W zamkniętym kręgu

Zagadkowe zabójstwo na pełnym morzu. Co kryje się pod idealnym wizerunkiem ofiary?

Viveca Sten prezentuje kolejną znakomitą książkę o niepowtarzalnym klimacie. Akcja rozpoczyna się pewnego słonecznego lipcowego dnia. W okolicy mnóstwo jachtów, gdyż lada chwila mają się rozpocząć regaty Gotland Runt. To bardzo prestiżowa impreza, która odbywa się co roku, największe morskie regaty w tej części Europy. Jednak atmosferę ogólnej ekscytacji przerywa nieoczekiwane wydarzenie. Jeden z jachtów płynący na przedzie zbacza z kursu, okazuje się, że kapitan został zastrzelony. Ofiarą jest szanowany w okolicy, zamożny Oscar Juliander. Wszyscy są zdruzgotani i pragną by zabójca tak wspaniałej osoby jak najszybciej został ujęty. Ale czy Juliander rzeczywiście był tak nieskazitelna postacią. Wkrótce okazuje się, że za idealnym wizerunkiem kapitana kryją się tajemnice i kłamstwa, i nic nie jest takie, jakie się wydaje. Najwyższe władze policyjne nadzorują śledztwo, gdy kolejny członek klubu jachtowego zostaje zamordowany. W zamkniętym kręgu to odpowiednia pozycja dla tych, którzy szukają, dobrej skandynawskiej powieści.

(…) Oscar Juliander, pierwszy wiceprezes KSSS, Szwedzkiego Królewskiego Klubu Jachtowego, stał pewny siebie na szeroko roz­sta­wio­nych nogach za kołem ste­ro­wym pięknego swana, eleganc­kiego jachtu ochrzczo­nego imie­niem „Eme­rald Gin”. Łódź mie­rzyła sześć­dzie­siąt jeden stóp i mie­ściła pięt­na­sto­oso­bową załogę. Kosz­to­wała nie­mało. W stoczni Nautor w Fin­lan­dii Julian­der zapła­cił za nią ponad dwa­na­ście milio­nów.

Ale była warta każ­dej korony. Nie wia­domo, co by się musiało stać, żeby dziś nie prze­cięła jako pierw­sza linii startu. Tego lata zamie­rzał przy­wieźć do domu zwy­cię­stwo w rega­tach Gotland Runt bez względu na jego cenę.

Czuł pul­su­jącą w żyłach adre­na­linę. Boże, jak on uwiel­biał żeglo­wać!

Szybko zer­k­nął w górę i z zado­wo­le­niem dostrzegł krą­żący śmi­gło­wiec tele­wi­zji. Zapewne w kilku miej­scach ukażą się dobre zdję­cia „Eme­rald Gin”, gdy jako pierw­szy będzie prze­ci­nać linię startu (…)

Fragment książki