Ocieram łzy, determinacja zastępuje we mnie gniew. Musi istnieć inny sposób. Lepszy. Widziałem szczeliny we Wspólnocie i wiem, co muszę zrobić. Wiem, czego Złoci najbardziej się boją. I to nie ma nic wspólnego z powstaniem Czerwonych. Nie ma nic wspólnego z bombami, spiskami i rewolucją. To, co przeraża Złotych, jest proste, okrutne i stare jak sam