Zawsze byłem ogromnym fanem "Dungeons & Dragons"; za czasów szkolnych, jeszcze w latach 80., graliśmy w to dwa do trzech razy w tygodniu. Pamiętam, że w pewnym momencie zmieniło się to prawie w obsesję.

Ja z kolei nie byłem wielkim fanem "D&D". Trochę pograłem w "Cavaliers and Roundheads", ale po kilku miesiącach mi się znudziło. Nie potrafiłem traktować tych gier w taką powagą, jak niektórzy znajomi.

Jako rodzic dzieci w wieku szkolnym w okresie fascynacji "Dungeons & Dragons" na początku trochę się martwiłem, w szczególności słysząc o różnych incydentach związanych z grą. Widząc jednak na własne oczy, jak to wygląda, przestało mnie to martwić. Sam jednak nigdy nie zmusiłem się, by zagrać.