Ivanhoe. A Romance Walter Scott

1. To historia o dawnej Anglii, o wielu bohaterach, reprezentujących różne stany społeczne i różne zapatrywania na życie, o turniejach rycerskich, knowaniach możnych, pewnej drobnej bitwie... Nie należy też przystawiać do tej książki współczesnej miary - pewnie wielu czytelnikom nawykłym do prozy powstającej w XXI wieku opisy będą wydawać się za długie, bohaterowie za mało charakterystyczni... Ale hej, należy zwrócić uwagę na to, KIEDY ta książka powstała. Wtedy stawiano trochę inne wymagania prozie. Bardzo ciekawa postać Briana, templariusza, który jest jednoznacznie negatywną postacią, a i tak się go jakoś lubi. Ciekawy wątek pogardy i nienawiści przejawianej wobec Żydów - w imię chrześcijańskiego miłosierdzia przegońmy ich, bo są niemili Panu... Postać Żydówki Rebeki też zasługuje na plusa - choć pochodzi z pogardzanego narodu, pełna jest rozwagi, pewnej dumy (ale nie pychy), uroku, dobroci i rozwagi. Jednocześnie jednak nie miałam wrażenia, że to istna Co To Nie Ja Mary Sue (prędzej można by tak spoglądać na Rowenę - to jednak pasuje do jej wychowania). :) Szczerze polecam! #8UrodzinyEbookpointKonkurs

   Rozwiń »
   Opinia: Agata Kowalska Opinia dodana: 2019-11-09 Ocena: 6   

   Opinia niepotwierdzona zakupem

   Opinia dotyczy produktu: ebook

   Czy opinia była pomocna:

    TAK  (0)  NIE  (0)

2. Fabuła jest dość typowa, mamy centralną wyidealizowaną postać angielskiego rycerza, mamy tło historyczne średniowiecznej Europy z czasów wypraw krzyżowych, mamy mniej lub bardziej potwierdzone historycznie intrygi i spiski polityczne, mamy też niezwykle ciekawą postać kobiecą, którą jest młoda Żydówka Rebeka, na której skupiają się wszystkie antysemickie przejawy ówczesnego społeczeństwa angielskiego. Z całego serca kibicowałam Brianowi - dumnemu, ambitnemu i cynicznemu Templariuszowi. Był to żywy człowiek o wielu twarzach - okrutny, inteligentny, podstępny, czasami waleczny, czasami tchórzliwy. Wzbudzał i nienawiść, i pogardę, i szacunek. Mienił się wszystkimi barwami charakteru ? nie był zimną kukłą jak Ivanhoe (naprawdę przez całą powieść w głównym bohaterze nie zauważyłam ani jednego momentu uczucia). Bez problemu widzę cały tragizm i całą złożoność tej postaci. Brian był dzieckiem swojej epoki - chrześcijański rycerz, zakonnik Zakonu Templariuszy, dumny ze swojego rodu i statusu społecznego, walczył z "niewiernymi". I jednocześnie ten sam mężczyzna " zakochał się w Żydówce ' czyli "niewiernej". Zakochał się tak bardzo, że to uczucie powoli go spalało. Ale co gorsza, niechciane uczucie wystawiało go na pogardę i odrzucenie wśród tych, o których szacunek musiał zabiegać. Czy można się dziwić, że Brian widział w Rebece czarownicę? Czy można się dziwić, że pożądał jej tak bardzo, że odbierało mu to rozum? Gardzę nim za słabość charakteru, za to, że jej nie bronił, że widział w niej tylko kochankę - ale szczerze mu współczuję. W jednym momencie, znalazł się na krawędzi, pomiędzy swoją miłością, a ambicją i powinnościami wobec Zakonu Templariuszy. Starczyło mu szalonej odwagi, aby z narażeniem życia, uratować Rebekę od śmierci w czasie napadu na zamek, ale z tchórzostwa nie umiał i nie chciał, jawnie bronić jej przed sądem, choć "sąd boży?" to był JEGO pomysł! #8UrodzinyEbookpointKonkurs

   Rozwiń »
   Opinia: Jac Opinia dodana: 2019-11-08 Ocena: 6   

   Opinia niepotwierdzona zakupem

   Opinia dotyczy produktu: ebook

   Czy opinia była pomocna:

    TAK  (0)  NIE  (0)

więcej opinii

ukryj opinie