W dekadzie lat 50. polska kultura oscylowała między totalitarnym zniewoleniem stalinizmu a swobodą i entuzjazmem odwilży, między patetycznym kultem jednostki a rozważaniami o indywidualnej wolności, między monumentalnymi wizjami społecznej przebudowy a obrazami codziennej nędzy i biedy. Wydawać by się mogło, że czas dziejowej burzy nie sprzyjał snu