🔥 PREMIERA AUDIOBOOKA! 🔥 Reportaże z mniejszych miast Co grozi małym miastom? Wyludnienie, bezrobocie, starzenie się społeczności, polityczne układy, upadający przemysł, utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej. Marek Szymaniak podczas swojej podróży po Polsce próbuje odpowiedzieć na pytanie, co jest przyczyną zapaści mniejszych miejscowości i jak uchronić się przed nadciągającym społeczno-ekonomicznym kryzysem. Sytuacja jest fatalna - według Polskiej Akademii Nauk niemal połowie z dwustu pięćdziesięciu pięciu średnich miast w Polsce grozi kryzys. Z Autorem rozmawiają mieszkańcy, miejscy aktywiści, samorządowcy. Ci, którzy zostali i ci, którzy wyjechali. "Zapaść" to bestseller - od teraz słuchaj go także w formacie mp3! PREMIEROWA PROMOCJA! 🔥 PRZECZYTAJ FRAGMENT 🔥 "(...)Stefania pracę w Bielbawie straciła jeszcze wcześniej – w roku 1999. Miała szczęście, bo po kuroniówce załapała się do roboty jako sprzątaczka. Potem jeszcze kilka razy zmieniała zawód. Mówi, że ludzie znali ją z zakładu, wiedzieli, że jest sumienna i żadnej pracy się nie boi. Mniej szczęścia miały jej dzieci, które albo tkwiły na bezrobociu, albo dostawały nędzne stawki. – Wyjechali, kiedy tylko można było legalnie wyjechać do pracy na Zachód. Najpierw syn do Niemiec, a potem córka do Wielkiej Brytanii. Na miejscu nic nie było. – Stefania wzdycha. – Każdy szukał, ale wszystko polikwidowali. Syn przez jakiś czas dojeżdżał do fabryki pod Wrocław. To godzina drogi, czyli dwie na sam dojazd. A zmiany dwunastogodzinne. Jeszcze jakby dobrze płacili, to może by się przemęczył, ale zarabiał grosze. Jak można było jechać do Niemiec, to powiedział, że tanią siłą roboczą woli być tam, bo płacą w euro. Stwierdził, że to przecież niedaleko i będzie przyjeżdżał, odwiedzał. Córka jak zobaczyła, że jemu się udało, to też się nie zastanawiała. Wsiadła w autobus i do domu wróciła na kilka dni dopiero pół roku później. Zabrała resztę rzeczy. Powiedziała, że tu więcej nie ma po co wracać. A ja, proszę pana, się nie dziwię, bo praca to życie. Jak dobra, to i życie dobre. Jak nie ma pracy, to nie ma życia. Te wyjazdy widać w statystykach. Według Głównego Urzędu Statystycznego w 2018 roku poza granicami Polski przebywało blisko dwa i pół miliona jej obywateli. Najliczniej reprezentowana grupa to osoby w wieku 30–39 lat. Dziesięć lat wcześniej – 20–29 lat. Co ważne, zdecydowaną większość stanowią emigranci pochodzący z miast mniejszych i poprzemysłowych, jak Bielawa. (...) Stefania nie ma żalu do syna i córki, że wyemigrowali. Tłumaczy, że ona mogła pracować na miejscu tak jak jej rodzice, a jej dzieciom nie dano tego wyboru. – Syn mówił, że u nas fabrykę Dieriga zamknęli, a w Niemczech działa do dziś, bo Niemcy dbają o swoich, a u nas jedyne, co potrafili, to w kilka lat zlikwidować zakład, który istniał ponad dwieście lat. Zamiast troszczyć się o swoje, to dali zarobić Chińczykom. Miał być Zachód, a dostaliśmy chińskie szmaty i bezrobocie." Sprawdź też inne reportaże! ⬇️ | | | | Sprawdź naszą nową aplikację | |