oczekiwaniu i tylko my dwoje byliśmy zdolni do jakiegokolwiek ruchu.
I trwał w zawieszeniu, aż urodził się Calder, a wraz z nim zakiełkowała odwaga.
Sekta prócz bezpieczeństwa niosła w sobie znamiona upodlenia, strachu. Była kryjówką dla ludzi, którzy z wielu powodów nigdy nie poczuli się częścią całości, nie odnaleźli akceptacji. Na taką samą tchórzliwą egzystencję skazali swoje potomstwo, które, wbrew przykazom, zaczęło łaknąć.
"Piękna jak kwiat. Silna jak chwast"
Tak jak Adam i Ewa, tak Calder i Eden mimowolnie zerwali więzy, odrzucili święte słowa. Zdecydowali się na bunt.
Tutaj podobieństwa się kończą, ponieważ ich bogowie nigdy nie zareagowali na ten czyn. Zrobił to Hector.
Autorka przez większą część książki pozwoliła, by uczucie pomiędzy bohaterami stopniowo się rozwijało. Pielęgnowała je, budowała na fundamentach przyjaźni i zaufania. Okrasiła wieloma pobocznymi wątkami, które kreowały postacie Caldera i Eden. Niemal odnalazła równowagę.
Niemal, ponieważ kilka tematów porzuciła i jakby przypominając sobie o nich w połowie rozdziału, kończyła je nagle. Czasami miałam wrażenie, że zbyt mocno skupiła się na uczuciu, które dzieliły młode dusze i okupiła to małymi potknięciami. Nie niszczą one struktury książki, ale chwilami człowiek zastanawia się, czemu autorka nie zdecydowała się na kilka stron więcej, by jeszcze bardziej dopracować książkę.
Mimo to, trudno znaleźć uchybienia w tej historii. Fakt, Sheridan większość uwagi poświęciła miłości i dobrze, ponieważ uczucie rozwija się wraz z bohaterami. Nie jest do końca tworem autorki, ponieważ zaczęło jakby żyć własnym życiem i zakwitło zgodnie z wolą młodych. Przeszło kolejne etapy, również intymne, by w niewielkim stopniu dorosnąć. Niewielkim, bo Calder i Eden to wciąż młodzi ludzie, przed którymi kolejne strony.
Ich postaci są plastyczne, idealne pod względem fizycznym. Jakby bogowie zstąpili na Ziemię. Jednocześnie cechują ich piękne dusze. To oni pełnią funkcję narratorów. Na zmianę opisują wydarzenia rozgrywające się w książkę. O ile w innych romansach taki zabieg zazwyczaj poważnie mnie irytuje, o tyle Sheridan wie, co robi i robi to dobrze. Narracja nie jest infantylna, naszpikowana sztucznymi frazami, które w głowie brzmiały lepiej niż na papierze. Nie, podobnie jak dialogi, niesamowicie wciąga i nieważne czy patrzymy oczami Caldera czy Eden, wciąż pozostaje płynna i bardzo dobrze poprowadzona.
Przyznam, że jestem poważnie podekscytowana i wyczekuję z niecierpliwością chwili, gdy chwycę w dłonie "Eden. Nowy początek".
Zakończenie tomu pierwszego jest bardzo brutalne. Osiąga pułap, którego nie spodziewałabym się po Sheridan. Dotyka tematów, które są dla mnie szczególnie bolesne jako dla kobiety i myślę, że poruszą każdą z nas. Autorka igra z ogniem i dryfuje pośród niepewności. Stoi na krawędzi. Jeden krok zaważy nad tym, czy kontynuacja dorówna części pierwszej.
Dla kogo?
"Calder. Narodziny odwagi" to książką, którą, o dziwo, z czystym sercem mogę polecić każdej czytelniczce. Odnajdą się w niej wszyscy - ci, którzy poszukują głębszego znaczenia niektórych słów (jak ja), ci, którzy pragną pełnego emocji seksu i ci, którzy łakną miłości jakiej jeszcze nie było na półkach. Młodej, delikatnej, kruchej, a jednocześnie buchającej odwagą. -
Recenzja: ksiezycova.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Podobnie jak unikanie oglądania zwiastunów nowości kinowych przed seansem, tak i w świecie literatury nie mam w zwyczaju przykuwać większej uwagi do opisu książki umieszczonego na tylnej okładce. Jestem jedną z tych osób (sroczek), które lubią korzystać z produktów zapakowanych w ładne, niecodzienne opakowania. Tym samym przy wyborze książek często skupiam się na ich okładkach. Jednakże mając w ręku "Caldera" i "Eden", okładki nie porwały mnie (nie przepadam za okładkami z wizerunkami bohaterów. Choć modele są piękni, moja wyobraźnia wykreowała ich na swój własny sposób), ale instynkt i tak podpowiadał mi, że to będzie coś. Po zapoznaniu się z autorką już samo jej nazwisko zobrazowało w mojej wyobraźni genialną pisarkę. Mój instynkt, choć czasem zawodny, tym razem się nie pomylił. Cykl A sign of love jest po prostu f-e-n-o-m-e-n-a-l-n-y. Po wielu przewertowanych książkach, w końcu trafiłam na niezwykle oryginalną historię, wspaniały, łatwo przyswajalny język oraz niesamowicie wciągającą fabułę. Mimo to, że lektura także nie stroniła od scen łóżkowych była pełna romantyzmu, głębi uczuć i prawdziwych doznań, które absolutnie nie gorszyły mnie, jako czytelnika a zwyczajnie obrazowały cielesną stronę szczerej miłości dwojga nastolatków. Na początku nie nadążałam z przyswajaniem natłoku niejasnych informacji, ale zaintrygowało mnie to do tego, by z każdą kolejną stroną zdobywać więcej wskazówek. Bohaterowie Mii są barwni i niezwykle wartościowi. Pomijając Eden i Caldera koniecznie trzeba wyróżnić także niesamowitą postać Hectora - na pozór obłąkanego starca, a z biegiem akcji człowieka po wielu tragediach, który w swym cierpieniu szukał ucieczki od świata realnego. Równie ważną rolę miał Xander, przyjaciel Caldera oraz jego przybrana siostra Maya.
Wielkim plusem i nowością dla mnie była zmienna narracja książki. Rozdziały były podzielone. Raz narratorem był Calder, innym razem Eden. Pozwalało to wgłębić się w myśli każdego z nich. Genialne!
Autorka bez skrupułów zagrała na moich emocjach. Przepłakałam nad książką głośno chlipiąc kilkanaście razy. Mało tego, książka najczęściej rozczulała mnie gdy byłam w pracy, przez co klienci sceptycznie na mnie patrzyli gdy z zapuchniętymi oczami ich obsługiwałam :D Ale o to przecież chodzi, prawda? Książka musi nas porywać, musi wywoływać w nas burzę uczuć, falę emocji. Po tym poznaje się dobrą książkę. Gdy litery zmywają się w załzawionych oczach, gdy ręce nam się trzęsą w obawie przed tym, co znajdziemy na następnej stronie, gdzie uczucia bohatera, stają się naszymi uczuciami.
Nie chcę podążać szlakiem innych recenzentów książek działających w blogosferze, którzy zamiast recenzować usilnie streszczają książkę nie dając jasno do zrozumienia czy książka jest według nich warta przeczytania czy też nie. W zasadzie chcę ukryć jak najwięcej szczegółów książki po to, byście mogli osobiście dać się porwać słowom Mii Sheridan. Warto! To nie jest zwykłe romansidło. Książka uświadamia nam, jakie wartości w życiu są dla nas najcenniejsze, jak wielką siłę na miłość i przyjaźń. Jeśli nie czytałeś tej książki zapewne niewiele pojmujesz z wymienionych imion bohaterów i szczegółów, które tutaj podałam, ale poniekąd do tego właśnie zmierzam... By wzbudzić Twoją ciekawość, nie uświadamiać Ci o czym jest książka oraz jak się kończy.
Polecam książkę z całego serca głównie kobietom-romantyczkom niezależnie od ich wieku, ale i chłopcom i mężczyznom, którzy chcą zaczerpnąć inspiracji by podbić serca swoich ukochanych!
Książki trafiły na VIP-owski regał w mojej nieustannie rosnącej domowej biblioteczce ;) -
Recenzja: Czytamybokochamy.blogspot.com Magda Z; 2016-09-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Miłość to niesamowite uczucie. Kiełkuje stopniowo w sercach dwojga ludzi, by później stać się pięknym, dojrzałym kwiatem o niesamowitym zapachu. Jednak jak to w życiu bywa, nic nie przychodzi z łatwością. Dookoła żyje zło, które będzie chciało zniszczyć to, co piękne, delikatne, czyste i nieskazitelne. Miłość będzie wystawiana na próbę. Będzie musiała przejść wiele nieutartych ścieżek, by później móc żyć długo i szczęśliwie. Ale czy poradzi sobie w międzyczasie? Czy nie podda się w połowie drogi, by zawrócić? Czy poradzi sobie z przeciwnościami losu? A przede wszystkim, czy pokona zło?
To moje drugie spotkanie z twórczością autorki i muszę powiedzieć, że jestem zachwycona jej piórem. Potrafi czytelnika wciągnąć w fabułę od pierwszych stron, a ciekawość sprawia, że nie sposób oderwać się od książki do samego końca. W tej jak i poprzedniej powieści autorka świetnie wykreowała postacie. Każdej z nich poświęciła tyle uwagi, by jak najlepiej nam ich zobrazować, nadała ciekawy charakter, historię z nimi związane. Są bardzo barwni, prawdziwi, z łatwością można się z nimi utożsamić. Jej opowieści są przepełnione różnymi emocjami, które owijają czytelnika w swoje macki, gdy tylko otworzy książkę. Rzuca na głęboką wodę, porusza serce, wdziera się w najczulsze zakamarki duszy, daje nadzieję, że historia dobrze się zakończy, po czym bezlitośnie ją odbiera wlewając w nas niepokój, strach, niepewność. Każdą powieść autorki mogę wziąć w ciemno. Jestem przekonana, że zawsze obdaruje mnie niezapomnianymi wrażeniami, które będą mi towarzyszyć jeszcze przez długi okres czasu.
Calder od zawsze wychowywał się w zamkniętej społeczności zwanej Akadią- w miejscu, w którym panowały inne prawa, poglądy. On jak i reszta mieszkańców wierzy w wiele bóstw, czyta świętą księgę Hectora, oraz oczekuje spełnienia się przepowiedni- powodzi, która zaleje świat, a ich zabierze do innego wymiaru zwanego Elizjum. Jednak, żeby przepowiednia się ziściła, Hector musi odnaleźć swoją ukochaną, wybrankę bogów. I tak się stało, niestety ukochana okazała się małą dziewczynką, która dopiero w wieku pełnoletności mogła wszystkich poprowadzić do szczęśliwego końca. W międzyczasie między małym Calderem, a Eden rodzi się fascynacja, która stopniowo kiełkuje w ich sercach i przeradza się w miłość . Ukradkowe spojrzenia, uśmiechy, aż któregoś dnia ich drogi się krzyżują. Co z tego wyniknie? Jak historia się potoczy? Czy uczucie między dwójką bohaterów ma szansę przetrwać?
Autorka poruszyła bardzo ciekawy, a zarazem trudny temat. Pierwszy raz spotkałam się z taką tematyką we współczesnej powieści. Zamknięty świat, który ma chronić mieszkańców przed pychą, egoizmem i różnymi grzechami, które kuszą, by zejść z utartej ścieżki do spełnienia. Pan i władca, który rozmawia z bogami, który sam dobrze wie, co potrzebuje jego społeczność, by być szczęśliwą. Czytając książkę miałam wrażenie, że autorka przebywała w Akadii, jej epicentrum, gdzie skrzętnie notowała wydarzenia jakie miały tam miejsce.
Historia jest bardzo realistyczna, prawdziwa. Czytelnik przenosi się do świata bohaterów, obserwuje ich z zainteresowaniem, może im towarzyszyć na każdym kroku. Z jednej strony opowieść bardzo mnie fascynowała, z drugiej przerażała. To jak człowiek potrafi użyć siły perswazji do tego, by przekonać innych do swoich racji, że robi to dla ich dobra. Wiele emocji towarzyszyło mi, gdy pochłaniałam kolejne strony powieści. Jednak momentami musiałam książkę odłożyć na półkę, gdyż nadmiar wrażeń dawał o sobie znać silnym bólem głowy, lub ogromnym wzburzeniem przy postępowaniu guru wspólnoty, którego szczerze nieraz chciałam udusić. Autorka doskonale zobrazowała zachowanie władcy, a także mieszkańców sekty. Pozwoliła zobaczyć nieznany mi dotąd świat, poznać przeróżne emocje, zachowania.
Plusem książki jest też fakt przeplatania historii dwóch osób- Eden i Caldera. Dzięki temu mogłam poznać opowieść z dwóch różnych perspektyw. Zajrzeć w głąb ich podświadomości, poznać ich myśli, emocje, historie, oraz przeżycia. To jeszcze bardziej przybliżyło mnie do tej powieści i zaangażowało w losy bohaterów, by kibicować im, żeby ich wspólna opowieść skończyła się dobrze. Nie zabrakło też cudownej miłości, która jak ciepła kołderka otulała mnie i moje serce, ciekawych zwrotów akcji, niepewności, wszechogarniającego strachu, cierpienia bohaterów, a także ogromnej siły, by spełniły się marzenia o szczęściu.
Obok tej lektury nie można przejść obojętnie. Gdy tylko się przed nią otworzysz, owinie się wokół ciebie jak wąż, by kusić, a zarazem zadawać ból. A kiedy zamkniesz ją z powrotem nie uwolnisz się spod jej uroku na bardzo długo. Gorąco polecam. -
Recenzja: sylwiatestujeiradzi.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
W ostatnich dniach złapał mnie jakiś wirus i skutecznie uziemił w domu i łóżku. To był czas gdzie mogłam nadgonić z czytaniem bo w normalny dzień jakoś tego czasu mniej i nie zawsze starcza sił i chęci na czytanie.
Ostatnio zaczytywałam się w książce " Calder. Narodziny odwagi". Kiedy przeczytałam informację iż autorka lubi pisać opowieści o wielkiej, prawdziwej miłości i o ludziach, którzy są sobie przeznaczeni trochę się przestraszyłam, że być może będzie to kolejny smętny romans, których po prostu nie lubię.
Jakie wrażenie i odczucia wzbudziła we mnie książka? Czytajcie dalej.
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Cóż sam opis książki jakoś zbytnio mnie nie zachęcił do czytania. Tajemnicza sekta, zakazana miłość, a nawet miłość nierealna, oraz marzenia...ale z każdą kolejną stroną pozytywnych emocji przybywało co raz więcej. Były chwile wzruszenia i chwile uśmiechu.
Książka ma swój jeden główny wątek - miłość. Miłość dwojga osób Caldera i Eden, którzy niewiedzą kompletnie nic o świecie zewnętrznym gdyż ich jedynym domem jest Akadia, miejsce stworzone przez tajemniczego Hectora, który jest przywódcą tej dziwnej i czasami przerażającej sekty. Jego plan to poślubienie niewinnej Eden.
Jednak życie ma inne plany, a marzenia głównych bohaterów są tak silne i tak w nie wierzą, że w końcu się spełnią.
Calderowi i Eden można pozazdrościć odwagi, siły i determinacji bo chociaż wiedzieli jak bardzo dużo mogą stracić potrafili zawalczyć o swoją miłość, wielką prawdziwą miłość.
Nawet jeżeli nie lubicie romansów i szczęśliwych zakończeń ta książka przypadnie Wam do gustu. -
Recenzja: Lubimy Czytać Magdalena; 2016-09-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Tytułowy Calder to młody, ambitny chłopak należący do sekty Hektora – duchowego przewodnika wyznawców dążących do Elizjum. Cała społeczność sekty jest tak zapatrzona i zauroczona swoim guru, że nie dostrzega coraz bardziej niepokojących sygnałów, które dotykają ich każdego dnia. Również Calder byłby pewnie zapatrzony w swojego mentora, gdyby nie fakt, że zauroczyła go Eden – dziewczyna przeznaczona na wybrankę Hektora.Uczucie to nie jest w dodatku jednostronne, również Eden jest pod wielkim urokiem młodego mężczyzny, dlatego tez postanawiają zawalczyć o swoje szczęście. Jednak rzeczywistość, w której żyją oboje nie sprzyja miłosnym uniesieniom. W ich realiach miłość i sprzeciw „wyższym” planom może być bardzo niebezpieczny. Czy jednak w ich przepadku miłość zwycięży ponad wszystkim? Jakie konsekwencje będzie dla nich miało sprzeciwienie się woli Hektora?
„Calder” to pozycja, od której zaczynam swoją przygodę z autorką. Chociaż na początku lektury ciężko było mi wczuć się w jej klimat, klimat specyficzny opowiadający o sekcie, o tyle po cięższym wstępie lektura coraz bardziej się rozkręcała. Jeśli więc po sięgnięciu po tą pozycję będziecie początkowo odczuwać zniechęcenie nie rezygnujcie, warto przebrnąć przez początek, aby poznać naprawdę ciekawa historię. Bardzo ciekawym elementem według mnie jest legenda Wodnika, która okazała się inspiracją tej historii.
W „Calder. Narodziny odwagi” znajdziecie przede wszystkim niezwykłą historię uczucia, które wymaga wiele poświecenia. To opowieść o tęsknocie i nieustannym ryzyku, wraz z Calderem i Eden przezywamy ich rozterki, nie raz im współczujemy, innym razem z kolei kibicujemy ich uczuciu. Duży plus również dla autorki za świetna kreacje postaci, bohaterowie są dokładnie przemyślani, a przez to bardzo autentyczni.
Pomimo trudnego wstępu czas spędzony na lekturze uważam za całkiem udany. -
Recenzja: zksiazkawdloni.pl Katarzyna RoszczenkoRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Autorkę poznałam już jakiś czas wcześniej przy okazji pierwszego tomu serii „W przestworzach” Podniebny lot. Za sobą mam również drugą część Pod samym niebem i bardzo dobrze wiedziałam sięgając po inne tytuły autorki, że wpisze się ona płynnie w moje ulubione klimaty. Ostatnio w moje ręce trafił tytuł Calder. Narodziny odwagi. To kolejny tytuł, który pochłonęłam w zastraszającym tempie i powiem szczerze, że boję się sięgać po kolejne książki autorki – bo czekają mnie jak nic zarwane noce.Calder od narodzin żyje w zamkniętej sekcie, gdzie zasady wyznacza Hector, przywódca i duchowy przewodnik. Manipuluje on tak mieszkańcami, że ci nie potrafią zauważyć zła które od jakiegoś czasu czai się w okolicy. Są mocno zapatrzeni w swego duchowego przywódcę, nie zważając na niebezpieczeństwo. Calder początkowo również nie zauważa, że dzieje się coś złego. Jego postrzeganie zmienia się dopiero gdy poznaje Eden, dziewczynkę która zostaje naznaczona na przyszłą żonę Hectora. To, co zaczyna się rodzić pomiędzy młodymi ludźmi, zaczyna jednocześnie budzić obawę, bo wiedzą, że uczucie które pomiędzy nimi wystąpiło spotka się z dezaprobatą społeczności Akadii. Ich obawy nie są bezpodstawne, pomimo wszystko postanawiają wbrew innym walczyć o siebie.Calder. Narodziny odwagi, to historia, która toczy się wokół zamkniętej grupy ludzi zmanipulowanych poprzez jednostkę. Hector informacjami, którymi bombarduje swoich poddanych stara się wzbudzić w nich strach, a przeciwstawienie się jego zasadom grozi wydaleniem poza granice Akadii. A najgorsze jest to, że nikt nie wie, czy istnieje świat poza sektą.Fabuła jest bardzo przyjemna w odbiorze, ten element niepewności, który czai się na każdym kroku głównych bohaterów, występuję również u czytelnika. Również my staramy się zrozumieć, pomóc rozwikłać konkretny problem. Pomimo przeciwnościom jakie spotykają bohaterów kibicujemy im od samego początku. Uczucie jakim siebie darzą poddawane jest na każdym kroku próbie, a my do końca nie wiemy jak potoczą się ich dalsze losy, gdyż niebezpieczeństwo czyha za ścianą.Historię poznajemy z perspektywy zarówno Caldera jak i Eden, zabieg ten bardzo ubogaca fabułę, dzięki czemu możemy łatwiej zrozumieć ich postępowanie.Mia Sheridan stworzyła niesamowicie wciągającą lekturę, która pomimo przeciwności losu jakie spotykają Eden i Caldera budzi nadzieję.Cieszę się, że druga część serii czeka już na mnie na półce.
-
Recenzja: http://www.nastosie.pl/ Marta OakissRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dziś opowiem Wam o książce niezwykle specyficznej i niepowtarzalnej, w której, pomimo występowania pewnego schematu określonego dla gatunku New adult, znajdzie się coś oryginalnego i lekko niepokojącego.
Calder to pierwszy tom dylogii autorstwa Mii Sheridan, którą możecie znać z takich książek jak Bez Słów czy Stinger. Autorka już wielokrotnie udowodniła, że świetnie czuje się w namiętnych romansach. Tym razem dostajemy powieść z jednej strony młodzieżową, lecz z drugiej o tematyce niezwykle dojrzałej, opartej na micie o Wodniku. Obserwujemy bowiem dorastanie Caldera i Eden, jednak nie w zwyczajnych, znanych nam warunkach. Należą bowiem do jednej z sekt, która egzystuje bez wykorzystania żadnych udogodnień, jedynie za pomocą tego, co zostało im zesłane przez bogów. Nadaje to im lekko średniowiecznego klimatu, łącznie z pięknym słownictwem, którym posługuje się Mia, by urzeczywistnić narrację: kibić czy chuć to na pewno nie wyrażenia, które odnajdziemy w każdej współczesnej książce. Język taki, a także poprowadzenie fabuły, nadaje całości romantyzmu i nutki kryjącej się w niej historii o Romeo i Julii.
Oczywiście i erotyzm wylewa się z tej powieści falami, i choć szczegółowy, jest on również niezwykle delikatny, jak gdyby skierowany do wrażliwych kobiet lub rzeczywiście osób, które dorastają i pierwsze zbliżenia mają jeszcze przed sobą. Sam pomysł na fabułę i obserwacja tego, co dzieje się w sekcie, wydała mi się nieco przerażająca, jednak intrygująca od pierwszych stron. Prolog jest pewnym chaotycznym wstępem, który nabiera znaczenia w trakcie czytania kolejnych rozdziałów i retrospekcji. W efekcie dopiero na koniec dowiadujemy się, co tak naprawdę stało się w prologu.
I, gdybym miała być szczera, nie jestem tą powieścią wybitnie zachwycona, jednak nie umiem też stwierdzić, dlaczego. Nie jestem wstanie wskazać konkretnej wady, bo książka jest bardzo dobrze napisana i skonstruowana i w zasadzie im bardziej chcę odnaleźć minusy, tym bardziej nie mogę ich dostrzec. A mimo to wciąż czuję pewien niedosyt. Niedosyt ten, być może, wynagrodzi mi Eden, czyli kontynuacja tej historii. Z jednej strony mam nadzieję na jeszcze większa dawkę akcji, z drugiej obawiam się, że zabraknie w niej tego, co było tak nietuzinkowe w Calderze. Nie ma jednak wątpliwości - coraz bardziej zakochuję się w twórczości Mii Sheridan. -
Recenzja: ksiazkanawsi.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czytając "Caldera", na początku nie wiedziałam co czytam. Książka zaczęła się dziwnie. Tak jakby akcja działa się w odległych czasach, a jednocześnie w naszych. Wiem jak niedorzecznie to brzmi. Przez to nie mogłam się wciągnąć w czytanie i miałam nadzieję, że ten klimat się zmieni, ale tak się nie stało.
Jednak nawet nie zorientowałam się, kiedy przestało mi to przeszkadzać i z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej ciekawa co się stanie dalej. Ciągle przewracałam kolejne kartki z zainteresowaniem.
Z pewnością obie książki są wyjątkowe. Nie spotkałam jeszcze powieści o podobnym klimacie i tematyce. Także jeśli szukacie książek innych od wszystkich, to "Calder" i "Eden" idealnie się nadadzą.
Osobiście bardziej podobała mi się pierwsza część. Intrygowała mnie ta sekta i byłam ciekawa jak to wszystko dalej się potoczy, czy bohaterowie w końcu się opamiętają i czy przestaną wierzyć w te głupstwa, które im wpajano. -
Recenzja: tamczytam.blogspot.com Freya; 2016-09-10Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mia Sheridan jest amerykańską pisarką romansów, bestsellerową autorką „New York Timesa”. Mieszka w Cincinnati, w Ohio z mężem i czwórką dzieci. To właśnie w tym mieście rozegra się finał dwutomowej historii, którą rozpoczyna książką „Calder. Narodziny odwagi”.
Akadia to posiadłość zamieszkana przez członków autorytatywnej sekty, której liderem jest niejaki Hector, uważany przez całą społeczność za duchowego przewodnika i doskonałego przywódcę.Pewnego dnia mężczyzna przyprowadza do świątyni małą dziewczynkę i oznajmia wszystkim zgromadzonym członkom sekty, że gdy skończy ona osiemnaście lat, zostanie jego żoną, a przepowiadana od dawna apokalipsa wreszcie się ziści. Wśród zebranych jest też Calder - chłopiec, który nie może spuścić wzroku z przepięknej wybranki Hectora, której na imię Eden. Od tego momentu między tą dwójką bohaterów rodzi się pewna więź, która z biegiem lat przerodzi się w prawdziwe uczucie. Oboje walczą o swoją miłość, próbując przechytrzyć lidera zbiorowości i jego sojuszników. Mimo wszystko nad Eden wciąż wisi małżeństwo z mężczyzną o wiele od siebie starszym, do którego czuje pewnie tylko obrzydzenie. Związek ten położyłby kres jej marzeniom o trwaniu przy boku Caldera. Co zrobi dwójka młodych ludzi, aby już na zawsze być ze sobą razem? Czy uda im się opuścić Akadię i rozpocząć nowe, zupełnie inne niż dotychczas, życie?
Społeczność zamieszkująca Akadię przypomina wywodzącą się ze Szwajcarii chrześcijańską wspólnotę protestancką amiszów, którzy żyją w odizolowanych wspólnotach i kierują się niepisanymi nakazami ze zbioru zasad zwanego „Ordnung”, regulującego wszystkie aspekty codzienności. Mia Sheridan stworzyła w swojej powieści „Świętą Księgę” Hectora, w której spisane zostały wszelkie prawa, reguły postępowania zbiorowości. Jej członkowie najczęściej pracują przy uprawie ziemi, tylko nieliczni należą do Rady, co daje im takie przywileje, jak możliwość opuszczenia granic Akadii i zatrudnienia w innych obszarach niż rolnictwo. Dzieci nie dotyczy obowiązek edukacji, nie ma szkoły. Nie wiedzą też co to komputer, kino czy telefon komórkowy, tylko nieliczni mają szansę poznać smak słodyczy. Nikt nie może rozwijać swoich pasji. W robotniczych domkach, które są naprawdę małe, a w których zamieszkują całe rodziny, panują fatalne warunki, nie ma chociażby bieżącej wody. Taka rzeczywistość otacza właśnie Caldera. Eden jako wybranka Hectora ma nieco wygodniejsze życie w Głównej Siedzibie, niestety kosztem wolności, która została jej mocno ograniczona. Dziewczyna jednak znajduje sposób, aby kontaktować się ze swoim ukochanym.Zarówno Eden jak i Calder są bohaterami, którzy wzbudzili we mnie sympatię. Z zapartym tchem śledziłam ich losy. Nie lubię romansów, ale historia miłości tej dwójki przypadła mi do gustu. Calder jest inteligentnym, niezwykle opiekuńczym chłopakiem, typem buntownika, który ma odwagę przeciwstawić się reżimowi panującemu w społeczności, w której przyszło mu żyć. Eden to spokojna dziewczyna, która doświadcza wewnętrznego rozdarcia, pragnie, by jej jedyne marzenie się ziściło, choć wie, że jest to niemożliwe. Ciągle ma jednak nadzieję. Hector jest mężczyzną o silnej osobowości, przywódcą, który skrywa wiele tajemnic. Pod pretekstem niesienia pomocy ludziom, którzy pobłądzili w życiu, czyni sobie z nich armię niewolników. Ma niesamowity dar przekonywania i świetnie dokonuje „prania mózgu”. Im bliżej go poznajemy, tym więcej widzimy w nim szaleństwa. Zapomniałam wcześniej wspomnieć o Xanderze, który jest przyjacielem Caldera od najmłodszych lat. To niezwykle pozytywna postać.Akcja toczy się powoli, przez co fabuła nie zainteresowała mnie od samego początku. Przyznam, że pierwsze kilkadziesiąt stron czytało mi się dość ciężko, na szczęście akcja nabrała nieco więcej tempa i dalsza lektura była już samą przyjemnością. A końcówka okazała się niezwykle emocjonująca. Język autorki jest prosty, a książka łatwa w odbiorze, narracja pierwszoosobowa zarówno z perspektywy Caldera, jak i Eden.„Calder. Narodziny odwagi” to powieść z nurtu New Adult, dedykowana młodzieży, lecz poruszająca niezwykle dojrzałe tematy. Lektura nawiązuje do mitu o Wodniku. Jest to niesamowicie zajmująca książka, która skłania do licznych refleksji. -
Recenzja: Papierowybluszcz.wordpress.com Michelle; 2016-08-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ostatnimi czasy głośno jest o książkach Mii Sheridan. Do tej pory nie miałam okazji przeczytać niczego, co wyszło by spod jej pióra, jednak po lekturze Calder. Narodziny odwagi, z pewnością sięgnę po inne jej tytuły.
Pewnego dnia w życiu, dziesięcioletniego wówczas Caldera, pojawia się Eden, która w przyszłości ma zostać żoną przywódcy sekty i poprowadzić jej członków ku zbawieniu, do Elizjum. Ich losy od tej pory są powiązane… Z czasem zaczynają rozumieć coraz więcej, przeciwstawiają się wizji życia z góry nałożonej przez sektę. Podejmują walkę o marzenia, prawo decydowania o swoim życiu i o miłość.
Autorka stworzyła interesującą historię… Poruszyła trudne i nietypowe tematy, jeśli chodzi o literaturę z nutą erotyki. Sekta, tutaj apokaliptyczna. Zamknięta przed „grzesznym” światem, miała jakoby chronić jej [Arkadii] mieszkańców, przed zepsuciem, grzechem itd. Guru, posłaniec bogów, ma poprowadzić „swój lud” ku lepszemu życiu – Elizjum. Jednak, by przepowiedni stało się za dość, pierw musi poślubić wybrankę bogów, a następnie nadejdzie powódź, która przeniesie wszystkich do, swego rodzaju, raju. Autorka w sposób realistyczny pokazała, jak taka sekta wygląda „od środka”, jak wygląda hierarchia, jak ludzie bezgranicznie zapatrzeni w „przewodnika” zatracają zdrowy rozsądek i tracą logiczne myślenie. Ale także, jak elokwentna, charyzmatyczna osoba, potrafi zjednać sobie ludzi i ich omamić dla swoich korzyści i chorych fantazji…
Kolejnym, na co trzeba zwrócić uwagę, to zakazana miłość dwójki młodych ludzi, których dzieli ogromna przepaść społeczna: Calder to zwykły chłop, pracownik fizyczny, a Eden, wybranka bogów, przyszła „matka swego ludu”. Ich miłość, choć właściwie nie powinna była się zdarzyć, pokazuje, że miłość nie zna granic. Mia Sheridan sprawnie poprowadziła wątek ich miłości, kiełkującej i rozwijającej się od momentu ich pierwszego spotkania…
Nie można odmówić autorce oryginalnego pomysłu. Nie można także odmówić jej tego z jaką lekkością przelała swój pomysł na papier, choć temat do lekkich nie należy. W jej stylu nie ciężko się nie zakochać…
Jednak zabierając się za lekturę tej książki, początkowo byłam nią rozczarowana… Początek bardziej mnie nudził niż zachęcał do brnięcia dalej w losy tych dwojga oraz ich przyjaciela…
Z drugiej strony im więcej stron miałam za sobą, tym bardziej zakochiwałam się w historii… Na swój sposób wyjątkowej, eterycznej… Szczególnie w moją pamięć zapadły subtelne, wyszukane i smaczne (jeśli można tak powiedzieć) sceny miłosne między tą dwójką… Jak do tej pory chyba najpiękniejsze opisy, jakie miałam okazję przeczytać i przy których wypieki na twarzy nie mogły się nie pojawić…
Podsumowując. Calder. Narodziny odwagi, to opowieść pełna miłości, przyjaźni, ale także bólu i strachu, czy niepewności. To walka o marzenia, o wolność i szczęście. Walka o siebie.
A także walka dobra ze złem… i choć zakończenie nie jest bajkowe… to z pewnością rozłoży Was na łopatki… i jedyna myśl, jaka pozostanie Wam w głowie po lekturze Caldera, będzie: Od razu muszę wziąć się za Eden.! -
Recenzja: dlaLejdis.pl Katarzyna Gnacikowska; 2016-09-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Polecenia, przestrogi, zakazy, pouczenia, nakazy – życie, którego nikt nie chce. Wielu tak egzystuje. Co się stanie kiedy tłamszone ambicje wyjdą na jaw? Pojawi się odwaga i upór w dążeniu do celu.
Fabuła
Życie Caldera, od zawsze kręciło się wokół Arkadii. Posłuszeństwo wobec Hectora, pomoc wspólnocie, przynoszenie wody, oddanie, szacunek, brak pytań – to tylko kilka z jego zadań. Kiedy w wieku dziesięciu lat poznaje ośmioletnią Eden, jego życie diametralnie się zmienia. Nawet nie zdaje sobie sprawy, że już nic nie będzie takie samo. Jego nadzieje oraz marzenia kręcą się wokół słodkiej Eden, która ma zostać... żoną przywódcy sekty. Czy można zagłuszyć pragnienia? Co się stanie, kiedy Calder zawalczy o swoje? Czy tytułowa odwaga wystarczy do osiągnięcia celu?
Moim zdaniem
Jest to jedna z najbardziej wkurzających książek mojego życia. Na tym mogłabym zakończyć recenzję i powiedzieć dobranoc. Nie jest to spowodowane, że książka jest zła. Wręcz przeciwnie. Denerwuje mnie zachowanie bohaterów, praktycznie wszystkich. Każdemu dałabym wychowawczego plaskacza, szczególnie Hectorowi.
Wspomniany wyżej Pan, jest przywódcą apokaliptycznej sekty. Według niego, jest to religia, a on najwyraźniej jest jej Bogiem. Tak się zachowuje. Jego decyzje są niepodważalne, a kontakt z Bogami niezachwiany. Ta część książki jest przedstawiona, aż do przesady. Niektórych może razić, ale pokazano prawdziwość działania takich sekt. Przerażające jest to, że naprawdę istnieją.
W książce mamy styczność z prawdziwym kultem. Mieszkańcy podzieleni są na uprzywilejowanych i tych normalnych. Wielka rada ma bieżącą wodę, pralkę, telefon...itp Robotnicy wierzą w każde słowo swoje przywódcy. Nawet przez chwilę nie wydaje im się dziwny taki podział. Dobra doczesne, ze świata zewnętrznego, są złe, ale... głównie dla nich. Niesprawiedliwość jest głównym czynnikiem, dlaczego książka może podnieść ciśnienie. Dlaczego pozwalają tak się traktować? Było to dla mnie trudne do zrozumienia, jednak taka jest sekta. Niejednokrotnie krzyczałam, aby się opamiętali. Pranie mózgu i podporządkowanie swojego życia.
Autorka, bardzo dobrze przedstawiła zasady działania takiej wspólnoty. Ewoluujący fanatyzm Hectora i Wielkiej Rady, wywołuje autentyczne ciarki na całym ciele. Nowa religia i duchowy przewodnik wywołują zawroty głowy, a wśród oddanych – uwielbienie.
Calder wybudza się ze swojego snu. Jesteśmy świadkami jego ścieżki „po rozum”. Sukcesywnie i stopniowo wyklucza absurdy, zauważa nieścisłości w religii, w którą wierzył. Jego miłość potęguje ten stan rzeczy.
Eden od dawna nie godzi się z przyjętym stanem rzeczy. Nie wie jednak co mogłaby zrobić. Kiedy Calder odwzajemnia jej długo ukrywane uczucie, znajduje nowe siły. Wole, aby walczyć o swoje.
Wielkim plusem, jest pokazana ścieżka, jaką przebyli bohaterowie od początku książki. Jak przestają ślepo wierzyć w kazania Hectora i poddają wszystko w wątpliwość. Od razu przychodzi do głowy, czy autorka posiłkowała się jakimiś wywiadami z ludźmi „po sekcie”. Uczucia i wrażenia są tak prawdziwe i realne.
Xander, najbarwniejsza postać, wywołuje niejednokrotnie śmiech. Braterska więź z Calderem jest dla niego najważniejszą rzeczą. Jest przyjacielem, którego każdy chciałby mieć.
Lektura pozostaje na długo w systemie. Barwni bohaterowie, ciekawa historia i powiew świeżości – są to główne cechy powieści. Podoba mi się, że autorka, za każdym razem serwuje nam coś nowego. Widać, że ma głowę pełną pomysłów. Niecierpliwie czekam na tom 2. Tymczasem, polecam fanatykom tematu sekt, kultu oraz miłośnikom świeżej i porywającej miłości. -
Recenzja: zkamerawsrodksiazek.pl Kroczek; 2016-08-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Na początku powinnam wspomnieć, że jest to moje pierwsze spotkanie z Mią Sheridan. Autorka w większości czytanych przeze mnie recenzji zbierała pozytywne opinie. Dlatego zdecydowałam się sięgnąć po lekturę pt. „Calder. Narodziny odwagi”.
Tytułowego Caldera poznajemy w momencie, gdy jest jeszcze małym chłopcem należącym do sekty. Sekta jest czymś skomplikowanym. Na czele stoi władca, którego pozycja pochodzi od bogów. Jest liderem, a zarazem kogoś na kształt przewodnika. Podporządkowuje sobie każdego członka sekty, chcąc prowadzić go ku ideałom obranych przez niego. Calder początkowo zgadza się ze słowami boskiego potomka. A do momentu, kiedy pojawia się pewna kobieta, a dokładniej dziewczynka. Jej życie ma być przepełnione bólem i cierpieniem, a na końcu ma zostać żoną władcy sekty. ALE. Eden (bo tak ma na imię) oraz Calder zakochują się w sobie. Zakazana miłość smakuje najlepiej. Ale czy młodzi zakochani przezwyciężą wszystkie przeszkody?
Po pierwsze bohaterowi i ich kreacja są niesamowici. Nie tylko ci najważniejsi pierwszoplanowi, ale Mia zatroszczyła się również o doskonały wizerunek postaci drugoplanowych i epizodycznych. Po drugie książka dzięki wspaniałej fabule i narracji nie raz złamie wam serce, ale spokojnie sklei je jeszcze mocniej. Kilka razy złapałam się na tym, że łza spłynęła mi po policzku. Autorka porządnie przedstawia nam całe działanie sekty oraz przedstawia każdego z bohaterów dokładnie nakreślając ich cechy osobowości. Po trzecie, wciągniecie się w książkę tak bardzo, że nie będziecie chcieli opuścić jej nawet na moment, a do tego każdą chwilę będziecie przeżywali wraz ze swoimi bohaterami. -
Recenzja: blackcrow87.wordpress.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zachwycająca…
Zmysłowa…
Ponadczasowa.
W tych trzech słowach, mogę śmiało opisać tą cudowną książkę Mia Sheridan, która skradła mi całkowicie serce.
Ech…
Nigdy w życiu nieprzypuszczałabym, że książka o tematyce sekty i zakazanej w niej miłości aż tak mocno mnie pochłonie, a jednak…
Udało jej się zdobyć moje serce niesamowitą magią miłości, a także sprawiła, że wylałam przez nią morze łez wzruszenia i smutku.
Co tu dużo pisać…
Jestem nią naprawdę niezwykle porusza. Po jej przeczytaniu, czuję się niewięcej tak, jakby uderzył mnie piorun dobrej literatury.
A więc…
Poruszona…
Zwalona z nóg…
I wypełniona mocą pozytywnej energii.
Fabuła i styl :
Uwielbiam styl Pani Mia Sheridan, który hipnotyzuje czytelnika swoją niesamowitą lekkością, prostotą i nutką szczerych emocji. Jej dar przelewania miłości na papier jest po prostu niepowtarzalny i zachwycający.
Natomiast fabuła książki jest według mnie niezwykle oryginalna. Zakazana miłość, życie w sekcie i próba odnalezienia siebie w wizji przyszłego zbawienia, to jednak nie są łatwe tematy do opisania. Jednak autorce udało się to zrobić i połączyć je w naprawdę doskonale spójną całość. Bo z jednej strony pokazała nam ogromną siłę manipulacji i zła, z drugiej jednak strony udowodniła nam, że miłość i marzenia są największą siłą człowieka w walce z przeciwnościami losu.
Dlatego też, jestem zachwycona niesamowitą lekkością i charmonią tej fabuły, która poruszýła moje serce do granic możliwości.
Bohaterowie :
Muszę przyznać, że bohaterowie książki zostali naprawdę dobrze wykreowani przez autorkę.
Poruszają…
Zachwycają…
I rodzą w nas cały wachlarz różnorodnych emocji. Dzięki czemu łatwiej jest nam utożsamić się z danym bohaterem i zrozumieć co mu w duszy gra.
Osobiście najbardziej spodobała mi się postać Caldera. Uwielbiam go za jego niewiarygodną odwagę, męskość i siłę, która jest w stanie pokonać nawet najstraszniejszą wizję przyszłej apokalipsy.
Natomiast Eden jest według mnie postacią niezwykle eteryczną, delikatną, ale i także silną, która nie boi się podjąć walki, jeśli w grę wchodzi jej własne szczęście.
Dla mnie historia Caldera i Eden, to współczesna opowieść o Adamie i Ewie w świecie pełnym zła, ale i także mocy prawdziwej miłości.
Szata graficzna:
Okładka jest po prostu c-u-d-o-w-n-a!
Przyciąga mój wzrok tak intensywnie, że mogłabym się w nią wpatrywać i wzdychać bez końca. Ech…
Jak domniemywam, mężczyzna z okładki to nikt inny jak odważny Calder.
No no… Niczego sobie.
Muszę przyznać, że grafik idealnie odzwierciedlił moją wizję przystojnego dzikusa
Po prostu…
Nic dodać, nic ująć. Idealna okładka dla doskonałej treści.
Podumowanie:
„Calder. Narodziny odwagi” to fascynująca pod każdym względem historia, która udowodni ci, że siła prawdziwej miłości nie zna ani czasu, ani też granic.
Pomoże ci także uwierzyć w moc twoich marzeń i w to, że zawsze warto jest walczyć o ich realizację. -
Recenzja: Niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com Klaudia Aleksandra Grabowska; 2016-08-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Wolność. Każdy człowiek jej pragnie. Jest niczym zakazany owoc, zrobi wszystko, by była nasza. Bez niej praktycznie nic się nie liczy. Nie ważne, jak spokojne jest nasze życie, jeśli nie ma jej w nim, czujemy się, jakbyśmy dźwigali metry łańcuchów, które próbują utrzymać nas w miejscu. Od dawien, dawna ludzkość nie może obejść się bez wolności. Pragniemy sami podejmować decyzje dotyczące naszego jestestwa. Chcemy czerpać z niego co najlepsze i pozbyć się zakazów, które nam to uniemożliwiają. Niezależność i swoboda sprawiają, że nasze życie nabiera rumieńców, a my sami czujemy się wspaniale. Co, jeśli ktoś próbuje nam zabrać samodzielność? Kiedy chce nami rządzić? Walczymy do ostatniej kropli krwi, by tak się nie stało. Pomyślcie teraz, że wychowaliście się w innym miejscu. Sekcie, w której każdy wasz krok jest kontrolowany, a wy musicie respektować i bezzwłocznie wykonywać rozkazy guru. Tylko jego słowo ma znaczenie. Urodziliście się w społeczności, która nie ma pojęcia, jak naprawdę jest na świecie zewnętrznym. Mówią wam, że znajdziecie tam tylko okrucieństwo o zło, przed którym może uwolnić was tylko przywódca. Ufacie mu. Wierzycie w każde słowo, ale przychodzi taki moment, kiedy zaczynacie się zastanawiać. Coś popycha was do stawiania pytań. Czujecie, że dzieje się coś złego, a jedynym wyjściem, by tego uniknąć, jest ucieczka. Tylko jak poradzić sobie w świcie, o którym nic nie wiemy? Przychodzę dziś do Was z recenzję pięknej, wzruszającej, subtelnej książki pt. ,,Calder. Narodziny odwagi" autorstwa, jednej z moich ulubionych autorek, Mii Sheridan. Do tej pory jestem pod wrażeniem tej powieści, a twórczość pisarki kolejny raz mnie zaskakuje. Każda z jej opowieści jest dla mnie ważna i tak samo stało się z historią Caldera i Eden. Nigdy o niej nie zapomnę. A tymczasem... zapraszam na recenzję!
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.
Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...
Calder pochodzi z rodziny robotników. Od dziecka żyje w sekcie prowadzonej przez charyzmatycznego Hectora i nigdy nie widział świata zewnętrznego. W miejscu, w którym mieszka nie ma elektryczności, kanalizacji. Ludzie mogą korzystać tylko z tego, co daje natura. Oczywiście oprócz rady — im należy się wszytko. Jedyną myślą, która napędza umysły ludzi z sekty, jest potop, który ma ich zabrać do Elizjum. Od lat są przygotowywani na śmierć, by połączyć się z bogami. Akadia jest niezwykle spokojna i choć z pozoru wydaje się piękna, w środku zakleszczyły się oślizgłe robaki, które pragną władzy. Przepowiednia Hectora ma się dopełnić, ponieważ w końcu odnalazł wybrankę, która poprowadzi wszystkich do świata bogów, o imieniu Eden. Calder i dziewczyna spotykają się pierwszy raz, kiedy są jeszcze dziećmi. Przez lata podrzucają sobie rzeczy świadczące o ich przyjaźni, choć od tamtego czasu się nie spotkali. Eden wyrosłą na piękną kobietę, a Calder przystojnego mężczyznę. Kiedy spotykają się po tylu latach, między nimi rodzi się uczucie. Zaczynają się potajemnie spotykać na małej, zakrytej przed światem polance, po pretekstem nauki. Od początku między nimi są iskry, którym z czasem nie mogą się powstrzymać. Ich miłość zaczyna kwitnąć, ale zbliża się czas zaślubin Eden z Hectorem. Nie zostało im dużo czasu. Choć nie ma dla nich praktycznie szansy, nie poddają się. Zaczynają kwestionować słowa Ojca, jak określa się przywódca sekty. i planują ucieczkę. Mają rozpocząć nowe życie, razem. Tylko, czy sekta odpuści? W końcu Eden jest kluczem, który ma poprowadzić ich do Elizjum. Zakochanych czeka trudna wyprawa, która może przynieść im śmierć. Nie znają świata zewnętrznego, ale nie mogą zostać dłużej w Akadii. Czy im się uda? Czy ich miłość przetrwa?
,,Calder. Narodziny odwagi" to piękna, wzruszająca książka, która opowiada o potędze miłości, ciągłej walce światłości z ciemnością. Obłęd występuje przeciwko miłości. Strach miesza się z niezwykłą odwagą, ból nieodłącznie z siłą. Bezustanna walka między dwoma stronami — dobrem i złem — przyjmuje nowe siły, a piękno stara się oświetlić brzydotę. Sekta walczy przeciw dwójce kochanków. Wątpliwości mieszają się z manipulacją, a czasu do Wielkiej Powodzi jest coraz mniej. Mia Sheridan pisze w cudowny, pełen pasji, a zarazem subtelności sposób, który zdobył moje uznanie. Historia o Calderze i Eden nie nęci szybką akcją, a delikatnością, przy której miłość bohaterów zyskuje magii i uroku. Na wszystko nadejdzie odpowiedni czas, nic nie musi przyśpieszyć, najważniejsze, by zrozumieć sens książki i rozpłynąć się w uczuciu, które ogarnia bohaterów. W subtelny, delikatny sposób autorka przedstawia czytelnikowi historię miłości, o której będzie się, mówiono za setki lat. Ma wrażenie, że Mia jest czarodziejką, która z pomocą swojej magii potrafi z brzydoty stworzyć piękno oraz wystawić silnych przeciwników przeciwko złu. Jest obezwładniona książką. Do tej pory nie mogę się po niej pozbierać, przez co inne powieści odeszły na bok. Choć na mojej półeczce czeka kontynuacja, boję się po nią sięgnąć. Czuję strach, do głowy dochodzą mi różne myśli, o sposobach, w jaki Mia będzie próbowała poprowadzić drugi tom. Ciekawość miesza się z obawą, w jaką stronę pójdzie pisarka, co wymyśli. Historię mamy okazję poznać zarówno z perspektywy Eden, jak i Caldera. Narodziny ich miłości, będą miały brutalne konsekwencje. Marzenia, które pragną spełnić, będą miały srogich przeciwników, a walka między dobrem a złem sprawi, że nadzieja będzie mieszała się ze strachem. Przygotujcie się na przeżycie intensywnych przygód, które nie muszą wcale zakończyć się dobrze.
Akadia została stworzona przez radę, w której zasiada Ojciec społeczeństwa, czyli Hector. Odrębne, nieskalane przez człowieka miejsce stało się domem dla ludzi poszukujących spokoju. Setki osób, które porzuciły prawdziwy świat i pozwoliły, by opiekę nad nimi objął charyzmatyczny przywódca. Założyli w Akadii rodziny, tam urodziły się ich dzieci, które w żadnym wypadku nie są dostosowane do życia na zewnątrz, co było planowanym zamiarem. Rada odebrała wolność, pod pretekstem ochrony. Ogrodziła od świata i opowiadała o okrucieństwach, bestialstwu, złu w sercach ludzi na zewnątrz. Zmanipulowała umysły ludzi, uczyniła z nich marionetki, które zrobią wszystko, co im rozkaże Hector. Społeczność sekty pozbawiona jest wszelkich dobrodziejstw nowoczesnej technologii. Mogą wykorzystywać tylko to, co sami stworzą z materiałów natury. Rady to nie dotyczy. Calder i Eden wychowali się w miejscu, gdzie obowiązuje Święta Księga Hectora, a celem sekty jest przejście do Elizjum, czyli królestwa bogów. W Akadii ludność wierzy w dwunastu bogów, np. Miłosierdzia, Zemsty. Życie ich napędza myśl o powodzi, która zabierz ich do nowego domu. Odkąd Hector odnalazł wybrankę bogów, Eden jej osiemnaste urodziny oznaczają małżeństwo z Ojcem i czas, kiedy będzie można dołączyć do Elizjum. Wykonanie przepowiednia jest coraz bliżej, a Hector coraz bardziej się gubi. Mężczyzna jest obłąkany, wierzy w to, co mówi. Akadia jest zagrożona, ale niewiele osób jest zdolnych do jej opuszczenia. Wątpliwości rodzą się w ich umysłach, ale nie potrafią sprzeciwić się charyzmatycznemu mężczyźnie. Kres Akadii powoli się zbliża, a Elizjum jest coraz bliżej.
Bohaterowie książki ,,Calder. Narodziny odwagi" są wyraziści i różni. Każdy z nich reprezentuje własną osobą, coś innego. Calder jest niezwykle odważny, pełen męstwa. Lojalny, dobry mężczyzna zaczyna kwestionować władzę Hectora, przez co spotyka go wiele złego. Calder, choć czuje strach, nie pozwala, by był on silniejszy od miłości, która połączyła go z Eden. Nie pozwala, by ktokolwiek go poniżył. Pragnie wolności i robi wszystko, by uciec z Akadii. Zakochałam się w tym młodym mężczyźnie, który ponad wszystko kocha swoją chorą siostrę i reprezentuje wszystko, co dobre. Nigdy nie zranił nikogo. W obliczu najgorszego zagrożenia zachowuje siłę i honor. Nic go nie złamie, a jego siłą napędową jest Eden. Dziewczyna w całej swojej kruchości, delikatności jest silną, pragnącą wolności istotą, która kocha życie i chce je przeżyć jak najlepiej. Choć wychowana w rygorystycznych warunkach, robi wszystko, by spędzić chwile z Calderem. Wchłania wiedzę w trymiga, a miłość popycha ją do spełniania marzeń. Eden jest zdeterminowana, by uciec od popadającego w obłęd Hectora i rozpocząć nowe życie z mężczyzną, którego kocha. Caldera i Eden łączy silne uczucie, obydwoje wiedzą, jak to jest żyć bez możliwości wypowiedzenia własnego słowa. Zrobią wszystko, by uwolnić się z łańcuchów, które narzucił na nich przywódca sekty i podsycać swoją miłość. Xander jest najlepszym przyjacielem Caldera, który broni Akadii przed ludźmi z zewnątrz. Zaczyna kwestionować słowa Hectora i odkrywa nowy świat, który nie jest wcale taki zły, jak mówi rada. On również pragnie wolności i łączy siły z zakochanymi, by uciec z tego przeklętego miejsca. Charyzmatyczny przywódca sekty wierzy w to, co mówi i szykuje się do objęcia władzy w Elizjum. Całkowicie podporządkował sobie ludność Akadii, a kiedy widzi, że coś łączy Caldera i Eden robi się zazdrosny, a zarazem popada w obłęd. Nie pozwoli, by dziewczyna uciekła. Wierzy, że tylko śmierć z nią poprowadzi do królestwa bogów. Zło i dobro bezustannie walczą. Pytanie, kto wygra?
,,Calder. Narodziny odwagi" to czarująca historia miłosna, która zrodziła się w sekcie i została skazana na potępienie. Ciągła walka dobra ze złem niesie opłakane skutki, ale uczucie między bohaterami jest ponad nimi. Delikatna, wzruszająca powieść, przy której łzy płyną wodospadami, a serce co rusz pęka. Autorka w piękny sposób przedstawia historię miłości Caldera i Eden, która nigdy nie miała prawa się zdarzyć. Mia Sheridan w swojej kolejnej książce rozpala zmysły, a czytelnik oscyluje wokół bezgranicznego smutku, a prawdziwej radości. Nigdy nie zapomnę tej powieści. Zdobyła moje serce. Cieszę się, że drugi tom już na mnie czeka. Inaczej nie wiem, jak wytrzymałabym czas, kiedy nie mogłabym poznać kontynuacji ich przygód. Autorka skończyła w momencie, który zapiera dech w piersiach. Polecam! -
Recenzja: livingbooksx.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:"Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.. Nie bój się spełniać marzeń!"Calder od najmłodszych lat wychowywał się w Akadii - w miejscu, w którym panowały zupełnie inne prawa i poglądy. Mieszkańcy od lat wierzyli w wiele bóstw, czytali Księgę Hectora oraz nieustannie czekali na wypełnienie się przepowiedni, która miała im zapewnić szczęśliwy i wieczny żywot w Elizjum. Aby przepowiednia się dopełniła, Hector zobowiązany był wziąć za żonę młodziutką, wybraną przez bogów dziewczynę. Jednakże przyszła przywódczyni narodu musiała być pełnoletnia, a miasto i "sekta" zmuszone do czekania. Calder, jeden z obecnych tam wierzących, od samego początku nie zgadzał się z panującymi prawami. Korzystanie z wygódek, brak ciepłej wody, nieustanna praca w polu i w rzece... To nie było szczęśliwe życie, jakie zostało im obiecane. Młodzieniec zaczyna się buntować, a jego emocje i uczucia wobec pewnej damy stają się zbyt poważne i zachłanne. Hector nie zgodzi się na wszelaki przejaw wyższości lub braku poddania się. Sprawy przybierają niespodziewany obrót, w czasie którego ucierpieć mogą niewinni, a kwitnąca miłość dojrzewających wystawiona zostanie na poważny i bolesny egzamin...Sekta. Nieznana wiara. Odwieczne poddaństwo i bieda. Właśnie ta "wiara" odgrywa ogromne znaczenie w treści owej powieści. Mieszkańcy ślepo patrzą na przywódcę Hectora, który dosłownie wyprał ich mózgi i pokierował nimi na swój sposób. Jednakże nie wszyscy godzą się na obecny porządek i buntują się wobec otoczenia. Chcą młodości, miłości, szczęśliwego życia pełnego radości i rozrywki, potajemnych schadzek, tajemniczych wypraw, zakochania i pocałunków... Calder i Eden walczą o swoje przez całą powieść, co niesie za sobą wiele emocji i wydarzeń, które zapierają dech w piersiach. Czytelnik z całego serca kibicuje rodzącemu się uczuciu, które w ich położeniu jest wręcz zakazane. Młodzi są nieustraszeni, a ich buntownicze i wybuchowe charaktery są w stanie zdziałać cuda. Są niepokonani i za wszelką cenę chcą sięgnąć do swych marzeń i pragnień, choćby mieli przepłacić to życiem. Są dla siebie gotowi do największych poświęceń.Zarówno Calder, jak i Eden, są bohaterami, którzy zyskali moją sympatię. Oboje są waleczni i bardzo dobrze wykreowani. Ich charaktery zadziwiają czytelnika na każdej stronie i są w stanie pobudzić nasze emocje. Razem z nimi przeżywamy każdy element ich niebezpiecznej gry z przepowiednią, która nie może się ziścić. Ich uczucia wobec siebie są wręcz nie do opisania, bo są tak idealne i cudowne. Bohaterzy dla siebie nawzajem zrobią wszystko. Nieopisana moc uczucia i przeznaczenia, które zapisane jest jedynie w gwiazdach.Miałam okazję czytać już dwie powieści owej autorki i ani razu się nie zawiodłam. "Calder. Narodziny odwagi" to kolejna pozycja, która skradła moje serce i wdarła się w najgłębsze zakątki moje umysłu. Nie jest to zwykły, pozbawiony głębszych uczuć romans; nie jest to również prosta i oklepana młodzieżówka. Nie nazwałabym jej również żadnym thrillerem ani dramatem. Owa powieść ma w sobie wiele elementów, które przypisać można różnym gatunkom. To, co znajdujemy wewnątrz książki jest mieszanką, która porywa nas i nasze zmysły w zupełnie inny, tajemniczy i piękny świat. Historia, którą otrzymałam, jest niesamowicie wzruszająca i dająca do myślenia każdemu.
-
Recenzja: swiat-ksiazkowych-recenzji.blogspot.com Anna Jędrzejewska; 2016-07-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Jestem emocjonalnie roztrzaskana na kawałki. Zupełnie nie wiem co mam napisać, bo nie potrafię zebrać myśli w jedną całość. Mam nadzieję, że jakoś mi się to uda.
Okładka prezentuje młodego mężczyznę, którym za pewne jest Calder. Powiem tylko jedno... Ten cyc ;) Ale generalnie nic nie mam jej do zarzucenia, nawet przyjemnie się na nią patrzy.
Pierwszy tom opowiada nam o miłości kiełkującej od samego początku istnienia. Calder jest posłannikiem wody. Codziennie przynosi wiele bukłaków wody by zapewnić byt dla ludu mieszkającego na terenach Akadii. Pewnego razu poznaje młodą Eden, której zadaniem jest zbawienie całego ludu Akadii, gdy na jej terenach pojawi się wielka powódź, która ma oczyścić ziemię z grzechu. Eden jest już przeznaczona dla Hectora, który panuje i jest istnym guru dla mieszkańców Akadii. Zrządzenie losu sprawiło, że Calder i Eden zakochują się w sobie mimo iż ich miłość nie powinna w ogóle mieć miejsca. Postanawiają uciec z Akadii, by w końcu zacząć żyć na wolności. Czy im się uda? Czy rzeczywiście wszystkie słowa Hectora się spełnią?
W książce występuje wielu bohaterów, jednak naszą uwagę należy skupić tylko dla kilku, którzy odgrywają znaczącą rolę w historii. Calder jest młodzieńcem, który już urodził się w Akadii. Żyje według przykazań i Świętej Księgi napisanej przez Hectora, jednak gdy zaczął poznawać Eden, jego światopogląd i wizja o życiu w Akadii została zachwiana. Jest bardzo inteligentny, to właśnie on nauczył wszystkiego co wie o świecie swoją ukochaną. To dzięki niemu Eden zaczęła poznawać świat, gdyż Hector jej tego zabraniał. Eden została przyprowadzona przez samego Hectora jako mała dziewczynka, która zwiastowała nadzieję na znalezienie się w Elizjum, czyli ich Raju po wielkiej powodzi. Miała zostać jego nałożnicą, bo żona to zbyt wielkie słowo. Skoro już miał ich dwie: Matkę Hailey oraz Matkę Miriam. Hector uważa się za boga, za zbawcę oraz przywódcę, który wierzy, że powódź przyjdzie i potępi grzeszników. Bardzo mnie irytował i za każdym razem miałam ochotę coś mu zrobić, gdy tylko była o nim wzmianka. Na nasze uznanie zasługuje również Xander, przyjaciel Caldera, który wielokrotnie ratował mu skórę i pomagał znaleźć rozwiązanie dla każdej trudnej sprawy.
Każdy kto zaczyna tę książkę już wie o czym ona jest. Jest o miłości, ale także i o życiu w sekcie, bo inaczej nie można nazwać tego co dzieje się w Akadii pod żądzami Hectora. Ludzie którzy tam egzystują nic nie wiedzą o wielkiej społeczności. Nie mają dowodów, aktów urodzenia, nie wiedzą jak poruszać się po normalnych miastach. Nie mają obycia z innymi ludźmi i inną pracą niż ta którą wykonują w Akadii.
Historia mną wstrząsnęła. Jest zupełnie inna niż pierwsza historia, którą ostatnio czytałam czyli Stinger. Mia Sheridan ma ogromne pole do popisu i moje serce się raduje, gdy wykorzystuje je prawie w całości. Pierwszy raz po przeczytaniu książki czuje się zaspokojona. To wspaniałe uczucie.
Polecam, po prostu polecam. -
Recenzja: puderniczka00.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Calder to pierwszy tom powieści. Książka opowiada o życiu ludzi w Akadii jest to sekta, tworząca niewielką wioskę odciętą całkowicie od cywilizacji oraz wszelkich zdobyczy techniki. Ludzie tworzą tam jedną wielką wspólnotę której przywódcą jest Hector, ma on poprowadzić wszystkich do raju.
Jednym z głównych bohaterów jest Calder który narodził się w Akadnii. Bardzo ważna była dla niego starsza siostra oraz wszelkie obowiązki za które był odpowiedzialny w wspólnocie. W wieku dziesięciu lat Calder spotkał Eden. Spotkanie już na zawsze odmieniło ich życie....
Młodzieniec wiedział iż jego uczucia nie zyskają aprobaty gdyż Eden była przeznaczona na żonę dla Hectora. Mimo to bohaterowie nie mogli o sobie zapomnieć i wbrew przeciwnością losu walczyli o prawo decydowania o sobie.
Postanawiają uciec, by ich miłość miała możliwość przetrwania. Jednak w świecie cywilizacji również niesprzyjające przeciwności pokrzyżowały im plany... -
Recenzja: Zglowawksiazkach.pl Angela Wonderland; 2016-07-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Calder to chłopiec, który od najmłodszych lat wychowuje się w sekcie. Nie zna innego świata poza swoją wioską, nie zna innych praw, niż te panujące wśród owej społeczności, nie zna nowoczesnych wynalazków ułatwiających ludziom życie - jego wiedza na tematy niezwiązane z prostym życiem w Akadii jest niesamowicie ograniczona. Dobrze mu się żyje wśród swoich przyjaciół, rodziny, pracując i wykonując swoje codzienne obowiązki w oczekiwaniu na przewidywany przez wodza koniec świata. Wszystko się zmienia, kiedy poznaje Eden - śliczną dziewczynkę, która zjawia się w wiosce pod opieką Hectora, czyli proroka Akadii, którego w wieku lat osiemnastu ma poślubić, aby jego przepowiednia mogła się spełnić. Calder zakochuje się z wzajemnością, jednak nastolatkowie nie mogą się z ową miłością afiszować, gdyż Eden jest skazana na ślub z wodzem. Powoli obydwoje podważają swoją wiarę i wykazują się ogromną odwagą w walce o swoje uczucia i samodzielne życie.
Twórczość Mii Sheridan miałam już okazję poznać, czytając jakiś czas temu powieść „Stinger. Żądło pożądania”, która podobała mi się bardzo i od razu miałam ochotę sięgnąć po inne pozycje autorki. Padło na „Calder. Narodziny odwagi”, czyli książkę napisaną na równie dobrym poziomie, co ta wspomniana wcześniej, równie wciągającą i oczarowującą bohaterami, natomiast o zupełnie innym motywie przewodnim. Tak jak ta pierwsza poruszała tematy raczej rozrywkowe, jedynie lekko zahaczając o sprawy poważniejsze, tak historia zawarta w „Calderze” głównie skupia się na kwestiach niezwykle istotnych i niepokojących. Autorka fantastycznie opisała tutaj życie w sekcie, to, jak taka grupa funkcjonuje, na czym opiera się jej wiara w wodza, czyli człowieka, który jej przewodzi, a także to, jak ludzie zostają do takiej społeczności werbowani. Wszystkie te informacje są niezwykle ciekawe, opisane bardzo plastycznie i obrazowo, a cała ta otoczka związana z sektą wzbudza w czytelniku mnóstwo silnych emocji. Przede wszystkim jest to ogromny niepokój i dyskomfort, a także współczucie, choćby wobec dzieci, wychowujących się tam wbrew ich woli. Mia Sheridan odkrywa przed czytelnikiem wszystkie aspekty życia w Akadii i jednocześnie pokazuje, jak wielkimi oszustami i hipokrytami potrafią być ludzie.Nie jest to jednak powieść tylko poważna, przygnębiająca i prowadząca do rozmaitych przemyśleń i refleksji. Na tle doskonale stworzonej przez autorkę sekty, rozgrywa się przepiękna historia miłosna, która wzruszy dogłębnie niejedną czytelniczkę i może nawet niejednego czytelnika. Miłość Eden i Caldera jest tak oczywista, przychodzi tak naturalnie, że każdy od pierwszych stron im kibicuje. Jest to uczucie z góry skazane na porażkę, a mimo to na tyle silne, by przetrwać wszelkie trudy. Dzieci, a później nastolatkowie, walczą o każdą możliwą chwilę bycia razem i zakochują się w sobie bez pamięci. Mia Sheridan oczywiście nie skąpi czytelnikom wielu scen erotycznych, co jednak nie jest minusem, a zdecydowanie zaletą. Wszystkie zbliżenia opisane są ze smakiem, bardzo subtelnie i z nieprzesadzoną pikanterią.
„Calder. Narodziny odwagi” to wspaniała powieść o tym, jak wielką moc ma miłość. Pokazuje, że jest to uczucie, które może przezwyciężyć wszystkie przeciwności losu, daje nadzieję, otuchę, siłę do walki. Historia jest naprawdę godna uwagi - niesztampowa, bo oprócz romansu genialnie przedstawia wszystkie aspekty życia w sekcie, świetnie napisana - czyta się niezwykle lekko i przyjemnie, a mimo że akcja nie gna na łeb, na szyję, to niesamowicie wciąga, a także wywołująca ogrom przeróżnych emocji - od oburzenia i smutku, przez wzruszenie, do radości i śmiechu. Polecam serdecznie wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji poznać żadnej z książek Mii Sheridan, a ja już zabieram się za następną z jej powieści! -
Recenzja: askier-pisze.blogspot.com Ula MARecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mię Sheridan znacie już zapewne dzięki książkom Bez słów i Stinger. Żądło namiętności. Dziś chcę przedstawić wam kolejną historię stworzoną przez tę autorkę. Historię piękną i nieprawdopodobną. Historię, która znakomicie pokazuje, jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywa wiara – nawet ta najbardziej absurdalna. Historię, która obrazuje, jak bardzo ludzie są podatni na manipulacje. Calder. Narodziny odwagi albo skradnie serce, albo trochę zanudzi. Jak to będzie z wami? Myślę, że powinniście się przekonać po prostu po nią sięgając. A jak to było ze mną?
Wyobraźcie sobie, że gdzieś za miastem, tuż obok cywilizowanego i nowoczesnego świata, istnieje mała wioska, której społeczność żyje według zupełnie innych zasad. Ludzie wyrzekają się wszystkich dóbr współczesności, odrzucają ułatwiające życie technologie i zapominają o przyjemnościach. Do przeżycia, pracy, uprawiania pól mogą używać tylko tego, czym obdarzyła ich natura, ściślej mówiąc – bogowie. Ludzie ci nazywani są robotnikami, nad którymi kontrolę sprawuje zarząd. Hector, przywódca tej społeczności, głosi, że właśnie wyrzeczenia i czystość doprowadzą ich do Elizjum, gdzie mają trafić już niedługo.Elizjum to piękne miejsce, w którym każdy będzie tym, kim zechce. Będzie bogiem. Calder już jako chłopiec zauważa pewne nieprawidłowości i sprzeczności w tym, co Hector mówi, a co sam robi. W siedzibie zarządu znajdują się bowiem wszystkie udogodnienia, od prawdziwych toalet po pralki. Mieszkający tam nie muszą się wyrzekać niczego, a i tak będzie im dane trafić do cudownego miejsca. Ponadto przywódcy mają możliwość opuszczania wioski i podróżowania do wielkiej społeczności, czego Calder właśnie pragnie. Jest pewien, że jako jeden z urodzonych wśród robotników, nie sprowadzony przez Hectora z zewnątrz, da radę przedostać się do zamkniętego grona przewodniczącego i dowiedzieć się więcej o tym, co jest poza wioską. To niestety nie jest tak łatwe, jak się Calderowi wydaje, a z czasem na światło dzienne wychodzą tajemnice dotyczące jego osoby. Calder musi stawić czoła wielu przeciwnościom i problemom, by spełnić swoje marzenia. Musi być silny i odważny, wytrzymały i sprytny, gdyż Hector popada w szaleństwo, którego powodem jest Eden, dziewczyna, którą sprowadził w wieku ośmiu lat do wioski z zamiarem jej poślubienia. Przedstawił swoim wyznawcom – bo trudno nazwać robotników inaczej – dziewczynkę jako ich przyszłą matkę, której przeznaczeniem jest odegrać znaczącą rolę w przepowiedni...
Nie czytam wielu książek, w których poruszana jest tematyka sekt, więc zapewne nie ocenię Caldera... obiektywnie. Jednak przyznaję, że Mia Sheridan nawet tą pozycją pokazała, że trzyma poziom, a fabułę buduje pomysłowo i wyjątkowo. Autorka jest znana jako "miłosna pisarka", która na pierwszym planie stawia relację dwójki zakochanych osób. Tak było w przypadku dwóch wyżej wymienionych książek, jednak tutaj odczułam, że nie miłość gra pierwsze skrzypce, a właśnie ogólny problem sekty, nietypowego niewolnictwa. Ta historia przedstawia czytelnikom grupę ludzi, która uwielbia sprawować kontrolę, a także inną grupę, która jest podatna na manipulacje. Jedni i drudzy nie wychodzą najlepiej na takim podziale, jednak do końca wierzą, że tak ma być i tak jest dobrze.Zawężę trochę krąg rozważań do najistotniejszych bohaterów tej powieści. Przede wszystkim główny bohater, Calder, jest taki, jak inni główni bohaterowie książek Mii: jako dziecko sympatyczny, kontaktowy, radosny, gdy staje się mężczyzną robi się ponadto wysoki, umięśniony, przystojny charyzmatyczny i romantyczny. W wielu kluczowych sytuacjach pokazuje swoją odwagę i siłę, które – przez ludzi, którym są nie na rękę – stają się jego wadami i przyczynami cierpienia. Eden z kolei jest... bohaterką Mii: śliczna, zgrabna, długowłosa blondynka o pięknych oczach. Na szczęście żadna z tych postaci nie jest nudna czy sztuczna, a dobrze dopasowana do świata, w którym wszystko się dzieje. Mimo że jest to wciąż nasz świat, jego zasady są zupełnie inne, przestarzałe. Calder i Eden – zapewne dlatego, że są głównymi bohaterami – wyłamują się z obu grup. Podejmują ogromne ryzyko, które doprowadza ich na skraj wytrzymałości... Na koniec świata (dosłownie i w przenośni).Jednym z lepiej wykreowanych bohaterów był Hector. Dlaczego? Bo budził we mnie ogromną niechęć, czasami wręcz odrazę. Swoje okrutne czyny potrafił tak uargumentować, że w gruncie rzeczy wszystko wychodziło na dobre. Jego... nazwijmy to "metody wychowawcze" były momentami tak okrutne, że nielegalne w danym stanie, a jednak dzięki poddaństwu robotników nic, co działo się wewnątrz społeczności, nie przedostawało się poza jej granice.
Historia Caldera wydawała mi się nieprawdopodobna. Przez cały czas lektury miałam wrażenie, że jest ona o niczym. Wszystko to zmieniło się, gdy zaczęłam ją głębiej analizować przed snem. Myślę, że wielu czytelników odbierze tę książkę inaczej, co jest jej ogromnym atutem. Lubię książki, które nie są banalne i skłaniają do życiowych przemyśleń.Calder. Narodziny odwagi nie jest powieścią, w której wątek miłosny odgrywa główną rolę. Czasami był on przewidywalny i prosty. Jednak nawet w tym minusie odnajduję pewną zaletę. Otóż nie mamy do czynienia z historią dwójki dorosłych ludzi, a ledwie nastolatków... młodych dorosłych. Taka relacja jest prosta w rzeczywistości, więc Mia prawdziwie zobrazowała pierwszą miłość. Na naszych oczach ona się rozwija i dojrzewa, gdy zakochani zaczynają się poznawać, przestaje być infantylna. Jak to bywa w książkach Mii Sheridan, uczucie jest znakomicie połączone z miłością cielesną. Autorka pokazuje, jak krok po kroku odkrywać przyjemność i łączyć ją z innymi sposobami okazywania uczuć. W recenzji Stinger. Żądło namiętności wspomniałam, że w przypadku jej bohaterów seks prowadził do miłości, z kolei jeśli chodzi o bohaterów Bez słów, to miłość prowadziła do zbliżenia. W powieści Calder. Narodziny odwagi jest dokładnie tak samo: uczucie dojrzewające w bohaterach latami sprawia, że chcą pokazać je sobie w inny sposób. Jak w przypadku poprzednich książek, miałam wrażenie, że wszystko to znakomicie się dopełnia.
Ale to jeszcze nie koniec przygód Caldera, jeszcze nie było wielkiego finału i jeszcze wiele czeka nas, czytelników, w drugim tomie. Dopiero po przeczytaniu Eden. Nowy początek będzie można powiedzieć wszystko o tej historii. Będzie można ją zachwalać bądź krytykować. Jednego jestem pewna: Calder. Narodziny odwagi trzymał mnie w niepewności do końca. Były momenty, w których musiałam odetchnąć, bo było mi ciężko na sercu, a informacje były trudne do przetworzenia. To książka bardzo emocjonalna i myślę, że warta przeczytania. -
Recenzja: korcimnieczytanie.blogspot.com Kornelia Pikulik-Czyż; 2016-08-02Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Niedawno mieliście okazję czytać moje zachwyty nad książką "Stinger. Żądło namiętności". Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona tamtą pozycją i nabrałam ogromnej ochoty na poznanie innych książekMii Sheridan. Dlatego gdy tylko nadarzyła się okazja by sięgnąć po "Calder. Narodziny odwagi", to oczywiście nie potrafiłam sobie odmówić tej lektury. Tylko czy aby się nie zawiodłam?Tym razem Mia Sheridan zabiera nas do wnętrza pewnej sekty. To tam już będąc dziećmi spotykają się Eden i Calder, jednak mimo wzajemnej sympatii ich znajomość nie ma prawa się rozwijać. Calder jest synem robotników i zajmuje się dostarczaniem wody ze świętego źródła. Natomiast Eden zgodnie z przepowiednią Hectora, założyciela i ojca wspólnoty, ma zostać jego żoną, ma stanąć obok Hectora w dniu apokalipsy i zaprowadzić wszystkich braci do Akadii, krainy szczęśliwości. Przepaść między Eden a Calderem jest ogromna. Dziewczyna jest izolowana od pozostałej części społeczeństwa, nie ma możliwości spotykania się z robotnikami i opuszczania głównej siedziby, a mimo to Calderowi udaje się wzbudzić jej ciekawość swoją osobą. Wszystko to wbrew wszelkim zasadom i własnemu sumieniu. Dzieciaki z czasem dorastają i wzajemna fascynacja przeradza się w coś zupełnie nowego.Mam duży problem z oceną tej książki. Owszem bardzo mi się podobała, szczególnie jej finał, który przeczytałam z dużym zainteresowaniem. Niestety czytając o naiwności członków opisanej sekty wszystko się we mnie burzyło. Zdaję sobie sprawę, że można dać się tak omotać, oddać swoje życie w ręce fanatyka albo raczej wariata. W końcu takich wspólnot mamy na świecie na pęczki i nie brakuje ludzi, którzy znajdują szczęście w ich szeregach. Wszystko to rozumiem, a mimo to nie potrafiłam przejść do porządku dziennego nad postępowaniem bohaterów tej opowieści, tą ich ślepą wiarą wbrew wszystkiemu i kosztem własnego życia i życia najbliższych. Po namyśle jednak oceniam tę moją reakcję na plus, bo w końcu lektura wywołała emocje, dała do myślenia, otworzyła oczy na ten problem, pokazała, jakie mogą być przyczyny wyboru takiej właśnie drogi. Mogłam się poczuć, jakbym tam była, jakbym funkcjonowała w tej dziwnej społeczności. Muszę też dodać, że autorka bardzo realistycznie opisała tę wspólnotę i reguły w niej panujące.Również bohaterowie tej książki są prawdziwi, pasują do realiów powieści, mimo iż jak już wspomniałam, trudno ich zrozumieć. Kilka osób ma szansę zaskarbić sobie przychylność czytelnika, za to zdecydowana większość postaci budzi negatywne emocje. Ich postępowanie czasami wydaje się nienaturalne, ale to raczej zamierzony efekt, który ma nam pokazać, jak się funkcjonuje w zupełnym oderwaniu od rzeczywistości.Jest to powieść o działaniu sekty, o wielkiej miłości i namiętności, o samotności, tęsknocie, strachu, woli walki, nadziei, naiwności i szaleństwie. Jest też o potrzebie przynależności, akceptacji i szacunku, w imię to których bohaterowie tej książki są skłonni na wielkie poświęcenie. Mamy tu kilka scen erotycznych, ale napisanych ze smakiem. Bez wielokrotnych orgazmów, niezmordowanych harców do białego rana i nigdy niesłabnącej ochoty na seks.Muszę przyznać, że pomysł na książkę jest oryginalny i ciekawy. Powieść napisana jest prostym językiem, bez zbędnych udziwnień, więc czyta się ją z łatwością. Myślę, że może się ona świetnie sprawdzić podczas wakacyjnego wyjazdu. Sama końcówka pochłania bez reszty i jest bardzo emocjonująca. Jednak po przeczytaniu ostatniej strony trudno zaznać spokoju. Trzeba niezwłocznie udać się do księgarni czy biblioteki i czytać dalej. Nie ma innego wyjścia. Pozostaje mi się cieszyć, że "Eden. Nowy początek" mam w swojej kolekcji, więc mogę od razu poznać dalsze losy naszych bohaterów. I to właśnie zamierzam zrobić, a Was zachęcam do sięgnięcia po pierwszą część.
-
Recenzja: greczynkaaczyta.blogspot.com Beti G.; 2016-08-04Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Calder i jego przyjaciel Xander urodzili się w zamkniętej na sekcie, w związku z czym nie znają prawdziwego świata i zasobów jakie niesie za sobą cywilizacja. Wraz ze swoimi rodzinami ciężko pracują w polu, żywią się własnymi zbiorami, żyją w ubóstwie i utrzymują się z pracy własnych rąk. Społeczność, w której żyją jest tak izolowana, iż Calder nie zna nawet smaku słodyczy, a ukradziona kiedyś przez Xandera coca-cola jawi się chłopcom jako ósmy cud świata.Calder toleruje zasady narzucone im przez ich guru Hektora, ponieważ nie ma powodów, aby nie ufać rodzicom i przywódcy. Jego naiwność i niewiedza może wydawać się lekko naciągana, ale czytając należy pamiętać, że chłopiec od urodzenia żył w tym właśnie środowisku. Wszystko zmienia się z chwilą, gdy Clader zakochuje się w Eden, dziewczynie, która trafiła do sekty jako mała dziewczynka, a której przeznaczeniem jest poślubić Hektora, założyciela sekty.Eden miewa przebłyski dotyczące jej dawnego życia i choć tak jak Calder, początkowo nie buntuje się, to po jakimś czasie stwierdza, iż logicznym jest, że ma prawo do decydowania o własnym życiu. Xander od dawna marzy o ucieczce, a zakochany Calder także w końcu widzi i czuje, że coś tu jest nie tak. Trójka przyjaciół postanawia uciec, ale sekta trzyma ich mocno w swoich szponach. Młodzi ludzie mają bardzo utrudnione zadanie, bo nie znają współczesnego świata, panującej mody, nie mają pieniędzy ani nawet dowodów tożsamości. Jednym słowem są praktycznie bez szans na ucieczkę.Ciekawą postacią jest Hektor, założyciel i przywódca sekty o wdzięcznej nazwie Arkadia. Bardzo charyzmatyczna i silna osobowość, jak na twórcę sekty przystało. Sam oczywiście korzysta z dóbr cywilizacji, żyje w dostatku i wygodzie. Swoim wyznawcom każe jednak wyzbyć się bogactwa i żyć skromnie i ubogo. Mimo wszystko jego postępowanie pod koniec lektury mnie zaszokowało, niestety nie mogą zdradzić dlaczego. Musicie przekonać się sami.Podsumowując, Mia Sheridan zaskakuje wybraną tematyką, ponieważ nie czytałam jeszcze powieści YA umiejscowionej w takim środowisku. Akcja toczy się powoli i skupia się głównie na wątku miłosnym bohaterów. Jest to jednak piękna miłość, czysta, pierwsza i niepowtarzalna. Czy to uczucie przetrwa? Tego nie wiem, ale drugi tom pod tytułem "EDEN. Nowy początek" czeka już na półce i "prosi" o przeczytanie.
-
Recenzja: Recenzjekrolewskie.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Gdzieś w pobliżu pustyni znajduje się maleńka osada, w której mieszkają ludzie, którzy zostali skrzywdzeni przez życie. Znaleźli się tam, bo chcieli do kogoś należeć. Przygarnął ich Hector, przywódce sekty. Miejsce to nazwał Akadią. Tu mieszka Calder, chłopak, który jest robotnikiem. Został tam urodzony. Ma tu rodziców i siostrę. Eden trafia tu jako ośmioletnia dziewczynka. W wieku osiemnastu lat ma zostać żoną przywódcy sekty. Dwa miesiące potemAkadia ma zostać zalana, a Eden wraz z Hectorem ma zaprowadzić wszystkich do Elizjum, wyczekiwanego raju,gdzie nie ma smutku, bólu, łez...
Jednak nie wszystko jest takie piękne. Eden nie chce być tą otumanioną dziewczyną, zakochaną w Hectorze. Ona chce się bawić z dziećmi robotników. Chce spędzać z nimi czas. Chce się uczy. Ponadto uwielbia Caldera, który w różnych miejscach zostawia jej kwiaty powoju. Ona odwdzięczając się ukradkiem zostawia mu pod poduszką cukierki irysy. Z czasem między tym dwojgiem wybucha wielkie uczucie. Wiedzą jednak, że nie mogą pozwolić sobie nawet na najmniejsze zbliżenie, bo zbyt wiele mogliby zaryzykować. Jednak miłość nie pozwala na siebie czekać, a sama ona zamienia się w ogromną namiętność. Calder i Eden postanawiają zmienić swoje życie i przeznaczenie. Droga ku wspólnemu szczęściu wydaje się niemożliwa i niesamowicie trudna. Czy uda się im ją pokonać?
Główni bohaterowie są cudowni. On przystojny, zaradny, pragnie ukochanej zapewnić szczęście. Ona śliczna, deliktatna, taka krucha, a jednak nie boi się podjąć ryzyka dla własnego szczęścia z ukochanym. Calder i Eden wykazują wiele sprytu z organizowaniu tajemnych spotkań, w podrzucaniu kwiatów powoju czy irysów. Są też bardzo inteligentni. Eden chce się uczyć. Chłonie wiedzę od Caldera jak gąbka. W chwilach wolnych tylko powtarza wszystko czego się nauczyła. Chłopak za o pięknie rysuje. Obojemieliby piękne życie w normalnym świecie, jednak przyszło im żyć w Akadi.
Książka nie jest jakimś opasłym tomiskiem, jednak muszę przyznać, że jak dla mnie jest trochę zbyt długa. Czekałam na powrót do sceny prologu, a tymczasem ciągle czytałam o długim romansie dwojga zakochanych i wielu problemach ciągle ich czekających i zbyt wielu planach. To w sumie nie było takie złe, bo przyjemnie mi się to czytało, ale miejscami aż wiało nudą. Poza tym było w niej wiele przytłaczających scen, trochę męczących i takich ciężkich. Całe tło rysuje się w brązowych, szarych i brudnych kolorach...
Calder to piękna, choć momentami mało dynamiczna i przytłaczająca opowieść o dorastaniu w trudnym miejscu, o pokonywaniu wielu przeciwności oraz własnych lęków, o poznawaniu tego co nieznane. To opowieść o narodzinach odwagi, gdzie nie powinna ona zaistnieć. -
Recenzja: nieprzeszkadzac-czytam.blogspot.com Aga Bur; 2016-08-07Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością M. Sheridan. Jak wypadło? Jeżeli chodzi o tę książkę to mam mieszane uczucia. Z jednej strony całkiem przyjemnie się czytało a z drugiej czasem miałam problem by przebrnąć przez rozdział.
Calder wraz z siostrą i rodzicami mieszka w apokaliptycznej sekcie Akadia, której duchowym przywódcom jest Hector. Członkowie sekty są tak zapatrzeni w swojego przywódcę, że są mu ślepo posłuszni i nie kwestionują jego słów. Gdy w społeczności pojawia się 8 letnia Eden, która ma zostać żoną Hectora kiedy osiągnie pełnoletność, wszyscy są szczęśliwi bo ona ma wprowadzić ich do Elizjum. Potem jesteśmy świadkami rodzącego się uczucia między Eden a Calderem, dość dużo jest wątków z dzieciństwa i tutaj dłużyło mi się niemiłosiernie. Jeżeli oczekujecie akcji to nie ma jej za wiele, jest spokojnie, romantycznie. Autorka skupia się by przedstawić zasady według których żyją ludzie w Akadii. Pokazuje jak z czasem coraz więcej wątpliwości co do życia w sekcie i z góry ustalonego podziału ról ma Calder, jego przyjaciel Xander oraz Eden.
Jak pisałam wcześniej mam mieszane uczucia do tej książki z jednej strony bardzo wnikliwie przedstawione życie w sekcie i panując tam zasady. Autorka bardzo dobrze pokazała oddanie ludzi, którzy idą na pewną śmierć i przy okazji skazują też na nią swoje dzieci bo tak przewidział ich przywódca. Przerażające jest to, że ci ludzie jakby stracili możliwość decydowania o samym sobie i ten podział tak bardzo widoczny w sekcie. Prości ludzie, którzy mieszkają w lepiankach, pracują na roli, nie mają prądu ani elektryczności a z drugiej strony ludzie z Rady, którzy korzystają z luksusów świata zewnętrznego. Jednocześnie uważają się, za lepszych od innych i niejednokrotnie to podkreślają.
Poza tym wszystkim jest to książka o sile miłości, o walce z własnym strachem gdy podąża się za marzeniami, o potędze prawdziwej przyjaźni i o tym, że jednak dobro zwycięża nad złem.
Nie powiem, że książka zrobiła na mnie oszałamiające wrażenie bo nie jest prawda ale powiem tyle, że druga część jest zdecydowanie lepsza :) -
Recenzja: miye.eu Vicky; 2016-07-28Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Jak wiele złych rzeczy dzieje się na świecie? Naprawdę trudno uwierzyć w to co w dzisiejszym społeczeństwie może się wydarzyć i pozostać bezkarne. Na jak wiele wyrzeczeń zgodzą się ludzie by mieć święty spokój i swoje własne miejsce na Ziemi.
Życie Caldera ogranicza się do zamkniętego społeczeństwa i wiary w szybko zbliżającą się apokalipsę. Pewnego jednak dnia w jego świecie pojawia się mała dziewczynka, która w przyszłości ma zostać żoną ich umiłowanego przywódcy Hectora i poprowadzić ich do bram raju. Początkowa fascynacja przeradza się w głęboką przyjaźń, z której rodzi się namiętne uczucie. Mimo tego w co wszyscy święcie wierzą, Calder i Eden są pewni, że to oni zostali sobie przeznaczeni i w żadnym razie nie zamierzają się podporządkować ustalonym przez innych regułom.
Sama historia romantyczna, którą stworzyła Mia Sheridan jest pełna uniesień i niezwykle słodka. Bohaterów łączy głębokie, baśniowe uczucie, które na dłuższą metę byłoby nudne i niestrawne, ale… pisarka postawiła na ciekawą i rozbudowaną fabułę i tym właśnie powieść podbija serca czytelników. Książka zawiera niezwykle realistyczny, przerażający obraz życia w sekcie. Ukazuje brak możliwości jakiegokolwiek wyboru, przymus podporządkowania się przywódcy, groźbę cielesnych kar. Ludzie żyjący w takim społeczeństwie są gotowi zgodzić się na wszystko. Ich desperacja i niema zgoda na to co dzieje się wokół napawa grozą. Nie wszyscy jednak zamierzają się poddać.
Powieść została napisana w lekki i niezwykle plastyczny sposób, dzięki czemu bez trudu możemy sobie wyobrazić bohaterów i miejsca oraz sytuacje, w których się znaleźli. Calder, Eden i Xander to postacie pełne ciepła i oddania, które borykają się z zupełnie inną odmianą niezrozumienia niż młodzież we współczesnym świecie. Trzeba pamiętać, że książka Mii Sheridan zawiera w sobie nie tylko słodki romans, ale również całkiem sporą dawkę materiału z mrożącego krew w żyłach thrillera.
Muszę przyznać, że powieść wywarła na mnie spore wrażenie, a przeczytałam ją niezwykle szybko. Po lekkim i banalnym „Bez słów” poczułam się niezwykle pozytywnie zaskoczona. Pisarka wyraźnie uwielbia tworzyć nierzeczywiste, baśniowe scenariusze, dzięki którym jej historie wyróżniają się z morza innych książek tego samego gatunku. Mnie to jak najbardziej odpowiada i jestem szczęśliwa, że od razu mogę zabrać się za kolejną część „Caldera” – „Eden”. Bardzo chcę dowiedzieć się co wydarzy się dalej. -
Recenzja: CosmopolitanRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kiedy 10-letni Calder pierwszy raz zobaczył 8-letnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Bo jako syn członków apokaliptycznej sekty nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, przeznaczonej dla innego... Ale kiedy po latach do obojga dociera, że zostali dla siebie stworzeni, postanawiają walczyć o swoją miłość za wszelką cenę. Mia Sheridan po raz kolejny serwuje nam opowieść o prawdziwej miłości, namiętności i przeznaczeniu. Bonus: pikantne sceny erotyczne;-]
-
Recenzja: Citeofbooks.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Calder żyje w świecie, gdzie pracując na polu robi coś dla większego dobra. Całe jego społeczeństwo wierzy w wielu bogów i przepowiednię... Przepowiednia, która głosi, że pojawi się wybranka, która zabierze ich do Elizjum- miejsca bez cierpienia i smutków, gdzie wszyscy będą żyć wiecznie. Gdy owo wybranka zostaje odnaleziona, ma ledwie osiem lat. Od samego początku coś między nimi iskrzy, tylko co, przyjaźń czy miłość? Jak zakończą się losy tej dwójki? Czy Elizjum naprawdę istnieje?
Czy macie czasami tak, że po przeczytaniu książki, nie wiecie co chcecie o niej powiedzieć? Chciałabym Wam tak wiele przekazać, ale nie potrafię tego ubrać w słowa. Moją przygodę z twórczością Mii Sheridam chciałam zacząć od "Bez słów", ale nie żałuję, że zaczęłam od "Calder. Narodziny odwagi". Co to była za książka!
Ostatnio zaczął mi się podobać motyw zakazanej miłości. A tu jest przede wszystkim historia takiej miłości. Sam pomysł na fabułę jest prze genialny. Powieść jest urocza! Słodko-gorzka historia o pierwszej miłości, walki ze swoimi wyznaniami i o ukochaną osobę.
Mia Sheridan pisze niesamowicie! Jej styl jest bardzo przystępny, delikatny i taki, że czytelnik się rozpływa. Opisy relacji między Calderem i Eden była taka urocza ♥ Podczas lektury czasami miałam odczucia, że to ktoś mnie tak dotyka, a nie właśnie bohatera, a to jest coś!
Bohaterowie są wyjątkowi i chciałabym ich poznać na żywo. Calder, który jest wspaniałym synem, bratem, przyjacielem. Dla bliskich jest w stanie zrobić naprawdę wszystko. Eden, która pod kruchą warstwą wybranki, skrywa wielką i wytrwałą wojowniczkę, walczącą o swoje marzenia. No i Xandr, który jest świetnym przyjacielem i pomocnikiem niedoszłych kochanków.
Nie wiem co jeszcze mogłabym powiedzieć o tej powieści, może inaczej, nie wiem jak miałabym Wam przekazać to, co kłębi się we mnie po tej lekturze! Teraz rozumiem te wszystkie zachwyty nad tą autorką. Pani Sheridan ma lekkie pióro, wspaniały styl i pomysł na fabułę i potrafi sprawić, że czytelnika rozrywa od środka, gdy bohaterowie mają problemy. Dlatego jeżeli jeszcze nie czytaliście tej książki lub (co gorsza) żadnej autorstwa Mii Sheridan, to koniecznie musicie nadrobić zaległości! A ja muszę jak najszybciej zabrać się za drugi tom! -
Recenzja: pasjanaszymzyciem.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kiedy otrzymam lub kupię powieść mam w zwyczaju czytać tył okładki, dokładnie też jej się przyglądam. Tym razem mój wzrok przyciągnęły słowa "Nie bój się spełniać marzeń", co w małym stopniu zdradza sens powieści.
Wprowadza nas ona w podróż do odnalezienia własnego miejsca na świecie, by odnaleźć sens własnego życia. Walka dobra ze złem znów spotyka się w boju o miłość i niezależność. Prawdziwe uczucie jest wstanie przezwyciężyć największy strach a nawet najciemniejszy mrok.
Moim zdaniem autorka pisze lekko i przyjemnie, czytelnik więc nie ma problemu ze zrozumieniem sensu powieści. Prolog wciska w fotel, zapiera dech. Momentalnie wciąga czytającego, który chce wiedzieć więcej,gdyż w początku spoczywa tajemnica.
Kolejny rozdział nie porywa, w pierwszej chwili chciałam odłożyć książkę, jednak się nie podałam. Zresztą nie da się utrzymać wciągającej i bardzo ekscytującej atmosfery powieści, ponieważ byłaby zbyt przesycona lub od razu zdradzona zostanie treść książki. Kolejne rozdziały choć wydają mi się nieco przydługie przyciągają akcją i dalszymi fragmentami rozwijającej się historii. Znajdujemy w książce tematykę związaną z miłością, uczuciami, relacjami między ludzkimi: przyjaźnią, znajdziemy też przygodę i dobrą akcję.
Jeżeli więc lubicie tego typu czytelnicze doznania to zachęcam Was do przeczytania! -
Recenzja: Skazani-na-ksiazki.blogspot.com/ Pani Lecter; 2016-07-04Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Zawsze czytam egzemplarze recenzenckie na samym początku. Nawet jeśli kupię książkę, o której czytaniu marzyłam latami. Egzemplarze przedpremierowe staram się pochłonąć z prędkością światła. ''Calder'' przywędrował do mnie na początku maja, swoją premierę obchodził w środku czerwca, a ta recenzja ukazuje się w lipcu.Ups.Wierzcie mi, próbowałam. Czytałam na zmianę z innymi książkami. Czytałam z muzyką. Czytałam pozytywne opinie. Czytałam z przymusem. Czytałam i nagradzałam się co kilka stron. I nic. Za żadne skarby nie mogłam wciągnąć się w historię Caldera i Eden.Gdyby to była moja prywatna książka, to pewnie bym jej nie skończyła.Społeczeństwo pod wodzą Hectora żyje w izolacji. Nie wiedzą co to prąd, bieżąca woda, kanalizacja... Ludzie pracują na polu i modlą się do swoich bogów. Czekają na wielką powódź, która ma zagładzić całe istnienie, potępić grzesznych, a ich zabrać do Elizjum. Ważną rolę odgrywa w tym wszystkim Eden. Jako mała dziewczynka zostaje sprowadzona do wioski z jednym przeznaczeniem - zostać żoną Hectora i matką narodu. Poprowadzić wszystkich w kierunku wiecznego szczęścia. Na jej drodze staje jednak Calder.Calder jest robotnikiem. Starszy od Eden o dwa lata, musi mierzyć się z trudami codziennego życia. Nie jest jednak niemądry. Wyczuwa, że Hector nie jest do końca szczery, a poza małą wioską rozlega się inny świat. Świat, który chciałby poznać. Czy jego miłość do wybranki ułatwi mu ucieczkę?Wreszcie się przemogłam. Po stu stronach udało mi się wgłębić w fabułę, nudne opisy codziennego życia zmalały i zastąpiły je ciekawe dialogi. Uczucie między Calderem i Eden rozkwitało,a złość Hectora potęgowała emocje. Co jakiś czas zastanawiałam się - jak to możliwe, że władze nie zainteresowały się całym przedsięwzięciem? Nie mnie w to wnikać, ponieważ świat, który wykreowała Mia Sheridan, jest doprawdy cudowny!''Calder. Narodziny odwagi'' to książka dla osób, które uwielbiają romanse i powieści obyczajowe, ale znudziły się już utartymi schematami. Powieść ta spodoba się też czytelnikom, którzy lubią elementy erotyczne w tego typu książkach. Po trudnych początkach ta książka okazała się być bardzo dobrym kawałkiem literatury.
-
Recenzja: wielopokoleniowo.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Mała dziewczynka, która wybrana została do tego, aby poprowadzić ludzi w zaświaty, gdy przyjdą wielkie powodzie i nastąpi koniec świata. Jednak kto ją do tego wybrał i jacy dokładnie ludzie mają zostać przez nią poprowadzeni, aby zaznać odkupienia? I kiedy nastąpić ma ten koniec świata?
Młody chłopak z wrodzoną pogodą ducha wykonujący swoje codzienne obowiązki i zadania, które zostały mu przydzielone. Kto mu je przydzielił i dlaczego w momencie, kiedy chciał je sobie znacznie uprościć, runął cały jego świat, w który dotychczas wierzył?
Dlaczego Calder i Eden nie mogą się ze sobą bawić, a później, będąc już nastolatkami, potajemnie organizować muszą każde spotkanie, chłonąc podczas niego każdą wspólną minutę? Dlaczego nie mogą być razem? I czy kiedykolwiek im się to uda....?Książka zaczyna się kilkustronicowym prologiem, który niesamowicie wciąga i zasiewa w nas ziarno niepokoju i dziwnej niepewności. Z wielkim zaciekawieniem zaczęłam czytać kolejne strony, szukając na nich odpowiedzi na niejasne zdarzenia zawarte na początku powieści. Z każdą stroną wciągałam się coraz bardziej, odkrywając rzeczywistość, której nigdy nie chciałabym poznać w realnym świecie. Przyznaję, że miejsce akcji dotarło do mnie dopiero po kilkunastu stronach - i było to dla mnie niemałe tąpnięcie. Fabuła z rozdziału na rozdział rozkręcała się coraz bardziej, a ja wciąż czułam napięcie i poddenerwowanie, czując, że nie może być tu szczęśliwego zakończenia...
Powieść napisana jest świetnym, zgrabnym językiem. Autorka rewelacyjnie buduje napięcie i poprzez stopniowe przedstawienie głównych bohaterów, ich myśli i odczuć, a także przez opisanie ich codzienności i różnych wydarzeń tworzy świat, który staje się dla nas niezwykle wyraźny, niemalże namacalny. To dokładne zapoznanie się z emocjami bohaterów ułatwia także narracja, która prowadzona jest w dwóch punktów widzenia - raz narratorem jest Calder, raz Eden. Dodam jeszcze, że okładka książki wybrana jest doskonale, idealnie przedstawiając tytułowego bohatera.
Książka pochłonęła mnie niesamowicie. I cieszę się, że pod ręką mam powieść "Eden- Nowy Początek", opowiadająca o dalszych losach jej bohaterów, bo zakończenie "Calder - Narodziny Odwagi" spowodowało u mnie niemalże palpitację serca i natychmiast musiałam sięgnąć po kolejną część. Powieść jest niesamowita i jeśli nie boicie się stracić kilku najbliższych godzin na czytanie książki, musicie po nią sięgnąć ;-) -
Recenzja: cosmeticsreviewsblog.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Obie książki czyta się z przyjemnością. Wciągają od pierwszej strony i trzymają w napięciu do samego końca.
Pierwsza z nich Stinger Żądło namiętności to historia studentki prawa i aktora filmów porno. Pewnie gdybym sugerowała się tylko okładką i tytułem to pewnie bym jej nie przeczytała. A jednak pomimo wątków erotycznych ta książka wywołuje wiele emocji, bawi, wzrusza i skłania do refleksji. A miłość jaką ukazała w książce Mia Sheridan ? Tak jak zawsze - zaskakująca, nie dająca się przewidzieć , ale ze szczęśliwym zakończeniem.
Jak najbardziej ja Wam polecam na poprawę nastroju.
Druga to Calder Narodziny odwagi. To opowieść o wielkiej zakazanej miłości dwojga nastolatków. Doskonale są opisane reguły życia w jakich musieli dorastać. Przede wszystkim jednak wszystko układa się w doskonała całość, że zawsze warto walczyć o swoje marzenia.Jeżeli lubicie książki wywołujących wiele emocji(od śmiechu po płacz) to jak najbardziej jest to książka dla Was.
Obie książki mnie zachwyciły, chociaż różnią się rodzajem i dawka emocji przekazywanych nam przez autorkę. Jenak z cała pewnością zachęcam Was do lektury. -
Recenzja: Lubimy Czytać Hanna; 2016-06-05Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Tak jak poprzednia książka, autorstwa m. Sheridan , którą przeczytałam wciągnęła mnie bez reszty. Autorka niezwykle wyważa i umie w specyficzny sposób przekazać emocje bohaterów, że czuje się jakby działo się to naprawdę, gdzieś obok nas. W niezwykły sposób ukazuje miłość, która wszystko przezwycięża. Pokazując ją z perspektywy nastolatków ukazuje, ze powinna ona być czysta, ale też jak wiele przeciwności spotykamy na swojej drodze. Książka warta przeczytania
-
Recenzja: miszmasz79.blogspot.com Attra; 2016-07-03Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:„Calder. Narodziny odwagi” to historia Caldera oraz Eden. Rozpoczyna się, gdy na teren Akadii , terenu, który zamieszkują członkowie apokaliptycznej sekty, przybywa jako ośmioletnia dziewczynka Eden.Przywódcą sekty jest Hector. Twierdzi on, że bogowie kontaktują się z nim, głosi przepowiednię, która obwieszcza, że świat zaleje wielka powódź, aby oczyścić go z grzechu.Ta sama przepowiednia mówi, że to właśnie Eden, po uzyskaniu pełnoletniości, ma zostać żoną Hectora i poprowadzić wraz z nim społeczność Akadii do nieba – zwanego przez nich Elizjum.Mała Eden – mimo, iż bardzo pilnowana – zdoła zaprzyjaźnić się z Calderem, a z biegiem lat ich przyjaźń zamieni się w miłość.Akcja książki praktycznie w całości rozgrywa się w Akadii, w przeciągu dziesięciu lat. Śledzimy ją z perspektywy Caldera i Eden. Poznajemy zasady panujące w sekcie, ich przekonania i przepowiednię, której podporządkowane jest ich życie.Autorka sprawnie kreśli losy swoich bohaterów, od czasu gdy byli dziećmi, aż do ich pełnoletniości.Dobrze poznajemy głównych bohaterów, ich marzenia, pragnienia, wątpliwości, a w końcu ich miłość.Obraz życia sekty, mimo, że nie jest pokazany w sposób wstrząsający, to jest bardzo sugestywny i przejmujący. Autorka w poruszający sposób pokazuje czytelnikowi, w jaki sposób Hector manipuluje mieszkańcami Akadii, jak ci ludzie, którzy przecież żyli niegdyś w normalnym świecie, zgadzają się na wszystko, czego wymaga od nich ich przywódca, wierząc mu ślepo i całkowicie.Bardzo dobrze są też ukazane wątpliwości, które ogarniają Caldera, Eden i Xandera – przyjaciela Caldera – w kwestii funkcjonowania sekty oraz wizji rychłej zagłady, którą głosi Hector.Bardzo poruszający jest też sposób ukazania rodzącego się uczucia pomiędzy głównymi bohaterami. Ich nieśmiałość, niepewność, wstyd i skromność.Ich wewnętrzna walka z przekonaniem, że miłość, którą czują jest czymś złym i grzesznym, a oni sami robią coś złego, jest bardzo dobrze ukazana.Ich miłość jest niewinna i słodka, choć nie pozbawiona namiętności i pożądania.Jest też uczuciem zakazanym, które nie miało prawa się zrodzić.I mimo, że dla każdego czytelnika może się wydawać, że Calder i Eden są zbyt naiwni, właśnie taki ich obraz mi się podobał, gdyż dobrze pokazywał, w jakim świecie żyją bohaterowie, jak bardzo są wyizolowani od normalnego świata.Akcja książki nie pędzi na złamanie karku, ale jest spójna, ciekawa, nie raz zaskakuje swoimi zwrotami.Jest w niej napięcie i dreszcz niepewności co do przyszłych losów bohaterów. Są zawirowania i wizja zbliżającego się niebezpieczeństwa.Autorka sięgnęła po tematykę dość trudną i specyficzną. Jej bohaterowie żyją w hermetycznym świecie, pozbawienia wszystkiego co nam towarzyszy do lat – ciepłej wody w kranie, antybiotyków, telewizji, elektryczności czy zwyczajnej ubikacji. Ludzie mieszkający w Akadii mają tylko to, co dostarczyła im natura i tylko z tych rzeczy mogą korzystać.Ich życie to praca i oczekiwanie na wielką powódź.Tym większy mam podziw do umiejętności Mii Sheridan. Stworzyła bardzo wiarygodny obraz sekty i życia jej członków.Mimo takiej, a nie innej tematyki, Calder. Narodziny odwagi, to niewątpliwie romans, opowieść o sile miłości, determinacji i pragnieniu szczęścia.To historia o poświęceniu, przyjaźni i uczuciu, które sprawia, że człowiek odnajduje w sobie siłę, jakiej się nie spodziewał.Powieść jest napisana pięknym językiem, czyta się ją szybko i z dużym zainteresowaniem.Historia, którą opowiada autorka jest wciągająca i trzymająca w napięciu.Tematyka, którą porusza autorka, to nie jest coś nieprawdopodobnego.Wiele razy czytałam informacje o różnych sektach i niebezpieczeństwie z nimi związanymi.Autorka dobrze poradziła sobie z tym tematem.
-
Recenzja: in-my-different-world.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Nie bój się walczyć o marzenia! Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość. Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu. Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...Mia Sheridan jest już bardzo dobrze znana w świecie książek, co można również powiedzieć o jej niesamowitych książkach, które podbijają rynek czytelniczy. Czytelnicy są oczarowani jej piórem, na blogach roi się od recenzji, ale o co tyle szumu ?Główną postacią książki jest dziesięcioletni chłopiec, który już od dziecka wykazuję się odwagą, zaradnością a jego uśmiech potrafi zarazić każdego, nawet ośmioletnią Eden, dziewczynę, która jest przeznaczona komuś innemu i mimo iż zna swoje powinności, nie może patrzeć na kogoś innego prócz Calder. Z czasem nasi bohaterowie dorastają, Calder staję się prawdziwym mężczyzną za którym uganiają się oczy tutejszych dziewczyn, natomiast Eden rozkwita, nie jest już tą uroczą małą dziewczynką, stała się piękną kobietą. Z biegiem historii nasi bohaterowie zakochują się w sobie, ale na ich drodze stoi Hector przyszły małżonek Eden.
Może zacznijmy od tego, że Calder żyję w społeczności, która wierzy, że ich przywódca i mentor Hector, poślubi piękną dziewczynę wybraną przez bogów, i właśnie tą dziewczyną jest prześliczna, młoda Eden. Nie oczekujcie, że dorosły mężczyzna poślubi małą dziewczynkę, o nie ! Musi zaczekać aż dziewczyna skończy osiemnaście lat, a przez ten czas będzie szkolona i uczona przez kochanki Hectora. Cała społeczność wierzy, że kiedy ich mądry przywódca poślubi ukochaną, przyjdzie ogromna burza, która zatopi wszystko i tylko ci co wierzą w bogów i w Hectora będą mogli żyć wiecznie w krainie wiecznego szczęścia Elizjum.Książka jest wprost magiczna, kiedy pierwszy raz przeczytałam opis sądziłam, że będzie to książka z wymyślonym światem, może coś fantastycznego, ale jakże się myliłam. Uwielbiam to w jaki sposób autorka stworzyła tą historię, dzięki podzieleniu narracji możemy poznać punkt widzenia Eden jak i Caldera. Dobrze wykreowani bohaterzy, Eden - cicha i spokojna istota, która jest podporządkowana Hectorowi i jego zasadom, wierzy, że jej przeznaczeniem jest stać u jego boku i służyć bogom, ale kiedy poznaję Caldera - silnego a zarazem ciepłego mężczyznę, która oddaję jej całe serce, przestaję się czuć powiernicą bogów.
Kochankowie przestają wierzy w siłę i wiarę Hectora, pragną uciec tam gdzie będą bezpieczni i nie dosięgnie ich gniew niedoszłego małżonka Eden. Ich droga jest pełna niebezpieczeństw, zagrożenia czyhają za każdym rogiem. Calder kiedyś uważał, że chciałby być taki jak Hector, ale dopiero teraz zauważył, jak ten człowiek ich ubezwłasnowolnił, sam miał wszystkiego pod dostatkiem, a jego ludzie cierpieli, głodowali i ciężko pracowali.Calder. Narodziny odwagi jest książką o miłości, która jest silna niczym głaz. Nie wiedziałam jak mam napisać tą recenzję, gdyż książka wzbudziła we mnie takie emocje, że nie potrafiłam je wyrazić w żaden sposób. Czytałam tą książkę ze łzami w oczach i powiem szczerze, że jest to jak na razie jedna z najlepszych książek, które niedawno przeczytałam. Serdecznie wam polecam, autorka ma niesamowity talent i na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczy. -
Recenzja: Lifebybookaholic.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dziesięcioletni Calder mieszka z rodzicami i siostrą w Akadii, w stanie Arizona, w USA.
Jest "posłańcem wody", czyli prawie codziennie musi przynosić świętą wodę ze źródełka,
oddalonego o parę kilometrów od jego domu. Któregoś dnia podczas spotkania w Świątyni,
ludowi Akadii zostaje przedstawiona przyszła żona Hectora. Co dziwne, dziewczynka ma
dopiero osiem lat. Calder po spojrzeniu na Eden od razu się w niej zakochuje. Choć wie, że
tego nie może. Jest to zabronione. Ona będzie w przyszłości matką jego i całej
społeczności Akadii. Eden odkąd spojrzała w piękne oczy Caldera, także nie potrafi o nim
zapomnieć. Codziennie o nim myśli, patrzy jak pracuje w polu. Na myśleniu o chłopaku Eden
spędza czas codziennie, aż do siedemnastego roku życia. Jak wspominałam, Calder codziennie
udaje się do źródełka, po wodę. Pewnego dnia spotyka tam Eden i tu zaczyna się cała ich
historia. ..
W życiu nie czytałam o tak niewinnej i pięknej miłości! Świat, który stworzyła Mia w tej
książce, jest zarazem intrygujący, niepokojący i tak delikatny, że nie mogłam wyjść z
zachwytu, podczas czytania. Nie przyszłoby mi do głowy, że mogą istnieć takie sekty jak
Akadia. Dla mnie to niewyobrażalne, że coś takiego mogłoby mieć miejsce. Odcięcie od
świata, wody, prądu, wszystkich zdobyczy XXI wieku, wierzenie w wielu bogów, a także
poddanie się jednej osobie, z własnej woli, a przede wszystkim wiara w prawdziwą powódź,
która ma przenieść do Elizjum? Przecież to się w głowie nie mieści, a jednak istnieją
ludzie, którzy potrafią tak manipulować, że inni idą ślepo za nimi. Jednak co się dzieje,
kiedy jedna osoba z całej społeczności zaczyna wątpić? Stawiać pytania, ma chęć się
sprzeciwić?
Miłość Caldera i Eden, to rozkwitający przez lata kwiat, który w pewnym momencie czuje się
tak dojrzały, że nie wie już co ze sobą zrobić. Miłość daje im siłę, by się sprzeciwić.
Wiedza jaką mają, zaczyna rodzić nowe pomysły.
Dzięki tej książce przypomniałam sobie, jacy ludzie kiedyś byli niewinni. Jak miłość i
cielesność drugiego człowieka może być subtelna. Zdałam sobie też sprawę, że my, ludzie,
zniszczyliśmy całą ideę miłości, tej duchowej i cielesnej. Zakopaliśmy to piękne uczucie,
pod stertą nagości, Facebooka, Instagrama i wszystkiego innego. Wszystko co robimy, robimy
na pokaz. A Calder i Eden pokazują, że wszystko co powinniśmy robić w imię miłości,
powinniśmy robić dla miłości, dla obiektu naszego uczucia.
Mia Sheridan zachwyciła mnie tą historią. To cudowna odskocznia od wszystkich innych
powieści z tego gatunku. Książka, nad którą powinno się zatrzymać i zastanowić.
Zauważyłam, że autorka przywiązuje ogromną wagę do symboliki. Każda jej powieść ma jakieś
podłoże, symboliczne, historyczne albo zaczerpnięte z legend. Ma na to swój oryginalny
pomysł i nie mogę się doczekać kolejnych jej książek, bo to co robi, jest świetne. -
Recenzja: urodaizdrowie.pl Iwona; 2016-07-13Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Eden miała zaledwie osiem lat, gdy wyjawiono jej, że jest wybranką bogów. Postanowiono, że po uzyskaniu pełnoletności zostanie żoną charyzmatycznego Hectora, przywódcy społeczności, którą ocali przed nadchodzącą zagładą i zgodnie z proroctwem poprowadzi do rajskiego Elizjum. Dziewczyna dorasta w poczuciu nieuchronności losu, dzień po dniu dążąc do narzuconego jej celu. Pojawia się jednak ktoś, dla kogo podejmuje walkę z własnym przeznaczeniem.
Tym kimś jest inteligentny i piękny młody mężczyzna, jednak uczucie rodzące się między nimi jest czymś zakazanym. Obowiązujące w ich społeczności prawo jest surowe i nienaruszalne. Wiedząc, do czego została powołana i jak wiele istnień zostało uzależnionych od tego, czy spełni powierzone jej zadanie, dziewczyna się waha, bo czy rzeczywiście można wpłynąć na swój los? A czy moralne jest dla własnego szczęścia zaryzykować los innych?
"Calder. Narodziny odwagi” Mii Sheridan to opowieść o wielkiej miłości, ogromnym poświęceniu, poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi i szalenie trudnej walce o życie w zgodzie z własnymi ideałami. To dramatyczna historia przeciwstawiania się złu i ograniczeniom, do których zmusza jednostkę społeczeństwo w imię chorej wizji jednego człowieka.
Hector to fanatyk, który stworzył odizolowaną od świata wspólnotę wiernych, zaszczepiając w nich poczucie lojalności wynikające ze strachu przed odrzuceniem, poczucia wdzięczności za wskazanie celu oraz za pozorną akceptację, którą zyskać można jedynie bezwarunkowym posłuszeństwem. Typowy schemat działania sekty, bo niczym innym akadyjska społeczność nie jest. W takim otoczeniu żyją bohaterowie powieści, Eden i Calder, i to właśnie ich oczami poznajemy organizację, gdy na przemian stają się narratorami tej historii. Dzięki temu narracyjnemu zabiegowi widzimy całą konstrukcję od wewnątrz, a ich (a więc i nasza) nieświadomość tego, jak wygląda rzeczywistość poza obrębem utopijnej Akadii, uzmysławia nam, w jakiej pułapce tkwią osoby zmanipulowane przez sekty. Widzimy jak trudno jest stawiać pytania o to, co nieznane, nawet wtedy, kiedy rodzą się wątpliwości i jak łatwo jest zjednoczyć ludzi, gdy stworzy im się wspólny front przeciwko rzekomemu zagrożeniu ze strony „tych drugich”.
Pod wieloma względami książka daje do myślenia. Ukazuje między innymi jak zaborczy pierwiastek tkwi w miłości, gdy pragniemy mieć drugą osobę dla siebie i jaką cenę przychodzi nam zapłacić za desperackie pragnienie zaspokojenia potrzeby przynależności i uzyskania akceptacji ze strony innych, jak ważna jest w życiu możliwość samostanowienia i jak ograniczające potrafią być więzy narzucane przez innych.
Eden i Calder pragną jednak zaznać wolności i gotowi są poświęcić wszystko, aby móc decydować o sobie zgodnie z własną wolą. Zaczyna się walka z czasem, każdy ruch śledzą czujne oczy, każde spojrzenie na drugą osobę staje się ryzykowne. Autorka ogranicza wiedzę czytelnika jedynie do doświadczeń i myśli tych dwojga. Jesteśmy z nimi tu i teraz, uczestnicząc we wszystkich wydarzeniach przez pryzmat ich osobistych odczuć, co potęguje emocjonalne zaangażowanie i sprawia, że tak samo jak oni, nie jesteśmy przygotowani na to, co się stanie…
Powieść kipi od więzionych emocji i bolesnej tęsknoty rozdzielonych kochanków, eksploduje pożądaniem w świetnie dopracowanych scenach erotycznych, zalewa strony falą czułości i udręki, słodkich westchnień i żalu rozstania.
Historia ta wynosi miłość i wolność ponad inne wartości, zmuszając bohaterów do walki ze wszystkim, co stoi na przeszkodzie dążeniu do świętej jedności dwojga kochających się ludzi.
Książkę zamyka się z poczuciem odnalezienia prawdziwej miłości.
-
Recenzja: Moje-bestsellery.blogspot.com Patryk Obarski; 2016-06-27Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Lato to czas niecierpliwie wyczekiwany przez wszystkich uczniów, urlopowiczów i właścicieli lodziarni. Muszę przyznać, ze ja także bardzo lubię ten okres, bo właśnie podczas wakacji znajduje się najwięcej czasu na to, by czytać książki. Dlatego też nie tracąc ani dnia dłużej i już wczoraj zabrałem się za czytanie książki napisanej przez znaną autorkę, Mię Sheridan. "Calder. Narodziny odwagi", jak polecała mi dobra znajoma, miała być powieścią cudowną i niepowtarzalną. W każdym bądź razie, liczyłem na to, że bardzo mi się spodoba. I co?
Istnieje sobie pewne miejsce w Stanach Zjednoczonych, w stanie Arizona. Ludzie żyją tam szczęśliwie, są małą wioską, która całkowicie odizolowała się od zewnętrznego świata. Nie mają elektryczności i żyją tylko z tego, co dała im natura. Jedynie w głównej siedzibie jest prąd, a Rada, która w niej mieszka, ma dostęp do świata zewnętrznego. Przewodniczącym tej grupy jest Hector, który jak sam zapewnia, ma kontakt z bogami. Nie jednym, a kilkoma. Raz na jakiś czas cała wioska spotyka się w świątyni, gdzie odprawiane są obrzędy, a kapłanem jest przewodniczący sekty. Często także potrzebna jest święta woda, którą do chrzcielnicy ze źródła dostarcza posłaniec wody. Jak można się domyśleć, odpowiedzialny za tę funkcje jest tytułowy Calder. Chłopak posłuszny jest rodzicom, działa na rzecz społeczeństwa i pragnie znaleźć się w Radzie. Ślepo wierzy w to, co mówi przywódca sekty i biblia przez niego napisana. Po jednej z pielgrzymek, Hector przywozi do wioski Eden. Drobną dziewczynkę, która podobno ma być kobietą z przepowiedni. To ją wybrali bogowie, to Eden ma poślubić Hectora i to Eden ma poprowadzić wyznawców sekty do Elizjum, raju, w którym znaleźć się mają, kiedy nadejdzie wielka powódź.Dwoje młodych ludzi od razu wpada sobie w oko. Nikt nie spodziewa się jednak, że przypadkowe zauroczenie może przemienić się w wielką miłość. Jednak czy zwykły, osiemnastoletni robotnik może kochać siedemnastoletnią boginię? Co będzie gotowy zrobić przywódca sekty, by ich miłość nawet nie rozwinęła się w zalążku? Czy prawdziwe uczucie można pokonać? Ostatecznie: czy miłość silniejsza jest od śmierci?Na samym początku do książki podszedłem z wielką rezerwą. Okładka średnio mnie zachwyciła, po pierwszych kilku stronach pomyślałem nawet, że wkopałem się w czytanie książki z pogranicza romansu i fantasy. Ale gdy odrzuciłem na bok wszelkie moje obawy i po prostu pozwoliłem książce, by mnie ze sobą zabrała, okazało się, że jest to naprawdę fantastyczna lektura. Napisana jako romans, w bardzo przystępnej formie, a jednak przypomina nam o sprawach, o których istnieniu wiemy, jednak często nie chcemy o nich pamiętać. Świetnym przykładem jest tutaj właśnie ta sekta. Sheridan ukazuje, że mimo tego, iż każdy z członków sekty mógł samemu podejmować decyzje o swoim życiu, to praktycznie wszyscy zaślepieni byli tym, co mówił ich przywódca. Pokazuje jak niewiele trzeba, by nami wszystkimi manipulować, jak nie wiele wystarczy, by zniszczyć życie swoje i wielu innym osobom. Nie musi się to koniecznie odnosić w kwestii sekty, ale ogólnie polityki, religii, telewizji. Codziennie jesteśmy okłamywani, czasem zdajemy sobie z tego sprawę, a czasem nie. Nie robimy jednak nic, by to zmienić. Wybieramy ciągle te same władze, popełniamy te same błędy. Boimy się zmian.I tak, jest to historia o miłości. Ale nie historia przesłodzona, z idealnymi bohaterami. Jest to opowieść o odwadze i sile, o tym, czego możemy dokonać, jeśli tylko kogoś kochamy. Autorka nie boi się mówić odważnie o sprawach, które często są przemilczane. Opowiada o tym, co zachodzi w życiu głównych bohaterów. Nie tylko duchowo, ale także i fizycznie. Niezmiernie cieszę się, że mogłem przeczytać tę książkę, bo choć nie jest to typowy wyciskacz łez, to z pewnością zasługuje na uwagę.
"Calder" w Polsce wyszedł całkiem niedawno, choć musieliśmy czekać na niego aż dwa lata. Na półkach księgarni znajdziecie tę książkę z logo Septem, jest to marka grupy Helion SA. Tłumaczeniem zajęła się Petra Carpenter. Nic niestety nie wiadomo mi na temat korekty czy redakcji, choć tu mam pewne zastrzeżenia. Czasem pojawiały się bowiem literówki, a jedna z bohaterek raz nazywała się Maya, a innym razem Maja. Na przyszłość warto lepiej przyjrzeć się tekstowi i przy ewentualnym dodruku usunąć błędy.
Powieść łącznie posiada 373 strony, a jej okładka jest broszurowa ze skrzydełkami. Cena detaliczna wynosi 39,90. Dostępny jest także ebook, a już niebawem w księgarniach pojawi się druga cześć - "Eden. Nowy początek.".Ostatecznie: mam nadzieję, że powyższa notka wystarczy, byście nabrali przekonania do tej powieści. Oczywiście, ostateczną ocenę każdy musi zrobić sam, gdy już przeczyta, jednak mi się naprawdę podobało, choć początki były ciężkie. -
Recenzja: recenzjekawoholika.blogspot.com Isabelle West; 2016-07-04Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Każdy z nas może definiować miłość zupełnie inaczej. Dla jednych będzie to uczucie, którego nigdy nie potrafili zaznać, dla innych relacja, bez której nie mogą żyć. Można powiedzieć o niej wiele: że jest niedługotrwała, że prędzej czy później się kończy, a nawet, że nie istnieje. Ale przecież każdy z nas kogoś kocha. Nawet jeśli jest to miłość do rodziców, czy dziadków, to mamy dowód na to, że coś takiego istnieje. A teraz pytanie. Czy potrafilibyśmy kogoś pokochać? Tak bezinteresownie. Zapałać do niego gorącym uczuciem... Historia Caldera i Eden jest niezwykła. Naturalnie, nie opowiem jej całej, jednak wysłuchajcie mnie do końca.
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu i wreszcie - o swoją miłość.
Powieść Calder. Narodziny odwagi pozwoliła mi po raz pierwszy zetknąć się ze stylem Mii Sheridan, której dzieła zachwalało naprawdę wiele osób. Przyznam, że nie do końca zadowolił mnie sposób pisania tej autorki - zauważałam ubytki oraz niezbyt umiejętnie sprecyzowane zdania. W sumie przez pierwsze sto stron nie potrafiłam się "wgryźć" w tę pozycję i strasznie się męczyłam. Zarówno plusem jak i minusem książki jest to, że autorka podzieliła ją tak, byśmy mogli poznawać całą historię zarówno z perspektywy Caldera jak i Eden. Taki zabieg przypadł mi do gustu, ponieważ jedna perspektywa subtelnie przechodziła w drugą i zgrabnie się z nią łączyła, co sprawiło, że fabuła prezentowało się naprawdę ciekawie. Jednak z drugiej strony, wydawało mi się, że siedzę w głowie tego samego bohatera, co było naprawdę dziwnym uczuciem, jednak z czasem minęło.
Skoro o bohaterach mowa, główne postaci nie podobały mi się w ogóle. Naprawdę bardzo się zdziwiłam, kiedy doszłam do takiego wniosku, ale to prawda. Według mnie, Calder i Eden zachowywali się jak dzieci, nawet wtedy gdy już nimi nie byli. Męczyły mnie dość głupie i dziecinne wtrącenia, chociaż nie było ich tak wiele. Gdybym miała wybierać między tą dwójką, a zarazem zdecydować, kto z nich denerwował mnie bardziej, myślę, że padłoby na Caldera. Tak, jego charakter mnie nużył, ale nie mogę powiedzieć tego samego o jego, godnym podziwu, postępowaniu. Za to Eden nieustannie zachowywała się infantylnie, może wyłączając końcówkę książki, gdzie akcja nabrała tempa.
Przyznam, że od zawsze miałam słabość do mniej kluczowych bohaterów, ale nie spodziewałam się, że sympatią obdarzę chociaż jednego, którego wykreowała Mia Sheridan. Okazało się, że bardzo się zaskoczyłam. Pokochałam Xandera całą sobą. Chłopak przez całe życie był wzorem dla tytułowej postaci, która traktowała go jak brata. Ich relacja podbiła moje serce, co wydawało się teoretycznie niemożliwe. To, jak się o siebie troszczą i na sobie polegają... Po prostu coś genialnego.
Polubiłam również Mayę, czyli siostrę Caldera, która urodziła się z zespołem Downa. Zawsze zaskakiwało mnie to, ile miłości może zmieścić się w człowieku z tą chorobą. Emanowała taką ilością szczęścia i dobroci, że nie mogłam jej nie polubić.
Mia Sheridan nie jest mistrzynią pisania scen erotycznych. Może się nie znam i może jetem za młoda, żeby cokolwiek powiedzieć na ten temat, ale czegoś mi zabrakło. Sceny te rozgrywały się na sześciu, czasem pięciu stronach, co naprawdę mnie nudziło i musicie mi wybaczyć, bo przyznam się do tego otwarcie, z czasem było to już tak nużące, że przewracałam strony, szukając właściwej akcji. Nie potrafię znaleźć powodu, ale tak po prostu się działo.
Nie mogę jednak powiedzieć, że książka była zła, wręcz przeciwnie, podobała mi się. Nie zaliczyłabym jej do literatury wysokich lotów, ale była całkiem dobra.
Ciekawie rozegrano wątek romantyczny między Calderem i Eden. Z niecierpliwością wyczekiwałam na dalszy rozwój wypadków i muszę przyznać, że co jakiś czas autorka naprawdę mnie zaskakiwała. Bardzo mocno kibicowałam tej dwójce i przyznam, że przez kilkanaście ostatnich stron przechodziły po mnie ciarki - akcja w tamtym miejscu rozwijała się bowiem naprawdę szybko. Sam pomysł na pisanie o zakazanej miłości wypadł dość ciekawie, mimo że mogłoby się nam wydawać, że jest to już oklepany schemat. Mia Sheridan pokazała, jak wiele jesteśmy w stanie poświęcić, aby być z osobą, którą darzymy uczuciem.
Mia Sheridan Calderem zmusza swoich czytelnika do niemałej refleksji, a jednocześnie pokazuje, że potrafi napisać lekką, niezobowiązującą powieść, która podbije serca wielu czytelników. Otwarcie powiem, że nie żałuję tego, że przeczytałam tę książkę, chociaż miała swoje dobre i złe strony. Ta pozycja na pewno spodoba się osobom, lubiącym romanse. Ja do nich nie należę, ale na pewno sięgnę po drugi tom tej serii, bo jestem ciekawa jak potoczy się historia Caldera i Eden. Naprawdę warto sięgnąć po tę pozycję! -
Recenzja: niebieskazakladka.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Dawno nie czytałam tak zadziwiającej książki. Początek przypominał mi perwersyjnego „Greya”, środek romantyczny „Pamiętnik”, a końcówka to skrzyżowanie filmów „Rambo” i „Snajper”. Prawdziwy miszmasz, czyli pomieszanie z poplątaniem. :-)
O czym więc jest „Stinger”? Przede wszystkim o zakazanym romansie. W hotelu Bellagio w Las Vegas spotykają się osoby z dwóch całkowicie różnych światów. Ona (Grace) jest wziętą studentką prawa, która przyjechała do miasta grzechu na Międzynarodowy Zjazd Studentów Prawa (Czemu akurat tam? Nie mam pojęcia). On (tytułowy Carson Stinger) jest aktorem z branży porno, który uczestniczy w Targach Erotycznych. I oboje, dziwnym zbiegiem okoliczności, nocują w tym samym hotelu.
Ja wiem, że konwencja tego typu książek ma być niezobowiązująca i nie dająca do myślenia. Ale żeby aż tak? :-) Tu banał goni banał. Jak łatwo się domyślić, Carson Stinger jest ucieleśnieniem męskiego ideału piękna. Metr dziewięćdziesiąt wzrostu, szerokie ramiona, umięśniona sylwetka, silny charakter, zadziorny styl bycia itd., itp. Z kolei Grace jest niewinna, niezdecydowana i wrażliwa, natomiast na studia prawnicze poszła, by spełniać marzenia ojca.
Spotkanie Carsona i Grace oczywiście odmieni życie obojga. Zaledwie po jednym spędzonym razem w Las Vegas weekendzie zweryfikują swoje plany i marzenia, a także nie będą mogli o sobie zapomnieć. Ale czy aktor porno i studentka prawa mają szansę na wspólną przyszłość? Fabuła powieści rozgrywać się będzie na przestrzeni kilku lat i obfitować w wiele zwrotów akcji. I o ile moment rozłąki bohaterów, który przypominał mi słynny „Pamiętnik”, był dla mnie w miarę strawny, o tyle cała reszta książki pozostawia już wiele do życzenia.
Jestem zaskoczona, że „Stinger” ma dość wysokie notowania na „Lubimy czytać”. Ja zupełnie nie zrozumiałam jej fenomenu, ale może komuś z Was się to uda (lub już udało)? Jest taka szansa, jeśli lubicie romanse z jasnym podziałem: on wspaniały, idealny, ona raczej nijaka; on wszystko pokona i jest we wszystkim najlepszy, ona mu ulega. Pomimo początkowego mezaliansu bohaterów, wszystko jest tu bowiem czarno-białe, istnieje jasne rozróżnienie na bohaterów dobrych i złych, no i wiadomo od początku jak się wszystko skończy.
Czułam się, jakbym czytała zwykłego Harlequina z końcówką rodem z powieści akcji. Tylko że całość okraszona została ładniejszą okładką niż typowe romansidło z kiosku… I tylko to, że mam już na półce kolejną powieść Mii Sheridan pt. „Calder” sprawia, że mam zamiar dać autorce jeszcze jedną szansę. Oby „Calder” okazał się mniej sztampowy i mniej przewidywalny. :-) -
Recenzja: http://kobiecerecenzje365.blogspot.com/ Sylwia Stawska; 2016-06-27Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz ujrzał ośmioletnią Eden, nie zdawał sobie sprawy, że ich losy splecie na zawsze niewidzialna nić. Jednak wiedział, że nigdy nie będzie mógł okazać dziewczynie swoich uczuć. Eden jest wybranką i gdy skończy osiemnaście ma poślubić Hectora, przywódcę apokaliptycznej sekty, i wraz z nim poprowadzić społeczność na Pola Elizejskie, gdzie powitają ich bogowie. Tylko czy można wygrać z uczuciem, które pojawiło się między nimi wiele lat temu?„Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była urzekająca, cudowna. I niech bogowie mi wybacza, ale ziarno miłości, które we mnie zakiełkowało; ziarno, którego przyrzekałem nie pielęgnować, i tak rosło z każdą chwilą. Mógłbym przysiąc, że czuję, jak jego aksamitne kosmyki poruszają się we mnie, rosną i oplatają żywotne części tego kim byłem. Nie potrafiłem ich powstrzymać. Usidliła mnie. Ja byłem polem, a ona powojem. Zawładnęła mną. Tak po prostu. A może nie tak po prostu? Może rozkwitała we mnie od lat? Ale w owej chwili nie potrafiłem nazwać tego inaczej.Ona nie jest twoja – szepnąłem w myślach…”Jednak oboje spróbują zawalczyć o swoje marzenia i postanowią odnaleźć swe własne miejsce w świecie. Droga do wolności nie będzie łatwa, będzie usłana cierniami, gdyż szalony Hector nigdy nie pozwoli odejść swojej wybrance. Przecież przepowiednia musi się ziścić. Czy nasi bohaterowie zapłacą najwyższą cenę za naruszenie najświętszych praw?
Nie będę Wam zdradzała nic więcej z fabuły książki. Musicie to wszystko przeczytać sami, a uwierzcie mi na słowo, że naprawdę warto.Mia Sheridan to jedna z niewielu autorek, której każda książka mnie zachwyca oraz hipnotyzuje. To autorka, której książki zostają w sercu czytelnika na zawsze. To autorka, która umiejętnie zastawia na nas emocjonalne pułapki, w które co chwila wpadamy i ciężko nam się z nich wydostać. Tak było również w przypadkuCaldera. I mimo, że początek książki toczy się niespiesznie, to im dalej czytamy, tym bardziej przepadamy i zatracamy się bez reszty w miłosnej historii Caldera orazEden. Miłości trudnej, pełnej bólu, ale także miłości, która jest piękna, niewinna oraz czysta jak łza.Kolejny już raz muszę podkreślić, że styl jakim operuje Mia Sheridan ma w sobie coś magicznego, coś co chwyta za serce i nie chce puścić póki nie skończymy czytać. Zatracamy się w każdym słowie i przeżywamy całą historię wraz z bohaterami. Historię prawdziwej miłości, pełną potajemnych spotkań, ukradkowych spojrzeń i strachu, że ktoś odkryje ich sekret. A taka miłość jak tej dwójki powinna ujrzeć światło dzienne i być celebrowana każdego dnia. Czy im się to uda? Tego Wam nie zdradzę."Calder. Narodziny odwagi" to powieść o walce dobra ze złem. O niesamowitej odwadze, o strachu, o niewinnej, pięknej miłości łączącej na wieki. To po prostu przepiękna, cudowna historia, przy której wylejecie wiele łez, a zakończenie pozbawi Was tchu. Ja po raz kolejny zostałam powalona na emocjonalne łopatki przez Mię Sheridan, i wiem, że każdą jej kolejną książkę mogę brać w ciemno, bo na pewno się nie zawiodę.Polecam! -
Recenzja: www.recenzjezpazurem.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Miałam okazję przeczytać już "Bez słów" i "Stinger" tej autorki. Obie książki mnie zaskoczyły i miło spędziłam z nimi czas. Czy Calder również nie zachwycił?Arkadia to kraina, w której żyją ludzie, którzy wierzą w przepowiednię. Na ich czele stoi nie przywódca, lecz ojciec, który pewnego dnia zaprowadzi ich do raju zwanego Elizjum. Jednak do raju pójdą tylko określone osoby. Grzesznicy nigdy nie dojdą do wrót raju, ich przeznaczeniem będzie utonięcie. Z tego względu każdy musi oczyścić swoją duszę i poświęcić się dla społeczności, by kiedy nadejdzie powódź ruszyć w drogę za ich duchowym przewodnikiem i nie utonąć.
Calder i Eden po raz pierwszy spotykają się w Arkadii. I chociaż Calder ma wówczas dziesięć lat, a Eden zaledwie osiem ich losy od tamtej pory splatają się nierozerwalną nicią. Jednak ich uczucie nigdy nie będzie mogło się narodzić. Nie w świecie, którym rządzą żelazne reguły, a Eden została wybrana na żonę przywódcy sekty, gdy tylko skończy osiemnaście lat. I chociaż wszystko jest przeciwko nim, Calder i Eden podejmują walkę o siebie, swoje uczucie i marzenia, bo Elizjum nie jest miejscem, rajem jest po prostu bycie z osobą, którą się kocha.(...) powój to piękny kwiat, bardzo delikatny. Błękitny, tak jak twoje oczy (...) Ale wiesz, co jest w nim niezwykłego? (...) Sekret powoju jest taki, że jeśli mu pozwolisz, rozpleni się na wszystkich uprawach, bo nie jest tylko kwiatem. To także chwast, bardzo zaborczy. Silniejszy, niż się wydaje.Początkowo w książce można się pogubić. Przez chwilę podejrzewałam Sheridan o stworzenie dystopii, bo to o czym czytałam nie mieściło mi się w głowie, a jeśli już to przypominało coś szalonego na wzór sekty Mansona i nie, nie było tak krwawo, po prostu to wszystko było nierealne.Sheridan wykreowała świat sekty. Wpuściła nas do jej grona i pokazała mechanizmy nią rządzące. Hierarchię rodziny poznajemy oczami dwóch młodych osób - Caldera, który nie zajmuje żadnej ważnej funkcji i Eden - przyszłej żony przywódcy.Byłam zaskoczona tym, jak autorce dobrze udało się stworzyć od podstaw sektę, zaplanować jej rozmieszczenie, stworzyć zasady i przedstawić ludzi, którzy żyją ideologią i pragną osiągnąć szczęście wieczne. Bardzo skutecznie udało jej się odizolować ich od świata współczesnego, w którym jest prąd, kanalizacja, czy facebook.Ty. Ty jesteś moim marzeniem.
Najważniejsza w tej historii jest miłości Caldera i Eden. Miłość, która od pierwszego wejrzenia, związała ich serca niewidzialną nicią. Ta pierwsza, jedyna, trwała i niezniszczalna, która rozwija się stopniowo przez lata, by później zapanować nad bohaterami i diametralnie zmienić ich poglądy.
Jednak nie tylko miłość jest istotna w tej historii. Calder to opowieść o sile marzeń, o zatwardziałych poglądach, manipulacji i kłamstwie, które można narzucić ludziom, którzy są w potrzebie.Nie masz o mnie pojęcia. Jesteś ślepy na prawdziwą mnie.Recenzja jest niestety trochę chaotyczna, ale Calder jest książką, której nie potrafię ocenić i nie za bardzo jestem w stanie wiele o niej napisać.Nie mogę wychwalać jej pod niebiosa, bo wcale nie jestem nią zachwycona. Było mi ciężko przebrnąć przez początkowe rozdziału. Dopiero jakoś w połowie nabrałam ochoty na jej przeczytanie do końca, a sama wartka akcja tak naprawdę zamknęła się na kilkunastu ostatnich stronach.Z drugiej strony doceniam sektę, którą wykreowała autorka i bohaterów. Sama historia jest ciekawa, a jej zakończenie pozostawia niedosyt. Chętnie sięgnę po kolejny tom żeby dowiedzieć się co dalej.Calder jest więc powieścią, która diametralnie różni się od "Bez słów" i "Stingera". Niestety nie wciągnęła mnie, tak samo jak dwie poprzednie, ale chętnie sięgnę po kolejny tom, ponieważ zakończenie nie pozwala mi nie zastanawiać się nad dalszym ciągiem tej historii. -
Recenzja: stanzaczytany.blogspot.com Aleksji; 2016-06-14Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Już prolog wbił mnie w fotel. Poznajemy ,,uciekinierkę", nieznajomą młodą kobietę, która ucieka od nieznanego i niewidocznego dla nas zbrodniarza. Wiemy, że główna bohaterka cierpi. Wyczytujemy, że przeszła długą drogę, aby uciec przed przeszłością. Dąży do lepszej przyszłości. Ale czy na pewno jej się to uda? Mając w kieszeni jedynie jeden przedmiot, który chciałaby sprzedać, aby móc gdzieś przenocować i cokolwiek zjeść, brnie do wielkiego miasta, pełnego ludzkiej zachłanności i chamskości. Widzimy, jak brutalnie zostaje traktowana i oceniana - mimo że nikt nie zna jej historii. To smutne, ale i zarazem prawdziwe. W realnym świecie również pochopnie oceniamy ludzi, nie dajemy im możliwości wykazania się. Ponadto chciałabym jeszcze zauważyć, że w prologu widzimy nasz ,,brudny" świat. Z każdą kolejną kartką powieści dowiadujemy się, że miał być to raj dla głównych bohaterów, a zastali coś kompletnie innego. Jednak, zważając na miejsce, z którego uciekli, nawet to miejsce wydaje się być o wiele lepsze.Elizjum. Miejsce spoczynku dobrych dusz. Czyż nie każdy chciałby zasiąść w tym miejscu po swojej śmierci? Czy nie każdy chciałby mieć zagwarantowane dobre miejsce i nie martwić się, że trafi do siedziby Hadesa? Brak chorób, smutku, łez i żalu. To kraina bogów, radości i spełnienia marzeń. Śmierć dla niektórych może być wybawieniem. Ale... czyim kosztem?Tuż obok naszego życia codziennego, istnieje pewna sekta. Sekta, która wierzy, że pewna wybranka przeprowadzi ich bezpiecznie do Elizjum, po wielkiej powodzi. Przyznam, że z początku nieco nie mogłam odnaleźć się w fabule. Jestem przyzwyczajona, że rys paranormalny mocno zaznacza granicę między światem fikcyjnym a realnym. Tutaj jednak odnosiłam wrażenie, jakbym trafiła do starożytnej epoki, a chwilę później zgubiłam się, gdy zaznaczona została współczesna cywilizacja. Straciłam zapał do czytania, bo nie mogłam pozbierać myśli. Jednak, kiedy nastąpiło w mojej głowie ,,olśnienie", po prostu wchłonęłam tę książkę. To było cudowne doświadczenie, gdy się czytało o obumarłych wierzeniach, o sekcie i ich przesądach, a obok przebiegała autostrada z jeżdżącymi na niej samochodami z XXI wieku. Jednocześnie czułam wstręt do ich "wodza". Wiem, jak to jest, kiedy przywódca próbuje wmówić pozostałym swoją rację i swoją ideologię. Zawsze wtedy próbuję rozszyfrować jego intencje i postarać się zrozumieć jego sposób myślenia, więc nie dość, że okropnie mnie irytował Hektor, to i jego postawa powodowała, że miałam ochotę wejść do książki i go udusić. Ponadto ,,Wielki Pan i Władca" nie próbuje tylko usidlić swoich poddanych, ale i całkowicie pozbawić ich dostępności do normalnego świata. Ciągle zadawałam sobie pytanie: czemu? Jak do tego doszło, że Hektor postanowił zmienić tylu ludzi w swoich niewolników (bo tak to widzę)? Jednak muszę zaznaczyć, że negatywne emocje do tego bohatera pozytywnie wpłynęły na ocenę książki.Ale wracając do książki... Oj, Calder z całą pewnością zostaje dopisany do listy ulubionych bohaterów literackich. Spodobało mi się, że jest zlepkiem mięśni, męstwa i męskiej postawy, ale i zarazem wewnętrznie kruchym, dobrym i żądnym nawet najmniejszych przygód chłopcem. Eden zaś, wybranka bogów, to kobieta potrzebująca miłości i... codzienności. Ale nie takiej, jaka odgrywa się w apokaliptycznej sekcie. Ona, jako osoba, która urodziła się i wychowała w ,,normalności", pragnęła tego, co miała wcześniej. Chciała być normalną dziewczynką, która mogłaby bawić się zabawkami i rozmawiać z kim tylko by chciała. Jednak wkraczając do całkowicie innego świata, została pozbawiona dzieciństwa. Stała się wybranką, osobą z natury niedostępną, a jakby tego było mało... przyszłą żoną Hektora.Los jednak postanowił skomplikować sprawę, podsuwając jej pod nos życzliwego chłopca o imieniu Calder. Kiedy jednak oboje dorastają i buzują w nich hormony, nie da rady oprzeć się wzajemnemu przyciąganiu. Ich miłość kwitnie z mocą, której nawet najpotężniejsi bogowie nie będą potrafili stłumić. Czytając o ich emocjach, wzruszałam się na myśl, że z całą pewnością będą musieli wiele wycierpieć, aby być razem. Wciąż powracałam myślami do prologu i modliłam się do bogów, aby było jednak dobre zakończenie ich historii. Przyznam, że sama układałam sobie wydarzenia, które mogły się jeszcze w tej powieści wydarzyć. I choć trochę zgadłam, i tak ostatecznie wiele razy zostałam pozytywnie zaskoczona przebiegiem akcji.,,Calder. Narodziny odwagi" pokazuje siłę, jaką daje wiara i miłość do drugiego człowieka. Czy dwie osoby mogą zmienić wiarę w zakończenie? Czy siła przyjaźni jest na tyle silna, aby uratować się ze szpon śmierci? Z ręką na sercu polecam powyższą pozycję. Poczujcie nie tylko dawkę miłości i radości, ale i dużą dozę napięcia oraz bądźcie świadkami niebezpieczeństwa, które człowiek sam sobie stwarza.Polecam! I z niecierpliwością czekam na kolejną część.
-
Recenzja: recenzjenawidelcu.pl Dominika RógRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nakazy, zakazy i polecenia. To wszystko dla Twojego dobra. Nie zadawaj pytań. Inni wiedzą lepiej. Nie wątp. To nie twoja rola. Pilnuj swojego miejsca w szeregu i cały czas bądź wdzięczny. A przede wszystkim posłuszny. Czy masz odwagę, żeby się... sprzeciwić? Jeśli tak, to będzie początek ryzykownej przygody.
Calder to książka, która zupełnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się przyjemnej, chociaż sztampowej powieści erotycznej. I tak się zaczęło. Samotna kobieta zagubiona w wielkim mieście, kilka seksistowskich uwag, mnóstwo problemów i rycerz na białym koniu. Te sceny to jednak tylko prolog. Już w pierwszym rozdziale autorka przenosi nas do zupełnie innego miejsca. Teraz jesteśmy członkami dziwnej, na pierwszy rzut oka, zacofanej społeczności. Należy do niej również Calder, młody chłopak o bystrym umyśle. Szybko okazuje się, że wspólnota to tak naprawdę sekta. Jej przywódca robi wszystko by przygotować swoich ludzi do apokalipsy. Któregoś dnia sprowadza małą dziewczynę. Przypasuje jej wielką rolę, to od niej zależy zbawienie wszystkich. Musi tylko... dorosnąć. Chociaż Eden zauważa Caldera w tłumie, nie spodziewa się, jak bardzo splotą się ich losy. Razem będą dorastać i... wątpić. Czy dwójce nastolatków uda się przeciwstawić groźnej sekcie?Przez co najmniej połowę książki byłam zachwycona. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego. A tymczasem otrzymałam ciekawie opracowaną wizję alternatywnego społeczeństwa. I chociaż jego konstrukcja przywodzi na myśl kilka istniejących organizacji, autorka zastrzega, że wszelkie zbieżności są przypadkowe.Sama wspólnota jest tylko tłem. Najważniejsze są funkcje społeczne, które każdy musi wypełnić. Eden przypadła rola wyjątkowa. Osiągnięcie przez nią pełnoletności ma zwiastować nadejście apokalipsy. Również wtedy ma stać się żoną przywódcy. Tego zaszczytu zazdroszczą jej wszyscy. Dla Eden jednak szybko staje się on przekleństwem. W ten nietuzinkowy sposób zaprezentowano Czytelnikowi nie tylko jedną historię, ale też kilka ważnych problemów. Możliwość decydowani o własnym losie to przywilej, na który nie każdy może sobie pozwolić. Prawo do szczęścia, miłości... warto o nie walczyć, ale czy za wszelką cenę?Głowni bohaterowie nie są zwykłymi nastolatkami. Wychowani w zupełnym oderwaniu od współczesności mają w sobie więcej ogłady i posłuszeństwa niż ich rówieśnicy poza sektą. Jednak okres dorastania przechodzą tam samo. Bunt, upór i stawianie pytań. Żądza wiedzy oraz przygód. Ta droga prowadzi ich na ryzykowną ścieżkę, z której nie będzie odwrotu. Ich charaktery, na których piętno odcisnęło odizolowanie od reszty świata, są wiarygodne, a dzięki temu również interesujące.Pomimo ewidentnego zagrożenia, przez większą część książki bohaterowie z wszystkich opresji wychodzą obronną ręką. Nie raz pojawia się sielska atmosfera, a akcja... zamiera. A ja niecierpliwiłam się i wyczekiwałam szybkiego powrotu do sceny z prologu. Tymczasem czekały mnie długie strony romantycznych, chociaż przez większą część czasu, niewinnych schadzek.Do czasu. Nie ominą nas też pierwsze doznania erotyczne, opisane z typowym dla autorki wyczuciem. Bo chociaż śmiałe i szczegółowo przestawione, nie budzą zgorszenia. Prawdopodobnie w nadmiarze mogłyby się „przejeść”. W tej jednak książce ich ilość jest niewielka, dzięki czemu stanowią wisienkę na torcie miłości.Calder to urocza, chociaż momentami mało dynamiczna, opowieść o dorastaniu w trudnym świecie. O cenie miłości oraz porzuceniu wszystkiego, co znane. O narodzinach odwagi w miejscu, w którym nie miała prawa zaistnieć.Ta powieść jest jak pierwszy powiew świeżości w gatunku który obrósł w schematy. W końcu, Calder to wyjątkowa propozycja, którą nie da się podsumować inaczej niż „musicie to przeczytać”. -
Recenzja: Literacki Świat JoKo Joko; 2016-06-19Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mia Sheridan, do niedawna jeszcze nieznana w naszym kraju, w ostatnim czasie podbija serca polskich czytelniczek. Autorka z wielkim sukcesem wdarła się na nasz rynek księgarski. Jej powieści są niezwykle klimatyczne i pełne wzruszeń. Swoją serię „Sign of Love”, Mia zapoczątkowała w 2013 roku, wydając debiutancką powieść, zatytułowaną „Leo”. Książka przypadła do gustu Amerykankom, a autorka sukcesywnie zaczęła wydawać kolejne powieści z tej serii. Jej powieść „Bez słów” jeszcze niedawno odniosła wielki sukces na polskim rynku wydawniczym. Moją krótką recenzję na podstawie anglojęzycznej wersji znajdziecie tutaj. Krótko po niej w naszych księgarniach, miałyśmy przyjemność zaopatrzyć się w kolejną - „Stinger. Żądło namiętności” , o której również pisałam na swoim blogu tutaj. Obecnie mam przyjemność podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat ostatnio wydanej u nas powieści Mii, zatytułowanej „Calder. Narodziny odwagi.”
Krótko na temat fabuły.Na samym wstępie, autorka przytacza Legendę o Wodniku, co sugeruje, że ten znak zodiaku będzie motywem przewodnim całej powieści. Jeśli czytaliście przeprowadzony przeze mnie jakiś czas temu wywiad z Mią Sheridan (jeśli nie, znajdziecie go tutaj), zapewne wiecie, iż Mia w swoich powieściach próbuje wykreować postaci, które charakteryzują się cechami przypisywanymi danemu znakowi zodiaku i stawia na ich drodze życiowej różne przeciwności. Autorka dobrze się bawi, starając się dokonać dogłębnej analizy psychologicznej swoich bohaterów w obliczu trudów oraz w czasie prób ich przezwyciężania.Calder jest bohaterem stworzonym na wzór legendarnego Ganimenedesa, który był czczony jako Wodnik. Nasz bohater mieszka i wychowuje się w zamkniętej społeczności, w sekcie, gdzie każdy jej członek ma swoje własne miejsce i nikt nie ma prawa liczyć na to, że zajmie wyższe stanowisko. Wszyscy jej członkowie mają swoje zadania, które wykonują bez szemrania. Nie kontaktują się ze światem zewnętrznym. Tylko przywódcy mają prawo wychodzić poza zamkniętą posiadłość. Calder również miał swoje zadanie, gdyż został mianowany nosicielem wody. Jako mały chłopiec głęboko wierzył w nauki swojego przywódcy, Hektora. Dlatego kiedy poznał małą Eden był przekonany, że jej przeznaczeniem jest zostać żoną Hektora i matką wszystkich współwyznawców, która wraz z mężem poprowadzi ich do krainy szczęścia, do Elizjum.
Jednak z biegiem czasu Calder zauważa w Eden kobietę, której zaczyna pożądać i w której się zakochuje. Od tej chwili ten młody mężczyzna toczy nieustanną walkę pomiędzy tym w co wierzy, a tym czego pragnie. Jak się ta walka zakończy? Przekonajcie się sami, sięgając po lekturę powieści Mii Sheridan „Calder. Narodziny odwagi”.Powieść pełna wzruszeń.Mia Sheridan jest znana czytelnikom z tego, iż jej powieści są pełne wzruszeń i nostalgii. Nie brakuje tego również w „Calderze.” Zagłębiając się w fabułę, czytelnik na równi z bohaterami przeżywa chwile bólu, tęsknoty oraz zwątpień, gdyż postaci są tak doskonale wykreowane, że bez trudu możemy się z nimi utożsamiać.Chylę czoła przed autorką za pomysł umieszczenia akcji w takiej a nie innej scenerii. Ze zgrozą w sercu czytałam o warunkach, w jakich żyją członkowie sekty, pięknie nazwanej przez Hektora Arkadią. Ze wściekłością czytałam o jawnej niesprawiedliwości, jaka w niej panuje. No bo do czegóż to podobne, że zwykli robotnicy żyją w skrajnej nędzy i mogą korzystać tylko z plonów ziemi, a przywódcy mogą korzystać z cywilizowanego świata i z jego dóbr? Jakież emocje czułam, czytając kazania Hektora, który twierdził, że jest ojcem wszystkich członków zgromadzenia, że jest prorokiem, a jego słowa są święte i należy postępować zgodnie z jego widzimisię! Mało tego! Ten człowiek stworzył swoją własną „Świętą księgę”, którą kazał wszystkim czytać tak jak wielu ludzi czyta „Biblię” czy „Koran”. Cała społeczność Arkadii musiała się podporządkować jego woli... Hektor natomiast mógł ich chwalić lub, jeśli w jego mniemaniu zasłużyli na karę, karać, skazując na ból fizyczny i poniżając...
PodsumowanieMia Sheridan, moim skromnym zdaniem, jest mistrzynią słowa pisanego. Jej powieści są cudowne! Są doskonale przemyślane od początku do końca. W przypadku „Caldera” już sam prolog wywołał u mnie ogromne zainteresowanie i wprost wbił mnie w fotel. Nie mogłam się oderwać od książki, gdyż przez cały czas miałam nadzieję, że dowiem się w końcu co się stało i dlaczego. Zakończenie natomiast sprawiło, że rozpadłam się na kawałki, a pozbieram się w całość zapewne dopiero po przeczytaniu drugiej części.Mia Sheridan zastosowała tu narrację pierwszoosobową i oddała w ten sposób głos obojgu bohaterom, dzieląc powieść i przeplatając ją rozdziałami poświęconymi każdemu z nich. Czytelnik z pierwszej ręki dowiaduje się o kolejnych wydarzeniach z życia Caldera i Eden, poznaje ich myśli, odczucia oraz motywy, jakimi się kierują, próbując pokonać przeciwności losu. Dzięki temu zabiegowi autorka dokonała głębokiej analizy psychologicznej kreowanych przez siebie postaci, a czytelnik łatwo może się z nimi utożsamiać.„Calder. Narodziny odwagi” jest przepiękną powieścią o miłości. Jednak znajdziecie w niej nie tylko to. Jest to również wspaniała opowieść, ukazująca życie w zamkniętej społeczności, zdominowanej przez samozwańczego przywódcę i guru. Z pierwszoosobowej relacji dwójki głównych bohaterów, dowiecie się jak to jest, kiedy człowiek poddawany jest przysłowiowemu praniu mózgu do tego stopnia, że godzi się na jawną niesprawiedliwość, która panuje w sekcie. Z zapartym tchem będziecie śledzić proces dojrzewania Caldera i Eden, kiedy zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że zostali ograbieni z życia i własnej tożsamości, i podejmują decyzję o ucieczce oraz kiedy postanawiają walczyć o wspólną przyszłość.
Powieść Mii Sheridan już od pierwszej strony wzbudza zainteresowanie. Czytelnik nie jest w stanie odciąć się emocjonalnie od opisywanych w niej wydarzeń. Przygotujcie się na to, iż w trakcie lektury „Caldera...” poczujecie całą gamę emocji – od wzruszenia po szok, od zaskoczenia po nienawiść i niechęć. Przygotujcie się na to, iż nie będziecie w stanie oderwać się od tej historii, póki nie przeczytacie ostatniej strony... A po zakończeniu pozostaniecie z uczuciem niedosytu i z niecierpliwością będziecie oczekiwać kolejnej części, która niebawem pojawi się w naszych księgarniach.Gorąco polecam! -
Recenzja: be-here-now-and-forever.blogspot.com Minni; 2016-06-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Uczucie, które rodzi się wbrew przeznaczeniu.Miłość, której sprzeciwiają się sami bogowie.Zakazany owoc, którego słodki smak pcha w ramiona grzechu.Ludzie w Akadii czekają na dzień ostateczny, gdy nadejdzie powódź i wraz z ich przywódcą oraz jego umiłowaną trafią do Elizjum – raju, w którym wynagrodzone będzie doczesne poświęcenie. Tak głosi przepowiednia, więc nikt nie podważa roli, którą w tym wszystkim odegra młodziutka Eden – wybranka Hectora, przewodnika apokaliptycznej sekty. Nikt, oprócz samej dziewczyny oraz Caldera, któremu głos serca otwiera oczy na prawa społeczności, według których żyje się w Akadii. Zakochani są gotowi walczyć o swoją miłość, jednak silne sidła sekty pokażą im, jak ciężko jest sięgnąć swoich pragnień oraz jak wiele kosztują marzenia.
Gdy po raz pierwszy przeczytałam okładkowy opis „Caldera”, pomyślałam, że coś musiało mi się pomylić i w rzeczywistości przed oczami mam zarys fabuły zupełnie innej książki, napisanej przez nieznaną mi autorkę. Właściwie miałam cichą nadzieję, że tak właśnie jest, bo... "sekta? Serio, Mia? Ty tak na poważnie?" - taka właśnie była moja reakcja. Nie byłam przekonana do takiego pomysłu, wręcz miałam mnóstwo wątpliwości, ale mój czytelniczy instynkt podpowiadał mi, abym zaufała autorce, bo to w końcu Mia! Nasza nieoceniona Mia Sheridan! Mimo wszystko do powieści podeszłam z powściągliwością – lepiej miło się zaskoczyć, aniżeli ogromnie zawieść. Nie ma co ukrywać, iż pomysł na fabułę jest bardzo specyficzny, dlatego obawę – co do tego, jak autorka postanowi to ukazać oraz czy sprosta postawionemu sobie wyzwaniu – w tym wypadku uważam za w pełni uzasadnioną. Jednak Sheridan po raz kolejny z lekkością pokonała wszelkie trudności i ze znanym sobie wdziękiem napisała świetną powieść, ucierając tym samym nosa wszystkim, którzy choćby przez chwilę zwątpili w jej umiejętności.Autorka odwzorowała strukturę sekty, w swojej powieści sprawnie odtworzyła jej system funkcjonowania. Genialnie - nieprawdopodobnie, a jednak prawdziwie, ukazała sposób postrzegania tego wszystkiego przez samych członków organizacji – to jak ślepo podążają za swoim przywódcą, jak dają się omamić i wyzyskiwać, oraz jak w jego ręce oddają swoją wolność. My widzimy to właśnie tak, ale Mia zmienia nasze myślenie, dając do zrozumienia, że takie osoby są zaślepione wiarą i fanatycznie podążają za swoim przywódcą, bo w nim widzą lepsze życie. I choć mnie osobiście ciężko w to wszystko uwierzyć, to takie są realia, a autorka świetnie wykorzystała ten temat, jako podstawę swojej powieści.
Cała akcja w książce dzieje się spokojnym tępem – bez pośpiechu, a można by wręcz powiedzieć, że beztrosko, choć trosk w w życiu bohaterów nie brakowało. Gdy miłość pomiędzy bohaterami zaczyna rozkwitać, a każdy kolejny dzień jest dla nich niepewny, wszystko nabiera delikatnego dynamizmu. Wszelkie zagrożenia, które grożą zakochanym ze strony sekty spowijają powieść niepewnością, bo ani my ani Eden oraz Calder nie wiemy, co czeka ich jutro.Wielu czytelników podczas czytania pomyśli, że Mia przegięła, bo stworzyła bohaterów idealnych – za idealnych. Być może to prawda i pewnie niejedna osoba będzie patrzeć krzywo na ten aspekt powieści, ale znajdą się tacy, którzy uznają taki zabieg za ogromny plus, bo to właśnie to nadało tej lekturze finezji i magnetyczności. „Calder” to kolejna powieść Sheridan, w której to postać męska stanowi atrakcyjniejszy element lektury. W tej ponad 350-stronicowej książce, w Calderze zachodzi ogromna zmiana – chłopak, który wierzył we wszystko, wraz z innymi ślepo podążał za Hectorem oraz pragnął poświęcić się dla swojej społeczności z kolejnymi stronami dorośleje, zaczyna się buntować przeciw temu, w co dotychczas powierzał wiarę, a jego poświęcenie zmienia swój cel, by wraz z zakończeniem powieści ten chłopak stał się mężczyzną walczącym o wolność oraz szczęście swoje, a także osób mu najbliższych.Na uznanie należy podejście autorki do scen seksu, którym w jej powieściach brak wulgarności, ale jednocześnie nie są nijakie. Wszystkie opisane przez nią zbliżenia intymne nakreślone są z niezwykłą subtelnością, nie tracąc przy tym namiętnego charakteru. Mia zabarwia wszystko romantyczną pożądliwością, tworząc zmysłowy nastrój, który otula czytelnika.
„Calder. Narodziny odwagi” to kolejna świetna powieść Mii, która po raz kolejny udowadnia, że zasługuje na miano "bestselerowej autorki „New York Timesa”". Zakończenie lektury napawa mnie ogromnym bólem, który podsyciło zdanie "Ciąg dalszy w tomie Eden. Nowy początek" i z sercem pełnym żalu, ubolewam nad brakiem kontynuacji. A jeśli Wy jeszcze nie czytaliście powieści „Calder” lub innych książek autorki, to koniecznie to nadróbcie – myślę, że jej pozycje sprawdzą się idealnie na wakacyjny urlop. -
Recenzja: addictedtobooks.blog.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mieszkańcy Akadii są całkowicie odcięci od świata oraz od wszelkiego rodzaju nowoczesnych maszyn, takich jak pralka czy telefon komórkowy. Wszyscy tworzą jedną wielką wspólnotę, która wzajemnie się wspiera oraz pomaga sobie w trudnych chwilach. Każdy może znaleźć w tym miejscu schronienie oraz nadać na nowo swojemu życiu jakiś sens. Wszyscy oni tworzą apokaliptyczną sektę, której przywódcą jest niezwykle charyzmatyczny oraz nieustępliwy Hector. To on jest dla wszystkich duchowym przywódcą i w ostatecznym momencie ma wszystkich poprowadzić do raju.Jednak czy jego przepowiednie naprawdę się spełnią? Czy życie we wspólnocie jest rzeczywiście takie sielankowe oraz szczęśliwe?
„To był pierwszy powiew wolności, jakiego doznałam od pięciu lat.”
Calder urodził się już w Akadii i od kiedy tylko pamięta, dobro wspólnoty było dla niego zawsze najważniejszym celem. Nigdy nie złamał żadnego zakazu i starał się jak najlepiej spełniać wszystkie swoje obowiązki. W życiu chłopaka ogromną rolę odgrywa jego rodzina, a szczególnie jego starsza siostra, której stan zdrowia coraz bardziej się pogarsza.W wieku dziesięciu lat Calder po raz pierwszy spotkał ośmioletnią Eden, która miała zostać w przyszłości żoną Hectora. To spotkanie już na zawsze zmieniło życie chłopaka, któremu z każdym następnym dniem coraz bardziej zależało na dziewczynie. Jak wiele Calder będzie w stanie poświęcić, żeby widywać się z dziewczyną? Czy jest w stanie zaryzykować swoje życie dla łączącego ich uczucia?
„ – Pragnąłem cię od tak dawna. Tak długo. Każdą świadomą chwilę. I w snach. Pragnę w ciebie zapaść, utonąć w tobie i nigdy się nie wynurzać. Pragnę, abyś była moja i tylko moja.”
Eden nie pamięta wiele ze swojej przeszłości. W wieku ośmiu lat została sprowadzona do Akadii i od tamtego czasu każdego dnia przygotowuje się do roli, którą ma w przyszłości odegrać. Dziewczyna ma poślubić Hectora, którego jednak nie darzy żadnym głębszym uczuciem. Spotkanie Caldera zmieniło w jej życiu wszystko oraz spowodowało, że wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało. Z każdym następnym dniem łączące ich uczucie nabiera głębi i oboje czekają tylko na moment, w którym będą mogli się spotkać. Jednak gdyby ktoś dowiedział się o ich bliskich relacjach, to oboje mieliby poważne kłopoty. Czy Eden oraz Calder znajdą w sobie odwagę, żeby walczyć o ich miłość? Jak skończy się ich historia?
„ – Calder był dobrocią – czystą, nieskrywaną dobrocią. Emanował nią. Nie sposób było nie pragnąć utonąć w tym pięknie… czułam, że z chęcią mogłabym opleść jego kości i wdychać jego skórę. Przerażało mnie to i zarazem dawało ukojenie.”
Mia Sheridan zrobiła na mnie ogromne wrażenie, kiedy czytałam „Archer’s voice” (polskie „Bez słów”). Już wtedy wiedziałam, że na pewno sięgnę po inne napisane przez nią pozycje. Opis „Calder. Nardodziny odwagi” był niezwykle intrygujący i byłam ogromnie ciekawa, jak wątek sekty zostanie rozwinięty. To, co autorka zaserwowała swoim czytelnikom całkowicie przebija wszystko, co dotąd czytałam. Już samo miejsce akcji robi ogromne wrażenie i z całą pewnością jest zupełnie inne, niż w większości książek. Bohaterowie są niezwykle dobrze nakreśleni i z każdą następną stroną czytelnik coraz bardziej się do nich przywiązuje. To, co najbardziej mnie zachwyciło, to klimat tej książki, który przenosi nas do zupełnie innego świata.
Autorka ma niezwykle lekki styl pisania i potrafi zaciekawić oraz zaskoczyć czytelnika. Mimo iż akcja powoli nabiera tempa, to i tak już od pierwszy stron czytelnik poznaje losy bohaterów z zapartym tchem. Zakończenie całkowicie mnie rozbiło i już nie mogę się doczekać, żeby móc poznać dalsze wydarzenia. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka zrobi na mnie tak duże wrażenie. Autorka w pełni zasługuje na słowa uznania i z całą pewnością sięgnę niedługo po jej inne książki. Jeśli jeszcze nie poznaliście historii Caldera oraz Eden, to naprawdę gorąco Was do tego zachęcam. Ta książka z całą pewnością Was nie zawiedzie! -
Recenzja: reading-mylove.blogspot.comRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Z twórczością Mii Sheridan spotykam się po raz pierwszy. Do tej pory nie miałam okazji czytać jej książek. Jednak ostatnio głośno było o „Bez słów”, więc postanowiłam, że kiedyś przeczytam. A dzisiaj jestem po lekturze „ Calder. Narodziny odwagi” i wiem, że na pewno sięgnę po inne książki tej autorki.
Calder wychowuje się w społeczności, która izoluje się od świata i tworzy grupę lepszą od innych (w swoim mniemaniu). Pewnego dnia pojawia się Eden. Ma poślubić przywódcę sekty, ale także zwiastuje wielką powódź, która ma przenieść ich do Elizjum. Jednak obydwoje nie zgadzają się na zastaną rzeczywistość. Postanawiają walczyć.
Autorka w książce porusza bardzo ważne tematy. Po pierwsze – sekta. Ukazana została tutaj społeczność bezgranicznie i ślepo zapatrzona w guru, który mami ich obietnicami życia w lepszym świecie, wykonująca jego polecenia, zupełnie omamiona. Samolubna, egoistyczna, zapatrzona w siebie, krzywdząca nawet własne dzieci dla dobra przywódcy. Tak naprawdę to banda niewolników, która nie ma własnego zdania. Akcja rozgrywa się w specyficznym świecie – bez dostępu do udogodnień i jakichkolwiek przyjemności. Bo to, co jest poza Arkadią jest grzeszne i szatańskie. Po drugie miłość. Calder i Eden poznają się w dzieciństwie. A ich uczucie rozwija się wraz z nimi i dorastaniem. Więź, która ich łączy jest bardzo silna i prawdziwa, która pokona każde zło. Momentami byłam wzruszona, że aż tak bardzo można kochać. Natomiast zakończenie złamało mi troszkę serce, ale już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po drugi tom.
"Calder. Narodziny odwagi" to książka o marzeniach, o które należy walczyć i nigdy się nie poddawać, o walce, jaką musimy stoczyć, aby być szczęśliwym, o prawdziwej przyjaźni, o odpowiedzialności, strachu, trosce. O tym, że miłość pokona wszystko, a zło zostanie ukarane.
Bardzo podoba mi się również dwutorowe prowadzenie narracji. Widzimy świat z perspektywy Caldera – robotnika, podwładnego, niewolnika oraz Eden – przyszłej królowej, boginki.
Książkę przeczytałam z wypiekami na twarzy. Uważam, że spodoba się zarówno młodszym, jak i starszym czytelniczkom. Do tego ta okładka… Jestem zachwycona.
Serdecznie polecam! -
Recenzja: ksiazkowaczarnobialaem.blogspot.com czarno_biała em; 2016-06-13Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Zmysłowa seria Mii Sheridan to coś więcej niż romanse. To opowieści o miłości, pożądaniu, o trudnych wyborach o tym, jak przypadek potrafi zmienić nasze życie. Uświadamiają siłę, jaka tkwi w człowieku i nieustanną chęć ucieczki od zniewolenia, szczególnie tego, które odczuwamy wewnątrz siebie. W „Calder” nie brakuje napięcia, zaskakujących zwrotów akcji, cierpienia bohaterów. To historia o tym, jak rodzi się miłość poddawana bezustannym próbom, w której walka ściera się z nadzieją. Powieść intryguje i nie jest przewidywalna, tej historii się nie zapomina.
Nie bój się walczyć o marzenia!
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki... -
Recenzja: wachajac-ksiazki.blogspot.com Marta MusialskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Po raz trzeci przekonałam się, że powieści Sheridan nacechowane są pełną paletą emocji. Każde słowo, zdanie ma sens, przepełnione jest namiętnością, gwałtownością. Kolejny raz autorka dowiodła, że jej powieści to nie tylko oryginalne historie o miłości i przeznaczeniu, ale również pokazała, że potrafi również stworzyć cudownych, silnych bohaterów, intrygujące tło dla wydarzeń oraz zapierającą dech w piersiach akcję.
- Na przykład czego?
Umilkłam na chwilę. - Że niektóre rzeczy lepiej widać w świetle... a niektóre wychodzą na jaw w ciemności.Calder. Narodziny odwagi, to powieść niesamowita, nic więcej nie należy dodawać. Z własnego doświadczenia ze stylem pisarki, wiem, że uwielbia ona komplikować sobie życie i pisać o tematach niespotykanych, unikanych lub najzwyczajniej w świecie o tych, o których na co dzień nie myśli czy unikamy. To czyni jej powieści jeszcze bardziej unikatowymi i obezwładniającymi. I tym razem nie zawiodłam się, ponieważ dostałam znacznie więcej, niż pierwotnie oczekiwałam.Calder po raz pierwszy zobaczył Eden, kiedy miał dziesięć lat. W młodszej wersji głównego bohatera było coś, co niezaprzeczalnie mnie urzekło. Być może była o jego wrodzona siła, wewnętrzne piękno duszy i niczym niezmącona czystość serca, nie mam bladego pojęcia, a jednak zakochałam się w nim. Szaleńczo i bez pamięci. A jednak, kiedy staje się mężczyzną... Nie, emocje, które mi wtedy towarzyszyły, są nie do opisania. Jego najważniejszą cechą jest to, że w kreacji jego charakteru nie nie ma dobrze utartych schematów.Za to o Eden mogę powiedzieć znaczenie mniej, ponieważ jej postać została przedstawiona nieco bardziej tajemniczo. Sama bohaterka niewiele wiedziała o życiu, o sobie, ale z czasem to się zmieniło. Rozkwitła niczym najpiękniejszy kwiat dopiero zaznawszy prawdziwej miłości. Najważniejszymi jej cechami jest upór, siła i zdrowy rozsądek, który czasem (przy Calderze) lub sobie pofolgować.Calder to historia nasączona ogromem przeróżnych, silniejszych bądź słabszych emocji. Bez cienia wątpliwości mogę powiedzieć, że powieści spod pióra Sheridan to jedne z najlepszych książek jakie miałam okazję przeczytać w życiu. Lekkość stylu pisania, nieprzewidywalność, ale przy tym umiejętność nakreślenia zrozumiałych sytuacji przez autorkę jest zdecydowanie nie do podrobienia, jeśli pod uwagę weźmie się fakt, że jej bohaterowie biorą udział w naprawdę niebezpiecznych wydarzeniach, igrają z ogniem czy przemierzają niestrudzone koleje życia, które mniej lub bardziej daje się im we znaki.
- Od ciebie[...]Gorąco polecam wszystkim miłośnikom romansów, powieści ciekawych, urzekających i rozrywających duszę oraz serce na miliony kawałków. Nie muszę zastanawiać się, dlaczego autorka odniosła tak ogromny sukces ze swoimi książkami, ja również przepadłam, jak cały świat, dla jej twórczości. Sheridan, bez słowa zwątpienia z mojej strony, trafia na listę ulubionych autorów i gwarantuję, że ktokolwiek sięgnie po jej historie - nie zawiedzie się. -
Recenzja: Kulturantki.pl Kasia; 2016-06-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mia Sheridan niczym burza wdarła się na polski rynek wydawniczy i natychmiast podbiła serca czytelników swoimi powieściami. W kwietniu mogliście przeczytać recenzję znakomitej powieści„Stinger. Żądło namiętności” a dziś zachęcam Was do sięgnięcia po kolejną historię jej autorstwa, a dokładnie „Calder. Narodziny odwagi”.
Witajcie w Akadii, miejscu gdzie ludzie żyją i pracują w zgodzie z naturą, z dala od wygód i cywilizacji XXI, bez dostępu nawet do prądu czy bieżącej wody, nie komunikując się ze światem zewnętrznym. Każdy jest dla siebie bratem czy siostrą. Nad wszystkimi czuwa Hector, którego wszyscy uważają za swojego ojca. Brzmi znajomo? Niestety, Akadia to nic innego jak postapokaliptyczna sekta. Pewnego dnia Hector, z jednej ze swych podróży, przywozi ośmioletnią Eden. Dziesięcioletni, wówczas, Calder, nie spodziewał się, że losy jego i Eden złączy na zawsze niewidzialna nić. Wiedział jednak, że jego uczucia nigdy nie zyskają aprobaty społeczności ani samego Hectora. Wszystko przez to, że Eden ma po osiągnięciu pełnoletniości zostać … żoną Hectora, przywódcy sekty i poprowadzić ludność Akadii do Elizjum, gdy nadejdzie wielki potop. Problem polega na tym, że już dorośli Calder i Eden, nie chcą zrezygnować z siebie i spełnić przepowiedni głoszonych przez Hectora. Postanawiają walczyć o siebie, o własną godność, prawo decydowania o sobie i swoim życiu oraz oczywiście o swoją miłość. Nie będzie to jednak proste, gdyż macki Hectora sięgają bardzo daleko.
Sekret powoju jest taki, że jeśli mu pozwolisz, rozpleni się na wszystkich uprawach, bo nie jest tylko kwiatem. To także chwast, bardzo zaborczy. Silniejszy, niż się wydaje.
Mia Sheridan, Calder. Narodziny odwagi
Gdy sięgałam po książkę „Calder. Narodziny odwagi” nie spodziewałam się znaleźć w niej takiego morza, w dużej mierze trudnych, emocji. Historia nimi po prostu kipi. Ale czy motyw sekty i życia w niej może być pozytywny? Autorce znakomicie udało się pokazać mechanizmy rządzące, prowadzoną przez Hectora, sektą, hierarchię i jej działanie. Mia Sheridan stworzyła miejsce, w którym jego mieszkańcy, zmanipulowani przez fanatycznego przywódcę, nie potrafią tak naprawdę odróżnić dobra od zła. Miejsce, które z pozoru idealne, okazuje się być niebezpieczne, niczym ruchome piaski. Powoli odkrywane tajemnice Akadii pokazują stopień manipulacji i hipokryzji osób zarządzających sektą.
Oczywiście ważnym motywem jest tu miłość Caldera i Eden, rodząca się przez lata. Początkowo dziecięca fascynacja, poprzez nastoletnie zauroczenie, które w końcu przeradza się w prawdziwe, silne uczucie. Uczucie, któremu nie jest dane spokojnie rozkwitać, gdyż nie takie jest przeznaczenie tej dwójki. Wewnętrzny bunt, który się w nich rodzi, jest iskrą zapalną do działania. Działania w kierunku normalnego życia. Mimo, że boją się opuszczenia Akadii oraz gniewu bogów, mają odwagę by ryzykować. Podejmują się ponadczasowej walki dobra ze złem, wierząc, że rosnąca między nimi miłość, oświetli im mrocznie rysującą się przyszłość.
Mia Sheridan prowadzi narrację pierwszoosobowo, pokazując nam wydarzenia z perspektywy zarówno Caldera, jak i Eden. Pozwala nam to uzyskać pełny obraz wydarzeń. Zwłaszcza w sytuacji, gdy wydarzenia toczą się w miejscach, do których drugie, ze względu na swój status społeczny, nie miałoby wstępu. Dzięki temu jest dużo łatwiej zrozumieć czytelnikowi pewne sytuacje, mające miejsce w Akadii.
„Calder. Narodziny odwagi” to zupełnie inna historia od recenzowanej poprzednio powieści „Stinger. Żądło namiętności”. Mimo, że nie wciągnęła mnie aż do tego stopnia, jak „Stinger”, to historia jest naprawdę ciekawa, czyta się ją chętnie i przyjemnie, a na dodatek pozostawia po sobie niedosyt. Na szczęście dalsze losy Caldera i Eden będziecie mogli poznać już wkrótce, gdyż wydawnictwo Sensus przygotowuje drugi tom historii, czyli „Eden. Nowy początek”. Książka pojawi się w sprzedaży już na początku sierpnia.
Zdradziłam Wam wyłącznie niewielką część tego, co znajdziecie w książce Mii Sheridan. Po resztę musicie sięgnąć sami, do czego Was gorąco zachęcam, bo naprawdę warto. -
Recenzja: nieperfekcyjnie.pl Sylwia; 2016-06-29Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Często narzekamy na to, co dzieje się wokół nas, złorzecząc na okrutny los, chociaż najczęściej nadal tkwimy w stagnacji, bo przecież marudzenie nie wymaga ogromnych nakładów siły, a zmiana swojego życia i pójście inną drogą to sprawy wielkiej wagi, na jakie odważają się tylko nieliczni... Jednak kto, jak nie my, zadba o nasze szczęście?Akada, czyli miejsce dostatku, to wspólnota stworzona przez Hectora, który jest przywódcą posiadającym kontakty z bogami, w co ślepo wierzą jego poddani. Wydarzeniem, na jakie czekają z ufnością, jest powódź mająca zapewnić im dotarcie do Elizjum - wspaniałego miejsca, gdzie panuje wieczna szczęśliwość. W dotarciu do wrót raju niezbędna jest Eden, której zadaniem jest zostanie żoną Hectora. Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy widzi Eden, młodszą od siebie o dwa lata, nie ma pojęcia, że połączy ich uczucie tak silne, iż zamiesza w całym ich życiu na zawsze.Caldera i Eden poznajemy jako dzieci, które z roku na rok przemieniają się w nastolatków, a później dorosłych ludzi.Wraz z upływem czasu zaczynają rozumieć o wiele więcej, dochodząc do wniosku, że to, co przedstawiane jako najlepsze miejsce na ziemi, leży zdecydowanie zbyt daleko od upragnionego raju.Pragną znaleźć szczęście w normalnym świecie, tęsknią za swobodą oraz możliwościami, jakie daje życie poza sektą.(...) w życiu nic nie przychodzi tak łatwo. Trzeba krok po kroku sprostać wyzwaniom, by osiągnąć szczęście. Choć może dzięki temu szczęście ma jeszcze słodszy smak? Jeśli dałoby się po prostu pominąć wszystkie trudne aspekty życia, te dobre zostałyby odarte z emocji, stałyby się nudne. *Calder i Eden to bohaterowie, do których łatwo zapałać sympatią, chociaż dziewczyna początkowo może wydawać się zbyt nijaka. Chociaż moim numerem jeden w tej historii jest Xander, przyjaciel Caldera - odważny, wierny, zdolny do poświęceń, a do tego cechujący się poczuciem humoru, o jakie dość trudno w sytuacji, w której wszyscy się znajdują. Poza tym, Mia Sheridan zadbała nie tylko o kreację bohaterów, ale także o parę odważniejszych scen - nie grają one głównych skrzypiec, bo nie o to chodzi w tej historii, ale dodają smaczku i pikanterii całej opowieści.Do tej pory nie czytałam żadnej powieści poruszającej wątek sekty, jednak co nieco wiem o prawach, jakie rządzą tego typu wspólnotami. Mia Sheridan bardzo obrazowo przedstawia różnorodne sytuacje, jakie z pewnością niejednokrotnie dzieją się w tak zamkniętych społecznościach, idealnie oddając ich niepokojący klimat. Przywódca zawsze ma określony cel - zwerbowanie ludzi stojących na rozdrożu, przez co ich dusze są osłabione i niezwykle podatne na wszelkie wpływy, zatem wystarczy rozejrzeć się za osobami w potrzebie i wyciągnąć do nich pomocną dłoń, co od razu sprawi, że skorzystają z proponowanej oferty. Niezwykle smutne jest to, iż tacy ludzie jak Hector żerują na biednych jednostkach, wykorzystując ich niekorzystną sytuację życiową. Niestety wiele osób daje się omamić oraz namówić na odcięcie od zewnętrznego świata, nie tylko ślepo zawierzając wybawcy, ale nawet będąc w stanie poświęcić najbliższych w imię zasad czy kaprysów przywódcy.Moją pierwszą przygodą z twórczością Mii Sheridan była powieść Stinger. Żądło namiętności, która skradła moje serce, dlatego w przypadku Caldera. Narodzin odwagi poprzeczkę postawiłam bardzo wysoko. Ten tytuł okazał się zupełnie inny, przez co początkowo lektura szła mi dość opornie i nie do końca potrafiłam wsiąknąć w przedstawiony świat. Przez długi czas akcja płynęła wolnym i jednostajnym rytmem, aby w końcu nabrać słusznego tempa, przyprawiając o dreszcze niepokoju. Calder. Narodziny odwagi pozostawił wiele niedopowiedzeń, masę nierozwiązanych spraw, niedokończonych myśli oraz tajemnic, które mam zamiar poznać w kontynuacji, czyli Eden. Nowy początek, czekającej już na półce.
-
Recenzja: zaczytana-dolina.blogspot.com Marta; 2016-06-08Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Z twórczością Mii Sheridan po raz pierwszy zetknęłam się za sprawą powieści Bez słów. Styl autorki oczarował mnie tak bardzo, że nie mogłam doczekać się, by móc sięgnąć po inne z jej książek. Miałam nadzieję, że zachwycą mnie podobnie jak historia Archera i Bree. Czy Calder. Narodziny odwagispełniło moje oczekiwania? O tym w dzisiejszej recenzji.OPIS: Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać życiu nowy sens.Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...Mia Sheridan po raz kolejny zawładnęła moim sercem. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i nie pozwoliła ani przez chwilę się nudzić. Autorka potrafi skonstruować urzekającą i przepełnioną emocjami powieść, którą przeżywa się całym sobą.Narracja powieści poprowadzona jest w sposób, który osobiście bardzo lubię. Część rozdziałów przedstawiona jest z perspektywy Caldera, a część z perspektywy Eden. Jest to oczywiście narracja pierwszoosobowa, dokładnie więc wiemy, jakie uczucia targają bohaterami.Mia Sheridan to naprawdę utalentowana pisarka. Potrafi stworzyć wiarygodną historię, w której spotkamy niejedną wyrazistą postać. Moim zdaniem świetnie oddała klimat sekty – jej założenia, surowe zasady, życie z dala od cywilizacji, uprzywilejowany styl życia guru i jego rady w porównaniu z wymaganymi od szeregowych członków kultu wyrzeczeniami. Przepięknie oddała łączące Caldera i Eden uczucie, które dojrzewa wraz z nimi – od dziecięcej fascynacji przez młodzieńcze zauroczenie po miłość, o którą zakochani chcą ze wszystkich sił walczyć. Jej powieść to także świetnie skonstruowani bohaterowie i postacie drugoplanowe. Calder ujął mnie swoją determinacją i odwagą, a Eden połączeniem delikatności i siły ducha. Wśród postaci drugoplanowych najbardziej w pamięć zapadł mi przyjaciel Caldera, Xander, na którego chłopak zawsze mógł liczyć, oraz Hector, guru sekty, który jest całkiem ciekawie stworzonym czarnym charakterem.Mia Sheridan jest kolejną z autorek, których powieści zapewniają mi emocjonalną podróż podczas lektury. Wraz z bohaterami przeżywałam ich sercowe rozterki, dzieliłam ich radości i obawy, drżałam o ich losy, a niekiedy wściekałam się na niesprawiedliwość, jaka ich spotyka. Warto dodać także, że pojawiające się w książce sceny erotycznie nie dominują jej i napisane są ze smakiem. Z tego jednak względu książkę polecam raczej starszemu odbiorcy.Książka naprawdę mi się podobała, ma tylko jedną malutką "wadę". Po jej zakończeniu jak najszybciej chciałabym sięgnąć po kontynuację, by przekonać się, co stanie się dalej. Na to jednak przyjdzie mi jeszcze troszeczkę poczekać, ale jednego jestem pewna. Warto na nią czekać.
MOJA OCENA: 8/10
Nieważne, czy z twórczością Mii Sheridan mieliście już do czynienia, czy też nie. Jeśli lubicie romanse, które zawładną Waszym sercem, sięgnijcie po Calder. Narodziny odwagi. Naprawdę warto! -
Recenzja: http://zagubiona-wslowach.blogspot.com/ CLAUDIA ANN; 2016-06-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Miłość nie jest czymś, co da się przewidzieć. Nigdy nie wiadomo, czego zapragnie nasze serce. To najbardziej irracjonalna rzecz na świecie, a zarazem krucha i jednocześnie silna jak najtrwalsze więzy. Jest marzeniem każdego człowieka. A czasami potrafi przekroczyć nawet najśmielsze wyobrażenia...Calder żyje w społeczeństwie, które ślepo wierzy w nowy świat nazwany Elizjum. Tam praca i dążenie do "bycia czystym" są na porządku dziennym. Jednak gdy chłopak po raz pierwszy zobaczył Eden, zrodziły się w nim uczucia, które nigdy nie miały nawet prawa istnieć. Zwłaszcza, że dziewczyna ma zostać żoną ich przywódcy. Jednak nie tylko on ukrywa swoje uczucia. Eden także ma swoje zakazane marzenia... Czy oboje zadecydują walczyć o swoją przyszłość? Czy będą w stanie sprzeciwić się losowi?
„Ten świat jest pełen miłości, nawet w najbardziej zadziwiających miejscach”.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania tej książki to przynależność bohaterów do pewnej sekty, wierzącej w nowy świat po wielkiej powodzi. Rzeczywistość, w jakiej im wszystkim przyszło żyć skojarzyła mi się nieco z warunkami ludzi w zamierzchłych czasach – bez prądu, bieżącej wody i nowinek technicznych. Wszystko składało się do pracy na roli i głębokiej wiary w Elizjum. Zafascynował mnie ten motyw ze względu na to, że nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać książki, w której sekta był jednym z najistotniejszych elementów.Bohaterowie byli całkiem dobrze wykreowani. O dziwo, najwięcej emocji wywoływała u mnie postać Hektora. Ale nie były to pozytywne uczucia. Ten mężczyzna był traktowany jak guru i uwielbiany przez członków jego społeczności za swądobroć i poświęcenie. Mało kto zauważał jego mroczną stronę, która dosyć często dawała o sobie znać.Jeśli chodzi o parę głównych bohaterów, to oboje zyskali moją sympatię, ale w mniejszym stopniu niż Xander, który zyskał w moich oczach dzięki swojemu interesującemu charakterowi. Zarówno Calder, jak i Eden momentami mnie irytowali. Szczególnie ten pierwszy, gdyż dosyć często działał irracjonalnie, a jego decyzje potrafiły pogorszyć sytuację obojga.
„Trzeba krok po kroku sprostać wyzwaniom, by osiągnąć szczęście. Choć może dzięki temu szczęście ma jeszcze słodszy smak? Jeśli dałoby się po prostu pominąć wszystkie trudne aspekty życia, te dobre zostałyby odarte z emocji, stałyby się nudne”.
Wątek romantyczny był jedną z najważniejszych części tej historii. Uczucia łączące Eden i Caldera mogłabym określić mianem dzikiej miłości, zważywszy na sytuację, w jakiej się znaleźli i otoczenie sekty. Tak naprawdę to nic nigdy nie powinno się między nimi wydarzyć. Ich relacja była zakazana i z pewnością nie zyskałaby aprobaty społeczności. Jednak miłość i marzenia połączone razem mają naprawdę ogromną moc i z zaciekawieniem obserwowałam ich wzloty i upadki.Podsumowując, Calder. Narodziny odwagi to miłości i zuchwałym dążeniu do spełnienia marzeń w rzeczywistości, w której życiem bohaterów rządził przywódca sekty. Nie brakuje w niej walki o lepszą przyszłość, czy zakazanych uczuć, które nigdy nie powinny się pojawić. Nie jest to może żadne arcydzieło, ale śmiało mogę powiedzieć, że miło wspominam swoje pierwsze spotkanie z twórczością Mii Sheridan. To książka w szczególności dla fanów romansów, ale nie tylko. Mam nadzieję, że kolejny tom okaże się lepszy.
„Ale jak sądzę, jeśli się kogoś kocha, to przymyka się oko na wszystkie jego wady, nawet te najgłośniejsze”. -
Recenzja: granice.pl Dominika RógRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nakazy, zakazy i polecenia. To wszystko dla Twojego dobra. Nie zadawaj pytań. Inni wiedzą lepiej. Nie wątp. To nie Twoja rola. Pilnuj swojego miejsca w szeregu i cały czas bądź wdzięczny. A - przede wszystkim - posłuszny. Czy masz odwagę, żeby się... sprzeciwić? Jeśli tak, będzie to początek ryzykownej przygody.
Calder to książka, która zupełnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się przyjemnej, chociaż sztampowej powieści erotycznej. I tak się zaczęło. Samotna kobieta, zagubiona w wielkim mieście, kilka seksistowskich uwag, mnóstwo problemów i "rycerz na białym koniu". To jednak tylko prolog. Już w pierwszym rozdziale autorka przenosi czytelników do zupełnie innego miejsca. Teraz obserwujemy dziwną, na pierwszy rzut oka zacofaną społeczności. Należy do niej również Calder, młody chłopak o bystrym umyśle. Szybko okazuje się, że społeczność to tak naprawdę sekta. Jej przywódca robi wszystko, by przygotować swoich podopiecznych do apokalipsy. Któregoś dnia sprowadza małą dziewczynkę. Przypisuje jej wielką rolę, to od niej zależeć ma zbawienie wszystkich. Musi tylko... dorosnąć. Chociaż Eden zauważa Caldera w tłumie, nie spodziewa się, jak bardzo splotą się ich losy. Razem będą dorastać i... wątpić. Czy dwójce nastolatków uda się przeciwstawić groźnej sekcie?
Pierwsza połowa książki zupełnie zaskakuje - to intrygująca wizja alternatywnego społeczeństwa. I chociaż jego konstrukcja przywodzi na myśl kilka istniejących organizacji, autorka zastrzega, że wszelkie zbieżności są przypadkowe. Sama wspólnota jest jednak tylko tłem. Najważniejsze są funkcje społeczne, które każdy musi pełnić. Eden przypadła rola wyjątkowa. Osiągnięcie przez nią pełnoletności ma zwiastować nadejście apokalipsy. Również wtedy dziewczynka ma stać się żoną przywódcy. Tego zaszczytu zazdroszczą jej wszyscy. Dla Eden jednak szybko staje się on przekleństwem. Autorka, opisując jej historię, zadaje pytania o prawo do decydowania o własnym, o prawo do szczęścia i miłości... Czy za wszelką cenę warto o nie walczyć? Czy każdemu się one należą?
Głowni bohaterowie nie są zwykłymi nastolatkami. Wychowani w zupełnym oderwaniu od współczesności, mają w sobie więcej ogłady i posłuszeństwa niż ich rówieśnicy spoza sekty, jednak okres dorastania przechodzą tam samo. Bunt, upór i stawianie pytań. Żądza wiedzy oraz przygód. Ta droga prowadzi ich na ryzykowną ścieżkę, z której nie będzie odwrotu. Ich charaktery, na których piętno odcisnęło odizolowanie od reszty świata, są wiarygodne, a dzięki temu również interesujące.
Pomimo ewidentnego zagrożenia, przez większą część książki bohaterowie z wszystkich opresji wychodzą obronną ręką. Miejscami, niestety, akcja... zamiera. Czytelnicy wyczekują szybkiego powrotu do sceny z prologu, a tymczasem autorka serwuje im mnie długie strony romantycznych, w dużym stopniu całkiem niewinnych schadzek. Do czasu. Są bowiem w powieści również pierwsze doznania erotyczne, opisane z typowym dla autorki wyczuciem. Bo chociaż śmiałe i szczegółowe, opisy te nie budzą zgorszenia. Prawdopodobnie w nadmiarze mogłyby być po prostu niestrawne, tu jednak jednak ich liczba jest stosunkowo niewielka.
Calder to więc urocza, chociaż momentami mało dynamiczna, opowieść o dorastaniu w trudnym świecie. O cenie miłości oraz o konieczności porzucenia wszystkiego, co znane. O narodzinach odwagi w miejscu, w którym ta nie miała prawa zaistnieć. Ta powieść jest jak powiew świeżości w gatunku, który bez reszty obrósł w schematy. W efekcie Calder to dobra powieść, którą po prostu warto przeczytać. -
Recenzja: Recenzentkaksiazek.blog.pl Gabriela Rutana; 2016-06-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
To druga książka Mii Sheridan, którą przeczytałam. I okazało się, że jest całkiem inna, z poważanym, mocnym tematem, ale zarazem eteryczną atmosferą, którą buduje dwójka głównych bohaterów. Minęła jedna noc i od razu pochłonęłam tę historię.Gdybym wiedziała, że jest tak dobra, to od razu przygotowałabym sobie wielki dzbanek kawy na zaspany poranek.
Calder poznał Eden, gdy miał dziesięć lat. Jednak już wtedy wiedział, że dziewczynka jest jego światłem i marzeniem. Chłopiec był świadomy, że Eden jest nieosiągalna w społeczności, w której przyszło im żyć. Apokaliptyczna sekta rządzi się swoimi, surowymi zasadami. Eden została wybrana do zostania przyszłą wybraną ich przywódcy Hectora. Gdy Eden i Calder dorastają, nie mogą już ukrywać swoich uczuć względem siebie, ich potajemne spotkania przepełnione są miłością i niezwykłymi doznaniami, gdy ta dwójka odkrywa się nawzajem. Razem postanawiają uciec z sekty, walczyć o prawo do decydowania o swoim życiu i marzeniach. Ich droga do uwolnienia jest trudna, niezwykle odważna, ale również bardzo niebezpieczna...
Zwykle staram się omijać wątek sekt i praw, w które ludzie ślepo wierzą. Ten temat mnie denerwuje i wprawia w straszną frustrację. Nie mogę pogodzić się z tym, że tego rodzaju sekty rozwijają się bardzo prężnie i przede wszystkim w to, że budujące się społeczności są ufnie zapatrzone w swoich przywódców. Zaczęłam czytać "Caldera" i przyznam, że były momenty, gdy ze złości zgrzytałam zębami. Początek wytrącił mnie z równowagi i dopiero po jakimś czasie wróciłam do tej książki. Czekałam na moment, gdy Calder i Eden zaczną dostrzegać, że ich społeczność jest toksyczna, a ich apokaliptyczne wizje nigdy się nie sprawdzą. Moim ulubionym fragmentem jest ten, gdy bohaterowie zaczęli przeciwstawiać się systemowi sekty. Powiedziałam sobie, w końcu! A teraz uciekajcie stamtąd jak najszybciej!
"Calder" wywołuje wiele emocji - po skończeniu książki i to w tak bardzo drastycznym momencie, jeszcze długo nie mogłam pozbierać myśli. Od razu chcę drugi tom, bo autorka zaserwowała mi małą nerwicę - powieść jest urwana w środku akcji. Dosłownie gapiłam się z niedowierzaniem na napis "Ciąg dalszy w tomie Eden. Nowy początek". Mia Sheridan napisała książkę, która niesamowicie trzyma w napięciu i wywołuje szok końcówką.
Jestem pod wrażeniem konstrukcji bohaterów, tego, jak mogliśmy obserwować ich dojrzewanie i coraz większe uświadamianie sobie, że żyją w sekcie. Sheridan musiała dobrze przemyśleć psychologię postaci, to jak ich poprowadzić, aby do samego końca byli autentyczni. Zasiała w nich ziarnko niepewności, które powoli przeradzało się w plan ucieczki. Historia miłosna jest tutaj piękna i bajkowa. Oczywiście nie zabrakło bardziej erotycznych scen, które wywołują dreszczyk emocji. Dodatkowym plusem jest świadomość, że związek Eden i Caldera jest zakazany i w każdej chwili mogą zostać przyłapani.
Od połowy książki akcja bardzo przyśpiesza, dlatego ani się obejrzycie i będziecie przewracali ostatnią stronę. Sheridan wprowadziła do swojej historii drastyczne sceny, ukazała życie społeczności sekty w sposób autentyczny i przejmujący. To ważny temat, bardzo kontrowersyjny i niejednoznaczny. Przyznam, że najmocniej poruszyły mnie sceny, w których jeden z bohaterów był karany na oczach swojej rodziny i całej sekty - nikt z nich nie próbował mu pomóc, wierząc w poglądy ich przywódcy, pozwolili na krzywdzenie niewinnych ludzi. A takich fragmentów, szczególnie pod koniec jest naprawdę sporo, dlatego "Calder" szarpie nerwy i cały czas trzyma w napięciu.
Fabuła ukazana jest z dwóch perspektyw - Eden i Caldera. Narrację mamy pierwszoosobową, dlatego też powieść jest bardziej autentyczna. Historia pisana jest w taki sposób, że w pewnym momencie się zapętla. Zaczynamy od ukazania krótkiej migawki dotyczącej Eden, następnie cofamy się w przeszłość i przeżywamy losy postaci od momentu, gdy są dziećmi, akcja przyśpiesza i kończymy fragmentem z Calderem w roli głównej. Podoba mi się takie prowadzenie fabuły, Sheridan lubi rozciągać akcję swoich książek na kilkanaście lat, ale robi to bardzo umiejętnie i zręcznie.
Minusy? Początek był nieco nużący, musiałam wgryźć się w tę historię. Gdy Sheridan przyśpieszyła akcję, to książkę o wiele lepiej się czytało. Nie podoba mi się trochę to, że bohaterowie mimo warunków, w jakich żyli, są niezwykle piękni - postaci to przykłady idealnych, odważnych i urodziwych bohaterów. Od razu przypomniała mi się Mary Sue.
"Calder" to wstrząsająca historia, która przyprawiła mnie o palpitacje serca. W rankingu przeczytanych przeze mnie książek tej autorki "Calder. Narodziny odwagi" mogę umiejscowić na pierwszym miejscu. Powieść trzyma w napięciu do samego końca, wywołuje wzruszenie, strach, złość i kusi romantycznymi scenami. Piękna historia, oby takich więcej! -
Recenzja: Naszksiazkowir.blogspot.com/ Iwi z nasz książkowir; 2016-06-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Naprawdę kocham tę autorkę. Jej książki sprawiają, że nie mogę się od nich oderwać, a kiedy dostaje je w swoje ręce, to od razu mam ochotę je pochłonąć. Błędne koło, z którego nie chcę się wyplątywać! Natomiast sama wiadomość, że "Calder, Narodziny odwagi" to dopiero pierwszy tom bardzo mnie uszczęśliwiła. Pomimo, że każda powieść Mii Sheridan bardzo się od siebie różni, to jednak pod względem pomysłu tę polubiłam chyba najbardziej. Nie dam jej niestety więcej niż 8/10, ponieważ mam nadzieję, że druga część porwie mnie jeszcze bardziej!
Calder mieszka w małej wiosce, która tak naprawdę jest sektą - surowe zasady, ciężka praca i brak jakichkolwiek wygód to tylko kilka słów, które nawet nie są w stanie oddać pełni rygoru, jaki przeżywają jego mieszkańcy. Wszyscy jednak wierzą w słowa Hektora - głównego przywódcy... z kilkoma wyjątkami. Jednym z nich jest Calder, który w wieku zaledwie kilku lat zakochuje się w małej dziewczynce, która w przyszłości ma zostać żoną Hektora i spełnić przepowiednię o końcu świata.
Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy i Eden - dziewczynka z przepowiedni - zakochuje się w chłopaku. Przystojny chłopak, który bardzo ciężko pracuje, aby kiedyś móc zobaczyć, jak wygląda świat poza ich społecznością, przestaje obawiać się jakiekolwiek kary i idzie za głosem serca. Dziewczyna, na której ciąży wielka odpowiedzialność również przestaje zwracać uwagę na wszystko inne - liczy się dla niej tylko Calder. Liczy się tylko to, że kochają się na zabój. Odtąd potajemne schadzki w dobrze ukrytym miejscu, podrzucanie sobie kwiatów i cukierków, a także liściki stają się ich codziennością...
Sama fabuła początkowo nie jest zbyt urozmaicona - w sumie dowiadujemy się głównie tego, jak żyje się w sekcie, jak wygląda codzienność, zarówno ze strony przeciętnego mieszkańca, jak i jednej z najważniejszych osób w całej tej wiosce. Późniejsze schadzki głównych bohaterów tak naprawdę pokazują tylko, jak rozwija się ich miłość - jak powoli kiełkuje, osiągając w końcu gigantyczny rozmiar. Większość akcji zaczyna dziać się dopiero pod koniec książki, kiedy to obje z nich łamią zasady, by w końcu być razem - by w końcu zawalczyć o siebie i swoje marzenia.
Jeśli chodzi o sam styl autorki, to po raz kolejny mogę tylko powiedzieć, że jest on urzekający. Jej warsztat pisarski jest naprawdę na dobrym poziomie. Dialogi są ciekawe, dopracowane, często zabawne lub pełne emocji, a opisy są naprawdę barwne i niezwykłe. Potrafi sprawić, że czytelnik nie chce się oderwać od jej twórczości. Co więcej - opisuje uczucia po mistrzowsku, sprawiając, że jej powieści mają cudowną atmosferę i klimat, którego nie da się podrobić.
Osobiście okładka mnie nie porwała - przypomina mi na myśl erotyk, a ta książka jest nim tylko pośrednio. Mimo wszystko dowiadujemy się z niej o takich wartościach jak miłość, przyjaźń, oddanie, czy wiara i oprócz scen erotycznych możemy odnaleźć w tej pozycji dużo więcej niż początkowo może myśleć czytelnik.
Jestem wręcz pewna, że przeczytam kolejny tom, tak samo zresztą, jak przyszłe powieści pani Sheridan, które pewnie się pojawią - i nic dziwnego, ta autorka jest naprawdę niesamowita! Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zetknąć się z jej twórczością, to zdecydowanie zachęcam! Nie będziecie żałowali ani chwili, którą spędzicie z jej książkami! -
Recenzja: lustrorzeczywistosci.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Sekta. Brzmi groźnie prawda? Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego jednostki pozwalają zmanipulować swoje umysły do tego stopnia, by bezgranicznie zaufać guru i bez mrugnięcia okiem zaakceptować wszelkie zasady narzucone przez obcego człowieka? Jakie metody manipulacji stosuje "rada" sekty, by podporządkować sobie całą społeczność?I czy można opuścić "dom" bez ponoszenia konsekwencji? Mia Sheridan w swojej najnowszej powieści raczej nie odpowie wam na te pytania, ale na pewno zmusi was do zastanowienia się nad istotą wolności człowieka. I bez wątpienia przeczytacie jeden z najpiękniejszych romansów ever...
Calder
Był sobie mały chłopiec, który znał swe miejsce w szeregu. Mieszkał z rodziną w samowystarczalnej wspólnocie, która dawała wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Rola każdego członka wspólnoty była tak samo ważna i nieoceniona, a bogom najbardziej podobały się wytwory rąk ludzkich, nieskalane zdobyczami cywilizacji. Chłopiec miał marzenia, chciał osiągnąć coś więcej. Chciał zobaczyć świat. I pewnie by zobaczył, gdyby od dziecka nie był członkiem sekty...
Eden
Była sobie też dziewczynka, jasnowłosy, piękny anioł, pozbawiony wspomnień. Ona też miała marzenia, ale nie dane jej było ich spełnić. Przepowiednia mówi bowiem, że została przeznaczona na żonę Hektora ? guru sekty, z którym ma wspólnie poprowadzić lud do Elizjum, podczas gdy reszta świata grzeszników utonie w wielkiej powodzi.
Calder i Eden
Było sobie dwoje dzieci, które dorastały gdzieś obok siebie, wierząc, że kiedyś będą mogły zdecydować o swojej przyszłości. Calder i Eden odkryli swoje przeznaczenie patrząc w oczy ukochanej osoby. Czy można jednak wystąpić przeciwko przepowiedni? Czy warto zaryzykować zbawienie ludu dla własnych marzeń? Czy narodziny odwagi nie wymagają zbyt wielkiego poświęcenia? Przeczytajcie.
Narodziny odwagi
Calder nie jest moją ulubioną powieścią Mii Sheridan, głównie dlatego, że pierwsze miejsce w moim sercu nadal zajmuje Bez słów. Poza tym tempo akcji, oraz niedopracowanie merytoryczne (związane z działaniem sekty) nieco zaburzały mi odbiór lektury. Niemniej jednak plastyczny styl autorki, charakterystyczna ckliwość i sentymentalizm powodują, że historia Caldera i Eden porusza czułe struny w duszy i zapada w pamięć. Mimo tego, że zdarzały się momenty oczekiwania na jakieś spektakularne bum, wielki bunt, tupnięcie nogą czy też nieoczekiwany zwrot akcji (co niestety nie nastąpiło) to jednak Calder okazał się powieścią wartą uwagi. W moich oczach autorka jest mistrzynią spokojnych, emocjonalnych opowieści (Sparks w spódnicy :) i należy to zaakceptować lub... odpuścić lekturę.
Najmocniejszym elementem powieści jest wątek miłości bohaterów. Obraz ich życia w ciągłym napięciu, dylematów moralnych, zmagań z przeciwnościami losu i cierpienia, którego nie mogli zrozumieć i zaakceptować, został namalowany przez autorkę z wielką dbałością o szczegóły. Los postaci wzbudza w czytelniku morze emocji, łamie serce i wywołuje ogromne współczucie. W efekcie kolejne strony książki pochłaniałam w ciągłym napięciu, spodziewając się najgorszego i właśnie za to napięcie należą się autorce brawa. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom ? Eden (premiera w sierpniu).
Refleksja na koniec: Calder porusza bardzo ważny temat, jakim jest uzależnienie od sekty. Co prawda Mia Sheridan nie odrobiła pracy domowej i nie zgłębiła tematu, ponieważ w stworzonym przez nią świecie sekty jest zbyt wiele luk (choćby w doktrynie wyznawanej przez guru, czy w zasadach działania społeczności), jednak w ogólnym ujęciu stworzyła całkiem dobrą opowieść o narodzinach odwagi.
Serdecznie polecam wielbicielom twórczości autorki, oraz wszystkim fanom romansów i New Adult. -
Recenzja: www.miastoiludzie.pl Marcin Łącki; 2016-06-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zmysłowa seria Mii Sheridan to coś więcej niż romanse.To opowieści o miłości, pożądaniu, o trudnych wyborach, o tym jak przypadek potrafi zmienić nasze życie. Uświadamiają siłę jaka tkwi w człowieku i nieustanną chęć ucieczki od zniewolenia, szczególnie tego, które odczuwamy wewnątrz siebie. W "Calder" nie brakuje napięcia, zaskakujących zwrotów akcji, cierpienia bohaterów. To historia o tym, jak rodzi się miłość poddawana bezustannym próbom, w której walka ściera się z nadzieją. Powieść intryguje i nie jest przewidywalna, tej historii się nie zapomina.
Nie bój się walczyć o marzenia!
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która? miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość. Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu. Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki... -
Recenzja: Monika Matura; 2016-06-13Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Zmysłowa seria Mii Sheridan to coś więcej niż romanse. To opowieści o miłości, pożądaniu, o trudnych wyborach, o tym jak przypadek potrafi zmienić nasze życie. Uświadamiają siłę jaka tkwi w człowieku i nieustanną chęć ucieczki od zniewolenia, szczególnie tego, które odczuwamy wewnątrz siebie. W „Calder” nie brakuje napięcia, zaskakujących zwrotów akcji, cierpienia bohaterów. To historia o tym, jak rodzi się miłość poddawana bezustannym próbom, w której walka ściera się z nadzieją. Powieść intryguje i nie jest przewidywalna, tej historii się nie zapomina.
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która… miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.
Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki… -
Recenzja: DobreRecenzje.pl Edyta; 2016-06-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Mia Sheridan tą książką bardzo mnie zaskoczyła. A jakby tego było mało, to powiem, że zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Ta książka wciąga i nie pozwala się od niej oderwać, dopóki nie przeczytacie wszystkiego.
Calder, to chłopiec który odkąd tylko pamięta, dorastał w społeczności, która wszystko wytwarzała sama, a ze świata spoza sekty nie brała niczego. Nad wszystkimi opiekę i władzę sprawuje Hector, który jest także ich kaznodzieją, odnajduje nowe zbłąkane duszyczki i nawraca ich w swojej małej społeczności. Właśnie dlatego, że nie wolno tym ludziom utrzymywać jakiegokolwiek kontaktu z cywilizowanym społeczeństwem, dzieci, które się w nim rodzą i później dorastają, kompletnie nic nie wiedzą o życiu jakie prowadzi się na zewnątrz sekty. Jak się później przekonamy, one nie wiedzą jak się tam chodzi ubranym, do czego służy i jak wygląda supermarket, ani że są środki przeciwbólowe które pomogą pokonać ból. Kiedy się to wszystko czyta, aż nie można uwierzyć, i dlatego jeszcze bardziej wciągamy się w lekturę. Żeby było bardziej tajemniczo, nie wiemy wszystkiego o ludziach z sekty, o Hectorze, ani nawet o pięknej Eden, którą Hector przyprowadza pewnego dnia, jako swoją wybrankę na żonę. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Eden nie była dzieckiem, które z jakiegoś powodu straciło, lub wyparło to co wydarzyło się przed pojawieniem w sekcie. Tak się składa, że Eden i Calder są swoimi rówieśnikami, interesują się więc swoimi osobami, nie mija to także kiedy dorastają. Co z tego wyniknie? Czy Hector pozwoli rozkwitać miłości tych dwojga tuż pod jego nosem? A może zabije ich oboje?
To co zdradziłam Wam tutaj, to nawet nie jest połowa z tego co w tej opowieści się dzieje. Najbardziej intrygował mnie prolog. Kiedy go przeczytałam, myślałam, że na następnych kilku stronach, no, góra kilku rozdziałach znajdę na niego odpowiedź. A tu niespodzianka, bo tak się nie stało. A jak było? Musicie sami przeczytać!
Książka wciąga i niesamowicie interesuje. Nie dość, że nie możemy się od niej oderwać, to jeszcze tak zagłębiamy się w historię Eden i Caldera, że cały czas myślimy tylko o nich. Ale nie bójcie się, to zaledwie pierwsza część przygód tych dwojga. W przygotowaniu właśnie jest druga część, która jak się spodziewam, będzie równie dobra jak pierwsza, a może nawet lepsza, bo sprawy się trochę pokomplikowały w życiu bohaterów.
Miłość ponad wszystko, to właśnie ten typ książki lubię najbardziej! -
Recenzja: thievingbooks.blogspot.com ELLIE MOORERecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
"Śniłam o Calderze skąpanym w świetle gwiazd." Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, gdy miał dziewięć lat.I od tej pory nie mógł o niej zapomnieć. Jednak uczucie, którym zapałał nie mogło ujrzeć światłą dziennego. Jako syn członków apokaliptycznej sekty nie miał prawa marzyć o przyszłej żonie przywódcy. Nikt jednak nie przypuszczał, że obydwoje są zdeterminowani i rządni walki o własne marzenia. Twórczość Mii Sheridan jest jedyna w swoim rodzaju - przepełniona całą masą emocji, od których trudno uciec i pełna barwnych bohaterów skupiających na sobie całą uwagę czytelnika. Także i w przypadku tej lektury nie obyło się bez wzdychania do głównego bohatera, który wyruszył na podbój mojego serca i - nie inaczej - zdobył to co zamierzał. To nie jest tak, że główny bohater ma w sobie coś, czego nie miał nikt do tej pory. Właściwie to jest typowym reprezentantem gatunku, do którego wzdycha wiele kobiet. Ale przy tym jego kreacja jako postaci pełnokrwistej i wiarygodnej budzi w czytelniku wiele uczuć i sprawia, że śledzenie wydarzeń staje się rzeczą konieczną. Już dawno nie spotkałam się z tak dobrze przemyślanym tematem fabuły. Bohaterowie trafiają w sam środek skomplikowanego motywu sekty i zmagają się z problemami religijnymi, które obecnie potrafią wzbudzać skrajne emocje. Nie jest łatwo wykreować świat, w którym granice zacierają się przy każdej możliwej sytuacji i trudno odróżnić dobro od zła. Nie pojawia się tutaj także jedna oczywista prawda, bo jest ich zdecydowanie zbyt dużo i to, która do nas przemówi zależy wyłącznie od nastawienia czytelnika. Autorka rewelacyjnie ukazała pokręconą nić wspólnych powiązań i ciąg przyczynowo-skutkowy, który ani nie jest łatwy do rozwiązania, ani tym bardziej prosty do rozplątania. Najnowsza fabuła autorki jest jak podstępny pająk, który tka misterną sieć i chwyta w nią niczego nie podejrzewające ofiary. A w tym wszystkim pojawia się miłość - nieoczekiwana i wielka. Calder i Eden są jak dwa zupełnie różne światy, które postawione do konfrontacji uczą się siebie wzajemnie. Nie spodziewałam się, że uczucie jakie połączy bohaterów tak bardzo przypadnie mi do gustu. Wiem, że to przede wszystkim sprawka autorki, która jak mało kto potrafi łączyć uczucia i emocje, ale nie tylko to sprawiło, że ogromnie polubiłam tą dwójkę. Sytuacja, w jakiej się znaleźli i obrót wydarzeń zaskakują na tyle, że od tej książki po prostu nie można się oderwać. "To był pierwszy powiew wolności, jakiego doznałam od pięciu lat." Dla mnie - to chyba najlepsza odsłona autorki. Chociaż kto wie, bo potrafi pokazać się za każdym razem z jeszcze lepszej strony. Aż strach pomyśleć co czeka nas w kontynuacjach poszczególnych tomów i być może - nowych cyklach. To zdecydowanie warta uwagi seria z wstrzymującym dech zakończeniem. Wierzcie mi - takiej Mii jeszcze nie znacie, ale wraz z pierwszym tomem musicie uzbroić się w kontynuację, bo z miejsca będziecie chcieli poznać rozwiązanie akcji.
-
Recenzja: kosmetycznieee.blogspot.com Nataleczka; 2016-06-01Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Okładka - widnieje na niej przystojny mężczyzna bez koszulki. Jak każda kobieta lubię wysportowanych i przystojnych facetów i dlatego ta okładka bardzo mi się spodobała, mimo, że kolorystyka jest dość uboga. Z pewnością zwróciłabym uwagę na tą książkę w księgarni.
Tuż po przeczytaniu pierwszej książki tej autorki (Stinger), byłam bardzo zadowolona i całkiem niedawno miałam okazję znów przeczytać kolejną historię przedstawioną przez Mię. Tym razem w obroty wzięłam Caldera. Cała akcja dzieje się w Akadii, apokaliptycznej społeczności, która jest uważana za sektę. Głównym dowódcą i łącznikiem z Bogami jest Hector, który jednocześnie wygłasza kazania. Ogólną ideą tej sekty było to, że Hector szukał wiele lat swojej jedynej wybranki, która ma za zadanie wprowadzić ich do Elizjum. Kiedy ją sprowadził wszyscy ją czcili tak samo jak Hectora. Kiedy Hector miał pojąć Eden za żonę za jakiś czas miała ich poprowadzić do Elizjum podczas spełniającej się przepowiedni o powodzi. Głównymi postaciami są oczywiście mega przystojny Calder (posłaniec wody), Eden (przyszła żona Hectora) i Xander ich przyjaciel. Jako dzieci poznają się na podwórku. Niestety nie mogą się razem bawić ponieważ mieszkańcy siedziby nie mogą mieć kontaktu z robotnikami takimi jak Calder. Mimo wszystko Eden i Calder od dziecka mieli się ku sobie i przez te wszystkie lata dzieciństwa, spotykali się w tajemnym miejscu koło strumyka. Lata mijały, a Eden i Calder dojrzewali, aż w końcu się w sobie zakochali. W miejscu koło strumyka bardzo wiele ciekawych sytuacji się działo. Zabawnych i rozpalających serce. Tak się złożyło, że oboje wraz z ich przyjacielem Xandrem postanowili uciec z tego okropnego miejsca, ale nie było to wcale takie łatwe. Nie powiem jakie było zakończenie. Musicie po prostu sami przeczytać. Ogólnie książka fajna, lekka i co najważniejsze szybko mi się ją czytało. Jest jakaś akcja i jest gorąca miłość, która jest przepięknie opisana.
Książkę polecam ponieważ jest lekka i nie wymagająca. W sam raz na wieczór z ksiąską i lampką wina :) -
Recenzja: Kobieta Mag.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Polki pokochały Mię Sheridan, bestsellerową autorka "New York Timesa"! 22 czerwca na rynek wchodzi kolejny tytuł: "Calder. Narodziny odwagi".
Książki Mii Sheridan co coś więcej niż romanse.To opowieści o miłości, o trudnych wyborach, o tym jak przypadek potrafi zmienić nasze życie. Uświadamiają siłę jaka tkwi w człowieku i nieustanną chęć ucieczki od zniewolenia, szczególnie tego, które odczuwamy wewnątrz siebie. "Calder" to historia, której się nie zapomina. O kim tym razem pisze Sheridan?
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość. Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki... -
Recenzja: http://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/ WERKA777; 2016-05-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Nie od dziś wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej. Warty grzechu daje poczucie spełnienia pomimo tego, że znane nam są konsekwencje jego zjedzenia. Co jednak wtedy, kiedy nie można bez niego żyć? Kiedy uzależniamy się od niego do tego stopnia, że wszystko inne blednie i gaśnie, traci na znaczeniu, jak gdyby jedynym sensem istnienia był właśnie jego smak? Mia Sheridan, autorka bestsellerów „Stinger. Żądło namiętności” oraz „Bez słów” wychodzi naprzeciw z nowym pomysłem. Przed Wami „Calder. Narodziny odwagi” i powieść, która wkradając się do mojego świata znalazła w nim swoje stałe, wygodne miejsce.Mieszkańcy Akadii wyczekują przyjazdu przywódcy, który obiecał powrócić ze swoją nową wybranką mającą zapewnić ludowi wybawienie w chwili, gdy nadejdzie wielka powódź. Fakt, że okazuje się nią ośmioletnia Eden będąca przecież dzieckiem, nie wywołuje żadnego sprzeciwu, gdyż Hektor w oczach podwładnych urasta do rangi boga, a każda jego decyzja, każdy rozkaz i zakaz jest czczony i pełniony z pełnym zaangażowaniem. Pośród członków społeczności znajduje się jednak Calder, ambitny chłopak, który w całej tej sytuacji dostrzega coś niewłaściwego. Coś, co wraz z upływem lat uświadamia mu, że darzy Eden uczuciem, które nie powinno mieć miejsca. Co więcej, owo uczucie zostaje odwzajemnione. Za zamkniętymi bramami apokaliptycznej sekty panują zasady, których nigdy nie wolno złamać. Jedno małe wykroczenie może nieść ze sobą surowe konsekwencje, a okrutna kara za sprzeciwianie się przywódcy ma być przestrogą dla wszystkich pozostałych. Pomimo tego, Calder i Eden pragną zawalczyć o to, co najważniejsze – o miłość. I podczas gdy mogą wygrać swoje życie, mogą je także stracić. Rozpoczyna się walka o wszystko, a jej stawka osiąga najwyższą z możliwych cen.W kręgach zaślepionego pragnieniem dostania się do rajskiego Elizjum świata żyje Calder, chłopak, który na tle wszystkich posłusznych ludzi pragnie czegoś więcej. Chce wyjść na zewnątrz by zobaczyć co znajduje się za bramami wspólnotowego domu. Utalentowany, zdeterminowany, ale i odznaczający się inteligencją zakochuje się w wybrance swojego przywódcy, w dziewczynie, która jest dla niego zakazanym owocem. Chociaż wie, że nie wolno mu jej kochać, początkowo nieśmiało łamie zasady, za które mógłby zostać ukarany. A niewinne spotkania z Eden uświadamiają mu, że musi zawalczyć o swoją przyszłość i że jest w stanie zaryzykować nawet własnym życiem by zyskać szansę wolności i móc prawdziwie kochać. Piękny na zewnątrz, cudowny w „środku” zetknie się z najgorszym z możliwych wrogów.Pokaże jak wielka może być siła męstwa i że narodziny odwagi są możliwe nawet tam, gdzie tłumi się każdy jej zalążek.
Tym razem Mia Sheridan wciela nas w szeregi sekty, w krąg ludzi, których rzeczywistość wydaje się wręcz absurdalna, a jednak prawdziwa. Społeczeństwo tworzone przez wyrzutków niemających żadnej nadziei na przyszłość zostaje pozbawione własnych wartości, które budowane są od nowa w świetle blasku chwały dobrotliwego Hektora, przywódcy zapewniającego wszystkim „lepsze” życie i pomocną dłoń. Codzienność ludzi wyzbyta dóbr współczesnego świata, ograniczona do tego, na co zezwoli lider, przypomina realia odległej przeszłości. Stąd więc wpierw miałam wrażenie, że akcja powieści toczy się setki lat temu czy też przypomina jakiś wykreowany na potrzeby książki fantastyczny świat i tylko nie mogłam jakoś tego sensownie połączyć z niepasującym do wszystkiego prologiem. A jednak potem wszystko zaczęło się układać w jedną całość uświadamiając mi, jak autorka doskonale poradziła sobie z budowaniem miejsca rozgrywanej akcji.W przypadku tej powieści mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, jednak pałeczkę przejmują na przemian Calder i Eden, tym sposobem pokazując wydarzenia ich łączące, ale także to, co dzieje się wtedy, kiedy znajdują się daleko od siebie. Ona krucha, mająca poślubić dużo starszego mężczyznę, którego nie kocha – on odważny, silny, mający dać jej oparcie i szansę, której potrzebuje. Ta para musi pokonać wiele przeszkód losu, które połączą ich bądź rozdzielą. A każde wydarzenie, każdy zwrot akcji i każe słowo pochłania się tutaj z zapartym tchem. Nie można się oderwać czując rozpacz i radość oraz nadzieję i ból.Autorka nie zapomniała także o dopracowanych bohaterach drugoplanowych. Jest niesamowity przyjaciel Caldera – Xander, jest i namiętność, a ta – wysublimowana i przyjemnie pobudzająca wyobraźnię może stać się powodem wypieków na twarzy niejednej czytelniczki.Oj tak, ta książka jest dla mnie z pewnością strzałem w dziesiątkę i jednocześnie dowodem na to, że Mia Sheridan potrafi stworzyć scenariusze tak skrajnie różne, a jednak mające jedną wspólną cechę. Każdy czyta się z autentycznym zainteresowaniem, bo nie da się nie lubić czegoś, co można nazwać doskonałym.Chociaż na początku książka wywołała u mnie wątpliwości, a świat Akadii nie od razu wessał mnie do środka, warto było pokonać opór i dać się zabrać w tę literacką podróż, bo potem było nie tylko lepiej. Było absolutnie świetnie. Niebezpieczeństwo, odwaga, pożądanie, miłość, przyjaźń, walka i nadzieja, a wszystko skąpane w cieniu groźnej sekty i legendy o Wodniku. Chcecie zobaczyć jak rodzi się miłość tam, gdzie na pewno nie powinno jej być? Wyczekujcie premiery. Ja już teraz, po nurtującym zakończeniu, odliczam dni do poznania kolejnej części. Dacie szansę Mii Sheridan? Uwierzcie – WARTO. -
Recenzja: angelikarecenzjeksiazek.blogspot.com Angelika S; 2016-05-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Nie bój się spełniać marzenia!
Witam Was serdecznie dziś ma dla powieść o tym, jak los potrafi skrzyżować drogi z naszym przeznaczeniem.Zatem główny bohater powieściCalder pochodzi z apokaliptycznej sekty,w której panują rygorystyczne zasady.W jego życiu pojawia się dziewczyna o imieniu Eden piękna młodą dziewczyną.Niestety para nie może być razemze względu na to,że w najbliższym czasie miała zostać żoną przywódcy sekty.
Calder i Eden nie wyobrażają sobie życia bez siebie i próbują zawalczyć o własne marzenia,co wcale nie jest łatwe,gdy na drodze pojawiają się problemy.Czy uda się parze zawalczyć o to co jest dla nich najcenniejsze?Jeśli masz chęć ruszyć w podróż z bohaterami,zapraszam serdecznie to sięgnięcia po tę książkę.
Cała powieść była dla mnie zaskoczeniem,byłam wręcz pewna,że będzie to infantylna ironiczna powieść o miłości jakich dużo na rynku wydawniczym.Jednak zostałam miło zaskoczona przez autorkę.To powieść o zaciętej walce o miłość,przetrwaniu gdywszyscy są przeciwni miłości.Wspólnym wspieraniu się na dobre i na złe.Bohaterowie w powieści to odważne postacie,które nie czekają biernie na to, co daje nam los.Tapowieść zawiera wszystko co powinna mieć dobra powieść, czyli:miłość, różnorodność emocjonalna,głębia uczuć bohaterów,Serdecznie polecam :)
MIa Sheridan-autorka wielu bestsellerów"New York Times","USA TODAY" I "Wall Street Journal",takich jak Archer's Voice,Stinger.Źródło namiętności i Eden,Nowy początek. Uwielbia snuć opowieści o prawdziwej miłości i o ludziach,którzy są sobie przeznaczeni. Mieszka z mężem w Cincinnati w stanie Ohio. -
Recenzja: Magicznyswiatksiazki.pl Sylwia Węgielewska; 2016-05-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czytanie czegoś, co jeszcze nie ukazało się na naszym rynku, przed oficjalną polską premierą, jest z całą pewnością ekscytujące, ale też i przerażające. Z jednej strony bowiem mogę zapoznać się z daną powieścią szybciej niż pozostali czytelnicy - co jest naprawdę fajne i przez co niektórzy z was na pewno mi zazdroszczą.Z drugiej zaś recenzowanie takiego tytułu pociąga za sobą pewne konsekwencje - moje wrażenia po lekturze w jakimś stopniu wpływają na was, przekonując do sięgnięcia po daną pozycję - lub wręcz przeciwnie, do omijania jej szerokim łukiem. W przypadku zaś, gdy zdecydujecie się na lekturę kierując się moją oceną, wasze oczekiwania względem danej książki wzrastają - macie bowiem nadzieję na znalezienie tego wszystkiego, co i ja znalazłam na jej kartach oraz przeżycie wszystkich tych emocji, które i mi towarzyszyły podczas lektury. I właśnie to jest przerażające. Ta odpowiedzialność za wasze wybory...
Będąc w pełni świadomą owego brzemienia (oraz zdrową na umyśle - jak mawiają prawnicy) chcę was dziś zapewnić, że sięgając po "Calder. Narodziny odwagi" Mii Sheridan nie zawiedziecie się. To doprawdy przejmująca historia o prawdziwej, czystej, niczym nieskażonej, romantycznej miłości, która nie tylko dogłębnie was wzruszy, ale też sprawi, iż uwierzycie w to, że coś tak pięknego jest naprawdę możliwe. Że dwoje ludzi jest w stanie połączyć tak głębokie uczucie - na przekór wszystkim i wszystkiemu - urodzeniu, przeznaczeniu, wierze i bogom. Calder i Eden są tego przykładem.
"I gdzieś w głębi duszy, w miejscu, które nie zna reguł ani granic, gdzieś, gdzie słychać tylko bicie mojego serca, zakiełkowała miłość."
Po raz pierwszy zobaczył ją, kiedy miał zaledwie dziesięć lat. Był zaledwie posłańcem wody, zaś ona za kilka lat stać się miała tą, która u boku ich przywódcy powiedzie całą wspólnotę do Elizjum - raju, w którym będą żyć wiecznie na równi z bogami. I choć oboje doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jakie jest ich przeznaczenie, nie mogli wygrać z rodzącym się pomiędzy nimi uczuciem, które z każdym kolejnym rokiem stawało się coraz silniejsze. A kiedy ich miłość osiągnęła punkt, w którym jedno bez drugiego nie mogło już żyć, postanowili uczynić wszystko, by móc być razem.
"- Skąd czerpiesz swoją siłę, Blasku Poranka?
- Od ciebie"
"Calder. Narodziny odwagi" to książka, która pod wieloma względami podobna jest do czytanego niedawno przeze mnie innego dzieła autorki - "Stinger. Żądło namiętności". Podobnie jak tam, tak i tutaj Mia Sheridan porusza trudne tematy, często społecznie nieakceptowane. Tam - chociażby handel żywym towarem. Tu - fanatyzm religijny. To samo tyczy się głównych bohaterów. W obu powieściach pochodzą oni niejako z dwóch różnych światów, które w żadnym wypadku nie powinny się przeciąć. Jednakże autorka udowadnia, że prawdziwa miłość nie uznaje słowa "niemożliwe". Jeśli tylko dwoje ludzi kocha się wystarczająco mocno, to będą w stanie pokonać wszelkie przeszkody, stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu. A to daje nadzieję - że warto marzyć i żyć dla miłości, a także zawsze oczekiwać od życia czegoś więcej.
Kiedy spoglądam na okładkę i widzę młodego mężczyznę, który ma utożsamiać Caldera, przed oczami stają mi ostatnie sceny rozgrywające się na kartach powieści. Pełne dramatyzmu, wręcz tragiczne. Mia Sheridan urywa bowiem swą opowieść w takim momencie, że aż serce człowiekowi się kraje, a w głowie rodzi się milion pytań o to, co dalej. Niech no już na naszym rynku ukaże się kontynuacja - "Eden. Nowy początek", co pozwoli mi poznać dalsze losy głównych bohaterów. Nie wiem tylko, jak wytrzymam do dnia jej premiery... -
Recenzja: rodzinkatestujeirecenzuje.bloog.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka jest autorstwa znakomitej pisarki Mia Sheridan.
Ludzie mieszkający w Arkadii wyczekają przywódcy z jego wybranką, który pomoże im gdy będzie wielka powódź. Niestety Hektor na swoja wybrankę wybrał 8 letnią Eden. Co najdziwniejsze nie budzi to sprzeciwu ludzi gdyż traktują go jak boga, któremu wszystko wolno. Jednak jak to w historii nie może być tylko złego. Znajduje się osoba, która wie że nie jest to dobre, a wręcz przeciwnie naganne i jest to właśnie Calder. Z czasem zakochuje się w Eden i to z wzajemnością. Jednak jak to jest w zamkniętej społeczności a tym bardziej sekcie nie wolno się sprzeciwiać wybrańcowi. Natomiast młodzi postanawiają zawalczyć o miłość. Dlatego zobaczymy w tej książce niespotykana siłę wewnętrzną oraz męstwo w walce o najwyższe swoje idee.
Jak się dalej potoczą losy zakochanych? Musicie sami się przekonać. -
Recenzja: literanna.pl Anna Zborowska; 2016-05-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Codzienność Caldera toczy się w zamkniętym świecie autorytatywnej sekty, gdzie reguły wyznacza Hector, charyzmatyczny przywódca i duchowy przewodnik. Społeczność wpatrzona w swojego bożyszcze nie zauważa coraz bardziej niepokojących wydarzeń, które mają miejsce w kręgu wspólnoty.
Młody i inteligentny chłopak początkowo również nie kwestionuje praw rządzących Akadią. Jego los ulega zmianie, gdy zakochuje się w dziewczynie, która została przeznaczona na żonę lidera. Eden odwzajemnia jego uczucie. Razem postanawiają walczyć o swoje prawo do miłości – w azylu dla przestępców i życiowych rozbitków, którzy zapłacili bezgranicznym oddaniem za rodzinne wsparcie. W tak odrealnionej rzeczywistości walka o miłość jest równa szaleństwu, a naruszenie świętych praw może kosztować nawet życie…
,,Clader. Narodziny odwagi” to opowieść osnuta wokół grupy o rygorystycznych zasadach. Hector, postawiony na piedestale Zbawcy, dyryguje wpatrzonym w niego tłumem i manipuluje informacjami, aby wzbudzić autorytet i strach. Przeciwstawienie się władcy wiąże się z wielkim ryzykiem, tym większym, że młodzi ludzie nie znają oni innego świata, który czeka na nich za bramami Akadii.
Książkę czyta się doskonale. Calder i Eden zmuszeni są do ciągłego ryzyka, czujności, tęsknoty – czytelnik angażuje się w perypetie bohaterów i kibicuje im w dalszych poczynaniach. Nie brakuje napięcia, zaskakujących zwrotów akcji, niezawinionego cierpienia bohaterów. Miłość poddawana jest bezustannym próbom. Przemyślana fabuła wciąga. Postacie wzbudzają sympatię, a ich rozterki i pragnienia znajdują zrozumienie i współczucie. Nawet drugo- i trzecioplanowe charaktery zostały przedstawione intrygująco. Poznajemy historię z perspektywy Caldera i Eden, co ubogaca narrację i tempo akcji.
Bardzo podoba mi się okładka. Sprawia wrażenie magnetyzującej i ,,stalowej”, przyciąga spojrzenie. Wyrazistość twarzy modela dobrze współgra z atmosferą ,,Narodzin odwagi”. Dobrana czcionka wkomponowuje się w tło.
Mia Sheridan dowodzi, że wciągająca fabuła i dobry romans nie muszą się wzajemnie wykluczać. Z niecierpliwością czekam na drugi tom! -
Recenzja: Lottaczyta.com.pl lottagirl; 2016-05-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Fabuła: Calder mieszka wraz z rodzicami oraz siostrą w Arkadii. Sekta, w której przyszło im żyć ma bardzo jasne i surowe zasady. Każdy ma swoje miejsce. Robotnicy zajmują się pracą fizyczną. Wszyscy ubierają się tak samo. Muszą wyrzekać się wielu rzeczy. Mieszkają w chatkach bez ogrzewania, prądu czy bieżącej wody. To robotnicy dbają o to by w Arkadii niczego nie brakowało. Jest też druga grupa - Rada. Jednakże ich obowiązują inne zasady. Żyją w murowanym domu, mają dostęp do prądu czy bieżącej wody. Pracują na zewnątrz i mogą posiadać pieniądze czy słodycze. Dwa światy, które przywódca - Hector - tłumaczy decyzją bogów. Hector jest człowiekiem władczym. Można powiedzieć, że gdyby nie był przywódcą, to jego życie nie miałoby sensu. Opowiada wiernym o złym świecie na zewnątrz oraz o przepowiedni. Przepowiednia mówi, że musi poślubić wybrankę. Gdy to nastąpi, nadejdzie wielki potop, wszyscy w nim zginą i trafią do lepszego świata. Pewnego dnia do Arkadii zostaje sprowadzona Eden. Zaledwie ośmioletnia dziewczynka ma w przyszłości zostać żoną przywódcy. Już od pierwszej chwili jej drogi krzyżują się z dwa lata starszym, Calderem. Jednak wtedy, żadne z nich, nie wie jaki los ich czeka. Bohaterowie mimo, iż żyją blisko siebie, nie mają szans na wspólne zabawy. Gdy stają się starsi dochodzi do przypadkowego spotkania. Miejsce to staje się ich miejscem. Dzięki każdemu spotkaniu uczucie rozkwita. Próbują się go wyprzeć, przecież jest zakazane, jednak to nie takie łatwe. Uświadamiają sobie, że jedyne rozwiązanie to ucieczka. Przygotowania nie są łatwe. W całym procesie pomaga im przyjaciel Caldera, Xsander, który również zamierza uciec. Oczywiście jak to w życiu, nie wszystko udaje się, tak jak powinno. Czy ucieczka się uda? Jak poradzić sobie w świecie, którego się nie zna? Zaskakujące zakończenie odpowie na wiele pytań, a jeszcze więcej zada.
Moja opinia: Wiele dobrego słyszałam o autorce. Mia Sheridan uważana jest za wybitną pisarkę. Podobno wspaniale buduje napięcie, postaci, wzruszenie. Z jednej strony chciałam to sprawdzić. Z drugiej się bałam. Wiele razy nie podpasowały mi książki, które inni uważali za wspaniałe. Jednakże w historie o Calderze i Eden wsiąknęłam cała. Każda chwila gdy nie mogłam w niej być, była udręką. Gdy zbliżałam się do zakończenia... Cóż... Po prostu nie chciałam kończyć. Mało, która książka sprawia, że płacze. Najczęściej jednak łzy wywołują historie prawdziwe. Tutaj nie mogłam powstrzymać łez. Wiele razy byłam też wściekła na to co spotykało głównych bohaterów. Mia Sheridan zbudowała postaci tak realistyczne, że musiałam sobie tłumaczyć "halo! to książka". Jednak i to nie pomagało. Nie tylko postaci są realne. Świat sekty i jej przywódcy również jest odzwierciedlony w sposób, który zachwyca. Książka po prostu mnie oczarowała. Trudno mi o niej pisać. Zakochałam się w bohaterach. Chcę znać ich dalsze losy. Na uwagę zasługuje również fakt, że poznajemy dwa punkty widzenia. Spotykamy się z narracją pierwszoosobową. Niektóre rozdziały pisane są przez Caldera, niektóre przez Eden. Na koniec okładka! Hipnotyzująca! -
Recenzja: Ksiazkowyswiatpatrycji.blogspot.com Patrycja Waniek; 2016-05-25Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Po części chwast, po części kwiat
Każdy z nas ma w sobie ukrytą siłę, która pozwala mu żyć, stawiać czoła przeciwnościom, przeszkodom. Siłę, która pozwala iść dalej z podniesionym czołem.I znów, i znów, i znów próbować... Obrazując to dokładniej wyobraźcie sobie chwast. Rośnie on pośród innych roślin, niechciany, wyrywany, usuwany... Ale wciąż wraca, rozprzestrzenia się. Nie poddaje się. Konkuruje z innymi roślinami. Walczy o siebie. Wtedy staje się silniejszy.
Takim chwastem, a właściwie chwastami są główni bohaterowie powieści Mii Sheridan. Pisarkę poznałam, dzięki czytaniu Stinger. Żądło namiętności.Wiem, że po tytule możecie sądzić, że to zwykły erotyk, ale ta powieść naprawdę nie opiera się jedynie na kwestiach seksualnych, a niesie coś więcej. I właśnie to coś tak zaskakuje. W powieści Calder. Narodziny odwagi pisarka po raz kolejny pokazała nam coś, tym razem znane już od początku, co wzbudza niepokój, lęk i strach, coś, co we współczesnym świecie nie powinno mieć miejsca...
"- Na świecie jest więcej ludzi z twardymi podeszwami niż karaluchów.(...) - Problem w tym,(...) że karaluchy potrafią przeżyć koniec świata."
Calder należy do społeczeństwa, którego życie przypomina nam zwyczaje amiszów. Wraz z rodziną i mieszkającymi wokół nich mieszkańcami pracują w polu, uprawiają rolę. Wszystkim, co robią kieruje jeden człowiek, którego darzą oni niezachwianym uwielbieniem, ich wybawiciel, który przekazuje im słowa bogów. Chłopiec jest urzeczony mężczyzną, nie potępia nawet jego decyzji, że ich wybawicielką, kobietą z przepowiedni, która ma zostać żoną proroka, okazała się mała dziewczynka... Ich ślub, kiedy będzie już pełnoletnia, ma być końcem ery, ma zapowiedzieć wielką powódź...
Powieść autorki ma niespieszny rytm. Posuwa się powoli, tak by nic nie pominąć, wszystko przekazać. Najpierw obrazuje nam dzieciństwo bohaterów, dzięki dwóm rozdziałom tytułowego bohatera, który pokazuje jak widzi świat w wieku 10 i 12 lat. Później pierwszoosobowa narracja została oddana nie tylko w jego ręce, ale również Eden, to ona w przyszłości ma zostać żoną proroka. Rozdziały z ich perspektyw są naprzemienne i pokazują okres, pięć lat później. Wtedy zaczyna się właściwa historia.
Mimo powolnego rytmu tej książki nie można czytać ze spokojem. Autorka zarysowała przerażającą wizję zamkniętego społeczeństwa, sekty. Na pierwszy rzut oka szczęśliwych, wolnych ludzi, którzy podjęli decyzję, że to jest dla nich dobre. Podążając jednak dalej, kiedy Calder dorastał, wraz z nim odkrywaliśmy inne, bardziej niepokojące aspekty ich społeczeństwa. To co miało miejsce zaś w drugiej połowie książki budziło mój wstręt, odrazę. Nie wyobrażam sobie, że można aż tak wpływać na ludzi, na ich postrzeganie świata, na ich decyzję. Nikt nie powinien tak kierować innymi ludźmi...
"Piękna jak kwiat. Silna jak chwast."
Mia Sheridan zarysowuje nam inny świat, ale nawet w tym świecie rodzi się miłość, uczucie poza zasadami. Calder, od kiedy był dzieckiem był urzeczony urodą Eden, jednak traktował ją jako coś niedostępnego, jak kwiat, który można podziwiać, ale nie można dotknąć, jak coś zakazanego. Eden zaś zamknięta niczym w złotej klatce wciąż wspominała chłopca, który pozwolił jej się pobawić z innymi dziećmi, chłopca, któremu cały czas posyłała cukierki.
Ich uczucie było kreślone dokładnie, nie rodziło się z powietrza, a naprawdę czułam jego moc. Bohaterowie niczym dwa różnoimienne magnesy ciągnęli do siebie i próbowali wyjść z sytuacji, jaka ich spotkała. Razem odkrywali wolność, próbowali życia i obmyślali plan ucieczki. Wszystko to było osnute nutką niepewności, czy ich odkryją, ile uda się im ukryć, na co mogą sobie pozwolić...
"Trudno mieć satysfakcje z czegoś, na co się samemu nie zapracowało."
Poza dwójką, o której już sporo napisałam, mamy również jeszcze innych bohaterów. Większość z nich jest jednak zaślepionych działaniami Hectora, proroka, więc nie można traktować ich jako racjonalnie myślących ludzi. Hector zaś to niezwykle silna osobowość, człowiek, wybawca, zdobywający poparcie ratując ludzi, później zaś traktujący ich jak swoje owieczki. Im jednak poznajemy go bliżej, tym mniej w nim werwy, charyzmy, a więcej szaleństwa... Pozytywną kreację możemy obserwować również u przyjaciela bohatera, Xandera, dzięki krótkim kontaktom z ludźmi z zewnątrz widzi on, że słowa ich wybawiciela nie są do końca prawdą i zaczyna wątpić, a to pomaga znów głównemu bohaterowi. Ich relacja była zarysowana doskonale, od najmłodszych lat widać było ich przywiązanie, które z czasem tylko rosło.
Jeśli miałabym doszukiwać się minusów powieści to jednym z nich jest przerysowanie. Autorka postawiła na dość mocne zarysowanie historii. Wszystko jest jakby tworzone grubą kreską. Mamy przywódcę, który prawie od razu kreowany jest jako ten zły, stojący na drodze uczuciu głównej pary. Poza tym niektórzy pewnie mogą narzekać na powolną akcję, ale mnie nie sprawiało to problemu, gdyż dzięki temu zdarzenia zdawały mi się podążać realnie, bez nagłego cudu. Uwagi mam za to do pewnego aspektu zakończenia, a właściwie zdarzeń z ostatnich stu stron. Nie do wszystkich, nie miejcie obaw, ale przez nie nie mogłam wystawić powieści maksymalnej oceny.
"niektóre rzeczy lepiej widać w świetle...a niektóre wychodzą na jaw w ciemności."
Mia Sheridan po raz kolejny mnie zaskoczyła. Nie sądziłam, że można stworzyć podobną powieść. Połączyła romans z niezwykle ciężkim, trudnym tematem i to nie raziło. Calder. Narodziny odwagi to pierwszy z dwóch tomów serii. Już nie mogę doczekać się kontynuacji. -
Recenzja: kasikrecenzuje.blogspot.com/ Kasik; 2016-05-24Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Przeczytałam w swoim życiu ogromne ilości książek.... Pamiętam, że gdy parę lat temu wracałam do swojej przygody z czytaniem prawie każda czytana historia powodowała,
że piałam z zachwytu.Co chwilę trafiała mi się książka, którą oceniałam 10/10Wiecie co się dzieje teraz? Teraz jak ze świecą szukam i wybrzydzam. Ciężko mnie zachwycić.Odnoszę wrażanie, że wszystko już było, mało co mnie zaskakuje, a historie wydają
się przewidywalne, że niekiedy po dwóch rozdziałach wiem co, jak, dlaczego....Nie ma co kryć.... filtry mam takie, że czasami aż sama się na siebie złoszczę, że za bardzo analizuję, za szybko rozpracowuję....że czytanie nie cieszy jak kiedyś....W moje ręce trafia Calder Narodziny odwagi. Za książką przemawia wiele – autorka, którą bardzo cenię, opis na okładce, który jest niczym świeża bryza, ale jednocześnie schematyczna miłość dwojga młodych.... Przyznam się, że miałam obawy od tych skrajności....Udało się?
Czy Calder wybił się poza przeciętność??
WSPANIAŁA, NIETUZINKOWA, FENOMENALNASpecjalnie zaczęłam moją opinię w taki sposób by powiedzieć Wam, że nie zachwycam się byle czym... że teraz ciężko autorom, wydawnictwom zaspokoić coraz to większe oczekiwania, ale to co zrobiła Mia Sheridan.... Wow.Ta książka to historia tytułowego Caldera.
Młodego chłopaka – pięknego, silnego. Poznajemy go już w dzieciństwie dzięki retrospekcjom. Nie ma ich za wile i dosłownie już po dwóch rozdziałach zaczynamy właściwa historię. Calder zbliża się do osiemnastych urodzin.
Jest szanowany i ważny w swojej społeczności. Kolejne bożyszcze nastolatek? Nic bardziej mylnego – nasz bohater mieszka w sekcie.
Jest robotnikiem, a dla swojego Proroka Hektora jest posłańcem wody. Cała społeczność dzieli się na Robotników, Członków rady i Proroka – Hektora, który jako przywódca rządzi całym społeczeństwem. Jest on dorosłym mężczyzną, który twierdzi, że mówią do niego bogowie.
To oni w wizjach zapowiedzieli wielką powódź, którą przetrwają tylko mieszkańcy Arkadii,
a nagrodą za ich poświęcenie będzie Elizjum. Oczywiście przepowiednia ma się spełnić dzięki Hektorowi i jego wybrance EDEN. Ją również poznajemy w pierwszych rozdziałach jako dziecko – dziecko, około siedmioletnie, które samozwańczy prorok przywiózł sobie jako wybrankę. Bogowie przekazali mu, ze może ja pojąc za żonę dopiero w dniu jej osiemnastych urodzin i razem udadzą się wraz z poddanymi do Raju....
Ale co może się zdarzyć przez te lata gdy nasi bohaterowie dorosną? Czy Calder pozostanie ślepy i głuchy na świat i będzie wierzył rodzicom? Skąd wzięła się Eden?
Co połączy tych dwoje?
Czy szczęśliwa miłość jest w tej historii możliwa?Jestem wstrząśnięta – tak, myślę, że o dobre określenie. Uwierzcie mi to, że dostałam piękną, chwytającą za serce historie miłosną to tak naprawdę właśnie tego oczekiwałam
po autorce.
Bulwersuje mnie tło tej historii.
Sekta....Nie jestem w stanie w swoim umyśle zrozumieć jak rozumny człowiek może godzić się na
to wszystko. I nie mówię tu o młodych bohaterach tej historii. Żyją tu od małego, nie znają innego życia, wierzą w to co wpajają im rodzice... są nieświadomi, ale to co robią dorośli
to zupełnie inny temat. Widać gołym okiem niesprawiedliwość oraz niespójność
w postępowaniu Hektora, a oni nadal ślepo wierzą w niego i jego chore zasady, w jego księgi. Jest panem i władcą, a oni są niczym baranki, którymi włada.To tło mnie zachwyca i bulwersuje jednocześnie, tym bardziej, gdy wiem, że na świecie są takie miejsca, są tacy ludzie i dzieje się taka krzywda. Są miejsca gdzie wiara zaślepia ludzi na to co oczywiste, właściwe, dobre. Niejednokrotnie chciałam rzucić książką, czy przekląć siarczyście, ale nie byłam w stanie przestać czytać, gdyż jest też druga strona medalu.....Calder i Eden – piękna i jedyna w swoim rodzaju para – bardzo młodzi, niedoświadczeni, czyści.
Nie znają świata, nie znają zasad – wiedzą za to co czują i znają swoje serca. Mimo,
że wiedziałam,
że są sobie przeznaczeni to autorka długo rozwijała ten wątek. Skupiła się na pokazaniu nam tego co się wewnątrz dzieje – dzięki niej weszliśmy do tego chorego świata by czerpać pełnymi garściami.Autorka pokazała nam zasady, wiarę, hierarchię, nauki....Książka bulwersuje, oburza, ale daje nam tez piękno pierwszej miłości. Pierwszy dotyk, pierwszy pocałunek, motyle w brzuchu..... emocje rozrywały mi klatkę od wewnątrz.
Czekałam i trzymałam kciuki za piękną, zakazaną miłość. Miłość, która nie miała prawa
się narodzić.....
Przyznam się, że raczej stronie od książek gdzie bohaterowie pają po 18 lat. Ich problemy są dla mnie nijakie, a zachowanie dziecinne....Jeżeli macie podobnie, to pragnę Was
uspokoić - tu wszystko do siebie pasowało. Nic mnie nie odtrącało, rozumiałam bohaterów całą sobą i kibicowałam im. Przeżywałam każdą scenę, brakowało tchu gdy groziło
im niebezpieczeństwo, a ich pierwsze razy przezywałam jak swoje....Autorka stworzyła genialny, mocny w przekazie wątek, wyrazistych bohaterów
i naszpikowała to wszystko emocjami. Nie podała na tego na srebrnej tacy – budowała napięcie i powoli odkrywała tą niezwykła i piękną historię. Chwyta za serce, bulwersuje, zaprząta wszystkie nasze myśli.
Wciąga, hipnotyzuje, zachwyca.....Na zakończenie przyznam się Wam do czegoś.... czytając prolog byłam zła - myślałam,
że znów za szybko rozgryzłam książkę, że Mia za dużo nam w nim zdradza – przekonałam się jednak, że to nieprawda...
Tym samym udowodniła mi jak genialną i niepowtarzalną jest autorką.Dla mnie to mistrzostwo, które polecam Wam z czystym sumieniem. -
Recenzja: EssentiaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Jaka jest cena ludzkiego życia? Ile są warte marzenia? Czy miłość rzeczywiście jest niezwyciężona?
Kiedy Calder po raz pierwszy dostrzega malutką Eden, mającą w przyszłości zostać żoną wielkiego przywódcy sekty, nie zdaje sobie sprawy z tego, jak jej pojawienie się zmieni bieg jego życia. On jest zwykłym chłopcem robotnikiem, ona – wybranką Hectora, pana nad panami. Oboje muszą się podporządkować jego rozkazom. Jednak gdy po kilku latach między tą dwójką rodzi się uczucie, sprawy komplikują się jeszcze bardziej.Jak przełamać bariery i zawalczyć o marzenia, które wydają się wyłącznie mrzonkami? Czy w świecie, w którym los zależy od przywódcy sekty, możliwe jest zachowanie jakiejkolwiek odrębności? W końcu – czy szczęście stanowi tylko wyidealizowany fragment trudnej rzeczywistości?Jakiś czas temu mieliście okazję przeczytać moją recenzję Stingera – pierwszej książki Mii Sheridan, którą przeczytałam i która okazała się niesamowitą historią, choć z pozoru wydawała się jedynie banalnym erotykiem. Tym razem postanowiłam sięgnąć po Caldera – pierwszą część serii Znaki miłości – tej samej autorki.Skłamałabym, gdybym napisała, że Mia Sheridan do mnie nie przemawia. Tak, Mia Sheridan we własnej osobie, nie jej styl – taki styl może mieć każdy, ale takiej opowieści nie stworzył jeszcze nikt. A nawet jeśli stworzył – nie przelał w nią takich emocji, jakie możemy przeżywać podczas czytania zarówno Stingera, jak i Caldera (i mam nadzieję, że nie zawiodę się, gdy sięgnę po inne jej książki).To nie kolejny nic niewarty romans, jakich wiele. Calder to niestandardowa powieść zawierająca standardowe przesłanie. Czujecie tę grę słów? Doskonale. Cel zamierzony!Nie żartuję. Wiem, że wiele książek wzbudza w czytelnikach emocje, które sprawiają, że ci albo śmieją się do rozpuku, albo wylewają fontanny łez. Wiem również, że mało który autor jest w stanie „przebić się” w czasach, w których liczy się ilość, a nie jakość. Mimo wszystko ufam, że TA autorka na stałe zapisze się na kartach wielkich twórczyń powieści XXI wieku.Warto zaznaczyć, że książka, o której w tej chwili piszę, nie jest już typowym romansem z gatunku New Adult. Sheridan nie skupia się tutaj na piętnie przeszłości i zmysłowości uczucia; tym razem opowiada o pięknej pierwszej miłości, nieskazitelnej, ale też… niemającej prawa bytu.Historia toczy się powoli. Akcja rozwija się stopniowo i momentami wydaje się nużąca do tego stopnia, że mamy ochotę odłożyć książkę na półkę i o niej zapomnieć. Błąd. Tak nie wolno postąpić. Może i początek nie jest przekonujący, ale… kochani! To, co znajduje się później, powali was na kolana, zapewniam. Początkowo – owszem – mamy wrażenie pewnego chaosu – nie wiemy, kim są przedstawione osoby oraz jaką funkcję pełnią pewne nawiązania, jak chociażby przywołanie legendy o Wodniku, która stanowi motto całej powieści. Jednak z czasem historia się rozwija, wydarzenia łączą się w logiczny ciąg, a my… powoli ulegamy temu przyciąganiu, aż w końcu nie ma już dla nas ratunku!Muszę przyznać, że sama miałam pewien kłopot, gdy podczas czytania zaczęły mi się zamykać oczy. Pomyślałam sobie wtedy: Ale jak to?! Jak mogłam zasnąć nad książką? Przecież nigdy mi się to nie zdarzyło! Byłam zdziwiona i jednocześnie bardzo zła na siebie, że śmiałam dopuścić do takiego stanu rzeczy. Na szczęście sytuacja się już nie powtórzyła. Nastąpił zwrot o 180 stopni – tym razem nie zasnęłam, choć dookoła było już ciemno, a następnego dnia musiałam wstać wcześnie rano na zajęcia. Paradoks?Bohaterowie – w szczególności Calder i Eden – zostali wykreowani dobrze. Nie mogłam się doczekać momentów, w których będę obserwowała ich dojrzewające uczucie, kiedy w końcu poznam ich od tej „prawdziwej” strony, nie tylko jako tych, którzy muszą wykonywać rozkazy Hectora. Ich miłość należy do trudniejszych. Jak już wspomniałam – teoretycznie nie ma prawa bytu. A jednak… Warto zebrać się na odwagę i przekonać o własnej sile, która potrafi pokonać słabości.W Calderze bardzo ciekawie został opisany system funkcjonowania sekty. Jest to na tyle interesujący wątek, że doskonale ukazuje sytuację człowieka w świecie. To, co przeżywają bohaterowie, można przenieść na to, co dzisiaj dzieje się w społeczeństwie. Nie jesteśmy co prawda ofiarami guru, ale… czy tylko o to chodzi? Zastanówmy się nad tym i wynieśmy z tej historii jak najwięcej dla siebie.Polecam wam tę książkę z całego serca! Jest dopracowana, intryguje i przede wszystkim – nie należy do zbioru standardowych i przewidywalnych powieścideł. Zachwyci was swoją głębią tak, że nie będziecie w stanie się od niej oderwać. I nie przejmujcie się, że nie macie czasu… Dla tej książki musicie go znaleźć. Po prostu musicie, bo jest tego warta. -
Recenzja: ujrzecslowa.plRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Calder. Narodziny odwagi to już trzecia przeczytana przeze mnie książka Mii Sheridan i muszę przyznać, że ta jest najlepsza ze wszystkich. Ledwie się obejrzałam, a już ją kończyłam i przede wszystkim ogarnął mnie smutek, że muszę czekać z niecierpliwością na kolejny tom.
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty.*
Przyznacie, że powyższy opis jest dość niecodzienny. No dobra, nie twierdzę, że takich pozycji nie ma na naszym rynku, czy nawet na tym światowym, ale ten pomysł wydał mi się niesamowicie nowatorski i zdecydowanie przyciągnął mnie do siebie. O okładce może i nie mogę powiedzieć, że jakoś ogromnie mnie urzekła, ale zdecydowanie na plus mogę dodać to, że dawno już nie spotkałabym się z modelem na okładce, który tak bardzo przypominałby głównego bohatera. Naprawdę to ogromny plus, ponieważ dzięki temu, mogłam już podczas czytania wyobrażać sobie jak Calder wygląda.
Nie wiedziałam do końca, jak wyjdzie ta historia Autorce. Bałam się, że może przedobrzyć z całą otoczką sekty, ale w tym przypadku ujęła mnie za serce. W szczególności, że pomimo tego, że nie myślimy o takich sprawach, to tak, na świecie nadal istnieją takie wyznania, a mnie zawsze intrygowało to, jak jest możliwe, by taka religia była w stanie funkcjonować. Mia Sheridan poradziła sobie w tej kwestii znakomicie, ponieważ poznajemy struktury tej hierarchii od podstaw i nie jest to dzięki temu, tylko zmyślna historyjka miłosna.
Z tym że przeznaczenie o nic mnie nie pytało. Bo jeśliby spytało, odparłabym, iż jestem zupełnie pewna, że moim przeznaczeniem jest Calder Raynes – a w każdym razie błagałabym je, aby tak było.
Oczywiście, najważniejszą rzeczą, jest rodzące się uczucie między Calderem a Eden, i tu wszystko wydawało mi się na miejscu. Historia jest odpowiednio stonowana. Raz ogarnia nas wielkie zaciekawienie dotyczące całej religii, a gdzieś między tymi murami, powstaje uczucie, o jakim jeszcze nie śniliście, a może i nawet nie czytaliście. Bohaterowie zaskakiwali mnie na każdym kroku i sądzę, że lepiej bym sobie tego wszystkiego nie wymyśliła.
Jedyną kwestią, która niezbyt mi się podobała, to pierwsze dwa rozdziały. Wybaczcie, ale niezależnie od tego, jak wielka fikcja literacka została tu przedstawiona, to nikt mi nie wmówi, że dziesięciolatkowie są w stanie zakochać się od pierwszego wejrzenia miłością jedyną na całe życie, a w dodatku się tak nie wysławiają. To jedyny mankament tej historii, ale pamiętajcie, że to tylko dwa pierwsze rozdziały, później wszystko jest na odpowiednim miejscu. A miłość rozkwita, by potem zostać zdeptaną i stłamszoną, a później znów czas na uniesienia.
I niech bogowie mi wybaczą, ale ziarno miłości, które we mnie zakiełkowało; ziarno, którego przyrzekałem nie pielęgnować, i tak rosło z każdą chwilą.
Nie powiem, że to tylko książka dla kobiet. Nie stwierdzę też jaki przedział wiekowy byłby dla tej książki odpowiedni (zapewne przydałaby się pełnoletność ze względu na sceny erotyczne, ale kto by się tam tym przejmował). Ta historia zostanie mi na dłużej w pamięci i czekam z niecierpliwością na kolejny tom, ponieważ jak Autorka mogła tak zakończyć ten tom!? Uważajcie, możecie rozpaść się na kawałki. -
Recenzja: http://czasemtakjestczasemtakjest.blogspot.com/Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Od dziecka należymy do jakiejś społeczności. Czasem jest to nasz wybór, a czasem w tej społeczności się rodzimy i tkwimy. A co zrobić kiedy nachodzą nas wątpliwości i chcemy znaleźć się w innym miejscu i nie możemy, bo szereg sytuacji zmusza nas do pozostania w tym co dotychczas?
"CALDER. NARODZINY ODWAGI" to moja druga, książka, którą miałam przyjemność przeczytać, a którą napisała MIA SHERIDAN. Poprzednia publikacja powaliła mnie na kolana i sięgając po tą, modliłam się żeby tym razem było tak samo. Czy było? O tym się dziś przekonacie.Nie bój się walczyć o marzenia!
"Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość."
"Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki... "Gdzieś w pobliżu pustyni, znajduje się mała osada składająca się z członków sekty, której przywódcą jest Hector - samozwańczy guru. Tu mieszka też CALDER, dziesięcioletni chłopak, który od urodzenia (chociaż to dopiero do końca się wyjaśni)wychowuje się w wiosce.EDEN zwana przez Caldera Blaskiem Poranka, została przywieziona przez Hectora do wioski w wieku ośmiu lat, jako jego przyszła żona. To ona według nawiedzonego guru, ma spełnić przepowiednię, dzięki której wszyscy podczas wielkiej powodzi odejdą do pięknego świata. Przepowiednia ma się spełnić kilka miesięcy po osiągnięciu przez Eden pełnoletności i zawarciu małżeństwa z Hectorem. Nieciekawy czeka ją los. Najpierw izolowana od reszty społeczności, potem wizja ślubu z mężczyzną, który mógłby być jej dziadkiem... brrr... okropność. Wszystko się zmienia, kiedy poznaje Caldera. Mimo, że w momencie poznania są jeszcze dziećmi, już wtedy czują silną więź, która wzmacnia się wraz z upływem lat. Kiedy uświadamiają sobie, że to uczucie to miłość, postanawiają uciec z sekty, niestety nie jest to proste...Pierwsza część książki mówi o dzieciństwie pary głównych bohaterów. Historia toczy się powoli, leniwie, wręcz sielankowo. Rzecz dzieje się w oddalonej od cywilizacji wiosce, w której nie ma prądu ani żadnych udogodnień. To znaczy, jak to w sektach bywa, zwykli ludzie nie mają tego wszystkiego, ale sam guru już tak, mimo, że twierdzi, że powinno korzystać się tylko z tego, co dała ziemia. Patrzymy jak szczęśliwe rodziny robią zapasy na zimę, noszą wodę z jeziora czy ręcznie piorą. Podoba im się taki los, bo każdy z nich został "uratowany" od życia, które wiódł do tej pory. Mamy tu prostytutkę, złodzieja, księdza, który defraudował pieniądze parafii. itp. Za to druga część powieści zdecydowanie raczy czytelnika całą gamą emocji i uczuć. Bo to przecież miłość, a miłość często wiąże się z cierpieniem, zwątpieniem ale też radością i pożądaniem. Zaborczy Hector i jego poplecznicy również nie pozwolą nam na wytchnienie. Będziemy się bać, trzymać kciuki, przeklinać, współczuć i płakać... nad losem bohaterów, ale i nad tym, że to pierwszy tom serii i nie dowiemy się tutaj wszystkiego... Pozostaje tylko czekanie, które mnie wykańcza, bo tak bardzo pragnę wiedzieć co będzie dalej...Nie wiem jak Mia Sheridan to robi, ale jej książki pochłaniam całą sobą, albo one pochłaniają mnie ;). Czytam, czytam i oderwać się nie mogę. Jej książki powinny mieć napis "Uwaga - czytanie tej książki grozi nieprzespaną nocą". Niewiele jest publikacji, które wciągają mnie bez reszty, na tyle, że ja śpioch zarywam noce. Tym razem było dokładnie tak samo, jak w przypadku "STINGER. ŻĄDŁO NAMIĘTNOŚCI". Mia napisała piękną rzecz, o pięknej i czystej miłości, chwilami naiwnej, ale zdolnej do wszystkiego w jej imię. Uraczyła nas wulkanem emocji. Pokazała jak wielką moc ma miłość i zrobiła to w sposób magiczny.Kunszt pisarski autorki jest bardzo wyważony. Opisy nie są za długie ani nudne, dialogi świetne, wszystko pięknie się równoważy. I ten język, twórczy i niesamowicie poprawny, ale nie przesadny. Czytając, odnosiłam wrażenie, że pisanie przychodzi autorce niesamowicie prosto, jakby pstryknąć palcami i jest. Ona czuje to, co pisze i jest tym, co pisze. Czasem tylko wyrywa mnie z transu słownictwem nieco z innej epoki jak "gwałtowna chuć" ;).Calder to powieść opowiadająca o prawdziwej miłości, pełnej poświęceń i bólu, gdzie bohaterowie walczą o siebie i o lepsze, godne życie... wspólne życie, co w przypadku sekty i ich członków jest rzeczą praktycznie nierealną... Autorka oprócz miłości pokazuje nam też sektę od środka. Rozprawia się z fałszywością założycieli takich ugrupowań, z "praniem mózgu", z wykorzystywaniem itp. Ta opowieść jest magią, magią, która nigdy nie pozwoli nam zapomnieć tej historii...Warto tutaj też dodać, że kolejny raz główni bohaterzy są też naprzemiennymi narratorami w książce i dzięki temu możemy poznać myśli i Eden i Caldera, co bardzo, ale to bardzo przypadło mi do gustu.Komu spodoba się taka literatura? Myślę, że wszystkim tym, którzy wierzą w miłość, a Ci co nie wierzą, również powinni sięgnąć po powieść... może ich wiara się obudzi... Ze względu na sceny seksu nie radziłabym czytania osobom bardzo młodym. Sceny te są tu opisane wyrafinowanym językiem i ze smakiem, i nawet najgorszy "przeciwnik" erotyki w każdej postaci nie będzie miał im nic do zarzucenia. Należy się też parę słów na temat okładki, która w moim mniemaniu jest cudowna - i ten przystojnak na zdjęciu...Na koniec wytłumaczę jeszcze, dlaczego tak cenię książki o miłości... Znacie mnie, znacie moją miłość i miłość mojego męża. Wiecie ile dzięki tej miłości udało nam się pokonać złych rzeczy i ile zyskać dobrych. Wiecie też, że nasza miłość nie była i nie jest prosta, ale jest tym, co trzyma nas przy życiu. Dlatego też, w każdej powieści o miłości, widzę prawdę, którą dane mi jest przeżywać. I nie słuchajcie tych, którzy mówią, że miłość nie istnieje, albo, że jest przereklamowana... ona jest... w nas... -
Recenzja: http://redaktor21.bloog.pl/ Katarzyna Żarska; 2016-05-09Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Po przeczytaniu ostatniej książki pt. „Stinger. Żądło namiętności”, postanowiłam dalej kontynuować motyw poznawania powieści, autorki „New York Timesa”. Mia Sheridan, uwielbia snuć opowieści. Tym razem przekaz, dotyczy spełniania marzeń.
Publikacja jest fikcją literacką, ale sekty w dzisiejszych czasach istnieją naprawdę. Tworzą specyficzny, zamknięty klan, z którego ciężko jest wyjść samodzielnie. Mają swoją wewnętrzną politykę, rytuały, oraz przywódcę, którego autorytet jest nie do podważenia.
Kiedy dziesięcioletni chłopiec Calder Raynes pierwszy raz, zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy się połączą. Sekta ma określone, surowe zasady moralne, ale nie wolno mu nawet marzyć o dziewczynce, która ma zostać żoną przywódcy – Hectora Biasa.
Według przepowiedni po uzyskaniu pełnoletności będzie żoną. Następnie przyjdzie wielka powódź, która zaleje ziemię, zaś wybrańcy bogów, zostaną wyprowadzeni do rajskich pól Elizjum, gdzie nie ma bólu, cierpień, ani żadnych łez.
Calder jest odważny, Eden bardzo zdeterminowana. Oboje postanawiają walczyć o własną godność, prawo decydowania o swoim losie i o miłość, która jest bezgraniczna. Porównując, to swoista walka dobra ze złem. Komu uda się wygrać? Czy los będzie jednak okrutny? A może przeznaczenia nie da się oszukać?
Dowiecie się, dlaczego Eden, ma w sobie piękno kwiatu i siłę chwastu. Po latach, oboje dojrzeją. Wrażliwy, przystojny, młody mężczyzna i tajemnicza dziewczyna. Jedno spotkanie, uśmiech i siła wyższa.
Poznacie „teatralne” zagrania sekty, gdzie gest, słowo i tembr głosu mogą wiele zdziałać. Zgromadzona publiczność, w inny sposób interpretuje różne zagadnienia moralne i duchowe.
Oprócz bohaterów powieści, poznacie grecką „Legendę o Wodniku”, która przyświeca samej książce. To tylko z pozoru łatwa opowieść. Zupełnie inaczej, czyta się ją zestawiając ze „Stingerem”. Jeszcze jedno, ciąg dalszy „Caldera” znajdziecie w tomie „Eden. Nowy początek”.
Gorąco polecam -
Recenzja: vegaczyta.blogspot.com Gabriela P; 2016-05-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Nie będę ukrywać, że do Mii Sheridan mam ogromny sentyment. Byłam jedną z pierwszych blogerek, którą zachwycił "Archer's Voice" (u nas wydany pod tytułem "Bez słów") jeszcze w 2014 roku. Od tej książki autorka jest dla mnie mistrzynią NA. Mistrzynią kreowania wiarygodnych bohaterów, wiarygodnych sytuacji. Nikt nie potrafi lepiej opisać trudnych emocji w taki sposób, by nie wyszło z tego coś banalnego i zwyczajnie przerysowanego. Na koniec jeszcze coś, co cenię w niej najbardziej... Mia Sheridan nie lubi pośpiechu. Dla niej wszystko musi mieć odpowiedni czas i to właśnie dlatego "Calder. Narodziny odwagi" to zaledwie pierwsza część dwutomowej historii.
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.
Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki..."*
Na wstępie muszę zaznaczyć, że "Calder" to zupełnie inna historia od wszystkich poprzednich, które czytałam w wykonaniu Mii Sheridan. Autorka sięgnęła tu po trudny i specyficzny temat. Osadziła swoich bohaterów w niemal hermetycznie zamkniętej społeczności, oduczając ich wszystkiego, co nam jest dobrze znane. W Arkadii nie ma elektroniki. Nikt nie siedzi z głową pochyloną nad telefonem, nie śledzi nowych wpisów na facebooku, czy zdjęć wrzuconych przez rówieśników na instagrama. Młodzi chłopcy nie zaglądają na fora motoryzacyjne w poszukiwaniu informacji o najlepszych częściach do ich nowego samochodu, a dziewczyny nie spędzają całych godzin na oglądaniu makijażowych filmików na youtube. O nie. W tym świecie nie ma wyjść na zakupy, na obiad czy do kina.Arkadią rządzi strach przed przepowiadaną apokalipsą i jeden charyzmatyczny mężczyzna, który zdołał ich wszystkich przekonać, że jego słowa są prawdą, że Bogowie do niego mówią, że go ostrzegają. Nie umiem sobie nawet wyobrazić życia w takim miejscu. Bez gorących pryszniców, internetu, KSIĄŻEK(!!!). Bez wolności słowa i myśli. Nie potrafię też zrozumieć ludzi, którzy dają wiarę takim wariatom jak Hector, przywódca sekty. Niestety bohaterowie „Caldera” nie są tylko fantastycznym wytworem wyobraźni autorki. Tacy ludzie istnieją naprawdę, bo problem sekt wciąż istnieje, wystarczy tylko trochę przeszukać internet, by odnaleźć szokujące artykuły na ten temat, co osobiście mnie przeraża.Jedno, to wstąpić do takiej grupy jako dorosły, w pełni odpowiedzialny za siebie człowiek, ale zupełnie co innego się w niej urodzić. A tak właśnie jest z Calderem. On nie ma pojęcia co to życie poza Arkadią. Ma tylko strzępki informacji, które i tak ciężko mu jakoś poskładać w jedną całość, bo nigdy nic prawdziwego nie doświadczył. Wychowany w mocnej wierze o nadchodzącym końcu nie powinien mieć marzeń, pragnień czy planów. A jednak dzieje się inaczej, bo serce tego młodego mężczyzny bije coraz mocniej i mocniej na widok Eden, zakazanego owocu, przyszłej żony nikogo innego, jak samego Hectora.
Uczucie rodzące się pomiędzy Calderem i Eden to kwintesencja tego, co romantyczne i zwyczajnie słodkie. Nie ma tu zbyt skomplikowanych emocji, nie w tym sensie w jaki już nas do tego Mia Sheridan przyzwyczaiła. Problemy tej dwójki są zupełnie inne, a ich miłość, choć nie pozbawiona erotycznych uniesień, wydaje się niewinna, żeby nie powiedzieć czysta. I dla mnie było to coś, co nie do końca przypadło mi do gustu. Stety/niestety o wiele mocniej przywiązuje się do bohaterów, którzy mają swoje za uszami, a tego na próżno szukać w Calderze czy Eden. Oczywiście każdy ma jakieś tam wady, ale brak trudniejszej, skomplikowanej przeszłości daje o sobie znać. Co oczywiście może być ciekawe samo w sobie, bo autorka po raz kolejny wykazała się dokładnością w budowaniu swoich bohaterów i patrząc na to w taki sposób mogę ją tylko i wyłącznie pochwalić za realizm, który tak bardzo sobie upodobała.Podsumowując; „Calder. Narodziny odwagi” to cudowny początek historii, która jak jestem pewna, jeszcze nie raz mnie zaskoczy, szczególnie po takim, a nie innym zakończeniu pierwszego tomu. Nieodmiennie jestem pełna podziwu dla autorki za to w jaki sposób buduje swoje historie. Zawsze marudzę, że w książkach tego typu wszystko dzieje się za szybko i właśnie ona jest przeciwwagą dla podobnych wniosków. Nie mogę się już doczekać kontynuacji! -
Recenzja: swiatairi.blogspot.com Marta TomczakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Oryginalny tytuł utworu kryjącego się pod polskim tytułem „Calder. Narodziny odwagi” to „Becoming Calder: A Sign of Love Novel #1”. Mia Sheridan jest autorką bestselerów „New York Timesa”, w Polsce pewnie też znajdzie swoich zwolenników. Polskie wydanie jak mi się zdaje będzie do zakupu w czerwcu.
Gdybym miała wybierać, która książka bardziej przypadła mi do gustu czy „Stinger” czy „Calder” to chyba jednak „Calder”. Obie można zaliczyć do literatury kobiecej i obie nie całkiem są z mojej bajki.
Świat przedstawiony w „Calder” jest specyficzny, nie od razu czytelnik jest w stanie stwierdzić czy akcja dzieje się w teraźniejszości czy może w przeszłości. No chyba, że przeczyta on jakiś opis książki albo choćby małe jej streszczenie. Będę tu tego unikać bo warto samemu pewne rzeczy odkrywać.
Co mogę o tej pozycji powiedzieć? Dość szybko się ją czyta, po odkryciu podstawowych rzeczy czyta się jeszcze szybciej ;) Jej dalszy ciąg ma być przedstawiony w „Eden. Nowy początek”.
Nie jest to może pozycja, do której będę często wracać w wolnych chwilach, ale kilka rzeczy mi przypadło do gustu chociażby „Legenda Wodnika” czy cytaty (z „Iliady” Homera czy z filmu „Troja”).
Reasumując jest to nawet chwilami ciekawa pozycja z pomysłem, bardziej mi przypadła do gustu niż „Stinger” choć nadal nie jest to publikacja, która dawałaby mi to czego oczekuję od książki, ale już jest bliżej. Moje niepełne zadowolenie nie jest jednak oznaką, że jest to zła książka, po prostu nie całkiem w moim guście. -
Recenzja: http://ksiazkowewyliczanki.blogspot.com/ Magda Barwińska; 2016-05-19Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Niektóre historie, choć nic tego nie zapowiada, sprawiają, że zupełnie nie mogę się od nich oderwać. Przyciągają, hipnotyzują, wstrzymują oddech... Kiedy czytałam "Bez słów" Mii Sheridanpobudziła ona moje zmysły, ale dopiero "Calder" sprawił, że zapłonęły żywym ogniem. Archer był wspaniale wykreowanym, niespotykanym bohaterem, ale od paru dni to Calder zaprząta wszystkie moje myśli. O czym jest ta książka i dlaczego tak przyciąga?Społeczność, w którym żyje Calder izoluje się tylko nieliczni mają kontakt ze światem zewnętrznym. Większość członków żyje uprawiając rolę, wypełniając polecenia Hectora, który poznał wolę bogów i czeka na wielką powódź, po której wybrani trafią do Elizjum. Niespodziewania do społeczności trafia Eden, dziewczynka, która ma zostać żoną przywódcy, kiedy tylko osiągnie pełnoletność. Ścieżki Caldera i Eden się krzyżują, młodzi ludzie powoli odkrywają uczucia, które w tym wypadku są zupełnie zakazane. Przyjdzie im walczyć o miłość, wolność i szczęście.Na tego typu lektury powinno się przygotowywać. Na okładce z daleka powinno być ostrzeżenie "Uwaga, wciąga!". O ile do niedawno skończonego "Stingera" miałam zastrzeżenia, to w tym wypadku żadnych wad po prostu nie widziałam. Zarówno historia jak i bohaterowie są niezwykle barwni. Pomysł na umiejscowienie akcji w bardzo restrykcyjnej sekcie był strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu emocje są jeszcze bardziej rozgrzane a wydarzenia, które mają miejsca, niezwykle burzliwe.Rzadko się to zdarza, ale tym razem bohater mnie zauroczył. Charakter miał wręcz krystaliczny: mądry, szlachetny, zdolny do poświęceń, wytrwały... do tego autorka obdarzyła go urodą, która przyciąga wzrok. Caldera poznajemy jako chłopca, który święcie wierzy w nauki Hectora, stara się z całych sił spełniać w swojej roli "posłańca wody", jest zupełnie szczęśliwy. Wraz z dorastaniem takie życie powoli przestaje mu wystarczać. Chciałby poznać społeczeństwo, z którego został wykluczony i wie, w tym celu musi dostać się do Rady. Pewne wydarzenia, oraz coraz bliższe relacje z Eden sprawiają, że chłopak zaczyna wątpić we wpajane nauki. Przyjdzie mu słono zapłacić za zmianę postawy.Eden jest trochę jak kwiat wyrwany z ziemi. Od wczesnego dzieciństwa wychowywana na przyszłą żonę przywódcy sekty, odcięta od reszty społeczności, pilnowana na każdym kroku, a do tego pozbawiona elementarnej wiedzy, z wyjątkiem czytania i pisania. Dziewczyna powinna był potulna i pogodzona z losem, jaki został jej wyznaczony, a jednak ma w sobie niesamowicie dużo siły, żeby walczyć.
Sekta, która stała się podwaliną do tej historii przeraża, tym bardziej, że ma się świadomość, iż tego typu społeczności istniały lub istnieją. Całe masy ludzi szły za szaleńcami, którzy głosili o końcu świata i wybrańcach. Byli oni w stanie sterować ludźmi i zmuszać ich do rzeczy bardzo okrutnych i wręcz niezrozumiałych. W tego typu społeczności przywódca ma zawsze racje, a próba ucieczki może skończyć się tragicznie.Być może własnie dlatego młodzi bohaterowie - Calder, Eden i Xander, przedstawieni są z bardzo nielicznymi wadami, za to wachlarz zalet nie przestaje się rozwijać. Często są oni nieporadni, poszukują swojej drogi, ale o uczucia i wartości, które stawiają na pierwszym miejscu są w stanie walczyć.Wśród wielu problemów pojawia się i dojrzewa uczucie między bohaterami. Jest ono niezwykle silne, przybiera formę fizyczną, ale bardzo wyraźnie widać, jak wielkie uczucia i emocje pojawiają się między Eden i Calderem. Jest to niezwykle realistyczne i obezwładniające uczucie.Świetny język, barwni bohaterowie, niezwykła społeczność, przejmująca akcja, burzliwe emocje i wiele wydarzeń, obok których nie można przejść obojętnie. "Calder" staje się jedną z moich ulubionych książek ostatnich czasów. To lektura, która na długo pozostanie w głowie i w sercu. Jeśli znacie inne książki pisarki, to po tą powinniście sięgnąć w ciemno. Jeśli nie znacie, to również po tą powinniście sięgnąć w ciemno. Tak wielu emocji dawno nie przeżywałam podczas lektury! -
Recenzja: sherry-stories.blogspot.com Sherry; 2016-05-16Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:Historia Caldera i Eden ma nieszczęście rozpocząć się w samym centrum sekty, do której obydwoje należą. Żadne z nich jednak nie zdaje sobie sprawy z tego co się dzieje, żadne też nie jest w stanie powstrzymać fali uczuć, jakimi zaczynają się darzyć nawzajem. Wbrew regułom, wbrew zasadom, wbrew bogom - pod groźnym okiem fanatyka religijnego, a jednocześnie przywódcy sekty - Hectora, na jaw, wraz z przerażającą, czyhającą na stadko wiernych przepowiednią, zaczną wypływać także inne sprawy. Niepokojące. Dziwne. Nowe. I nawet bogowie nie będą powstrzymać nadchodzących wydarzeń.Zarówno Eden jak i Calder, w społeczeństwie, w którym dorastają, mają swoje zadania i powinności. Przeznaczenie - los, który został im z góry narzucony. A któż sprzeciwiałby się woli bogów? W ciszy poranka, w ciężkiej, codziennej pracy robotników i w sercu, które sprzeciwia się rozumowi, rodzi się jednak iskra. Iskra buntu, która z czasem nabiera mocy, tylko po to, by rozbłysnąć pełnym światłem i porazić zarówno czytelnika, jak i bohaterów, swoją intensywnością i gorącem.
Muszę przyznać, że "Calder. Narodziny odwagi" było dla mnie miłą niespodzianką. Raczej nie spodziewałam się, by autorka czymś mnie zaskoczyła, a jednak jej się udało. Przede wszystkim, przyjemne było obserwowanie rozwoju znajomości dwójki głównych bohaterów. Uczucie, które pomiędzy nimi wykwitło - co prawda to prawda - miało dość naiwne początki, jednakże samo dojrzewanie zauroczenia i towarzyszenie bohaterom w ich wewnętrznych walkach, po prostu do mnie przemówiły i sprawiły, że nie mogłam nie kibicować duetowi Eden&Calder - choć, jak to w książkach Mii Sheridan bywa, ponownie bardziej do mnie przemówiły postacie drugoplanowe.Nie wiem jak to się dzieje, ale w każdej książce tej autorki, przyjaciele głównych bohaterów męskich, sprawiają, że po prostu nie mogę uwolnić się od ich czaru. I w przypadku Caldera i Xandra, było podobnie. Obydwoje byli wykreowani dość rozsądnie, mimo iż mam wrażenie, że autorka nie wie kiedy przystopować z obdarowywaniem postaci zaletami - i ta teoria nie dotyczy jedynie tej konkretnej powieści, ale każdej kolejnej autorstwa Sheridan, z którą miałam do czynienia. Xander, Calder i Eden, bo to na nich głównie skupia się historia, byli pełnowymiarowi i to chyba ta cecha, która najbardziej przyciągnęła mnie do lektury i pozwoliła mi się nią cieszyć.Chciałabym, by w przyszłości autorka nauczyła się, że nic nie jest w pełni czarne, ani w pełni białe, a ludzie nie dzielą się na dobrych i złych - z wielką przepaścią pomiędzy nimi, natomiast świat jest pełen szarości, ale mimo wszystko - lekturę "Caldera" uważam za naprawdę udaną. Interesujący wątek sekty, chorobliwego fanatyzmu, zakazanej, acz pięknej i niewinnej miłości, rozkwitającej pod burzowymi chmurami oraz interesujący, płynny przebieg fabuły, sprawiły, że obdarzyłam tę powieść i bohaterów wieloma pozytywnymi uczuciami.Pióro Sheridan jest przyjemne, pochłaniające wręcz. Sprawia, że niemal czterysta stron, przemija w błyskawicznym tempie, a my - nim zdążymy zebrać myśli w całość - przewracamy ostatnią stronę powieści, nienasyceni, chętni by poznać kontynuację i to najlepiej w trybie natychmiastowym."Calder. Narodziny odwagi" przynosi walkę. Walkę o wolność, o własne zdanie, o podążanie za głosem serca. Zalewa nas falą miłości, w najlepszym możliwym wydaniu - tak obezwładniającej i pięknej, że czujemy się, jakby przed oczami kwitły nam kwiaty i zza chmur wychodziło słońce.Jeśli macie ochotę potowarzyszyć duetowi głównych bohaterów w ich walce z przeznaczeniem, jeśli nie straszni są wam okrutni przywódcy, nie mający skrupułów i moralnych zasad i kochacie romanse, ta powieść zdecydowanie powinna się znaleźć na waszych półkach. -
Recenzja: https://bigdwarf.wordpress.com/ HasaczRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Kiedy spotkali się po raz pierwszy, on miał dziesięć lat, a ona osiem. Żadne z nich nie wiedziało, że przeznaczenie splotło ich losy niewidzialną nicią. Jednak z pewnością wiedział, że to co poczuje, nigdy nie zostanie zaakceptowane przez społeczeństwo w jakim przyszło mu żyć.Tak samo jak w jej przypadku. Bo chłopakowi nie wolno nawet marzyć o tym, by dziewczyna, którą poznał miała być jego. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych, nie ma prawa marzyć. A dziewczyna, którą pokochał ma zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder posiadający nadludzką odwagę, ani Eden będąca niesamowicie zdeterminowana, nie potrafią zrezygnować z siebie. Ich uczucie jest silniejsze niż cokolwiek innego. Jednak czy wszystko skończy się tak dobrze, jak powinno? Czy Calder i Eden będą razem już zawsze? Mię Sheridan możecie kojarzyć z takich książek jak "Bez Słów" czy "Stinger. Żądło namiętności". O obu tytułach pisałam. Sęk w tym, że tutaj jest trochę gorzej niż w poprzednich pozycjach i muszę przyznać, że jestem trochę rozczarowana tym jak autorka nie tylko poprowadziła bieg historii, ale i jak ją zakończyła. Ale powoli. Zacznę najpierw od samej historii. Apokaliptyczna sekta, zakazana miłość, dwoje zakochanych w sobie młodych ludzi. Po pierwsze trąciło mi tu mocno Tristanem i Izoldą, których losów nienawidzę (nie tylko dlatego, że miałam to jako lekturę i kazali mi czytać taki syf). Postać Caldera była całkiem przystępna dla czytelnika, zresztą sama Eden też, bo nie była kolejną idiotką w opałach. Gdyby nie te sekty i całe pierdzenie Hectora (prawdopodobnie głowy tej sekty, z tego co udało mi się wywnioskować z książki ), nie byłoby to tak bezdennie naiwne i głupie jak było. Cała ta historia, mam na myśli. Sceny erotyczne są, ale przynajmniej nie są za bardzo hydrauliczne z opisów, ani za bardzo wyrwane z jakiegoś pornosa w książce. Chociaż znajdą się tacy, co ich będzie piekła pewna część ciała przez to co przeczytają w kilku miejscach. Zresztą... biorąc pod uwagę to co my - czytelnicy - dostaliśmy w poprzednich książkach tej autorki, to ta historia nie jest najwyższych lotów. Na ostatniej stronie, tuż przed informacjami o autorce dostajemy pogrubioną informację, że będzie kolejny tom. Muszę się mocno zastanowić czy po to sięgnę, bo tak na dobrą sprawę chyba wolę znowu poryczeć przy "Bez słów", albo bluzgać przy "Stingerze" niż zastanawiać się przy kolejnym tomie czy Sheridan w tym przypadku coś ćpała czy była pijana? Finalnie książkę polecam tylko niewymagającym czytelnikom, lubiącym książki osobliwe ze scenami łóżkowymi. Bo takie tu są, ale nie urywają tej części pleców, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę. Za książkę dziękuję wydawnictwu Septem
Szczegóły książki
- Tytuł oryginału:
- Becoming Calder (A Sign of Love #1)
- Tłumaczenie:
- Piotr Cieślak
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-283-2027-7, 9788328320277
- Data wydania książki drukowanej :
- 2016-06-15
- ISBN Ebooka:
- 978-83-283-2030-7, 9788328320307
- Data wydania ebooka :
- 2016-06-15 Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@ebookpoint.pl.
- Format:
- 140x208
- Numer z katalogu:
- 43702
- Rozmiar pliku Pdf:
- 2.4MB
- Rozmiar pliku ePub:
- 3.1MB
- Rozmiar pliku Mobi:
- 7MB
- Zgłoś erratę
- Serie wydawnicze: Editio
Spis treści książki
- Dedykacja
- Legenda o Wodniku
- Prolog
- Księga pierwsza
- Akadia
- Rozdział 1.
- Calder, lat dziesięć
- Rozdział 2.
- Calder, lat dwanaście
- Rozdział 3.
- Pięć lat później
- Eden
- Rozdział 4.
- Calder
- Rozdział 5.
- Eden
- Rozdział 6.
- Calder
- Rozdział 7.
- Eden
- Rozdział 8.
- Calder
- Rozdział 9.
- Eden
- Rozdział 10.
- Calder
- Rozdział 11.
- Eden
- Rozdział 12.
- Calder
- Rozdział 13.
- Eden
- Rozdział 14.
- Calder
- Rozdział 15.
- Eden
- Rozdział 16.
- Calder
- Rozdział 17.
- Eden
- Rozdział 18.
- Calder
- Rozdział 19.
- Eden
- Rozdział 20.
- Calder
- Rozdział 21.
- Eden
- Rozdział 22.
- Calder
- Rozdział 23.
- Eden
- Rozdział 24.
- Calder
- Rozdział 25.
- Eden
- Epilog
- Calder
- Podziękowania
- O autorce
Editio Red - inne książki
-
Promocja Promocja 2za1
Niall Hadley ma trzydzieści lat i świat u stóp ― jest współwłaścicielem świetnie prosperującej firmy, bajecznie bogatym i nieziemsko przystojnym. Młody biznesmen nie narzeka na brak powodzenia, ale interesuje go wyłącznie przygodny seks bez zobowiązań. Wciąż leczy rany po związku, którego wspomnienie trochę za często zdarza mu się topić w alkoholu. Nie ma zamiaru się zakochiwać, a już na pewno nie w Caroline Hood. Po pierwsze dlatego, że dziewczyna jest córką jego wspólnika. Po drugie Nialla i Caroline dzieli spora różnica wieku, a osiemnastolatka chodzi jeszcze do szkoły. Los jednak sprawia, że coraz częściej się spotykają ― im lepiej zaś Niall poznaje Caroline, tym bardziej dostrzega w niej fascynującą młodą kobietę, a nie rozpuszczoną nastolatkę, za jaką ją wcześniej uważał. W pewnym momencie oboje uświadamiają sobie, że ich relacja zamienia się we flirt.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja Promocja 2za1
Był taki moment, kiedy James postanowił zakończyć związek z Penny. Widocznie wtedy uważał, że miłość, która sprzeciwia się wszelkim normom społecznym, jest skazana na zagładę. Ale to już przeszłość. Penny i James nie przetrwali próby rozstania. Musieli być razem. Przeprowadzili się do Nowego Jorku. Tam mieli zacząć od nowa, aby potem żyć długo i szczęśliwie. Jednak radość Penny trwała krótko. Pierwszym wstrząsem była wyraźna niechęć rodziców Jamesa, nie chcieli nawet poznać wybranki swojego syna. Później doszły intrygi Isabelli, byłej żony Jamesa.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja Promocja 2za1
Wydawało się, że zakazany romans Penny Taylor i Jamesa Huntera zmierza do szczęśliwego zakończenia. Radość jednak była przedwczesna. Tym razem ślepa namiętność okazała się niebezpieczną pułapką. Pokusa doprowadziła do uzależnienia, które eksplodowało chaosem. Z niego wyłoniła się czysta, silna miłość. W jej imię Penny przebaczyła wszystko: przemilczenia, tajemnice, niewyjaśnioną przeszłość, niedopowiedziane groźby. Tyle że to zbyt mało, by ich ocalić. Zbliżał się dzień, w którym Penny miała wyjść za mężczyznę swojego życia ― ale jego już nie było. Dziewczyna została sama, pogrążona w rozpaczy, opuszczona przez jedynego człowieka, którego naprawdę kochała.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja Promocja 2za1
Zeus jest ― dosłownie ― bosko seksowny i zupełnie niezdolny do zachowania wierności swojej żonie. Wreszcie Hera nie wytrzymuje. Zawiera sojusz z przedwiecznymi kochankami Zeusa. Razem rzucają na niego klątwę. Odtąd przez kolejne stulecia bóg będzie żył uwięziony w posągu z brązu. Raz na stulecie odzyska władzę nad ciałem i częścią swoich mocy, by przez dwa tygodnie próbować rozkochać w sobie kobietę i… samemu obdarzyć ją uczuciem. Jest tylko jeden problem: tej magicznej znajomości Zeus nie może skonsumować.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja Promocja 2za1
Życie Maddy Woller całkowicie się zmieniło. Po śmierci ukochanego całymi dniami leżała w łóżku, nie kontaktując się z ludźmi, odmawiając sobie jedzenia i leczenia choroby, która systematycznie zżerała ją od środka. Wreszcie zainterweniował ojciec, zmusił córkę do poddania się chemioterapii. Choć sobie tego nie życzyła, wyzdrowiała, co więcej, przeszła niesamowitą przemianę. Stała się Maddy Toriccelli ― i wreszcie była taka, jakiej wszyscy oczekiwali.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja Promocja 2za1
Kiedyś George „GT” Thompson był gwiazdą futbolu. Osiągnięcie tego szczytu zabrało lata, dziś jednak sława pozostała jedynie wspomnieniem. Wiedział, że po ciężkiej kontuzji nie zdoła wrócić do gry, i ta świadomość była trudna do zniesienia. GT umiał tylko grać, ale zawiódł drużynę. Jakby tego było mało, został porzucony przez dziewczynę, zupełnie jak zbędny przedmiot. Kiedy więc siostra zasugerowała mu wyjazd do Bootleg Springs, miasteczka słynącego z gorących źródeł, spakował się i ruszył w drogę. Bez żadnych oczekiwań. Tymczasem spotkał tam tajemniczą zielonooką June i już wkrótce był pewien, że będzie ona dla niego kimś ważnym.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.00 zł (-69%) -
Promocja Promocja 2za1
Życie Rosie wywraca się do góry nogami, kiedy dziewczyna się przekonuje, że jej narzeczony jest gejem. Dwudziestoczterolatka nie czuje się zdradzona. Czuje się oszukana. Dlaczego Sam przez dwa lata nie był w stanie powiedzieć jej prawdy? Zrozpaczona, potrzebuje odreagować. Niespodziewanie na jej drodze staje Ryan. Wysoki, dobrze zbudowany i nieziemsko przystojny, wydaje się wręcz stworzony do tego, by spędzić z nim jedną, niesamowitą noc. Tylko jedną, skoro już następnego dnia Rosie orientuje się, że Ryan to groźny gangster.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%) -
Promocja Promocja 2za1
Kanadyjka Daisy Diaz przeprowadziła się do Los Angeles, by pracować w jednej z najbardziej prestiżowych firm z branży nieruchomości. Była utalentowaną dekoratorką wnętrz, a poza tym wystrzałową pięknością z ognistym temperamentem. Praca w EllisGrey miała być jej przepustką do kariery. Dlatego chętnie pojawiła się na imprezie firmowej w Vegas. I właśnie wtedy otrzymała koszmarną wiadomość. Czy to z powodu pomyłki, czy własnego roztargnienia jej marzenia zawisły na włosku. Potrzebowała pilnego ratunku.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.00 zł (-69%) -
Promocja Promocja 2za1
Nick, z zawodu prywatny detektyw, zabrał się do wyjaśniania sprawy sprzed lat. Tajemnica z przeszłości pochłaniała go bez reszty, nie pozostawiając czasu na sen, a nawet regularny prysznic. Riley postanowiła zatem sama doprowadzić dom do porządku i utrzymać w ryzach niesfornych sąsiadów, którzy, nieproszeni, składali im wizyty w najdziwniejszych porach. Jednak ten krótki czas normalności szybko się skończył. Któregoś dnia nieznajoma kobieta poczęstowała Riley czekoladkami (miłe, prawda?), a zaraz potem ją porwała! Jako jasnowidzka, Riley powinna była sobie poradzić z trudną sytuacją, ale tym razem jej własne moce ją zawiodły. Porwanie okazało się zaledwie preludium. Wkrótce na progu domu Riley i Nicka stanął mężczyzna z kopertą i oznajmił, że ma dla nich wiadomość.- PDF + ePub + Mobi
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.00 zł (-69%) -
Promocja Promocja 2za1
Pomysły, na które wpada się pod wpływem silnych emocji, rzadko należą do najlepszych, ale Destiny Joyce zupełnie się nie spodziewała, że mogą być aż tak złe.- PDF + ePub + Mobi
- Audiobook MP3
- Druk 14 pkt
(22,90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.99 zł
49.90 zł (-70%)
Zamknij
Przeczytaj darmowy fragment
Dzięki opcji "Druk na żądanie" do sprzedaży wracają tytuły Grupy Helion, które cieszyły sie dużym zainteresowaniem, a których nakład został wyprzedany.
Dla naszych Czytelników wydrukowaliśmy dodatkową pulę egzemplarzy w technice druku cyfrowego.
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Druk na żądanie":
- usługa obejmuje tylko widoczną poniżej listę tytułów, którą na bieżąco aktualizujemy;
- cena książki może być wyższa od początkowej ceny detalicznej, co jest spowodowane kosztami druku cyfrowego (wyższymi niż koszty tradycyjnego druku offsetowego). Obowiązująca cena jest zawsze podawana na stronie WWW książki;
- zawartość książki wraz z dodatkami (płyta CD, DVD) odpowiada jej pierwotnemu wydaniu i jest w pełni komplementarna;
- usługa nie obejmuje książek w kolorze.
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: sklep@ebookpoint.pl
Książka drukowana
Oceny i opinie klientów: Calder. Narodziny odwagi Mia Sheridan (8) Weryfikacja opinii następuje na podstawie historii zamowień na koncie Użytkownika umiejszczającego opinię.
(5)
(1)
(1)
(0)
(0)
(1)
więcej opinii