Ileż to razy pięknie śpiewający o poranku ptak mógłby dostać w baniak, bo budzimy się na kacu, a alikwoty skowroncze wwiercają się w mózg bezlitosnym strzałem? Jak często trafiamy na sytuację, gdy kaprawa matrona zupełnie bez powodu wbija nas w ziemię nienawistnym wzrokiem? I czy jest sposób na prezesuńcia, który nijak nie pasuje na swoje stanowisk