Tytułową „po-twarz” można rozumieć co najmniej dwojako. Po pierwsze, w porządku czasowym. Twarz odsłania się przed nami bowiem nie tylko w sensie przestrzennym (jak w lustrzanym odbiciu), lecz nadchodzi po nas samych, nawiedza nas i nie pozwala o sobie zapomnieć. Pozostawia ruiny po egzystencjalnej katastrofie, jaką jest n