Jesień to czas, w którym nieco zwalniamy, zwracamy większą uwagę na swoje zdrowie i przyglądamy się swojemu samopoczuciu. Warto też wówczas zwrócić nieco większą uwagę na swój umysł - zrobić jesienne porządki w głowie. Wraz z Wydawnictwem RM przygotowaliśmy dla Ciebie wywiad z Aleksandrą Sileńską - autorką książki i ebooka Bliska sobie. Jak zostać swoją przyjaciółką. Ebook i książkę znajdziesz w księgarni Ebookpoint - a tymczasem sprawdź, jakie pytania zadaliśmy Autorce i czego się dowiedzieliśmy :)

Aleksandra Sileńska, znana w sieci jako MAMA TERAPEUTKA zaprasza w podróż, która pomoże  ci zobaczyć siebie, uporządkować twoje myśli i zrozumieć własne uczucia. Najnowsza publikacja psycholożki i psychoterapeutki  pt. Bliska sobie. Jak zostać swoją przyjaciółką to przewodnik dla każdej z nas, która zatraciła kontakt z samą sobą w gąszczu codziennych obowiązków, relacji i oczekiwań.

 

Co było impulsem do napisania książki Bliska sobie. Jak zostać swoją przyjaciółką?

Aleksandra Sileńska: Głównym impulsem był niedosyt, który czułam po napisaniu pierwszej książki Zaopiekowana mama. Jak odnaleźć siebie w macierzyństwie. W pierwszej publikacji skoncentrowałam się na emocjach, które odczuwamy jako rodzic. W Bliskiej sobie. Jak zostać swoją przyjaciółką skupiłam się na myślach, które pojawiają się w głowach kobiet i zazwyczaj działają na nie blokująco, uniemożliwiając im życie na własnych zasadach. Mając kontakt z tak dużą ilością kobiecych historii mam szansę zobaczyć, że zarówno opisane przez mnie w obu książkach uczucia i przekonania są tymi elementami, które łączą nas ze sobą.

 

W swojej książce podkreślasz znaczenie wyrozumiałości wobec siebie. Jakie są Twoje sposoby na wypracowanie tej postawy w codziennym życiu, zwłaszcza w sytuacjach, gdy czujemy, że zawiedliśmy?

AS: Przede wszystkim staram się pamiętać o tym, o czym często przypominam moim Czytelniczkom i Obserwatorkom, a mianowicie, że każda z nas ma prawo popełniać błędy i że w takich chwilach potrzebujemy dawać sobie dużo łagodności, a nie karać siebie czy samodyscyplinować. Okazywanie sobie łagodności i wyrozumiałości często może polegać na tym, że oprócz zauważenia swojego błędu oraz negatywnego ocenienia swojego zachowania, postanawiamy iść o krok dalej i zastanowić się, co takiego sprawiło, że do tego potknięcia doszło. To niesamowicie ważne, by próbować patrzeć na siebie z dystansem, jak obserwator mojego życia i uczciwie popatrzeć na okoliczności, w których zawiedliśmy. Zazwyczaj okazuje się, że nasz błąd nie jest wynikiem naszej nieudolności czy słabości, tylko na przykład tego, że byłyśmy przebodźcowane, przepełnione nieprzyjemnymi emocjami lub zwyczajnie nie wiedziałyśmy, jak zareagować inaczej.

 

Jak oddzielić ocenę swoich zachowań od negatywnego oceniania siebie? Jakie techniki mogą pomóc w takim zdrowym podejściu?

AS: Proszę zauważyć, że coraz więcej z nas potrafi już przyjąć tak postawę wobec swoich dzieci – czyli oceniamy zachowanie, a nie to jakie nasze dzieci są. To może być pierwsza „technika”, czyli przyjmujemy wobec siebie taką postawę, jaką przyjmujemy wobec swoich dzieci. Druga ważna kwestia to indywidualne podejście do naszych zachowań. Często kiedy przyłapiemy się na tym, że kolejny raz popełniamy ten sam błąd np. podczas porannego szykowania się do wyjścia z domu, podnoszę głos na dziecko, bo nie chce ubrać butów, pojawia się w nas tendencja do generalizowania. Nierzadko myślimy wtedy o sobie źle, zarzucając sobie, że NIGDY nie potrafimy zachować się inaczej, lub że ZAWSZE tracimy kontrolę nad złością przy wychodzeniu z domu. Tymczasem to nie jest cała prawda o nas, bo każda kobieta ma w pamięci poranki, kiedy udało jej się zachować spokój i wyjść bez pośpiechu. Jeszcze innym sposobem, który może być pomocny jest zwracanie uwagi na myśli i słowa, które kierujemy do siebie. Pamiętajmy, że słowa mają ogromną moc i warto z tej mocy korzystać, by wspierać siebie. Dlatego jeśli przychodzą nam do głowy negatywne myśli albo opowiadamy sobie lub innym nieprzyjemne informacje na swój temat, to warto zastanowić się dlaczego ja tak o sobie mówię? Jaka niezaspokojona potrzeba, kryje się pod powtarzanym przeze mnie zdaniem, że „jestem beznadziejna”? Czy to sygnał, że potrzebuję zostać zobaczona, usłyszana, ukojona, odciążona? Wiele ważnych rzeczy można dowiedzieć się o sobie idąc taką ścieżką „rozbrajania” własnych słów i myśli.

 

Jakie pozytywne, a jakie negatywne wzorce i przekazy międzypokoleniowe zauważasz u swoich pacjentek?

AS: Przede wszystkim to, że ciągle bierzemy na siebie odpowiedzialność za coś, co nie jest naszą odpowiedzialnością, na przykład za odczucia innych osób. Jeśli nasze dziecko zachowuje się niezgodnie z przyjętymi zasadami, to na pewno jest kwestia naszego niedopatrzenia. Jeśli mój partner ma zły dzień, to najpewniej ja zrobiłam coś co się do tego przyczyniło. Jeśli któryś z gości na moich urodzinach czuje się niekomfortowo, to ja muszę teraz zrobić coś, by poprawić jego nastrój. To kilka przykładów pokazujących, po czym możemy rozpoznać, że jesteśmy w emocjonalnej „nadodpowiedzialności”. Poza tym, kobiety wciąż pełnią rolę takiej rodzinnej  „lokomotywy”, która ciągnie za sobą całą organizację życia domowo – rodzinnego. Choć ta rola jest świadectwem naszej ogromnej zaradności i może stać się źródłem wdzięczności do siebie, to w odczuwaniu wielu z nas często jest postrzegana jako przekleństwo i potworne obciążenie. To też jest spadek po wcześniejszych pokoleniach. Warto jednak zauważyć, że tak jak nasze mamy, babcie czy prababcie poprzez czasy w których żyły, miały mocno ograniczone możliwości przełamania tego schematu myślenia o sobie, tak my mamy już inne możliwości. Nie bójmy się z nich korzystać!

 

Jakie miejsce w procesie ,,wracania do siebie" ma terapia? Co może dać kobietom, które czują zagubienie w swojej roli i w życiu codziennym?

AS: „Wracanie do siebie” to zawsze podróż. Często jest to podróż pełna niełatwych odkryć i wielu różnych emocji. W moim odczuciu, terapia jest podróżą ze wspierającym towarzyszem, który dzięki temu, że ma konkretną wiedzę, ogrom umiejętności (z umiejętnością słuchania na czele) oraz obiektywnym spojrzeniem, może być niezmiernie pomocny w odnajdywaniu prawdy o sobie.

 

W Bliskiej sobie wspominasz o lęku jako jednym z uczuć, które mogą się pojawić na drodze do samopoznania. Jak radzić sobie z lękiem i niepewnością w procesie odkrywania siebie?

AS: To mój ulubiony, ale też niesamowicie rozbudowany temat. Myślę, że taką najważniejszą wskazówką, którą warto w tej rozmowie zostawić jest podkreślenie, że odczuwanie lęku na drodze samopoznania jest czymś bardzo naturalnym i potrzebnym. Kluczowe jest jednak to, by nie starać się tego lęku pozbyć, tylko otworzyć się na niego, chcieć go poznać i zrozumieć. Lęk pojawia się w nas po to, by zwrócić uwagę na to, co jest dla nas ważne, ale również po to abyśmy się zatrzymały i otoczyły czułym zainteresowaniem.

 

W jaki sposób budować zaufanie do samej siebie i wsłuchiwać się w swoją intuicję? Co zrobić, gdy czujemy, że jesteśmy odcięte od własnych potrzeb i instynktów?

AS: Choć to, co teraz powiem może wydać się banalne, ale najważniejsze na początku jest to, by chcieć znaleźć drogę do własnych potrzeb i nadać sens poszukiwania tej drogi. Jeśli powiem sobie „chcę się do siebie zbliżyć” to zaczynamy otwierać się na siebie. Czasami warto powtórzyć to sobie kilkukrotnie, bo jeśli wszystkie wcześniejsze lata życia spędziłyśmy z dala od głosu swoich potrzeb, to jednorazowe otworzenie się na siebie może być zbyt ciche i przez to niewystarczające. Lubię proponować kobietom, które pragną złapać kontakt ze swoimi potrzebami, takie zadanie, by na kilku małych karteczkach napisały sobie pytanie: „Czego potrzebuję?”. Następnie by położyły lub powiesiły je w różnych miejscach np. na drzwiach lodówki, w terminarzu, na lustrze w łazience, czy w szufladzie z bielizną. Za każdym razem gdy zobaczą swoją karteczkę, mają odpowiedzieć sobie na zapisane na niej pytanie. Czasami okazuje się, że znalezienie tej odpowiedzi nie jest proste. W takich przypadkach warto skorzystać z listy potrzeb, którą można znaleźć między innymi w mojej książce Bliska sobie. Celem tego całkiem miłego zadania jest to, by sprawdzić czy my w ogóle potrafimy zidentyfikować nasze potrzeby, ale również czy wiemy co możemy zrobić, by je zaspakajać.

 

Wiele kobiet odczuwa potrzebę kontrolowania wszystkiego wokół siebie. Jak wyzwolić się z tego przymusu, który często prowadzi do przeciążenia i frustracji?

AS: Bazując zarówno na swojej historii, ale również na opowieściach innych kobiet wiem, że proces wychodzenia z nadmiernej kontroli nierzadko wymaga czasu i zrozumienia źródeł tego mechanizmu. Jednak bez względu na czas trwania tego procesu, zawsze warto go rozpocząć, zwłaszcza jeśli czujemy, że to ciągłe trzymanie ręki na pulsie nas wykańcza. Warto jednak podkreślić, że osoby kontrolujące często czują przymus, a nie potrzebę kontroli. To rozróżnienie bardzo dużo zmienia. Bo potrzeby realizujemy z poziomu wewnętrznej wolności, czyli robię coś, bo jest to dla mnie ważne, chcę to dla siebie zrobić, zależy mi na tym. Tymczasem robienie czegoś z przymusu jest robieniem czegoś wbrew sobie. To działanie z poziomu lęku, czyli robię coś bo muszę, powinnam, tak trzeba, czy dlatego, że tak wypada. Wiele zmienia uświadomienie kontrolującym kobietom, że ich kontrola nie wynika z faktycznej potrzeby tylko lęku, który zazwyczaj wypełnia kontrolujące osoby po brzegi.

 

W książce piszesz o byciu "specjalistką od swojego życia". Opowiedz proszę o tym wątku.

AS: Głęboko wierzę w to, że nikt nie ma lepszego pomysłu na nasze życie niż my sami. Co więcej, nikt nie ma większego wpływu na to, jak to życie wygląda niż my. W dzisiejszych czasach bardzo łatwo jest nam przekazać odpowiedzialność za to, jak żyjemy innym. Mamy wokół siebie specjalistów od wszystkiego, którzy nierzadko bywają bardzo przekonujący i wiarygodni. Czerpania z ich wiedzy, czy inspirowanie się innymi może być bardzo pomocne, jednak ZAWSZE warto zadawać sobie pytania sprawdzające, czyli „a co JA o tym myślę?”, „jaka JA potrzebuję być w tej sytuacji?”, „co JA chcę z tym zrobić?”. Przyznanie sobie tytułu jedynej ekspertki od swojego życia, może pięknie rozwinąć w nas dojrzałość emocjonalną, bo zachęca nas do brania odpowiedzialności za to, co robimy i daje nam możliwość zapraszania do swojego życia, tego co nam służy.

 

Współczesne kobiety często odczuwają chroniczne zmęczenie. Jak odróżnić zwykłe zmęczenie od tego, które sygnalizuje głębszy problem, jakim może być brak kontaktu ze sobą?

AS: Chroniczne zmęczenie może być też objawem różnych chorób, nie tylko natury psychicznej. Dlatego bardzo ważne jest to, by przyglądać się swojemu zmęczeniu. Sprawdzać, czy się nasila, czy bywają takie momenty kiedy nie czujemy się zmęczone, jak to zmęczenie u siebie rozpoznajemy. A także nadzorować, czy poziom naszego zmęczenia nie dezorganizuje naszego życia np. uniemożliwiając nam wykonywanie codziennych zadań. Jeśli czujemy, że poziom i natężenie tego zmęczenia są za duże i nie potrafimy sobie z nim poradzić, warto skorzystać ze specjalistycznej pomocy, rozpoczynając chociażby od wizyty u lekarza rodzinnego.

 

Aleksandra Sileńska – kobieta, która pokochała siebie, zakochana żona, spełniona mama, ubóstwiająca swój zawód psycholożka i psychoterapeutka w trakcie certyfikacji. Zupełnie niespodziewanie została autorką popularnego bloga Mama Terapeutka i książki Zaopiekowana mama. Jak odnaleźć siebie w macierzyństwie (RM 2022), która wsparła tysiące mam. Dwa lata później ukazała się jej najnowsza książka pt. Bliska sobie. Jak zostać swoją przyjaciółką.


Bliska sobie. Jak zostać swoją przyjaciółką znajdziesz w księgarni Ebookpoint w formie Ebooka i audiobooka:
 

Okładka - Bliska sobie. Jak zostać swoją przyjaciółką - Aleksandra Sileńska

(ebook)

31.99 zł 39.99 zł (-20%)

(14,90 zł najniższa cena z 30 dni)

 

 

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem RM. Dziękujemy! :)