Detektyw Extra 3/2018

"Dobrze wychowane niemowlę: samo usypia, śpi spokojnie, nie jest nerwowe, jest wesołe, je z apetytem". Cytat ten pochodzi z książki "Od kołyski do mundurka. Album naszego dziecka" Anny Korsak-Mikulskiej. Z jednej strony mówimy, że za naszych czasów było inaczej (w domyśle lepiej), z drugiej - jak przejrzymy niektóre poradniki z PRL-u dotyczące wychowania dzieci, możemy dojść do wniosku, że proponowane wówczas metody były barbarzyńskie. W wyżej wymienionej książce autorka proponuje prowadzenie "małego notesika kwiatuszków" (coś na kształt dzisiejszych naklejek motywacyjnych), przy czym taki kwiatuszek można dostać m.in. za "dobry uczynek" polegający na opanowaniu się. Bo dziecko nie powinno "wyrażać się" w jakikolwiek sposób (dzieci i ryby głosu nie mają), nie mówiąc już o płaczu.

Właśnie tak musiał opanowywać się 6-letni Piotruś z otwierającego ten numer tekstu "Nie zdążył zawiązać tych przeklętych sznurówek". Chłopczyk nie mógł płakać nawet wtedy, kiedy jego macocha lub ojciec bili go, bo na przykład nie mógł powlec poszwy na kocyk (!). Ich okrutnego zachowania nie sposób zrozumieć. Tragedia Piotrusia poraża do dziś.

Na szczęście inni rodzice nie wychowywali dzieci z batem w ręku. Kierowali się intuicją i rozsądkiem, m.in. w doborze właściwej literatury (bo dobrych książek na temat wychowania dzieci nie brakowało).

Monika Frączak