Zwłoki wrzucone do zbiorowych mogił, wozy zbieraczy trupów przemierzające ulice, mężowie porzucający umierające żony i rodzice opuszczający konające dzieci w obawie przed zarażeniem. Chmury pyłu unoszące się nad drogami pełnymi zatrwożonych uciekinierów, statki widma z trupami zamiast załogi i zdziczałe dzieci błąkające się po opustoszałych górskic