Strefa skażenia

Przerażający, a zarazem fascynujący thriller medyczny

Wysoce zakaźny, śmiertelny wirus z lasów deszczowych centralnej Afryki nagle pojawia się na przedmieściach Waszyngtonu. Nie ma lekarstwa. Za kilka dni 90 procent jego ofiar będzie martwych. Tajna jednostka wojskowa SWAT, żołnierze i naukowcy w stanie pełnej gotowości usiłują powstrzymać śmiertelne niebezpieczeństwo. Niestety nie jest łatwo zatrzymać epidemię egzotycznego wirusa. Strefa skażenia to dramatyczna historia walki z prawdziwym seryjnym zabójcą. Przedstawia drobiazgowe opisy choroby, ścieżki rozwoju wirusa i obraz badań nad jego unieszkodliwieniem. Szokująca i poruszająca opowieść, której nie można zignorować. Książka dowodzi, że prawda jest dużo bardziej przerażająca niż fikcja.

(…) Organizm gospodarza, w którym rozmnaża się wirus, zostaje nasycony jego cząstkami, od mózgu do skóry. Eksperci wojskowi mówią wówczas, że nastąpiła „ekstremalna amplifikacja” wirusa. Nie jest to coś w rodzaju zwykłego przeziębienia. Zanim dojdzie do maksymalnej amplifikacji, ilość krwi chorego mieszcząca się w zakraplaczu do oczu może zawierać sto milionów cząstek wirusowych. W procesie tym organizm przekształca się częściowo w cząstki wirusowe. Innymi słowy, organizm gospodarza zostaje opanowany przez obcą formę życia, która dąży do wchłonięcia tego organizmu. Przemiana nie jest jednak całkowita – pozostaje rozpadające się ciało przesycone wirusami. Proces ten można określić jako katastrofę biologiczną. Do ekstremalnej amplifikacji doszło u Moneta; dowodem tego były czarne wymioty. Wydawało się, że chory zastygł w bezruchu, jak gdyby każde poruszenie mogło wywołać pęknięcie czegoś w organizmie. Jego krew krzepła, tworząc zatory. Wątroba, nerki, płuca, ręce, stopy i głowa były zablokowane skrzepami. Gromadziły się one również w mięśniach jelit, odcinając dopływ krwi. Mięśnie jelit zaczęły więc obumierać. Prawdopodobnie Monet nie zdawał sobie w pełni sprawy ze swego stanu, gdyż krew nie docierała także do mózgu, którego uszkodzenie pozbawiło Charlesa osobowości. W stanie tak zwanej depersonalizacji zanika wszelka aktywność i cechy charakteru. Człowiek staje się automatem (…)

Fragment książki