Jesień to idealny moment na sięgnięcie po kryminały. W wygodnym fotelu, z kubkiem gorącej herbaty i o coraz szybciej przychodzącycm zmierzchu, lubimy zanurzyć się w budzących dreszcz emocji historiach zabójstw i przestępstw - a także w perypetiach policjantów, komisarzy, detektywów czy śledczych, nierzadko będących wielowymiarowymi charakterami, które zmagają się z wieloma demonami. Atmosfera w tych powieściach gęstnieje - zupełnie tak, jak gęstniejąca za oknem jesienna mgła. W księgarni Ebookpoint znajdziesz ebooki i audiobooki wielu nazwisk z literackiego świata kryminału - wśród nich jest autorka serii Miasto gasnących świateł, Aleksandra Świderska. Specjalnie dla nas, z okazji premiery "Burzy", Wydawnictwo Novae Res przygotowało wywiad - usiądź wygodnie i poznaj autorkę!



Po wydarzeniach z pierwszej części serii, wyrzuty sumienia nie opuszczają Konrada ani na krok. Pragnąc się ich pozbyć, porzuca swoje małe imperium i wyjeżdża z Wrocławia. Na własną rękę chce znaleźć seryjną morderczynię, przez którą to wszystko się zaczęło - zdaje sobie jednak sprawę, że musi wrócić do stolicy Dolnego Śląska i chronić Aleksandrowicza. Aleksandrowicz z kolei, po długiej rehabilitacji, wraca do tropienia przestępców. Nie ma pojęcia, że wraz z nową sprawą jego losy znów splotą się z Konradem - a morderstwo trans-dziewczyny to dopiero początek kłopotów. 
Jeśli to brzmi jak temat lektury na długi jesienny wieczór, łap za serię Miasto gasnących świateł  i nie przegap poniższego wywiadu z autorką!

 

Zaczęłaś swoją przygodę z pisaniem od przestrzeni internetowej, czy przejście w wersję papierową było dla Ciebie przełomowe?

Aleksandra Świderska: Zdecydowanie tak. Wrzucanie tekstu do sieci na platformy typu archiveofourown.com to jednak nie jest to samo, co trzymanie w rękach własnej książki. Nigdy też nie wydawało mi się to czymś realnym. Czymś, co może stać się w przyszłości moim zawodem. Publikowanie prac w Internecie traktowałam więc raczej jako trening i sprawdzenie, czy w ogóle ktoś będzie chciał czytać moje teksty. Kiedy już się przekonałam, że rzeczywiście są ku temu chętni i jest ich zaskakująco sporo, nabrałam pewności siebie i przekonania, że może warto jest się odważyć i zacząć przekuwać marzenia o wydaniu książki w plany. Nadal jednak nie potrafiłam nazwać siebie pisarką, aż do momentu, kiedy  wzięłam do ręki papierowy egzemplarz mojej pierwszej opublikowanej powieści – „Miasto gasnących świateł. Mgła”.

 

Jaka metafora stoi za tytułem Twojej książki? Dlaczego najpierw Młga, a później Burza?

AŚ: Może to zabrzmi dziwnie, ale lubię śledzić przebieg spraw kryminalnych i czytać profile psychologiczne seryjnych przestępców. Zawsze kiedy to robię, patrzę na sprawców zbrodni trochę jak na żywioły, które sieją spustoszenie i wzbudzają strach. To dzięki temu porównaniu wpadłam na pomysł, żeby każdą z części mojej historii przyrównać do takiej siły natury. I choć mgła czy burza nie są może oczywistymi elementami, to przecież również zbierają swoje żniwo. Mgła mamiąc żeglarzy czy kierowców nierzadko staje się powodem wypadków, a burza swoją gwałtownością potrafi zniszczyć zabudowania w zaledwie kilka minut. Dlatego oba te zjawiska są świetną analogią do moich antagonistów, opisując ich charakter i sposób działania.

 

Starasz się aby Twoje postacie były wiarygodne, wyszłabyś z którąś z nich na kawę?

AŚ: Ze wszystkimi! Nawet z Wernerem i Iwoną, którzy z oczywistych powodów pewnie nie wydają się czytelnikom pozytywnymi postaciami. Tyle że właśnie w tym tkwi ich czar – może i nie są dobrzy, ale też nie jesteśmy w stanie zarzucić im tego, że są źli. Są po prostu ludzcy. Nie są ani biali, ani czarni. Oscylują w szarości wszystkich tych uczuć, które pewnie czuje każdy z nas w różnych momentach naszego życia. I na budowaniu takich bohaterów zależy mi najbardziej. Wydaje mi się, że dzięki temu stają się nie tylko intrygujący, ale i  czytelnikom bardzo łatwo przychodzi się z nimi utożsamić, zżyć, a nawet traktować ich  jak ludzi, którzy żyją sobie we Wrocławiu, obok nich.

 

Akcja książek osadzona jest we Wrocławiu, a dodatkowo łączysz wydarzenia z konkretnymi miejscami i ulicami. W jaki sposób wybierałaś miejsca, w których umieszczałaś konkretne wydarzenia? Czy spacerując ulicami Wrocławia myślisz, że dane miejsce nadaje się, aby odnaleźć w nim zwłoki?

AŚ: Do niektórych z tych miejsc od dawna mam sentyment. Tak się stało z ulicą, na której mieszka mój główny bohater, Adam Aleksandrowicz, czy lokalem, w którym umieściłam osławiony klub należący do Versace. Te punkty od samego początku miały się pojawić w książkach jako poniekąd „uczczenie” moich wspomnień z nimi związanych. Jeśli jednak chodzi o miejsca zbrodni czy policyjnych akcji, to wybieram je dokładnie w taki sposób, jak wspomniałeś (wspomniałaś) – kiedy tylko jestem we Wrocławiu, dużo spaceruję, robię zdjęcia o różnych porach dnia i roku, staram się w nie wczuć, żeby jak najlepiej oddać ich klimat. Zresztą nie robię tego tylko kiedy jestem we Wrocławiu. Poluję na lokalizacje wszędzie tam, dokąd podróżuję, bo wydaje mi się, że takie miejscówki mogą mi się kiedyś przydać.  Z resztą tak właśnie się stało, bo parę dni temu skończyłam pisać moją trzecią powieść, „Równonoc”, która zabierze moich czytelników w międzynarodową przygodę.

 

Przyznajesz, że akcja książki inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami.Czy jest jakaś historia, która szczególnie zapadła Ci w pamięć, albo o której wiesz, że jeszcze chciałabyś napisać?

AŚ: Tak jak wspomniałam wcześniej, z zapałem śledzę sprawy kryminalne – te przeszłe, jak i te teraźniejsze.  Uwielbiam też zgłębiać profile psychologiczne sprawców. Dogrzebałam się nawet do akt FBI, które są opublikowane na ich stronie internetowej wraz z różnego rodzaju naukowymi opracowaniami przypadków i zjawisk. Dla mnie, jako pisarki, jest to kopalnia inspiracji, ale staram się nigdy nie czerpać z tych źródeł jeden do jednego, bo wydaje mi się, że większość z tych spraw jest i tak już bardzo wyeksploatowanych przez popkulturę. Dlatego staram się tylko chwytać niektórych szczegółów, które później łączę w całość budując moją sprawę kryminalną i samego sprawcę. Można powiedzieć, że wygląda to trochę jak budowanie Frankensteina.

 

Czy pisanie kolejnych tekstów idzie Ci jak burza? Czy miewasz przestoje twórcze?

AŚ: Niestety miewam przestoje, chociaż zauważyłam, że z każdą następną napisaną książką drastycznie się skracają. Tak jak wspominałam w posłowiu we „Mgle”, skończenie jej zajęło mi aż 10 lat, bo niestety przez depresję zablokowałam się na parę lat. Na szczęście dzięki współpracy z terapeutką zadbałam nie tylko o moje zdrowie psychiczne, ale również nauczyłam się jak radzić sobie  z przestojami, zagrzewać się do dalszej walki z tekstem oraz jak pielęgnować wenę, żeby nie odchodziła. Myślę że to właśnie dzięki temu moją trzecią książkę napisałam w ciągu trzech miesięcy, a stagnacja, która trwała kiedyś nawet kilka miesięcy, teraz pojawia się tylko na kilka dni. Odpukać!

 

Co sprawia największą satysfakcję w pracy pisarza?

AŚ: Wiadomości od czytelników, w których piszą, że moja książka pomogła im poradzić sobie z ich zmaganiami, zmieniła ich poglądy, sprawiła, że dzięki niej poczuli się lepiej w swojej skórze. Nie będę czarować – pisarz nie pisze dla siebie. Przynajmniej nie ja. Oczywiście tworzę to, w czym czuje się najlepiej, co według mnie jest interesujące. Wlewam w moje teksty masę własnych uczuć i przeżyć, ale koniec końców, piszę dla czytelników i to ich zadowolenie z lektury oraz świadomość, że dzięki niej jakoś na nich wpłynęłam, jest dla mnie najbardziej satysfakcjonująca.

 

Jakie są Twoje dalsze plany pisarskie?

AŚ: Dosłownie kilka dni temu skończyłam pisać spin-off do „Miasto gasnących świateł. Burza”, czyli właśnie „Równonoc” i wysłałam tekst do wydawnictwa, więc przez następny miesiąc planuję mieć „wakacje” od pisania. Specjalnie wzięłam to słowo w cudzysłów, bo czeka mnie dość intensywny okres promowania „Burzy”, co wiąże się z tworzeniem treści przeznaczonych do mediów społecznościowych, ale zamierzam przynajmniej trochę odpocząć od tej historii i nabrać siły na napisanie jej dwóch kolejnych części, do których zasiadam już w listopadzie!

 

Najnowszy ebook  Aleksandry Świderskiej znajdziesz w naszej księgarni Ebookpoit:

Okładka Miasto Gasnących Świateł. Burza

(ebook)

38,39 zł 47,99 zł(-20%)

(21.60 zł najniższa cena z 30 dni)

 

W dniach 20-16.10.2023 skorzystaj z promocji na ebooki autorki!
 

 

 

Aleksandra Świderska - mieszkała już w trzech różnych krajach, obecnie przebywa w Szwajcarii. Swój warsztat pisarski szlifowała na portalach internetowych, takich jak Piszemy.pl. Jest szeroko rozpoznawanym autorem fanfiction, a jej opowiadania, publikowane w języku angielskim na portalu Archive of Our Own, znalazły kilkudziesięciotysięczne grono odbiorców.
Przekonana, że wciąż brakuje utworów o „normalnych” superbohaterach funkcjonujących w polskich realiach, już dziesięć lat temu podjęła decyzję o próbie wypełnienia tej luki własną twórczością. Przez lata udoskonalała swój pomysł, aby finalnie stworzyć wiarygodne i wielowymiarowe postaci, z którymi czytelnicy chcieliby się zaprzyjaźnić i wyjść na piwo.
 

 

 


Wpis we współpracy z Wydawnictwem Novae Res