Psychika mówiła mi: Nie dasz rady! Co Ty tu robisz, mazgaju!. Krzysiek walczył za nas dwoje, gdy czepiałam się jego plecaka i z poczuciem, że zaraz zwymiotuję sobie na buty parłam za nim pod górę. I jeszcze musiał patrzeć jak się rozklejam, jak cierpię. A jednak był to jeden z najważniejszych i najwspanialszych tygodni w naszym życiu. Może właś