Juliusz Krzyżewski W odwrocie Ciągnęliśmy kluczem za nocą w pogoni: Mgły włosy wichrzyły grzyw karby u koni, spod kopyt pryskały gwiazd błyski zbłąkane, u pysków zwisało zmęczenie, jak siana pęk parny wyrwany w pochodzie ze stogu, a w księżyc, złocistą podkową na progu przybity przed nami u kresu wędrówki, szły mlecznych dróg pyły szeregiem jak