Jest druga w nocy. Obudził mnie płacz mojego dwuipółletniego synka, który teraz stoi nade mną i krzyczy wniebogłosy. Mam pisk w uszach, czuję bezwład kończyn. Leżę na ziemi. Jak przez mgłę pamiętam, że proszę go, żeby poszedł do mojego pokoju po telefon. Jestem unieruchomiona we własnym ciele. To był dla mnie koszmar. Leżałam i myślałam w panice: i