Niebezpieczne związki

"Niebezpiecznie związki" Laclosa to historia żądnej zemsty markizy de Merteuil, wicehrabiego de Valmonta pragnącego rozkochać w sobie prezydentową de Tourvel oraz perypetie młodej Cecylii, która wkracza w świat miłości, intryg i romansów. Zło ale w jakże pięknym (do czasu) opakowaniu. Studium uczuć: zazdrości, pychy, miłości, zemsty. W tłumaczeniu Boy'a jakże pięknym językiem opisane. Hymn pochwalny dla sztuki epistolarnej tak bardzo już zapomnianej. Przejmujący obraz życia pełnego intryg i praktyk manipulowania człowiekiem, wśród francuskiej burżuazji XVIII wieku. Bardzo prawdziwy, a momentami przerażający. Idealny materiał na ekranizacje i adaptacje teatralne, co zauważyli i wykorzystali najwięksi. Czytana trzy razy, za pierwszym razem jeszcze w szkole jako lektura uzupełniająca. Wtedy nie zrobiła na mnie wrażenia, bo drażniło mnie poznawanie historii za pośrednictwem listów wymienieniach przez głównych bohaterów. "Niebezpieczne związki" doceniłam z czasem. Dorosłam to tego dzieła, bo to powieść do której właśnie trzeba dorosnąć. I tak oto lekturą tego literackiego brylantu sprałam plamę na moim wymiętym mundurku romanistki ("honor" jednak zbyt górnolotny). Czy dzięki niej stanę się lepszą korespondentką - bardzo wątpliwe. Z wciąż niezdefiniowanych powodów działalność epistolarna dalej będzie mi ciążyć i uwierać. Nie mam za to wątpliwości, że przy okazji wzmocniłam moje talenta do czytania między wierszami. Życie było, jest i będzie na marginesie. To, co się wydaje, pozostaje tylko działaniem autokreacji. Najsilniejszym atutem tej książki jest mistrzowska kreacja bohaterów. Znajdziecie tutaj jednostki nieprzeciętne, o świetnie skonstruowanych charakterach, postaci dynamiczne, budzące sprzeczne emocje. I kogoś, kto jak dla mnie jest fenomenem w literaturze, czyli markizę de Merteuil. Kobietę tak niesamowitą, tak władczą i niemoralną, istną femme fatale i to w najbardziej wyrazistej postaci. Naprawdę, nie spotkałam jeszcze bohaterki tak wyrachowanej i przebiegłej. Na kartach tej książki prowadzi ona fenomenalną, zawiłą grę, bawiąc się innymi bohaterami i udowadniając swą niezależność. Ze wszystkich bohaterów to ona wysuwa się na pierwszy plan i ma najlepsze wypowiedzi w tej książce. Książka, którą zaliczyłabym do tych lżejszych, ale bardzo wciągających. Autor raczy nas nietuzinkowymi bohaterami oraz ich zawiłymi przypadkami, od których nie można się oderwać. To jedno z nieśmiertelnych dzieł. Wartka akcja, dużo intryg, manipulacji, sporo egoizmu, a zarazem splotów okoliczności oraz potem stopniowa przemiana głównego bohatera, cynicznego uwodziciela, wicehrabiego Vicomte De Valmont - to wszystko utrzymuje w napięciu. Od początku powieści towarzyszy nam gra na uczuciach. Dlatego szybko przelatuje się przez kolejne strony książki, więc ilość stron niech nikogo nie przeraża. Warto sięgnąć po tę pozycję, jest zdecydowanie lepsza od świetnej ekranizacji. #ZaszczepSięCzytaniem