2025-01-11
Janusz Skubacz
Rewelacyjna książka, ktora opowiada nie tylko o okresie Rewolucji francuskiej ale rownież o czasach ją poprzedzających, poczynając od Ludwika XIV (Krola Słońce), aż po wspołczesność. Trzeba uczciwie przyznać, że opis tego jak się bawił krol i arystokracja na ramionach chłopstwa budzi skrajne emocje. Trzeba rownież przyznać, że reakcja motłochu bo tak trzeba nazwać te grupy barbarzyńcow, ktorzy odpowiadają za liczne śmierci w czasie Rewolucji budzi podobnie skrajne emocje. Widać z tego, że ani monarchia per se ani demokracja nie jest automatycznym panaceum na bolączki sprawowania rządow. Jakakolwiek byłaby to forma - bez właściwych wartości moralnych - przeradza się w tyranię i terror. Warto rownież zauważyć wichrzycieli i podburzaczy typu Marat, Danton czy Robespierre, ktorzy mając usta pełne frazesow i hipokryzji prowadzą do eskalacji przemocy de facto w imię realizacji ich własnych, małych, egoistycznych celow. Takie prototypy Stalina. Do tej książki naprawdę warto wracać gdyż narracja autora jest bardzo "przyjemna", bez zadęcia i dość zdroworozsądkowa. Obawiam się jednak, że mimo takich pozycji Francuzi i nie tylko wciąż będą bajać o cudowności Rewolucji. No coż - głupota ludzka nie zna granic.
6