Gina Jusięga to niewątpliwie poetka roztańczona. Jej taniec poetycki jest pełen miłości, ale również czają się w nim demony rozpaczy, czy złości.
Bo oto nie mamy do czynienia w tomie pt. "Inwigilacja" z tańcem triumfalnym, ale raczej karnawałowym, gdzie rozpaczliwy dół miesza się ze zwycięską górą, tworząc swoisty konglomerat śmiechu i płaczu. J