U Shakespeare'a najbardziej podoba mi się jego stosunek do własnej twórczości. Jest coś irytującego u największych artystów - Danta, Joyce'a, Miltona - w ich uporze tworzenia arcydzieł i podkreślania swej doniosłej roli. Umiejętność poświęcenia życia sztuce bez zapominania, że stanowi ona zajęcie frywolne, jest niesłychanym, osobistym osiągnięciem